Nieznośna Kruchość Bytu
Mam nadzieję, że fani Milana Kundery wybaczą mi parafrazę tytułu jego książki.
Ale do rzeczy. Jadąc dziś 110 km/g autostradą, zaświtało mi nagle, jak kruchy jest mój byt. Wystarczyłby przecież moment nieuwagi, mój albo innego kierowcy (a może zdarzyć się w każdej chwili), by moje auto w mgnieniu oka zmieniło się w kupę pogniecionego złomu, a ja w hamburgera. Idąc łańcuchem myślowym od tego punktu wyjścia, zacząłem rozważać kruchość istnienia w ogóle oraz, w szczególe, cywilizacji i kultury, w której żyjemy.
Wydaje mi się, że przytłaczająca większość ludzi prawie nigdy nie zastanawia się, indywidualnie czy zbiorowo, nad mieczami Damoklesa wiszącymi nad naszymi głowami. Wypadki, katastrofy itp. zdarzają się przecież zawsze innym, nie nam, a jeśli już, wyklinamy na niesprawiedliwość świata, okrucieństwo losu oraz, w przypadku wierzących, na złośliwość szatana.
Groźnie było co prawda zawsze, ale do niedawna bywały to najczęściej zagrożenia lokalne, które, wyjąwszy najbardziej drastyczne kataklizmy, dotykały tylko mniejszy lub większy odsetek populacji, a nie jej całość. Ponadto w cywilizacjach przedindustrialnych większość społeczeństwa żyła z nimi na co dzień, z ziemi, w bezpośrednim kontakcie z naturą, doświadczając wciąż jej wybryków, a więc była w znacznym stopniu na nie przygotowana oraz posiadała umiejętność przeżycia na podstawowym biologicznie poziomie – poprzez wykorzystywanie bez kręcenia nosem wszystkich dostępnych zasobów naturalnych.
Cywilizacja przemysłowa jest jednak globalna, a większość jej populacji mieszka w miastach, odizolowana od natury, zwłaszcza na Zachodzie, i nie posiada, z wyjątkiem śladowego marginesu, żadnych umiejętności niezbędnych do przeżycia/przetrwania w środowisku drastycznie uproszczonym do podstaw biologicznych. Miejskie społeczeństwa konsumenckie są w 100 proc. zależne od globalnych łańcuchów zaopatrzenia w energię, żywność, wodę. Od wyspecjalizowanych usług i od infrastruktury.
Te technologiczne systemy podtrzymywania życia są niezwykle skomplikowane, silnie powiązane, wymagają wielkiego wkładu energii i rzeszy wąsko wyspecjalizowanych, wysoko wykwalifikowanych pracowników do obsługi, są zatem potencjalnie bardzo wrażliwe na zagrożenia, zarówno przez kataklizmy naturalne, jak i wynikające z konfliktów międzyludzkich. Wystarczyłby skuteczny sabotaż produkcji i zaopatrzenia w energię – elektryczność i paliwo – żeby w ciągu tygodnia uśmiercić każdą metropolię. Albo zablokowanie wąskich gardeł transportu czy aparatu przechowywania i dystrybucji żywności.
Pandemia koronawirusa, mało tak naprawdę śmiertelna w porównaniu z, powiedzmy, ebolą, zakłóciła globalne połączenia komunikacyjne i dostawcze oraz zaszkodziła dosyć mocno zachodnim systemom gospodarczym, a zwłaszcza ochronie zdrowia. Tym razem dołek nie był/nie jest zbyt głęboki i (miejmy nadzieję) tylko chwilowy. Odporność maszynerii podtrzymujących życie naszej cywilizacji na zakłócenia ma jednak swoje granice i bardziej śmiertelny wirus czy inna masowa dezorganizacja może je przekroczyć, rozpoczynając reakcję łańcuchową prowadzącą do drastycznej globalnej zapaści, a nawet upadku.
Tymczasem, jak wspomniałem, nawet jeśli ludzie zdają sobie sprawę z kruchości ich bytu, świadomość tego jest tylko jakąś mglistą obawą na n-tej pozycji ich codziennej listy zagrożeń i lęków. Często zastanawiam się, czy jest to arogancja, ignorancja, czy wyparcie (denializm), czy, co najbardziej prawdopodobne, jakaś ich kombinacja.
I tu dochodzę do kwestii religii, wiary i autorytaryzmu. Choć nie jestem ani psychologiem, ani socjologiem, ani żadnym innym logiem, wydaje mi się, że im większe są lęki, poczucie zagrożenia czy niepewności, tym większa skłonność do wiary w jakiś mit religijny czy ideologiczny. Ludzie zdający sobie sprawę z kruchości swego bytu, statusu, dobrobytu chwytają się kurczowo ezoterycznych i bajkowych pewników odpornych na racjonalny materializm ponurej rzeczywistości, szukając pociechy w „życiu wiecznym” czy w „ciepełku” wspólnoty ze swojskim stadem, opartej na opoce „tradycyjnych wartości”, często religijnych. Stają się wówczas naturalnym zapleczem politycznym i/lub elektoratem dla hałaśliwych oszołomów/demagogów/religijnych „gurus” (niepotrzebne skreślić), łykając z bezkrytycznym entuzjazmem zstępującym często w fanatyzm obietnice głoszone przez ich „wodzusia” – powrotu, przy pomocy autorytarnych rządów i surowego ukarania „winnych”, do złotego wieku.
Pierwszymi dwoma dowodami na sensowność tej tezy mogą być głęboka religijność żyjących często na granicy przetrwania społeczeństw przedindustrialnych oraz późniejsza przesadna i uporczywa religijność narodów/grup społecznych mocno poturbowanych przez historię czy też tzw. układy. Jak np. Irańczyków/Persów, no i oczywiście Polaków.
Trzecim jest laicyzacja Zachodu, do niedawna jakże sytego, pewnego siebie, czującego się bezpiecznie w swej kolonialnej i neokolonialnej, militarnej, politycznej, technologicznej i gospodarczej dominacji nad globem. Niepokojące jest, że to odchodzenie od religii wydaje się oparte bardziej na dominacyjnej arogancji niż na prawdziwym oświeceniu umysłów, czego może dowodzić łatwa odwracalność, gdy pozornie laickie społeczeństwa zaczynają szukać schronienia przed niepewnością i wspomnianą wyżej świadomością zagrożenia w mitach narodowo-rasistowskiego populizmu, zmieszanego z tradycyjną religią.
Mimo że większość mieszkańców Zachodu trzyma się wciąż kurczowo tego co zawsze (business as usual) w obliczu zmian klimatycznych, wymierania gatunków, dewastacji środowiska, niemożności kontynuowania niekończącego się wzrostu gospodarczego opartego na konsumeryzmie – rosnąca popularność populizmu i kręcących na nim polityczne lody „wodzusiów” świadczy, że mniej lub bardziej świadomie zdają sobie sprawę, iż krótka era stabilizacji, demokracji, bezpieczeństwa i obfitości może być zagrożona, a nawet dobiegać końca.
Jeśli przysłowie głoszące, że „gdy trwoga, to do boga”, jest słuszne, to gdyby doszło do naprawdę poważnej zapaści cywilizacji przemysłowej, bardzo prawdopodobny byłby masowy powrót do tradycyjnego marksowskiego „opium dla ludu” – religii lub jakiegoś quasi-religijnego „izmu” jako ucieczki od Nieznośnej Kruchości Bytu.
Herstoryk
Komentarze
Taaak… Jazda 110km/godz moze byc niebezpieczna. Ja jezdze 70/75. Najbardziej ekonomiczne wykorzystanie baterii. Tak mowi comp. 0.21 kWh/km. Mozna napiac, jak kto lubi ksiazke, wtedy. Co bedzie po Koncu Swiata. Bestseller direct.
dobranoc Seleuk
@
seleuk|os|
17 stycznia 2021
21:34
Jak zjeżdżam na biegówkach po oblodzonej trasie, to powyżej ca 30 km/h przestaję myśleć w ogóle, włącza mi się za to samoistnie instynkt samozachowawczy 😉
A @herstoryk myśli przy 110 km/h i jeszcze notuje 😎
Tak, jak trwoga, to do Boga. Albo do sklepu z bronią.
Zależy od kraju i tradycji.
Amerykański prepper przygotowany jest nawet na najazd kosmitów, ja mam tylko duży zapas alkoholu na ewentualne negocjacje 🙄 🙂
„Jeśli przysłowie głoszące, że „gdy trwoga, to do boga”, jest słuszne, to gdyby doszło do naprawdę poważnej zapaści cywilizacji przemysłowej, bardzo prawdopodobny byłby masowy powrót do tradycyjnego marksowskiego „opium dla ludu” – religii lub jakiegoś quasi-religijnego „izmu”
Herstoryk
……………………………
Prawdopodobnie mogłoby tak być, tylko to nie załatwi braku jedzenia i picia, że już nie wspomnę o innych, również ważnych w takim stanie rzeczy, jak ubranie czy schronienie.
Nieznane mi są przypadki wymodlenia.
Czegokolwiek do picia i do jedzenia.
I im bardziej pokładaliby w tym zaufanie.
Tym bardziej naraziliby się na umieranie.
Marks dokonał naukową analizę i krytykę systemu kapitalistycznego wraz ze społecznymi skutkami jego funkcjonowania i umiejętnie wplótł w ten niesprawiedliwy system podziału dóbr, rolę, jaką oszukańczo spełnia na uspokojenie ludzi, religia jak to nazwał, „opium dla ludu” (niektórzy tłumaczą, że „opium ludu”). Trzeba przyznać, że jakoś w tym systemie ludzie sobie, mniej (jest ich ok.95%) lub bardziej (tych jest garstka, bo ok.5%), radzą. Chociaż na całym, świecie niesprawiedliwości co niemiara, ale to tak już od zarania dziejów, nic się nie zmienia.
To tyle na razie co do Twego zakończenia, ale wstępniak ok.
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/irlandia-zadania-konfiskaty-dobr-kosciola-katolickiego-po-raporcie-o-maltretowaniu/w5h99mc,79cfc278
Czy u nas byłoby to wskazane?
Zresztą, u nas i tak kościół jest na naszym społecznym utrzymaniu, bez względu na to czy jesteśmy katolikami, czy nie.
@Herstoryk – świetny tekst, ciekawe obserwacje.
Moim zdaniem kruchość bytu tak czy inaczej uświadamiamy sobie z wiekiem – ludzie bardzo młodzi zwykle czują się niezniszczalni. A zagrożenie globalną zagładą – taką czy inną – istniało zawsze. Na początku drugiego tysiąclecia popadano w zbiorowy szał religijny, po II wojnie obawiano się wojny jądrowej i na potęgę budowano schrony, w międzyczasie był terroryzm i szereg innych “atrakcji”.
Co do zwykłego, codziennego ryzyka to chyba jesteśmy na nie uodpornieni, chociaż niby wiemy, że można utopić się wannie. W ramach odtrutki można marzyć o wyimaginowanej wieczności albo żyć chwilą – która to chwila (podobno) łączy nas z wiecznością, czyli bezczasem. Przeszłość i przyszłość są w gruncie rzeczy nierealne, jako wytwory pamięci czy fantazji.
Co do reszty
Niech żyje bal! Drugi raz nie zaproszą nas wcale!
Orkiestra gra! Jeszcze tańczą i drzwi są otwarte!
Dzień warty dnia! A to życie zachodu jest warte!
https://www.youtube.com/watch?v=nyyIi6w9Xaw
Herstoryku. Na szczęście jesteś człowiekiem refleksyjnym i dostrzegasz jeszcze to, co większość współczesnych nam młodych ludzi wyparła wiarą w nowe technologie albo w swoją dobrą, przychylną gwiazdę. Ponieważ jazdy samochodem uczyłem się ponad 45 lat temu, gdy samochody – nawet te luksusowe – były bardzo proste technicznie, zmuszony byłem nauczyć się rozsądku za kierownicą (co ty nazywasz słusznie instynktem samozachowawczym). W PRL-u, który był krajem nienadmiernego dobrobytu, samochody nie miały ABS czy ESP. Często nie miały nawet wspomagania kierownicy oraz hamulców. Do tego poruszały się na całorocznych tzw. uniwersalnych oponach, które w zimie lekko pozwalały kręcić bączki i efektowne poślizgi kontolowane, które czasami okazywały się niekontrolowanymi. A wtedy dorobek wielu lat pracy obywatela zamieniał się w złom albo materiał roboczy dla blacharzy „złotych rączek”, którzy przywracali im prawie wcześniejszy wygląd.
Cóż, czasy tego tzw. niedoboru przeminęły. Na samochód nie trzeba dzisiaj oszczędzać wiele lat. Ba, większość przedmiotów tzw. powszechnego użytku, można mieć prawie od ręki. Czasami tylko za drobnym cyrografem składanym współczesnemu szatanowi, czyli instytucji bankowej.
Trzydzieści minionych lat przekonało większość osób, iż pieniądz to coś łatwego do pozyskania. Wystarczy tylko pracować i nie liczyć kwot zobowiązań, jakie przyjmujemy na siebie kolejnymi podpisami na finansowych cyrografach. A nowa technika zasila nasz stan posiadania. Super TV, nowoczesne, najeżone bezpiecznościową elektroniką samochody, odbierają rozsądek i reflęksję, zamieniając ją wiarą w ową technikę: super moc silników, super ABS i ESP, w nie uślizgowe opony letnie i zimowe. I jest cacy. Do chwili, gdy ta wiara przekroczyła granicę, a osobisty anioł stróż gdzieś się zaplątał. I pozostaje już tylko realny zwrot ku Bogu, z modlitwą o cofnięcie skutków braku umiaru i rozsądku…
Moi młodzi już drugi dzień nie mają internetu! Większa awaria kabla na całej ulicy w dużym mieście.
Home office zagrożony, sąsiedzi nie mają telewizji (moi nie używają) – katastrofa! A wszystkiemu winne niespodziewanie obfite opady śniegu. Sytuacja baryczna zdarzająca się podobno raz na 50 lat sparaliżowała komunikację miejską i międzymiastową, w górach wielkie zagrożenie lawinowe, linie kolejowe zablokowane przez drzewa łamiące się pod ciężarem śniegu i zrywające trakcję, normalnie dopust boży 🙄
Jak tak dalej pójdzie, czeka mnie znowu najazd Hunów, bo w górach wreszcie dosyć świeżego puchu pod narty, no i mam internet 🙄
Jak przyjadą, to ich popytam, jakie mają scenariusze na różne ewentualności, chociaż przy skautowskich tradycjach i doświadczeniu życia w warunkach afrykańskich wiele ich chyba nie przestraszy. Tyle że to nieuzbrojeni pacyfiści i w razie czego też raczej będą negocjować 🙄
@ Herstoryk
Tak sie upila nieboga,
ze uwierzyla w boga.
Bardzo ciekawy wstepniak i jeszcze cos skrobne w tym duszoszypatjelnym temacie. Narazie, ulalo mi sie jedynie rymotworczo.
@ Tanaka
Tanako, nawiazalem z toba kontakt wizualny po obejrzeniu na Youtubie twojego wywiadu w TV Racjonalista. Prezentujesz sie dobrze wizerunkowo co znalazlo wyraz w koherentnym przekazie, czego zycze wszystkim blogowiczom lacznie z belkotliwym soba.
Poczucie kruchości bytu czyli świadomość możliwości nieprzyjemnych skutków braku kontroli sytuacji życiowej.
” Zaufany Filozof w zdaniach przedsięwziętych,
Nie wierzył w Pana Boga, śmiał się z wszystkich świętych.
Przyszła słabość, aż mędrzec, co firmament mierzył,
Nie tylko w Pana Boga, i w upiry wierzył.”
Można jak powyżej. Można na wzór pieśni nabożnej: „Ty nas błogosław, ratuj w potrzebie i broń od złego gdy zagraża los.” Punkt wyjściowy różny, ale „Czy kto wierzy, czy nie wierzy…” efekt końcowy ten sam.
Kiedy zważam krótkość mego życia, wchłoniętego w wieczność będącą przed nim i po nim, kiedy zważam małą przestrzeń, którą zajmuję, a nawet którą widzę, utopioną w nieskończonym ogromie przestrzeni, których nie znam, przerażam się i dziwię, iż znajduję się raczej tu niż tam, nie ma bowiem racji, czemu raczej tu, niż gdzie indziej, czemu raczej teraz niż wtedy.
(Pascal)
Nie jesteś wyjątkowy. Nie jesteś pięknym i unikalnym płatkiem śniegu…
(Chuck Palahniuk – „Fight Club”)
https://www.youtube.com/watch?v=6YjpbV0wceo
Odwieczne pytanie – być albo mieć.
Można być i mieć ale ludzkość wybrała mieć i to nas zgubi.
Mnie tez od razu Pascal przyszedl do glowy po przeczytaniu wstepniaka herstoryka i chyba najslynniejsza z ‚mysli Pascala’.
„Człowiek jest trzciną najsłabszą w przyrodzie, ale trzciną myślącą. Nieco mgły, kropla wody starczy, by go zabić. Lecz niechby był zgnieciony przez wszechświat cały, to jeszcze byłby szlachetniejszy od tego, co go zabija: gdyż on wie, że umiera. Cała tedy godność nasza leży w myśli”.
Wiara w Boga jakos nie chronila Pascala od mysli czysto ‚egzystencjalnej’.
Podejrzewam, ze groza i wyjatkowosc naszej ludzkiej sytuacji szybciej dociera do dusz i umyslow nawet najbardziej ‚wierzacych’ niz iluzja wyimaginowanego Boga.
To, dlaczego wolimy tkwic w iluzji, albo przeciwnie ‚zyc w prawdzie’,
to juz odrebny i szalenie zlozony temat.
@Tobermory
Pamiętaj, że internet możesz zawsze zassać z telefonu komórkowego. Przy pomyślnych wiatrach działa prawie tak dobrze jak kablowy (jeśli nie masz potrzeby oglądania filmów 4K)
@
Gostek Przelotem
18 stycznia 2021
10:52
Dziękuję, tyle też wiem. W moim abonamencie „komórkowym” mam 4 GB na miesiąc, na home office trochę krucho. Na szczęście działa internet dostarczany przez sieć swisscomu, choć co i raz słychać o różnych awariach całych systemów komunikacyjnych z wyłączeniem np. numerów alarmowych 😯
Dawna sieć telefoniczna działała również w przypadku wyłączeń prądu 🙄
A jak komputer nawali na kolei, to nie działają zwrotnice 🙁
„…I tu dochodzę do kwestii religii, wiary i autorytaryzmu. Choć nie jestem ani psychologiem, ani socjologiem, ani żadnym innym logiem, wydaje mi się, że im większe są lęki, poczucie zagrożenia czy niepewności, tym większa skłonność do wiary w jakiś mit religijny czy ideologiczny.”
Prawidłowa diagnoza – taki jest człowiek, który idzie drogą inteligencji, a nie świadomości ale tak być nie musi. Jedyna droga, która nas może uratować (tak uważam) to droga świadomości naszego bycia tu. Niestety, wpojono nam w umysły niczym program, wiarę w mity (religijne czy ideologiczne) i dzięki temu porzuciliśmy rozwój świadomości, który podpowiada, że nasza egzystencja jest możliwa tylko i wyłącznie na zrozumieniu bycia tu i na ładzie porządku wśród otaczającej nas natury. Tak się nie stało – chcemy tylko mieć i tym sposobem niszczymy otaczający świat natury, który nie rozumiemy czym jest w naszym bycie tu. Inteligencja człowieka doprowadziła do wynaturzenia i szukania sposobu na jak największe mieć niszcząc to co jest najpiękniejsze w tym naszym świecie – bycie tu wśród tego piękna.
Co z tego że produkujemy wcześniejsze nasze wynalazki, które nas nie rozwijają, a jedynie programują do dalszego bezmyślnego propagowania materializmu.
Masz rację @Tanako, polscy kierowcy na polskich autostradach z całą pewnością ufają Zbawcy, który ma czuwać nad ich bezpieczeństwem, ponieważ oni sami o to nie dbają. W Polsce jeszcze raz okazało się, że gówno prawda, czyli lepsze drogi nie przeciwdziałają śmierci na drogach, jest akurat odwrotnie. Ja zjeżdżając z polskiej autostrady czuję ulgę i mam poczucie, że już mniej mi zagraża.
Nie jestem znawcą religii, więc głupio mi się wypowiadać w kwestii przyczyn wzrostu religijności. Skłaniam się jednak do tezy, że ludzie wystawieni na zagrożenia, którym nie mogą racjonalnie się przeciwstawić, zwalczyć ich (choroby, wojny, kataklizmy naturalne) zwracać się będą do jakiegoś bytu (boga), który miałby odmienić ich los. Ten byt nazwałbym ogólnie NADZIEJĄ. Empirycznie już nieraz dowiedziono, że wiara w lepsze jutro, choćby pozbawiona jakichkolwiek racjonalnych podstaw, podtrzymuje nas przy życiu. Trawmy.
Ja osobiście wjeżdżam na polską autostradę z NADZIEJĄ, że niedługo z niej zjadę i będę ocalony.
BWTB
18 STYCZNIA 2021
11:19
Typowym przykładem w zaufanie naszym mitom był bezmyślny lot do Smoleńska w 2010 roku i jak wszyscy wiemy skończony bezmyślnie śmiercią na której zbudowano następny mit, który poprowadził do zwycięstwa PiSu. Polskie społeczeństwo jest jednak bezmyślne i tu nie mam żadnych wątpliwości, a przyczyna tkwi wiara w mity, która wcześnie została człowiekowi wprogramowana w puste dzbany.
Dlaczego ten blog nie ma archiwum i co to są „wsponienia”?
zak1953
17 STYCZNIA 2021
23:15
Mój komentarz
Też prawda. Wzrosła łatwość, dostępność, co zostało potraktowane jako normalność, z której należy korzystać nie bacząc na ograniczenia, na przyszłościowe skutki. Życie stało się łatwiejsze, ale doraźne, zamknięte w usprawnieniach, korzystaniu, sukcesach, ambicjach dorównania innym. Horyzont się rozszerzył, koszty spadły, zasięg podróżowania się okazał taki, że mogę być wszędzie, a myślenie o przyszłości zostało oddalone na ziemie nieznaną.
TJ
@Tobermory
Tak, oczywiście, nie wszyscy mają wagony gigabajtów…
Chodziło mi oczywiści o rozwiązanie tymczasowe, choć z drugiej strony, hołmofis bez video wychodzi ~kilkadziesiąt MB dziennie – niemało, ale da się przeżyć.
@BWTB,
towarzystwa ubezpieczeniowe (skandynawskie) uwazaja, przyczyna wypadkow drogowych (ponad 90% przypadkow) jest NIEDOPASOWANIE SZYBKOSCI jazdy do aktualnych warunkow drogowych. Kiepskie drogi, zmniejszaja ilosc wypadkow, znacznie. Statystycznie. Na drogach polnych jest (prawdopodobnie) zero wypadkow drogowych.
Ja osobiscie, wystawiony na przeciwnosci losu czy tam czego, zwracam zawsze do osoby boskiej. Znaczy mnie, Seleuka samego. To zapobiega 100% wypadkowosci 🙂
howgh, Seleuk
Drogi Herstoryku częstokroć mamy z żoną podobną refleksję pędząc po autostradzie. Kruchość (wszelkiego realnego) bytu jest jest jego częścią. Tak jest świat skonstruowany. Każde życie ma swój początek i swój koniec. Koniec wcześniej czy później…Słusznie zauważyłeś, że każdy z nas ma swoją strategię radzenia sobie z tym problemem (końca).
Nasza natura jest jednak skonstruowana, że do wytworzenia strategii radzenia sobie z życiem potrzebujemy pewnego punktu oparcia. Czegoś na kształt intelektualnego powszechnego prawa ciążenia,etc. Może to być religia, ideologia czy też NAUKA. Do niedawna wydawało się, że ta pierwsza pod naporem tej ostatniej jest w odwrocie a walka o zwycięstwo w ludzkich głowach rozegra pomiędzy nr. 2 i 3. Może nie wyginie ale zostanie zapędzona do rezerwatu, gdzie jej amatorzy będą sobie ją praktykować/odczuwać etc. zgodnie z obowiązującymi normami społecznymi. Coś: jedni morsują inni mówią pacierze.
Niestety tak nie jest. Wynika to głównie z ROZCZAROWANIA nauką. Po pierwsze – po latach przewrotów kopernikańskich nasze oczekiwania adekwatnie wobec niej wzrosły. W sumie byłoby to logiczne gdyby nie samokompromitacja nauki wynikająca z przyziemnej przyczyny – nazwijmy ją chciwością. Stało się to gdyż nauka stała się składnikiem gry rynkowej. Doprowadziło to ludzi do utraty ZAUFANIA wobec nauki, stworzonych przez nią autorytetów (ten lekarz zapisuje mi ten lek bo wg. swojej najlepszej wiedzy uważa, że na moją chorobę jest on najlepszy czy też realizuje target sprzedażowy?). Nie ma szaleńców szukających ,,kamienia filozoficznego” a przy okazji to i owo pożytecznego odkrywających. Dziś na wstępie badań pojawia się pytanie ,,czy warto”, ,,ile z tego będzie”. Częstokroć prowadzi to do absurdalnych sytuacji: nie zaspokajamy nieodzownych potrzeb (bo to się nie opłaca) za to tworzymy zupełnie nowe. Częstokroć zupełnie absurdalne. Można mnożyć – efekt widać dziś w dobie kryzysu związanego z pandemią. Pokazało się CO JEST NAM NIEODZOWNE DO PRZEŻYCIA. Nauka nie tylko nie porządkowała tego świata chaosu ale wręcz pomagała go wzmagać.
Jest wielu ludzi (w tym ja), którzy patrzą z ogromną nieufnością na działania rządzących). Zbyt wiele ,,dziwnych” rzeczy dzieje się wokół walki z pandemią by po prostu zdać się na autorytety.
Jeden z punktów oparcia mamy więc ,,załatwiony”. Nauka średnio nas wesprze…
To może ideologia? Jak wiemy ,,socjalizm zbankrutował”, ,,lewica nie działa”, o takich ,,wsparciach” jak faszyzm czy komunizm albo nazizm szkoda wspominać. Wiadomo, że ,,rozsądny” człowiek uważa, że kapitalizm i liberalizm są ,,najlepsze”. Niestety stan konta na koniec miesiąca sprawia, że pojawiają wątpliwości, czy rzeczywiście są one rzeczywiście najlepsze i…wtedy pojawia się prawica z…religią. Autrytarystyczne osobowości dają nam poczucie panowania nad sytuacją a religia jako nie policzalna, niepodlegająca prawom fizyki czyli czysta spekulacja i wytwór naszego umysłu, zapewnia kotwicę tej pierwszej. Silna konstrukcja, nieprawdaż?
„Nieznośna Kruchość Bytu” powstała na bazie (z przyczyn) naszej śmierci i takoż mity religijne. Śmierć ludzka od zawsze jest wykorzystywana przez politykę i religię, czyli najszybciej dochodzi się do władzy na trumnach. Tak też powstała religia chrześcijańska – na śmierci Nazarejczyka została utworzona nowa religia i nowe mity (nowe kłamstwa) – nowa władza z pustymi dzbanami. Nic nowego pod Słońcem. Kaczynski też do osiągnięcia władzy wykorzystał śmierć swoich braci i z niej uczynił religię kłamstwa, a swołocz to kupiła jako „prawdę objawioną” i stąd rządzi – dzięki kłamstwu!
Na kłamstwie świat ludzki się opiera i stąd „Nieznośna Kruchość Bytu”.
Teraz sprzedaje nam się nowe mity (też kłamstwa) i też w zasadzie wykorzystywana śmierć ludzka – czynią to tacy, jak Optymatyk i cała rzesza sfiksowanych populistów, którzy mają ochotę zamieszać lękiem i przejąć władzę. Wbrew pozorom nie jest ich tak mało.
@Optymatyk 17 stycznia 2021 22:34
‚„Jeśli przysłowie głoszące, że „gdy trwoga, to do boga”, jest słuszne, to gdyby doszło do naprawdę poważnej zapaści cywilizacji przemysłowej, bardzo prawdopodobny byłby masowy powrót do tradycyjnego marksowskiego „opium dla ludu” ….’
Prawdopodobnie mogłoby tak być, tylko to nie załatwi braku jedzenia i picia, że już nie wspomnę o innych, również ważnych w takim stanie rzeczy, jak ubranie czy schronienie.
Zapomniałem opatrzyć powyższą tezę zastrzeżeniem, że do religii, szamanów i być może ofiar na ołtarzach powrócą ci co przeżyją ew. katastrofę. Ze schronieniem w takim wypadku nie byłoby problemu – w ruinach. Z jedzeniem i piciem gorzej.
@Na marginesie 17 stycznia 2021 23:01
@Herstoryk – świetny tekst, ciekawe obserwacje.
A zagrożenie globalną zagładą – taką czy inną – istniało zawsze. Na początku drugiego tysiąclecia popadano w zbiorowy szał religijny, po II wojnie obawiano się wojny jądrowej i na potęgę budowano schrony, w międzyczasie był terroryzm i szereg innych “atrakcji”.
Dziękuję!
Sszał religijny wokół roku 1000 NE wypływał z ignorancji, numerologii i zabobonu, na których Kościół ukręcił wtedy pyszne lody.
Wojnę jądrową mogli rozpocząć “przywódcy”, czyli kilku niekoniecznie “wybrańców”, z pełną świadomością tego co czynią.
Antropocen i jwgo kosekwencje są skutkiem pośrednim początkowo nieświadomej, dziś lekkomyślnie egoistycznej działalności całych grup społecznych, motywowanych nieodpowiedzialną chciwością i prywatą.
Czyli jest różnica w intencjach pomiędzy naciśnięciem czerwonego guzika, a zachłannym konsumeryzmem i marnotrawstwem.
Terroryzm nigdy nie był i raczej nie będzie egzystencjalnym zagrożeniem dla ludzkości.
@Slawczan 18 stycznia 2021 13:37
Coś: jedni morsują inni mówią pacierze.
Niestety tak nie jest. Wynika to głównie z ROZCZAROWANIA nauką. Po pierwsze – po latach przewrotów kopernikańskich nasze oczekiwania adekwatnie wobec niej wzrosły. W sumie byłoby to logiczne gdyby nie samokompromitacja nauki wynikająca z przyziemnej przyczyny – nazwijmy ją chciwością.
No tak, ale rozczarowanie nauką wynika też w znacznym stopniu z niespełnienia jej obietnic. Po II WŚ naukę promowano jako panaceum na wszystkie bolączki ludzkości – miała zapewnić pokój, dobrobyt, szczęście i zadowolenie. Do pewnego stopnia to się udało, ale daleko od oczekiwań. Co więcej, od parudziesięciu lat cele te oddalają się zamiast przybliżać, a ne-liberalny rozpad nieistniejącego wg. Thatcher społeczeństwa na motywowane własnym prywatnym interesem jednostki-konsumentów doprowadził do ruiny zachodnią klasę średnią spychaną do statusu prekariatu. Który reaguje częściowo usprawiedliwioną utratą zaufania do autorytetów naukowych, politycznych i czasami religijnych, a nadzieję rozwiązania problemów pokłada w WODZU i powrocie do mgliście i powierzchownie rozumianej tradycji “kulturowej”.
@act 18 STYCZNIA 2021 10:51
…“Cała tedy godność nasza leży w myśli”
A jak się ma myśl Pascala do skandalicznej dyktatury pisuarskich ciemniaków?
Drogi Herstoryku,
poruszyłeś temat rzekę. A rzeką woda zazwyczaj płynie.
Można, oczywiście, dokonywać podziałów na podejścia naukowe, religijne i inne, do fenomenu życia i związanej z nim śmierci. Jednakowoż według mnie, nieuka, wiemy stanowczo za mało o wszystkim, by móc oddzielić wiarę w jakąś liczbę pi od wiary w jakiegoś boga. Wszystko jest kwestią umowy.
Chodzi mi jedynie o to, że szkoda czasu na walkę z wiatrakami. Idźmy do przodu z poznawaniem świata. Jeśli nie możemy swobodnie prowadzić badań podstawowych, to prowadźmy takie, za które ktoś płaci. Ponieważ są one na ogół przyziemne czyli praktyczne, to i efekt jest bliski. I robimy krok w stronę (dotychczas) nieznanego. Przy okazji znajdujemy takie zastosowanie odkrytego, o którym zleceniodawcy się nie śniło. I cała nadzieja w tym, że zysk okaże się istotniejszy od patriotyzmu, czyli wynalazek będzie nie tylko bronią, ale również broną.
A co do możliwych wypadków czy innych nieszczęść – trudno ich unikać ale można spróbować. Jedni robią to nic nie robiąc, inni zdobywając doświadczenie.
Generalnie uważam, że do ograniczoności czasu życia należy przyzwyczajać od dziecka. Wtedy „ryczące czterdziestki” (middlife crisis) mogą przejść bezobjawowo.
@seleuk|os
Na moim francuskim zadupiu drogi krete, waskie i przepasciste. Dwa*) razy w roku odbywaja sie tu rajdy. Na tydzien przed rajdem wiadomo na ktorych drogach bedzie i szczenieta sobie szaleja czesto kasujac wlasne samochody.
*) Zalezy od pogody i obecnie covida.
Jako zakuty antyteista nie mam problemu z zyciem po zyciu (pozagrobowym czy wiecznym). Mam nadzieje, ze moje scierwo bedzie dobrze zrysajklowane przez Matke Ziemie.
Herstoryk
18 stycznia 2021
14:25
„Sszał religijny wokół roku 1000 NE wypływał z ignorancji, numerologii i zabobonu, na których Kościół ukręcił wtedy pyszne lody.”
Szał „Cobol it zations” wokół 2000 NE takoż z ignorancji, numerologii i zabobonu wypływał. Takoż na nim the IT crowd niezłe lody ukręcił.
„Czy kto wierzy, czy nie wierzy. Czy kto chwali, czy kto gani.” Motywacją ludzkich zachowań jest strach. „Spytajcie się tylko niani”.
Jedynym znanym mi panaceum na strach jest wiara. Jedni w nadprzyrodzone wierzą, inni w lepszą przyszłość, a jeszcze inni w samych siebie – w tej mierze osobiście seleuk’s approach praktykuję.
seleuk|os|
18 STYCZNIA 2021
Być może tak jest w Szwecji, a my tu w Polsce i o Polsce przyjacielu. Większość samochodów osobowych poruszających się po drogach to graty, zwane zlepieńcami (od tego, że niektóre są sklejone z kilku egzemplarzy). Jeden z moich krewnych zza Odry nie potrafił zrozumieć, dlaczego ten sam używany samochód w Polsce może być tańszy od kilku do kilkunastu tysięcy euro. Taki zlepieniec pędząc po autostradzie może się rozlecieć i to wcale nie na skutek uderzenia w przeszkodę, a jak już uderzy, to wszyscy idą do nieba. Na polskiej autostradzie możesz spotkać auto jadące pod prąd i twoja seleukosowa boskość na nic, idziesz do piekła. Jak spotkasz rowerzystę (to się też zdarza) on idzie do nieba.
lukipuki
18 STYCZNIA 2021
Ja się nie zgadzam. Polacy (nie mylić ze społeczeństwem) myślą i to za dwóch. Kiedyś zapisywali się masowo do PZPR, jeszcze bardziej do Solidarności, a teraz do PiS (od momentu wygrania wyborów, zapisało się do tego nsdap drugie tyle i ciągle przyjmują nowych. Zakładam się o każe pieniądze, że Szwed albo Niemiec też wzięliby 500+ i 13 emeryturę, bo niby dlaczego nie, jak dają. W Szwecji podobno nawet król pobierał dodatek na dziecko/ci i jakoś nikt z tego powodu nie rozdzierał szat. Zresztą, jak gdzieś na świecie ludzie wyjdą na ulice, żeby protestować przeciw dokarmianiu ich pieniędzmi, to natychmiast nas tu na blogu o tym zawiadom. Grecy też nie protestowali i skończyło się kłopotami, ale przecież o tym nikt nie myśli, podobnie zresztą jak o swojej śmierci.
Ja znam tylko jednego, o pardon dwóch ludzi, z którymi mogę pogadać o śmierci, naszej śmierci, umieraniu. Reszta przy lekkim ruszeniu tej struny wpada w panikę, nie chce o tym czytać, słuchać, rozmawiać. Mamy swoje lata i co chwila ktoś odchodzi, a oni myślą chyba, że to ich nie dotyczy.
Wspinając się z dol. Czarnej Jaworowej na Wyżnią Lodową Przełęcz karków nie skręciliśmy, ale mój towarzysz tydzień później złamał sobie nogę na schodach.
„….towarzystwa ubezpieczeniowe (skandynawskie) uważaja, przyczyna wypadkow drogowych (ponad 90% przypadków) jest NIEDOPASOWANIE SZYBKOSCI jazdy do aktualnych warunków drogowych…“
To nieprawda – przyczyną wypadków drogowych jest NIEDOPASOWANIE SZYBKOŚCI jazdy do aktualnych umiejętności i rozumu kierowcy.
Uprawiam jazdę 2 x 110km \ godzinę, ale przy pustej autostradzie. Przy 100 km droga hamowania nowoczesnych samochodów wynosi około 32 metry, przy szybkości 200 km 130 metrów, a powyżej nie wiem i mój dealer też nie wiedział. Stwierdził: nas szkolono, ale nie na takich szybkościach. Czasami zdarza się przytomny kierowca z szybkim autem, wówczas trzymam się z 80 metrów poza nim. Raz on prowadzi, raz ja i fajnie się jest wymieniać, gdy prawy pas jest nieomal pusty. No i trzeba uważać na wiatr.
Jadąc na Słowację unikam zakopianki i jeżdżę lokalnymi drogami. Parę razy się zdarzyło, że przy szybkościach 60 km, facet jadący na zatłoczonym, prawym pasie, wysuwa się o długość maski samochodu i wali na mój pas.
Mam twarde zawieszenie i na dziurawych drogach jeżdżę 40 do 60 km\godzinę, bo mi się wydaje, że samochód się rozleci. Po przejechaniu 2000 km na terenie Polski, raz się zdarzyło, że jadąc 50 na godzinę jechał za mną facet przez jakieś 20 minut. Szybkość 50 km to nie dla Polaka.
Dwa razy miałem wypadek od 1968 roku, ale w obu przypadkach zostałem najechany.
Biegówki 30k\g na lodzie? lepsze kantowane, nieco szersze telemarki.
Zjeżdżając na krechę z Kasprowego na 2.23m nartach do biegu zjazdowego (Volkle ważące 11 kg) straciłem przytomność, połamałem żebra i nadłamałem nartę z włókna węglowego. Ale miałem kask na głowie.
Gdy mieszkałem w Buenos Aires znajoma z NY miała mnie odwiedzić, ale nie przyjechała, bo jej przyjaciółce ukradziono w Buenos walizkę.
Znajomy w Caracas dał znać, że nie odbierze mnie o 23 wieczór z lotniska, bo wtedy jest to bardzo niebezpieczne miejsce. Dojechałem bez przygód taksówką, ale spotkana tydzień później wycieczka z Polski została napadnięta w autobusie wiozącym ich do hotelu. Zegarki, kamery, biżuteria i laptopy zmieniły właścicieli.
Jednoosobowy podróżnik jest marnym łupem.
Katarzyna Sierocińska tak o mnie pisze:
Autor jest doświadczonym obieżyświatem, ma wiedzę na temat krajów rozwijających się. Nie wolno jednak zapominać, że region tamten należy do najniebezpieczniejszych na świecie. Dlatego nie warto naśladować we wszystkim autora. Wieczorna samotna wycieczka po San Pedro Sula (miasto w Hondurasie o wysokim poziomie przestępczości) oraz noszenie aparatów fotograficznych na widoku to ogromne ryzyko. Korzystanie przez autora z taksówek oraz autobusów organizowanych przez agencias de viajes (agencje podróży) nie jest – jak mogłoby się czytelnikowi nieobeznanemu z tamtymi miejscami wydawać – zbytkiem czy rozrzutnością, ale zachowaniem zdroworozsądkowym. Podróź lokalnym chichen busem jest tania i poprzez swoją egzotykę atrakcyjna, jednak może zakończyć się utratą portfela, co i tak będzie krzywdą najmniejszą z możIiwych.
Pewien znajomy nie pił nie palił (nie podróżował, nie chodził po górach ani nie prowadził samochodu) i umarł na atak serca.
PS.
a)Pani Sierocińska przesadza, rejony ogarnięte wojną są naprawdę niebezpieczne.
b)Nie jestem rozczarowany nauką.
Herstoryku,
z zaciekawieniem przeczytałem Twojego wstępniaka ponownie. Jak ktoś już wyżej zauważył, temat jest ogromny i składa się z mnóstwa aspektów. Zacznę od Twoich końcowych uwag.
Otóż powiedzenie, czy przysłowie „jak trwoga to do boga” wygląda na nadzwyczajnie trafne i mądre, ale jak to z taką mową ludu często bywa, to ogólnik o niejasnej zawartości. Każdy może nawkładać w te kalesony co mu pasuje.
Najtrafniejsza w tym jest rzecz podstawowa, niemal z reguły pomijana. To także uwaga do Twojej myśli o potencjalności powrotu w czasach trwogi do jakichś marksowsko-ideologiczno-religijnych dążeń psyche. Najbardziej podstawowe jest w nas to, co zwierzęce, co dzielimy z gatunkami w bok i w dół, wręcz po same podstawy ewolucji. Potrzebujemy jeść i zwłaszcza pić, mieć ciepło, fizycznie bezpiecznie i jakoś znośnie psychicznie. Oraz koniecznie musi się rozmnożyć, niekoniecznie przy pierwszej próbie; nie dalej jednak niż w piątej.
Kto to ma, ma się dobrze. I zaczyna kombinować, żeby mieć lepiej. Jak chce lepiej, co najpierw oznacza więcej, to zwiększa własne ryzyko. jest to nieodzowny, więc stały mechanizm ewolucji, który ma swoją cenę. Tyle, że im bardziej nam się zdaje, że jesteśmy rozwinięci i strasznie mądrzy oraz cwani bo bardziej kontrolujemy ryzyka, to nam się bardziej zdaje, że coś nam się należy darmo. Bo zasłużyliśmy, bo jesteśmy wyjątkowi, bo mamy swoje prawa, no i dlatego, że nas Jezusek kocha, więc jak my go też, to jest dobrze i darmo dostajemy oraz rozdajemy te puste słówka do parafian oraz cioci Ziuty: „miłujmy się!”
Reakcją na trwogę jest właśnie szukanie tych podstawowych zabezpieczeń. religia to dosyć skomplikowana sprawa, więc wcale nie jej szukamy najpierw. Szukamy magii, wytwarzamy sobie urojenia. Dopiero na kolejnych, bardziej zaawansowanych etapach wyrabiamy sobie jakieś religie, które są skomplikowane, ale ciągle bardzo mętne i brak im spójności oraz logiki. Bo mieć tego nie mogą i nie potrzebują. Dygoty ciała i psyche są zaspokajane bez logiki i wyższej matematyki spójności. religia jest przede wszystkim potrzebna cwanym kombinatorom chcącym żyć z lęków cudzych i własnych, spieniężając je i zamieniając we władzę. Kapłan musi gadać skomplikowanie, ale o rzeczach bardzo prostych. Jak się od nich oderwie, zostanie wywalony z roboty. Lud musi łapać przekaz dożylnie, a nie dorozumowo. Musi być klimat, nastrój, magiczność, fantazmatyczność, rytmiczny bełkot, bo ważny jest rytm, a bełkot to tło udające wielką mądrość, którą każdy sobie sam roi, więc to musi być bełkot, bo tylko tak można sobie roić co się chce, a nie mieć do czynienia z psującą nastrój, podnietę logiką słowa i jego konsekwencjami.
Stąd te różne ideologie, marksizmy, religie i ich schizmy to właściwie niemal to samo, tylko w różnych odcieniach. O marksizmie jednak mówię tu w sposób potocznie rozumiany, czyli nierozumiany, a sprowadzany do bełkotu. Marksizm bowiem w swojej istocie jest rzeczowy, materialny bo oparty mocno o materialną rzeczywistość, oraz z ewidentnymi inklinacjami naukowymi.
Nasza współczesna oświeceniowość polega w części na wiedzy, a w części na rutynie oczekiwania, że ma być jak wiemy. ma być wszystko kontrolowalne, poddane regułom, opisom, zasadom, policzalne, przewidywalne, stałe. Ale że sami sobie skomplikowaliśmy świat i jest nas strasznie dużo, o wiele za dużo jak na Ziemię, jesteśmy beznadziejnie zgubieni w tym skomplikowaniu, więc zdani na innych, na różnych speców, właściwie od wszystkiego. bo tyle tego wszystkiego jest, że możemy się znać na śladowo niewielkiej ilości z tego wszystkiego. To wszystko ma działać jak wiemy i jak się stale spodziewamy. Jak coś się zaburzy, zepsuje, wpadamy w panikę i lęki. Czujemy własną słabość i zależność.
Żyjemy w swoistym rozdwojeniu oświeceniowej jaźni: coś wiemy i wiemy, że wszystko ma być wiadome, że ktoś to wie i jednocześnie coraz mniej wiemy, więc popadamy w potrzeby magiczne. Sam wytwór cywilizacji – miasto, jest magiczne. Prawie nikt nie wie jak to wszystko działa. A działa, jakoś. I się ciągle psuje i ciągle jest coś nie tak, ciągle to nas wkurza, lęka, ale ciągle ma działać, bo potrzebujemy. Bo też faktycznie nic poza miastem niemal już nie znamy. Wieś to też miasto, tylko takie niedorobione. Żyje już nie samoistnie, ale dzięki miastu.
Świetny i bardzo świeży na to przykład, zarazem będący dowodem kruchości życia, a właściwie łatwości z jaką popełniamy samobójstwo ze skrajnej już niewiedzy o sobie samych, bośmy dawno już wyszli z prostych, biologicznych impulsów i nie umiemy ich już czytać. Oto dwa dni temu jakiś idiota z miasta, co nie wie jak sam działa i po co działa, bo miasto to inni, nie on, uznał się za nieśmiertelnego. Wlazł do jeziora, bo uznał, że jest „morsem” i dał nura pod lód. Po dwóch metrach się utopił.
Chciał dopłynąć pod tym lodem do następnej przerębli, oddalonej o raptem cztery metry! Co to jest cztery metry? Tyle co nic, sześć kroków, trzy sekundy i już „mors” się wynurza z zimnej wody zadowolony z siebie i swojej dzikiej mieszczańskości. „Mors” okazał się pozbawiony swojej dzikości morsa, bo jakby miał, nie pchałby się pod lód. Instynkt by go zatrzymał: zimno, dostanę zawału, już mam dygoty, nie umiem pływać, boję się wody, ciemno tam! Nie, człowiek z miasta, czyli znikąd, wlazł i się natychmiast utopił.
Rzecz się działa w Polsce, więc był to katolik.
Był to taki „business as usual”. Facet uznał, że to rzecz normalna, oczywista, niezbędna, żeby było jak jest, czyli miłe lato w mieście wraz z zimą. Inaczej by nie wlazł. Więc wlazł. I miał rację, potwierdziło się, że to działa jako „business as usual”. W takich warunkach musiał się utopić.
Tak działa człowiek. I zanim zacznie działać jakoś inaczej, ninie kolejne kilkanaście co najmniej pokoleń, albo kilkadziesiąt. Oczywiście, o ile się najpierw globalnie nie wykończymy, co staje się coraz bardziej prawdopodobne. Bo także standardową cechą gatunku i życia w ogóle jest bezwład. Tylko wąska ścieżka życia, będąca ruchem w interesie, w tym bezwładzie, zapewnia nam dotąd istnienie: mnożenie się. Osobnik rozmnożony może już być bezwładny i skoczyć pod lód.
@Herstoryk
18 STYCZNIA 2021 14:26
Tak jest. Ten przydługi mój komentarz gdzieś tam właśnie miał prowadzić ale nie jakoś dziś nie jestem też lapidarnie napisać konkluzji do których prowokuje Twój wstępniak. Szczególnie, że jest on ,,wyjściem” na kilka kierunków:
1. utratę zaufania – do wszystkiego
2. utraty rozeznania – powoli nawet w najprostszych faktach
3. (O)BŁĘDNEGO modelu gospodarczego, czyż ten system co raz bardziej nie przypomina wariata, który idzie do luksusowej restauracji i zamawia kolejne porcje ostryg licząc, że w któreś znajdzie perłę która zapłaci rachunek
4. Monetyzacji wszystkiego
Gdy to wszystko zbierzemy to wyłania się bardzo smutny obraz ludzkości, która akurat znalazła się akurat w krytycznym zakręcie dziejów swojego gatunku. Stare ZGNIŁO a nowe? Zgnilizna starego nie pozwala się ,,nowemu” narodzić?
ps. trzymając się metafory ,,autostrady” – ostatnio jechaliśmy na A4 i złapała nas potężna śnieżyca. Moja żona zwolniła do ok. 60km/h bo szybciej ze względu na brak widoczności, jechać się po prostu nie dało. Za to lewym pasem ŚMIGAŁY auta. Moje pytanie brzmi – czy ci kierowcy mieli jakieś super auta? Świetne umiejętności czy byli tylko PRZEKONANI, ŻE JE MAJĄ?
@Tanaka
18 STYCZNIA 2021 19:31
Tanako religia to usystematyzowane i upowszechnione urojenia. 🙂
Herstoryk
18 stycznia 2021
14:26
Bardzo to trafnie ujęte, ale nauka (podobnie jak religia zresztą) trafia do ogółu poprzez jej kapłanów. Ślepa w nich wiara w obu przypadkach do rozczarowania doprowadziła.
@Calvin Hobbs
18 STYCZNIA 2021
18:08
Jedynym znanym mi panaceum na strach jest wiara.
………………………….
Tzn. że niewiele wiesz.
No bo „wiara czyni człowieka głupim” i stąd jest ta wiara w cokolwiek. Wiara z głupoty i głupota z wiary, takie zamknięte błędne koło, czyli OBŁĘD. Strach rodzi się przeważnie z niewiedzy. Strach jedynie, jak powiedział Marks leczony jest „opium wiary” w rzeczy niemożliwe, co prowadzi do organizacyjnej religii, a ta wyprawia z ludźmi, co jej się tylko podoba.
I tak jak to już to powtarzam od długiego czasu:
religia jest narzędziem systemu do kontroli ludzi za pomocą wiary.
I nie byłbym sobą gdyby brakło Staszica, tego jednego z najmędrszych ludzi, jakiego wydała ta planeta.
„Bez religii nigdy by rodzaj ludzki nie był w niewoli.” s.343 „Ród ludzki” S. Staszic
Proszę długo zastanowić się nad tym cytatem, tylko do tego trzeba mieć, chociaż podstawowe pojęcie o tym czym są religie i wierzenia.
Slawczan
18 stycznia 2021
19:39
@Tanaka
18 STYCZNIA 2021 19:31
Tanako religia to usystematyzowane i upowszechnione urojenia.
Oczywiście! To zarazem znaczy, że nie da się wyznawać konkretnej religii bez systematyzatora, czyli konsekrowanego. Ale można być katolikiem. Który wyznaje cokolwiek i dlatego jest katolikiem.
W kontekście wstępniaka Herstoryka ciekawym jest powrót fundamentalistycznego chrześcijaństwa w USA. Jest ono ,,bezpiecznikiem” ichniego patologicznego systemu społeczno-ekonomicznego. Uosobieniem tego jest prezydentura D. Trumpa. Nikt nie zrobił więcej niż on dla owego ,,1%” najbogatszych jednocześnie pogarszając dobrostan większości swoich wyborców. Ewangelikańscy kaznodzieje to byli ,,dealerzy” ,,opium” dostarczający nadbudowy tej sytuacji.
Przykład jak to działa: mój przyjaciel mieszkający w Niemczech został złowiony przez zielonoświątkowców i…permanentny stan ,,naćpania”:
1. mówię mu, że kapitaliści wiodą nas ku zagładzie choćby niszcząc planetę a on? Pan nie da nam zrobić krzywdy.
2. mówię mu, że obecny ład jest skrajnie niebezpieczny przez swoją niesprawiedliwość; on: masx tak jak się postarasz, zresztą Pan sprzyja tym, którzy mu ufają
3. Gdy mu przedstawiam ,,te wszystkie rzeczy które tutaj wypisujemy o PiS” to on: dzięki Panu i PiSowi w Polsce jest już bliżej do Bożego Prawa a bezbożnicy (i szatan, rzecz jasna) utracili choćby część swoich wpływów
W konsekwencji dalej…QAnon…
Nic lepiej nie oddaje tego związku pomiędzy kapitalistami, fundamentalistami, głupotą i inercją…
Czy mentalność kierowcy na autostradzie to jest ta inna mentalność niż poza nią?
Przewija się tu temat zuchwałych, ryzykanckich, desperackich często zachowań polskich kierowców na drogach i padają domysły – skąd to się bierze.
To się bierze z nas, z mentalności kierujących pojazdami, która to mentalność jest wariantem ogólnej powszechnej mentalności, obyczajów, wzorców zachowań, które zostały wpojone, wdrukowane tym kierowcom, jak i wszystkim innym ludziom w procesie wychowania, oraz bezwiednie przejęte od otoczenia, z którego siłą rzeczy i w pierwszym rzędzie człowiek bierze, przyswaja wzorce zachowań.
