Priwislinskij kraj i jego cudowny pedofil konsekrowany
Ludność miejscowa a nierządowa przejmuje się kwestiami obywatelskimi i cywilizacyjnymi: worami pod oczami tego i owego posła albo stanem kolanek posła krótkiego. Tymczasem w tle dzieją się rzeczy anielskie, czyli bardzo pysznie subtelne na sposób szczególny imienia zjadacza kremówek swojego imienia.
Watykan poinformował swoich konsekrowanych ekonomów miejscowych, rządzących Priwislinskim krajem, że nie będzie żadnego wydawania dokumentów dotyczących cudownych gwałcicieli konsekrowanych aparatowi wymiaru sprawiedliwości władzy świeckiej. Władza świecka w Priwislinskim kraju nosi bowiem nazwę będącą skutkiem uroszczenia. To nie żadna władza świecka, ale władza śmieszna. Watykańskiemu właścicielowi może skoczyć tam, gdzie pan pana majstra może w dupę pocałować.
Ładnych już parę lat temu Kościół katolicki ogłosił, że ma wzorcowe procedury w sprawie pedofilów konsekrowanych. I napomniał wesoło zjadliwym paluszkiem władzę śmieszną, że jest daleko z tyłu i niech się od niego uczy. W związku z czym zademonstrował władzy śmiesznej kolejną nauczkę. Niejaki bp Gądecki oświadczył władzy śmiesznej, że wysłał dokumenty do Watykanu, kopii nie ma, płaszcza też nie ma i co mu pan zrobisz, e?!
Prawo w Priwislinskim kraju mówi, że na żądanie aparatu wymiaru sprawiedliwości dokumenty podlegają niezwłocznemu wydaniu. No, ale to już wiemy: prawo śmieszne w śmiesznym kraju.
Następnie władza śmieszna powołała sejmową komisję ds. badania pedofilii w kosmosie oraz wśród murarzy. Której szefem został były ekspert Ordo Iuris. Komisja śmieszna poprosiła grzecznie Kościół o płaszcze w sprawie konsekrowanych pedofilów. Płaszczy coraz bardziej nie było.
Tymczasem w naszej ulubionej Hiszpanii jest dobrze, czyli prawie tak samo jak w Priwislinskim kraju im. Świętego Ojca Świętego i katolików jego: biskupi też odmawiają współpracy z państwem, które usiłuje być świeckie, co może nawet nie jest śmieszne. Nie chcą ani się rozliczać, ani zgodzić na utworzenie komisji badającej pedofilię konsekrowanych, która byłaby niezależna od Kościoła. Podobno jednak swoich ekonomów upomniał papież Franciszek!
Ten Franciszek to jest nadzwyczajny słodziak. Po prostu Franciszek Kremówka!
Tanaka