Wszelkie kursy bezpiecznej jazdy, pogadanki i apele mają jakieś znaczenie (są potrzebne!), lecz wzorce zachowań (kod społeczno-kulturowy) są głęboko wbudowane w psychikę i nie da się ich wypalić jedną pogadanką, grzmieniem o niebezpieczeństwie i połajankami.
Przykład, który najlepiej ilustruje ten problem – potęgę ukształtowanej już mentalności, odpornej na modyfikacje, to zachowania kierowców, które możemy zaobserwować w szczególnych sytuacjach.
Jedziemy sobie po drodze rozważnie i bezpiecznie, inni szaleją i nagle dostrzegamy, że coś peleton zwalnia. Jest przyczyna – potężna stłuczka na pasie, pogruchotane pojazdy, zszokowani ludzie.
Co robi większość, olbrzymia większość kierowców? Grzecznie zwalnia by przypatrzyć się sytuacji podekscytować się nią. Co się dzieje, gdy to już się stanie? Duża cześć kierowców po otrząśnięciu się z wrażeń wznawia szaloną jazdę – wyprzedzanie na trzeciego, pod górkę, szybka jazda pod wiatrem bocznym na mokrej jezdni, błyskawiczna zmiana pasów, hamowanie, przyspieszanie. Paaaszli!
Przykładów takich zachowań można napotkać na polskich drogach mnóstwo. Pokazują one, te przykłady, że doraźne argumenty nie maja większego znaczenia dla mentalności już ukształtowanej, utwierdzonej.
Mogą co najwyżej lekko ją zarysować wątpliwościami, przyciemnić strachem, a i to jest krótkoterminowe, znika po odzyskaniu animuszu.
Ci kierowcy postępują dokładnie tak samo w życiu pozadrogowym. Jak się nadarzy okazja, to wyprzedzają pod górkę i na trzeciego, zajeżdżają drogę frajerom, wymuszają pierwszeństwo, itd. Bo w życiu o sukcesie decyduje inteligencja, spryt i odwaga. Tak o sobie myślą krajowi kierowcy, którzy nie chcą być tchórzami, głupkami, niedołęgami wlokącymi się z tyłu za peletonem.
To myślenie widać, należy tylko wjechać na jakąkolwiek drogę, nie tylko na autostradę.
TJ
@BWTB, przyjacielu 🙂
byloby karygodne i patepienia (piekielnego) wymagalo stanowczo, zeby wam kto prawo do zachowan co wymieniasz odmawial. W kraju stricte demokratycznym, takich wyborow dokonujecie. Kto wam zabroni? Okupanta czekacie? 😀
Te pytania czesto powracaja. Ja oceniam, bez glebszego szukania dziury w calym, zeby igla co w stogu siana zgubiona zostala zaszyc, takich wyborow dokonujecie. Przyjacielu. Jakby to nie pasowalo, tobyscie zmienili. Znaczy igle znalezli do zalatania tej dziury.
natinati, Seleukos
@tejot 18 STYCZNIA 2021 20:51
Polecam „Polski facet za kierownicą“ – Co to za gromada samobójców, straceńców, desperatów bez wyobraźni. Portret psychologiczny rodzimego kierowcy kreśli reżyser filmowy i telewizyjny Witold Orzechowski. (Rzeczpospolita 23 czerwca 2017, A12).
Od siebie dodam, że nie jest to wyłącznie portret polskiego kierowcy. Tak wygląda i działa cała Polska.
Na sąsiednim blogu odbywa się interesująca dyskusja na temat blagi.
Konkretnie blag i blagierów dotyczących wielu tematów, teorii spiskowych, teorii odkrywkowych i oczywiście wirusowatych, propagowanych przez fantastyczny wysyp samozwańczych autorytetów, znachorów, szamanów, zaklinaczy węży, uzdrawiaczy, przepowiadaczy przyszłości, odkrywców przeszłości, etc. Ale zajmijmy się interesującą nas pandemią i szczepieniami.
Oto niejaki prof. zw. dr. hab. Roman Zieliński, rozreklamowany od lewa do prawa na forach społecznościowych, który podobnie jak ulicznicy w Iranie witając polskie wojsko Andersa deklamowali: „szacher-macher, czarna giełda, dolary sprzedaje, kupuje, oszukuje“, rozgłasza osobiście i przez swoich popleczników bzdury, że epidemii ani coronawirusa nie ma.
Szarlatanów krążących na forach świetnie opisuje Anna Mierzyńska tutaj:
https://wyborcza.pl/7,162657,26695098,to-oni-zniechecaja-polki-i-polakow-do-szczepien.html
Pisze ona „W Polsce wyodrębniłam 25 najpopularniejszych kont i kanałów informacji, aktywnie i systematycznie rozpowszechniających treści antyszczepionkowe. Jedynie na Facebooku mają one w sumie 1,66 mln followersów, dochodzą do tego tysiące subskrypcji na You Tubie“.
Przeleciałem dorobek naukowy profesora Romana Zielińskiego na google, ale nie znalazłem ani jednej opublikowanej przez niego pracy naukowej, natomiast dziesiątki peanów dotyczących jego mądrości i fachowej wiedzy pisanych przez niewiadomo-byle-kogo.
Na tej podstawie stwierdzam, że jest to doktor nobilitowany humoris causa, szarlatan udający eksperta, zdolny do wyrażania dowolnych i całkiem dowcipnych poglądów, jeżeli czytelnik wie z kim ma do czynienia.
Wyjaśniam, że żadnych społecznościowych blag nie czytam, tutejszy blog Polityki jest wyjątkiem, na który trafiłem przed miesiącem z uwagi na interesujące wydarzenia w Polsce (siedzę sobie w strefie wolnej od pisuarów) i niedługo stąd zniknę. Mam bardziej twórcze zadania.
A wracając do wirusa szwedzka TV wyemitowała wczoraj reportaż z Niemiec, gdzie pandemię określano mianem katastrofy; dziesiątki spiętrzonych trumien aż pod sufity oczekujące na spalenie i pochówek. Służba grabarzy pracuje na trzy zmiany 24 godziny, 7 dni w tygodniu. Taka jest kruchość bytu.
Optymatyk
18 stycznia 2021
20:02
Jak kulą w płot.
@Calvin Hobbs
18 STYCZNIA 2021
22:52
Jak kulą w płot.
………………………..
Spodziewałem się, nie dotarło.
A za płotem Calvin stoi.
I niczego się nie boi.
@
Co stanowi tak naprawdę tkankę cywilizacji? Pewność, że jutro też będzie mleko w sklepie na rogu? I że jak ukradnę batonik, to będą mnie ciągać do sądu i będzie niemiło? I jeszcze wspólny kod kulturowy, np. jak większość oglądała koncert Sławomira?
Tak niewiele, a jednak tak wiele.
@Szary Kot
18 STYCZNIA 2021
23:37
Jaki Sławomir, Szary Kocie posłuchaj tego:
https://www.youtube.com/watch?v=BOj6fL8EOXA
Pink Floyd – ” Shine On You Crazy Diamond ” Excellent A/V
To rozpi…la wszystko, mam na oryginale na lp. „wish you were here”(winyl)
Jak dlugo jeszcze przyjdzie nam czytac ‚rewelacje’ tego oszoloma?!
Oczywiscie mozna przyjac, wszyscy ktorzy sledza i uczestnicza w rozpowszechnianiu teorii spiskowych sa glupcami. Lub okreslenia podobne. Oczywiscie wtedy, tzw informacja rzetelna, teorie spiskowe zlikwiduje. Wg madrali. Kto chce byc za oszoloma kwalifikowany? Nprzyklad antyszczepionkowca? Czy smolenszczaka? 🙂
Po przeprowadzce z Ingarö w okolice Askersund, zauwazylem pewna wade, sytuacji. Najblizsze dojo, jest w Linköping. Ponad 80km w jedna strone. Lepszych wyborow brak. Bez wzgledu, jaka szkole mialbym zamiar uprawiac. Uczestnicy, wiekszosc stud z Universytet, uprawiaja Muso Shinden Ryu. Ale nie tylko. Bardzo czesto, organisowali rozne pokazy, latem. Dla wielu ludzi, widzow, atrakcyjne. Zaplanowane oczywiscie, scenariusze. Razy pare, mielismy dwudniowe seminarium. W czasie przerwy na lunch, na miescie odgrywalismy przedstawienia, bez scenariusza. Pizza tez daje zjesc na sposob japonski. Sa spontaniczni uczestnicy. Przypadkowi, poza klubem. Lepiej gorzej, swoje role odgrywaja.
Niedaleko mnie, jest rekonstrukcyjna(???) grupa vikingow. Luzno zwiazana z replika okretu z Gokstad. Ale nie tylko. Jest rowniez kowalka nprzyklad. Produkuje przedmioty z epoki, zawodowo. Pare razy do roku, jest rodzaj jarmarku. Mozna uczestniczyc, kto chce. Pozywic, popic, rzucac siekiera (celnie), poplynac na wyprawe, uszyc ubranko etc, etc. Pare razy o tych ludziach pisalem. Czy wszyscy sa idiotami? W sobote i niedziele? Nie wszyscy moga czy maja ochote byc zawodowymi vikingami calorocznie, calotygodniowo. Tez biore udzial. Szczegolnie jak jest wodowanie Sigrida. Spotykamy, jeden, dwa dni idziemy na viking. Duzo to moi sasiedzi. Terese kowalka najblizej, pare km.
Czy tworcy i uczestnicy bardziej pasywni, nazwijmy widzowie, musza byc idiotami? Nie przyszlo wam do glowym moze to byc doskonala zabawa. Role play, co tez pare razy pisalem. Inny kontext. Czy tworcy teorii spiskowych, trzeba wykluczyc, tylko powazne zamiary maja? Czy nie mozna wyobrazic, komus przyjemnosc sprawia, angazowac przypadkowych, spontanicznych, nieswiadomych? Role play, o swiatowym zasiegu. Cos na ksztalt Muromachi (sengoku) czy vikingow lokalnych. Dlaczego nie?
Oczywiscie mozna przyjac, wszyscy sa glupcami. W teatrzyku. Co pizza jedza na sposob samuraiski(???) 😀 Zaczac uswiadamiac o potrzebie noza i widelca. Z powaga, na jakiej internetowej stronie. Wtedy jest najlepsza zabawa. Kiedys zabralem Niedobraczki na Sigrida. Deszcz padal, a rekawiczek zapomnieli do wiosel, co pare razy mowilem, bez info w internetach. Tylko przypominalem. Dosc rozrywkowe, pozniej. Dlaczego teoria o zarzadzaniu Ziemia przez Marsjan (Zydow, Jaszczurow, Big Pharma etc, etc do wyboru, jak marsjanie niepasuja), co siedza w nowojorskie sieci metro podziemiach, mialabybyc nieuprawniona? Role play… Czy swiat, tylko wedlug twoj scenario musi poruszac, reagowac?
porannie, przy pierwszej kaffce, Seleukos
@ act
19 stycznia 2021 3:20
Zauważ, że bazą spiskowania są oświadczenia/działania rządu. W przypadku PiS przypominają one ruchy Browna, są zatem często sprzeczne, a tym samym świetnym paliwem spiskowym. Do tego dochodzi największy grzech współczesnych demokracji, czyli zatajanie kryteriów rządzenia przed rządzonymi przez rządzących. Brak takich informacji czyni pole domniemań ogromnym i bardzo urodzajnym.
I tylko o to chodzi.
@
Czego człowiek nie wie, to wyduma
I wierzy, że dotknie to nie jego, a kuma,
Bo tylko kilku chce dla wszystkich dobrze,
Czyli, by wszyscy obdarzeni byli szczodrze.
Reszta wymyśla najdziwniejsze zdarzenia
Powalające bliźnich od pierwszego uderzenia
I rozpowszechnia historie nie z tego świata
Usprawiedliwiające zabicie własnego brata.
@Tobermory 17 stycznia 2021 21:52
A @herstoryk myśli przy 110 km/h i jeszcze notuje
Tak, jak trwoga, to do Boga. Albo do sklepu z bronią.
Zależy od kraju i tradycji.
Amerykański prepper przygotowany jest nawet na najazd kosmitów, ja mam tylko duży zapas alkoholu na ewentualne negocjacje
Cogito, ergo sum 😉 , od 0 do 900 km/g (od domowego fotela do samolotu)…
Australijscy preppersi sklepów z bronią nie oblegają, bo ich tu (sklepów) praktycznie nie ma, za to są coraz bardziej serio traktowani. No i uczą się od Aborygenów – https://www.abc.net.au/news/2021-01-17/doomsday-preppers-exhibition-goldfields-museum/13062466
@
Smutni panowie w smutnych sutannach
Śnią o wolności i pięknych pannach,
Bo choć są Bogu duchem oddani,
Ciała ich tęsknią do pięknej pani,
Która z ikony namiętnym wzrokiem
Patrzy. I być nie trzeba prorokiem,
By stwierdzić, że każdy z nich woli
Widzieć ją tylko w tęczowej aureoli.
@Szary Kot 18 stycznia 2021 23:37
Co stanowi tak naprawdę tkankę cywilizacji? Pewność, że jutro też będzie mleko w sklepie na rogu? I że jak ukradnę batonik, to będą mnie ciągać do sądu i będzie niemiło?
To nie pewność, ale wiara/mit (w stylu hararowskim, od Yuval’a Harari) !!
@Tanaka 18 stycznia 2021 19:31
Bo zasłużyliśmy, bo jesteśmy wyjątkowi, bo mamy swoje prawa, no i dlatego, że nas Jezusek kocha, więc jak my go też, to jest dobrze i darmo dostajemy oraz rozdajemy te puste słówka do parafian oraz cioci Ziuty: „miłujmy się!”
To też, ale także rzucanie się w objęcia jakiegoś „izmu” (kato, islamo, itp.) bo się boimy, bo infantylne powierzenie odpowiedzialności, myślenia i decydowania jakiemuś „tatusiowi” w niebiosach i jego „guru” na ziemi zwalnia od uciążliwego myślenia, a wreszcie chęć zaklinania rzeczywistości.
Często łączy się z oddawanie dóbr doczesnych owym guru, jak np. w mym rodzinnym Krakowie – https://www.onet.pl/informacje/onetkrakow/krakow-kosciol-kupuje-za-grosze-ziemie-warte-miliony-zlotych/57sxcvn,79cfc278 👿
@ Optymatyk
16 stycznia 2021 2:52
Późne ale nie mniej szczere:
Uderz w stół, a nożyce się odezwą,
Uderz w dzwon, a usłyszysz jego bicie,
Uderz w twarz, a zobaczysz minę gniewną,
Uderz w pierś, ale swoją, szanowny akolicie.
@
seleuk|os|
19 stycznia 2021
5:14
Czy tworcy i uczestnicy bardziej pasywni, nazwijmy widzowie, musza byc idiotami? Nie przyszlo wam do glowym moze to byc doskonala zabawa
Powiedział ci to ktoś na tym blogu, że czujesz się w obowiązku bronić swojego hobby?
Sam masz wątpliwości i gorliwie się tym tekstem przekonujesz, że dorośli też mogą się fajnie bawić?
Odetchnij, nikt cię nie atakuje i nie wyśmiewa.
Mam kolegę archeologa, który zaprosił mnie kiedyś na imprezę celtycką zorganiowaną w miejscu historycznych siedlisk tej cywilizacji.
Były stroje z epoki, szewc robił obuwie, był garncarz, dymarka wytapiająca brąz, gotowanie jedzenia z tamtych czasów, produkcja ozdób i kolczug, pojedynki, tańce itp., a na koniec obleganie zrekonstruowanego już dawno oppidum
Kolega nie brał w tym udziału, ale krytycznie wymądrzał się jako fachowiec, mnie się podobało i wybrałem się następnego dnia jeszcze raz, już bez niego, żeby nie psuł mi zabawy 😉
Sam jestem do pewnego stopnia preppersem, zwłaszcza w porównaniu do „lokalsów”.
Wpojone mi w czasach polskich kryzysów zachowanie czyli gromadzenie niezbędnych zapasów sprawiło, że ubiegły rok przeżyłem bez stresu zaopatrzeniowego i gdyby nie fakt, że zamknięto też centra ogrodnicze w czasie najważniejszych wiosennych prac w ogrodzie, to miałbym teraz znacznie więcej własnej cebuli do dyspozycji 😉
Teraz mamy ponowny shutdown ale rząd zmądrzał i sklepów ogrodniczych nie zablokował.
W podróż samochodem nie ruszam nigdy bez wody, koca, saperki, składanej, ostrej piły, latarki, kawałka liny, na dłuższą zabieram śpiwór, kuchenkę benzynową etc.
Na podróż polskimi drogami zabierałbym różaniec, gdyby to pomagało 🙄
Podróże samochodem po Polsce to osobny rozdział, nie będę go rozwijać. Jeżdżąc przepisowo jestem tam zawalidrogą, tylko kombajny żniwne nie usiłują mnie wyprzedzać 🙁
W Czechach było podobnie, aż wprowadzono drakońskie kary za nadmierną prędkość. Teraz na czeskich autostradach pełna kultura.
Polscy kierowcy za granicą nie odróżniają się od lokalnych, a na ojczystych trasach wstępuje w nich diabeł 🙄
Miły Herstoryku. Po przeczytaniu twojego wstępniaka na temat kruchości i ulotności wszechrzeczy moją pierwszą myślą było opatrzenie go cytatami. Na półce z książkami zrobił się jednak w jednej chwili straszny rejwach. Trzy czwarte księgozbioru ustawiło się w kolejce do zabrania głosu.
Postanowiłem całe to towarzystwo pozostawic samemu sobie i obdarzyć blog wierszykiem. Zawszeć to coś swojego.
Skąd tyle smutku, tyle żalów?
Dlaczego patrząc w słońce lecą łzy?
Skąd modlitw tyle do milczących bogów?
Gdy wszystko wokół szczerzy kły.
Skąd tyle stękań, pojękiwań?
Rad trzymających się ledwie kupy.
I tych mądrości zapodanych
co można rozbić o kant dupy.
Skąd wszystkie smrody, gnuśne waśnie
pięści wzniesione w gniewnym geście
byś chamie raz na zawsze wiedział
co można na wsi, a co w mieście.
Skąd tyle nieszczęść i rozpaczy,
by tak ponure myśli snuć?
Po to, by rzec móc jak Jesienin:
“Я ичего не хочу вернуть.”
@tejot
18 STYCZNIA 2021 20:51
Tym wszystkim, którzy dywagują i kończą pomstując na zdziczałe obyczaje kierowców polskich daję to pod rozwagę:
Autostrady są szczytowym osiągnięciem cywilizacji samochodowej. Pierwsze powstały we Włoszech przed IIWŚ. Już prawie 100lat! Cywilizacja samochodowa zaczęła się w krajach tzw. Zachodu tworzyć przed IIWŚ a my? Zaczęliśmy ledwie 30lat temu. Mózgi Polaków musiały przeskoczyć i to błyskawicznie z poziomu wozu drabiniastego do pojazdów z XXIw. Kiedy mieliśmy wytworzyć kod zachowań na drodze? Nawet władza za pomocą mądrych zarządzeń nam nie pomoże bo przecież władza jest z NAS – ma tak samo ,,drabiniasty” (a czasem bardziej) światopogląd jak większość Polaków. Egzekutorzy czyli policja zresztą też.
Ileż to pięknych konstrukcji intelektualnych wnieśliśmy w rozwój cywilizacji samochodowej z topowym ,,paragrafem 22″ czyli ,,nagłym wtargnięciem na jezdnię”. Pieszy by przejść zwykle musi ,,wtargnąć” na jezdnię bo przeca prawie każdy władca szos gdzieś się spieszy więc o zatrzymywaniu się przed pasami mowy nie ma. Latami trwa to i rzeź tym spowodowana a jednak: nie! Limit 50km/h to nakaz moralny a preferowane jest 60km/h bo inaczej co najmniej ,,zamula się”. Można tak mnożyć. Zanim opanujemy jeżdżenie autem trzeba będzie się uczyć latać…
Tobermory
19 stycznia 2021
9:46
W Czechach było podobnie, aż wprowadzono drakońskie kary za nadmierną prędkość. Teraz na czeskich autostradach pełna kultura.
Polscy kierowcy za granicą nie odróżniają się od lokalnych, a na ojczystych trasach wstępuje w nich diabeł
No nic właśnie! Polak, na ojczystych trasach, znowu jest sobą. A Czesi to w ogóle nie są sobą, bo jakby byli, to byliby Polakami a nie Czechami.
@Tobermory,
moje wlasne zainteresowania, bronia siebie same. Szczegolnie jedno… 🙂
Przyszly mnie do glowy, te dwie historyjki jak przeczytalem pelen powagi text (WAZ zalinkowal) w OKO Press. Niemniej pelna powagi dziennikarka, zadala pytania mailowo do mniej powaznych uczestnikow (tworcow???), byc moze role play scenario. Swiat rzadzony przez Plaskoziemcow. Z cala nalezna jej powaga, dziennikarstwa powaznego, zostala powaznie olana. Brakiem odpowiedzi. Jest myslisz Tobermory obowiazek, odpowiadac na wszystkie pytania dlaczego? Nawet glupawe? Odpowiedz prosta byc moze, a powazna. Bo mam ochote i mnie bawi. Dla mnie odp calkiem wystarczajaca.
W zajeciach „celtyckich” nigdy udzialu nie bralem. Chetnie bym wzial, szcegolnie w bojce „celtyckiej” 🙂
pzdr Seleukos
@ Aborygen
19 stycznia 2021 10:29
Jeśli zajdzie potrzeba,
To odrzucę parytet
I przychylę ci nieba.
Albo uchylę immunitet.
Nieznosna kruchosc bytu. Potwierdzona!!!
https://www.youtube.com/watch?v=E8XG1irezxw
To nie wina Tuska!!! Tym razem. To TYLKO wina Trumpa, ale tez Donald. Ot cala historia. Zawsze wina Donalda.
https://www.youtube.com/watch?v=vBUTJG3Hf_s
pzdr Seleukos
Jeszcze tylko dwa zdania o „ułanach” za kierownicą, bo akurat dzisiaj rano musiałem przejechać z miast B do Z po dobrej drodze, ale nie dzisiaj. Strach było jechać więcej od 70km/h i tak wszyscy trzymali oprócz oczywiście kierowców w samochodach z literką W w rejestracji.
Opiszę jeszcze jak Polak potrafi pogrywać z władzą, ale nie podam gdzie, bo jakiś ciul od Ziobry mógłby zapragnąć zapunktować. W Z wlazłem do supermarketu z galeriami sklepów byle czego i odkryłem, że te sklepy (modnie nazywane butikami) są otwarte. W środku jest personel, oświetlenie wygaszone, żaluzja na wejściu lekko podniesiona i już można kupować.
Właściwie to od kilku dni chciałem wrzuć temat zbrodni popełnionych przez kościół katolicki do spółki z rządami w Irlandii i Kanadzie.
Wkleję temat:
” – Skandal wybuchł w 2014 r., kiedy w miejscowości Tuam w dawnym zakonnym domu opieki odkryto dowody śmierci ok. 800 dzieci, a następnie odnaleziono ich nieoznaczone groby
Siostry zakonne z Tuam, napisały w oświadczeniu: „nie żyłyśmy zgodnie z zasadami chrześcijaństwa, gdy prowadziłyśmy ten dom”
Podczas debaty w parlamencie, jedna z posłanek zażądała przejęcia aktywów kościelnych instytucji, które „zbudowały majątek na kościach martwych dzieci”
„Domy matki i dziecka nie ratowały życia ‚nieślubnym’ dzieciom; w rzeczywistości, jak się wydaje, znacznie zmniejszały ich szanse na przeżycie”, głosi rządowy raport
W niektóre domach zezwalano na przeprowadzanie testów szczepionek na dzieciach, przy czym nie pytano o zgodę ich matek lub opiekunów -”
To samo działo się w Kanadzie gdzie postanowiono cywilizować dzieci rdzennej ludności poprzez szkoły z internatami. Szkoły prowadziły kościoły, a katolicki przodował w katowaniu maleńkich dzieci. Te obozy koncentracyjne opisała Joanna Gierak-Onoszko książce „27 śmierci Toby’ego Obeda „- polecam.
Podczas lektury książki reportażu pani Onoszko przypomniała mi się sprawa domu opieki dla dzieci w Zabrzu, w którym siostry zakonne zabawiały się podopiecznymi w równie okrutny sposób i tylko jedna została skazana na dwa lata odsiadki i nic więcej się nie stało.
Nie pojmuję, dlaczego kościół katolicki nie został jeszcze zdelegalizowany podobnie jak partie nazistowskie i stalinowskie.
@Herstoryk
Atak refleksji eschatologicznych to typowa przypadłość w wieku zaawansowanym. Ktoś powyżej wspomniał o Yuvalu Hararim .Ten facet wie wszystko i mnie ukoił. Nie tak,bym uwierzył,że wie wszystko ,ale wystarczająco bym zapomniał
o bezpowrotnie utraconej (nie chodzi o leworęczność) wierze w piękne pornograficzne mity semickie.
Sezon minął a żyć i umrzeć trzeba.
Na temat kruchości bytu. Wczoraj zmarła Maria Koterbska. Żyła 96 lat, więc niekoniecznie bardzo krucha, ale koniec życia kruchość zaznacza.
Będąc kajtkiem, byłem kajtkiem za małym, żeby się utożsamić z piosenkami Marii Koterbskiej. Nie ten czas. Dopiero później, chyba już jako licealista, zaczynałem nieco się bliżej wsłuchiwać w jej piosenki, a w kolejnych latach już się do nich przekonywałem i po prostu polubiłem.
W latach 70-tych niespecjalnie doceniano nad Wisłą brzmienia w klimatach egzo i latino i trochę się z tego wyśmiewano, zwłaszcza gdy wykonawcy byli nadwiślańscy. Krytykę po latach widzę jako przesadną, ale tez przyznaję, że powody były. Nieudolność bywała męcząca.
Maria Koterbska mnie przekonała zupełnie, ale może dlatego, że była w piosence bardzo własna i autentyczna, a jej przetworzenia i stylizacje na wysokim poziomie.
Jeszcze nie całkiem przełknąłem „Tercet Egzotyczny” z „Chłopcami z naszego pueblo” i pozostałymi produkcjami, ale kto wie, zwłaszcza jeśli zamieszkam w jakimś pueblo.
Pani Marii – podziękowania, oraz cześć i chwała.
BWTB
19 stycznia 2021
18:14
Nie pojmuję, dlaczego kościół katolicki nie został jeszcze zdelegalizowany podobnie jak partie nazistowskie i stalinowskie.
Z tym „niepojmowaniem” to chyba zastosowałeś figurę retoryczną, a nie brak pojmowania.
Kościół kat siedzi w Polsce od tysiąca lat z okładem. Jest tożsamością Polaka i jego świętą tradycją oraz jedyną moralnością. Ustala warunki gry. Jakieś sto lat temu, może nieco więcej, do gry weszły ruchy socjalistyczne, komunistyczne i faszystowskie/nazistowskie. Grały w gotowych warunkach. na melodię chrześcijańską. Przecież niemal wszyscy członkowie ruchów faszystowskich i nazistowskich oraz duża część komuchów to byli chrześcijanie, z wybitnym uwzględnieniem faszystów i nazistów katolickich. Kościoły i religie w tych warunkach musiały przetrwać,a zniknąć mogły i miały jedynie nieładne nazwy i ich formalne reprezentacje. Podłoże się nie zmieniło.
Podobno nadwislacka mutacja covida jest wyjatkowo katobolszewicka i nieuleczalna. Jedyna zalecana obecnie kuracja to walic to lopata az przestanie sie ruszac.
Ja nie delegalizowalbym Krk tylko zastosował to co najgorsze dla tej „firmy” , pozbawilbym dochodów z budżetu jak również opodatkował całość aby płacono podatki tak jak to robią. Żadnych ulg, kupowania za 1 procent wartości. Żadnego zatrudniania na budżetowych posadkach. Emeryturki płacone z kasy kościelnej a nie z budżetu. Krótko, Krk utrzymuje się za własne pieniądze i pieniądze wiernych.
Slawczan
19 STYCZNIA 2021
11:11
@tejot
18 STYCZNIA 2021 20:51
Mój komentarz
Zasadniczo masz rację. Kod kulturowy nie zmienia się na zawołanie i według wymagań przewrażliwionych niedzielnych kierowców chcących przestrzegać przepisów.
Kod kulturowy musiał mieć więcej czasu niż dostał przy rewolucji motoryzacyjnej. Zmiany zachodzą, lecz bardzo wolno. Taka jest cecha tego kodu. Zasady, reguły, wzorce zachowań ulegają bardzo powolnej ewolucji.
Z mojej kilkudziesięcioletniej perspektywy zmianę tę zauważam. Jest ona daleko niedostateczna, zachodzi zbyt wolno, ale ilość posiadaczy praw jazdy i aut na drogach zmieniała się o wiele szybciej.
Często robię taki śmiały eksperyment na przejściach dla pieszych. Nie wtarguję na jezdnię nagle, tylko stoję przed przejściem w postawie:
obojętnej i w lekkim oddaleniu od przejścia, w lekkim oddaleniu od przejścia i w postawie komunikującej z daleka kierowcom (kręcenie głowa, pochylanie się), że chyba zamierzam przejść przez jezdnię oraz trzeci przypadek – w postawie obojętnej, ale bardzo blisko krawężnika.
O ile kiedyś, jakieś 40 lat temu było normalne, że stało się przed przejściem, pojazdy śmigały przed nosem, czekało się aż skończy się sznur samochodów i wtedy wkraczał na przejście pieszy, to teraz w drugim i trzecim przypadku jakieś, szacuję, 80 – 90 % aut się zatrzymuje.
Jest jakiś postęp. Być może wynika, to ze strachu kierowcy, że przegra wszystko po najechaniu na pieszego. A może jakaś trwała zmiana kulturowa następuje wśród kierowców.
Druga sprawa. Kiedyś było to nie do pomyślenia, a dzisiaj kierowca wjeżdżający z drogi bez pierwszeństwa na drogę z pierwszeństwem, jeśli na tej drugiej jest sznur samochodów, jest wpuszczany przez jakieś 60 – 80 % kierowców.
Trzecia sprawa. Dużo rzadziej kierowcy przejeżdżają żółte światło, które zapaliło się po zielonym.
Czwarta sprawa. Kiedyś na szerokich drogach miejskich kierowcy jeździli 70 – 80 km/godz. Teraz jest to 60 – 70 km/godz zamiast obowiązujących 50 km/godz. Jest poprawa? Jest. Z tym, że miejscowi, którzy znają punkty, w których może się zasadzić policjant z suszarką (punkt taki wymaga aby było przy nim miejsce, zatoczka do zatrzymania samochodu do kontroli), jadą tam całkiem wolno.
Piąta sprawa. Kiedyś kobieta z wózkiem z dzieckiem musiała czekać prawie tak samo długo przed przejściem dla pieszych jak inni. Teraz duża większość aut hamuje z daleka, zatrzymuje się już 10 metrów przed przejściem i czeka aż wózek się przetoczy przez pasy.
To są dość drobne zmiany, jednak pokazują, że ewolucja trwa.
TJ
BWTB
19 stycznia 2021
18:14
„Nie pojmuję, dlaczego kościół katolicki nie został jeszcze zdelegalizowany podobnie jak partie nazistowskie i stalinowskie.”
Emocje rzadko są dobrym doradcą. Jak wdemokratycznym państwie delegalizować coś, co więszość uważą za potrzebne, ba niezbędne?
Nie tędy droga.
Kosciól nie powinien stać nad prawem; cieszyć się statusem a priori bez winy.
Powinien mieć obowiązek składania zeznań podatkowych, płacikć podatki od dochodów (zwłaszcza tu unas w USA) i nie powinien odnosić korzyści materialnych z tytułu bycia instytucją religijną.
Poczucie kruchości bytu wypływać też może z faktu, że, jak twierdzą niektórzy, wydajemy się żyć w okresie „interregnum” charakteryzującym się silnym wzrostem nieuporządkowania/entropii w istniejącym systemie społeczno-gospodarczym. Tu interesujący artykuł na ten temat – https://nowyobywatel.pl/2021/01/17/monsieur-hulot-w-swiecie-premium/
Który wspomina o fantastycznym, wciąż aktualnym i godnym przypomnienia filmie Jacques Tati „Playtime”.
A skoro już o filmach mowa, to napatoczyłem się na YT na „Gafsa” Natashy Atlas, https://www.youtube.com/watch?v=EGFnBXj0PbM, co z kolei skłoniło mnie do ponownego obejrzenia po latach świetnego filmu „Bin-Jip/Three Iron/Pusty Dom” z 2004 r., dla którego „Gafsa” jest idealną ścieżką dźwiękową.
UFO ponad Pirenejami (Ariege).
https://img.20mn.fr/k6Xm5zdzSmOErsglU_zzPQ/640x410_nuage-lenticulaire-ciel-plateau-beille-ariege-16-janvier-2021.jpg
Otu
19 STYCZNIA 2021
21:15
Zasadniczy problem jest w tym, że są to marzenia, czy postulaty nierealizowalne. Nie zmienia stanu rzeczy ani o milimetr. Kościół kat ma w tej – i właściwie każdej innej sprawie – całkowicie odwrotne stanowisko. I to on tworzy warunki i zasady od tylu setek lat. Co więcej, robi to milcząco. Nie dyskutuje z marzycielami, czy ma się rozliczać finansowo jak inne podmioty, czy ma się stosować do prawa o rachunkowości, czy jego finanse mają być transparentne i wgląd do nich dostępny każdemu, w tym każdemu jego wyznawcy, który przecież na kościół płaci : w niewielkiej części wiedząc o tym (taca), a w większej części nie mając o tym pojęcia (wszelkie środki i korzyści ciągnięte z kasy publicznej i różnych prywatnych podmiotów robiących z kościołem mroczne i mętne interesy).
@
Naród, to egoistów kupa,
Naród, to prezydent rżnący głupa,
Naród, to prezes niszczacy kraj,
Naród, to tłumy wierzące w raj.
Herstoryk
20 STYCZNIA 2021
6:19
Jeszcze przedzajrzeniem do linków : Jacques Tati jest absolutnie fantastyczny. Jestem jego wyznawcą; a „Playtime” jest profetyczny, ale bez tej mrocznej męki powagi, a podanej lekko, nieco przewrotnie i z humorem.
Powątpiewam w to, czy poczucie kruchości bytu wynika z rzekomego „interregnum „. To poczucie jest bowiem fundamentalne, a porządek organizacyjny społeczeństw jest rzeczą bardziej powierzchowną. Jeszcze niedawno w ogóle trudno byłoby mówić o jakiejś pewności i spokoju wynikającego z „regnum”. Pula rzeczy w miarę i względnie tylko pewnych, to raczej lata po II wojnie światowej, osiągnięcia nauki, techniki i medycyny, no i wynalazek praw człowieka. A i one względne i o dalece niepowszechnym zastosowaniu.
Gdybyśmy mieli „interregnum”, należałoby się spodziewać kolejnego „regnum” i to niedługo. Zdaje się jednak, że trudniej jeszcze o to będzie niż dotąd. Lub też może owo regnum będzie wieloboczne na tyle, że nie będzie tworzyć silnej przesłanki do poczucia iż jest jeden władca i on ustala reguły, a reszta z przyjemnością, lub bez niej, podporządkuje się.
Qba
20 STYCZNIA 2021
9:11
Naród to ci co dają niszczyć
Mniemając, że się raj ziszczy.
@
Szczep się Polaku na wirusa
Tą szczepionką, co jest z USA,
Bo jak inną się zaszczepisz,
To sam sobie mandat wlepisz,
Bowiem wpływ na stałość Polskiego dobrobytu
Ma nieznośna kruchość amerykańskiego zbytu.
Tejot
19 STYCZNIA 2021
21:41
Zgadzam się co do powolnie pojawiających się zmian na lepsze, acz nie jestem tak optymistycznie nastawiony do tych procentów jakie podajesz.
Uważam zresztą, że owe procenty mają wyraźny związek z rozwiązaniami projektowymi dróg i organizacją ruchu. Tam, gdzie dobrze widać pieszych, gdzie są wysepki rozdzielające pasy, gdzie profil podłużny ulicy skłania do zwalniania, gdzie znaki są wyraźne, miejsce jest tak zorganizowane, że kierowca czuje priorytet przyznany pieszemu, chętniej zwolni, stanie i przepuści. Prestiż miejsca też ma znaczenie.
No i pomagają dyndajace nad jezdnia kamery albo ich atrapy.
@ Tanaka
20 stycznia 2021 9:13
Pełna zgoda co do Tati. A moim szczególnie ulubionym jest „Jour de fete”. Być może dlatego, że w Polsce to się ciągle dzieje.
@ Tanaka
20 stycznia 2021 9:15
Ten bowiem najbardziej niszczy,
Który nie wie, co w trawie piszczy.
Qba
20 STYCZNIA 2021
9:30
A czy wziąłeś pod uwagę, że po nich choćby potop?
@Herstoryk,
bardzo ciekawy wstępniak. Gratuluję.
Zastanawiam się czy lepszą kategorią, do analizy „kruchości bytu”, zamiast „interregnum”, nie byłoby Buberowskie „zadomowienie” vs „bezdomność w świecie”.
Co o ty sądzisz?
@ zak1953
20 stycznia 2021 9:37
Potop jest takim samym wymysłem, jak Bóg wszechmogący,
Który wszystko stworzył. Prawdopodobnie niechcący,
Jak to bogowie mają w zwyczaju.
Stąd też marzenie wierzących o raju,
Bo tam wszelkie czyny będą odpuszczone
I nawet prezes może mieć tam żonę
W osobie kota.
I nic mu nie zrobi jakaś chamska hołota.
Bowiem tak już od wieków się dzieje,
Że potop będzie wtedy, gdy krew nas zaleje.
@
Sorry, gqm to też ja.
Nadaję z Zadupia Głębokiego na sprzęcie sprzed potopu i on jest – cud! – wolniejszy ode mnie. Choć znacznie młodszy.
@
@wujaszek wania 20 stycznia 2021 9:58
Zastanawiam się czy lepszą kategorią, do analizy „kruchości bytu”, zamiast „interregnum”, nie byłoby Buberowskie „zadomowienie” vs „bezdomność w świecie”.
Co o ty sądzisz?
Nie wiem co sądzić, bo Buber’a nie czytałem, trochę zbyt głębokie dla mnie wody. Zawsze bardziej byłem zainteresowany konkretami (jakie tam one są) historii, niż wyższą szkołą filozofii. Co nie przeszkadza filozofowaniu na poziomie „szarego zjadacza” 🙂
@
No i jak tu nie twierdzić, że Polacy są najbardziej podobnym do Amerykanów narodem świata (czy vice versa?) !? Jak jasno dowodzi (po ang.) artykuł „Why Is Joe Biden’s Presidency Anathema to So Many US Catholics?” – https://www.fairobserver.com/region/north_america/hans-georg-betz-american-catholic-church-donald-trump-joe-biden-us-politics-news-51667/
Tanaka
20 STYCZNIA 2021
9:22
Tejot
19 STYCZNIA 2021
21:41
Mój komentarz
Jakaś poprawa następuje.
Pytanie jest takie – czy to poprawa doraźna dotycząca tylko ruchu drogowego, oparta na strachu przed mandatem, kamerach, namierzaniu wyścigowców przez policyjne radary, nowych rozwiązaniach w organizacji ruchu, itp. czy też następują, towarzyszą jej jakieś zmiany w mentalności ludzi.
Np. czy obyczaj ustępowania innym w ruchu drogowym (wjeżdżanie z dwóch pasów na jeden pas na suwak), to nie jest jakiś zalążek do włączenia (u niektórych) tego obyczaju do zasad postępowania poza ruchem drogowym?
Gdyby tak się miało dziać, to byłoby to okrężną drogą (poprzez ruch drogowy) zaproponowanie krajanom, u których przekora (postawienie na swoim) jest dominantą myślenia i postępowania, nowego wariantu zachowań życiowych do rozpatrzenia, do przyjęcia jako alternatywy w codziennym działaniu .
TJ
Tanaka
20 STYCZNIA 2021
Wydaje mnie się, że są państwa które nie poddały się dyktatowi Krk. Najgorsze jest to że Krk w Polsce wcale nie musi się domagać tych wątpliwych przywilejów. Sami „wierzący” niemalże wciskają hierarchom wszystko za bezcen mając nadzieję na lepsze życie po. Tak będzie jak długo Polacy będą bardziej się czuli Watykańczykami a nie Polakami. Może w końcu dojdą do wniosku że muszą bardziej zadbać o życie doczesne niż w wątpliwe bez gwarancji życie po. W końcu chyba nikt nie został wyleczony „medycyną” kościelną przy pomocy klepania zdrowasiek, natomiast więcej jest przypadków wyleczenia świecką medycyną.
…W końcu chyba nikt nie został wyleczony „medycyną” kościelną przy pomocy klepania zdrowasiek, natomiast więcej jest przypadków wyleczenia świecką medycyną….
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/koronawirus-rzad-niedostatecznie-finansuje-badania-covid-19/931eyx8,79cfc278
Herstoryk
20 STYCZNIA 2021
10:25
Mój komentarz
Interesujące jest spostrzeżenie autora artykułu o tym, że KK w USA jest w opozycji do papieża Franciszka.
Ten fakt tłumaczy jedność ideową polskich katolików z KK w USA popierającym intensywnie Trumpa, tłumaczy desperackie i niepoważnie wyrażane poparcie kamaryli PiSowskiej związanej silnie z antyfranciszkowym KK w Polsce dla Trumpa.
Poparcie PiSowców dla Trumpa wynika w dużej części z braterskiej jedności polskiego KK (najważniejszej siły sojuszniczej PiSu) z KK w USA.
TJ
otu 20 STYCZNIA 2021 10:46
„Sami „wierzący” niemalże wciskają hierarchom wszystko za bezcen mając nadzieję na lepsze życie po. „j
Mój komentarz: A jednak jest jeden cudowny przypadek, gdy to rządzący pewną archidiecezją metropolita, sam z własnej nieprzymuszonej woli, odstąpił pewnemu zwykłemu, młodemu człowiekowi ziemię otrzymaną od Komisji Majątkowej. I zrobił to tylko za część ówczesnej nominalnej wartości otrzymanego od „urzędowych wiernych” gruntu. A później ten grunt, równie cudownym zdarzeniem pomnożył swą wartość wielokrotnie. I to cudowne zdarzenie przytrafiło się właśnie w Polsce, a nie gdziekolwiek indziej w świecie…
No i jak sie ustawicie do J. Bidena, ktory cale zycie jest gleboko wierzacym katolikiem , co zreszta i mnie zadziwia, ze niestracil wiary kiedy los tyle razy doswiadczal go tak okrutnie.
Chwala bogu, ze to nie wasz prezydent a polityka USA nie jest tutaj priorytetowym tematem.
No i co , USA rzadzi przekonany wierzacy katolik , a nie nie wy baby i chopy obrzucajacy ten kosciol plwocinami!Aha, wy jestescie wszechwiedzacy i nadajecie sie tylko na stanowiska:jakie? Zajmijcie sie lepiej prblemem czy Adam i Ewa mieli pepek!
Wy caigle nie kapujecie ,ze takie poglady o Kosciolach mieli najwieksi ludobojcy 20 wieku:Lenin,Stalin, Mussolini,.Mao, Hitler!
@@
Jeden znany baron, byl kiedys w trudnosciach. Losowych. I wtedy, sam siebie za wlosy wyciagnal. Z tarapackich trudnosci. A dlaczego tak mogl, tak latwo trudnosci konsekvencjom zapobiec dalszym? Aaaaa… Abo, nie usluchal konsulta, niejakiego sera Isaaka Newtona, to raz. A dwa, nie byl lysy. Mial za co uchwycic, ten baron.
Jak moglby episkopat nadwislacki zdelegalisowac siebie sam to ja kompletnie nie wiem. Newton dawno kojfnal, konsult. A i episkopat nie calkiem owlosiony jest. Nie ma znaczy jak ciagnac, z tarapackich trudnosci. Jak delegalisowac.
Ta idea, przypomina mnie podobne, co nazywaja „wychowywanie spoleczenstwa”, przez nauczycielki i nauczycieli z Mars. Albo innych okolic, w kazdym wypadku nie lokalsow wychowawcow. Popularna, Rownie „rozdzial kk od panstwa”. Popularny jest. Cos na ksztalt mnichow z Atos, co sa calkiem rozdzieleni z panstwem (greckim). Ale ci mnisi z Atos, to kawal terenu polwyspu maja. Gdzie rozdzielac znaczy. A nadwislacki episkopat mialby zadowolic polwyspem Helskim?
Taak, ten baron to nie byl calkiem glupi. Trzymal rzeczywistosci, to z tarapackich trudnosci wyciagnal siebie.
@Zyta2003,
cos mnie zdaje Ty ateistka nie jestes. Jakbys ateistka katolicka byla, toby jasne bylo Tobie, glowne problemy w polityce sa, szosta natura niejakiego Jesus i ile bozia godzin poswiecila na stworzenie swiata. Nie Biden. Ja ogladalem pare odcinkow na jutupku, z racjonalista polski tv. Tam sami ateisci wystepuja, to wytlumaczyli, jak to z tym bozia b ylo. Dobrze ze ja nie ateista i katolicki jeszcze, na dokladke, to mnie nie obowiazuje. Te prawdy. Lepiej o Muminkach ogladac i analizowac godzinami. Tez na jutupku sa.
Pzdr Seleukos
otu
19 STYCZNIA 2021
Przyjacielu, ja się nie upominam o równość w płaceniu podatków, bo to jest jak mówią mały pikuś. W moim wołaniu o sprawiedliwość chodzi o tortury, gwałty, morderstwa, które w imieniu kościoła popełniali jego słudzy w sutannach, habitach i nierzadko z ci z pastorałami. Te czyny są rozeznane i opisane na setkach tysięcy stron akt dochodzeniowych i sądowych. Ukarano nieliczne osoby karami, które są niewspółmierne z winą tych wykolejeńców. Dlaczego się na to godzimy? Czemu ludziom wierzącym w boga jest obojętny los męczonych przez księży i zakonnice bezbronnych ludzi (co ty na to @xpawelku)? Jak uporamy się z tym, wtedy możemy pomyśleć o podatkach dla kościołów, ale nie tych które popełniły tez zbrodnie i w dodatku im zaprzeczają. Te należy zdelegalizować. Mam nadzieję, że w przyszłości w tych ich świątyniach powstaną muzea zbrodni katolików w imieniu boga, którego miłują nad bliźniego swego. Reszta jak się nada może być adoptowana na cele społeczne, a co się nie nada na nic, zburzyć. Miłościwie panujący nad owieczkami Franciszek jakoś nie ma chęci na błaganie o wybaczenie jeszcze żyjących ludzi, których kościół „cywilizował”.
Byl sobie Adam co go z gliny ulepiono
Pozniej mu z zebra Ewe wskrzeszono
Ta zdzira Ewka powiodla go na pokuszenie
Ale nie seksem tylko przez przeinaczenie
Slowa boskiego co wolno a czego nie
Glupi Adas zzarl jablko i stal sie grzesznikiem
Teraz z jego rodu kazdy nieudacznikiem
Rodzi sie taki nowy i nawet nie wie
Ze bez pokropki pieklo go od zawsze czeka
Zacznij wreszcie myslec, spierdalaj i nie zwlekaj
Zadna apostazja nic ci nie pomoze
Jesli dalej wierzysz w jakies o moj boze
Bez wyslania kilku fakow temu w niebiosach
Tys dalej baranek na koscielnych poklosach.
Ludu moj ludu jakis ty glupi
Byle wypierdek za pincset cie kupi
Potem albo przepijesz te pincset
Albo na tace choc trzesa sie rece
BWTB
20 stycznia 2021
16:46
Teraz zagubiony trochę jestem. Upominasz się o karę za przestępstwa w imię Kościoła Katolickiego popełnione jak rozumiem, z góry zakładając ludziom w Boga wierzącym los umęczonych obojętnym jest – oni się upominać nie będą. Czy tak?
Jeśli tak, to na sposób z góry skazany na niepowodzenie. O ile się nie mylę żadna rewolucja nie osiągnela zamierzonych szczytnych celów. Zmieniali się uciskający i metody ucisku, uciskani uciskanymi pozostawali. Co innego jeśłi o odwet Ci chodzi. Chodzi?
I właśnie Amerykanie przyjęli ślubowanie swojego kolejnego, 46-go prezydenta Stanów Zjednoczonych A.P. – katolika. Trzeba mieć nadzieję, że nie będzie podobny do naszych rządzących, formalnie prezentujących się jako ultra-katolicy. Właśnie trwa jego przemówienie inauguracyjne. Obiecuje w nim ciekawie. Może warto poświęcić mu dobre słowo na cztery lata służby dla USA i reszty świata
Calvin Hobbs
20 STYCZNIA 2021
Staram się pisać moje komentarze skrótami, więc zdarza się, że czytający nie może się połapać, o co mi chodzi. Bez urazy przyjacielu, tym razem mnie przebiłeś, nie wiem jaka treść jest ukryta w napisanych przez ciebie zdaniach.
Ja ze swojej strony tłumaczę, że użyte przeze mnie terminy „kościół” i „wierni” nie są zawsze tożsame, a nawet zaryzykuję twierdzenie, że rzadko są tożsame. Osobiście nie poznałem nigdy przyzwoitego księdza, ale wierzącego w boga zwykłego człowieka już tak. Nie apeluję do kościoła (jego funkcjonariuszy), bo ci są bez sumień, są wyzucie z humanizmu i wszelkiej przyzwoitości. Znam starszych przyzwoitych i uczciwych ludzi, którzy ślepo wierzą w brednie płynące z rydzykowego ma ryja i żadnym argumentem ich nikt nie przekona, że to łotr i zwykła świnia. Oni mają sumienie, tylko nie wiadomo jak dotrzeć do nich z prawdą. Jak?
BWTB.a co ty masz do apelowania! Masz cos z glowa? Znowu prezydent swiata,co!?Naturalnie jestes , wg, swojej aroganckiej opinii , najmadrzejszy w Europie! Nie czujesz ,ze robisz z siebie pajaca? A sadzac z tego cos napisal , to ry ..masz ty bos chyba wyskoczyl z chl….
BWTB
20 stycznia 2021
18:59
Calvin Hobbs
20 STYCZNIA 2021
Ja ze swojej strony tłumaczę, że użyte przeze mnie terminy „kościół” i „wierni” nie są zawsze tożsame, a nawet zaryzykuję twierdzenie, że rzadko są tożsame.
Tożsamość polega tu na nietożsamości, a nietożsamość – na tożsamości. w sumie na tym polega kościół kat: myślisz, że złapałeś lisa za ogon, ale masz w ręce tylko ogon i nie lisa, a śtucny, z wypożyczalni.
Rzecz bowiem w tym, że istotą kościoła kat jest nieustanne usiłowanie gry wedle własnych reguł. Nigdy się nie zgadza na reguły uniwersalne.
Osobiście nie poznałem nigdy przyzwoitego księdza, ale wierzącego w boga zwykłego człowieka już tak. Nie apeluję do kościoła (jego funkcjonariuszy), bo ci są bez sumień, są wyzucie z humanizmu i wszelkiej przyzwoitości.
Oczywiście. Ale na tym nie koniec, albowiem oprócz księdza jest jeszcze dalsza część kościoła, a właściwie jedyna właściwa: Lud Boży. Bez Ludu Bożego ksiądz nie posiada uzasadnienia i nie ma nic do roboty. Uzasadnia go Lud Boży. Daje i zapewnia utrzymanie władzy oraz karmi i tuczy do rozpuku. Jednak do żadnych czynności władzy nie może być dopuszczony. Inaczej przeszkodziłby konsekrowanemu.
Czy poznałeś „wierzącego w boga” to rzecz niepewna, zwłaszcza dla Ciebie. Żeby się bliżej zorientować, należy „wierzącemu w boga” zadać kilka pytań kontrolnych. Można zacząć od łatwiejszych, że się tak wyrażę, w sprawach namacalnych. To ułatwia rozmowę. Na przykład: czy wierzysz, dobry człowieku, że Pan Bóg nosi adidasy? Ponieważ P. B. złożył oświadczenie w swoim Słowie Bożym, że przechadzał się po raju, musiał posiadać nóżki. Nóżki zapewne miał w coś obute, żeby ich sobie nie skaleczył o kamień, cierń i inne takie. Albo o skorpiona, który musiał być w raju, mimo, że to raj, czyli skorpiona być nie powinno, bo on jest raczej jak na raj nieprzyjemny. No, ale P. B. go stworzył! A następnie Nołe wsadził skorpiona i jego małżonkę do Arki.
Tak więc P.B. niemal na pewno chodził w bucikach, a jak w bucikach, to bardzo wygodne są adidasy. Przzecież w niewygodnych P.B. nie chodzi.
Nie jest jednak niemożliwe, że chodził boso, choć bardzo mało prawdopodobne. Ta wersja wymaga jednak poważniejszego namysłu ze strony”wierzącego w boga” i poważnego uzasadnienia: jak w takim razie unikał ostrych kamieni, cierni i skorpionów?
Nastepnie można zadać inne pytania kontrolne, o ile wyznawca poradził sobie z takim. Zadawanie kontrolnych pytań pomaga ustalić pytającemu, a nierzadko także wyznawcy, w co on właściwie wierzy. I może być to pierwsza taka sytuacja w jego życiu, że będzie się musiał nad tym w ogóle zastanowić.
Po zadaniu pytań kontrolnych bardzo łatwo może sie okazać, że wyznawca P.B. wierzy w P.B. pod postacią Jahwe, co nie jest takie złe. Gorzej, jak się wyznawca P. B. zorientuje, że wierzy w Allaha. Albo Manitu, Trumpa, albo Bełate Szydło. W tej sytuacji należy mu doradzić, żeby wierzył raczej w Justynę Steczkowską, albo Dodę. Skutek ten sam, ale lepsze doznania estetyczne.
Znam starszych przyzwoitych i uczciwych ludzi, którzy ślepo wierzą w brednie płynące z rydzykowego ma ryja i żadnym argumentem ich nikt nie przekona, że to łotr i zwykła świnia. Oni mają sumienie, tylko nie wiadomo jak dotrzeć do nich z prawdą. Jak?
I tu dochodzimy do kościoła pt. Lud Boży, bez którego kościół kat nie istnieje. „Ludzie przyzwoici i uczciwi”, dają na tacę itd. czyli dają na nieuczciwych. I w dodatku „nikt ich nie przekona”.
Ten stan rzeczy nazywa się współodpowiedzialnością, na co się nie zgadza pewien katolik otwarty i publicysta otwarty o nieotwartym umyśle i sumieniu. Dla niego bowiem taki wyznawca, co tylko chodzi do kościoła i tylko daje na tacę, za nic nie współodpowiada. Czyli zjada jabłuszko z raju i jednocześnie je ma niezjedzone – na sposób szczególny i nieustający.
BWTB
20 STYCZNIA 2021
16:46
Mam nadzieję, że w przyszłości w tych ich świątyniach powstaną muzea zbrodni katolików w imieniu boga, którego miłują nad bliźniego swego. Reszta jak się nada może być adoptowana na cele społeczne, a co się nie nada na nic, zburzyć.
————————-
Już to kiedyś przerabialiśmy. W Związku Radzieckim i niektórych krajach ościennych. W dawnych obiektach sakralnych powstawały tam różne muzea ateizmu, sale koncertowe albo bardziej utylitarne placówki , jak na przykład magazyny nawozów sztucznych czy stacje remontu maszyn rolniczych. A to czego wykorzystać się nie dało burzono albo samo się rozsypywało z zaniedbania. Z jakim skutkiem? Tak szybko jak przeminął wspomniany Związek Radziecki, muzea ateizmu, magazyny nawozów sztucznych i bazy remontu maszyn rolniczych przestały istnieć a ich siedziby powróciły do swojej pierwotnej roli. Dlaczego? Bo ludzie posiadają pewne potrzeby emocjonalne i wypełniają je w takich właśnie miejscach. Może nam sie to podobać, może nam się nie podobać, ale tak właśnie jest. I zmieni ć to może jedynie powolna a samoistna ewolucja tych potrzeb. Nie mam wątpliwości, że taka ewolucja nastąpi. A w międzyczasie, nawoływanie do „burzenia’, „adoptowania” i tym podobnych niepotrzebnie wkurza ludzi i wywołuje skutki odwrotne od zamierzonych i jest tylko bezproduktywnym biciem piany.
otu
20 stycznia 2021
10:46
Tanaka
20 STYCZNIA 2021
Wydaje mnie się, że są państwa które nie poddały się dyktatowi Krk.
Zapewne takie są. Będą to jednak niemal na pewno takie państwa, w których nigdy się kościół kat nie rozgościł. Pomijam tu państwa innych kościołów, czyli na przykład islamskie, bo to ta sama sprawa tylko nazwa kościoła inna, co niczego nie zmienia.
Dam przykład kulawy, ale lepszy wśród gorszych: Chiny.
Powinno się dać przykład Francji. I jest to niezły przykład, prawie dobry, ale prawie. Rzecz bowiem w tym, że i w tym świeckim kraju ciągle odruchowo, pozaświadomie a dosyć skutecznie działa przekonanie o jakiejś specjalności chrześcijaństwa i jego tzw. wartości. Choć kościół w rozumieniu przedsiębiorstwa faktycznie już nie rządzi.
Najgorsze jest to że Krk w Polsce wcale nie musi się domagać tych wątpliwych przywilejów. Sami „wierzący” niemalże wciskają hierarchom wszystko za bezcen mając nadzieję na lepsze życie po. Tak będzie jak długo Polacy będą bardziej się czuli Watykańczykami a nie Polakami.
Wątpliwe jest, czy Polacy czują się Watykańczykami, acz kler z pewnością jest funkcjonalnie złożony z Watykańczyków. Polacy czują się sobą, czyli niewyzwolonymi jeszcze z niewoli pańszczyźnianej niewolnikami, choć nie maja o tym pojęcia i w rojeniach zdaje się im iż są wolnymi ludźmi i do tego poważnymi.
Może w końcu dojdą do wniosku że muszą bardziej zadbać o życie doczesne niż w wątpliwe bez gwarancji życie po. W końcu chyba nikt nie został wyleczony „medycyną” kościelną przy pomocy klepania zdrowasiek, natomiast więcej jest przypadków wyleczenia świecką medycyną.
Tego rodzaju wnioski powoli się zbliżają, ale z grubsza tak, jak zbliża się Pan Jezus, który się nieustająco zbliża, ale ciągle się nie zbliżył dostatecznie, żeby był wreszcie zbliżony. Czyli jest to bolesna męka zbliżania, która jeszcze długo potrwa. No, ale jak mówią chińscy katolicy: żeby przejść tysiąc mil, trzeba zrobić najpierw pierwszy krok.
Nie brakuje takich, co mają pełne przekonanie i głęboką wiarę w to, że wyleczyli się za pomocą medycyny kościelnej. A jak się nie wyleczyli, to też się czują uzdrowieni, albowiem za pomocą nieuzdrowienia poznali wreszcie Wspaniały Plan Pana Boga na swoje życie. Na przykład by odwalić kitę na skutek tumoru. A poznać ten Wspaniały Plan to wielka radość na wieki, jak śpiewają wyznawcy Lolka.
Taieri
20 stycznia 2021
21:55
BWTB
20 STYCZNIA 2021
16:46
Tak szybko jak przeminął wspomniany Związek Radziecki, muzea ateizmu, magazyny nawozów sztucznych i bazy remontu maszyn rolniczych przestały istnieć a ich siedziby powróciły do swojej pierwotnej roli. Dlaczego? Bo ludzie posiadają pewne potrzeby emocjonalne i wypełniają je w takich właśnie miejscach. Może nam sie to podobać, może nam się nie podobać, ale tak właśnie jest.
Nie wszystkie i nie wszędzie wróciły do roli, ale co do zasady oczywiście tak jest.
W Rosji co prawda odremontowano wielką ilość zamienionych w magazyny cerkwi i odbudowano wiele z tych zniszczonych, na czele z wielką cerkwią Chrystusa Zbawiciela w Moskwie, a cerkiew prawosławna znowu ma silny wpływ na państwo i trzyma sztamę z władzą jednocześnie ją uzasadniając, to nie ma już ani tej siły wiary i idącej za nią czynów, ani tak licznych wyznawców. Dzisiejsi Rosjanie, wyjąwszy może staruszków, owszem, w miarę często deklarują swoją prawosławność, ale co ona w istocie znaczy i jak wpływa na ich życie, to całkiem inna sprawa. „Potrzeby emocjonalne” współczesnych Rosjan nie są takie same jak były przed rewolucją październikową.
Wyrwa w wierze oficjalnej i powszechnej – choć nie całkowicie konsekwentna, bo taka być nie mogła – trwająca kilka pokoleń, w części osiągnęła zamierzony skutek. Nie znaczy to, że należy tak właśnie robić by ludzie przestawali być wyznawcami, bo oczywiste tego drastyczne koszty i oczywista bezprawność sięgająca podstawowych praw człowieka nie może być akceptowalna.
I zmieni ć to może jedynie powolna a samoistna ewolucja tych potrzeb. Nie mam wątpliwości, że taka ewolucja nastąpi. A w międzyczasie, nawoływanie do „burzenia’, „adoptowania” i tym podobnych niepotrzebnie wkurza ludzi i wywołuje skutki odwrotne od zamierzonych i jest tylko bezproduktywnym biciem piany.
Tej samoistności należy pomagać. Samoistność nie jest samoistna, bo ewolucja taka działa także pod wpływem, albo głownie pod wpływem impulsów zewnętrznych, więc należy takie impulsy tworzyć.
„Samoistność” wewnętrzna chrześcijaństwa – jak i innych religii – polega na niezmienności, na trwaniu w pierwotnym kształcie i miejscu. Doskonała niezmienność jest bowiem obrazem doskonale niezmiennego P.B, czyli pana boga. A jego obrazem i podobieństwem jest człowiek i do tego wyznawca.
Zmienność jest niedoskonała.
Czytam właśnie w „Wyborczej”:
Prezydent Duda złożył gratulacje prezydentowi. Dodał, że „nie może się doczekać bliskiej współpracy”
Niejaki ten Duda Andrzej ma rację, że się nie może doczekać bliskiej współpracy, bo się jej nie doczeka. Więc będzie z siebie zadowolony, że z góry przewidział jak będzie.
Tanaka
20 STYCZNIA 2021
22:18
Tej samoistności należy pomagać. Samoistność nie jest samoistna, bo ewolucja taka działa także pod wpływem, albo głownie pod wpływem impulsów zewnętrznych, więc należy takie impulsy tworzyć.
———————–
Kto i w jaki sposób miałby to robić?
„Samoistność” wewnętrzna chrześcijaństwa – jak i innych religii – polega na niezmienności, na trwaniu w pierwotnym kształcie i miejscu.
———————–
Czy taka niezmienność rzeczywiście istnieje? Nie sądzę. Wystarczy popatrzyć na kilka ostatnich pontyfikatów. Od Jana XXIII poczyając, by przekonać się jak bardzo zmieniła się nie tylko interpretacja doktryny ale też i (choc nieformalnie) sama doktryna. Pewne, dawniej tak ważne, aspekty doktryny są dzisiaj wszak jeśli nie całkiem zapomniane to zupełnie pomijane. Tak jakby nie istniały. A to, że kościół katolicki nie nadąża za zmianami społecznymi jest sprawą osobną; instytucja tak duża, tak hierarchiczna i tak okopana tradycjami nie może nie podlegać doskonale znanemu zjawisku inercji organizacyjnej. Więc zawsze jest o krok do tyłu. Jeśli nie wyrówna tempa, upadnie. Jeśli tempo wyrówna stanie się zupełnie inna instytucją niż dotychczas. W sumie, nie jest to moim zdaniem proces, który da się kontrolować.
@Taieri
20 STYCZNIA 2021
23:17
A to, że kościół katolicki nie nadąża za zmianami społecznymi jest sprawą osobną; instytucja tak duża, tak hierarchiczna i tak okopana tradycjami nie może nie podlegać doskonale znanemu zjawisku inercji organizacyjnej. Więc zawsze jest o krok do tyłu. Jeśli nie wyrówna tempa, upadnie. Jeśli tempo wyrówna stanie się zupełnie inna instytucją niż dotychczas.
………………………………………………………
A ja mam wrażenie, graniczące z pewnością, że ta instytucja zawsze, nadawała i nadal nadaje tempo i niczego nie musi wyrównywać. Zwłaszcza w świecie zachodnim. Rzecz w tym, że sama a z siebie nie upadnie, ma po temu i siły i środki. Jej konieczna jest w tym „pomoc”, stop z kasą i delegalizacja. Bez tych dwóch warunków, będzie siłą inercji trwać do skończenia świata i jeszcze jeden dzień dłużej.
Proszę sobie wyobrazić tylko odcięcie całej infrastruktury kościelnej od zasilania prądem elektrycznym, wystarczy tylko ten czynnik, aby rozłożyć ją na łopatki. Tak jak to robi dostawca energii z niepłacącymi rachunków za zużyty prąd. Przypominam, że wcześniej, „stop kasy” z budżetu państwa na wszystkich poziomach. Wiem też, że u nas jest to fatamorgana, bo katole, których jest wiadoma ilość, na to nie pozwolą i tak błędne koło się zamyka. Jesteśmy skazani na katolstwo. Nie „wierzę” w żadne inne rozwiązania.
Tanaka ma całkowitą rację, pisząc:
„istotą kościoła kat jest nieustanne usiłowanie gry wedle własnych reguł. Nigdy się nie zgadza na reguły uniwersalne.”
„Duch chrześcijaństwa polega na tym, co się czyni, a nie tym, co się myśli”. Galsworth.
To stałe warianty gry, niezmienne od początku tej instytucji.
Przypomnę jeszcze raz zdanie dyplomaty włoskiego, niejakiego Carlo Sforzy:
„Żądam pełnej swobody od demokracji na podstawie jej haseł; ale skoro tylko mogę, zabraniam wszelkiej swobody na podstawie swoich zasad.”
To kościół ma ustalać zasady i ich interpretację, NIKT inny.
https://www.youtube.com/watch?v=Mmh-VjGEelA
Artur Dziambor MASAKRUJE Morawieckiego – Żyjemy w kraju BEZPRAWIA! PiS rujnuje życie Polakom!
…………………………
Ten facet i jego opcja polityczna, nie są z mojej bajki, ale to wystąpienie jest „urzekające”.
BWTB
20 stycznia 2021
18:59
Co do Rydzka całkowitą Ci przyznaję rację. Nie rozumiem dlaczego Kościół w Polsce zdecydowanie sie od niego nie odciął; nie potępił go jako osobnika; nie pozbawił możliwosci prezentowania się jako „ojciec”. Tanaka powiada kościól bez tępych ludzi nie może istnieć, ja myślę tępy ten kto Rydzyka z kościołem katolickim utożsamia. To trochę tak jak utożsamiać homo sapiens z jego otworem odbytowym. Władza wyzwala to co w człowieku najgorsze, absolutna władza, zwłaszcza nad umysłami, absolutnej korupcji charakterów okazję stwarzana. W Koreji tego byłem świadkiem. Po obu stronach. O KK naszych czasów w Polsce tyle wiem co z twórczości Boy’a Żeleńskiego można było się dowiedzieć i co sam z ambon w polskich kościołach słyszałem. Nic z tego dumnym mnie z bycia katolikiem nie czyni. Tym nie mniej Augustine of Hippo, Francis of Assisi i ojca Rydzyka do tej samej kategorii zaliczać moim zdaniem nie wypada.
Rozterki emocjonalne naszych przodków w nawiązaniu do pełnej napięć sytuacji międzynarodowej.
Kiedy pitekantropus zauważył, że nie ma ogona, strasznie się zmartwił. Myślał, że stawia go to na niższym poziomie niż małpy. Nie rozumiał nawet, że jest królem stworzenia. Jego żona, pitekantropuska, długo suszyła mu głowę i otwarcie żałowała, że nie wyszła za mąż za pewnego orangutana , który zalecał się do niej zeszłego lata.
No tak, znowu o jeden kieliszek czerwonego za dużo.
W Koreji tego byłem świadkiem. Po obu stronach.
@Calvin
Możesz jakoś przybliżyć okres, w którym to się działo? I zdefiniować strony?
Augustyn z Hippony (pokrętny filozof i teolog) i Franciszek z Asyżu (mistyk i misjonarz, dziś patron ekologów) to niby osobne kategorie, ale w kościele katolickim znakomicie mieści się biznesmen i przedsiębiorca medialny Rydzyk, który ma w Polsce znacznie więcej followersów niż ci pierwsi dwaj razem.
Świętym katolickim i celem pielgrzymek za życia i po śmierci został kapucyn Pio z Pietrelciny, oszukańczy stygmatyk, ignorant i samookaleczający się psychopata wykorzystujący ludzką łatwowierność.
Kościół się od niego nie odciął, a nawet wręcz przeciwnie. Po latach zakazów, dochodzeń i kontrowersji uznał i docenił jego rolę w przyciąganiu wiernych, a na koniec papież Wojtyła kanonizował go m.in. za rzekome wyleczenie Wandy Półtawskiej z raka.
Kto wie, czy nie doczekamy się beatyfikacji Rydzyka?
@@ Szanowni
Beatyfikacje Rydzyka (Tobermory) uwazam za bliska pewnosci. Cud jest niewatpliwy, co jest warunek beatyfikacji, przypuszczam. Ilosc kasy sciagnietej do KaKa, przekracza statystycznie (na leb) osiagniecia GAFAM, w dziedzinie podobnej. Ciagania kasy. Service pack implementowany automatycznie, na sys operacyjny (OS). Ma chlop talent i skutecznosc. I jeszcze Unia, wpieprzac nie bedzie, trzy po trzy, para piec. Jak w GAFAM probuje
pzdr Seleukos, przy kaffce
Widze pozatym, przy kaffce dalej, starzec „o czole ponurym i szlachetnym” druga mlodosc, rewolucyjna, wzbudza w Towarzystwie. Tymczasem mlodosc, nieobecna, prawdopodobnie przezywa protostarczosc (moje pojecie nowe), w tym czasie. Zajeta sprawami wiekszej wagi, jak kk, krajowo. Takie rol odwrocenie, ale zgodne z duchem, lub duchami czasu. Zalezy kto czego wyznawca, jakich duchow.
pzdr Seleukos
@
Rano chciałem krótko zajrzeć do e-nieba,
Lecz zatrzymała mnie ostatnia bariera,
Bo choć zrobiłem wszystko, jak trzeba,
Otrzymałem wiadomość: „Błąd serwera”.
Pomyślałem, zaczynając domową e-pracę,
Że znowu robią ze mnie barana,
I wrzuciłem dwudziesiątkę na e-tacę,
Bo jedyne, co działa, to dobra zmiana.
@
Na ulicy Prezesa Wniebowstąpienia,
W czasach niedobrej Dobrej Zmiany,
Niespodziewanie doznałem olśnienia,
Gdy wszedłem do ciemnej bramy.
Stał w niej smutny pan w koloratce,
Ściskając w dłoni swoją świętą pałę
Przygladał się niepełnoletniej dzierlatce,
Tak zdziwionej, że aż się roześmiałem.
Bo tu się objawiła istota kultury tej mafii:
Gdy ona przerabiała to po szkole z kolegą,
On tego nie miał w seminarium ani w parafii,
Bo stosunek z Bogiem to coś zupełnie innego.
Optymatyk
21 STYCZNIA 2021
0:45
A ja mam wrażenie, graniczące z pewnością, że ta instytucja zawsze, nadawała i nadal nadaje tempo i niczego nie musi wyrównywać. Zwłaszcza w świecie zachodnim. Rzecz w tym, że sama a z siebie nie upadnie, ma po temu i siły i środki. Jej konieczna jest w tym „pomoc”, stop z kasą i delegalizacja.
—————–
Nie ma najmniejszych szans na delegalizację.
Kosciol ten sam, inny kraj.
https://youtu.be/Arkfc5vUEQQ
Calvin Hobbs
21 STYCZNIA 2021 1:09
do BWTB
20 stycznia 2021 18:59
Co do Rydzka całkowitą Ci przyznaję rację. Nie rozumiem dlaczego Kościół w Polsce zdecydowanie sie od niego nie odciął; nie potępił go jako osobnika; nie pozbawił możliwosci prezentowania się jako „ojciec”.
Bo jest przydatny. Nie trzeba kilofa kochać, ale dobrze, jak jest pod ręką.
Tanaka powiada kościól bez tępych ludzi nie może istnieć, ja myślę tępy ten kto Rydzyka z kościołem katolickim utożsamia. To trochę tak jak utożsamiać homo sapiens z jego otworem odbytowym.
Potwierdzenie powyższego. Otwór odbytowy nie jest tożsamy z jego właścicielem, ale jest jeszcze bardziej niezbędny, niż kilof.
Taieri
20 stycznia 2021
23:17
Tanaka
20 STYCZNIA 2021
22:18
Tej samoistności należy pomagać. Samoistność nie jest samoistna, bo ewolucja taka działa także pod wpływem, albo głownie pod wpływem impulsów zewnętrznych, więc należy takie impulsy tworzyć.
———————–
Kto i w jaki sposób miałby to robić?
„Samoistność” wewnętrzna chrześcijaństwa – jak i innych religii – polega na niezmienności, na trwaniu w pierwotnym kształcie i miejscu.
———————–
Czy taka niezmienność rzeczywiście istnieje? Nie sądzę. Wystarczy popatrzyć na kilka ostatnich pontyfikatów. Od Jana XXIII poczyając, by przekonać się jak bardzo zmieniła się nie tylko interpretacja doktryny ale też i (choc nieformalnie) sama doktryna. Pewne, dawniej tak ważne, aspekty doktryny są dzisiaj wszak jeśli nie całkiem zapomniane to zupełnie pomijane. Tak jakby nie istniały. A to, że kościół katolicki nie nadąża za zmianami społecznymi jest sprawą osobną; instytucja tak duża, tak hierarchiczna i tak okopana tradycjami nie może nie podlegać doskonale znanemu zjawisku inercji organizacyjnej. Więc zawsze jest o krok do tyłu. Jeśli nie wyrówna tempa, upadnie. Jeśli tempo wyrówna stanie się zupełnie inna instytucją niż dotychczas. W sumie, nie jest to moim zdaniem proces, który da się kontrolować.
Niezmienność nie istnieje w długim czasie. Tempo i zakres zmienności bywają jednak bardzo różne. Można to bardzo dobrze zaobserwować i pojąć przyglądając się działaniu ewolucji. Obserwacja kilku papieży mniej to wyjaśnia, acz można to potraktować jako wiedzę pomocniczą i mieszczącą się w wiedzy o szerszym i głębszym zakresie.
Nie po to jednak kościół kat jest sobą, żeby miał się poddawać zmienności. Ignoruje ją jak tylko może i nie może i usilnie, zawzięcie dąży do niezmienności. Nic nie może mu się zmieniać, bo naśladuje swojego bozię, wiecznie doskonałego w niezmienności. Bozia nie może raz chodzić ogolony i ładnie ubrany, a raz w dziurawych skarpetach i brudnych kalesonach oraz rozmemłany jak polski małżonek sakramentalny. To by nie było święte i doskonałe w absolucie i taki bozia byłby do kitu.
Jeśli oglądałeś „Imię róży” wg. Umberto Eco, to przypomnij sobie doskonałą scenę z przeorem klasztoru w trakcie wielkiego pożaru. To wszystko wyjaśnia.
Oczywiście, są to zawzięte dążenia kościelne o charakterze zbliżającym się do psychiatrii lub w niej głęboko już zagnieżdżonej, co owa scena też znakomicie wyjaśnia. Przed zmiennością nie da się skutecznie uciec lub trwale przeciwstawiać. Dlatego i doktryna religii się zmienia i teologowie z papieżami mają zmienność w głowach, acz stale z nią walczą i stale jej ulegają, choć po zawziętych bojach i jak się tylko da i nie da – jak najmniej. Ta wymuszona przez przyrodę na kościele kat zmienność nazywa się „pogłębianiem rozumienia ewangelii” – jak sami biskupi gadają. Oni niczego nie zmieniają, nie poddają się zmienności i różnym zewnętrznym okolicznościom, oni po prostu „pogłębiają rozumienie” tego samego, co od początku było do zrozumienia tak samo i w tym samym zakresie, tylko wcześniej troszkę mniej to rozumieli. Teraz troszkę więcej.
Dalej więc walczą ze zmiennością rzeczy, dalej zaprzeczają jej istnieniu i dalej robią to kłamliwie.
Ze świata, z zewnątrz, przyszły do biskupich mózgów impulsy zmienności, na przykład prawa człowieka. Więc już się biskupi troszeczkę mniej upierają, że kobieta to nie człowiek i że dziecko to nie człowiek. Ciągle jednak się upierają, że gej to sodomita i pedryl, więc należy go opluć i poniżyć. Ale i to im się troszeczkę zmienia, wskutek bolesnej męki, no ale oni zawsze mają bolesną mękę z której są tak zadowoleni, bo „naśladują Chrystusa”. I dlatego bardzo ładną książeczkę napisał niejaki Tomasz A Kempis: „O naśladowaniu Chrystusa”.
Jeszcze jakieś 5 miliardów lat minie i kiedy Słońce będzie wchłaniać Ziemię, biskupi będą znowu nieco bardziej pogłębieni w swoim rozumieniu ewangelii.
Tak będzie!
Szary Kot
21 stycznia 2021
11:26
defeco ergo sum?
@Calvin Hobbs jest stuprocentowo przewidywalny.
To po prostu Szostkiewicz bis, nic poza tym.
Tobermory
21 stycznia 2021
2:03
1951 -1952. KPA, ROKA.
Polska, with all due respect, nie pępek świata. Kto i co się obecnie w niej i kościele katolickim na jej terenach mieści lokalne jedynie ma znaczenie.
W dodatku jeszcze uprawia bełkot.
Szostkiewicz przynajmniej niekiedy umie się wysłowić.
@
Jeśli człowiek pochodzi od małpy, to stare są dzieje,
Ale i dziś nie każdy zauważył, że małpą już nie jest.
Bycie malpa, to wolnosc w jedzeniu banana
A katola tylko, ta maryja niepokalana
Co z jej krocza podobno jakies bostwo wylizlo
Pokrywajac swiat caly smierdzaca zgnilizna
a u katola
@
Calvin Hobbs
21 stycznia 2021
17:09
Byłeś dorosły już 70 lat temu? I już na służbie u Trumana? Respect!
To teraz rozumiem uparte pisanie „Koreji”, pewnie piszesz też szyji i aleji? 😉
Gdy narodu owego najswietniejsze wynalazki
To krasnal ogrodowy i kamien do kapusty
Jak tu nie skorzystac z tej blogiej rozpusty
Niech sie inni martwia o pozniejsze niesnaski
Teraz Tusek co wszystko zas najlepiej wiedzial
I swoje w komisyjach europejskich odsiedzial
Bedzie znow was wodzil na niepokuszenie
Po katolicku proszac o wybaczenie
Wybacz i niech ci one tez wybacza
A reszta? chuj z nimi , niech sobie placza.
Tobermory!
Bez przekory
My som na tej samej pejdz
Po co robic jakies czejndz
Nawet Kalwin i Seulouk
Nasze skandynawskie brysie
Maja w dudzie zewszad bog
I chca aby bylo po POPiSie
Calvin Hobbs
21 STYCZNIA 2021 15:31
defeco ergo sum?
Aż tak bardzo to bym się na tym nie skupiał.
@ Tobermory
21 stycznia 2021 19:09
Za mojej młodości był w języku polskim wyraz, który wymawiało się różnie zależnie od tego, czy pisany był z wielkiej czy niewielkiej litery, a mianowicie Dania/dania, na pamiątkę dawnej pisowni państwa duńskiego.
Zapytawszy o to młode pokolenie otrzymałem w odpowiedzi miny zdziwione. Szkoły już uczą inaczej.
kabery sie zaczeny
http://www.klimatycznabzduraroku.pl/
Tobermory
21 stycznia 2021
19:09
Ano w pewnym sensie byłem, choć z perspektywy czasu to oceniając to jednak nie za bardzo. Do polskiej szkoły nie chodziłem, więc pisownia jest jaka jest, zapewne bardziej fonetycznie niż ortograficznie poprawna.
https://www.youtube.com/watch?v=PGJ4DabzHcQ
Pani uczy Sanepid i Policje prawa! Nie mieli argumentów. Pozamiatała, musicie to zobaczyć!#otwieraMy
……………………………………
Może mi ktoś powiedzieć, o co w tym burdlu chodzi?
Bo jeżeli tak dalej pójdzie, że funkcjonariusze państwowi działając, nie znają prawa, to niebawem nastąpi znowu coś narodowego, Narodowy Wkurw na rząd warszawski.
Czy tego chcemy?
Qrwa, kiedy jest sezon łowiecki na wiadome p(is)taki, odstrzał jest konieczny, bo zasrają cały kraj.
@
Calvin Hobbs
21 stycznia 2021
21:07
Fonetycznie akcentowane ji to znam chyba bardziej z lwowska: Pan ji sledzika
I poszli sobi razym na pientru, hen, wysoku, szczynśliwi, że uboji tak sobi wpadli w oku.
@
Najgorsze powietrze w Europie (zanieczyszczenia) mają dwa kraje katolickie: Polska i Włochy.
@
Qba
21 stycznia 2021
20:25
Za mojej młodości był w języku polskim wyraz, który wymawiało się różnie zależnie od tego, czy pisany był z wielkiej czy niewielkiej litery, a mianowicie Dania/dania, na pamiątkę dawnej pisowni państwa duńskiego.
A to ciekawe.
To jak się pisze dzisiaj po polsku nazwę państwa duńskiego?
I jak się wymawia?
Mówisz, że polska młodzież nie odróżnia już Danii od obiadu z trzech dań?
Pamiętam też, że inaczej wymawiało się (panna) Mania i mania (wielkości) 😉
@C. Hobbs
Defeco, ergo sum
Z tym dowodem ontologicznym prosimy zdala od bloga.
Tobermory
21 STYCZNIA 2021 23:02
Faktycznie jest różnica. Zauważyłem to pierwszy raz, czytając na głos:
„No chyba żeby ów Dreptak, jak każe rycerska opinia,
oznajmił całemu światu, iże jest podlec i świnia”.
bubekró
21 stycznia 2021
20:50
kabery sie zaczeny
http://www.klimatycznabzduraroku.pl/
* * *
Katoliccy eksperci od polskiego górnictwa oświadczają, że „naukowcy na całym świecie szeroko krytykują tezę” raportu iż to antropogeniczna działalność jest głownym sprawcą kryzysu klimatycznego.
Należy kochać katolickich ekspertów na całym świecie i do tego należy szeroko. Zwłaszcza szeroko w Polsce.
Jest taka pani dziennikarska, co zrobiła film (kolejny) o zamachu w Smoleńsku. Wczoraj albo przedwczoraj miała ten film puścić katolicka TVPiS im Kurskiego Jacka, ale nie puściła, choć przez dwa poprzedzające tygodnie zapowiadała, że puści i będzie to cymesik prawdy i tak dalej.
Pani ta onego czasu wywiadowała pewnego profesora o trzaśniętym w kaloryfer umyśle. Jednakże gdy pani owa zaczęła wciskać i jemu tezy o wielowybuchowym zamachu, który udowodnili „najlepsi naukowcy”, oczywiście katolickie polonusy zagraniczne, co to jeden z nich jest „doradcą Obamy” a inny jest „głownym budowniczym boeingów i tak dalej, to i ten trzaśnięty profesor nie wytrzymał po licznych próbach uspokojenia nieuspokajalnej pani, trzasnął i wyszedł ze studia.
Tak więc „liczni naukowcy”, w dodatku „na całym świecie” (Amjerika, Afstralja i Płolska) „szeroko skrytykowali” raport polskiej komisji i rosyjskiej komisji i udowodnili, że Putin z Tuskiem zamordowali Kaczyńskiego pt. Lech za pomocą kocyków wybuchowych w skrzydle.
Jak orzekła owa pani reżyserka-dziennikarka, „nawet każde dziecko wie”, że jak samolot powoli leci i spadnie, to się nie rozpadnie na wiele części, bo taka jest fizyka i matematyka.
Na pytanie o intencji uspokajającej do owej niespokojnej pani ze strony profesora, czy ona się zna na fizyce i matematyce, pani owa odrzekła, że ma do tego podstawy ale nie będzie o tym rozmawiać, a poza tym wcale nie trzeba się znać na fizyce i matematyce, żeby wiedzieć że tak było jak mówi, bo to każde dziecko wie. Co z kolei znaczy, że „dzieci na całym świecie” „szeroko krytykują tezę” o tym, że była to zwykła katastrofa lotnicza, zawiniona bezpośrednio przez załogę, a pośrednio niemal wyłącznie przez polskich organizatorów lotu i jego wykonawców.
W tej sytuacji należy być pod poważnym wrażeniem „dzieci na całym świecie”. I nawet tej pani, co jeszcze nie zdążyła zostać dzieckiem, ale już zdążyła wiedzieć jak było, jest i będzie.
Nauka ma przeszłość, a nawet możliwe, że jakąś przyszłość. Nie w Polsce. Chyba, że jest katolicka. Wtedy się dowiadujemy osobiście od Lolka co nie przestał być Świętym Ojcem Świętym, że nawet w ewolucji „coś jest”.
Ogólnie można też stwierdzić, że śnieg się stopił, co „szeroko krytykują dzieci na całym świecie”.
@ O ile pam Tobermory
21 stycznia 2021 23:02
Mnie uczono wymowy Danja i dania, choć pisownia była taka sama poza wielkością pierwszej litery. O ile pamiętam, oficjalnie wprowdzono taką pisownię już po II WŚ.
Badania przeprowadzone przeze mnie na niewielkiej próbce wykazały, że młodzi Polacy nie rozróżniają wymowy Dania i dania. Innych słów nie badałem, bom we współczesnym polskim mało biegły.
@ Szary Kot
21 stycznia 2021 23:22
A autor cytatu recytował swoje tworzydła wspaniale. Z właściwymi wymową i akcentem.
Qba,
znowu piszesz pod pseudonickiem.
Aborygen
21 stycznia 2021
23:18
Opuściłeś Waść znak zapytania cytując, co całkowicie sens zmienia.
@gqm
Prezes moze miec zone w osobie kota.
W sprawie wspolzycia prezesa z kotem.
Nikt tego zwiazku mi nie zohydzi.
Problem jest w tym, jak prezes czuly w kwestiach etyki
Zwiazek ten w dalszej perspektywie widzi?
„”Mnie uczono wymowy Danja i dania, choć pisownia była taka sama poza wielkością pierwszej litery. O ile pamiętam, oficjalnie wprowadzono taką pisownię już po II WŚ.||
Mnie zaś uczono „DAŃJA” I i tak do dziś słyszę.
@ act
22 stycznia 2021 0:15
Wybacz, jestem na głębokim zadupiu cywilizacyjnym (…, czyli nigdzie), gdzie nie ma sieci komórkowej, a internet dostarczają wiadrami raz na tydzień. Do tego mój laptop jest na korbkę i nie chce pamietać o dobrych zmianach, a i ja czasem zapominam zapamiętać. Podszedł nas wiek, w podeszłym wieku …
@
Qba
21 stycznia 2021
22:54
A mafię ma jeszcze prawosławna Rosja i płonącą Syberię z brakiem „normalnego” powietrza latem
@ lecher
22 stycznia 2021 8:22
Twoja racja, mój błąd – Dańja.
@ C.Hobbs
OpuscilescWasc znak zapytania co calkowicie sens zmienia.
Tak sie zapewnie stalo, ale i tak zasmierdzialo.
@ bubekró
22 stycznia 2021 8:24
Znaczy, ogólnie kiepsko dla korony stworzenia.
@ Aborygen
22 stycznia 2021 4:57
Po co kotu prezesowska etyka,
Z wykrzyknikiem zamiast pytajnika.
@
Dziś w politykę,
Wtykamy e-tykę.
@
Tanaka
21 stycznia 2021
23:26
W mieście podjanogórskim jest składnica medalików z Lolkiem, oficjalnie muzeum. Podobno Lolek został świętym, gdy dziecię z rodziny zbieracza medalików położyło obrazek z Lolkiem na brzuszku i wyzdrowiało. Znaczy to, że składnica medalików powiększy się o skład z obrazkami. Ta składnica jest w pobliżu największego odlewu Lolka na świecie, który to odlew wita pielgrzymów idących od wschodu tylną częścią ciała. Miał stać tyłem do jasnego wzgórza, ale nie może być przecież jaśniejszy niż sam jasny wzgórek.
ŚK 2:6 A z Białego Beretu Z Dwiema Antenkami wypłynął Buddyń Kokkosowy i wyskoczył Biały Królik, oraz to co jasne i razi w oczy.
Tanaka
20 STYCZNIA 2021
Wszystkie pytania kontrolne, które ty zadałbyś wierzącemu w boga są zabawne i nic byś nie wskórał, ponieważ jeden głęboko wierzący ksionc z Podhala nie tylko potwierdziłby ci rodzaj obuwia noszonego przez boga, on ma z nim kontakt telefoniczny, rozmawia z nim przez sprytfona. Nie wiem czy się widzą, ale coś czuję, że tak.
Ja mam jedno takie pytanie, ale nie zadaję go tym starym ludziom z litości. Pytanie brzmi: „Czy jesteś dobrym człowiekiem, bo bóg istnieje”. Odpowiedź twierdząca nie dowodzi istnienia boga, lecz potrzebę wiary w niego przez udzielającego takiej odpowiedzi. Tak, jemu bóg jest potrzebny. Mnie nie, ja bez boga trzymam się zasad od 4 przykazania choć, z tym pożądaniem to różnie bywało.
Taieri
20 STYCZNIA 2021
W moim poście nie ma zdania, które nawoływałoby do burzenia kościołów. Dzisiaj podzieliłbym te budynki na dwie kategorie: 1) historyczne pamiątki kultury, 2) kościoły do celów kultu. Pierwsze powinny być własnością państwa i za jego zgodą udostępniane katolikom, a drugie na utrzymaniu parafian. Trzecia kategoria, której tu nie wymieniłem, musiałaby zostać przeznaczona na inne celu lub zburzona. Tak się dzieje w wielu świeckich państwach i nikt się temu nie dziwi. Wystarczy poszperać trochę w sieci, żeby zobaczyć pomysłowość ludzi w przekształcaniu kościołów w inne obiekty. Kiedyś w NIE Urbana zaprezentowano grafikę bazylki w Licheniu przerobionej na park wodny.
Tak jestem przeciwny takim praktykom jak za Sowietów. Jestem jednocześnie za prawem, które będzie odbierać kościołom obiekty, które służyły klerowi do popełniania ohydnych zbrodni.
@
lecher
22 stycznia 2021
8:22
Wszystkich nas (może poza Qbą?) uczono, że wyrazy kończące się na -nia i mające obcą etymologię wymawia się jak Dańja, mańja, opińja, Skańja, Hiszpańja, Stefańja, symfońja, kalafońja, Kaliforńja etc. I to się słyszy.
Wyrazy te mają w dopełniaczu i celowniku końcówkę -ii.
Słowo dania podobnie jak badania, zdania, wydania mają się do słowa Dania jak Hiszpania do spania 😉
Notabene, Dania to łacińska nazwa tego kraju stosowana powszechnie w średniowieczu. Dziś po polsku oficjalnie Królestwo Danii.
bubekró
22 stycznia 2021
9:50
@
Tanaka
21 stycznia 2021
23:26
W mieście podjanogórskim jest składnica medalików z Lolkiem, oficjalnie muzeum. Podobno Lolek został świętym, gdy dziecię z rodziny zbieracza medalików położyło obrazek z Lolkiem na brzuszku i wyzdrowiało.
W tej sytuacji podjanogórskiej to by było drugie CUDOWNE POŁOŻENIE NA BRZUSZKU. Chociaż może dla precyzji naukowej należałoby zaznaczyć, że pierwsze było w rozumieniu mechaniki ruchu CUDOWNYM POTARCIEM O BRZUSZEK. Mamusia potarła cudownym obrazkiem z Lolkiem o brzuszek beznadziejnie chorego dziecka i ono beznadziejnie nagle wyzdrowało na sposób absolutny i cudowny.
Jednakowoż, nie ten CUD nr 1 był wzięty jako podstawa do zrobienia z Ojca Świętego Świętego Ojca Świętego, tylko CUD nr 2, może właśnie ten o którym wspominasz.
BWTB
22 stycznia 2021
10:21
Tanaka
20 STYCZNIA 2021
Wszystkie pytania kontrolne, które ty zadałbyś wierzącemu w boga są zabawne i nic byś nie wskórał, ponieważ jeden głęboko wierzący ksionc z Podhala nie tylko potwierdziłby ci rodzaj obuwia noszonego przez boga, on ma z nim kontakt telefoniczny, rozmawia z nim przez sprytfona. Nie wiem czy się widzą, ale coś czuję, że tak.
No, skoro ten konsekrowany ma częste widzenia, to wprost wyśmienicie! Tyle się dowiemy o Dobrym Panu Bogu! Praktycznie – wszystko! I markę pantofelków, rozmiar i czy DPB nie ma platfusa, czy nosi kalesony termoaktywne, chodzi na siłkę i gdzie – albowiem do rzucania dzidą w ludzi i ciskania w nich głazami z nieba z wielkimi sukcesami DPB chętnie się przyznaje w swoim Słowie, więc o kondychę musi sobie regularnie dbać, no dowiemy się czy chodzi do dentysty! Żeby mówić jasno i wyraźnie musi o uzębienie dbać, a że mówi zrozumiale to już sam kościół kat dobrze wie, bo dokładnie wie co mówi DPB.
Ale to by było pyszne, wiedzieć wszystko o DPB! Czy ten konsekrowany może się telefoniczne o to od Onego dowiedzieć i przedstawić publiczności światowej na jakiejś „Frondzie”, albo „Gościu Niedzielnym” ?
Takie przedstawienie byłoby wręcz niezbędne, żeby było wiadomo czym się DPB różni od Allaha. Nie możemy wszak pozwolić, żeby jakiemuś katolikowi jeden z drugim się mylił!
Ja mam jedno takie pytanie, ale nie zadaję go tym starym ludziom z litości. Pytanie brzmi: „Czy jesteś dobrym człowiekiem, bo bóg istnieje”. Odpowiedź twierdząca nie dowodzi istnienia boga, lecz potrzebę wiary w niego przez udzielającego takiej odpowiedzi. Tak, jemu bóg jest potrzebny. Mnie nie, ja bez boga trzymam się zasad od 4 przykazania choć, z tym pożądaniem to różnie bywało.
W sprawie pożądania, to niejaki ksiądz Okoński, a wraz z nim wszyscy pozostali, sprawę bardzo jasno wyłożyli: jak jesteś dzidzia lat pięć i spojrzysz nieskromnie na koleżankę dzidzię lat pięć, już zgrzeszyłeś ciężko! Co najmniej myślą, jeśli nie wszystkim naraz.
Nie dziwota że tak mówią, albowiem tak mówi sam Jezusek: jak niegrzecznie spojrzałeś, masz sobie wyłupić oko! Adekwatnie masz zrobić z rączką. I dlatego wszyscy kochają Dobrego Pana Jezusa, a zwłaszcza pewien katolik otwarty i spora siła publicystyczna.
Następnie należy zauważyć, że można też zadać takie kontrolne pytanie mniej starym, na przykład takiej Kai Godek. Ponieważ z góry wiadomo co odpowie i dlaczego naurąga, należy zadać jej też moje pytania kontrolne, co jeszcze bardziej zwiększy atrakcyjność widowiska.
Z kolei w sprawie przykazań to też coś należy zauważyć: mamy pomieszanie z kolejnością i ilością przykazań, a do tego to dalsze przykazania zgadzają się z człowiekiem, a nie człowiek z przykazaniami. Co więcej, niejednego przykazania w ogóle nie ma. Jest o szanowaniu tatusia i mamusi, a nie ma o szanowaniu małej dzidzi pod postacią córeczki, synka oraz LGBT. I różnych innych też nie ma.
Tanaka
21 STYCZNIA 2021
23:26
bubekró
21 stycznia 2021
20:50
kabery sie zaczeny
http://www.klimatycznabzduraroku.pl/
Katoliccy eksperci od polskiego górnictwa oświadczają, że „naukowcy na całym świecie szeroko krytykują tezę” raportu iż to antropogeniczna działalność jest głownym sprawcą kryzysu klimatycznego.
Należy kochać katolickich ekspertów na całym świecie i do tego należy szeroko. Zwłaszcza szeroko w Polsce.
Jest taka pani dziennikarska, co zrobiła film (kolejny) o zamachu w Smoleńsku. Wczoraj albo przedwczoraj miała ten film puścić katolicka TVPiS im Kurskiego Jacka, ale nie puściła,
Mój komentarz
Katoliccy eksperci od dobroczynności węgla dla energetyki i nieistnienia globalnego ocieplenia są tak samo wymowni, spolegliwi i przekonujący jak wizytanci od Pisma Świętego, którzy kolędują po domach by przekazać ludziom jedyną najprawdziwsza prawdę zapisaną w książce, którą ze sobą noszą na dowód, ze jest to jedyna prawda.
Z filmem o katastrofie smoleńskiej stało się coś bardzo symptomatycznego, nie bardzo jasnego. Wygląda na to, że Jacek Kurski chciał wyświetlić w swojej TV kolejny dowód na zamach na prezydenta RP zaszły w Smoleńsku, a ustanowiony przez Putina i Tuska razem wziętych.
Jakby trzeba było, to by puścił film o marsjanach, a nawet o reptilianach z komentarzami wybitnych ekspertów.
Tym razem zaszło coś nieoczekiwanego. To nieoczekiwane, to mina Prezesa. Na wieść o filmie, który ma być rozpowszechniany w PiSowskiej TV, Prezes zmarszczył czoło i żachnął się, co oznaczało – nie chcę mieć kłopotów, odłożyć na półkę.
Prezes głęboko uwikłał się sam i swój lud uwikłał w prawdę o smoleńskim wielowybuchowym zamachu na prezydenta RP, ale z biegiem lat coś do niego zaczęło docierać.
Jakiś głos mówił Mu – zostaw, na razie wystarczy, lud nie dorósł jeszcze do prawdy, poczekaj, to się da wyjaśnić, nie teraz, przygotuj naród, pracuj nad tym.
Prezes po doznaniu takiego objawienia wpadł w popłoch i niemożność, ale zrozumienie przeważyło. Posłuchał głosu niebios.
Naonczas wydał polecenie – wstrzymać.
Po otrzymaniu komunikatu – melduję panie Prezesie, że wstrzymałem, niemożność od Niego odeszła, a świetlista prawda wciąż idzie do nas.
Jeszcze nie ten moment.
TJ
@ Tobermory
22 stycznia 2021 11:08
Chwała Tobie (prawie) Wszystkowiedzący.
Być może uczono mnie takich zawiłości języka narodowej miłości, ale nie zapamiętałem. Mając niewiele pamięci i do tego gorszego sortu, zdecydowałem się zapchać ją innymi informacjami, które do dziś – czasem nawet z powodzeniem – wykorzystuję.
Dziękuję niniejszym za rzeczowe wyjaśnienie i proszę o więcej. Gdybym jeszcze mógł je zapamiętać …
Do notabene(k) Tobermory o slowo Dania
Slowo Danmark (nazwa wlasna Danii) pierwszy raz wystepuje na „kamieniu z Jellinge” (starszym). Gorm Stary o swojej zonie Thyra. Drugi obok jest Haralda Blåtand, syna Gorma i Thyra. Forma jest Tanmaurk (runiczna). Jordanes i Prokopius historycy (500/550) uzywaja nazwa danoi, dani (na mieszkancow). W oldNorse wystepuje liczba mnoga danir.
Slowo dhen w indoeuropejskim znaczy plaski. Mark to teren graniczny, granica (obszar). Razem Tanmaurk (Danmark, Dania)
pzdr Seleukos
@
Qba
22 stycznia 2021
12:36
😀
Ja nawet nie jestem pewny, czy nas tego explicite uczono, czy po prostu wchodziło to przez osmozę czyli słuchanie ludzi, którzy to prawidłowo wymawiali.
Zauważyłem jednak inny fenomen u pokolenia z lat 80. w tym u mojej siostrzenicy – polonistki (!), a mianowicie inny sposób wymawiania końcówki -ć, nie taki miękki jak w pokoleniu rodziców. Coś pomiędzy ć i c. I to bez wady zgryzu.
Jest wiele znacznie gorszych wykwitów dzisiejszej polszczyzny, sprawiających, że „włosy stają w słup” 😀
Były prezes watykańskiego banku IPR został skazany na prawie 9 lat odsiadki. Skonfiskowano też wielomilionowe kwoty w euro z jego kont. Na odsiadkę skazano też kilka innych osób.
Były prezes banku watykańskiego był nim bardzo, bardzo długo: od 1989 do 2009 roku. Czyli przez większą część pontyfikatu naszego milusińskiego Karolka co nie przestał być Lolkiem więc został Ojcem Świętym, a także pontyfikatu jego przybocznego: panzerkardinala Ratzingera pod postacią BXVI.
Kolejna pychota w zestawie dań jakie zmajstrował światu i swoim wyznawcom nasz milusiński narciarz i kajakarski kremówkowsuwacz.
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/watykan-byly-prezes-banku-ior-skazany-na-prawie-9-lat-wiezienia/y7085zp,79cfc278
@
seleuk|os|
22 stycznia 2021
12:50
I właśnie od nazwy plemienia Dani pochodzi łacińska nazwa Dania, tak jak od Polan – Polonia, Germanów – Germania, a Helvetia (Helwecja) od celtyckiego plemienia Helwetów.
Henryk Jerzy Chmielewski, znany jako Papcio Chmiel, nie żyje. Twórca komiksów o Tytusie, Romku i A’Tomku miał 97 lat.
🙁
Pamiętam z dzieciństwa „Świat Młodych” z tym komiksem.
To chyba jedyne, co pamiętam z treści tego pisma 🙄
Papcio nie wszystek umarł. Moje chłopaki na pytanie „Czytałeś Norwida?” odpowiadają natychmiast i bezbłędnie… 🙂
@
Tanaka
22 stycznia 2021
11:17
To był ten sam śnięty obrazek. On od medalików czerpał moc i się namagnesowywał, a wcześniej w jasnych murach zbierał energię. To ten sam, którym imć Kmicic przykrył armatę złym Szwedom, którzy śnięte mury atakowali. Bo już wtedy wiedział, że Lolek poświatę wokół białego beretu dostanie.
„Ustosunkujemy się i damy wykrętną odpowiedź” – ciągle aktualne
Żorż Ponimirski
22 stycznia 2021
13:50
Henryk Jerzy Chmielewski, znany jako Papcio Chmiel, nie żyje. Twórca komiksów o Tytusie, Romku i A’Tomku miał 97 lat.
Jestem jego skutkiem. W zasadzie, to jestem Tytus de Zoo. Fenomenalna postać, kapitalna aura graficznej roboty a literackiej też. Cały świat.
Zaczytywałem się w przygodach „Tytusów” od dzieciaka lat 7. Albo od przedurodzenia. Przeszło to na moich następców.
@ Tobermory
22 stycznia 2021 13:11
To zapytam jeszcze nieśmiało, dlaczego mówimy/piszemy na państwo Dania ale na jego członków Dunka/Duńczyk? Czy nie powinno być Danka/Dańczyk?
@Tanaka
Tyz kupowalem Swiat Mlodych dla tego komiksu.
Z tego co pamietam to za Gomulki ukazywal sie dwa razy w tygodniu (wtorek i piatek).
@Qba
Tu chodzi chyba o akcentowanie. W slowie Daniá jest na ostatniej sylabie a na przy zarciu na pierwszej dánia. Pamietam jak pani od rosyjskiego scigala za zle akcentowanie.
@ Ramschel
22 stycznia 2021 17:34
Nie wiem, ale ja obie wersje wymawiam z akcentem na pierwsze „a”. Zmieniam jedynie wymowę końcówki zgodnie z wytycznymi polonizacyjnymi.
@Tobermory
22 STYCZNIA 2021
14:11
Acha, Tobermorku, to myśwa są jedna generacja, zresztą z Tanką do spóły.
No teraz to faktycznieśmy młodzi, mam se czego nie zaszkodzi, nie?
Twoje zdrowie!
@
Ramschel
22 stycznia 2021
17:34
😆
W obu słowach akcent jest na pierwszej sylabie.
@
Qba
22 stycznia 2021
17:24
A bo nasi przodkowie uparcie, choć sami Danowie pisali się „Dania”, używali terminów Dunia lub wręcz „Duń” i „Dunin”, jak Ruś i Rusin.
Tak twierdzi Brückner:
Danja, z łac., zwała się po polsku Dunią, stąd Dunin ‘człowiek stamtąd przybyły’
Wspomina o tym również Doroszewski.
Dopiero w późniejszych wiekach, kiedy upowszechniła się nazwa własna Danmark, przeszliśmy na Danię, ale z Dunina i Duninki zrobiliśmy Duńczyka i Dunkę.
Z Fina nigdy nie zrobiliśmy Fińczyka 🙄
@ Tobermory
22 stycznia 2021 13:11
Gdy włosy staną w słup, a oczy staną dęba,
To powstać może czasem bardzo radosna gęba.
Ramschel
22 stycznia 2021
17:27
@Tanaka
Tyz kupowalem Swiat Mlodych dla tego komiksu.
Tak jest, ŚM ukazywał się we wtorki i piątki. Leciałem do kiosku przed szkołą, żeby zdążyć kupić. Był rozchwytywany, a kioskarka dostawała raptem 8-10 egzemplarzy.
To było zresztą bardzo fajne czasopismo i chętnie też czytałem resztę.
Jednak największym honorem było upolować „książeczkę” z Tytusem. Co wydanie, to większy nakład, kolejne już chyba w 100 tysiącach egzemplarzy albo więcej, a ciągle znikały szybko.
W latach 90-tych wydawane były też zupełnie pierwsze rysunki Papcia Chmiela, jeszcze nieco nieporadne graficznie i literacko. Ciekawa jednak była ewolucja twórcza Papcia do dojrzałej już postaci Tytusa i chłopaków oraz przewrotności ich przygód.
Ten typ humoru i estetyki rysunku był w jakiejś mierze pokrewny do wczesnych odcinków „Bolka i Lolka”. Były one (BiL) jeszcze nie tak wylizane graficznie jak później, swobodniejsze, nieco dzikie i śmiałe. Papcio nie lizał, a nabierał swobody w ręce, natomiast swoboda myśli pozwalała mu kreować fantastycznie dzikie przygody, choć w ramach harcerskiej przyzwoitości bohaterów, tu i ówdzie nieco rozciąganej poza umowne granice. Bez tego nie ma porządnego harcerza i Tytusa de Zoo.
@ Tobermory
22 stycznia 2021 17:48
Skoro brak reguł staje się regułą,
Najbezpieczniej jest schować się za stułą.
Etymologia nazwiska Dunin (rodu Dunin-Wąsowiczów herbu Łabędź) sięga również związków z Danią, ale nie wynika z pokrewieństwa, lecz pochodzenia majątku założyciela rodu Piotra Włostowica.
Wiąże się to z korzystnym dla Polski, choć dwuznacznym moralnie, czynem założyciela rodu. Piotr Włostowic, wierny Bolesławowi Krzywoustemu, zaproponował na naradzie zwierzchników państwa podstępne porwanie księcia przemyskiego Wołodara, który bruździł w staraniach o Pomorze. Plan zaakceptowany wykonał, co przyniosło pokój z Krzyżakami, a książę wykupił się ogromnymi skarbami, jakie, wedle późniejszej tradycji rodu, miały zostać przezeń zabrane królom duńskim.
Stąd przydomek Dunin, tj. Duńczyk.
Stały się owe skarby podstawą fundacji Piotra Włostowica, których liczbę wspomina wdowa po Bolesławie Krzywoustym, księżna Salomea ze Szwabii.
Ufundował on liczne kościoły parafialne, dwa klasztory we Wrocławiu, jeden w okolicach Ślęży etc.
@ Tanaka
22 stycznia 2021 17:57
„Świat Młodych” czytywałem ale byłem i jestem „niekomiksowy”. Z tamtych czasów pamiętam pismo „Przygoda”.
Piszcie co chcecie ale dla mnie slowo Dania akcentuje sie inaczej niz dwa (trzy, czy cztery) dania na stole. Mialem kiedys dziewczyne o imieniu Danuta i nie pozwolila siebie nazywac inaczej niz Danusia albo Dania i nie brzmialo to jak nastepne danie (wtedy zawsze musialo byc pierwsze).
Jak kupowałem „ŚM”, czyli w latach 80., to ukazywał się trzy razy w tygodniu: we wtorek z niebieskim tłem tytułu, w czwartek – z zielonym, w sobotę – z czerwonym. Metodą cierpliwego latania do kiosku (a właściwie schodzenia – był w moim bloku, tuż obok drzwi klatki schodowej) skolekcjonowałem w segregatorze kompletny któryś komiks Janusza Christy – prawdopodobnie „Dzień Śmiechały.” Czasem udawało się upolować „Małego Modelarza”, ale to już rzadkością odpowiadało wielkiej koniunkcji Saturna z Jowiszem. Trzeba było oblecieć kilka kiosków. Za to chleb w piekarni był regularnie. A jak pachniał, a jaką miał skórkę… eech…
@
Ramschel
22 stycznia 2021
18:16
W wyrazie Dania (państwo) akcentujesz sylabę dań- a nie -ja
Da-nia od imienia Daniela lub Danuta oraz da-nia do jedzenia akcentujesz tak samo, ale nie zmiękczasz dodatkowo środkowego n.
Akcent na ostatnią sylabę w języku polskim występuje tylko w
— skrótach lub skrótowcach np. PGR, ONZ, Pafawag, SGPiS
— wyrazach jednosylabowych poprzedzonych cząstką arcy-, eks-, wice-, np. arcymistrz, eksmąż, wicekról
— zapożyczeniach z obcych języków, jeśli w oryginalnym tak są akcentowane: winegret (vinaigrette)
Kotlet de volaille został tak już przyswojony, że słychać dewolaj, i tak spolszczony, że w karcie zdarza się „de volaille” ze schabu (sic!)
@Ramschel
Czyżbyś akcentował jak ten artysta?
https://www.youtube.com/watch?v=j7kzfytoBao
Qba
22 STYCZNIA 2021
17:24
Może to wina tłumacza Szekspira, który w „Hamlecie” pisał o państwie duńskim, a nie danśkim, a my tylko powtarzamy jego wersję? Z drugiej strony, wiele takich nazw, było kiedyś notowane fonetycznie i w tym może leżeć przyczyna takich, a nie innych odmian i nazw.
Qba
22 STYCZNIA 2021
18:15
Komiks o Tytusie de Zoo był początkowo drukowany wyłącznie jako część wydań Świata Młodych. Odrębne, książkowe wydania komiksów pierwotnie nie znajdowały poparcia wydawnictw. Osobiście czytałem ŚM w latach 60, póki pobierałem nauki w SP. Potem, w czasach licealnych ŚM zdawał się być prasą dla młodszych uczniów. I już wtedy zaczęło się szukanie na rynku czegoś poważniejszego i doroślejszego. Taką drogę przeszła chyba większość roczników pierwszego powojennego wyżu demograficznego
Moja Dania byla jak cake
Wszystko OK i zaden fake
Lecz w pewnym czasie sie nam nie zrozumialo
I tak po prostu nie dogralo
Takie wspomnienie jak to kiedys bywalo
I stalo sie jak stac sie mialo
@zak1953
Dokladnie tak. To byly lata. A pamietasz poradniki typu… I ty takze mozesz zostac Indianinem?
@Tobermory
Jak dla mnie to jego francuski jest OK.
Qba
22 stycznia 2021
@ Tanaka
22 stycznia 2021 17:57
„Świat Młodych” czytywałem ale byłem i jestem „niekomiksowy”. Z tamtych czasów pamiętam pismo „Przygoda”.
„Przygodę” kojarzę mgliście, jako coś, co zdarzało mi się przeglądać u kolegów.
Z komiksami jest mniej więcej tak, że powstawały jako sztuka bardzo gminna, masowa i dla niewyrobionego czytelnika, a chcącego widzieć sensacyjne efekty nie trudząc przy tym głowy. Był więc w niejakiej pogardzie u wyznawców w typie szekspirowskim i mickiewiczowskim, acz ci co wyznawali Sienkiewicza powinni byli komiks cenić.
Pomijając fabułę, warstwa rysunkowa była często toporna, bo i robiona przez wyrobników. Jednak gdy klasowy artysta brał się za komiks, efekt mógł być znakomity. Chmielewski niewątpliwie silną ekspresją i śmiałym rozmachem ręki uczynił Tytusy bardzo rysunkowymi, wręcz zbliżonymi do malarstwa.
Znakomitym rysownikiem jest Grzegorz Rosiński, twórca graficznej warstwy „Thorgala”.
Z kolei Janusz Christa tu przywołany, też był moim obiektem fascynacji podwórkowej. Jego robota musiała być niezwykle intensywna, bo wypracował styl nadzwyczajnie obfity w detale, czego bardzo unikali zmechanizowani producenci komiksów.
Komiks ma pochodzenie gminne, ale takież pochodzenie ma grafika. Wielcy mistrzowie sztuki najwyższej, by na utrzymanie zarobić, często musieli trzaskać masowe robótki, sprzedawane po jarmarkach i karczmach. Weźmy, dla przykładu, takiego Durera. Ileż się chłopina musiał tego natrzaskać!
Dziś te dziełka i dzieła są nieocenione.
Ramschel
22 stycznia 2021
19:41
@zak1953
Dokladnie tak. To byly lata. A pamietasz poradniki typu… I ty takze mozesz zostac Indianinem?
W tamtych latach można było zostać Indianinem, a nawet Winnetou. A teraz jak kto chce kim zostać, to postanawia zostać pisoidem.
@Tanaka
Sad but true.
Co sie stalo z tutejszymi dziewojami
Czyzby dalej bawia sie lalkami?
Obrazek na sobotę
http://www.sikora.art.pl/kabaretadin/images/zdjecia/nowe/prysznic.jpg
Ramschel
22 STYCZNIA 2021
19:41
Było ubogo, ale nie nudno. „Niewidzialna ręka” zajmowała się harcerską pomocą osobom starszym i niepełnosprawnym. Podobnych takich akcji było więcej w różnych regionach kraju
bubekró
22 stycznia 2021
20:37
Obrazek na sobotę
http://www.sikora.art.pl/kabaretadin/images/zdjecia/nowe/prysznic.jpg
Raz w tydzień należy umyć rączki..!
@ Tanaka
22 stycznia 2021 19:56
Zasadniczo się zgadzam ale jak zwykle nie całkiem.
Tak sobie myślę, że człowiek rysuje, pisze, komponuje, pije, gwałci, morduje, itd., bo czuje taką potrzebę. Na ogół jest to amatorszczyzna i to niezależnie od tego, czy czyni to zarobkowo, czy hobbystycznie. Jak się upiera przy jednym, to często robi się z tego sztuka, nierzadko wielka.
Co do komiksów, to w moim przypadku tekst wystarczy, bym wyobraził sobie obrazki. Wolę własne wizje. A dobre obrazy lubię oglądać beztekstowo. Być może dlatego, że lubię/potrafię robić tylko jedną rzecz na raz. Czyli nie wierzę w podzielność uwagi w tym sensie, że jakość wykonywanych na raz wielu czynności jest podzielona.
zak1953
22 stycznia 2021
20:40
Ramschel
22 STYCZNIA 2021
19:41
Było ubogo, ale nie nudno. „Niewidzialna ręka” zajmowała się harcerską pomocą osobom starszym i niepełnosprawnym. Podobnych takich akcji było więcej w różnych regionach kraju
Ubogość, czy też materialna niezamożność, sprzyja wyobraźni, pomysłowości i aktywności. Poczynając od zabaw na podwórku, przez naukę, po budowanie mieszkań i tworzenie filmów. Oglądając polskie kino uboższych czasów widzę ciągle jego obfitość, szczodrość i bogactwo.
„Niewidzialna ręka” to pomysł i wykonanie fantastycznego Macieja Zimińskiego. „Niewidzialna ręka to ty”: to ja.
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/wpis-poslanki-lewicy-zgloszony-do-prokuratury-winnicki-to-nienawisc/rt6em60,79cfc278
Na portalu informacyjnym Papieskiej Rady ds. Środków Społecznego Vatican News pojawiła się informacja o ponad 750 chrześcijan rozstrzelanych przed kościołem w Etiopii
Wpis skomentowała posłanka Lewicy, Małgorzata Prokop-Paczkowska: „a po co kościół katolicki tam się pakował? Dlaczego nie uszanował miejscowych wierzeń?”
Winnicki zapowiedział, że zgłosi tę sprawę do Komisji Etyki Poselskiej i do prokuratury
Po kilku godzinach klub Lewicy przeprosił za słowa posłanki Prokop-Paczkowskiej
………………………………..
Właśnie na tym polega „dialog” międzywyznaniowy w wydaniu katolików.
Zawsze ma być tak, jak my chcemy.
Odkrywanie Nowego Świata i Afryki to było ciągłe ludobójstwo rdzennej ludności z Bogiem na ustach.
Qba
22 stycznia 2021
21:05
Najkorzystniej to jest się tak zgadzać nie całkiem, żeby wyszło po drugiej stronie 100%. Powiedzmy – sto dwa!
Jak w takim razie oglądasz filmy bez podzielności: sam obraz, bez słuchania dialogów, muzyki i dźwięków tła?
Całkiem to racja, że obrazy to coś takiego, co się akurat nadaje do oglądania beztekstowego i bezdźwiękowego, choć ja dorzucę pozytyw działania zapachu. Olej i skóra nieźle pachną. Akryl mniej ciekawie. Narracja w obrazie jest tworzona zupełnie innymi środkami niż komiksie czy filmie. Duża trudnością komiksu jest zgranie tekstu z obrazem. Często efekt jest rozbieżny: dowiadujemy się z tekstu co się dzieje z bohaterem, ale patrząc na bohatera mamy przekonanie iż znajduje się w innym stanie niż tekst to usiłuje wyjaśnić.
Optymatyk:rzeczywiscie wiesz tak malo o wyznawcach Allacha? Oni zabijaja, glownie w Afryce , kilkadziesiat tysiecy nie muzulmanow , a wiec takze takich jak ty , tylko dlatego ze nie sa ich wyznawcami! Jestes tak malo zorientowany! Kto zrobil z ciebie takiego i……?Czy ciagle musisz potakiwac kazdej lewicowej bzdurze?
Czy Tanaka jest dla ciebie autorytetem moralnym? Albo nie wiesz co to jest??!!
@ Tanaka
22 stycznia 2021 21:27
Przywaliłeś mi i słusznie. Filmy oglądałem od zawsze. I zawsze dla obrazu. Dialogi w filmie mają pomagać. Jeżeli są główną wartością filmu, to mogę się na nich skupić. Tylko po co wtedy są obrazy? Muzyka podobnie. Czyli – przykładowo – film Leone „One upone a time in America” pozostawił u mnie wrażenie muzyki tak silne, że od razu kupiłem CD z tąże.
Optymatyk
22 stycznia 2021
21:19
Poslanka Lewicy zapytala: a po co kościół katolicki się tam pakował, czemu nie uszanował miejscowych wierzeń?
Niejaki Winnicki, ten prawak co oświadczył, że posłanka Lewicy pokazała amok, relatywizm, nienawiść i tak dalej. On to powiedział o sobie, więc sam się powinien podać do komisji etyki i prokuratury. Ale jeszcze tak nie ma, żeby własnych grzechów nie przerzucać na innych.
Pytanie posłanki było całkowicie rozsądne. Zapytała o przyczyny, o źródła tego, co doprowadziło do zabicia tych katolików. Jednak katolik nie po to jest sobą, żeby dociekał przyczyn. Musi eksponować skutek, tu – swoje cierpienie.
Włochy czasów Mussoliniego i Piusa XI postanowiły wybrać się z ekspedycją eksterminacyjną do Abisynii. Sami katolicy, pod najwyższym i świętym wezwaniem. Urządzili Abisyńczykom rzeź będącą preludium do Holokaustu Żydów za drobną chwilkę podczas II wojny.
Jeszcze wcześniejsze krwawe podboje i holokausty urządzane przez chrześcijan na wszystkich zamieszkałych kontynentach miejscowym, są podstawą tożsamości chrześcijańskiej, z wybitnym uwzględnieniem katolików.
Skoro ten nienawistnik Winnicki gada o takim porównaniu, że Żydzi są mordowani w Europie a posłanka pyta po co oni się w Europie zjawili – co ma być dowodem łotrostwa posłanki i całej Lewicy, to on się pyta znowu o siebie: po co się chrześcijanie zjawili z mieczami, nożami i strzelbami w 3/4 świata?
Głupio Lewica zrobiła, że ten wpis posłanki usunęła. Przepraszają że pytają, przepraszają, że żyją, dalej dają miejscowym katolikom prać się po buziach.
Qba
22 stycznia 2021
21:39
@ Tanaka
22 stycznia 2021 21:27
Przywaliłeś mi i słusznie. Filmy oglądałem od zawsze. I zawsze dla obrazu. Dialogi w filmie mają pomagać. Jeżeli są główną wartością filmu, to mogę się na nich skupić. Tylko po co wtedy są obrazy? Muzyka podobnie. Czyli – przykładowo – film Leone „One upone a time in America” pozostawił u mnie wrażenie muzyki tak silne, że od razu kupiłem CD z tąże.
Qba, to mi jeszcze powiedz, czy oglądałeś nadwiślańskie „kino moralnego niepokoju”? I czy może dla niepokoju oglądałeś, albo w przedpokoju i czy dla obrazu, dialogów czy muzyki? Bo ja rzeknę, że obrazy tam są takie sobie, dialogi podobnie, muzyki żadnej nie pamiętam i chyba nie było, a jak coś było to raczej skrzypienie starego łóżka w którym odbywał się niepokój bohaterów. Dosyć to razem sękate było i nie dziwiła mnie, a szczerze bawiła kpiarska akcja Zyzia Kałużyńskiego z tegoż kina. Zwłaszcza, że bardzo nią niepokoił znanych z niepokoju reżyserów, na czele z reżyserem Zanudzim.
Weźmy z kolei takie kino, właściwie też z gatunku „moralnego niepokoju”, pt. „Misja”. Obraz znakomity, dialogi bardzo dobre, muzyka absolutna, a dźwięki tła dopełniają fenomenalnie głębię odbioru. Wszystko naraz! Da się coś wyciąć, żeby została niekulawa reszta? I CD, obowiązkowo! Bo z tym „Once.. America” i CD to masz rację.
Kiedys na jarmarku w Kivik, wystepowaly gole baby, ktore w kisielu prowadzily zapasy(???), Dyscyplina olimpijska taka, ale w kisielu, no i gole. To byla duza atrakcja jarmarku. Platna.
Poslanka Lewicy Malgorzata Prokop-Paczkowska z poslem costamcostam Winnicki, probuja zapasow w kisielu. Oboje niewatpliwie cwiercinteligentni. Kosciol Etiopski, nic wspolne z katolicysmem nie ma poza tym, ze jest chrzescijanski (jesusmaryjstwo wyznaje). Rownie dluga historie jak katolicki ma zabobonu. To nie sa katolicy (Tanaka). Optymatyk pisze „Odkrywanie Nowego Świata i Afryki to było ciągłe ludobójstwo rdzennej ludności z Bogiem na ustach „. Ni z gruszki pietruszka, znaczy Optymatyk tez do kisielu probuje.
Nigdy, nigdy na jarmarku w Kivik, trzy gole baby w kisielu na raz, nie wystepowaly. Tylko parami 😀
pzdr Seleukos
@seleuk|os|
22 STYCZNIA 2021
22:15
A z rzeczoną posłanką do kiślu? No czemu nie?hehehe + jakaś relaxing music, czemu nie?
@xpawelek
22 STYCZNIA 2021
21:39
Ja wiem, że znów, tak znów, coś u ciebie z sufitem się dzieje.
@ Ramschelski
Co sie stalo z dziewojami?
The ladies did indeed disappear.
But do not grow impatient.
If the fair sex is what you miss so much.
Just change your sexual designation.
@
Wielki przeprosz za anglojęzyczny wtręt w odpowiedzi na skargę Ramschela wywołaną brakiem komentarzy płci pięknej na blogu.
Brak wpisów pań na blogu,
może tragiczny skutek mieć.
Więc by uniknąć tej tragedii.
Po prostu zmień swoją płeć.
@xpawełek popisuje się ignoracją (tak jak i osłanka Lewicy) i odruchem Pawłowa. Jak słusznie zapodał @seleuk-os, Wschodni Kościół Ortodoksyjny to nie Kk!
Wyznawcy Allaha nie mieli nic wspólnego z masakrą w katedrze w Aksum. Masakry dokonali chrześcijańscy bracia w wierze, z etiopskiej armii i amharskiej milicji, a poszło o przechowywane tam „relikwie” – https://www.catholicnewsagency.com/news/hundreds-reportedly-dead-after-massacre-at-oriental-orthodox-church-in-ethiopia-51752
@
„Tytusy” też czytałem i kolekcjonowałem z wielkim zapałem. No i „Horyzonty techniki” oraz „Poznaj Świat”. Wszystkie były „deficytowe” i trzeba było „wyrażać uznanie” kioskarce, za założenie „teczki”…….
https://www.youtube.com/watch?v=3urJMGYbCYw
Australian Nightlife 2021 | Cavill Avenue – Surfers Paradise
Qba
22 stycznia 2021
17:24
To dla mnie nowość, że państwo może mieć „członka”, a zwłąszcza państwo, którego nazwa na samogłoskę „a” się kończy co w języku polskim płęć żeńską sugeruje.
No coż, Век живи, век учись, а дураком помрешь. jak zwykła mawiać moja babcia.
Tobermory
22 stycznia 2021
18:38
Wielce szanowny,
Ty po polsku mówisz tak jak moja żona, a już tą „Dańja” kompletnie mnie rozczuliłeś.
Od rodziców i rodzeństwa żony zawsze słyszałem, że po polsku z rosyjskim akcentem mówię, co nie jest dobrze widziane. Musiałem ten akcent z czasem zgubić, bo kiedy w 1990 pierwszy raz Polskę dowiedziłem, niejednokrotnie.
słyszałem pytanie: „Gdzie się Pan tak dobrze po polsku nauczył”.
Co do Danii (zwróć proszę uwagę nie „Dańji” choć to fonetycznie poprawnym by było) Seleuk ma rację, jako wieloletni jej mieszkaniec potwierdzić mogę. Płaska jak naleśnik.
Herstoryk: opowiadasz bajeczki .Zyj tak dalej:zmyslanie to …..!
Jeszcze o slowie Dania, Dunczyk, Dunka etc, etc, (szczegolnie do Tobermory i Calvin).
1/ Nie mam najmniejsze pojecie, dlaczego taka forma jest w jezyku polskim. Czy jest to forma wzieta z laciny nie przypuszczam.
2/ Historia Jomsborg wskazuje ze kontakty miedzy ludnoscia tych obszarow byly bardzo rozlegle. Walki i pokojowa wymiana handlowa. Miedzy Skandynawia (cala, nie tylko Dania) a panstwem Polan (Polska???). Jomsborg byl terenem pogranicza trzech osobnych kultur. Kierownictwo tych panstw (kultur tez) nie moglo byc nieznajome, jak nazywali siebie sami mieszkancy. Znajomosc laciny, wtedy na obszarze, byla praktycznie zerowa.
Z historii Polski(???) najbardziej znany przyklad, bez wyjasnien dawany, jest jak Chrobry „podarowal” Ottonowi 300 wojownikow. Na zjezdzie w Gniezno. Ten „podarunek”, to dzis moznaby opisac w terminach, dal Ottonowi kontrakt 300 najemnikow z Jomsborg. Kiedys mialem ochote, ale brak chwilki czasu, opisac postac Palnetoke. Najprawdopodobniej Wielety (nie Obodrzyca), ktory jednoczesnie byl dunskim(???) jarlem i „najemnikiem” Mieszka i Chrobrego tez. Ale czasem, jak mu podobalo, jak mial chwilke czasu 🙂 Chrzescijanin nie byl nigdy, pewnie z braku czasu. Pisalem o nim w zwiazku z Sigrid (Swiatoslawa), tez (najprawdopodobniej) przyrodnia siostra Chrobrego. „Poganska suka” wg Olav Trygvasson. Znaczy niechrzescijanka. Najstarsz rodzina krolewska w Europie, dunska, jest z nia spokrewniona(???), w dosc prostej linii, ale nie salickiej.
Co wszystko razem, dowodzi scislych zwiazkow kulturowych (znajomosci), ale nie wyjasnia dlaczego po polsku jest Dania 🙂 Moglbym jeszcze wiele takich watpliwosci napisac, przy kaffce
pzdr Seleukos
Herstoryk
23 STYCZNIA 2021
1:26
Ten link zawiera sporą opowieść, która niewiele wyjaśnia. A wiarygodność źródła jest słabowita. W dusclaimerze jest bowiem powiedziane, że autorzy przedstawiają zdarzenia bardzo porządnie i zarazem zgodnie z własną wiara odpowiednio chrześcijańska. Z czego wynika konsekwencja : filtrują fakty i wiadomości, żeby były zgodne. Zaś sama opowiastka jest mocno chaotyczna, co niekoniecznie dziwi, bo tak często jest, gdy się ktoś za coś bierze z przypadku i w miejscu zapomnianym przez Absolut Milosci, a więc i mało bezpiecznym.
Wiadomości o tym, że przyczyną zbrodni jest Arka, której nikt jednak nie widział, bo jej nikomu oglądać nie wolno i nawet historycy o nią się spierają od stuleci i do niczego dojść nie mogą bo ich do kościoła nikt nie wpuszcza, są już zgoła fantazmatyczne, czyli ścisłe religijne6. Obojetnue, czy katolickie, czy ortodoksyjne i które katolickie oraz które ortodoksyjne, bo ich wszędzie mnogość.
Do tego się dowiadujemy, że jeszcze są oskarżenia o korupcję i władze, po obu stronach jest wiele ofiar.
Wszystko to się dzieje między wyznawcami, walka o Arkę czy o cokolwiek uzupełniającego. To ścisłe religijne, a tu chrześcijańskie szaleństwo.
Arka zreszta jest na górze Ararat i jeszcze na stu innych górach jednocześnie, w różnych krajach i u różnych wyznawców. Wszyscy oni jednocześnie wierzą tyłków swoja Arkę.
A jeszcze osobną sprawą jest znaczenie tej Arki, które nie ma żadnego znaczenia i nic z tego 6 nie wynika autoryzującego i potwierdzającego jakąkolwiek prawdę materii religii, wyłącznie potwierdza, że wszelcy wyznawcy są ciężko zaburzeni na rozumie i moralności.
Poslanka Lewicy nie pytała głupio, bo pytała o przyczyny. A czy to akurat tacy katolicy albo smacy ortodoksi się zabijają, to rzecz wtórna. Zabijają się w swoim szaleństwie i deprawacji wyznawcy. Chrześcijaństwa i dowolnej religii.
Herstoryk
@
„Tytusy” też czytałem i kolekcjonowałem z wielkim zapałem. No i „Horyzonty techniki” oraz „Poznaj Świat”. Wszystkie były „deficytowe” i trzeba było „wyrażać uznanie” kioskarce, za założenie „teczki”…….
***
Ech, to był swoisty rytuał : wyrażanie uznania dla pani kioskarki. Kioski stały w miejscach taktycznych i trzeba było stosować odpowiednią taktykę. Dla takich wydawnictw – uzasadnione!! I bezalternatywne
Jak juz o tych arkach, co tu i tam wystepuja. Ta arka, ze swiatyni swintej Kunegundy (co Herstoryk zalinkowal) to moze byc ta „wlasciwa” ale tylko tum co zerowe pojecie o szkutnictwie maja. Ja mam dwie arki, w garazu. Jedna jest na vinylester (WooHoo!).
Ja taka mam watpliwosc, co do szkutnictwa. Jak te bozie, wszystko wiedza, wszystko umieja, na wszystkie i za wszystkie czasy, to ja pytam posiadzaczy wszystkich arek. Czemu Une (ona, on) nie wyprodukowali arki (arek) ZADNEJ, na epoxy i carbon? Znaczy nie wiedzieli takie sa materialy? Toz nawet ja, w mojej ograniczonej boskosci z vinylester skorzystalem (tanszy jak epoxy). Ale ta sama do wlokien adhesja. A takie bozie, tylko z desek (patykow etc) umieli zbijac? Zelaznemy gwozdzamy, czy kolki jalowcowe (najtrwalsze)?
Dalej kaffke popijajac
pzdr Seleukos
„Dalej kaffke popijajac pzdr Seleukos ”
Czy Ty popijasz tę „kaffke” po kropelce ?
@Lecher
🙂
Nie, kubkami fajansowymi. Ale juz koniec (na chwilke), musze udac do innych zajec, (ze)zwloki nie cierpiacych. Wciskanie kitu o arkach, katolikach w Etiopii, Dunczykach i ich jezyku, etc kitow, bawi mnie niemozebnie Lecher.
pa nara, Seleukos
@Tanaka 23 stycznia 2021 8:55
Ten link zawiera sporą opowieść, która niewiele wyjaśnia. A wiarygodność źródła jest słabowita. ……..Poslanka Lewicy nie pytała głupio, bo pytała o przyczyny. A czy to akurat tacy katolicy albo smacy ortodoksi się zabijają, to rzecz wtórna.
Trudno oceniać wiarygodności źródła, bo incydent miał miejsce podczas wojny domowej, pod nieobecność dziennikarzy czy niezależnych obserwatorów z zewnątrz. W tej sytuacji domniemywanie kto z kim i o co walczył ma taki sens jak rozważania Majmasza Samosyna o pobiciu się Poklepcytów z Paciorkitami o śwaję. Ważne jest, że masakra była incydentem pomiędzy swojakami.
Dałem odpór po pierwsze ignorantowi, czepiającemu sie w odruchu Pawłowa „wyznawców Allaha”. Po drugie, na podstawie artykułu w Onecie, cytującego osłankę – „A po co kościół katolicki tam się pakował? Dlaczego nie uszanował miejscowych wierzeń?” – napisała Prokop-Paczkowska” (nie udało mi się dotrzeć do oryginału jej wpisu) skrytykowałem niezdarnego fejka, próbującego dołożyć Kk przez wtykanie katolików do Etiopii.
Należy krytykować Kk, „pasterzy” (gdy zasługują) religie i ich nonsensy, ale rzetelnie, bez puszczania bąków, bo to tylko podkopuje sens i wiarygodność krytyki.
Herstoryk, Advocatus Diaboli 🙂
PS. Ośrodek Monitorowania Chrystianofobii Fidei Defensor też puszcza bąka, trąbiąc o „ataku na chrześcijan”, bo to jedni chrześcijanie zrobili innym kuku (religia w Etiopii jest klejem narodowym nawet bardziej niż katolicyzm w Polsce). Na tej samej zasadzie można by nazwać wojny religijne 16 i 17 w. „atakami na chrześcijan”.
@ Tanaka
22 stycznia 2021 21:55
Miałem szczęście w życiu polegające na braku jakiegokolwiek przymusu indoktrynacyjnego. Mogłem więc brać z życia i okolic to, co mi pasowało. Nie całkiem komfortowe było to, że musiałem się sam uczyć tzw. ogłady. Aliści, ta niewiedza dawała możliwość widzenia całej obłudy tzw. kultury obyczajowej i innej.
Zdając sobie sprawę z nietypowości mego patrzenia na świat, nie uzurpuję sobie prawa do stwierdzeń ostatecznych, a jedynie do propozycji i sugestii. Dlatego Twoje „Bo z tym „Once.. America” i CD to masz rację.” traktuję luźno, bo przecież nie o rację tu chodzić może. Nawet, jeżeli stwierdza to dyrektor/prezes/naczelny/… bloga.
Bycie „innym” jest wspaniałe, ale dopiero po wielu latach mniej wspaniałych, a czasem po prostu kiepskich. W każdym razie jest to absolutnie moje „bycie/życie” i nie mam do nikogo pretensji. A ogląd świata bez nadmiernych naleciałości kulturowych/etycznych/moralnych/… daje obraz bezprzymiotnikowy w sensie wartościowania. Po prostu tak jest czy być się wydaje. Łatwiej znaleźć ew. rozwiązania. Niestety, są one na ogół nie do przyjęcia dla innych jako zbyt radykalnie zmieniające przyzwyczajenia.
O kinie „moralnego niepokoju” nad Wisłą wiem niewiele. Częściowo dlatego, że preferowałem wtedy kino dobre, dostępne w polskich kinach DKF. A potem wyjechałem/uciekłem i miałem ograniczony kontakt z polskim filmem. Natomiast szeroki dostęp do wszelkich filmów zagranicznych.
Herstoryk: czy jestes tak naiwny i malo zorientowany? To jest czy ci sie podoba czy nie wynik polityki Kaczynskiego i Orbana!Iles razy widzial muzulmana?
Wiesz co sie dzieje we Francji?
W 2020 muzulmanie zabili 4761 chrzescian + takich jak ty / cyfry nie znam/. Muzulmanscy fanatycy zabijaja wszystkich nie uznajcyvh Allacha za Boga tzn. takich potakiwaczy jak ty takze.W Nigerii zamordowali 3530 osob w 2020r.
Dlaczego tego Polityka nie pisze .Bo , z bozej laski redaktory, sa lewicowi , a wiec sa ludzmi ktorzy nie chca znac prawdy i walcza , no o co? Niektorzy z nich okreslaja siebie za liberanych.To jest jeszcze bardziej smieszne!
Sam nie bylem i nie jestem katolikiem!Poprostu diabli mnie biora jak czytam wypociny , was, potakiwaczy liberalnych , siebie zwanych dziennikarzami!To jest zwykle oszukiwanie naiwnych potakiwaczy!
@
Tanaka
23 stycznia 2021
9:02
Ech, to był swoisty rytuał : wyrażanie uznania dla pani kioskarki. Kioski stały w miejscach taktycznych i trzeba było stosować odpowiednią taktykę.
Kioski, kioskarki, emerytki. Ho, ho. No, to zamiast filmu moralnie niepokojącego, ostry i zaangażowany
https://ninateka.pl/film/antonisz-ostry-film-zaangazowany
A, jeszcze soundtrack:
https://ninateka.pl/film/male-instrumenty-fina-na-ucho
Od 45. minuty
Teraz wolak nawet w spiaczce
Moze zostac dyplomata
Nadwislactwo znow w goraczce
By wywalac kase na to
@xpawelek
A czy zadales sobie pytanie ile w tym samym roku chrzescijanie zabili muzulmanow?
Kazda religia to zbrodnia na rodzaju ludzkim. Moje koty nie maja problemow z pojsciem do nieba czy piekla tak jak wszelcy religianci.
Tanaka!!! Zakladaj ruch Ateistyczna Alternatywa dla Polski. Mysle, ze wielu mlodych sie zapisze.
xpawelek
23 stycznia 2021
11:49
diabli mnie biora jak czytam wypociny , was, potakiwaczy liberalnych , siebie zwanych dziennikarzami!
Nie czytaj.
Będziesz zdrowszy. Dłużej pożyjesz. Oszczędzisz klawiaturę.
Idź na spacer zamiast czytać.
@Ramschel 23 stycznia 2021 13:27
A czy zadales sobie pytanie ile w tym samym roku chrzescijanie zabili muzulmanow?
Nie mam zamiaru ponownie zbijać kłamstw islamofobicznej propagandy, było to tu wielokrotnie dyskutowane, można znaleźć w archiwach. Tym bardziej, że w dyskusji nie zwykłem zniżać się poniżej pewnego poziomu, a musiałbym to zrobić.
Tobie i @wujaszkowi też odradzam, nie ma co karmić…..
@Herstoryk,
masz rację. Pozdrawiam.
Ramschel:tm sie roznimy , ze nie zmylam .Znam problem az za dobrze! Przeczytaj Koran , a zrzumiesz o co chodzi.Ramszel: ile gdzie ?
A tak mozemi odp. dlaczego najwieksi ludobojcy 20 wiku. a wiec czasow ltore znamy: Lenin, Stalin, Mussolini , Hitler, Mao o religii mielito samo zdanie co t i inni potakiwacze. Ty nie uznajesz faktow!Dzis , znowu podano ze muzulmanie dalej masakrowali w Somali!Francja dla takich jak ty , zarozumialcow , jest za blisko!
Larry King is dead. Rest in peace.
expawelko
Tyle co kk wyslal niewinnych duszyczek w zaswiaty zadne Leniny, Staliny, Mussolinie, Maoy i inne Hitlery nigdy nie pobija.
Emerycie (ev rencisto), ateisto (czasem katolicki), kazdy inny sort rowniez a mlodszy!!! Pisalem rano o weglowych wloknach, co bozie dla konstrukcji arek nie wymyslily. Mialem grubomylny blad.
Wiedz rowniez O… (jak wyzej), zeby emerytki i inne podrywac, w przyszlosci, nie musisz juz w puszce na herbate, grosiki oszczedzac, na jakie Porsze czy Lambordzyny. Jest auto dla Ciebie. Na dwie cechy zwracam wzrok Twoj szczegolnie. GARAZ razem z auto dostarczany jest, gustowny, kluczykow niw zgubisz/zapomnisz. Dwa. Karoseria (za dodatek) model IPSUM SILVER, zmienia kolor do lakieru paluszkow co Twoja ma aktualnie, skromnie i gustownie pomalowane. Takie rzeczy Panie, dowolnej mlodosci, lubia… Wierz mnie.
Rewolucje, natychmiastowo zachodza. Rano jeszcze myslalem, bozie zielone pojecie nie mialy o weglowych produktach na pojazdy, a tu…
Daje link, bierz co zebrales do puszki i w droge…
https://en.cocoamotors.com/
pzdr Seleukos, znow kaffke popijajac
Polska cierpi na niedorozwój jako państwo z powodu przeszkody jaką jest kościół katolicki. Taką tezę stawia w wywiadzie dla GW Rafał Jabłoński, marszand, historyk sztuki, od 40 lat poza Polską. Nie zna on żadnego inteligentnego Polaka, który by kolaborował z rządem PiS, ale przyznaje, że z poprzednim ministrem kultury i dyrektorką Muzeum Narodowego w Krakowie też chemii nie było. Nie potrafi pojąć, jak człowiek wykształcony może wierzyć, że jego dziecko będzie zbawione poprzez polanie jego główki wodą przez faceta przebranego w karnawałowy kostium. Dziwi się też braku konsekwencji kościoła, który dysponuje rozległymi ogrodami w centrum Krakowa, po którym nie mogą spacerować dzieci narodzone, ponieważ przeszkadzałyby dwóm zakonnicom, spacerującym tam raz na tydzień.
Czytałem dzisiaj ten wywiad rankiem i jednocześnie słuchałem audycji w TOK FM, w której wspominano Erwina Sówkę, śląskiego malarza prymitywistę, członka a później lidera Grupy Janowskiej (to taka śląska sekta mistyków – film „Angelus” trochę rozjaśni). Wywiad z marszandem i audycja o Erwinie miała wspólny mianownik sztukę i nie ma tu nic do rzeczy rodzaj malarstwa. Kiedy tak „lewitowałem” pomiędzy gazetą i audycją nagle prowadzący (miły skądinąd gość) wkurwił mnie niesłychanie, obsadzając Erwina w roli twórcy polskiej kultury. Erwin w życiu nie powiedział zdania po polsku. Niedorozwój? Ale kogo?
If any face
From outer space
It’s god’s or jesus’s called
Your mind must be totally
And mentally
Fucked up and spoiled
Ramszel :Moze raz podasz cos dokladnie!Jak nie to odp.:psie glosy nie ida pod niebiosy!
BWTB.swoim slownictwem udowadniasz zes urosl w chle…..
Wasz poziom wiedzy, nazywam to potakiwaczy na temat ktory staracie sie opisac jest rowny zeru, bo jestescie tak jak innni pieniacze poprostu niezorientowani. Mozecie warzyc sie w tym wlasnym gnoju sami!
Herstoryk: ty wiesz wiecej o ludziach zyjacych na ksiezycu niz o muzulmanach!Jednym zdaniem zrobils z siebie pajaca!
expawelku
Fuck off.
expawka
Nic tak nie pobudza mnie do istnienia
Jak rechot z nadwislactwa i ichniego zawierzenia
Zes przed po szkodzie glupi
Te dewize juz dawnos zakupil
@Aksum
https://oko.press/slowa-poslanki-lewicy-po-masakrze-w-etiopii-to-nie-tylko-brak-empatii-ale-i-niewiedza/?u=true
BWTB
23 STYCZNIA 2021
17:26
Czemu malarz Erwin Sówka nie miałby być twórcą polskiej kultury, lub może polskim twórcą polskiej kultury? Czy to, że nie mówił po polsku ma decydujące znaczenie? Nie znam tego malarza, stąd moje pytanie.
Z pewnością jak się jest poza umiejscowieniem nadwiślańskim, łatwiej z takiej perspektywy zobaczyć destrukcyjne zakleszczenie Polaków w samobójczym fantazmacie o bozi, Jezusku i jego mamusi wieczniedziewicy.
Herstoryk
24 STYCZNIA 2021
2:50
Posłanka Lewicy może powinna była złożyć oświadczenie o posiadaniu empatii. Jej niewiedza s sprawie katolików w Etiopii jest relatywna, bo istotą tego zabojczego
zdarzenia są stosunki religijne. I do tego między chrześcijanami.
Zachodzi ważne pytanie w sprawie empatii : jak powinna być właściwie wyrażona? Że jedni ludzie zabili innych i bardzo to boleśnie odczuwa wyraziciel empatii? Bo jeśli tak, to ani słowem nie należy wspomnieć, że zabijali chrześcijanie, a zabici to też chrześcijanie. Tacy z nich chrześcijanie, że nie przeszkadza im chrzescijanskosc we wzajemnych mordach. Raz ci tych, raz odwrotnie, zależnie od konfiguracji stosunków sił czy natężenia nienawiści która może kompensować mniejsza siłę liczebną.
Tanaka
24 STYCZNIA 2021
Dlatego, ponieważ Erwin jest twórcą kultury. Niestety nie żyje, więc każdy łatwo może go zapisać tam, gdzie mu pasuje. Gdyby nie ta audycja radiowa, którą akurat słuchałem, nie wspomniałbym o jego osobie nigdy tutaj, ponieważ mistycy są chyba dosyć blisko wyznawców religii. Jego twórczość malarska ma z Polską tyle wspólnego, co ja z biskupem Jędraszewskim. Jak ktoś chce może otworzyć ten link i poczytać o co chodzi z tą grupą janowską (na pewno nie o konie): https://dziennikzachodni.pl/na-saturnie-mieszkaja-krowki-i-demony-75-lat-temu-powstala-niezwykla-grupa-janowska/ar/c13-15403184
Drogi @Tanaka o Zaslugach Wielkich 🙂
Jakkolwiek Herstoryk i ja, niezgadzamy w ocenie (pogladach) na temat FAKTOW roznych, to zgadzamy w temacie FAKTOW. Rowniez moze posaiadamy inny temperament expresji (wyrazania opinii) na te same FAKTY.
Poslanka Lewicy z poslankiem Winnicki, wykazali zerowa znajomosc FAKTU, a wypowiedzieli. To jest fakt, Drogi Tanaka, oboje wstapili do zapasow w kisielu. Tu Optymatyk ani Ty, nic wymyslec nie mozecie. Nawet jakby wlos na trzydziesci podzielic Wam udalo. To nic z empatia czy co inne nie ma. Dwojka (niedostateczny) z WIEDZY. U politykow(???) w kisielu.
pzdr Seleukos
@Tanaka 24 stycznia 2021 10:43
Jej niewiedza s sprawie katolików w Etiopii jest relatywna, bo istotą tego zabojczego zdarzenia są stosunki religijne.
Wydaje mi się, że i media i niektórzy tutaj dyskutanci kręcą się wokół jądra problemu barking at the wrong tree, jak to mawiają Angole. Bo masakra była skutkiem:
a.) wojny domowej pomiędzy chrześcijanami mówiącymi oromo czy po amharsku a tymi mówiącymi po tigrajańsku, czyli nacjonalizmu/rasizmu/….izmu
b.) chciwości, jeśli sprawcy chcieli coś zrabować dla takich czy innych korzyści
c.) pęknięciami/rozłamami w wieloplemiennej, wielojęzykowej, wielowyznaniowej Etiopii.
w takiej czy innej kolejności.
Osłanka i Ty @Tanako, wraz z wieloma innymi na pewno, usiłujecie na siłę dorobić jej religijną „gębę”. A po mojemu sprawcy tak się przejmowali prawdziwymi nakazami swojej religii jak Inkwizycja, „ci od „Gott Mit Uns”, kler katolicki od Czikago do Warszawy przez Irlandię, buddyści w Birmie masakrujący muzułmanów, muzułmanie-terroryści z kamizelkami samobójczymi, …………., ………….., itp., itd. przez całą historię ludzkości.
Kiedys opisalem Wam (chyba) jak prowadzilem kursy na ECDL. Dla uchodzcow z Syrii, Somalii i Erytrei, Etiopii. To bylo w czasie „kryzysu uchodzczego”. Trzy godziny dziennie, poswiecalem na lagodzenie konfliktow miedzy uczestniczkami. Z poczatku wiekszosc byla kobiety, bo taki mialem warunek. Komuny byly bardzo zadowolone, ja mniej. Do dzis nie wiem, na czym polegaly konflikty w grupach co prowadzilem. Wszystkie sposoby, co ja moglem wymyslec, zeby skierowac uwage na Excel i Word, byly o kant d… potluc.
W koncu uznalem, to taki sposob bycia. Byc skonfliktowany z sasiadka w lawce. Wiecej nie chcialem prowadzic. Zadna uczestniczka/uczestnik nie zrobili cert na modul Excel czy Word. Nawet problem mialem zeby CV napisali wg szwedzkiego schematu. Tyle.
pzdr Seleukos
Herstoryk
24 STYCZNIA 2021
11:35
W tym właśnie rzecz w religii : jej wyznawcy nie czują przeszkody by stosować dowolną przemoc. A nadzwyczajnie często bierna zgodę lub gorącą zachętę i przywództwo . Od przemocy psychicznej w rodzinie, przez przemoc kulturową, prawna, ekonomiczną, polityczną itd w społeczeństwie, po wojny, masakry i ludobójstwa.
I w tym rzecz. Tak działają religie.
Monte Cassino ale nie tak dokladnie z polskiego punktu widzenia.
https://www.youtube.com/watch?v=AJdvbyB2nvg
@
Tanaka
24 stycznia 2021 12:01
Dokladnie tak! jesli religianci strzelaja do siebie to lepiej dla swiata aby nie przerywac im tej zabawy. Bedzie kilku fanatykow mniej.
Trzeźwy Polak potrafi
Rzeczpospolita napisała:
Zmarła 15-letnia dziewczyna, która podczas kuligu w miejscowości Adamowo uderzyła w drzewo. Kierowca renault ciągnął na sznurku za samochodem trzy worki foliowe, a na nich 6 osób, po dwie osoby na worku. Na zakręcie ostatnia para wypadła z drogi i uderzyła w drzewo. Dwie nastolatki zostały ranne. 15-letnia dziewczyna z ciężkimi obrażeniami głowy trafiła do szpitala w Elblągu gdzie zmarła. Kierowca, który prowadził auto ciągnące worki jest ojcem zmarłej 15-latki. Był trzeźwy.
Chyba jednak nie.
Wieslaw A Zdaniewski
24 stycznia 2021
14:44
Kierowca, który prowadził auto ciągnące worki jest ojcem zmarłej 15-latki. Był trzeźwy.
Chyba jednak nie.
Był „trzeźwy” dokładnie tak samo jak niejaki „emerytowany zbawca narodu”, który zmusił swojego brata do lądowania we mgle.
To jest właśnie wzór polskiej „trzeźwości”.
Ramschel6
24 STYCZNIA 2021
12:59
Interesujący dokument, choć spodziewałem się technicznego timeline tej bardzo rozciągniętej w czasie bitwy. Przywołano tu dosyć znany fakt bezsensownego bombardowania klasztoru i frontalnych ataków, które nie mogły nie przynosić nadproporcjonalnych ofiar bez kompensującego wojskowo sukcesu.
O Polakach wspomniano bardzo marginalnie, dosłownie w 4 zdaniach i na końcu. Widz nie ma się jak zorientować, co Polacy tam robili. Jakby przypadkiem się tam znaleźli, bo przez 95 % dokumentu w ogóle się o nich nie wspomina.
Nie ma dla Polaków sentymentu, ale też są do tego sytuacyjne powody : główne działania, gwałtowne starcia tworzące kształt bitwy i wbijające się w umysły jej uczestników rozegrały się zanim pojawili się Polacy, już u końca działań.
Niestety, na ogół w takich materiałach widz nie dowiaduje się o sensie / bezsensie wojny, a raczej tylko sytuacyjnych przeżyciach.
Bubekró
23 STYCZNIA 2021
12:03
A toś mi niespodziankę zrobił, albowiem jestem wyznawcą Antonisza – Antoniszczaja. Poczynając od jamniczka. Twórca fenomenalny, osobny, zbyt krótkotrwały, czego mi bardzo szkoda, bo nie pożył tyle by swoją cudność szerzej umieścić w sztuce filmu i nie tylko.
No i akuratnie zilustrowales panią kioskarkę ostro i zaangażowanie kolegą Antoniszem. To lubię!!
Seleuk
24 STYCZNIA 2021
11:18
Wyzej w sprawie odpisałem Herstorykowi. Zgoda, posłanka i niejaki Winnicki nietrafnie, czyli poza faktem, skupili się na katolikach, a nie oni byli sprawcami i ofiarami rzeczonej masakry. Inni chrześcijanie. Wyznawcy tego samego bozi i Jezuska jego mamusia.
I w tym jest problem, czego rozdzielanie włosa na 32 druty nie zmieni. Jak jakiś wyznawcą zachowa się niegrzecznie, to on nie chce, żeby mu przypomnieć, iż zrobił to będąc wyznawcą. Jak zrobi coś miłego, to natychmiast się zgłasza, że tak właśnie postępuje wyznawca. Zaś tzw. opinia, też zlizona5z wyznawców, półwyznawców i znudzonych byłych wyznawców powtarza ten sam fałszywy odruch.
BWTB
22 STYCZNIA 2021
10:38
Dzisiaj podzieliłbym te budynki na dwie kategorie: 1) historyczne pamiątki kultury, 2) kościoły do celów kultu. Pierwsze powinny być własnością państwa i za jego zgodą udostępniane katolikom, a drugie na utrzymaniu parafian. Trzecia kategoria, której tu nie wymieniłem, musiałaby zostać przeznaczona na inne celu lub zburzona.
———————
W idealnym świecie wszystkie obiekty przeznaczenia religijnego powinny być utrzymywane przez wyznawców. W dawnych czasach kościoły finansowali kolatorzy, a utrzymywać się miały z nadań ziemi. Ja sam pamiętam proboszcza pewnej wiejskiej prafii, który latem pracował w polu. Zmarł jakoś pod koniec lat 1970-tych. Jego następcy mieli znacznie delikatniejsze dłonie i rolnictwem się nie zajmowali. Z czego żyli w czasach późnej komuny nie wiem. Dzis oczywiście takie coś nie byłoby możliwe.
Czy jest szansa by państwo przejęło kościoły jako „historyczne zabytki kultury”. Moim zdaniem nie. Poza formalnym problemem, czyli prawem własności, istnieje problem emocjonalny wynikający z zaszłości historycznych i kulturowych. Problem tak oczywisty, że nie ma potrzeby go analizować. To samo odnosi się do wyburzania „niepotrzebnych” obiektów. Istnieje co prawda precedens z lat 1930-tych, kiedy to zburzono sporą liczbę cerkwi prawosławnych. Wiemy czym się to później skończyło.
Jakie jest zatem rozwiązanie? Mnie się wydaje, że sytuacja sama się z biegiem czasu rozwiąże. Wystarczy poczekać. Laicyzacja polskiego społeczeństwa jest faktem. Pewnego dnia osiągnie punkt krytyczny i problem będzie z głowy.
BWTB
23 STYCZNIA 2021
17:26
Nie potrafi pojąć, jak człowiek wykształcony może wierzyć, że jego dziecko będzie zbawione poprzez polanie jego główki wodą przez faceta przebranego w karnawałowy kostium.
——————–
Ludzie wykształceni potrafią wierzyć w znacznie dziwniejsze rzeczy niż zbawienie przez polewanie główki. Wystarczy rzucić okiem na pierwszą lepszą gazetę lub stronę internetową by się o tym przekonać.
Tanaka 24 STYCZNIA 2020 19:54
Z Julkiem Antoniszczakiem chodziliśmy w jednej klasie do ogólniaka. Już wtedy wyprzedził otoczenie o pokolenie. Wspólnie majstrowaliśmy radioodbiorniki i inne urządzenia. Grał na pianinie. Po maturze przyjęto go na wydział fizyki UJ, ale zmienił zdanie i poszedł na ASP.
Z „małego konstruktora“ – taki był zestaw do zabaw dla dzieci, pełen aluminiowych części, kółek, dziurkowanych sztabek, śrubek, etc. skonstruował właśnie rysik do drapania filmu i przesuwania klatek. Później dostał odemnie rosyjski fotopowielacz, który służył do rejestracji widma w dyfraktometrze (mieliśmy kilka w instytucie) i z tego właśnie skonstruował urządzenie zamieniające obraz na drapany rysunek na celuloidzie, który osoba niewidoma mogła wyczuć palcami. W domu miał szereg fantastycznych konstrukcji z napędem – a la rowery, do różnych działań seksualnych, oraz sprośne obrazki na szkle, oprócz abstrakcyjnych obrazów olejnych. Młodszy brat Rysiek wałęsa się chyba gdzieś w Sztokholmie. Gdy Juliana dopadł nieuleczalny rak odszedł z własnej woli. Cześć jego pamięci.
Obrazki z czasow hiszpanki
https://scontent-cdt1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/141874546_1579031902294287_7435008955482154507_n.jpg?_nc_cat=110&ccb=2&_nc_sid=730e14&_nc_ohc=PsZO8z-txXIAX92leJp&_nc_ht=scontent-cdt1-1.xx&oh=182ef38b7f534db5286a5e4a40020295&oe=60326F1C
https://scontent-cdg2-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/141742011_1579033742294103_2794444708107021402_n.jpg?_nc_cat=100&ccb=2&_nc_sid=730e14&_nc_ohc=rfGFiqZ_W5QAX-vcQGc&_nc_ht=scontent-cdg2-1.xx&oh=3c38583ecbd6c5084ce36bce9e1af148&oe=60334BE8
https://scontent-cdt1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/141784993_1579033795627431_6398124915108442153_n.jpg?_nc_cat=110&ccb=2&_nc_sid=730e14&_nc_ohc=2E3KacjvMukAX9KmZSD&_nc_ht=scontent-cdt1-1.xx&oh=2a1dcfc4b3dd62b7653adf2b999e531d&oe=60340ECF
https://scontent-cdt1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/141934407_1579033882294089_2936622680892496010_n.jpg?_nc_cat=103&ccb=2&_nc_sid=730e14&_nc_ohc=8cxc8MNOEucAX9McBei&_nc_ht=scontent-cdt1-1.xx&oh=5c29be5634bfc4729f74aa3207933810&oe=603407AC
https://scontent-cdg2-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/142506780_1579033958960748_7768685119703966963_n.jpg?_nc_cat=102&ccb=2&_nc_sid=730e14&_nc_ohc=g1mNroWJ11QAX9z7zxd&_nc_ht=scontent-cdg2-1.xx&oh=0cb5a11300018c4665e136b10e26050e&oe=6033EC68
Wspomniano w koncowce, ze zginelo ich okolo 4 tysiacy i zdobyli pusty juz klasztor gdyz Niemcy sie zdarzyli wycofac.
BWTB
24 STYCZNIA 2021
11:13
Zalinkowany tekst jest ciekawy, acz chaotyczny. O Erwinie Sowce niewiele mówi, bo głównie o Ociepce. Reorodukoweany obraz Sowki ma ewidentny urok, coś uwodzącego, bo sygnalizującego swoisty świat, jest estetycznie bardzo konsekwentny. Figuralnosc blisko azteckiej, oraz pewne pokrewieństwo z „prymitywistami” z Francji czy Meksyku. Obraz dobrze by wyglądał w wersji witrażu.
Ciekawa jest historia społeczno-kulturowa tej grupy która orbitowala wokół Ociepki. Dosyć charakterystyczną :brak edukacji, niełatwe biografie, głód wiedzy i poznania.
Sówka jest, ewidentnie, bardzo własny, ale nie wiem czemu masz opór przed zaliczeniem go do twórców polskiej kultury. Po wojnie działał w Polsce, w klubie przy kopalnianej stołówce. Jego wyjątkowość, nietypowość widzenia świata, nie czyni go niepolskim twórcą, a wzbogaca polską kulturę i sztukę. Oczywiście w każdym sensie jest po prostu twórcą, bo to pojęcie zupełnie uniwersalne.
Wiesław A. Zdaniewski
24 STYCZNIA 2021
21:51
Dzięki za ten nadzwyczajnie ciekawy wpis. „Mały konstruktor” był pewnie w posiadaniu większości chłopaków. Sam miałem niejeden zestaw i z nich korzystałem.
Bardzo specjalny człowiek, Antoniszczak. Myśląc o nim, skojarzyłem go z grafikiem Józefem Gielniakiem. Coś podobnego w dyspozycji rysunkowej, choć różne wyniki finalne. A podobnie krótkie życiorysy, czego zawsze szkoda.
Jego filmy są dla mnie absolutne. Z gatunku takich rzeczy, które się natychmiast łapie i nie puszcza.
Ramschel.
24 STYCZNIA 2021
22:02
Tak. Nie wyjaśniono co prawda jak doszło do tych 4 tysięcy rannych, więc widz ma do założenia, że tak jak poprzednie tysiące Brytyjczyków, Australijczyków, Nowozelandczyków i chyba też Hindusów: powtarzalne frontalne ataki.
Polacy działali już w końcówce bitwy, gdy jej losy były przesadzone. Krótko jest o tym przesadzeniu w filmie mowa, gdy wspomina się, że niemieccy spadochroniarze gotowi byli dalej walczyć, ale z powodu innych wydarzeń na froncie dowództwo zdecydowało inaczej.
Na tym się skończył udział Polaków w bitwach na tym froncie. Niewiele tego było, byli słabo przygotowani i wyćwiczeni, brytyjscy oficerowie mieli bardzo złe zdanie o jakości wojskowej polskich oficerów.
Ofiara krwi jest niepodważalna, jednak niewiele to znaczyło dla frontu i wojny. To polskie przecenianie siebie. Stała polska przypadłość. Nie tam się rozegrały losy wojny i nie wskutek udziału Polaków w bitwie.
Tanaka
24 STYCZNIA 2021 23:04
Niestety nie udało mi się zdobyć linorytu Gielniaka.
Tanaka
24 STYCZNIA 2021 23:13
„Polski Żołnierz“ jak go nazywaliśmy – kapitan Ryszard Winowski, weteran spod Monte Cassino, co roku wracający na pole bitwy i groby swoich żołnierzy, zmarły przed niewielu laty w New Jersey, czułby się poniżony przez taką narrację.
@Tanaka 24 stycznia 2021 12:01
Herstoryk 24 STYCZNIA 2021 11:35
W tym właśnie rzecz w religii : jej wyznawcy nie czują przeszkody by stosować dowolną przemoc. A nadzwyczajnie często bierna zgodę lub gorącą zachętę i przywództwo . Od przemocy psychicznej w rodzinie, przez przemoc kulturową, prawna, ekonomiczną, polityczną itd w społeczeństwie, po wojny, masakry i ludobójstwa.
I w tym rzecz. Tak działają religie. [….] @Seleuk 24 STYCZNIA 2021 11:18
Jak jakiś wyznawcą zachowa się niegrzecznie, to on nie chce, żeby mu przypomnieć, iż zrobił to będąc wyznawcą. Jak zrobi coś miłego, to natychmiast się zgłasza, że tak właśnie postępuje wyznawca.
Tu jest interesujący artykuł “w temacie” (po ang.) – https://independentaustralia.net/politics/politics-display/religious-communities-failed-the-usa-and-are-also-failing-australia,14731
W największym skrócie po polsku – kanony wszystkich religii potępiają kłamstwo i uważają kłamców za narzędzie i zwolenników szatana. Tymczasem jednak dziś, gdy fala politycznych kłamstw głoszonych przez ostentacyjnie religijnych polityków zalewa świat, przywódcy religijni nigdy tego nie naświetlają i nie nagłaśniają. A mogliby przecież uwrażliwić rzesze wyznawców-wyborców na polityczne kłamstwa i demaskować kłamców, by skłonić ich do wymuszenia większej uczciwości “wybrańców”.
Czyli, wg. mnie, to niekoniecznie religie same w sobie są problemem, ale zorganizowane struktury pasożytniczych “kapłanów”-hipokrytów, rąsia w rąsie z politykami, i interesowne ogłupianie przez nich “owieczek”.
Errata:
….przywódcy religijni nigdy tego nie naświetlają i nie nagłaśniają. A mogliby przecież demaskować kłamców i uwrażliwić rzesze wyznawców-wyborców na polityczne kłamstwa, by skłonić ich do wymuszenia większej uczciwości “wybrańców”.
„W domu miał szereg fantastycznych konstrukcji z napędem – a la rowery, do różnych działań seksualnych, oraz sprośne obrazki na szkle”
Nie znam osiagniec Szanownego Zmarlego, ale… 🙂
Najciekawsze, najsmieszniejsze, najwieksza zawartosc fantasji, najbardziej odkrywcze etc, etc, etc museum ktore widzialem (wystawy), bylo/jest w Amsterdam. Polecam wszystkim. Szczegolnie mnie, zainteresowala konstrukcja z napedem a la rower dwuosobowy, dla geisha i johun, z Momoyama epoki (koniec Muromachi). Konstrukcja drewniana, pokryta laka. Bardzo zmyslna historia, technicznie zaawansowana. Pierwsze zastosowanie praktyczne singularity w robotyce(???)
https://sexmuseumamsterdam.nl/virtual-tour/
pzdr Seleukos
Wiesław A. Zdaniewski
24 STYCZNIA 2021
23:54
Możliwe, że żołnierz spod Monte Cassino czułby się poniżony. Pytanie – czym?
Z różnymi bitwami i wojnami ciągle jest taki problem, że zarówno sami uczestnicy, jak i zewnętrzni obserwatorzy, traktują to bardzo powierzchownie. Zwłaszcza, gdy bitwa nie przebiegła po myśli jej uczestników. Powstanie Warszawskie jest tu modelem. Wielu powstańców zachwalo się wybitnie i godni są szacunku. Nie wszyscy jednak. Ale przede wszystkim całość była koszmarna, bezsensowna rzeczą i klęska do dziś ciążącą na polskich stosunkach. I równie koszmarnie zakłamaną. Zaś winni temu nieszczęściu sami sobie nadali za to najwyższe nagrody z Virtuti Militari włącznie, łamiąc zasady jego przyznawania.
Zatem : co i dla kogo oraz z jakiego powodu jest poniżające?
Na to pytanie nie ma chęci odpowiedzi ze strony odpowiedzialnych.
Tanaka
24 STYCZNIA 2021
22:57
Myślałem, że poczujesz o co mi chodzi w tej całej sprawie z audycją, w której miły redaktor raczył skolonizować śląskiego twórcę sztuki. Wszystkie konflikty związane z Muzeum Śląskim miały te same podłoże, muzeum miało być polskie ze Śląskiem w tle. Pierwszy jego dyrektor Jodliński Leszek nie pasował nawet PO i Gajowemu (poprzednik Budynia), ponieważ podobno był zbyt proniemiecki w budowaniu ekspozycji w muzeum. Nie chcę powiedzieć, że Ślązacy mają żal do Polaków, którzy od samego początku (1920 rok) poczynają sobie jak koloniści, bo nic bym nie powiedział. Jesteśmy przyjacielu wkurwieni, a polskie patriotyczne wzdęcia mamy w rzyci. Nic nas to nie obchodzi.
Pozdrawiam
Taieri
24 STYCZNIA 2021
21:44
Co do zabytków kultury mylisz się, państwo może je przejąć za odszkodowaniem tym bardziej, że kościół katolicki w Polsce nie chce lub go nie stać na profesjonalną ochronę i konserwację nielicznych zresztą cennych pamiątek kultury będących w posiadaniu kościoła. Poza tym, te obiekty mogły powstać tylko i wyłącznie z niewolniczej pracy pokoleń, więc ich spadkobiercy mają prawo je przejąć. Zgadzam się, że nie jest to łatwe, ale nie sądzę, że w przyszłości niemożliwe (Republika Francuska to zrobiła, więc inni też mogą).
Z tym wyburzaniem kompletnie mnie nie zrozumiałeś, ponieważ chodzi mi o kościoły (budynki), których ta organizacji nie będzie w stanie utrzymać (z różnych powodów), a nikt inny nie zechce ich kupić, poza gruntem na którym zostały wybudowane.
Podam ci przykład takiej sytuacji z Bytomia (moi przyjaciele mieli tam dom, a właściwie gospodarstwo po pradziadkach):
https://wiadomosci.onet.pl/slask/bytom-rozbiorka-kosciola-sw-jozefa-robotnika/5pttv92
BWTB
25 stycznia 2021
10:49
Tanaka
24 STYCZNIA 2021
22:57
Myślałem, że poczujesz o co mi chodzi w tej całej sprawie z audycją, w której miły redaktor raczył skolonizować śląskiego twórcę sztuki. Wszystkie konflikty związane z Muzeum Śląskim miały te same podłoże, muzeum miało być polskie ze Śląskiem w tle.
Tak, znam generalia sprawy i podzielam wiele uzasadnionych żalów Ślązaków do Polski. Nieraz sprawę na blogu poruszamy. O Muzeum Śląskim i konflikcie nieco słyszałem, a także chyba kumam o co Ci chodzi w sprawie z audycją. Rzecz w tym, że – zgadzając się z Tobą w sprawie tego, że artysta, twórca jest nieograniczony i nie jest niczyją własnością ani on ani dzieło – jednak skoro tworzył także w Polsce to i jej kulturze i sztuce dobra z tego tytułu dodał. Sadzę, że to osobna rzecz wobec państwa i jego politycznych działań oraz działań marnych ludzi, jak choćby tych związanych z konfliktem w Muzeum Śląskim.
Tanaka
25 STYCZNIA 2021
11:10
Kilka dni temu obchodzono 92 rocznicę otwarcia w Katowicach Muzeum Śląskiego. Uroczystego przecięcia wstęgi dokonał ówczesny sanacyjny wojewoda śląski dr Michał Kurzydło, po zmianie nazwiska Grażyński, zacięty wróg Wojciecha Korfantego. Kurzydło-Grażyński realizował antyśląską politykę władz polskich, a decyzja o budowie muzeum miała służyć dokumentowaniu polskości Śląska, który od czasów Władysława Łokietka związany był z koroną czeską. Dla przypomnienia osobom nie interesującym się historią – Bolesław I zwany Chrobrym po matce był w połowie Czechem, a po ojcu Polanem. Zbudowany wtedy ze środków Skarbu Śląskiego nowoczesny budynek został rozebrany przez Niemców po wkroczeniu III Rzeszy na Górny Śląsk.
Tanaka nie odzywaj sie w sprawie Slazakow!Ty to tak znasz jak dzialanie muzulmanow!Pisz sobie twoje dyrdymalki, oglupiajace potakiwacz np. wg. ciebie Hitler byl wierzacym katolikiem. Co to jest za dziennikarstwo. tego nigdy nie kapne! Czy nie czujesz , ze znasz sie na wszystkim , co oznacza nad Wisla wszystko po trochu , nic dokladnie !Wstrzymaj sie z komentarzami, radze!
O muzulmanach wiesz tyle samo co o mieszkancach ksiezyca.Nawet nie kapniesz: ale to dzieki , ostatnio Kaczynskiemu , ktory slusznie , nie pozwoli zamieszkac im nad Wisla! Tacy jak ty i inni potakiwacze nawet nie rozumia o czym pisze!
Nawiązując do parafrazy @Herstoryka, też posłużę się parafrazą .
Wśród wszelkich plag dotykających ludzkość, szczególnie wyróżnia się – moim zdaniem – NIEZNOŚNA TRWAŁOŚĆ I POTĘGA GŁUPOTY. Przyglądam się jej w polskim wydaniu i włos mi się jeży, twarz blednie, a galopada ponurych myśli nie daje mi spokoju.
Jak to możliwe , że w obecnym rządzie – nierządzie, jak w żadnym innym po 1989, jest tak ogromna nadreprezentacja ludzi głupich, niekompetentnych, zadufanych, cynicznych tchórzy, chamów i kłamców lub osób zdradzających objawy zaburzeń psychicznych? Skąd się wzięła tak wyrazista selekcja negatywna, która wyniosła na wysokie urzędy takie indywidua, jak: Suski, Macierewicz, Ziobro, Szydło, Sasin, Czarnek, Gliński, Kamiński, Błaszczak i in.? Odpowiedź, że to wina J. Kaczyńskiego, który zawsze otaczał się miernotami, a pozbywał się ludzi wartościowych i myślących samodzielnie, jest zbyt prosta. Najpierw musiał ich zaakceptować suweren i uczynił to zarówno w wyborach w 2015, jak i w 2020. To z nami, a przynajmniej ze znaczną częścią elektoratu jest coś bardzo nie tak. Jakim cudem kompromitujący co i rusz nasz kraj prezydent, człowiek bez właściwości, zostaje prezydentem na drugą kadencje i tylko z Morawieckim przegrywa w rankingu zaufania? Jak można było znowu wybrać i wciąż popierać tak pustego i zachwyconego własną głupotą reprezentanta PIS, który zagarnia coraz większe obszary w każdej dziedzinie życia. Już nawet nie chcę komentować jego skandalicznych słów o policji i prokuratorach, bo to temat wałkowany od kilku dni.
Co z tego, że w sieci roi się od memów i komentarzy ostro punktujących władzę, skoro PIS wygrywa i ma co najmniej te swoje żelazne 30 %? Problem tkwi w przekupywaniu suwerena rozmaitymi bonusami? To chyba też za proste tłumaczenie.
zak1953
Czy odebrałeś mojego meila?
xpawełek
„Tacy jak ty i inni potakiwacze nawet nie rozumia o czym pisze!”
Tacy jak ty nie potrafią nawet poprawnie pisać po polsku.
Rozumieją, głąbie, a nie rozumia
zak1953
25 stycznia 2021
11:52
Już mam jaśniej w łepetynie, acz ciągle nurtuje mnie rzecz główna: czemu brak zgody BWTB (Twojej też?) na przyznanie, że Sówka tworzył także polską kulturę, oprócz tego że tworzył kulturę uniwersalną, regionalną, śląską i własną? Rozumiem niechęć, żal, niezgodę, ścieklicę na przemoc kulturową Polaków wobec Śląska od czasów przedwojennych, a może i wcześniejszych, ale czyż wyrazem niezgody na takie niecnoty miałoby być odcinanie artysty od udziału w tworzeniu polskiej kultury w szerokim znaczeniu. Przecież nie polskiej o charakterze propagandowym, a wyłącznie własnej, w dodatku bardzo specyficznej, bo jakoś zbliżonej do mistyczności.
Sówce nie ubywa niczego z powodu współtworzenia także i polskiej kultury. Dobrze jest mieć poczucie, że twórca tworzy rzeczy uniwersalne i lokalne jednocześnie. Rembrandt van Rijn jest najwybitniejszym artystą świata (niech będzie, że kilku innych też), ale nie przestaje być artystą o wielkim udziale w kulturze Niderlandów. Ba, i nazwisko i pochodzenie ma lokalne i ogrom motywów do twórczości czerpał z lokalnego, niderlandzkiego świata i w Niderlandach żył. Czy artysta Sówka miał śląskie nazwisko i motywy jego twórczości są śląskie akurat? Nawet gdyby tak było, ciągle i zawsze byłby twórcą sztuki która nie ma granic, więc i promieniuje na Polskę.
O wyjaśnienie tego mi idzie, bo o bardzo złe karty jakie sobie Polska i jej Polacy zapisali wobec Sląska i Ślązaków nie spieramy się nic a nic, bo jasne jest dla mnie, że macie w tej sprawie rację.
Duda na nartach z doradcami
mag
25 stycznia 2021
14:35
Nawiązując do parafrazy @Herstoryka, też posłużę się parafrazą .
Wśród wszelkich plag dotykających ludzkość, szczególnie wyróżnia się – moim zdaniem – NIEZNOŚNA TRWAŁOŚĆ I POTĘGA GŁUPOTY. Przyglądam się jej w polskim wydaniu i włos mi się jeży, twarz blednie, a galopada ponurych myśli nie daje mi spokoju.
Też mi się włos jeży, twarz blednie oraz psują mu (Kaczyńskiemu) się zęby przednie.
Nieznośna trwałość i potęga głupoty jest wynikiem nieznośnej kruchości mądrości. Czyli jesteśmy nieustająco wewnątrz tematu zapodanego przez Herstoryka.
Masz rację: jest mnóstwo odpowiedzi bardzo skrótowych i nietrafnych. Choć są także odpowiedzi krótkie i lapidarne, a trafne. Memy są dobre, ale i słabowite: oglądacz i czytać się zarechoczą, odprężą i już im się zdaje, że górują, jest dobrze, bo pociecha i nic nie pozostaje już do roboty. Możliwe więc, że to Kaczyński produkuje memy na swój temat: niech lud ma zabawę po pachy, po czym przyjdzie po jałmużnę . Pokwęka i tyle z tego.
Przyczyny, te główne, bo i one są kompozytami przyczyn drobniejszych, są dosyć znane. Może aż tak bardzo znane, że prześlepiane przez gadaczy, komentatorów i otwartych publicystów katolickich, którzy strasznie dużo gadają o niczym: spoźnienie Polaka wobec świata o 200, albo 400 lat. Spuścizna pańszyczźnianego chłopa – co bierze w gębę i grzbiet batogiem i automatycznie za to dziękuje swemu panu pocałowaniem w rączkę. Za chałupą spluwa na pana i brzydkie wyrazy powtarza po kilka razy, ale jak zza chałupy wyjdzie, zaraz gęba rumiana, zadowolona i tylko czekająca, żeby w mordę dostać. Co jest wielką pociechą, bo to znaczy, że pan uważa niewolnika. Jakby nie uważał, przejechałby mimo, A żeby dać mu w mordę, pan musi przyznać, że niewolnik JEST. Istnieje, czego dowodem jest branie po gębie.
Religia katolicka, czyli skoncentrowana przemoc, którą można przekierowywać dalej: zo ojca na dzieci, żonę i tak dalej, więc to sama przyjemność być katolikiem, identyczne jest to bowiem z bytem niewolniczym. Nawet jak suweren podejrzewa, że Duda to mniej niż ćwierć mózgu, a od Kaczyńskiego dostaje po gębie i jest nieustannie okradany ( za pińcet plus suwerenowi zabrał Kacz. emerytury, opiekę zdrowotną, szkołę, gminę, spójność społeczną, perspektywy itd), to ma przekonanie, że inni są tez okradani, więc w sumie wychodzi po równo, a jak po rowno to właściwie jest dobre i to jest zemsta suwerena na niesuwerenie.
mag: ales sie wysilil: na moje stwierdzenia nie potrafisz odp.Bo, co?
Tanaka: No teraz to prezydent USA wierzacy i praktykujacy katolik jest opozniony wg. ciebie w rozwoju, co!????
W ub. tygodniu szefem CDU zostal tez mocno wierzacy Katolik , wg. ciebie i potakiwaczy , matol z urodzenia ? Zostanie za kilka miesiecy kanclerzem i tacy jak ty i inni potakiwacze zaczniecie , co , …………….???????????
Moze po raz pierwszy od 1957, /wydano 1 num. Polityki/ zacznie Pan , Panie Tanaka, dyskusje na to co od kilkuset lat/pojecie polnische Wirtschaf uzyl pewien Prusak juz w 1784/ dobija dobrobyt Polakow tzn.centralizacja wladzy wszelkiej w varszavie??????????????????????????
xpawełek
g.15:50
Stwierdzenia (myśli?) głąba, któremu się wydaje, że jest odkrywczy i potakuje sam sobie, wyrażane fatalną polszczyzną, kompletnie mnie nie interesują. Radzę podciągnąć się w języku ojczystym i może wtedy porozmawiamy. Pod warunkiem jednak, że przestaniesz notorycznie obrażać swoich interlokutorów i domagać się od nich odpowiedzi, choć nie mają ochoty zadawać się z aroganckim typkiem, który ma we łbie absolutny misz-masz.
P.S. Brak końcówki żeńskiej w moim nicku nie oznacza, że jestem mężczyzną.
Mag to skrót mojego imienia.
magdar49 25 STYCZNIA 2021 14:36
Niestety, na razie nic do mnie nie dotarło.
Tanaka
Na marginesie naszych uwag, które trafnie spuentowałeś jakby przypowieścią o w gębę braniu, czyli o Suwerenie i Panu oraz Plebanie, zadumałam się, skąd się wziął nasz @xpawełek?. Jakie i gdzie nauki pobierał, co mu było w życiu drogowskazem, czy czuje się spełniony, a wreszcie czego tu szuka, choć nami gardzi i co najmniej nas nie lubi, jeśli nie nienawidzi?
Hmmm…
zak53
Jesteś w „elementach wysłanych”, więc nie rozumiem. Mam nowy adres, przetestowałam go na kilku osobach i było OK. Spróbuję jeszcze raz.
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/rozdzial-kosciola-od-panstwa-w-deklaracji-po-ireneusz-ras-komentuje/bh537b0,79cfc278
Nad tekstem nowej deklaracji od kilku miesięcy pracuje zespół pod kierownictwem wiceszefa PO Tomasza Siemoniaka. W dyskusję są zaangażowani także posłowie i działacze partii w regionach.
…………………………….
No paczcie państwo, obudzili się poniewczasie.
Jestem teraz ciekaw, co znowu zadeklarują?
Druga sprawa, co taka deklaracja ma za wartość, żadną.
Oni wszyscy deklarują rządzić w prawie i sprawiedliwie, a wychodzi jak zawsze co innego.
mag
25 stycznia 2021
16:29
Tanaka
Na marginesie naszych uwag, które trafnie spuentowałeś jakby przypowieścią o w gębę braniu, czyli o Suwerenie i Panu oraz Plebanie, zadumałam się, skąd się wziął nasz @xpawełek?. Jakie i gdzie nauki pobierał, co mu było w życiu drogowskazem, czy czuje się spełniony, a wreszcie czego tu szuka, choć nami gardzi i co najmniej nas nie lubi, jeśli nie nienawidzi?
Hmmm…
Nasz milusiński xpawelek orzekł był swego czasu, że on był bardzo poważny menedżer przemysłu ciężkiego. I my mu wierzymy: ciężko gada, oj ciężko. Jak się przyspawał do tego Hitlera-katolika ze Stalinem, Mao i Leninem oraz jeszcze jakimś do brydża drużynowego, to już się odspawać nie może.
Jakoś tak w przyszłym tygodniu będzie ze setny raz, jak się mnie o to samo pyta, znaczy tego Hitlera co to był katolikiem i go Pijus XI z Pijusem XII ściskali, za nóżki podejmowali i razem w karty światowe grali. Weźmy takie hymny pochwalne i laudacje jakie Pijus XII produkował na cześć przyjaciela Hitlera i jego Wehrmachtu z przyleglościami w postaci SS, SA, Gestapo itd, na okoliczność rozwalenia w cholerę całego ZSRR i zdobycia Moskwy za pomocą wymordowania 4/5 ludności w tej cześci świata pomieszkującej. O Polsce to już nie ma co wspominać, bo jako dobrze przez Hitlera połknięta i była z punktu Pijusa XII malusią, acz potrzebną przystawką do dania głównego.
Nasz niezawodnie również milusiński Pijus XII ślicznie zagrzewał wojaków katolickich Hitlera do wiernej służby swojemu katolickiemu wodzowi i wierności we wszystkim, co znakomicie służyło przemysłowej wydajności mordu i jego pysznej skrupulatności.
Następnie ludność katolicka w Polsce bardzo chętnie powtarzała po wojnie, po dzień dzisiejszy właściwie, że jaki Hitler był taki był, ale dobrze zrobił, że z żydami zrobił porządek.
W tej sytuacji bardzo jest zrozumiałe, że ciężki xpawelek po ciężkich przejściach w przemyśle i odwrotnie, jest naszym milusińskim oraz odwrotnie po raz drugi. Wychodzi na to, że on jest naszym wyznawcą, co na blogu ateistów jest bardzo miłe, słuszne i zbawienne.
xpawelek 25 STYCZNIA 2021 15:50
Zwracając innym uwagę, nie patrzysz na swoje niechlujstwo, które wychodzi potem w twoim pisaniu.
1. Czytając czyjeś wpisy można bez problemu zorientować się, jakiej płci jest dana osoba. Ludzie często piszący na tym blogu nieraz ujawnili swoją płeć, a Ty wydajesz się być zaskoczony tym, że kobiety także tutaj pisują. Czyli, albo nie umiesz już dobrze czytać, albo czytasz po łebkach, czyli niechlujnie.
2. Ten blog nie jest konferencją naukową, ani miejscem wymiany opinii naukowych, a wyłącznie indywidualnych naszych opinii, które nie wymagają ściśłych określeń oraz liczb i dat. Każdy, nawet absolutny ignorant ma prawo czytania naszych treści i ewentualnego ich komentowania, nie patrząc na prawidłowość swej wiedzy.
3. Każda osoba ma prawo wypowiadać się o Śląsku. Nie musi być Ślązakiem i mieć pojęcie o śląskich sprawach. To jest istota swobodnej wymiany poglądów, której ty wydajesz się nie rozumieć.
4. Zarzucasz innym brak konkretności we wpisach, a sam tego nie dotrzymujesz.
5. Nawet będąc starszym od nas, nie masz prawa nas pouczać. Wyraźnie brak Tobie kindersztuby.
6. Nie jesteśmy na tym blogu aby się kłócić ale dla przyjemności obcowanie ze sobą nawet w taki sposób – na odległość
Ponieważ powołujesz się na swoją śląskość, to powiem Ci jedno. Czasami wstyd mi za Ciebie. Tyle na razie…
Tanaka
No chyba że tak, czyli wszystko jasne.
Optymatyk
25 stycznia 2021
16:59
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/rozdzial-kosciola-od-panstwa-w-deklaracji-po-ireneusz-ras-komentuje/bh537b0,79cfc278
Tusk orzekł, że nie będzie przed księdzem klękał, więc natychmiast ukląkł. Jego minister, Boni, orzekł, że Fundusz Kościelny nie ma racji bytu w świeżej wersji RP, więc należy go zmniejszyć o 50%, po czym Fundusz zaczął szybko wzrastać. Za Kaczyńskiego jest już taki wzrośnięty, że łolaboga!
W związku z tym Siemoniak ogłasza, że robi powtórkę z Tuska pt „nie uklęknę przed księdzem II” ??
Tanaka
25 STYCZNIA 2021
14:53
Sówka był Ślązakiem. Jednak urodził się w 1936 r. w Giszowcu, wtedy samodzielnej miejscowości, a obecnie dzielnicy Katowic w czasach, gdy ta część Górnego Śląska należała już do Polski (czerwiec 1922r.). W ten sposób był także Polakiem, jak i ja.
Od 1952 r. pracował na miejscowej kopalni (najpierw jako młodociany uczeń-pracownik w ZSG).
O początkach Grupy Janowskiej wspomniał Kazimierz Kutz w swojej „Piątej stronie świata”, jako efekcie reakcji na wojenne przeżycia miejscowych w latach 1914-1918. Faktycznie, powstała ona w sformalizowany sposób dopiero po II wojnie, gdy państwo postanowiło wspomagać promocję kultury wśród pracowników. I GJ znalazła wsparcie Zakładowego Domu Kultury KWK Wieczorek. Stała się też wzorcowym przykładem propagowania aktywności kulturalnej wśród robotników. I choć nie wszystkie malowane treści odpowiadały linii politycznej władzy, to jednak pozwolono im normalnie fukcjonować. Sam Sówka poszedł na emeryturę mając 34 lata pracy (mój dziadek przepracował na dole 47 lat). Ale emerytura Sówki wynikała z przepisów wprowadzonych w 1981 r. przez Jaruzelskiego (emerytura dla górników po 25 latach pracy na dole). Wtedy Sówka nie porzucił swego hobby czyli malarstwa prymitywnego. Wcześniej został namaszczony na szefa grupy przez Teofila Ociepkę, który po latach liderowania grupie, wyprowadził się ze Śląska.
Malarstwo całej grupy opierało się na kilku głównych filarach; wiara (i to różna, nie tylko katolicka), metafizyka, bery i bojki śląskie, przeżycia i przesądy górników dolowych. Do tego oczywiście lokalne krajobrazy – przemysłowe, osiedlowe i czystej przyrody. Tak, że z jednej strony to jest malowanie mocno śląskie. Ale jednak i polskie, bo ludzie i otoczenie mocno się spolonizowały.
Jak wiesz, wszystko można przedstawić w innym świetle, dzięki umiejętnemu komentarzowi, a od komentarzy, to akurat członkowie grupy nie byli, tylko opiekunowie z kopalni, czy rozmaici krytycy sztuki, którzy posiedli umiejętność tłumaczenia innym co autor chciał wyrazić swoim dziełem.
Cóż, był Nikifor Krynicki. Była i janowska grupa malarzy nieprofesjonalnych. Moda na ludowość wraca na salony falami zaintersowania i czyjegoś biznesu.
zak1953
25 stycznia 2021
18:44
Twoje objaśnienie zgadza się z moim postrzeganiem, dlatego też mam wrażenie, że Sówka ni Śląsk ze Ślązakami nie doznają despektu, gdy Sówka jest uznawany za twórcę także polskiej kultury.
Ciekawie rzecz zresztą przedstawiasz. W linkowanym materiale było i o ciężkich przeżyciach wojennych osób z tej grupy twórczo-mistycznej i o ich mecenasce, czy też kuratorce-opiekunce z bardziej formalnego świata. Zdaje się, że nie tylko w tej świetlicy przykopalnianej różne talenty się rodziły i funkcjonowały, bo tego rodzaju ośrodki socjalne były w całej Polsce przy setach i tysiącach zakładów pracy, instytucji czy osiedlach mieszkaniowych. Nie podejmuję się ocenić dorobku Kół Gospodyń Wiejskich – wedle dzisiejszej państwowej narracji służyły indoktrynacji komunistycznej i miały przekonać mężów-chłopów na roli do PGR-ów – jednakże można przyjąć za pewnik to, że i dzięki takim instytucjom wiele kobiet (i nie tylko kobiet!) mogło z nierozpoznanymi talentami przebić się wyżej i dalej i robić rzeczy twórcze ku satysfakcji własnej i korzyści dla kultury tak lokalnej jak i ogólnopolskiej. Miały tez odskocznię od znojnego i często kwaśnego życia, a to nie do przecenienia.
Nikifor Krynicki to jeszcze inna historia. Nb. genialnie Nikifora zagrała w filmie Krystyna Feldman. Aktorka w polskim kinie „od zawsze” drugoplanowa, a w tej produkcji wspaniale poradziła sobie z główną rolą.
Z kolei czeskie związki Śląska są z pewnością niezwykle bogate i ciekawe i bardzo szkoda, że wieści te nie krążą swobodnie, a trzeba się ich dokopywać.
zak1953.nawet nalglupsza dyskusja musi sie opierac na faktach , a nie na bzdurach. O tych ludobojcach , ludzi niewierzacych pisze od czasu do czasu kilka lat i do dzis nikt nie odp. mi rzeczowo czy obalil moje stwierdzenia! Jak Tanaka , z uporem maniaka …. nie wiem jak to nazwac , z Hitlera zrobil wierzacego katolika ,to tylko swiadzcy o jego tolnym braku wiedzy!Nie wiem skad sie urwal . Jest jedynym …….co tak twierdzi!
Wg.ciebie , co, ci wielcy polityki miedzynarodowej ktorych zacytowalem to sa , co ., idioci bo katolicy! Ja sam nie jestem katolikiem , ale ton i jezyk jaki uzywacie, wy potakiwacze Polityki , nie tylko mnie wkurza , ale zastanawia gdzie was ….
A teraz: na temat centralizacji wladzy to nawet nie wiesz o co chodzi, choc, co mnie dziwi jestes rzekomo Slazakiem!Wg. mnie varszavskim potakiwaczem!
xpawelek 25 STYCZNIA 2021 21:14
Nie wspomniałem o centralizacji kiedy pisząc o „polskim gospodarowaniu” pod koniec XVIII w. popełniłeś poważny błąd. I RP nic, a nic nie była scentralizowana. To właśnie ciągnięcie tylko do siebie większości tzw. książątek było powodem, że nominalnie bogate państwo staczało się w niebyt. Wielcy magnaci kombinowali z ościennymi władcami mając gdzieś Polskę. Swoją pozycję mieli zagwarantowaną. Kilkanaście procent mieszkańców tamtej Polski, uważających tylko siebie za prawdziwych obywateli na włąsne życzenie pozbyli się swego państwa. Kutwa Fryderyk II, nieźle poznał ludzkie przywary. Oszczędny do bólu, odmawiając sobie luksusów, tworzył silne państwo scentralizowane w nieznanym wcześniej stopniu. I nie wahał się wykorzystywać ludzkich słabości u innych.
Obecna polska władza robi się podobna do tej z czasów sanacyjnej II RP. Chcą wszystko mieć mieć pod osobistą kontrolą. Dlatego ograniczają tę samorządność , jaka została po 1989 roku wprowadzona w Polsce. Cóż, na krótką metę, mocno scentralizowane władze zdają się być dobrym rozwiązaniem, bo łatwiej i jakby skuteczniej rządzi się społeczeństwem. Tyle, że obecnie mamy już inne czasy, inne doświadczenia oraz dostęp do strategicznych wiadomości, które można znaleźć w sieci internetowej. I ludzie, prędzej lub trochę później i tak się zorientują, że są oszukiwani i okradani. Chociaż kandytatów na nowych Dyzmów w Polsce wciąż nie brakuje. Blichtr władzy pociąga.
Za poważnie się zrobiło. Zasiedziałem się przed kompem i dopadła mnie głupawka. Zapraszam na Onet Digest. 🙂 Co prawda to polskojęzyczne medium już na górze strony podważa naszą dumę narodową („Słowianie wcale nie piją najwięcej”), ale przy zachowaniu ostrożności można trochę liznąć.
Na początek artykulik o jakimś rozpustniku, który od czterech lat obcuje z zimnem.
Dalej zachęta do wkroczenia na drogę ekspresji: zwykłej (wyciskarki wolnoobrotowe) lub przez sztukę (tablety dla początkujących twórców). Dowiemy się też, jaki jest prawdziwy polski rolnik, jak wędzić boczek, jak dbać o swój wizerunek i o rozwój (sic!) modlitwy codziennej. Do tej ostatniej rzeczywiście warto się przyłożyć, bo wilki zbliżają się do miast, a w Rumunii niedźwiedź gonił narciarza. Opisany jest też wstydliwy problem, który dotyka nawet co drugiego Polaka. Myślisz, że to wróbel? No to przyjrzyj się uważnie.
W dziale nieruchomości ciężko utrzymać pion. Joanna Przetakiewicz sprzedaje mieszkanie. Cena zwala z nóg. Majdanowie kupili działkę i będą budować dom. Cena? Zwala z nóg. Można by zamieszkać w kanale, ale cena nowego kanału (w TVP) też zwala z nóg. Lepiej przeprowadzić się do kapsuły dla bezdomnych (w Niemczech), która wyposażona jest w ogrzewanie i wentylację, więc można w niej wędzić boczek.
Koniecznie należy też dobrać stosowną bieliznę na walentynki, żeby nie powtórzyć błędu Anny Samusionek, która widocznie nie dobrała i teraz tłumaczy się z morsowania bez majtek. Inne rozwiązanie wybrała Kożuchowska, która wyjechała do ciepłych krajów. Po plaży chodzi w maseczce. Jedna z najpiękniejszych kobiet w dziejach. Lubiła pić i się bawić, całe życie paliła. Niestety, robi ogromne zniszczenia i trudno jej się pozbyć.
R. Giertych
Po piątkowym orzeczeniu sądu mam prawo wystąpić o odszkodowanie i zadośćuczynienie i to zrobię. Będzie to kwota ok. 1 miliona złotych, która wynika z naruszenia dóbr osobistych, uszczerbku na zdrowiu oraz strat związanych m.in. z zakazem wykonywania zawodu przez ponad miesiąc. Kwotę tę przeznaczę na cele społeczne i dopilnuję, aby została ściągnięta z majątku prokuratorów prowadzących i nadzorujących oraz p. Święczkowskiego, Ziobry i Kaczyńskiego.
Tak wygląda obecnie stan sprawy. Tak jak już kiedyś powiedziałem, nie pałam żądzą zemsty na winnych tych przestępstw. Jednakże ze względu na fakt, iż zostały one dokonane w ramach szerszego planu zastraszania opozycji w Polsce i wprowadzania instrumentów państwa autorytarnego winni będą musieli ponieść przykładną karę, ze względu na edukacyjną funkcję prawa.
Uważam, że moja sprawa była częścią planu ataku na opozycję i że tego typu działania będą dalej wobec różnych osób podejmowane, gdyż taka jest natura słabnącej dyktatury, że gdy brakuje poparcia, to pojawia się strach, a ze strachu wynika agresja do obywateli. I pierwszym celem takiej dyktatury są zawsze niezależni sędziowie, prokuratorzy i adwokaci. Ta agresja jest też symptomem, że dyktatura się kończy i może niedługo jej już nie będzie.
…………………………………
Podoba mi się, że jest szansa ze odpowiedzialni prokuratorzy, Ziobro, Kaczyński i Święczkowski, zapłacą z własnej kieszeni (jeśli zapłacą?). Najpierw trzeba by ich postawić przed sądem i wygrać sprawę. Czy tak się stanie to, śmiem wątpić, bo już tak wiele spraw zostało”załatwionych”, czyt. zamiecionych pod dywan przedawnień, umorzeń, kasacji, że moja obawa jest uzasadniona.
Ale podoba mi się, chociaż Giertych nie z mojej bajki jest.
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,26719093,suwalki-policja-prowadzi-sledztwo-w-sprawie-balwana-z-antyrzadowym.html#do_w=57&do_v=67&do_a=330&s=BoxOpLink
Nie wiadomo jednak, kto bałwanka ulepił i kto wetknął w niego transparent. Komendant Straży Miejskiej w Suwałkach Grzegorz Kosiński dodał w rozmowie ze stacją, że publiczny plac nie jest miejscem na tworzenie „samowolnych konstrukcji z transparentami”. Strażnicy miejscy nie chcieli ujawnić, jak dokładnie brzmiało hasło na transparencie – powiedzieli jedynie, że użyte słowa były „nieparlamentarne”.
……………………………
Jak zwykle rżną głupa, jak to, jak brzmiało „Je..ć PiS”
Ale uzasadnienie budzi mój najwyższy zachwyt nad „samowolną konstrukcją”umysłową i „inteligencją” komendanta.
Tanaka 25 STYCZNIA 2021 19:25
Despekt jednak jest robiony. Za ponad 60 lat mojego świadomego życia zostaliśmy pozbawieni swej mowy śląskiej. I chociaż wychowywałem się w absolutnie polskim otoczeniu, to jednak zebrałem linijką po łapach za śląskie słówka, jakie złapałem u reszty mej rodziny. Również znaczna część naszych tradycji, zosatła rozuszczona w tradycjach masy ludzi przybyłych z Kresów Wschodnich, oraz Polski centralnej. To, co obecnie jest oficjalnie prezentowane jako mowa śląska, to jest mowa śląsko-podobna, taka swoista cepelia, ku dobremu samopoczuciu władzy warszawskiej. Jest Śląsk i jest mowa. Tyle, że ktoś przyjeżdżający w latach 50-ch na Śląsk do pracy, miał problem ze zrozumieniem Ślązaka spotkanego na swej drodze. Są na to dowody w spisanych relacjach. Prof. Marek Szczepański (pochodzący z Częstochowy) nie raz o tym wspominał w swych opracowaniach. Spolonizowaliśmy się. Moi rodzice, zrobili wszystko, abym się nie wyróżniał od reszty sąsiadów, przybyłych do Katowic z różnych miejsc Polski. Mieli doświadczenia jeszcze z czasów II RP, kiedy to Grażyński ze swymi ludźmi realnie zwalczał śląskość, traktując ją jako niemiecką pozostałość. Podzielił wewnętrznie nasze rodziny, stosując imperialną zasadę divide et impera. A potem polska władza, która przyszła z krasnoarmiejcami, choć często sama będąca ofiarami losu, znalazła sobie ludzi, na których mogli odbijać sobie swoje fobie. Front Jedności Narodu, to bardzo dobrzy przykład unifikacji mocno zróżnicowanej jeszcze ludności polkiej prowincji po II wojnie. A przyspieszony awans społeczny dołów? To nie było tylko pozyskiwanie nowych kadr. To było likwidowanie lokalnych różnic i tradycji przenoszonych w rodzinach – post ziemiańskich, chłopskich, miejskiego proletariatu i całej mierzwy ludzkiej, kiedyś niezauważalnej, bo żyjącej poza głównym nurtem przemian w państwie. Myślę, że kiedyś warto będzie wrócić do takiej tematyki. Co to jest tożsamość poszczególnych ludzi i środowisk. Tyle na teraz…
zak1953
25 STYCZNIA 2021
18:44
Tanaka
25 STYCZNIA 2021
14:53
Sówka był Ślązakiem.
Mój komentarz
Na moje oko, Sówka był malarzem genialnym. Genialnym amatorem. Nie szkodzi, ze amatorem. To tylko ślepa klasyfikacja.
W każdym jego obrazie widoczna jest idea, koncepcja jej przedstawienia, składnego przemycenia, śpiewna lekkość i ezoteryczna opowieść i domyślność, kolorystyka wzmacniająca przekaz, dodająca ekspresji, symbolika pobudzająca wyobraźnię, kompozycja nacierająca na wzrok, śmiała, naturalna, przekraczająca wyobrażone zasady przypisywane tego rodzaju malarstwu.
Niby sztampowa ludowość i prymitywizm, lecz artyzm najwyższej klasy.
TJ
tejot 25 STYCZNIA 2021 23:06
Myślę, że nie tylko on. Ja jestem pełen uznania i jakiejś takiej drobnej zazdrości, że oni odważyli się nie przejmować opiniami tzw. speców od kultury i robili swoje. Ideowy przywódca Erwina Sówki – Teofil Ociepka – na jakiś czas w czasie II RP, odpuścił sobie malowanie bo skrytykował go Krakus Tadeusz Dobrowolski, będący wtedy dyrektorem, właśnie otwartego w Katowicach Muzeum Śląskiego. Dobrowolski, który wtedy niczym artystycznym nie błysnął, skrytykował z wysokości swego urzędu człowieka, oddającego na płótnie własne przeżycia i wrażliwość. Moim zdaniem to był przejaw bezczelności wobec autochtona. Jeżeli masz możliwość, to poszukaj sobie reprodukcje innych malarzy z Grupy Janowkiej. Co za kolorystyka i jaka wyobraźnia! Ale dla niektórych to będzie tylko przejaw jakiegoś prymitywneo, dziecięcego malowania, a nie sztuka przez duże S
zak1953
25 STYCZNIA 2021
23:41
tejot 25 STYCZNIA 2021 23:06
Myślę, że nie tylko on.
Mój komentarz
Sadzę, ze genius loci przejawiał się w działach wielu twórcow śląskich, nie tylko malarzy.
TJ
Dramat w ogrodzie sprzed dwóch tygodni, o którym chciałem jak najszybciej zapomnieć. Po wietrznej nocy, w przedsionku do szopy spadło gniazdo szpaków z trzema pisklakami. Rano, gdy wyjrzałem przez okno sypialni, wokół miejsca tragedii uwijał się kot, nad którym fruwała oszalała z rozpaczy ptasia matka. Przegoniłem kota i pochowałem resztki drapieżnej uczty z rosnącą pogardą dla nieistniejącego złego demiurga i jego zasranych „niezbadanych wyroków”, przyglądając się ze smutkiem przez następne kilka dni jak mater familia powracała na miejsce kaźni. Cały ten emocjonalny rozgardiasz poszedłby zapewne z biegiem czasu w niepamięć, gdybym nie napatoczył się na Cioranowski aforyzm ze zbiorku „The „Trouble With Being Born” („O Niedogodności Narodzin”), do którego często wracam w chwilach zwątpienia. Nic tak bowiem nie urąga bóstwu jak cierpienie zwierząt.
Pozwolę go sobie przytoczyć:
„Film o dzikich zwierzętach; okrucieństwo bez wytchnienia pod wszystkimi szerokościami. Nie bez powodu natura, genialna specjalistka od tortur, nasiąknięta samą sobą i swym dziełem, jubluje ochoczo: w każdej sekundzie wszystko, co żyje, drży i wprawia w drżenie inne istoty. Litość to dziwaczny luksus, który wymiślić mogła jedynie najperfidniejsza i najokrutniejsza z istot – z potrzeby samoukarania i samoudręki, a wi ęc i tym razem z okrucieństwa”.
@ zak153
25 STYCZNIA 2021
17:49
Ten blog nie jest konferencją naukową, ani miejscem wymiany opinii naukowych, a wyłącznie indywidualnych naszych opinii, które nie wymagają ściśłych określeń oraz liczb i dat. Każdy, nawet absolutny ignorant ma prawo czytania naszych treści i ewentualnego ich komentowania, nie patrząc na prawidłowość swej wiedzy.
Trafna charakterystyka L.A. Nie przywiązywał bym jednak aż tyle wagi do koślawej, xpawełkowskiej polszczyzny. Wielu z tu piszących, łącznie z sobą, nie mieszka w Polsce od wielu lat. Trudno domagać się od nich krasomówstwa. Chodzi tu raczej o przekaz myślowy. W końcu można napisać: Moja ukąsić królowa w tyłek” żeby dać wyraz dezaprobaty dla rodziny królewskiej.
Abo,
o nieustajacej okrutnej jatce w naturze, na dlugo przed Cioranem ale w podobnym duchu pisal John Stuart Mill w genialnym eseju ‚O naturze’.
Trudno nie oskarzac Natury albo nieistniejacego Tworce o te okropienstwa, ‚antropomorfizacja’ Obojetnego Swiata, to cos, od czego tak trudno nam ludziom uciec.
PS
Pamietam tez pytanie naszego Gombrowicza: dlaczego Kosciol katolicki nie zajmuje sie w ogole cierpieniem zwierzat, jakby ich bol nie istnial albo nie mial zadnego znaczenia.
… Tworcy
Po pierwsze primo, dzięki @Tanaka i @ zak153 za zapodanie Erwina Sówki. Nigdy ani o nim ani o Grupie Janowskiej nie słyszałem. Bardzo interesujące i będę drążył ten temat.
Po drugie primo, Śląsk i Ślązacy byli moim skromnym zdaniem sienkiewiczowskim „postawem sukna”, rozrywanym dla celów politycznych i propagandowych przez z jednej strony nacjonalistów polskich, a z drugiej niemieckich, bez wiekiego przejmowania się opinią i dobrem mieszkańców.
Podobnie zresztą jak Kresy Wschodnie, o których wiem bez porównania więcej, ale stamtąd pochodzę.
Śląsk to był dla mnie Morcinek, którego powieści lubiałem czytać w młodości, niesamowite zanieczyszczenie środowiska wokół Katowic i Chorzowa, 1/2 roku praktyki wojskowej w jednostce, pewna Ślązaczka i last, but not least, końskie kiełbasy i kabanosy, które można było kupić bez kartek w końcowych latach gierkowskiego dobrobytu.
Tak apropos, z innej beczki, to Polak jednak nie bardzo potrafi, jak się wydaje – https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/raport-zespolu-pawla-mosznera-dotyczacy-karabinka-grot/zd5zwvq,79cfc278
Ale armia jest zwycięzska, a Polska silna zwarta i gotowa.
Morcinek ‚Basnie slaskie’, z ktorych jako tako pamietam ‚Jak gornik Bulandra diabla oszukal’.
Mialem zaczytane na smierc wydanie z ilustracjami Ociepki, rarytas.
@Aceteusz
Co tam J. S. Mill Aceteuszu. Łysek z pokładu Idy, to był gość. Mill przy nim to neptek.
Polak jednak nie bardzo potrafi
Hmm…
Podobno karabinek jest genialny, tylko użytkownicy bez kwalifikacji, brudasy nie potrafiące obchodzić się z delikatną i drogą zabawką, przez co gubią się elementy, łamią kolby, przegrzewają i wyginają lufy, zapiaszczają szczeliny, blokują części ruchome, rdzewieją elementy metalowe, pękają plastikowe etc.
Ale jesteśmy dumni, bo to karabinek na nasze możliwości i
Ważne jest to, że mamy polski magazynek. Jesteśmy dumni z tego, że w Polsce produkowane są magazynki, w innych krajach kupuje się magazynki zagraniczne.
O 😎
PS
Ciekawe, czy w innych krajach te polskie magazynki mają wzięcie. Wszak polski magazynek za granicą staje się też zagraniczny.
Szary Kot
25 STYCZNIA 2021
22:31
Kocie, w czas i miejsce dałeś głupawkę, bardzo porządną, precyzyjną i naukową. Świetna!! :). :). 🙂
Optymatyk
25 STYCZNIA 2021
22:32
Z Giertychem to ciekawa sprawa jest. Gdy się wziął za politykę, to się przedstawił jako walnięty ideolog rodzinny co to Polskę zbawia za pomocą paciorków, czytania żywotów świętych i różnych przymusów.
Jak przestał się zajmować polityką wprost, to wygląda na przytomniejszego. Kontakt bezpośredni, prawem i państwem potrafi otrzeźwić i skłonić do rzeczowości. Co, być może, pozytywnie Giertychowi służy na rozum no i niewątpliwie na zasobność materialną. Wziął sobie przy tym taką działkę, która pociąga także koszty. Co, znowu zastrzegę, że być może, służy jego obywatelskości, zaś obywatelom po prostu służy. Bo Giertych stawia sobą ramę gangsterstwu władzy Kaczyńskiego.
Bardzo jest możliwe, pewne wręcz, że władza użyje wielu sztuczek, by się wylgiwac przed Giertychem i podobnymi mu prawnikami. Jeśli jednak Giertych będzie konsekwentny, szanse na wyjście gangsterów bez szwanku będą szybko malec. Oczywiście wtedy, gdy w perspektywie będzie zmiana władzy na demokratyczna i uczciwa w stopniu wystarczającym.
Wśród sędziów widać silny opór przed gangsterami i wydawanych jest wiele wyroków sprawiedliwych, choć są i oportunistyczne.
W wielu przypadkach, Giertych może iść wprost do sądu, bo prokuratura w procedurze nie ma swojego miejsca. To też zaleta sytuacji Giertycha.
Co obecnie ma Giertych w głowie i jak na jego poglądy wpłynęły lata od utraty władzy politycznej, wyjścia z polityki i bezpośrednie doświadczenia z Kaczyńskim i jego zgrają, to także rzecz interesująca.
Kontakty ze Śląskiem mam od połowy lat 70. do dziś.
Rodzina kolegi z roku, okolice Rybnika, zasobne domy, rozgałęzione rody górnicze z tradycjami, ze wspomnieniami wojennymi po obu stronach frontu…
Rodzeństwo już po studiach politechnicznych, brat naukowiec, w dalszej rodzinie lekarze, dziś ich potomstwo w większości za granicą – Niemcy, Wielka Brytania.
Niedzielne obiady z rosołem, roladami, kluskami, modrą kapustą, na deser kompot z własnych żółtych czereśni z czarnymi, niezmywalnymi punktami.
Matka ciągle myjąca okna…
Na horyzoncie dymiące hałdy, kominy koksowni, szyby kilku kopalń, nad podziemnym wyrobiskiem pofałdowane boisko do piłki nożnej, familoki w Chwałowicach, zimą czarny śnieg, przesiadka nocą na spowitej gęstym smogiem stacji kolejowej (Nikiszowiec?) jak z angielskiego horroru…
W ramach rekreacji żeglowanie po zalewie rybnickim, wycieczki w Beskidy.
Nierozpoznany koklusz u 12-latki, bo dzieci tu przecież co i raz kaszlą…
Dziś większość tych szybów stoi bezczynnie, hałdy ostygły, pozieleniało, ale na spacer z dzieckiem wychodzi się, zanim ludzie wrócą z roboty i zaczną dorzucać miału do centralnego 🙁
Kolega z roku zaproszony w tamtych latach na Ziemię Lubuską doznaje niemal zatrucia tlenem 🙄 Ja się w jego okolicach duszę do dziś 🙁
Optymatyk
25 STYCZNIA 2021
22:42
W sprawie ” miejsca publicznego” tzw. komendant kłamie. Miejsce publiczne po to nim jest, by każdy mógł w nim przebywać i czynić dowolnego rodzaju ekspresję swojego istnienia na jaką ma ochotę, jeśli nie łamie prawa.
Na „miejsce publiczne” bozia sypie śnieg. Śnieg jest Darem Bożym. Dobrym dla roślinek i miłym dla oka obywatela. W tak miłej sytuacji, obywatel lepi bałwanka, co jest zgodne z przeznaczeniem miejsca publicznego oraz stanowi dowód wdzięczności za Dar Boży, bardzo miły bozi.
Bałwanek nie niszczy chodnika ani trawnika, miejsce publiczne nie doznaje szkód, a przeciwnie : zyskuje na wyglądzie i potwierdza wdzięczność Ludu Bożego za Dar. Co tym bardziej jest zgodne z celem istnienia miejsca publicznego.
Jeśli zaś chodzi o ” konstrukcje” bałwanka, komendant musiałby dysponować fachową wiedzą konstrukcyjna by bałwanka prawidłowo pod tym względem ocenić, lub pozyskać ekspertyzę konstrukcyjną w tej mierze.
Jeśli coś jest „konstrukcja”, to składa się z wyroznislnych elementów konstrukcyjnych, nośnych, zapewniających konstrukcji odpowiedni kształt, trwałość i stabilność. Komendant ma w tej sytuacji obowiązek wskazać układ konstrukcyjny bałwanka. A ponieważ bałwanek jest obiektem wypełnionym, komendant ma wskazać które elementy bałwanka są konstrukcyjne, a które nie są. Inaczej nie wiadomo co jest a co nie jest konstrukcją.
Co więcej, istnienie konstrukcji jest skutkiem istnienia i działania konstruktora który kieruję się intencją konstrukcyjna. Konstruktora musi opisać i wskazać komendant, wykazując mu umiejętność konstrukcyjną i takiż cel, który zrealizował w bałwanku.
Nic z tych rzeczy komendant nie uczynił.
Jak się poważnie wziąć za badanie dowolnego komendanta gadającego i robiącego to co rzeczony, widać dowodnie jak kretaczy, oszukuje j łamie prawo oraz kradnie język.
Jest to przypadek tej samej kategorii co dwie wieże Kaczyńskiego w Warszawie.
Zak1953
25 STYCZNIA 2021
22:43
Dajesz bardzo ciekawe uwagi. Sięgające w głąb indywidualnych osób jak i zagadnień społecznych, więc i szerzej obrazujących tzw. Polaka ( mieszkańca państwa polskiego) oraz tego co go kształtuje.
To
@zak1953, podobają mi się twoje komentarze i cierpliwość w tłumaczeniu Śląska, tego który ty znasz. Podpierasz się też książkami, co jest ważne, ponieważ ich autorzy starają się z większym lub mniejszym skutkiem zebrać wszystkie indywidualne historie w jedno miejsce. Choć nie jest dobrze, to dla ciekawych swojej historii pracuje spora grupa historyków i ludzi parających się piórem. Każdy z nich (Kutz, Janosz, Twardoch, Ryszard Kaczmarek, Szejnert, Zbigniew Rokita i wielu innych) opowiada o Śląsku na stronach swoich książek trochę inaczej, to wspólny mianownik tych historii jest zawsze jeden, stanowią go mieszkańcy Śląska, ci sprzed stuleci i dzisiejsi.
Dla mnie obrazą jest bezwstydna ignorancja Polaków mieszkających na Śląsku od dziesięcioleci. Oni nigdy nie zadali sobie trudu poznania historii miejsca, w którym żyją razem ze Ślązakami, współczesnymi Indianerami Polski (Kutz czasami nazywał nas nowymi Żydami Polaków).
Przyznam zarazem, że mnie osobiście nikt nie dokuczał z tego powodu, że jestem Ślązakiem, ale byłem świadkiem takich historii i opowiem o jednej.
Mój kolega z Przyszowic (ciekawa historia tego miejsca) koło Gliwic miał urodziny, więc gdy nauczycielka w technikum wywołała go do odpowiedzi, my w swej naiwności próbowaliśmy ją od tego odwieść, nie psuć solenizantowi dnia. Dama zrobiła się purpurowa ze złości i orzekła, że urodziny to może mieć pies lub kot, a ludzie to świętują imieniny. No i zaczęło się. August (solenizant) orzekł, że może odpowiadać, choć będzie mu trudno przełknąć takie chamstwo. Polka katoliczka wyrzuciła go z klasy i zażyczyła jego rodzica na rozmowę. On ostrzegł ją na odchodnym, że jak przyjedzie jego fater, to zrobi się awantura na pół Gliwic, ale najpierw pójdzie do dyrektora technikum i przedstawi sprawę. Byliśmy wzywani później na świadków, a wszystko skończyło się tym, że August musiał zmienić szkołę. Ot taka historyjka
@Tanaka
26 STYCZNIA 2021
9:33
„Na cóż tyle subiekcji”, jak powiedział Pawlak?
Czyżby to komendancisko,
zasługiwało na to wszystko?
Toż to ten bałwan(ek) przy nim, to konstrukcja myślowa górnego lotu.
Że też takie wtórne analfabety zajmują takie stanowiska?
Zresztą mam bardzo negatywne zdanie o tych strażach miejskich w ogóle.
Polska pełna głupoli,
Polska pełna katoli.
Już mnie głowa boli,
Od nadmiaru tępoli.
…bałwanek z transparentem, który według straży miejskiej, obrażał partię rządzącą….!! Och żeszty, ale mam deja vu 😯 !!!! Rychtyk jak w „Trybunie Ludu”!!!!! Wraca nowe!!!!
@
BWTB
26 stycznia 2021
9:53
A jak było, gdy ktoś miał imieniny? Był wówczas wywoływany do odpowiedzi, czy nie?
Z moich znajomych Ślązaków, trzech braci, mieszkających dziś w Niemczech i posługujących się gwarą między sobą i językiem polskim oraz niemieckim „na zewnątrz”, najstarszy mówi po polsku zupełnie bez akcentu lub naleciałości (ma żonę pochodzenia kresowego), pozostałych poznać po mowie, skąd są. Średni ma żonę tak śląską, że pokpiwają sobie z niej, jak mogła być nauczycielką polskiego 🙄 Jak ją poznałem przed 40 laty, byłem przekonany, że mówi ze mną po śląsku 😉
To tak jak Niemcy, z którymi rozmawiam w Hochdeutsch, a oni się cieszą, że rozumieją szwajcarski 🙄
Tobermory
26 STYCZNIA 2021
10:49
O czym właściwie chciałeś mnie poinformować?
@
BWTB
26 stycznia 2021
10:58
Sorry, do ciebie było tylko to pierwsze pytanie.
Reszta – wspomnienia ogólne a propos języka śląskiego, o którym była tu kilkakrotnie mowa.
I jeszcze mi się przypomniało powiedzonko o chłopie śląskim, ale nie będę przytaczać 😉
co w… szeroki a w barach waski?
Co to, Slazacy nie maja poczucia humoru?!
@
act
26 stycznia 2021
11:35
No, nie jestem co do tego poczucia pewien 🙄
Antonius chyba by się uśmiechnął
Ty mnie nie strasz Toby, sam podpusciles…
Dwa razy zdarzylo mi sie byc na koloniach na Mazurach z samymi chlopakami ze Slaska. I w pierwsze noce zawsze dostawalem od nich ostra kocowe. Ale poniewaz bronilem sie dzielnie i bez skargi, na drugi dzien byl szacun i rznelismy razem w karty i grali w kosza etc. jak starzy kumple.
@Tobermory, odpowiadam: nie jest ważne czy byli wywoływani, czy też nie byli, liczyło się, że w oczach polskiej nauczycielki byli zawsze ludźmi.
Poczucie humoru? Moi mili, pokażcie mi jedną taką książkę napisaną przez Polaka i o Polakach jaką napisał Janosz ( Horst Eckert) o nas Ślązakach. Zabawa murowana, ale tylko dla ludzi z poczuciem humoru.
Wy nie żartujecie, to się nazywa inaczej, ale mi się zapomniało jak.
Pozdrawiam i życa wom zdrowego lachanio sie z Hanysow!
@
act
26 stycznia 2021
12:21
No widzisz? Pierwszy urażony już jest.
Janoscha znam tylko po niemiecku.
Pod jego wpływem mówię zawsze Hammurś, Oldenburś und Brem 😉
Notabene,
Janosch skończy w marcu 90 lat 😎
BWTB 26 STYCZNIA 2021 9:53
Nie da się ukryć, że obecnie jest nam zdecydowanie łatwiej mówić, a nawet pisać o Śląsku i jego historii, aniżeli to było w czasach PRL. O II RP nawet nie ma co wspominać. PRL w zasadzie powielał system rządzenia odziedziczony po czasach międzywojennych. Jedną z instytucji odziedziczonych była cenzura, do dzisiaj obecna w Kościele katolickim w Polsce. Kościelne imprimatur skutecznie zamykało usta niewygodnym głosicielom i chociaż różniło się ideologicznie od świeckiego, państwowego urzędu z Mysiej, to w sumie uzupełniało zakazy państwa. Biorąc pod uwagę brak prywatnej prasy i takowych drukarń gazetowych, nie ma się co dziwić, iż treści niechciane nie miały masowego kanału rozpowszechniania. Nawet II obieg nie był w stanie rekompesować braków wydawniczych, tym bardziej iż tam pisano głównie o sprawach polskich. Polska opozycja nie była zainteresowana ruszaniem kwestii ślaskiej, bo wtedy także wychodzili na post-stalinowskich beneficjentów obecnych granic państwa.
Dzisiejszy internet, chociaż łatwy do podglądu i penetracji przez zainteresowane treściami służby i instytucje, pozwala na ujawnianie rozmaitych informacji i dokumentów. A ze względu na światowy charakter sieci nie są w stanie tego trwale usunąć.
Dzięki temu możemy powoli zbierać nasze historie i z powstałej mozaiki układać całość, zakłamywaną przez władze z powodów politycznych. Zresztą, władze polskie miały o tyle łatwiej, że oficjalnie uczona historia Polski kończyła się na początku XX wieku. Wystarczy zajrzeć do dawnych podręczników historii z SP i LO. XX wiek w Europie Środkowej to tylko wybrane hasła, a nie rzetelny wykład historyczny.
A nauczyciele na Śląsku? W okresie międzywojennym, to byli sami przyjezdni, a polska nauczycielka nie miała prawa zawrzeć małżeństwa ze Ślązakiem, pod groźbą usunięcia z zawodu. Ja nie pamiętam żadnego śląskiego nauczyciela z czasów mojej edukacji w SP i LO. (lata 1960-72). Dzisiaj , to już nie jest problemem, bo mamy tutaj juz czwarte i piąte pokolenie urodzonych u nas potomków osób zza Brynicy.
Autochtoni na Śląsku, to obecnie jakieś 8-9% mieszkańców. Czyli już tylko ciekawostka regionalna. Bo ludzie bardziej są zainteresowani zarobieniem i wydaniem kasy, a nie jakimiś tradycjami przodków sprzed stu i więcej lat.
Co najwyżej bywamy zaskakiwani rozmaitymi spotkaniami, gdzieś tam w świecie, gdy spotkana osoba nagle okazuje się potomkiem sąsiadów naszych dziadków.
Tobermory 26 STYCZNIA 2021 12:41
Wspomniany przeze mnie Kazimierz Kutz w swojej „Piątej stronie…” przywołując wojenne przezycia Ślązaków w I wojnie, mimowolnie podkreślił, ze ich późniejsze kontakty w dużej mierze zawdzięczali dobrej, normalnej znajomości niemieckiego. Janoszowi, też nic by nie przyszło z pisania po śląsku. A tak, znalazł sobie odbiorców swych opowiadań w dużej grupie mówiących po niemiecku. I to nie tylko w Niemczech.
Pomyśl sobie, co by było gdyby stworzone przez białostockiego Żyda Ludwika Zamenhofa esperanto, opanowało świat? Mógłbyś czytać cały światowy dorobek literacjki i naukowy, znając w zasadzie dwa języki: swój i esperanto. Do tego nie miałbyś problemu w kontakcie z żadnym człowiekiem na świecie. Cóż, po chwilowym sukcesie, padło. Ciekawe jaki język będzie panował na świecie za 100 czy 200 lat? Angielski? Hiszpański? Chiński mandaryński? My się tego nie dowiemy. Ale ktoś tam kiedyś przeczyta, że pisaliśmy w jakimś języku polskim, który wcześniej przyczynił się do likwidacji innej mowy; śląskiej, kaszubskiej…
@
zak1953
26 stycznia 2021
13:21
Słuchałem wczoraj audycji w radiu szwajcarskim na temat znajomości języków obcych w tym kraju i stawaniu się angielskiego piątym językiem oficjalnym i o jego wpływie na pozostałe, a zwłaszcza na dialekty.
Jest niestety tak, że języki nie używane i nie kultywowane zanikają lub zmieniają się i nic na to nie poradzimy. Pojawiają się nowe zwroty, stare stają się niezrozumiałe dla nowych pokoleń, dominujące media lub portale społecznościowe dokładają swój wpływ i mamy, co mamy.
W kantonach niemieckojęzycznych nie ma jednego języka szwajcarskiego, jest kilkadziesiąt dialektów z odmianami, co dolina czy trudno dostępny zakątek, to nowy idiom.
Są one powodem do lokalnej dumy, służą porozumiewaniu się między swoimi, ale i wykluczeniu obcych. Każdy Szwajcar ma wyostrzone ucho i rozpoznaje, z którego kantonu jesteś, a w miejscowy nasłuchuje, czyś miejski Berneńczyk, czy z Ementalu, Oberaargau, a może wręcz z Haslitalu?
I do tych dialektów wkradają się anglicyzmy w lokalnej wersji, co jednych cieszy, innych martwi, ale nic na to nie poradzisz.
Jeśli śląskim włada garstka autochtonów, to pewnie zaniknie z czasem w sposób naturalny z zachowaniem najpopularniejszych terminów.
@Tobermory, żeby mnie urazić, musiałbyś zjeść trochę karbinadli a nie wodzionki. Trza mieć muskle chopie.
Dość tej pyskówki, bo to daremne, przypomina dialog sytego z umierającym z głodu. Możemy kontynuować temat, ale zabierzemy się z drugi. Będzie poruszony kilka zdań niżej.
Tobermory przywołuje wspomnienie o dwóch osobach o nazwiskach z tą samą melodią. Wymienię je, bo Toborów jest ci u nas jak mrówków. Ci dwaj pochodzą z małego górniczego miasta na Śląsku, które obecnie warto odwiedzić jedynie z powodu Muzeum Chleba (to odpuście, tam trzeba było się parę miesięcy wcześniej zapisać ) i Muzeum Deportacji Ślązaków (lepiej wcześniej się umówić). Jeden z nich (drugiemu damy na razie spokój) został burmistrzem tego miasta i tłumaczem na śląski język. Nic w tym nadzwyczajnego, nie wspominałbym o tym, gdyby Gabryś (tak ma na imię) przetłumaczył Pana Tadeusza, ale on się wziął za Nowy Testament, co tutaj pasuje jak ulał (nie???). Co wy na to Gorole?
Teraz temat o śpiączce w jaką zapadł pan Sławomir w Anglii, co jest podwójnym pechem, ponieważ niegodziwi Anglicy, jego żona i dzieci chcą go odłączyć od aparatury podtrzymującej funkcje biologiczne organizmu. Tego nie skomentuję, bo zrobiłem to u Hartmana, ale jest coś co mnie bardzo w tej naparzance moralnej poruszyło. Otóż Maciej Gdula doktor habilitowany filozofii, poseł na sejm palnął w telewizji reżimowej coś mniej więcej takiego: ” skoro pacjent umiera z głodu, postawicie obok niego talerz z jedzeniem, zobaczymy czy zje”.
Jak już przytaczać cudze wypowiedzi, to należałoby rzetelnie i z kontekstem.
Wypowiedź Gduli to była riposta na porównanie Krzysztofa Ziemca, że cała sytuacja przypomina zabijanie ludzi głodem w Oświęcimiu.
Tym samym porównał lekarzy angielskich oraz żonę i dzieci pacjenta do oprawców.
Odżywianie pacjenta w śpiączce Ziemiec uznał za naturalne, na to Gdula:
– To jest sztuczne podtrzymywanie, jeżeli to jest sytuacja naturalna, to postawmy jedzenie obok jego łózka i zobaczmy czy będzie w stanie zjeść.
Oczywiście wszyscy rzucili się na Gdulę, a nikt na Ziemca.
Ale „angielski” pacjent dostał paszport dyplomatyczny i być może zostanie zmuszony do umierania w Polsce.
Tobermory 26 STYCZNIA 2021 14:06
Absolutnie masz rację. W czasach globalizacji zwycięzca językowy będzie jeden. Tyle, że chiński w obecnym kształcie jest nie do przyjęcia w świecie, który przestał myśleć obrazkami.
Być może stworzymy kiedyś swoiste archiwum języków świata z początku XXI wieku, bo przecież nie jesteśmy już w stanie odtworzyć części dawnych języków, ludów które odeszły w niebyt. Natomiast dzisiejsza technologia pozwala już na pełną rejestrację mowy i pisma istniejącego lub nawet martwego ale jednak dobrze poznanego.
I jeśli ludzkość nie wydmucha się w Kosmos w sprowokowanym przez siebie konflikcie jądrowym, ludzie przyszłości będą mogli zastanawiać się nad wielością używanych przez człowieka języków.
Tobermory 26 STYCZNIA 2021 14:34
„Angielski pacjent” w świetle kilkudziesięcio tysięcznej nadwyżki zmarłych w Polsce ponad średnią roczną, jest niesamowitą próbą ukrycia kryminalnej niekompetencji obecnej władzy. Ludzie rządu, jak uciekający złodziej krzyczą „łapać złodzieja” wskazując palcem na innych, w tym przypadku angielskich lekarzy i sąd, jako żądnych śmierci polskiego obywatela, przebywającego w charakterze warzywa w tamtejszym szpitalu.
Jak widać, jeden „angielski Polak”, jest więcej wart na giełdzie sensacji i walki o rządowe i polityczne stołki, od tysięcy miejscowych obywateli, którzy wskutek bałaganu spowodowanego niekontrolowanymi wypowiedziami i decyzjami ludzi pisowskiej władzy, zeszli po cichu z tego świata z braku uzyskania pomocy medycznej, z powodów innych, aniżeli paraliżujący mózgi rządzących wirus. Najchętniej odebrałbym politykom i władzom centralnym prawo do korzystania z innego, aniżeli ich lekarza rodzinnego, z którego usług korzystali przed objęciem foteli, z których wysokości próbują nami rządzić. Myślę, że albo politycy wymarli by przed czasem, albo generalnie poprawiłaby się sytuacja w polskiej służbie zdrowia.
@Seleuk|os|
Velærværdig,
Na blogu kolejny temat: jak długo sztucznieutrzymywać przy życiu. Odłączać od „life support” czy nie odłączać that is the question.
W swoim czasie był to temat w duńskich ( tak zwanych) sferach intelektualnych nadwyraz poopukarny. Pamiętam pewien znajomy rigshospitalets overlæge (ordynator) po dobrym lunczyku takie kryterium proponował: „Nå morgenrejsningen udebliver, så slukker man for respiratoren” ( Gdy wzwód poranny zaniknie, wyłącza się respirator).
Moja duńska synowa MD powiada, owszem ale w Covid terapii niepraktyczne. Jakie w Sv na ten temat zdanie?
mvh
Calvin H
Aborygen
26 stycznia 2021
0:25
Dramat w ogrodzie sprzed dwóch tygodni, o którym chciałem jak najszybciej zapomnieć. Po wietrznej nocy, w przedsionku do szopy spadło gniazdo szpaków z trzema pisklakami. Rano, gdy wyjrzałem przez okno sypialni, wokół miejsca tragedii uwijał się kot, nad którym fruwała oszalała z rozpaczy ptasia matka. Przegoniłem kota i pochowałem resztki drapieżnej uczty z rosnącą pogardą dla nieistniejącego złego demiurga i jego zasranych „niezbadanych wyroków”, przyglądając się ze smutkiem przez następne kilka dni jak mater familia powracała na miejsce kaźni.
Aborygenie, pamiętam podobne wydarzenie. Scenę najpełniejszej tragedii, niby w małej skali, ale skala tego rodzaju zawsze jest wystarczająca. Otóż lat temu już sporo szedłem przez las ścieżką. Uwagę moją zwrócił harmider dziejący się na samym skraju tej ścieżki, przede mną , po lewej stronie. Gdy zaciekawiony podszedłem, oczom moim ukazał się dramat w pełnym świetle: czarna żmija trzymała w pyszczku pisklę dzwońca. Jedno z rodziców uwijało się wśród gałązek wśród straszych krzyków pomieszanych z kwileniami, bijąc skrzydełkami powietrze, gałązki i liście, a drugie, skacząc po mchu przed żmiją i odsłaniając pierś chciało uwagę żmii skierować na siebie, może by złożyć siebie w ofierze zamiast własnego potomka, może by mężnie walczyć i okrutnika pokonać.
Oczywiście, rzecz była już przesądzona, pisklę było martwe, więc żadna odwaga czy desperacja nie mogły nic zmienić. Żmija zaś niepodatna ani na pokusę by kolejną ofiarę złapać, ani na wezwanie do pojedynku na nieudeptanej ziemi. W sumie niczemu niewinna: musi coś jeść, a natura tak ją stworzyła. Ale, jak widać, dla rodziców martwego malucha nie było w tym poczucia zwykłości rzeczy. Nie było ich zgody, a przeciwnie: najgwałtowniejsza niezgoda na los.
Natura, rzecz jasna, to Absolut Miłości – nasz Bozia Kochany.
Po czasie, żałowałem, że nie miałem przy sobie wtedy ani aparatu fotograficznego, ani kamery, więc nie utrwaliłem zdarzenia godnego najlepszego filmu czy albumu o naturze.
Cały ten emocjonalny rozgardiasz poszedłby zapewne z biegiem czasu w niepamięć, gdybym nie napatoczył się na Cioranowski aforyzm ze zbiorku „The „Trouble With Being Born” („O Niedogodności Narodzin”), do którego często wracam w chwilach zwątpienia. Nic tak bowiem nie urąga bóstwu jak cierpienie zwierząt.
Pozwolę go sobie przytoczyć:
„Film o dzikich zwierzętach; okrucieństwo bez wytchnienia pod wszystkimi szerokościami. Nie bez powodu natura, genialna specjalistka od tortur, nasiąknięta samą sobą i swym dziełem, jubluje ochoczo: w każdej sekundzie wszystko, co żyje, drży i wprawia w drżenie inne istoty. Litość to dziwaczny luksus, który wymiślić mogła jedynie najperfidniejsza i najokrutniejsza z istot – z potrzeby samoukarania i samoudręki, a wi ęc i tym razem z okrucieństwa”.
Jeśli sam przełożyłeś słówko ‚trouble’ na „niedogodność”, to ślę gratuacje, bo w kontekście całości zwłaszcza, bardzo celnie, subtelnie i z pierwiastkiem przewrotności, zastosowane.
Bóstwu urąga wszystko, nie tylko cierpienie zwierząt – i w domyśle – człowieka. Bóstwu urąga już sam początek wszystkiego: autokreacja bóstwa w taką nędzną postać. To mi się poniekąd podoba: nikt nie może być obwiniony o stworzenie tak obrzydliwej, amoralnej i podłej treści. Bóg stworzył siebie sam. I jest z tej własnej nędzy bezgranicznie zadowolony, miłując się za to w sposób absolutny.
Przyroda zaś jest znacznie lepsza od bóstwa-kreatora. Pozostając krwiożerczą, rozrzutną, nieposiadającą ostatecznego celu, wytworzyła ewolucyjnie mnóstwo altruizmu, empatii, solidarności, sympatii wewnętrznej. I Twój i mój przykład i nieskończona ilość innych, dowodnie to potwierdzają.
@ zak153
25 STYCZNIA 2021
17:49
„Ten blog nie jest konferencją naukową, ani miejscem wymiany opinii naukowych, a wyłącznie indywidualnych naszych opinii, które nie wymagają ściśłych określeń oraz liczb i dat. Każdy, nawet absolutny ignorant ma prawo czytania naszych treści i ewentualnego ich komentowania, nie patrząc na prawidłowość swej wiedzy.”
Trafna charakterystyka L.A. Nie przywiązywał bym jednak aż tyle wagi do koślawej, xpawełkowskiej polszczyzny. Wielu z tu piszących, łącznie z sobą, nie mieszka w Polsce od wielu lat. Trudno domagać się od nich krasomówstwa. Chodzi tu raczej o przekaz myślowy. W końcu można napisać: Moja ukąsić królowa w tyłek” żeby dać wyraz dezaprobaty dla rodziny królewskiej.
Faktycznie, blog nie jest konferencją naukową, ale posiada i taki element składowy, bo też przesłanie blogu naturalnie temu sprzyja. Nieraz tu już dyskutowaliśmy w ewidentnie pogłębionym, racjonalnym, mocno opartym o naukę, jej wiedzę, jej fakty i osiągnięcia oraz naukowe metody, tonie.
Niejedna wyrażona tu opinia była wyższej próby niż opinia w takiej samej sprawie wyrażona przez uprofesorowanych naukowców oraz ufryzowanych na tak zwane naukowe autorytety. Co nie przeszkadza wyczyniać tu liczne krotochwile i figlować mową wiązaną a nawet będącą pod wpływem seczego.
Sprawność i bezbłędność polonistyczna nie musi być na blogu rzeczą najważniejszą, choć jest pożądana. Ważne zwłaszcza jest to, co kto ma w głowie i co z tym robi. Nasz milusiński xpawelek ewidentnie się zaciął i nie może ruszyć z miejsca. W żadną stronę.
Londyn nie zdążył podjąć decyzji w sprawie akredytowania nieprzytomnego pacjenta jako polskiego dyplomaty.
Angielski pacjent przeniósł się tymczasem do wieczności i popsuł szyki wszystkim wykorzystującym jego dramat do własnych politycznych celów.
” Angielski pacjent „- własnie przed chwilą zmarł.
zak1953
26 stycznia 2021
15:50
„Najchętniej odebrałbym politykom i władzom centralnym prawo do korzystania z innego, aniżeli ich lekarza rodzinnego, z którego usług korzystali przed objęciem foteli, z których wysokości próbują nami rządzić.”
I second that. Wholeheartedly.
lecher
26 stycznia, g.17:23
No i całe szczęście, choć to brzmi okrutnie.
Podobno w szkolach w Malopolsce dzieciaki zamiast edukacji seksualnej beda mialy „edukacje” antyaborcyjna i konkursy kto napisze najlepszy wierszyk czy ulozy piosenke w tym temacie. Ten kraj jest naprawde chory.
@Calvin Hobbs
1/ Z dunskim ordynatorem mialbym na pienku (brak zgody calkowity). Uwazam, jak jaka pani wlaczy porannie respirator, to wiem mam caly dzien przyjemny. Jestem w ogole zwolennikiem porannego wlaczania respiratorow, obustronnie. Co nawet moze byc do lunczyku przedluzane, wspolnymi kapielami, sniadaniem i podobne zycie (dobre) podtrzymujace czynnosci respiracyjne 🙂 znaczy morgenrejsningen murowany.
2/ W wypadku „angielskiego pacjenta” sytuacja jest bardziej skomplikowana. Po zapoznaniu z „Om att ge eller inte ge livsuppehållande behandling Handbok för vårdgivare, verksamhetschefer och personal ”
https://www.socialstyrelsen.se/globalassets/sharepoint-dokument/artikelkatalog/kunskapsstod/2011-6-39.pdf
i z tylko intuicyjna znajomoscia scislych sformulowan prawnych
a/ zasdnicze jest czy vegetatywny dorosly pacjent wyrazil przedtem zdanie (np zanim wypadek) co robic gdyby… Osoba dorosla nie ma normalnie „opiekuna prawnego” (nie jest ubezwlasnowolniona). Decyzje formalna podejmuje lekarz prowadzacy.
b/ w przypadku samobojcy, „decysja” zakonczyc zycie nie jest brana pod uwage. Decysja jest lekarza.
c/ w przypadku dzieci, wlaczani sa prawni opiekunowie (najczesciej rodzice). Decysja formalna tez jest lekarza prowadzacego.
Zasadniczym elementem jest dlugosc obserwacji pacjenta wegetatywnego. W przypadku dzieci najdluzsza. We wszystkich, bardzo scisle prowadzenie „dziennika”. Jest pojecie „kompetencji pacienta”. Wg szw regul, pacient musi byc szcegolowo informowany o terapii, jest kompetentny, jak lekarz, nazywany w dok „fast vårdkontakt”. Oczywiscie „angielski pacient” jest niekompetentny. Dla dzieci granica jest 18 lat, formalna. Niemniej niepelnoletnich zdanie jest brane pod uwage. W przypadku wegetatywnych odpada.
Na temat stanow vegetatywnych, jest rozdzial „Patienter i permanent vegetativa tillstånd” str 47. Rozne sytuacje (przyklady) sa opisane od str 44. Wszystkie rozdzialy maja odnosniki do innych dokumentow/zasad prawnych ktorych nie czytalem.
Nie wiem jakby zareagowala szwedzka sluzba zdrowia na „angielskiego pacienta”. Prawdopodobnie, przerwaliby, zgodnie z zyczeniem partnerki (nie musi byc zona, moze byc sambo, särbo), czynnosci podtrzymywania zycia. W zadnym wypadku siostra, czy rodzice. W tej sytuacji, jak przypuszczam, Socialstyrelsen odpowiedzialby urzedom polskim, nie ma kompetencji do podjecia decysji, ma lekarz tylko. Prawnej kompetencji. Lekarz w konkretnym szpitalu, po prostu nie odpowiedzial rowniez. To jest w Szwecji podobna sytuacja (prawnie) jak z pandemia (co robic), czy probami Trumpa w przypadku AsapRocky, czy Assange. Urzedy szw (i dyplomacja) jest w takich przypadka niekompetentna (brak zdolnosci prawnej do podjecia decysji). Poza tymi co jest/sa kompetentny w sprawie.
Wez pod uwage Calvin, wszystko to napisalem nie bedac prawnikiem.
Ale najlepiej zawsze jest zajac wczesniej stanowisko. Sam o sobie. Moi najblizsi sa poinformowani. Bez morgenrejsningen zadnych aparatow 😀
Pzdr Seleukos
@Tobermory, mam gdzieś dokładność, a już w szczególności jak ktoś (przeważnie pisowiec) zaczyna mi tłumaczyć kontekst, który jest znany ogółowi. Ja osobiście Gdulę lubię i cenię, więc zdziwiłem się nie po raz pierwszy, że człowiek tak wyrobiony intelektualnie wpada w sidła prymitywa. Kontekst zmarł, więc sprawa przestaje być aktualna w dzisiejszym pędzącym świeci, ale ja nie odpuszczam. Nie wiem, a właściwie wiem i jestem tego pewny, że Gdula do tej pory nie miał do czynienia z polską służbą zdrowia, która stosuje eutanazję na porządku dziennym, a śmierć głodowa pacjenta (pacjenta przytomnego) jest czymś powszednim i czasem nawet mówią o tym niektórzy medycy. Z tą śmiercią z głodu w szpitalu jest sprawa prosta, a wystarczy że jakiś pacjent w podeszłym wieku nie jest w stanie sam zjeść tej brei podanej jako posiłek i już mamy trupa za kilka dni. Osobiście doglądałem codziennie moją siostrę chorą na raka (żyje, i to jak!), więc napatrzyłem się. Procedury leczenia i medycy są takie same/sami jak w każdym innym kraju na zachodzie z tym, że w Polsce pacjent musi mieć kubek, łyżkę i widelec bo inaczej będzie jadł palcami. No, trochę postępu już jest, papier toaletowy w ubikacji. Pościel wygląda jakby ściągnięto ją z jakiegoś przytułku 50 lat temu. Personel średni jest nieliczny i niechętny do ciężkiej pracy (pacjenci w tv chwalą personel bo są po prostu przerażeni ). Pisowska władza i reszta bigoterii ubolewa nad niską reproduktywnością Polek, ale nie wie, jak jest w szpitalu traktowana rodząca kobieta. Większość tych mam obiecuje sobie solennie, że to ostatni raz.
Inwestowanie w ciemnote i o taka jebana. jak wy mozecie zyc w takim skansenie???
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,26721737,rydzyk-dostal-60-mln-zl-z-budzetu-na-wystawe-jedna-czwarta.html#do_w=46&do_v=142&do_a=289&s=BoxNewsLink
@Ramschel
… jak wy mozecie zyc w takim skansenie??? Lubia. Ok 70% spol. Cala tajemnica.
pzdr Seleukos
@seleuk|os|
Dokladnie! Na tym zadupiu intelektutalnym zawsze „wolnosc” byla scisle powiazana
z cenami kielbasy i wodki.
Jan Hartman pisze o „angielskim pacjencie”, czyli „panu Sławku”, ale nie u niego się wpiszę. Blog LB opanował znany i nam niejaki kagan. Z nim gadać i do niego gadać nie mam ochoty.
W sprawie zmarłego właśnie „pana Sławka” wypowiedziała się Ewa Błaszczyk, główna postać stojąca za stworzeniem kliniki „Budzik” dla osób będacych w stanie niedziałającej świadomości i niedziałającego szeregu innych funkcji życiowych. Jej córka jest od lat w tej klinice i ciągle się nie wybudziła.
Ewa Błaszczyk ponoć orzekła, że to co zrobili Brytyjczycy „z panem Sławkiem” to objaw cywilizacji śmierci.
Ewa Błaszczyk ma niewątpliwie ogromne doświadczenie związane z własną córką i wieloma innymi osobami przebywającymi w klinice „Budzik”, poświęca córce, klinice i innym ludziom ogromną część swojego życia, ogromny wysiłek, zaangażowanie i ma wielką ufność w to, że pacjentów da się przywrócić do stanu świadomości i sprawności. Zdarzały się przypadki, że faktycznie tak się stało.
W tym zakresie Ewa Błaszczyk godna jest wielkiego szacunku.
Jednakże Ewa Błaszczyk nie zna się na szczegółach sprawy „pana Sławka”, co nie powstrzymuje jej od stanowczego osądzania brytyjskich stosunków, realiów, praw, służby zdrowia, lekarzy włącznie z najwyższej klas specjalistami, sądów oraz modelu społeczno-cywilizacyjnego w Brytanii. Wszystko to razem nazwała hurtowo cywilizacją śmierci. Co jest kalką wziętą od Wojtyły. Również bezpardonowego znawcy i sędziego wszystkiego.
Smutne to, gdy ktoś dobry w ograniczonym zakresie, uznaje się za tak dobrego, że inni się do niego mają nie umywać, więc ten dobry staje się naddobry, uznaje się za absolut i wyrocznię.
W podobnym tonie wypowiedział sie niejaki ksiądz Isakowicz-Zalewski. Nie powiedział wprost, że w Brytanii rzadzi cywilizacja śmierci, ale drogą omowienia i przestróg doszedł do podobnego wniosku jak Ewa Błaszczyk. Co więcej, orzekł także, że „rodzina pana Sławka” chciała, żeby był dalej leczony. Nieprawda: zona i córka zgodziły się z tym, że najlepszym rozwiązaniem będzie odłączenie męża i ojca od aparatury podtrzymujacej życie. Siostra mężczyzny, owszem, nalegała na kontynuowanie pracy aparatury utrzymującej przy życiu mężczyznę. To w żadnym razie nie jest „rodzina pana Sławka”, a część rodziny, jedna osoba która nie może mieć więcej praw do życia brata niż ma córka do życia ojca. I może także żona do życia męża.
Dalej ksiądz Zalewski nawijał o eutanazji jako „zabijaniu osób starszych” i eugenice jako „zabijaniu dzieci nienarodzonych”, nawijał o „ochronie życia od poczęcia do naturalnej śmierci”. Przewrotnie i kłamliwie używał też słowa „człowiek chory”, oraz „człowiek w śpiączce”. Oba te pojęcia mają medycznie określone znaczenie, więc i granice znaczenia. Zalewski – tak ma kler – używa tych pojęć w sposób wprowadzający słuchacza w stan pogubienia się w istocie zagadnienia, co jest działaniem zarówno celowym – tak robią funkcjonariusze religii, jak i bezmyślnym – tacy są bowiem funkcjonariusze religii. W dowolnej proporcji, jednak z nieusuwalnie stałym udziałem obu składowych. Tak samo mają wyznawcy.
Chwali też Zalewski polskie władze, czyli pisoidów, że szybko działają, by „ratować chorego” – z łap morderców, co jest całkowicie jasne w wypowiedzi tak Błaszczyk jak i Zalewskiego.
Wywiadujący księdza Zalewskiego dziennikarz pyta: jak można określić, jak można zrozumieć wyrok brytyjskiego sądu? Jak? Bardzo prosto: należy się zapoznać z procesem sądowym, ze zdaniem lekarzy i z wyrokiem sądu zawierającym uzasadnienie. Ani dziennikarz, ani cudny manipulant ksiądz Zalewski, ani Ewa Błaszczyk w ogóle tego nie zrobili, biorą się jednak do osądzania i sądu i lekarzy i całej cywilizacji nazywając ją cywilizacja śmierci.
Nie wiem czy Ewa Błaszczyk jest katoliczka modelowa czy co innego. Natomiast onże Isakowicz-Zalewski jest konsekrowany i jak co gada, to nie krętaczy, nie oszukuje, nie wprawia swoich słuchaczy w błędne i fałszywe dysponowanie swoim rozumem i osobą przez fałszowanie, krętactwa, mataczenia i kłamstwa jakich na słuchaczach dopuszcza się Zalewski konsekrowaniec.
Mało tego, dziennikarz-wywiadowca pochwalił się, że w sprawie rozmawiał z prof Maksymowiczem, neurochirurgiem, który orzekł , że „medycyna jest taka sama” w Anglii i w Polsce. I profesor podejmuje się leczyć „pana Sławka”.
Profesor dopuścił się manipulacji pojęciowej w sprawie medycyny. W Polsce jest medycyna katolicka, w Anglii – nie. Katolickiego pacjenta „musi boleć”, o czy wie cała polska medycyna i o tym mówi, jeśli ma chwilę szczerości oraz mówią o tym pacjenci i ich rodziny. W krajach „cywilizacji śmierci” przykłada się duża wagę to tego, by ograniczać cierpienia pacjentów więc używa się w oczywisty sposób środków medycznych uśmierzających ból. W Polsce jest wielokrotnie niższe zużycie takich środków w przeliczeniu na taką samą ilość pacjentów. Jak Polak cierpi to jest bliżej nieba, czyli księdza Zalewskiego i jego Wojtyły z Jezuskiem na kolanach i odwrotnie.
Skoro dla profesora neurologa Maksymowicza „medycyna jest taka sama w Anglii i w Polsce” to znaczy nieuchronnie, że „w Polsce jest taka sama jak w Anglii”. A skoro tak, to profesor Maksymowicz sądzi po sobie: jak się znam, to moi koledzy medycy i profesorowie neurochirurgii w Anglii też się znają i wiedzą co robią oświadczając, że „pan Sławek” nie wróci już do stanu w jakim był przed ostrym zawałem. A nawet profesor medyk znad Wisły mógłby się zgodzić, że sądy w Anglii składają się z sędziów także znających się na tym co robią, bo przecież sędziowie w Polsce też się znają na swojej robocie. Wygląda więc na to że profesor medyk też jest katolik i też jest zorientowany, że Anglia to cywilizacja śmierci. Jednak ponieważ medycyna jest taka sama tam i nad Wisłą, profesor od medycyny nie gada medycyną tylko katolicyzmem, więc oszukuje słuchaczy. Gdyby się był przedstawił nie jako medyk, ale gadający katolik, byłoby i jaśniej i uczciwiej. Ale nie jest.
Tak jest: ile razy się trafi na gadającego członka kleru tyle razy jest to spotkanie nie z balladą, ale rojeniami, uzurpacjami, bezczelnościami czy oszustwami, a bywa, że i łajdactwami bez miary. Co się nazywa „cywilizacją miłości” im. Wojtyły co pozostał Lolkiem w kremówce. Nie tylko na członków kleru trzeba mieć baczenie, ale na każdego, każdy bowiem może gadać nie jak osoba rzetelna, rzeczowa, uczciwa i posługująca się materią faktów i racjonalności dowodowej, ale jako katolik, w dodatku cierpiący na wzmożenia.
W tym samy czasie – i każdym innym zresztą – Polacy nad Wisłą mrą jak muchy. Od samego smogu już 45 tysięcy osób rocznie. I działalności tzw. służby zdrowia nie ma w tym miejscu już co mówić, bo nie jest to służba zdrowia. Poniżenie, pogarda, lekceważenie, drwina, wymuszanie cierpienia bez miary, niepewność po śmierć, bezwartościowość „składki zdrowotnej” zabieranej każdemu podatnikowi i niepodatnikowi, szokująca dzień w dzień dezorganizacja tej „służby zdrowia”, szaleństwo niekompetencji, zwłaszcza polityków tworzących przepisy o tej służbie, korupcja i nepotyzm wpychajaca na decydujace o zdrowiu stanowiska partyjniaków i ich kumpli, czy kupująca fałszywe maski antywirusowe od instruktora narciarskiego czy respiratory od handlarza bronią; wieczne niedofinansowanie, wieczne długi umarzane tylko po to by za chwilę były nowe i jeszcze większe, i tak dalej i tak dalej, bez końca. A wszystko oparte na cywilizacji miłości imienia naszego Świętego Ojca Świętego, na co panuje milcząca zgoda: im więcej cierpisz, chamie, tym bliżej jesteś bozi!
Ramschel
26 stycznia 2021
17:59
Podobno w szkolach w Malopolsce dzieciaki zamiast edukacji seksualnej beda mialy „edukacje” antyaborcyjna i konkursy kto napisze najlepszy wierszyk czy ulozy piosenke w tym temacie. Ten kraj jest naprawde chory.
No ba, jest chory z urojenia. A nawet należy przypuścić, że z urodzenia. Z dziewicy oczywiście.
@seleuk|os| 25 STYCZNIA 2021 8:58
A propos sexmuseum w Amsterdamie polecam klub swingersów Anchorenę w Buenos Aires.
A NIGHT AT THE SWINGERS CLUB, BUENOS AIRES
https://landingpadba.com/night-swingers-club/
Również dla sukienkowych, bowiem jak uświadamia poeta:
Siostra Barbara przy wieczornej porze,
gdy pienia głosi za kratę przy chorze,
zwolna jej z tyłu, sunąc od kolana,
podłazi korzeń Księdza Kapelana.
(A. Fredro 1817)
Dołożę się do tematu o poczuciu humoru Ślązaków kawałem, opowiedzianym mi ongiś przez wspomnianą Ślązaczkę (nie po śląsku, bo nie umiem/nie pamiętam):
Trzech Ślązaków wybiera się na saksy do francuzkich kopalń. Organizator wyjazdu tłumaczy kolegom, że będą musieli zmienić sobie imiona, żeby lepiej pasować w obcym kraju:
– Ja jestem Gustlik, to się będę nazywał Guj, ty Ludwik będziesz Luj, a ty Hubert…
– A ja pi…lę, NIE JADĘ!!!
@zak1953 26 stycznia 2021 15:35
I jeśli ludzkość nie wydmucha się w Kosmos w sprowokowanym przez siebie konflikcie jądrowym, ludzie przyszłości będą mogli zastanawiać się nad wielością używanych przez człowieka języków.
Ludzkość prędzej wydmucha się z jękiem niż z hukiem, gdy, jak się na to coraz bardziej zanosi, padnie obecna biosfera. Ale może i z jękiem i z hukiem, jeśli ktoś in extremis naciśnie czerwony guzik w nadziei na przeżycie grupki „wybrańców” w bunkrze. No i nie będzie się komu zastanawić. Co się tyczy języków, to, jako historyk, najbardziej zainteresowany jestem lingwistyką historyczną.
Wieslaw A Zdaniewski,
jestesmy nadpelnoletni 🙁 ale moze przemycimy nas…
pzdr Seleukos
https://newatlas.com/aircraft/dynamic-soaring-speed-record-spencer-lisenby/
do kaffki, S
Tanaka
26 stycznia 2021
20:01
Panią Ewę Błaszczyk podziwiam za upór i Instytut, który stworzyła, ale mierzi mnie, że wypowiada się z oburzeniem, nie znając szczegółów sprawy. Wielu „ekspertów” się wypowiada, bo wiemlepiejstwo ma się dobrze, zwłaszcza na anonimowych forach internetowych, ale żeby osoby z rządu się na ten temat wypowiadały… gdzieś wyczytałam komentarz internauty, że warto by zajrzeć na stronę siepomaga.pl by zobaczyć, jak wydolna jest polska medycyna…
Nawet wiceminister nauki wykrzykuje słowa świętego oburzenia o barbarzyńcach i tak dalej, no ale powiedzmy, że on jako neurolog wie trochę więcej niż przeciętny Kowalski.
To bardzo tragiczna sprawa i ciężka do rozważenia, obyśmy nigdy nie musieli podejmować takiej decyzji. Ale myślę, że lekarze brytyjscy nie wydali diagnozy pochopnie. I tego należy się trzymać.
seleuk|os| 27 STYCZNIA 2021 6:59
Na takim modelarstwie lotniczym opiera się cała technika współczesnych dronów użytkowych, głównie wojskowych – rozpoznawczo-bojowych. Nowoczesne technologie węglowe pozwoliły tworzyć konstrukcje o wytrzymałościach przekraczających dawniej stosowane materiały, jak: drewno, dural czy laminat szklany. Do tego, opracowane profile skrzydeł, pozwoliły osiągnąć duże doskonałości wykorzystywanych konstrukcji.
To co nam pokazałes, to jednak modelarstwo ekstremalne, trudne do powtórzenia w wersji osobowej. Przy rozmiarach i masie przeciętnego człowieka, powtórzenie pewnych wyników wydaje się niemożliwe, gdyż wielkość platowca dostosowanego do latania z osobą na pokladzie przerosłaby możliwości wytrzymałościowe takiego szybowca. Tym niemniej, idea poszukiwań nowych konstrukcji jest ciekawa, bo pokazuje jak daleko poszliśmy w poznaniu możliwości poruszania się w powietrzu. Szkoda, że większość nowinek znajduje zastosowanie głównie wojskowe.
@zak1953
Cale zycie, probowalem przenosic takie rozne najczesciej materialowe osiagniecia do zeglarstwa. Co latwe nie jest, ze wzgledu kosztow. Komposytami mam zainteresowanie od kiedy pamietam 🙂 Praktyczne i teoretyczne.
Kiedys na LA, ktos mnie zapytal czy to prawda ze albatros moze „obleciec ziemie” bez „ladowania”. Na jutupku latwo znalezc jak to dziala. W przyp albatrosa i szybowiec. Soaring jest znana technika (chyba), zeglowania na fali burzy(???) w szybownictwie doroslym. Rowniez, „trzymajac” stosunkowo ciezki yacht (ULDB) na zboczu jednej fali mozna przesuwac (wzgledem dna) z szybkoscia, hohoho ho 🙂 Taka jazda z „gorki”…
pzdr Seleukos
Alicja – Irena
27 STYCZNIA 2021
7:41
Niestety, z Ewą Błaszczyk jest jeszcze gorzej. Wypowiedziała się bowiem na temat miłości. Orzekła, że jest miłość bezwarunkowa i warunkowa. Bezwarunkowa to miłość matki, a warunkową to np. miłość żony. Nie było w tej jej wypowiedzi nic o dzieciach. Czy one bezwarunkowo czy warunkowo kochają ojca swego.
Czyli Ewa Błaszczyk już orzekła, że matka „pana Sławka”, jako bezwarunkowo kochająca syna, znacznie lepiej go kochała niż żona i dzieci, bo żona i dzieci akceptowały to, że na podstawie opinii lekarzy i orzeczenia sądu, jedynym właściwym działaniem jest odłączenie aparatury i pozwolenie, by ojciec i mąż mógł zakończyć życie.
Na odległość, bez pytania i bez racji, że ona jest od orzekania, już ogłosiła Ewa Błaszczyk, że żona i dzieci kochają tylko warunkowo, byle jak, więc im nie zależy na ludzkim życiu, s tylko matka kocha bezwarunkowo więc ona prawidłowo kocha i jest mus robić tak jak matka chce.
Ewą Błaszczyk, słowem, orzekła, że jej własne córki też kochają ją warunkowo, byle jak i licho. I gdyby to ona była na miejscu „pana Sławka”, to z pewnością nie wolno słuchać jej córki która mogłaby z powodu tego byle jakiego kochania matki stwierdzić, że akceptuje to iż matka w danych okolicznościach może zakończyć życie.
Ewa Błaszczyk, jako osoba poważna i fachowa w sprawach tego kto kogo kocha prawidłowo, a kto marnie, na pewno wyślę swoje orzeczenie żonie „pana Sławka” i jego dzieciom. Żeby były poinformowane, że należą do gorszego sortu w branży kochania. Taka laurka dla żony i dzieci na czas pogrzebu męża i ojca.
Są ludzie, robiący skadinad bardzo dobre rzeczy, ktorzy przyznają sobie prawo do bezwzględności, okrucieństwa wobec innych, w dodatku nic o nich nie wiedząc i najnędzniejszego chamstwa.
seleuk|os| 27 STYCZNIA 2021 8:31
Latanie i żeglowanie, to złodzieje czasu. Fakt, ogromna przyjemność. Ale jednocześnie masa godzin poświęconych na te przyjemności. Do tego – niestety – obie dyscypliny relatywnie drogie, by nie powiedzieć – kosztowne z uwagi na ceny sprzętu. Szybowiec, to bezsilnikowe urządzenie latające, które w masie powietrza zawsze opada, ale dzięki profilowi skrzydła wytwarzającemu na nim siłę nośną, zamienia wysokość na odległość. Współczesne szybowce osiągają doskonałości powyżej 50 , przy większych prędkościach, aniżeli w przeszłości. Do tego ich biegunowe prędkości uległy sporemu spłaszczeniu, co skutkuje mniejszym opadaniem własnym przy dużych prędkościach.
Zjawiska aerodynamiczne zostały wykorzystane także we współczesnym żeglarstwie, a nawet transporcie morskim. Nowoczesne jachty regatowe osiągają duże prędkości dzięki wykorzystaniu podwodnych skrzydeł, umieszczanych pod kadłubami. Również w technice budowy żagli i ich eksploatacji wykorzystuje się zjawiska opływu występujące na skrzydłach lotniczych.
Cóż, woda i powietrze zachowują się podobnie. Podstawowa różnica, to gęstość obu środowisk. Wykorzystując poruszanie się mas powietrza czy wody, rzeczywiście można przemieszczać się w nich bez korzystania z dodatkowego napędu mechanicznego. Pozdrawiam – zak
Tanaka 27 STYCZNIA 2021 9:06
Tanako, pani Błaszczyk została dawno temu dotknięta nieszczęściem przemiany sprawnej córki w roślinę, którą ona latami pielęgnuje i utrzymuje przy biologicznym życiu, w nadziei odzyskania kiedyś córki. Taka wieloletnia trauma, zostawia na psychice osób nią dotkniętych widoczne ślady. W przypadki pani Ewy, jest to tym dotkliwsze, iż w powstałej dzięki jej aktywności i desperacji fundacji Budzik, pewna ilość osób odzyskała świadomość, chociaż nie wiem czy także sprawność pozwalającą na samodzielne życie. Takie przywracanie świadomości innym, musi być niesamowicie frustrujące, bo przecież własnemu dziecku poświeciła już zdecydowanie więcej czasu i starań, aniżeli tym wybudzonym. A wiadomo, że emocje potrafią odbierać ludziom racjonalność myślenia. Stąd, osobiscie traktuję takie wypowiedzi właśnie jako wyrażone pod wpływem ciśnienia emocji, wyzwalanych pytaniami tzw. dociekliwych żurnalistów, którzy na siłę starają się zdobyć jakieś komentarze.
Zak1953
27 STYCZNIA 2021
9:39
Zaciekawiłeś mnie informacją o szybowcach osiągających doskonałość rzędu 50. Lata temu, za znakomite uchodziły szybowce o doskonałości rzędu 30. Było to bodaj za Gierka, gdy nasi konstruktorzy i zakłady produkcyjne chwaliły się takimi osiągami. I to były szybowce wyczynowe, bo treningowe i do nauki latania miały sporo słabsze parametry. Były jeszcze w użyciu typy kryte chyba płótnem.
Jak osiągnięto tak dużą doskonałość? Wydłużanie skrzydeł, zmiany profilu skrzydła, urzadzenia zmniejszające turbulencje, inne kształty kadłuba, nowe materiały pokrycia?
@Zak1953
Aeor- i hydrodynamika rozni w zasadzie tylko Reynolds liczba. Pozatym yacht porusza na granicy dwoch osrodkow, nie w jednym. Z szybowcow (szw segelflyg, „zaglowe latanie”) zrezygnowalem bardzo dawno. Z „za darmo” sily ciezkosci, grawitacji. Z powodu „filosoficznego” 🙂
Moje emeryckie mozliwosci ekonomiczne, sa tylko na poziomie jeden ULDB (26ft), jeden skiff 14ft, TenRater i jeden bojer (nowa rzecz, to cieszy). Wszystkie ciagle (permanentnie) co sezon, przerabiam na szybsze 🙂 Ciagle sa to projekty niedokonczone, ale zawsze „lataja”, i ja z nimi. Co sezon. Nigdy chyba „skonczone” nie beda
pzdr Seleukos
@@Tanaka, Zak
ETA ma doskonalosc aerodyn 70 (tylko skrzydlo)
https://en.wikipedia.org/wiki/Eta_(glider)
pzdr Seleuk
seleuk|os| 27 STYCZNIA 2021 10:10
Cóż, korzystanie z wody jest ciut łatwiejsze, bo nie wymaga utrzymania ważności badań lotniczo-lekarskich (medicine certificate) odpowiedniej klasy, uzależnionej od posiadanych uprawnień lotniczych. Po niedawnych zmianach, także poszczególne uprawnienia lotnicze mają swój limit czasowy i chcąc je utrzymać, trzeba wykazać się odpowiednią praktyką w czasie ważności uprawnienia oraz wykonać lot kontrolny z instruktorem posiadającym uprawnienie egzaminatora Urzędu Lotnictwa Cywilnego. W sumie, sprawa sprowadza się do posiadania odpowiedniej ilości środków finansowych (coraz większych), aby móc sobie polatać dla przyjemności. Przy polskich emeryturach, chcąc polatać, trzeba na siłę utrzymać posiadane uprawnienia instruktorskie, pozwalające latać szkoląc, bądź sprawdzając kwalifikacje innych pilotów. Przyjemnego bojerowania…
@@Tanaka, Zak
Tu jest strona projektowania profili, co ja korzystam (miecze, stery, foils etc)
http://airfoiltools.com/search/index?m%5BmaxCamber%5D=0&m%5Bsort%5D=5&MAirfoilSearchForm%5BtextSearch%5D=&MAirfoilSearchForm%5BmaxThickness%5D=15&MAirfoilSearchForm%5BminThickness%5D=&MAirfoilSearchForm%5BmaxCamber%5D=0&MAirfoilSearchForm%5BminCamber%5D=&MAirfoilSearchForm%5Bgrp%5D=&MAirfoilSearchForm%5Bsort%5D=6&yt0=Search&MAirfoilSearchForm%5BtextSearch%5D=&MAirfoilSearchForm%5BmaxThickness%5D=16&MAirfoilSearchForm%5BminThickness%5D=15&MAirfoilSearchForm%5BmaxCamber%5D=0&MAirfoilSearchForm%5BminCamber%5D=&MAirfoilSearchForm%5Bgrp%5D=&MAirfoilSearchForm%5Bsort%5D=6&yt0=Search
Oczywiscie, wydluzenie profilu jest ograniczone, mozliwosciami materialowymi (koszt materialu) i warunki rzemieslnicze wykonania. Moja „stocznia” garazowa moze wyprodukowac max profil o dluosci 1,5 metra.
pzdr Seleukos
@Zak1953,
w Szwecji podobnie 🙂 To wlasnie ten powod „filosoficzny”. Poprzednio mieszkalem pare lat, obok lotniska w Laxå (szybowcowego) i tego „dlugiego” jeziora. WooHoo2 mialem na Gotlandi (Slite). Z jedna dziewczyna, imigrantka z Israel, latalem tez dwuosobowo na polsztywnym(???) spadochronie na klifie w Gotlandii, ale rozstalismy z powodow poza aerodynamicznych 🙂
pzdr Seleukos
seleuk|os| 27 STYCZNIA 2021 10:29
Takie latające „potwory” jak przywołana ETA, zawsze były nazywane „orchideami”. Są to szybowce (obecnie często z tzw. silnikiem dolotowym, pozwalającym wrócić na lotnisko macierzyste, bądź jakiekolwiek inne po zaplanowanej trasie lotu) występujace w klasie otwartej, czyli o rozpiętościach skrzydeł powyżej 15 metrów. To co przywołałeś ma rozpiętość skrzydeł prawie 31 m. i max. masę do startu 850 kg. Ten szybowiec nie nadaje się do lądowania w żadnym terenie przygodnym, poza lotniskiem. Przyczyna – możliwość rozbicia go w trakcie przyziemienia, w razie złapania skrzydła przez wyższą roślinność, np. zboże czy nawet wyższa trawa. A kosztuje tyle co bardzo luksusowy, wypasiony samochód.
Dla porównania drewniany, dwuosobowy szybowiec szkolno-treningowy Bocian miał doskonałość 27,8 przy 80 km/h i masie całkowitej 540 kg, rozpiętość skrzydeł 16,8 m. Podobne parametry miał laminatowy dwuosobowy Puchacz, doskonałość 30, masa całkowita 570 kg. Oba te szybowce były dopuszczone do wykonywania akrobacji lotniczej, Na „orchidei” bym się nie odważył kręcić niczego. Żal by mi jej było.
Ludzie wszędzie są tacy sami
https://wiadomosci.wp.pl/ekspert-zamieszki-w-holandii-to-sygnal-ostrzegawczy-dla-polski-6601453614074752a
@Zak,
wiem, wiem o kosztach. Tylko przyklad dalem mozliwej dzis materialowo doskonalosci aerodynamicznej. Tu przyklad jak bylo na clif w Gotlandii, przy zachodnich wiatrach.
https://www.youtube.com/watch?v=tvsP2EvIcaY
pzdr Seleukos
Tanaka
27 STYCZNIA 2021
10:00
Szybowcowy mistrz świata w klasie otwartej w 1963 roku w Junin w Argentynie , mistrzostwo zdobył na szybowcu Cobra (drewniany, polskiej produkcji). Standardowe Cobry miały doskonałość 36 (wtedy), przy czym pilot był w pozycji leżącej. Polacy osiągali bardzo dobre wyniki konstruktorskie w ramach budowy szybowców drewnianych. Na laminatach szklanych było już trochę słabiej (dostępność tych materiałów w czasach PRL), a włókna węglowe przez długi czas były poza dostępem (embargo na technologie i cena). Wykonana z włókien węglowych Diana (proj, p. Bereś) miała doskonałość 48 przy ok, 110 km/h, a Diana-2 powyżej 50. Niestety, Dianą nie latałem. O to trzeba pytać obecnego naszego mistrza -Sebastiana Kawę. Ale wyniki sportoweSebastiana mówią same za siebie.
PS. Mistrzem świata z Junin w 1963 r. był znany mi osobiście Edward Makula. Z tej rodziny pochodzi także znany z mistrzostwa w akrobacji szybowcowej Jerzy Makula.
Nieznosna Kruchosc Bytu (od 1:30 minuty)
https://www.youtube.com/watch?v=4usUy2QLjRc
pa nara Seleuk
seleuk|os|
27 STYCZNIA 2021
11:28
Oglądałem to jakiś czas temu. Jak widać wszystko można podpiąć do odpowiednio dużego skrzydła i latać na tzw. żaglu (zboczowe prądy wznoszące). Delikwent miał szczęście, że nie było wtedy silnej termiki, bo mógły w przyspieszonym trybie opuścić swą kanapę i trafić do innej tabeli wyników, jako sensacja dnia miejscowej prasy. Swobodnie spadając z tej kanapy, miałby chwilę czasu na pożegnanie z życiem
Zak1953
27 STYCZNIA 2021
11:21
Swego czasu interesowałem się po amatorsku szybowcami i polskim przemysłem lotniczym w szerszym ujęciu.
Gdy Polska rosła w siłę imienia Edwarda Gierka, był to całkiem silny przemysł, a konstrukcje szybowcowe były dumą prawie narodową oraz przedmiotem eksportu, zaś szybownicy świecili światowe sukcesy. Była między szybownikami także szybowniczka z międzynarodowymi sukcesami, której nazwiska w tej chwili nie pamiętam.
Od znajomego, który miał dużo wspólnego z szybowcami od strony konstrukcyjnej słyszałem kilka lat temu, że działają jakieś zakłady, już całkiem prywatne, ale na dosyć ryzykownym biznesowo marginesie. Na poziomie krajowym właściwie nic o branży nie słychać. Szkoda.
Nazwisko Makula to wręcz firma, ale nie pamiętałem, choć pewnie wiedziałem, że to już w 1963 roku były sukcesy i przedstawiciela rodziny i szybownictwa polskiego w świecie.
Kawę znam, zwłaszcza dlatego, że robi świetną fotografie lotniczą, a to bardzo wąska dziedzina.
Ewa Błaszczyk ma jeszcze więcej do powiedzenia w sprawie zmarłego w Anglii Polaka i Brytanii, jej sądów oraz lekarzy :
” ciężko jest oceniać opór brytyjskiego systemu wymiaru sprawiedliwości, który nie pozwolił na przetransportowanie pacjenta do Polski.
Nigdy nie wiadomo, co tak naprawdę stoi za taką decyzją. Może chodziło o to, że był to ewentualny dawca organów, a może po prostu rodzina nie była gotowa brać na siebie takiego obciążenia”
Ciężko jej było, ale dała radę ocenić : może sędziowie, lekarze i z pewnością jakiś nieujawniony handlarz przeznaczyli Polaka na organy, więc go zabili żeby była świeża wątroba, nerki, płuca i co się jeszcze na organy nada, co z pewnością było wcześniej dokładnie przeanalizowane.
zak1953: nie mam ochoty komentowac twoich wypowiedzi. ale 1 mnie uderzylo: to zwalanie na obecny rzad ze ludzi ubywa w PRL.
Wbij sobie do glowy : wzrost dobrobytu powoduje :
-spadek rozrodczosci: Nim cos fulniesz na ten temat sprawdz.Nb. zmiejszanie dzietnosci w PRL trwa juz ponad 30 lat!
-coraz mniej ludzi chodzi do kosciolow!Wasze, potakiwaczy wysilki ,nie maja sensu=szkoda futru!
Natomaist nie potraficie podyskutowac o gospodrce , bo znajomosc tych problemow u sas = 0!A szkoda!
@
Tanaka
27 stycznia 2021
12:52
Szczególnie dużo chętnych było na serce tego zawałowca 😎
https://nczas.com/2021/01/26/poslowie-forsuja-slepy-pozew-ma-ukrocic-hejt-w-sieci/
Po otrzymaniu takiego pozwu, sąd zwraca się do operatora telekomunikacyjnego o udostępnienie danych, na podstawie których można zidentyfikować pozwanego. Teraz takie rozwiązanie forsują w Polsce posłowie opozycji, ale też koalicji rządzącej.
………………
Z komentarzy wzięte:
BloodHoundPL 26 stycznia 2021 19:30 At 19:30
Nadciąga ostateczny zamordyzm, nie tylko cenzura Internetu, ale także już ściganie tych, którzy napiszą coś nieprawomyślnego.
Okrutnik 26 stycznia 2021 20:37 At 20:37
i dobrze wreszcie wyjdziecie na ulice skoncza sie nieme protesty.
gruzin 27 stycznia 2021 07:14 At 07:14
„Nieprzychylny komentarz”. No pieknie, bedzie mozna tylko pisac i mowic o swej milosci do wszystkiego wokol, w tym bandyckiego rzadu, jaki umilowany i w ogole.
…………………………….
A Wy, co na takie dictum?
xpawelek 27 STYCZNIA 2021 12:52
Czyżbyś szukał wyłącznie zaczepki? Bo twój tekst jest wyssany, absolutnie z twojego palca. Gdzie tutaj poruszaliśmy tematy, o których teraz piszesz? Chłopie, pomyśl co chcesz swoim pisaniem osiągnąć. Zaczynam mieć wrażenie, iż przed laty musiałeś uciec do Reichu z pewnego zakładu w Toszku (dawniej: TOST), na północ od Pyskowic, O.S.
Zastanów się nad sobą, bo robisz się nudny…
Tanaka
27 STYCZNIA 2021
12:52
Wytłumaczę dlaczego Ewa Błaszczyk uważa się z nieomylną w przeciwieństwie do omylnych lekarzy. Otóż pani Ewa każdy taki przypadek kwalifikowałaby do rokujących przebudzenie pacjenta, a każdy przebudzony, nieważne, jeden na sto tysięcy, czy jeszcze rzadziej świadczyłby o jej racji. To jednak nie jest moim zdaniem głównym grzechem jej postawy. Wszystko, co w sprawie budzenia pacjentów zrobiła, czyniła z myślą o odzyskaniu swojej córki i gdyby tylko do tego się ograniczyła, byłoby OK. Ale nie, pani musi koniecznie wszystkich pouczać z pozycji swojej domniemanie wyższej moralności. Szczytem tego jest oskarżanie wszystkich ludzi, którzy pogodzili się ze śmiercią pana Sławomira o chęć poćwiartowania jego zwłok na organy z domysłem, handlu nimi. Nie widzę w tej pani szczypty empatii i zrozumienia innych ludzi postawionych w sytuacji podjęcia granicznych wyborów. Gdy próbuję sobie wyobrazić panią Błaszczyk w roli mamy dwóch chłopców oczekujących na przeszczep serca w Zabrzu (wczorajsza relacja tvn), to widzę ją jak zakłada fundację SERCE, która zajmowałaby się nakłanianiem innych ludzi do oddawania organów swoich bliskich, którzy za chwilę umrą (od nieboszczyków organów się nie pobiera).
Temat jest jak ocean i już mnie palce świerzbiły, żeby gładko przejść do tzw. dobroczynności polskich obywateli, ale może innym razem.
@xpawelek
27 STYCZNIA 2021
12:52
Natomaist nie potraficie podyskutowac o gospodrce , bo znajomosc tych problemow u sas = 0!A szkoda!
……………………………..
Też dlatego zmień forum na ekonomiczne i po strachu, nikt cię tu nie trzyma.
Trudno dyskutować z facetem, któremu sufit wielokrotnie zwalił się na głowę, to już inna ekonomia myślenia.
@@
Pewna poczatkujaca katoliczka (wloska) zagrala w gre samoduszenie(???), cos na ksztalt sceny z Full metal jacket (pl tytul nie znam).
https://nypost.com/2021/01/22/girl-10-declared-brain-dead-after-tiktok-blackout-challenge/?fbclid=IwAR31vCXNikyrJnJ5ogDV6lSOXFQwS9h98r_Lng9FZ609-yeGut10uNGjmXM
Zachodzi pytanie, czy zostanie polska dyplomatka? 😀
Pzdr Seleukos
Jak rozumiem, dyplomaci pl pozbawieni sa kompletnie pracy mozgow. Toby pasowalo.
pa Seleukos
Tobermory
27 stycznia 2021
13:22
@
Tanaka
27 stycznia 2021
12:52
Szczególnie dużo chętnych było na serce tego zawałowca
Niewątpliwie. Serce nie pracowało w „panu Sławku” jakieś 47 minut, więc było porządnie wypoczęte i bardzo świeże.
I tak dzięki angielskiemu pacjentowi, około 40 tysięcy nadwyżkowych zgonów w Polsce uchodzi władzy na sucho. Prawie nikt w tym momencie nie zająknął o bałaganie ze szczepieniami, o nadal działającej na odległość podstawowej opiece zdrowotnej. A Dworczyk – zdaje się główny szef PiS w Wałbrzychu – ma się dobrze w wypowiadaniu głupot i chwaleniu sprawnością oraz kompetecją swoją i kumpli.
BWTB
27 stycznia 2021
13:41
Tanaka
27 STYCZNIA 2021
12:52
Wytłumaczę dlaczego Ewa Błaszczyk uważa się z nieomylną w przeciwieństwie do omylnych lekarzy. Otóż pani Ewa każdy taki przypadek kwalifikowałaby do rokujących przebudzenie pacjenta, a każdy przebudzony, nieważne, jeden na sto tysięcy, czy jeszcze rzadziej świadczyłby o jej racji. To jednak nie jest moim zdaniem głównym grzechem jej postawy. Wszystko, co w sprawie budzenia pacjentów zrobiła, czyniła z myślą o odzyskaniu swojej córki i gdyby tylko do tego się ograniczyła, byłoby OK.
Miałem podobne wrażenie jak Ty, ale zostawiłem je na boku. Tak, to wysoce prawdopodobne, że bardzo związana z córką, bardzo się zaangażowała nieustannie wszystko odnosząc do córki. Możliwe, bo tak działają mechanizmy psychologiczne, że każde „przebudzenie” kogoś innego niż jej córka wzmacniało w niej nadzieję czy przekonanie, że już się zbliża kolej na przebudzenie córki.
Nic w tym złego, bardzo możliwe, że wiele dobrego; z pewnością dzięki jej determinacji i konsekwencji oraz ogromnemu wysiłkowi, wiele innych osób wróciło do normalnego, czy w miarę normalnego życia. To jej współzasługa i należy o tym pamiętać.
Bardzo to jednak niszczące dla jej dobrego wizerunku, gdy bierze się za sądzenie i sądów i lekarzy i całej brytyjskiej wersji cywilizacji europejskiej. Nie zna sprawy dokładnie, odnosi się do ogólników, haseł, nie czytała dokumentacji medycznej, nie ma zdolności jej oceny, nie zna pełnych okoliczności, a wyrokuje i do tego kategorycznie i ma nadzwyczajną śmiałość odbierania najbliższym – żonie i dzieciom – zdolności do „miłości bezwarunkowej”, bo taką zdolność i taki status przyznała akurat matce tego człowieka.
Żadnej rozwagi w słowach, żadnego oparcia w pewnych i bardzo poważnych faktach, a śmiałość odbierania części rodziny czegoś, co jest najintymniejsze i konstytutywne dla godności i to w chwili tak ważnej, trudnej i granicznej. Zaś marną wymówką, listkiem figowym uczyniła dla swoich nędznych słów frazę „ciężko oceniać”. Po czym natychmiast oceniła. Z ciężarem gatunkowym walca.
Tanaka
27 STYCZNIA 2021 12:19
Nie da się ukryć, iż Gierek przejmując w grudniu 1970 r. stery PZPR w PRL-u, przejął dobrze działające firmy branży lotniczej, w tym produkujące z sukcesami zakłady szybowcowe w Bielsku-Białej i Wrocławiu. Na ich sprzęcie Polacy: E. Makula, J.Popiel, Julian Ziobro, Fr. Kępka czy janusz Centka zdobywali liczne tytuły na szybowcowych mistrzostwach świata i Europy.
Tanako, dobrze słyszałeś także o kobietach, które pokazały światu co potrafią w powietrzu. Adela Dankowska, Pelagia Majewska czy Bożena Demczenko to tylko wierzchołek znanych szybowniczek.
Niestety, obecne zaplecze szybowcowe szybownictwa, to maleńkie firmy remontujące używane szybowce. Dawne bielsko bialskie SZD zostały sprzedane za granicę. Jedyną znaną wyczynową polską konstrukcją wolnej III RP jest chyba tylko Diana i Diana-2. W Polsce produkuje się nadal szybowce szkolne i szkolno-treningowe. To dobry sprzęt, tyle, że bez technicznych wodotrysków.
Bezwzględność postawy Ewy Błaszczyk wobec decyzji lekarzy i najbliższej rodziny „angielskiego” pacjenta może też mieć swoje korzenie w głębokim poczuciu winy wobec sytuacji własnego dziecka.
Informacje o przyczynie śpiączki (zakrztusiła się tabletką) gładko pomijają fakt, jak do tego doszło.
Zakrztuszenie to dostanie się obcego ciała do dróg oddechowych. Dzieciom może zdarzyć się dość łatwo.
Jak to było możliwe, że sześcioletnia dziewczynka miała dostęp do tabletek (jakich?) albo musiała zażywać leki w takiej formie?
Dlaczego nie było przy tym nikogo, kto potrafiłby udzielić pierwszej pomocy, zastosować chwyt Heimlicha? Czy matka miała pojęcie o takiej pomocy?
Oskarżanie innych o okrucieństwo zagłusza własne poczucie winy, nawet jeśli niezasłużone, ale głęboko wryte w świadomość.
zak1953
27 stycznia 2021
14:34
Tanaka
27 STYCZNIA 2021 12:19
Ten znajomy związany z branżą, o którym wcześniej wspomniałem, powiedział, że owszem, jest jakiś polski, prywatny biznesmen w tej branży, coś sensownego i ciekawego robi,, coś produkuje.. jakoś z kimś z zagranicy współpracuje…
Ale to już zupełnie nie to co było. Nie ten potencjał, nie ta skala, nie te opracowania, wynalazki, wdrożenia, nie ta niosąca siła zarówno sukcesów szybowników jak i szybownictwa jako dziedziny gospodarki, która niosłaby dobre imię, tworzyła i wzmacniała markę: „dobre bo polskie” (he-he i ha-ha i łeeee…), napędzając przez to eksport.
Kolejna dobra rzecz, jaką sami straciliśmy….
@zak1953
27 STYCZNIA 2021
14:18
I tak dzięki angielskiemu pacjentowi, około 40 tysięcy nadwyżkowych zgonów w Polsce uchodzi władzy na sucho. Prawie nikt w tym momencie nie zająknął o bałaganie ze szczepieniami, o nadal działającej na odległość podstawowej opiece zdrowotnej.
……………………….
Tak jest 100/100
Teraz robią wszystko, aby odwrócić uwagę od własnej niekompetencji w rządzeniu krajem, a zasadniczo nierządem. A tego jest cała masa, że aż nie chce mi się wymieniać, bo za dużo tego, a prawdę powiedziawszy, gdy łamie się konstytucję, to wszystko jest nieprawomocne. Taka nasza specjalność, łamać co się da, bo od tego są przepisy, żeby je łamać.
@zak1953, tego jest znacznie więcej, bo czytałem, że ponad 70 tys. osób zmarło w wyniku nieleczeniu innych chorób, tylko tego świrusa, czyli jeszcze jedną odmianę grypy prawdziwej, czy jakoś tak.
Optymatyk
27 STYCZNIA 2021
16:13
Nie mam w zwyczaju zawyżać strat ludzkich jakie ponieśliśmy w ubiegłym roku. Ja odjąłem już od nadwyżki ponad średnią roczną, zmarłych którym określono przyczynę śmierci jako covid-19. Te 40 tysięcy, to ludzie którzy odeszli, bo nie doczekali się pomocy przy innych chorobach. To mogą być nawet tacy sercowcy, jak angielski pacjent. Ale to są także chorzy onkologicznie, gdzie brak pomocy w początkowej fazie, pozbawia chorego szans na wyjście z choroby. Podobnie było w przypadku zabawy Zbigniewa Ziobry z doktorem G. po której doszło do zapaści w transplantologii i śmierci pacjentów, którzy nie doczekali przeszczepów, chociaż znajdowano niezbędne organy. Te śmierci, chociaż to nie ZZ ich zabił lecz choroba, obciążają bezpośrednio jego konto, bo to jego działania skutkowały uniemożliwieniem niezbędnego przeszczepu, który był możliwy do wykonania.
https://www.facebook.com/photo/?fbid=10159883968235579&set=gm.5098431583562724
W związku z linkiem podanym przez @wujaszka wanię
27 STYCZNIA 202 godz.11:12 chcę trochę napisać co działo się i dzieje w Holandii od soboty, kiedy ogłoszono godzinę policyjną ( po holendersku avondklok brzmi nieco sympatyczniej, chociaż w praktyce oznacza to samo)
Chcę od razu podkreślić – powołując się na słowa naszego premiera wygłoszone w Sejmie, że nie ma to nic wspólnego z jakimkolwiek protestem obywateli. Nazwał ich po prostu grabieżcami i złodziejami – bo takimi są i tak będą traktowani w sądzie. Bandy młodocianych ( w wielu 24 – 14) chuliganów z dzielnic o złej sławie , wyszły na ulice po 21 i zaczęły demolować i rabować sklepy, podpalać samochody, oblegać szpitale , tarasując dojazd dla ambulansów.
Kiedy pojawiła się policja, natychmiast została obrzucona kamieniami i ciężkim fajerwekiem. W wyniku tych akcji policjanci zostali ranni. Wtedy zastosowano armatki wodne, ale nie z największą siłą i gaz łzawiący.
Jest wielu aresztowanych i wyroki będą wydawane natychmiastowo. Społeczeństwo jest dogłębnie oburzone.
Część opozycji domaga się , aby wojsko pomogło policji w kontrolowaniu sytuacji. I według mnie i wielu – mają rację.
Bo my w Holandii mamy za mało policji ( nie ma na to pieniędzy !!!) Może nie uwierzycie, ale w mniejszych miastach posterunki są czynne do 17. A teraz w okresie lockdown, zupełnie zamknięte. W razie koniecznej interwencji trzeba dzwonić do policji regionu….
Więc w takiej sytuacji, kiedy brak jest personelu policji z pewnością powinny czuwać nad porządkiem również jednostki wojskowe. Ale w Holandii niestety dyskutuje się nad wszystkim w nieskończoność i odkłada działania.
Dlatego wiele decyzji związanych z pandemią było podejmowanych zbyt późno.
Na razie trzeba czekać, czy najgorsze zamieszki ze strony chuliganów i rabusi mamy za sobą. Opadają ręce, kiedy patrzy się na zniszczone centra handlowe, płaczących właścicieli splądrowanych sklepów. Poza aresztowanymi , szuka się wciąż innych sprawców rabunków. Najmłodszy aresztowany na 14 lat, a najstarszy 24 , to mówi samo za siebie. Z niepewnością wszyscy czekają na wiadomości po 21:00. Może najgorsze jest poza nami – kto wie ?
Tanaka
27 STYCZNIA 2021
16:05
Niestety, nasz polski rynek lotniczy nadal jest bardzo skromny. Większość pracujących wyszła z PRL-u, jako gołodupcy, nie mogący rywalizować z kapitałem zachodnim. Trzeba pamiętać, iż polscy piloci w czasach PRL marzyli o pracy na kontraktach dewizowych. Liniowcy z LOT-u, dopiero po zmianie sprzętu na amerykańskie Boeningi, zaczęli zarabiać pieniądze , bo nagle mogli odejść do zachodnich linii jako piloci z kwalifikacjami do lotów na amerykańskim sorzęcie. Wcześniej zarabiali, jak wszyscy zatrudnieni w gospodarce uspołecznionej i tylko ściubili dolary z diet zagranicznych oraz bawili się przemytem. Ci, z małego lotnictwa korzystali na pensjach rzędu 400 USD (przy krajowych na poziomie 25-30 USD). Dlatego ryzykowali życie opylając i nawożąc pola po świecie; Egipt, Sudan, Libia, Irak i kilka innym miejsc. Dzisiejsze firmy z branży lotniczej to mali producenci szybowców, samolotów lekkich i ultralekkich, wiatrakowców, śmigieł i innych urządzeń. Trzeba to jasno powiedzieć, większość ich klientów pochodzi zza granicy. Nasi obywatele zakochani w lataniu, najczęściej wybierają paragliding zboczowy oraz silnikowy na nizinach. Chociaż powoli przybywa ludzi latających własnymi samolotami czy śmigłowcami. Tyle, że ten sprzęt pochodzi w większości z importu. W nowym, styczniowym Przeglądzie Lotniczym wydrukowano informację z rejestru sprzętu zarejestrowanego w polskim ULC na dzień 1 stycznia 2021 r. Przyrost jest, czyli ludzie się bogacą, bo realnie lotnictwo nie jest dla ludzi ubogich.
@basia.n
jestem wielkim admiratorem Holandii i jest mi naprawdę przykro z powodu tego, co się tam teraz dzieje.
Liczę na to, że szybko da się opanować sytuację.
Nie zmienia to faktu, że w każdym kraju, przy sprzyjającej sytuacji, znajdą się ludzie chętni do awantur i rabunku.
Nawet przy tak dojrzałym i zdyscyplinowanym społeczeństwie.
zak1953.Przeczytaj 26.01 15.50 I nie pisz niedokladnie bo to takich jak ja poprostu……I to jeszcze mianuje sie Slazakiem!
Za to nieznam sie na szybownictwie/ ty znasz wszystko/, choc przed 50 laty pomagalem budowac takie lotnisko. Nie latalem i nie latam: ale tez nie zabieram glosu w sprawie latania! Zas cos napiszesz , bo mojej kpiny / ze nie latalem/ nie kapujsz!
optymatyk: nie pisalem do ciebie , bo psie glosy nie ida pod niebiosy!
@
basia.n
27 stycznia 2021
17:02
Chcę od razu podkreślić – powołując się na słowa naszego premiera wygłoszone w Sejmie, że nie ma to nic wspólnego z jakimkolwiek protestem obywateli.
Którego naszego? Nasz „nasz” chyba ciągle tak mówi 🙂
@
Siedzisz Polaku
Na gorejącym krzaku,
Który cię kłuje i parzy,
A tobie wciąż się marzy
Polska w innym, niż katolicki, zaborze,
W kórym trwasz od może do może.
Tyle zostało z marzeń o potędze ojczyzny,
O dumie z przodków i wartości ojcowizny,
Gdy byle klecha gwałci twoje dzieci
Sto razy częściej, niż czynili to sowieci
Czy inni zdobywcy, licznie grabiacy te ziemie.
Jakiż duch poddaństwa w tym narodzie drzemie,
Że na samą myśl o wolności
Dopuszcza się dowolnych podłości
Byle tylko nie musieć używać rozumu?
Łatwiej bowiem, jako element tłumu,
Ryczeć hasła o wolności sumienia
Z odwieczną niechęcią ich spełnienia.
Twoja wiara, Polaku, w twą szczęśliwą gwiazdę
Jest jak lot prezesa nad niepokalanym gniazdem.
@
wujaszek wania
27 stycznia 2021
17:48
jestem wielkim admiratorem Holandii i jest mi naprawdę przykro z powodu tego, co się tam teraz dzieje.[…] Nie zmienia to faktu, że w każdym kraju, przy sprzyjającej sytuacji, znajdą się ludzie chętni do awantur i rabunku.
To pewnie Brabandczycy
W nadwislackim katostanie
Baby maja przejebane
Byle incel czy prokleszy cwok
Pcha ich wolnosc w w ciemny mrok
Poki babo sama bedziesz kleczala
Dopoty ta cholota bedzie toba poniewierala
xpawelek
27 STYCZNIA 2021
17:49
Sprawdziłem tamten swój wpis. Ale Ty w żaden sposób się do niego nie odnosisz. Piszesz dla samego pisania i mieszania. Jeśli uważasz, że nie mam racji, to wyerkleruj to jasno i wyraźnie. A jeśli chcesz kpić, to zacznij od siebie. Bo mam wrażenie, że powinieś nabrać do siebie dystansu i przyjrzeć się sobie samokrytycznie. Ale nie tak, jak to kiedyś robili partyjni sekretarze składając publiczną samokrytykę.
To jest Twój wybór. Ja, co najwyżej zacznę Cię ignorować. Ot, umrzesz dla mnie cywilnie we wszelkich mediach społecznościowych. Tylko tyle i aż tyle…
Polska coraz bardziej sukcesy ma!
Właśnie zakończyły się największe ćwiczenia największego najnowszego sprzętu wojennego, które nie mają sobie równych! Tak orzekł ten Duda z rumianym Błaszczakiem od wojska. Ćwiczenia objęły ćwiczenie na F-35, patriotach, HIMARSach, co to ich w ogóle Polska nie ma, ale mieć! Na razie bowiem ma; ma karabinki „Grot”, które są na początku ćwiczeń a pod koniec to ich nie ma bo się po drodze rozsypują, łamią, zacinają i stanowią coraz większe niebezpieczeństwo. Na początku ćwiczeń już są niebezpieczne, a w trakcie coraz bardziej i na koniec ćwiczeń są już tak bardzo niebezpieczne, że żołnierze je rzucają i uciekają w krzaki, skąd potem nie można ich wyciągnąć inaczej niż za pomocą wojskowych psów tropiących i obietnicy pistoletów z czekolady.
Albowiem są to wojska im. Macierewicza Antoniego, czyli terytorialne. Zwane w Montevideo „postrachem Putina”.
Te nierówne ćwiczenia co to sobie nie mają równych odbyły się w komputerach i na mapkach. Ci nieco obeznani z komputerem pułkownicy mówili potem w kiblu przy papierosie bez maski, że były to strzelanki dla młodzieży z serii „War Thunder”. Można grać za darmo, żeby oszczędzić na naprawę tych „Grotów” co się wbijają do tyłu, albo na zrobienie od nowa jakiegoś nowego karabinka pt. „Śrubokręt”, żeby od razy było czym skręcać co się rozkręca.
No i tak ogólnie, to piękna nasza Polska cała!
basia.n
27 stycznia 2021
17:02
Interesująca ilustracja”kruchości bytu.
Aż miło poczytać, jak się w zachodnio europejskich cywilizacjach objawia zjawisko znane również tutejszym jako BLM (Black Lives Matter lub Black Looters Matter zależnie od orientacji politycznej), choć tu określać uczestników jako hooliganów czy rabusi polityczna poprawność zabrania.
Holenderska ich wersja zapewne z filmików szkoleniowych w sieci pulikowanych korzysta i Facebook wykorzystuje, żeby się „skrzyknąć” co, gdzie i kiedy rabować, a Facebook bezkarny, ten tylko „connect” „people” w zamieszkach ŻADNEGO udziału niema.
Reakcja również typowo europejska: patrzącym ręcę opadają, splądrowani płaczą, rabusiów „się szuka”, „opozycja” w teorii jedynie instniejące wojsko na pomoc w teorii jedynie istniejącej policji chce wysyłać, a wszyscy „Z niepewnością wszyscy czekają na wiadomości po 21:00. Może najgorsze jest poza nami – kto wie ?”
Co najgorsze ateistom nawet modlić się nie wypada.
zak 1953:nie sprawdziles smiertelnosci Polakow w ostatnch latach !Zrob to ale dokladnie; albo ???? Ona rosnie stale od wielu lat , ale ciebie to nie ,,,!
bubekró
27 STYCZNIA 2021
17:53
Dla mnie „nasz”premier jest tylko jeden – holenderski, ponieważ mam tylko holenderskie obywatelstwo.
zak 1953:jeszcze jedno co zmusi cie moze do krytycznego myslena.Dozyjesz , ja nie bo jestem za stary , ze za niewiele lat bedzie ubywac mieszkancoe polski rzedeu kilkaset tysiecy rocznie i to objetnie czy bedzie rzadzil Kaczynski, Pisludzki czy ty .
Mosz pecha : nie znam sie na lotnictwie ,ale demografia to moje hobby. Sam nigdy nie zabieram glosu nie znajac tematu!Jestes mlody : naucz sie dokladnosci!
Teraz gwałcący nie będzie się musiał martwic o to, co z ciążą
https://oko.press/nowa-wojna-z-kobietami-wyrok-zakazujacy-aborcji-opublikowany-przez-tk-analizujemy-jego-tresc/
basia.n
27 stycznia 2021
17:02
O tym, że na policję za mało jest w Holandii pieniędzy, sam wiele razy słyszałem. Także od policjantów. Kilka razy miałem okazję odwiedzać komisariaty i za każdym razem dostawałem kawę. Ale byłem gapiszon, który nie wykorzystał okazji, by przeprowadzić osobiste badania terenowe i ne zapytałem, czy kawa jest służbowa czy prywatna.
Może w specyficznych sytuacjach wojsko się przyda na ulicach, ale generalnie mam co do tego wątpliwości. Wojsko nie jest szkolone do roboty policyjnej, nie ma odpowiedniego sprzętu, a ten który ma średnio się nadaje. Zdeterminowanych rozrabiaczy wozy pancerne mogą wcale nie odstraszyć. Karabinki też nie, bo to za poważna broń i użycie jej w warunkach miejskich i w sytuacji zamieszek jest zbyt niebezpieczne. Ponadto żołnierz ma inna mentalność niż policjant i zwykle problem rozwiązuje bardzo na skróty, co przy takim napięciu może pogorszyć problem.
Holendrzy muszą dużo i długo gadać, żeby było przegadane i każdy mógł się wygadać. Nieraz mówili mi Norwegowie, że u nich się za dużo gada i za dużo robi „konsultacji społecznych”. Konsultuje się właściwie wszystko, a nawet znacznie więcej. Przez co niejeden już nie pamięta o co w ogóle chodzi i wszyscy zasypiają, a sprawa jeszcze się na dobre nie zaczęła, bo dotąd było tylko gadanie.
Jest to ciekawe, bo kultura gospodarcza, ale i społeczna w Europie, USA i podobnych krajach nastawiona jest głównie na wydajność i efektywność. Co często ma taki przebieg, że się za szybko zaczyna robić, zanim się to przegada. Inaczej mają Japończycy, którzy też długo gadają, ale jak skończą, to znacznie szybciej robią niż Europejczycy i jest tak dogadane, że każda śrubka wie, gdzie ma się wkręcić, a u nasz to niekoniecznie.
Calvin Hobbs
27 STYCZNIA 2021
19:15
Ponieważ te zajścia wybuchły jako reakcja na ogłoszoną godzinę policyjną – od początku podano właściwe informacje, aby ludzie nie odnieśli fałszywego wrażenia, że to są jakieś protesty. Oczywiście tym chuliganom i rabusiom bardzo nie podoba się, że nie mogą zbierać się grupami wieczorami na ulicach, po melinach , pod mostami itp. I postanowili zareagować ” po swojemu”.
To ci sami, którzy w normalnych okolicznościach niszczą z nudów po nocach przystanki autobusowe itp.
W Holandii unika się jak ognia pisania o ich etnicznym pochodzeniu – to należy do poprawności politycznej.
Ale od razu wyjaśniono co i jak się stało, aby nikt nie przypuszczał, że były to obywatelskie protesty. Są pierwsze szybkie sądowe wyroki.
A dziś słyszę, że w wielu miejscowościach, w których spodziewano się takich zamieszek – organizują się mieszkańcy, którzy chcą pomagać policji. Słucham teraz wiadomości i jak dotychczas jest spokój, ale nie ma jeszcze tej zakazanej godziny. Zobaczymy co będzie dalej.
@
basia.n
27 stycznia 2021
20:19
A dziś słyszę, że w wielu miejscowościach, w których spodziewano się takich zamieszek – organizują się mieszkańcy, którzy chcą pomagać policji.
Heh. Tylko wzdychnąć mogę. Raz coś takiego widziałem w tej części Europy. Napis na murze w okolicach Bytomia „Rambo pomóż policji”, a może „milicji”. Ale to już było skażenie nieeuropejskie.
Tanaka
27 STYCZNIA 2021
20:11
Jeśli chodzi o wojsko – chodzi po prostu o patrolowanie wieczorem, bo przecież jest za mało policji. Na razie jeszcze nie zostaną powolani na ulice.
Ale ofiarowali się z pomocą nawet rolnicy i prawdziwi sportowi kibice ( w odróżnieniu od kiboli)
Są też ojcowie, którzy kontrolują dzielnice z policją .
Burmistrz Rotterdamu zwrócił się wczoraj na youtube bardzo trafnie zarówno do tych którzy niszczyli i kradli, jak do ich rodziców – bo przecież jakaś część widziała łupy przyniesione do domu…
Zobaczymy zaraz po 21:00, czy zaczyna się koniec tego rozrabiactwa.
@
Tanaka
27 stycznia 2021
20:11
Bardzo ładnie o tych skandynawskich rozterkach opowiada dialogiem i obrazem Ruben Östlund: Gra, The Square
w podniesionym przez Barbarę kontekście etnicznym i też konieczności dialogu
bubekró
27 STYCZNIA 2021
20:33
A ja dziś przeczytałam na twitterze burmistrza Rottertdamu krotką wiadomość od królowej Maximy – „dziś wieczorem chcialabym stać za armatką wodną „
@xpawelek
27 STYCZNIA 2021
20:02
i to objetnie czy bedzie rzadzil Kaczynski, Pisludzki czy ty .
……………………………….
A ten „Pisludzki ” to kto??? Bo nie znam! hłe hłe hłe ,jakiś „Pis”, że jest „ludzki”?
No paczcie państwo, ludzki Pis. Pis ludzki, jakiś łebski facet, czy cóś? hehehe
Optymatyk
27 stycznia 2021
21:06
@xpawelek
27 STYCZNIA 2021
20:02
i to objetnie czy bedzie rzadzil Kaczynski, Pisludzki czy ty .
……………………………….
A ten „Pisludzki ” to kto???
Ten Pisludzki to Batory pod Wiedniem, ewentualnie Sobieski pod Pskowem. Oraz ten co pod Smoleńskiem z Żoliborza.
basia.n
27 stycznia 2021
20:40
Takie obywatelskie patrolowanie wydaje mi się mieć najwięcej sensu i zarazem jest objawem największego sensu. Policja to policja, wojsko – wojskiem, ale obywatel czujący się w obowiązku i potrzebie dbania o spokój swojego miasta i przysiółka, to coś ewidentnie cennego.
Tanaka
27 STYCZNIA 2021 22:01
…albo kościoła. 🙂
Szary Kot
27 stycznia 2021
22:08
Tanaka
27 STYCZNIA 2021 22:01
…albo kościoła.
…Ostatnich Świadków Siódmego Lądowania Łopatki. Taaak, to by mogło ewentualnie być.
@ basia.n
27 stycznia 2021
20:47
A ja dziś przeczytałam na twitterze burmistrza Rottertdamu krotką wiadomość od królowej Maximy – „dziś wieczorem chcialabym stać za armatką wodną „
Jedną z czterech holenderskiej armii „services” jest Żandrmeria Królewska KMar, do której zadań tłumienie „riots” należy, jeśłi dobrze pamiętam. Jeśłi Queen Maxime of Nederlands za armatką wodną chce stać, to ta zapewne do się wybiera. w KMar dyspozycji.
Tak, tak Royals armaty przeciwko demonstrantom wytaczają. Ciekawe czy te armatki z Chin?
https://wyborcza.pl/7,75399,26724984,rzad-johnsona-po-cichu-oferuje-obywatelom-ue-bilet-i-do-2.html#s=BoxWyboImg2
– 1 stycznia obywatele UE zostali bez rozgłosu dodani do rządowego programu dobrowolnych powrotów, w którym wsparcie finansowe zachęca do wyjazdu do kraju pochodzenia – napisał brytyjski dziennik „The Guardian”.
……………………….
I tak powoli kończyć się będzie zachodnie Eldorado dla obcokrajowców.
Armatki wodne nie przeciw demonstrantom !!
Przeciw wandalom, złodziejom i atakującym policję napastnikom ! I nie byle czym – kamieniami, bombami zapalnymi i ciężkim fajerwerkiem.
Oni nie demonstrowali tylko dewastowali wszystko po drodze i napastowali policję. Policjanci zostali ranni.
Dopiero wtedy użyto armatki wodne. Nie wojsko, tylko policja.Więc daruj sobie te zupełnie nie na miejscu uwagi.
Nie powinnam wcale reagować na twój poprzedni wpis.
Ale błędu więcej nie powtórzę.
Tanaka
27 stycznia 2021
22:01
To się tu u nas Vigilante nazywa (lub „mob” w Congress vernacular). Skuteczne owszem jest, ale „postępowe ” media protestują.
W Polsce też taką obywatelską inicjatywę mają, ale o ile mnie pamięć nie myli tej ostatniej blogosfera nie popierała.
A swoją drogą Królowa za armatką wodną !!!
basia.n
27 stycznia 2021
23:29
Nie ma się co tak bezpłodnie podniecać. Kiedy coś takiego u nas się dzieje to „demonstranci” i brutalna policja, a jak w Holandii to wandale i złodzieje. Takie selektywne podejście do faktów.
Poczuj jak to przyjemnie. Być może następnym razem pomyślisz zanim opinie wygłaszać zaczniesz na temat tego co u nas się dzieje.
W Chicago czarna gay burmistrz moralizowała, czarny komendat policji moralizował, aż zjechali się BLM z okolic, żeby Magnificent Mile obrabować. Wtedy w krzyk. Podobnie w Michigan, Washington, Oregon i Kaliforni. Teraz to u siebie macie i dobrze wam tak. Zasłużyliście.
zak1953
27 STYCZNIA 2021
14:18
I tak dzięki angielskiemu pacjentowi, około 40 tysięcy nadwyżkowych zgonów w Polsce uchodzi władzy na sucho.
———————-
Sądzisz, że jakakolwiek „inna” władza zapobiegłaby tym zgonom? W jaki sposób?
Taieri
28 stycznia 2021
8:57
zak1953
27 STYCZNIA 2021
14:18
I tak dzięki angielskiemu pacjentowi, około 40 tysięcy nadwyżkowych zgonów w Polsce uchodzi władzy na sucho.
———————-
Sądzisz, że jakakolwiek „inna” władza zapobiegłaby tym zgonom? W jaki sposób?
W obecnym stanie rzeczy nie ma sensu spekulowanie co by „inna” władza zrobiła, bo nie ma tej innej władzy a jej inność wymagałaby definicji. PO? PO i Lewica? Jedna wielka koalicja opozycji? Poza tym, ta „inna” władza miałaby tak wielką pulę spraw, sięgających po samo dno państwa i społeczeństwa naprawić – i to natychmiast! – oraz zbudować nowe rozwiązania, że – jakkolwiek też fundamentalna – sprawa niszczącego zdrowie i życie Polaków smogu, nie byłaby zapewne tą pierwszą.
Po tych uwagach na temat bezsensu spekulacji, przechodzę do sedna sprawy. Rządzi Kaczyński. Piąty rok z rzędu. I to on, bezpośrednio i ściśle, facet co się nazywa Kaczyński Jarosław, wyznawca swojego brata upadłego, innych ludzi ma za przedmioty własnego rządzenia. Za kamienie brukowe po których stąpa ku własnej drańskiej chwale, depcząc ludzi. W sprawie znoszenia zabójczego smogu NIC, mającego choćby minimum skuteczności, nie robi, a robi przeciwnie: podtrzymuje koszmarnie przestarzałą, schyłkową i zabójczą strukturę gospodarki, w tym zwłaszcza energetyki, tak domowej jak i przemysłowej. Gang pisoidów szedł do władzy po trupach smoleńskich i do władzy doszedł. Doszedł pod hasłami „kopalń węgla jako dobra narodowego”, którego nie da rozmontować. Taka mentalność, taka zabójczość, co użycie 96 zabitych w Smoleńsku przez szokująco niekompetentną i zabójczo samobójczą władzę różnych szczebli i ośrodków, z prezydencką kancelarią na czele i pisoidami w sposób esencjonalny symbolizuje i materialnie udowadnia.
Coś w tej materii starają się robić samorządy. Jak np. Kraków, likwidując piece opalane węglem, oponami, lakierem meblowym i podłogowym i wszystkim co pod ręką – i za dopłatami wymagając stawianie nowych, mniej szkodliwych. Z bólami, ale jakoś, powoli, rozwija się indywidualna branża energetyki fotowoltaicznej.
To są ciągle rzeczy małe i mało skuteczne. Coś, ale niewiele, za wolno, za mało. Wśród wielu powodów, jest do tego powód zasadniczy: samorządy są ofiarą morderczej polityki Kaczyńskiego. Wszelkie złe skutki jego władzy, automatycznie i zwłaszcza celowo, bo chce zadusić samorządność, spadają właśnie na samorządy. Skutki fatalnej „reformy” oświaty spadają na samorządy. Skutki państwa bezprawia spadają na samorządy, skutki rzadów wściekłych prokuratorów od Ziobry spadają na samorządy, skutki systemowego niszczenia zaufania społecznego bez którego nic nie może dobrze działać a wszystko musi działać policyjnie, spadają na samorządy. Skutki rozwalania służby zdrowia spadają na samorządy, skutki niszczenia systemu emerytalnego i zabezpieczeń oraz opieki społecznej spadają na samorządy. Wreszcie, skutki szaleństwa niekompetencji i zabójczej polityki władzy i totalnej korupcji, spadają na samorządy.
W tej sytuacji, dawanie priorytetu a to wymianie pieców na nowe, w których nie da się palić oponami, a to zmiana struktury transportu publicznego na bardziej ekologiczną, czy projektowania i realizowania takich inwestycji, które będą mniej dewastować środowisko, jest skrajnie trudne. A jednym z fundamentalnych zadań jest też edukacja społeczna tego cholernego suwerena, żeby przestał w piecach palić opony. Ale i to wymaga systemu, bo łatwo gadać suwerenowi „nie pal opon bo sam się trujesz, dzieci trujesz i kraj trujesz!”, a suweren powie: dawajcie coś lepszego niż opony, bo tylko opony mam do palenia!
Kaczyński rządzi już wystarczająco długo i znacznie dłużej, by to JEGO zwłaszcza rozliczać za to co zniszczył i nie zrobił a miał obowiązek wobec ludzi, ich zdrowia i życia. Ma wszelkie narzędzia władzy by robić dobrze, więc robi jak najgorzej.
Do tego należy dodać zabójczo samobójczy kościół katolicki, który każdego Polaka budzi co rano wrzaskiem: nie zabijaj! Więc zabija.
Calvin Hobbs
Chyba mylisz blogi i osoby, twierdząc, że wygłaszałam jakiekolwiek opinie na temat tego co tam u was się dzieje czy działo ( ale to chyba sprawa pomyłek bardzo zaawansowanego wieku).
Nie zaprząta to mojej uwagi na tyle, aby zabierać głos w sprawach tego kraju. Natomiast na blogu Passenta regularnie produkują się panie piszące o USA. Niektóre przeniosły się tam nawet od Guetty, więc znasz je.
Udaj się raczej do sąsiada i polemizuj z tymi, którzy się na te tematy wypowiadają.
Tanaka
28 STYCZNIA 2021
10:01
OK. Ulżyłeś sobie i niech będzie na zdrowie. Ale na moje pytanie nie odpowiedziałeś (chociaż było skierowane do „zaka”. Może dlatego, że w tym konkretnym przypadku każdy rząd byłby bezsilny.
Kolejna sprawa. Z Twojej wypowiedzi postronny obserwator mógłby wywnioskować, że niejaki Kaczyński sprawuje w Polsce władzę samodzielnie, bez żadnych ograniczeń i jest w sumie dyktatorem. A w następnych zdaniach stwierdzasz, że tak naprawdę wszystkim co istotne zajmują się samorządy. I że najważniejsze jest rozliczenie Kaczyńskiego. Trochę chaotycznie to wygląda. Bo z mojego dystansu widać dość klarownie, że ani Kaczyński nie jest wszechwładny, ani też PiS monolityczny. Nie sądzę też, by Kaczyński miał być kiedykolwiek „rozliczony”. Hm, może przez Historię, choć i to nie jest do końca pewne. A przecież podstawowe pytanie powinno brzmieć: kto Kaczyńskiemu na to wszystko pozawala? Przecież sam się do „władzy” nie wstawił? Ktoś go tam umieścił; Wyborcy. I najwyraźniej Wyborcom taki sposób sprawowania władzy odpowiada, bo o ile dobrze pamiętam w ostatnich wyborach ugrupowanie Kaczyńskiego zwiększyło swój stan posiadania. Polepszył swoje notowania także i obecny prezydent. I znów nasuwa się pytanie, dlaczego? Może dlatego że każda „władza” także i obecna jest wypadkową społeczeństwa, które ją wyłoniło. Tu dodam, że nie sądzę, iż polskie społeczeństwo jest jakoś wyjątkowo głupie, bo otumanione przez kościół katolicki, czy jakieś inne wraże siły itd itp. Właściwie w każdym ze znanych mi krajów rządzą ludzie bardzo podobni do tych z PiS-u. Także i w tym, w którym przyszło mi żyć.
No dobra, wystarczy na ten raz…;)
basia.n
28 stycznia 2021
10:32
( ale to chyba sprawa pomyłek bardzo zaawansowanego wieku).
Uuuupsss!!! 😯
No, i wyszła słoma z butów.
@
basia.n
28 stycznia 2021
10:32
Rzuć jakimś linkiem do materiału video – będzie porównanie :). Znalazłem coś takiego:
https://www.youtube.com/channel/UCkakF_RsFwQwnQDuQv92ZEA
Wygląda rzeczywiście gorzej niż polskie pokojowe marsze komunistów i złodziei 11 listopada i w inne dni roku – szczególnie biorąc pod uwagę liczbę wybuchów w przeliczeniu na liczbę osób dokonujących aktów ekspresji
@Tanaka, @Taieri, pozwólcie że się wtrącę w temat Kaczyńskiego.
Historycznie rzecz biorąc zawsze jest tak, że sposób w jaki się do władzy doszło, determinuje styl sprawowania rządów. Kaczyńskiemu Jarosławowi nie da się przykleić żadnego (?) pospolitego przestępstwa, a także nadużycia władzy i nie ma takiego sądu, który by go skazał. Znak zapytania (?) dotyczy przestępstwa nakłaniania do wręczenia łapówki, co każdy mógł usłyszeć na nagraniu. Ziobro akurat przeforsował ustawę, która dopuszcza tego typu dowód, więc może go kiedyś za to skażą, ale za nic więcej. Przypomnijcie sobie aferę „Telegraf” i brak śladów działań Kaczyńskiego. Wtedy jeszcze było koło niego kilka osób, które mogły wybić się na niezależność. Dzisiaj otoczony jest jakimiś dziwnymi personami, które właściwie nie wiadomo, co potrafią poza knuciem intryg (tu nie mogą przeskoczyć szefa). Reszt ekipy skompletowanej do rządzenia w imieniu Jarosława ma to do siebie, że każdy bez wyjątku ma coś na sumieniu i może wylecieć z roboty bez „odszkodowania” (patrz KRS). Kaczyński może odwołać każdego, nawet Przybłędską za przesoloną zupę. Stawiam euro przeciwko suszonym śliwkom, że tej ekipie jak tylko straci władzę w normalnych wyborach, nikt procesów wytaczać nie będzie (przypomnijcie sobie co Donaldinio zrobił Kamińskiemu – NIC!!!). Teraz pytanie, komu taki styl rządów w Polsce odpowiada? Odpowiedź brzmi: wyborcom. Tak, oni się zmieniają na skutek zmian demografii, nowe roczniki wchodzą w dorosłe życie i mogą, ale nie muszą ich strącić niebyt.
Najnowsza zagrywka Jarosława to podwójny gambit: 1) odwraca uwagę od szykującej się katastrofy z Covid 19, 2) demonstrujące kobiety zakłócą nareszcie skutecznie Orkiestrę Owsiaka. Dwie pieczenie naraz! Pyszne, nieprawdaż.
U mnie za miedzą rozwiązuje się niechciane ciąże młodocianych (właściwie dzieci) nożem. Usuwa się problem razem z matką (małą dziewczynką). I to jest po katolicku!!!
BWTB
28 stycznia 2021
11:41
Stawiam euro przeciwko suszonym śliwkom, że tej ekipie jak tylko straci władzę w normalnych wyborach, nikt procesów wytaczać nie będzie
Przeciwko suszonym śliwkom możesz, ale nie stawiaj przeciwko pietruszce, bo to będzie nieuczciwe.
https://www.youtube.com/watch?v=6RLXfavkqR4
Poniewaz panie i ich dzialalnosc, wzbudza zawsze moje zainteresowania, przeczytalem jak idzie Strajk Kobiet, do ktorego mam zarzut brak jasnej def „kto zaplaci”. W domysle oczywiscie (moim) KK placi. W FT jest art. Artykul jak artykul, szczegolnie ze na „dzialkach nic nie dzieje”. Ale w kommentarzach znalazlem niejakiego Paint guy. Zawsze twierdzilem, z jumbo jet widac najlepiej 🙂
To moze byc kommentarz, tym co wyzej, caly czas glowkuja, jak to Jarek brzydki, a poprzednicy byli lepsiejsi 🙂 Bo po mojemu, (nie)stety, to tak lecialo od 1980 lub 1989 (do wyboru, jak komu podoba). Tak z jumbojet to widac bylo. Tego Jarka to Marsjanie nie zrzucili. Tylko miedzy innymi uczestnicy LA wsadzili na drabinke (skladana).
To teraz Paint guy. Tlumaczyl nie bede, bo i po jakiego, a lunczyk zbliza 🙂 Ale wstawilem moje podkreslenia, tluste literki.
In a typical modern democracy, legislatures legislate, judges judge, and the executive executes. In Poland the executive does all three, and has been now for years. This Polish kind of „rule of law” is sometimes locally referred to as „lex telefonica”, since the court’s verdicts are not dictated by any sensible or conscientious jurisprudence, but rather by telephone, and probably the same telephone that told the civil servants responsible for printing the aforementioned abortion verdict to delay the publishing.
If I’m wrong about anything, or if anyone knows better, please let me know. I don’t speak the language, and worthwhile information is hard to come by. But I value the story overall. Probably the things happening in Poland are the most fascinating all over the European Union these days. The clever ways in which countries are able to renege on all their commitments necessary for European Union ascension, also known as backsliding. I’m very excited to see what happens next. Such a cool place.
pzdr Seleukos
@Seleuk, kilka dni temu napisalam tu, ze obecny prezydent USA jest gleboko wierzacym, na dodatek katolikiem. No i dobrze, ze ostrzeglam, bo nikt na blogu certfikowanych ateistow nie zajaknal sie w temacie w koncu waznego wydarzenia. Teraz podpowiadam temat, ktory juz mozecie podjac, a ktory przewija sie w polskim Qanon. Biden to staruszek pedofil !
@Basiu, a dlaczego klocac sie z jakims forumiwiczem przywloklas tu zgryzliwie informacje, ze o Ameryce to sie produkuja „jakies” na innym blogu. Nie wytrzymalas i nawet dodalas droge tworcza jednej z nich. No i czym ty sie roznisz artystko i milosniczko muzyki od ….. Muzyka nie lagodzi obyczajow, cbdo.
Osobiscie nigdy nie tknelam cie nigdy nawet zdziebkiem najmniejszej trawki.
Porównywanie chuligańskich wybryków i dewastacji wszystkiego po drodze, „holenderskich” młodych ludzi do strajków jest nie na miejscu i obraża rozum – to właśnie uczynił Calvin Hobbs, którego po tych wpisach uważam za cynika i hipokrytę. To co stało się w Holandii jest wybrykiem chuligańskim o znamionach kryminalnych i zastanawiam się czy to uczynili rodowici Holendrzy – tu mam wątpliwości?
Może Basia więcej wie – czy to Holendrzy czy nie?
Taieri
28 stycznia 2021
10:39
Tanaka
28 STYCZNIA 2021
10:01
OK. Ulżyłeś sobie i niech będzie na zdrowie. Ale na moje pytanie nie odpowiedziałeś (chociaż było skierowane do „zaka”. Może dlatego, że w tym konkretnym przypadku każdy rząd byłby bezsilny.
Kolejna sprawa. Z Twojej wypowiedzi postronny obserwator mógłby wywnioskować, że niejaki Kaczyński sprawuje w Polsce władzę samodzielnie, bez żadnych ograniczeń i jest w sumie dyktatorem. A w następnych zdaniach stwierdzasz, że tak naprawdę wszystkim co istotne zajmują się samorządy. I że najważniejsze jest rozliczenie Kaczyńskiego. Trochę chaotycznie to wygląda. Bo z mojego dystansu widać dość klarownie, że ani Kaczyński nie jest wszechwładny, ani też PiS monolityczny. Nie sądzę też, by Kaczyński miał być kiedykolwiek „rozliczony”.
Przejrzałem swój wpis, by się upewnić, czy nie stworzyłem mylącego wrażenia co do roli Kaczyńskiego, roli samorządów i samego problemu o jaki pytałeś. Nie widzę, bym miał dać mylne wrażenie, więc to zapewne sprawa odległości i inności przesłanek ocennych, jakimi się posługujesz siedząc w innej cywilizacji.
Dałem odpowiedź na pytanie mówiąc, że rozważania spekulacyjne dotyczące jakiejś innej władzy i tego co by zrobiła, są pozbawione racjonalnej podstawy. Inna władza miałaby ciężko, czego powody wskazałem, co nie znaczy, że nie robiłaby tego czego nie robi Kaczyński i robiłaby to co on robi.
Samorządy są bardzo ważne w polskim systemie prawa i reforma samorzadowa z 1997 roku była najbardziej udana reformą, co przyznawał jeszcze za życia jej głowny współtworca, prof. Kulesza, o ile nie pomyliłem nazwiska, ale także poważni znawcy zagadnienia.
Samorządy są jednak w dużym, miejscami decydującym zakresie, zależne od rządu i Sejmu, a w Sejmie rządzi Kaczyński. To rząd daje dotacje samorządom, zgodnie z ustawami, ale dać może tyle ile należy, mniej, albo skrajnie mało. To zależy od uchwalonego budżetu, a budżet uchwala Sejm czyli Kaczyński na wniosek rządu czyli Kaczyńskiego. W ramach uchwalonego budżetu obligującego rząd do przekazania samorządom dopłat w określonej w budżecie wysokości, mogą „nastąpić trudności”. Zwykle są to „trudności obiektywne”. Czyli: rząd samorzadom nie da, bo nie może, bo taka się zrobiła sytuacja, bo „są obiektywne trudności”. Obiektywność niemożności polega w przypadku Kaczyńskiego na tym, że daje mnóstwo samorządom w których sam rządzi za pomocą swoich pisoidów, i odbiera, czyli daje skrajnie mało tym samorządom, w których nie rządzi.
Na tym polega dyktatura. To jest uznaniowość, nagradzanie i karanie z motywów niepaństwowych, nieobywatelskich, a politycznych, partyjnych, korupcyjnych i drańskich. Czyli w sposób oczywisty nieprawnych, nieuczciwych i nieprzejrzystych.
Dyktatura polega na nieuczciwym niesprawiedliwym omijaniu prawa i jego łamaniu. Na łamaniu fundamentu: demokracji. Na lepszości jednych – tych z władzy i miłych władzy i gorszości pozostałych. Kaczyński i jego pisoidy wielokrotnie złamały i konstytucję i ustawy i robią to na okrągło, w warunkach recydywy, która zawsze jest czynnikiem obciążającym, a nie usprawiedliwiającym. To Kaczyński, kościół katolicki i niejaki Duda podzielili Polaków na „najlepszy sort” -ich samych i „najgorszy sort” – tych co mają inne niż oni zdanie.
Samorządy są zależne od rządu, czyli Sejmu czyli Kaczyńskiego.
Nic do rzeczy nie ma to, że Kaczyński i jego zgraja zostali wybrani w wyborach demokratycznych. Po pierwsze, owa demokratyczność była pozorna, bo było to wymuszenie, za pomocą szantażu świętością trupów smoleńskich, a w istocie jednego trupa smoleńskiego, co skutkowało „błędnym rozpoznaniem rzeczywistości” przez bardzo wielu wyborców i „rozporządzeniem własną wolą ze szkodą dla siebie” wskutek takiego i pokrewnych oszustw i szantażu.
Kto doprowadza drugiego do błędnego rozpoznania rzeczy i podjęcia wskutek tego decyzji dla siebie szkodliwych (których nie podjąłby mając możność trafnego rozeznania), popełnia przestępstwo kodeksowe.
Druga rzecz jest taka, że w sposób demokratyczny, a w tym przypadku nibydemokratyczny czy wprost niedemokratyczny, suweren wybrał sobie dyktatora. Wybór dyktatora, nawet w pełni demokratyczny nie czyni dyktatora niedyktatorem. O tym decyduje jego działanie, a nie metoda wyboru. Kaczyński działa jako dyktator ponieważ jest dyktatorem.
Kaczyński nie jest wszechwładny, a jest władny na tyle i z zapasem, by realnie sprawować władzę dyktatorską. Do tego wystarczy władza decydujaca. Nie musi być stuprocentowa.
Jest dosyć wysoce prawdopodobne, że Kaczyński uniknie rozliczenia za zniszczenie państwa i zniszczenia jakie dokonuje na ludziach i w ludziach. Prawdopodobieństwo to wynika z polskiej mentalności potwierdzonej polską historią. W ciągu ostatnich 31 lat, czyli za „demokracji” nikt nie poniósł odpowiedzialności konstytucyjnej, bo nikt nie stanął przed Trybunałem Stanu. Miał stanąć Ziobro, taki był jednoznaczny wynik działania komisji parlamentarnej w jego sprawie, został sporządzony raport, ale PO popełniła zbrodnię na państwie, odcinając się od wyników śledztwa i stanowiska SLD. Skrewiła, nie zagłosowała za postawieniem tego typa przed TS. Podobnie było w każdym innym przypadku jednoznacznie wskazującym na niezbędność postawienia polityka przed TS.
Czyni to Polskę i jest to dowód na skrajną nieodpowiedzialność polityków , zwłaszcza tych solidarnościowych, ich partii i państwa jako takiego z jego suwerenem -państwem dziadowskim, ciągle półniewolniczym, skrzywionym na rozumie i moralności, bo też katolickim. Nikt za nic nie odpowiada.
Zgadzam się w zupełności z tym, że suweren odpowiada za to co robi. Jest współwinny rządów Kaczyńskiego i jego dewastatorskiej działalności. Wrzucanie kartki wyborczej do urny to odpowiedzialność. Suweren jednak ma w sobie nędzę niewolnictwa którą jeszcze nosi i daje się łatwo oszukiwać, doprowadzając do fatalnych dla siebie i innych decyzji. To jest wyjaśnienie i w pewnej, częściowej mierze, usprawiedliwienie. Jednak suweren jest dorosły, więc odpowiedzialność i winy nie może uniknąć, a może być ona jedynie niecałkowita, w stopniu wykazanym w skutek dogłębnej i miarodajnej oceny.
Tanaka
28 STYCZNIA 2021
12:10
100/100
Szkoda że tak mało myślących ludzi nad Wisłą.
Dowodem że tak mało, jest dyktatura Kaczyńskiego poparta krk. Ten stan poparło społeczeństwo polskie przy urnach wyborczych, niestety! Wątpię żeby w najbliższych latach cokolwiek w Polsce się zmieniło na lepsze – jakie społeczeństwo, taka władza.
Tanaka
28 STYCZNIA 2021 10:01
Wybór dyktatora, nawet w pełni demokratyczny nie czyni dyktatora niedyktatorem. O tym decyduje jego działanie, a nie metoda wyboru.
Howgh! 10/10. A niezrozumienie powyższego jest powszechne w kraju nad Wisłą. „Przecież mamy demokrację, no nie? Nie podoba się, idź głosuj”. Wybory to nie wszystko.
@Tanaka
28 STYCZNIA 2021
12:10
Jednak suweren jest dorosły, więc odpowiedzialność i winy nie może uniknąć, a może być ona jedynie niecałkowita, w stopniu wykazanym w skutek dogłębnej i miarodajnej oceny.
……………………………..
Zgadzam się w 100%.
Szanowny Tanako, czy mógłbyś doprecyzować to zdanie?
No bo każdy może snuć swoje domysły.
Dogłębna i miarodajna ocena daje odpowiedź, że całkowita i nieunikniona odpowiedzialność i wina spada na dorosłego suwerena. Czy aby nie stoimy przed kolejnym fatum narodowym, jakie zawisło już kiedyś w XVIII stuleciu i się spełniło rozbiorami? Szlachta wespół z klerem (obecny obóz władzy, politycy wszystkich opcji, kościół) i suweren (niewolniczy chłopi pańszczyźniani ) zindoktrynowany i umiejętnie manipulowany, prowadzą kraj do katastrofy wielowymiarowej. Czyli wszyscy, ogół społeczeństwa, z nielicznymi niemającymi na nic wpływu wyjątkami. Czyli „chuj, dupa i kamieni kupa”, nic innego nie przychodzi mi na myśl.
https://wyborcza.pl/7,75398,26729278,wyrok-tk-w-sprawie-aborcji-dlaczego-kaczynski-poszczul-polakow.html#S.DT-K.C-B.3-L.4.maly
Dominika Wielowieyska, która protestuje przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego chyba zapomniała, że to dzięki takim osobom jak ona (katoliczka) mamy w Polsce to, co mamy. Kaczynski bez poparcia krk ( którym jest członkiem Dominika Wielowieyska) nie odważył by się tak zaostrzyć prawa aborcyjnego. O krk milczy i zapomina wciąż, że przyczyną burdelu i podziału Polaków jest właśnie jej krk.
Nie wiem czy się śmiać, czy płakać z głupoty dziennikarzy „GW”.
Zapomina Dominika Wielowieyska co jej guru Adam Michnik nie tak dawno mówił: „Próba wyeliminowania religii z debaty o najważniejszych sprawach w państwie, w społeczeństwie demokratycznym jest drogą do unicestwienia świata wartości. Rola religii była i pozostanie fundamentalna, dlatego że uczy nas – wierzących i niewierzących – że jedyną władzą, przed którą wolno nam klękać, jest władza Boga”
Cynizm dziennikarzy „GW” nie zna granic!
„GW” od początku swojego istnienia popierała krk, szczególnie naszego Kremówkowego, a teraz ma czelność pisać, to co pisze i do czego sama przyłożyła się – do tego polskiego burdelu!
Tak na marginesie.
Nie ma w Polsce dwóch kościołów katolickich – ten lepszy i gorszy.
W Polsce jest tylko jeden kościół katolicki – „rydzykowy”, który od wieków jest przyczyną tego naszego burdelu. Tu nie mam żadnej wątpliwości!
@Zyta2003,
dobrze ze ostrzegalas przed katolikiem. Tego nigdy za wiele. To jest sekta podstepna i zbojecka.
Jezeli o QAnon chodzi (oddzial nadwislacki) to uwazam, powinni zaczac od rozwiazania wreszcie sprawy Gorgonowej. Bez tego Klintonowej (i Klintona) i ich pizzeri, ruszyc nie mozna, a bylby to niewatpliwie wklad do polityki swiatowej. I nowa pizza typ.
Sprawy wew amerykanskie, interesuja mnie tyle ile wplywaja na wzajemnosc polityki europejsko/amerykanskiej. Moj podstawowy poglad jest, Europa i USA sa „skazane” na wzajemna przychylnosc i ROWNORZEDNE partnerstwo Zyta. Fryzura, Obama odeszli od partnerstwa. Biden, nawet jak byly pedofil okaze, i reszta administracji, ocenie jak wroci do partnerstwa z Europa. Rownorzednego, bo inne dzis niemozliwe. Wszystko jedno, co dems i gop mysla w temacie.
@Lukipuki,
wszystko byloby jacymy to cacycacy, gdyby nie to, kto jest „Holender prawdziwy” oceniac. Czy Basie za pomocnika brac. Bo jak klasyk zauwazyl… „Kto jest Patagonczyk prawdziwy, kto Marsjan prawdziwy, kto Czukcza (rownie prawdziwy), to JA OCENIAM”. Znaczy klasyk. A wiedz Lukipuki, byly to czasy jaknajsluszniej minione.
pzdr Seleukos, po lunczyku
basia.n.
Z mieszanymi uczuciami stwierdzam, że EP stał się blogiem (prawie) amerykańsko-polonijnym.
W każdym razie jakaś równowaga, gdy chodzi o podejmowane tematy, rzadko zresztą odnoszące się do aktualnego wpisu Gospodarza, w została zachwiana.
Taieri
28 STYCZNIA 2021
8:57
Cóż, Tanaka w swej aktywności w zasadzie odpowiedział za mnie. Podstawowy jego argument jest jedynie słuszny – ocena może dotyczyć tylko tych, którzy w tym momencie rządzą. A mamy rząd tzw. prawicy pod kierownictwem PiS, a właściwie prezesa Jarosława.
Inna odpowiedź, to wyłącznie spekulacje. Na zasadzie co by było, gdyby… . Gdyby rząd innego ugrupowania postąpił tak jak obecny, napisałbym te same słowa.
Widzisz, kiedy na początku lat 70 wszedłem w dorosłość poznałem prace Tadeusza Kotarbińskiego, propagatora prakseologii. Akurat zrobiła się moda na pewne treści i stary Kotarbiński załapał się ze swymi pracami, a zwłaszcza „Traktatem o dobrej robocie”. Do tego na fali entuzjamu politycznego, na naszym rynku pokazała się książka Roberta Townsenda „Jak zdobyć szklaną górę organizacji, czyli…” i trochę innych podobnych pozycji. Do tego w domu nauczono mnie, że jeśli mam coś zrobić, to mam to robić dobrze i zrobić dobrze. Bo inaczej, to lepiej dać sobie z tym spokój. Cóż, nasi obecni politycy, to w większości ludzie słowa i tylko słowa, a ich czyny to zazwyczaj też słowa mobilizacji innych. Wystarczy sprawdzić co konkretnego zrobili, a uzyskamy orientację w ich możliwościach. To, że ktoś potrafi płynnie mówić, nie świadczy, iż potrafi cokolwiek więcej, chociaż czasami można się zaskoczyć. Ludzie prezesa Jarosława zaskakujący raczej nie są.
Kończąc, powiem tylko, że gdyby paaństwo politycy przemyśleli sprawę i skonsultowali ją ze specjalistami, z pewnością byłoby bardziej profesjonalnie.
lukipuki
28 stycznia 2021
12:33
Tanaka
28 STYCZNIA 2021
12:10
100/100
Szkoda że tak mało myślących ludzi nad Wisłą.
Dowodem że tak mało, jest dyktatura Kaczyńskiego poparta krk. Ten stan poparło społeczeństwo polskie przy urnach wyborczych, niestety! Wątpię żeby w najbliższych latach cokolwiek w Polsce się zmieniło na lepsze – jakie społeczeństwo, taka władza.
Tak źle, żeby nic się nie zmieniało, nie jest. Są różne zdarzenia, a ich liczba i jakość się powiększa, które świadczą o zmianie stanu rzeczy. jest to proces powolny, bardzo powolny, w dużej mierze spontaniczny, acz nie w całości, więc i chaotyczny w podobnej mierze. Obserwacja w krótkim odcinku czasu może prowadzić do skrajnie pesymistycznych wniosków, ale to byłoby wnioskowanie przesadne, pomijające już zaistniałe procesy erozji potworności nadwiślańskiej i niedoceniające procesy twórcze.
Proponuję spojrzeć w nieco szerszej perspektywie czasu, ale też krótkiej, raptem kilku lat. Przez 2015 rokiem faktycznie działo się w ważnych dziedzinach mniej niż dziś, prawie nic. Niepodzielnie rządziła domniemana zgoda na dziadostwo, przykryta aksjomatem „bogacenia się” i jeszcze radochą z przyjęcia Polski do Unii, co zakrywało stare i nierozwiązane polskie męki.
Od 2015 zaczęły się wzmagać wcześniej słabowite i ledwo żywe zjawiska. Znacznie się wzmagać. Czy jeszcze kilka lat temu nie rządził niepodzielnie, bezdyskusyjnie i siłą cichej oraz jawnej przemocy państwowej, kulturowej i prywatnej nasz milusiński Lolek narciarski jako Święty Ojciec Święty, za pomocą tysięcy pokracznych pomników i milionów porażonych umysłów i zgiętych karków?
teraz to już nawet niejeden otwarty katolik i publicysta urobiony własnym katolickim dorobkiem nieco po kątach pokwęka. A nawet w przypływie strasznej odwagi nadmieni, że biskup X jest co nieco niedostatecznie grzeczny!
Były protesty, były marsze KOD, były Czarne Parasolki, były zgromadzenia pod Pałacem Namiestnikowskim lipnie obecnie zwanym Prezydenckim jako że nie ma w nim prezydenta Polaków i państwa a jest zero wykonujące co mu każe Kaczyński, były protesty pod Trybunałem Konstytucyjnym, ale było tego za mało, za krótko, za płytko, za chuderlawo. Teraz mamy Strajk Kobiet. To nowa jakość. Zbiera to co było, ale ma już więcej: wprost kobietę na sztandarze. Bo w kobiecie grzebie pogrzebaczem kościół katolicki i Kaczyński.
Poprzednie protesty i wścieklica były zbyt słabe z oczywistej przyczyny: jeszcze niewielu kapowało, że chodzi o kobiety o dzieci i o pogrzebacz wbity w kobiece macice. Musi to dojść do ściany, a właściwie do bebechów, do flaków, do śmierci. Inaczej Polak nie poczuje taki uodporniony niewolnik i taki tępy. Bo jak nie ma żelaza w bebechach, roi, że tu chodzi o jakieś demokracje, konsultacje społeczne, o nieco więcej grzeczności i inne mgławicowe, mało co mające z bebechami, juchą i zdychaniem w błocie pojęcia.
Niestety, jak Polak za mało dostanie po mordzie, to mu się nie chce. Odpuści, pocieszy się, że to nie jego dotyczy, ale jakichś wykształciuchów, co mają fanaberie protestować w ogóle nie wiadomo w jakiej sprawie.
Rozum i roztropność u Polaka nie działają, bo zostały odbite wraz z nerkami już wieki temu. To nic takiego, na co komu rozum, przyzwoitość, etyka, wolność, podmiotowość, demokracja. Tyle wieków nie było, to na ch** to potrzebne?!
Dopiero jak zadziała instynkt, zwierzęcy instynkt życia, który poczuje, że znalazł się na granicy życia i za chwilę zostanie przepchnięty przez władzę na drugą stronę, to zadziała. Odezwie się biologia. Kora mózgowa jest zbyt skomplikowana dla Polaka.
Bardzo to niestety. Inni też tak mieli, te całe dziwaczne Holendry, Francuzy, Angliki, Szwedy, Finy czy Szwajcary. Ale się wyuczyli. Powoli, już dawniej, gdy Polak ciągle był oficjalny niewolnik. Jednak przyroda działa, ewolucja nierychliwa , ale sprawiedliwa, bo musi odwalać robotę za Absolut Miłości, Naszą Bozię Kochaną i jej Świętego Ojca Świętego.
Polak po to żyje, żeby miał z życia Bolesną Mękę. Przecież naśladuje Jezusa. Dlatego zanim nie dostanie dostatecznie po mordzie aż po granicę życia, jest zadowolony ze swojej Bolesnej Męki i nie ma ochoty ani zapotrzebowania by jej nie było. Już trochę ma zapotrzebowanie, a nawet trochę ochoty i to jest całkiem niezła sytuacja, choć taka bolesna.
lukipuki
28 STYCZNIA 2021
12:09
Istnieje mail wysłany przez policjanta, który w czasie zamieszek był na służbie na ulicy Beijerlandselaan w Rotterdamie – na której dewastowano i okradano sklepy.
Napisał : „to wszystko byli Marokańczycy, taka jest prawda, być może bardzo nieprzyjemna, ale to właśnie widzieliśmy z kolegami”.
Podobnie było w innych dużych miastach – w Amsterdamie, Hadze, Bredzie. Ale było też małe miasteczko Urk, gdzie „popisali się ” miejscowi młodociani „tubylcy”.
Ostatni wieczór był bez incydentów – dokonano wielu aresztowań i od wczoraj w sądach rozpoczęły się szybkie rozprawy sądowe i ogłoszono pierwsze wyroki. Policja wraz z obywatelami którzy zgłosili się do pomocy, obserwuje sytuację i media społecznościowe, gdzie pojawiały się teksty nawołujące do zamieszek. Być może zapanuje spokój.
lukipuki
28 stycznia 2021
13:27
https://wyborcza.pl/7,75398,26729278,wyrok-tk-w-sprawie-aborcji-dlaczego-kaczynski-poszczul-polakow.html#S.DT-K.C-B.3-L.4.maly
Zapomina Dominika Wielowieyska co jej guru Adam Michnik nie tak dawno mówił: „Próba wyeliminowania religii z debaty o najważniejszych sprawach w państwie, w społeczeństwie demokratycznym jest drogą do unicestwienia świata wartości. Rola religii była i pozostanie fundamentalna, dlatego że uczy nas – wierzących i niewierzących – że jedyną władzą, przed którą wolno nam klękać, jest władza Boga”
Masz rację w sprawie hipokryzji „Wyborczej”, czyli jej dziennikarzy i środowiska z wyznawcami. To ci otwarci katolicy „Wyborczej” i zamknięci niekatolicy, raz za razem i na okrągło, służyli rządom kościoła kat nad Polakami i Polską. Dziesiątki tysięcy panegiryków i laudacji, zachwyconych relacji na okoliczność Wojtyły nawiedzającego, występującego, wygłaszającego; pienia dziękczynne za encykliki i tak dalej, bez końca.
Za PRL-u było „podaj cegłę”, za „Wyborczej” z demokracją było i jeszcze jest „podaj Wojtyłę”.
Michnik, z całym swoim aparatem rozumowym, popełnia fundamentalną, piaskownicową pomyłkę, która w ogóle nie jest pomyłką, ale katastrofą rozumu i etyki.
Nie istnieje bowiem żaden inny bóg, jak bóg określonej religii. Bóg pozareligijny jest w ogóle niedefiniowalny, więc nie ma najmniejszych przesłanek do klękania przed czymś nieistniejącym po pierwsze, a po drugie przed czymś beztreściowym. Treść bogu nadaje religia, czyli kler. Klękanie przez bogiem jest wyłącznie klękaniem przed klerem, władcą definicji i zawartości boga.
Jeśli Michnik dysponuje tak jasnym rozumem jak nam to przedstawia, to oszukuje. Jeśli ma rozum zmącony, to bredzi. Jednym bądź drugim, psuje rozum i moralność innym, bądź ich świt ściąga do mrocznej nocy. Tak czy siak, wynik jest zły.
Tanaka 28.01 10.01 Pierwszy raz przestales mlocic slome .Mysle o krk.
Ale jak juz , dokladnie.Ja bym nie obwinial tylko Kaczynskiego.Jak sie tym blizej zajmiesz/ zmniejszenie zanieczyszczenia powietrza/ to stwierdzisz ,ze najwiecej zrobili 2 Slazacy u wladzy , a nie inne rzady.
Rzecz nie jest taka prosta jak ci sie wydaje bo zeby to zrobic nalezycie nalezaloby odejsc od varszavskigo: chop na krowe i juz ciele! Co naleza zrobic: zerznac wszystkie przepisy i sposoby zarzadzania od rzadu Bawarii lub Austrii . Ale tego nikt nie zrobi:varszaviacy potrafia!
Przy wladzy varszavskiej ,do granic debilizmu scentralizowanej, jest to niemozliwe!Podam przyklad ktorego nie kapujesz:kto zezwolil budowe elektrowni Skawina , na zachod od Krakowa! Naturalnie wedlug Pana i potakiwaczy winny jest krk: takze produkuje zasmradzanie powietrza! Zakpie :ktory biskup jest temu winny!
Czy Pan , zakladam ze przekroczyl Pan 50tke, nigdy nie zastanawial sie nad absurdem zarzadzania 38 mil. krajem w taki sposob jakto robia varszaviacy i to od setek lat??????????????????????????????
Optymacyk:ciesz sie :zrobilem kilka bledow pisarskich!
Tanaka
28 STYCZNIA 2021
14:24
Tanako, podobno Adam Michnik jest zdeklarowanym ateistą, a więc dlaczego to czyni?
Najbardziej mnie interesuje – DLACZEGO?
Możesz jako ateista to wyjaśnić?
Bardzo dawno temu mój znajomy z bloga nazwał Michnika półidiotą, ja dodałem – idiota.
Mało tego, napisałem że biskupi krk Michnikowi powinni stawiać (już za jego życia mu pomniki). Michnik mocno przysłużył się temu, co mamy w Polsce, a konkretniej do wpływów na politykę krk.
mag
28 STYCZNIA 2021
13:56
Nie mam nic przeciwko treściom z różnych krajów i stron świata. To często jest ciekawe. Oczywiście bez tych wpisów jednostronnych i namolnych. Z pewnością dobra jest zawsze równowaga.
Ale wspomniałam o tym w kontekście nieprawdziwych stwierdzeń blogowicza, bo akurat ja zupełnie nie zabierałam głosu w kwestiach amerykańskich. Dlatego wskazałam mu inny blog, na którym porusza się bardzo często ten temat. Na szczęście nie tylko ! Chociaż ta równowaga o której wspomniałaś z pewnością bywa często zachwiana.
Ale być może na EP pisze więcej emigrantów niż tubylców, stąd powstał pewien trend.
@lukipuki 28 stycznia 2021 12:09
To co stało się w Holandii jest wybrykiem chuligańskim o znamionach kryminalnych i zastanawiam się czy to uczynili rodowici Holendrzy – tu mam wątpliwości?
Może Basia więcej wie – czy to Holendrzy czy nie?
Szanowny komentator proponuje może sprawdzenie pochodzenia/rodowodu chuliganów, zamiast ich statusu obywatelskiego?? Dziś to łatwiejsze niż 80 lat temu, można podeprzeć się przecież DNA, wtedy patrzono na nosy i inne części ciała lub, gdzie indziej, na kolor skóry.
@basia.n wie – Istnieje mail wysłany przez policjanta, który w czasie zamieszek był na służbie na ulicy Beijerlandselaan w Rotterdamie – na której dewastowano i okradano sklepy.
Napisał : „to wszystko byli Marokańczycy, taka jest prawda, być może bardzo nieprzyjemna, ale to właśnie widzieliśmy z kolegami”.
Ktoś inny (nie mam czasu szukać) zgryźliwie i pogardliwie porównał zamieszki w Holandii do tych wywołanych przez „Black Lives Matter” w USA.
Zadziwia mnie, że obyci ze światem lewicujący inteligenci nie stawiają sobie przed głoszeniem wypowiedzi pachnących rasizmem pytania, dlaczego Murzyni/kolorowi (mam gdzieś polityczną poprawność) w USA i Marokańczycy w Holandii (i im podobni gdzie indziej) mają taką skłonność do chuligaństwa i rabunków. Czyżby uważali, że wynika to z murzyńskich/marokańskich genów lub może brzydkiej tradycji kulturowej? Bo mnie wychodzi raczej, że tego typu zachowania są typowe dla ludzi wyalienowanych i nie poczuwających się do wspólnoty interesów z resztą społeczeństwa, bez względu na kolor skóry, pochodzenie, wyznanie, itp. Jak np. choćby polscy „blokersi” czy „patryoci”.
Herstoryk, Advocatus Diaboli.
PS. Zrozumieć nie znaczy usprawiedliwiać/tolerować”!
Herstoryk
28 STYCZNIA 2021
14:57
„Szanowny komentator proponuje może sprawdzenie pochodzenia/rodowodu chuliganów, zamiast ich statusu obywatelskiego??”
Nie chodzi o sprawdzenie pochodzenia/rodowodu chuliganów, ale o zupełnie coś innego – skąd się bierze te chuligaństwo. Przyczyny?
Wciąż mnie interesuje przyczyna, a nie skutek i stąd może pojechałem za daleko?
Konkretniej.
Niestety podlegamy (wszyscy) Związkowi przyczynowo-skutkowemu i cały nasz ludzki problem polega na tym, że najbardziej zajmujemy się skutkami, pomijając przyczynę (skąd się bierze).
Herstoryk,
Wiele lat temu moja córka będąc jeszcze studentką pojechała z koleżanką do pracy (wakacje) do Holandii. Drugiego dnia robiły zakupy w pobliskim markecie i przy kasie jako jedyne były kontrolowane (grzebano w torbach czy aby coś sobie nie przywłaszczyły). Oczywiście porozumiewały się z koleżanką po polsku na co zwróciła uwagę ekspedientka. Na drugi dzień u miejscowych Holendrów dowiedziały się że w tym markecie jest plaga złodziejstwa w wykonaniu Polaków.
Czy słusznie były kontrolowane bez nakazu?
Moja córka nie miała żalu do tej kontroli – dobrze wiedziała (nawet jak młoda osoba) z jakiego kraju pochodzi i jedynie wstyd było jej za rodaków.
lukipuki,
no widzisz, wedlug socjo-analizy herstoryka ci Polacy musieli krasc, bo byli ‚wyalienowani’ z holenderskiego spoleczenstwa, ucisnieni i nierowni.
@
zyta2003
28 stycznia 2021
12:03
kilka dni temu napisalam tu, ze obecny prezydent USA jest gleboko wierzacym, na dodatek katolikiem. No i dobrze, ze ostrzeglam, bo nikt na blogu certfikowanych ateistow nie zajaknal sie w temacie w koncu waznego wydarzenia.
Było, parę tygodni temu.
lukipuki
28 stycznia 2021
12:09
Porównywanie chuligańskich wybryków i dewastacji wszystkiego po drodze, „holenderskich” młodych ludzi do strajków jest nie na miejscu i obraża rozum – to właśnie uczynił Calvin Hobbs, którego po tych wpisach uważam za cynika …
Uhm, cynizm jest ok. Szczególnie starogrecki.
bubekro,
do cynikow starogreckich podchodze… cynicznie.
powinno bylo byc: do Cynikow…
A do Sceptykow sceptycznie.
#ZłyPolicjant, #ZłyUrzędnik
Państwo tworzymy my, Obywatele. To, co dziś się dzieje w urzędach czy służbach mundurowych, to nie państwo. To ludzie, którzy pod płaszczykiem państwa łamią prawo i nadużywają swoich uprawnień. Jak długo będziemy to tolerować!!! Anonimowość państwowych urzędników rozzuchwala ludzi maluczkich. Trzeba powiedzieć dość. Zapraszamy do grupy Zły Policjant – https://www.facebook.com/groups/zlypolicjant Wpisujcie, wklejajcie posty o łamaniu prawa przez służby mundurowe. Niech to będzie indywidualny pręgierz, z imienia i nazwiska. Niech się wstydzą swoich działań póki czas. Po zmianie władzy zostaną za to zwolnieni dyscyplinarnie.
Zapraszamy również do grupy Zły Urzędnik – https://www.facebook.com/groups/zlyurzednik Wpisujcie, wklejajcie posty o łamaniu prawa przez Sanepid, US, ZUS. Niech to będzie indywidualny pręgierz, z imienia i nazwiska. Niech się wstydzą swoich działań póki czas, po zmianie władzy zostaną za to zwolnieni dyscyplinarnie.
STRAJK PRZEDSIĘBIORCÓW
lukipuki
28 STYCZNIA 2021
14:29
W zasadzie nie musisz już pytać nas o Michnika. Wystarczy zajrzeć do najnowszego tekstu Jana Hartmana „Dlaczego Żydzi kochają Kościół…” w niniejszym dziale blogów. I FIAT LUX.
Być może jest to pewne uproszczenie, ale myślę, że cały Adam Michnik mieści się tekście Hartmana. W końcu do kogo on miałby się zwrócić, poza Kościołem? Kwestie tożsamości każdego z nas mogą okazać się zbyt zagmatwane ale je pojedynczo wyświetlać. Ale w pewnym systemie blokowym znajdujemy się bez większych problemów.
Mam wrażenie, że ateista Michnik nadal odczuwa pewną wdzięczność do instytucji, która w jego młodych latach nie skopała jego EGO tak, jak uczynili to ludzie tzw. lewicy socjalistycznej czy nawet komunistycznej, robiący wtedy kariery w PZPR.
Przerywanie ciazy to decyzja, ktora tylko i wylacznie nalezy do kobiety.
act
28 stycznia 2021
15:42
lukipuki,
no widzisz, wedlug socjo-analizy herstoryka ci Polacy musieli krasc, bo byli ‚wyalienowani’ z holenderskiego spoleczenstwa, ucisnieni i nierowni.
Przykład jaki daje lukipuki jest z pewnością trafny, ale wskazuje z jednej strony na coś innego, z drugiej zaś na fragment większej całości. Nie całkiem więc odpowiada na tezę Herstoryka.
Albowiem alienacja społeczna jest rzeczywistym zjawiskiem społecznym i psychologicznym i rzeczywiście tworzy grunt dla działań nieakceptowanych przez inną część społeczeństwa, zwykle tą, która nie jest wyalienowana.
Wewnątrz tego zjawiska znajduje się sprawa indywidualnej odpowiedzialności za czyny. Łatwo , będąc niewyalienowanym, zrzucić pełną winę na indywidualne „sumienia”, no bo przecież rozrabia, rozbija, łamie, podpala, strzela Ździchu, Rychu i Krzychu!
Nie da się takiemu rozumowaniu odmówić pewnej, nawet sporej, racji, jednak nasi trzej milusińscy już tworzą mikrospołeczność. Dzielą poczucie alienacji, krzywdy, niesprawiedliwości, poczucia, że niewyalienowani mają się za lepszych od nich, więc nimi jawnie lub skrycie pogardzają, że tworzą takie warunki społeczne i prawne, że ci pierwsi, choćby się starali tak samo jak drudzy, nie uzyskają tak samo dobrych wyników.
Tworząc mikrospołeczność, nawzajem się upewniają, że właśnie tak jest, że mają powód do poczucia krzywdy, poniżenia i jednocześnie czują, że skoro jest ich trochę, to mają już więcej siły niż jeden. A zarazem czując, że to przekonania wspólne, usprawiedliwiają się, obiektywizują niezbędność i słuszność użycia w pewnym momencie przemocy. I w końcu to robią, gdy pojawi się odpowiedni splot czynników. Bywa, że punktem zapalnym są nieprzewidywalne wydarzenia, nawet z pozoru drobne, ale one przepełnią naczynie goryczy.
Jak jest społeczność to działają zjawiska społeczne. I odwoływanie się do indywidualnych postaci, próba ich wyabstrahowania ze zbiorowości by przypisać im indywidualną odpowiedzialność, winę, grzech (co jest nb. zdaje się chrześcijańskim wynalazkiem, ta wyłączna indywidualność odpowiedzialności), ani nie rozwiązuje problemu, ani nie wyjaśnia zjawiska. Człowiek podlega zjawiskom społecznym nie mniej niż indywidualnym impulsom. Nawet jeśli bardzo chce się w społeczeństwie, w tłumie zindywidualizować i wyłącznie władzą własnego rozumu oceniać co się właśnie dzieje dookoła, bo może tłum dookoła i jego przywódcy źle chcą, rzadko, może bardzo rzadko jest w stanie przeciwstawić się zjawiskom społecznym i psychologii tłumu.
Przykład jaki dał lukipuki zresztą bardzo dobrze to pokazuje, w komfortowych warunkach. Dwie Polki w sklepie, niczemu nie winne, zostały z góry osądzone jako podejrzane. Bo to Polki, a wiadomo: Polacy to złodzieje! A nie były to podejrzenia podjęte w warunkach skrajnego napięcia, wrzasków tłumu, presji społecznej, a spokojnej sytuacji w sklepie. Jednak potoczne, często niesprawiedliwie wyobrażenia, nieweryfikowane indywidualnie (Polki zostały przeszukane nie dlatego, że pracownik sklepu zobaczył, że biorą coś z półki i chowają w majtkach, ani nawet, że robią obiektywnie „podejrzane ruchy” (które bardzo łatwo mogą być subiektywnie ocenione jako obiektywne – przecież Polacy kradną, więc ruch rąk niepodejrzany u kogoś innego będzie podejrzany u Polki), a wystarczy, że to Polki, lub ktoś kto się zdaje być Polakiem (np. bo gada „w dziwnym języku”, który nie musi być językiem polskim, ale zostanie tak oceniony, tak się skojarzy, tak się wyda oceniaczowi). I już: trzeba skontrolować, przeszukać, potraktować zimno, obcesowo, jak policjant czy prokurator.
A przecież „każdy ma własny rozum”, „własne sumienie” i odpowiada za rzetelną, rozumną, wyważoną i sprawiedliwą ocenę. Prawda? I co? Słabo to działa, albo nie działa.
A ta kiepska i jednocześnie charakterystyczna sytuacja zdarzyła się w sklepie, w spokojnym otoczeniu, a nie pod wpływem presji rozgrzanego emocjami tłumu. teoretycznie więc mógł, ba nieteoretycznie mógł ocenić rzetelnie i sprawiedliwie. Ale nie ocenił, uległ rozprzestrzenionemu przekonaniu społecznemu niewyalienowanych: jak kto Polak to złodziej!
Wracając na grunt polski: Polacy Polaków łatwo i chętnie okradają. Kto zostawi na ulicy rower nie przypięty solidnym łańcuchem z kłódą do solidnego żelaza, ten jest frajer i sam się domaga własnej szkody. A przecież na stu Polaków 95 to katolicy! Więc w Polsce praktycznie nikt nie ma prawa, nie ma sumienia, nie ma możliwości kraść! Każdy miłuje bozię i nie ośmieli się bozi swemu napluć w twarz niegodną, obrzydliwą kradzieżą, która łamie „przymierze między Bogiem a katolikiem”. A do tego każdy katolik „miłuje bliźniego swego” i ma miłujący powód do nieokradania go. I jak chce, żąda i bredzi Adam Michnik, najrzadziej co niedziela, w kościele, dowiaduje się co dobre jest a co złe, więc się dowiaduje, że kradzież to bardzo brzydka rzecz. W związku z tym kradnie i jest zadowolony, miły bogu i idzie do nieba. Biskupi nie drą się z katedr każdego dnia: katoliku – nie kradnij, do k**** nędzy! A powinni, taką mają robotę wedle ich własnego codziennego oświadczenia: pilnujemy moralności! Dzięki nam Polak to najlepszy katolik świata i w ogóle najlepszy w kosmosie!
I zaczynają się splatać zjawiska indywidualne, indywidualna odpowiedzialność, z odpowiedzialnością zbiorową. Faktem bezspornym jest to, że 95/100 Polaków to katolicy. Sami biskupi tak konsekwentnie twierdzą, więc mają jak gadają: dziewięćdziesiąt pięć setnych. W granicy błędu statystycznego, drobiażdżku pomijalnego, Polak = katolik Inni nad Wisła nie występują. Każdy ma „sumienie”, każdy usilnie dąży do nieobrażania Absolutu Dobra czyli Pana Boga. Każdy, jak okłamie, poniży, uderzy, obrazi, znieważy, zaraz leci do spowiedzi , czyni pokutę i zadośćuczynienie bliźniemu swemu.
I co? Jajco! Indywiduum ulega zbiorowości, choć ma mieć, musi mieć i ma obiektywnie „własny rozum” i „własne sumienie” (oczywiście katolickie, od urodzenia, czyli SAKRAMENTU CHRZTU ŚWIĘTEGO!), które mu zabraniają kraść, rzucać kamieniem i palić. Ale to robi. Katolicyzm okazuje się złem wcielonym, indywiduum mu ulega, jak i ulega po prostu zjawiskom społecznym. A te w społeczeństwie katolickim są z gigantyczną siłą determinowane przez religię.
Ramschel
28 stycznia 2021
18:05
Przerywanie ciazy to decyzja, ktora tylko i wylacznie nalezy do kobiety.
Ująłbym to nieco mniej kategorycznie. A to dlatego, że skutki decyzji dotyczą także partnera kobiety i spraw społecznych. Ogolnie, bez pretensji do wyrażenia rzeczy odpowiednio ściśle wobec każdej sytuacji, nazwałbym to jakoś tak: decyzja należy do kobiety w ciąży, „z uwzględnieniem zdania partnera i sytuacji w jakiej się znajdują”.
Ta druga część jest trochę mętna, więc tylko sygnalizuję w czym rzecz. Ostatecznie jednak, faktycznie decyzja finalna powinna należeć do kobiety i inni mają tylko jedną rzecz do zrobienia: pozwolić jej podjać tą decyzję i zrobić wszystko by zrozumieć powody i trudność podjęcia takiej decyzji. Z czego wynika, że ich głównym zadaniem jest wspierać kobietę i tworzyć warunki, by decyzja była jak najlepsza i dla niej i dla kształtującego się w niej życia i dla jej bliskich.
W ŻADNYM RAZIE nie wolno traktować kobiety jako istoty gorszej jakości. I tu moje stanowisko jest bezwzględne. A tak się niestety standardowo często dzieje, no kobieta z chrześcijańskiej i kulturowej zasady jest przedmiotem a nie podmiotem, nie równą mężczyźnie we wszystkich prawach i obowiązkach istotą.
zak1953
28 stycznia 2021
17:12
lukipuki
28 STYCZNIA 2021
14:29
Mam wrażenie, że ateista Michnik nadal odczuwa pewną wdzięczność do instytucji, która w jego młodych latach nie skopała jego EGO tak, jak uczynili to ludzie tzw. lewicy socjalistycznej czy nawet komunistycznej, robiący wtedy kariery w PZPR.
Z tym ateistą Michnikiem sprawa ma się jakoś tak, że kto się przedstawia: hydraulik jestem!, może nawet być hydraulikiem, ale marnym hydraulikiem.
Skoro mowisz o EGO Michnika, w czym może się kryć racja, ale jest to ryzykowna dla Michnika racja, jego potencjalna „wdzięczność do instytucji” – kościoła kat – uwzględnia FAKT, że instytucja ta przez dwa tysiące lat szkodliwie działała na EGO Żydów jako takich, a w sposób absolutnie szkodliwy ze skutkiem ostatecznym, w okolicach II wojny światowej, o czym Michnik jest poinformowany.
Przy takich faktach, zjawiskach i skutkach, towarzysze z lewicy państwowej to są drobne skowroneczki wesoło świergocące.
Zatem zachodzi substancjalne pytanie, jak to jest z tym jego EGO, jak to jest z jego wiedzą i zgodą na rzeczywistość i łoco mu się rozchodzi z tym ewidentnym bredzeniem o nadzwyczajnych dobrociach i cnotach płynących z religii i kościoła kat na głowki Polaków.
Herstoryk
28 stycznia 2021
14:57
Wyjaśnić się postaram, choć nie wiem czy potrafię i dziwiąc sie troche, że komuś kto a priori za inteligientnego się, nie bez racji, ma wyjaśniać to trzeba.
Miasto masz- Chicago. Burmistrz black, „wierchuszka” policji black, policja niepropocjonalnie do etnicznej kompozycji ludniości black, Prezydent (podwójna kadencja) je jako senator poprzednio reprezentujący black, First lady (była prawnik tamże) black. What the hell do you need more for the black to matter? Co?
Ryzykowałes kiedy życie, żeby „black” spod gradu kul chińskich wyciągnać? Nie?
to tu o „black” nie pieprz. Nie rozumiesz choć mógłbyś.
Pomieszkaj sobie w East Chicago, East St. Louis i w dowolnym miasteczku gorniczym a Appalach. Zobacz jaka i tu i tam nędza, a potem zapytaj sam siebie dlaczego czarnego gimnazjalistę z tego regionu za darmo na najlepszych uniwersytetach może studiować, a biały nie? Zapytaj siebie czy pierszeństwo w zatrudnieniu nie dosyć? W sporcie nie dosyć? W czym jeszcze musi być pierszeństwo, żeby od pierwszeństwa w crime odstąpić? Od crime w znakomitej większości „black on black”?
Ramschel
28 STYCZNIA 2021 18:05
Tanaka
28 STYCZNIA 2021 18:47
Może tak: decyzja, kogo włączyć do decydowania o aborcji, należy do kobiety.
Szary Kot
28 STYCZNIA 2021
19:44
W najlepszych warunkach, takich jakie właśnie powinny być, taka decyzja byłaby materia przedyskutowana wspólnie przez kobietę i jej partnera. Jako stron równych, z pozostawieniem decyzji ostatecznej kobiecie.
Czyli : bez szantażów, bez przemocy żadnego rodzaju, bez nierówności i bez pozostawiania kobiety samotnej z problemami, których uwieńczeniem musi być decyzja. A tak właśnie źle się bardzo często dzieje. A następnie to moralnie obrzydliwy świat religijnych drani wpędza kobiety w taką sytuację, że decydowanie jest bardzo dramatyczne, a bywa, że tragiczne. I za to kobiety karze i rozlicza, a nie siebie.
W sumie więc jesteśmy ewidentnie blisko sensownego stanowiska w sprawie.
lukipuki
28 stycznia 2021
12:09
Cytuję z Polityką „Europa ma już dość restrykcji”:
„W weekend demonstracje przeciw zaostrzaniu reżimu sanitarnego odbyły się w co najmniej dziesięciu miastach. Doszło do starć z policją i zamieszek, zgodnie ocenianych jako jedne z największych w ostatnich dziesięcioleciach. Niektóre protesty powtórzyły się w poniedziałek. W Eindhoven demonstranci zdemolowali kilka przystanków autobusowych, bankomatów i sklepów – do ich pacyfikacji policja użyła gazu łzawiącego i armatek wodnych. Protestujący budowali barykady z koszów na śmieci i rowerów. Aresztowano ponad sto osób.”
Demonstracje, demonstranci.
„Szkoda że tak mało myślących ludzi nad Wisłą.” ?
decyzja należy do kobiety w ciąży, „z uwzględnieniem zdania partnera i sytuacji w jakiej się znajdują”.
Hmm…
Jeżeli partner i sytuacja przejmą ewentualne donoszenie ciąży, to czemu nie?
@Ramschel
28 STYCZNIA 2021
18:05
Przerywanie ciazy to decyzja, ktora tylko i wylacznie nalezy do kobiety.
……………………
To kobieta jeśli jest w ciąży, decyduje co zrobić z częścią swojego ciała, zwłaszcza gdy dowie się o jakichś nieodwracalnych wadach rozwijającego się w jej ciele, nie człowieka jeszcze, ale płodu. Człowiek staje się człowiekiem po urodzeniu, a nie przed. Wydawanie na świat ludzkich potworków, jest zwyczajnie nieludzkie.
Mamy wystarczającą ilość problemów z narodzonymi już ludźmi, żeby potem, gdy urodzi się taki zdeformowany, okaleczony biologicznie, niepełnosprawny fizycznie pseudoczłowiek, zajmować wszystkie siły i środki na kontynuację, nikomu do niczego niepotrzebnego życia, a zasadniczo, mordęgi samego siebie i rodzicieli oraz państwa.
https://www.facebook.com/photo/?fbid=3980323995319790&set=a.327504680601758
Polityka w osobie piszącego Mateusza Mazzini nie ma pojęcia o tym co działo się w Holandii. I bzdurnie określa to jako protest społeczeństwa ! Społeczeństwo holenderskie dostosowuje się do wskazań rządu, bo są społeczeństwem zdyscyplinowanym, a na ulicę wyszli chuligani z kamieniami, ciężkim fajerwerkiem i płonącymi bombami.
To jest jeden z wielu przykładów jak prasa dezorientuje czytających. Odechciewa mi się prenumeraty.
@Tanaka
28 STYCZNIA 2021
18:35
Świetnie opisałeś moralność katolicką.
Ja napisałbym w skrócie tak, co w niewielkim zrobiłeś Ty:
Katoliku możesz grzeszyć, pan bóg ci wybaczy, to jego zawód.
I to właśnie jest deprawacja i demoralizacja zarazem.
https://www.facebook.com/photo/?fbid=3965424666823432&set=a.2983486258350616
https://www.facebook.com/photo/?fbid=1645018529035571&set=a.828750073995758
https://www.facebook.com/photo/?fbid=3676656379046710&set=a.232277913484591
@Ateisci Drodzy 🙂
Decysja o przerwaniu ciazy, MUSI tylko i wylacznie do kobiety w tejze ciazy nalezec. Nikt inny zdania odmiennego, z jakiegokolwiek powodu, zadac nie moze uwzglednienia. Z tego samego powodu, co decyzja o zawarciu nprzyklad zwiazku z kimkolwiek, czy napisania testamentu, czy wyboru studiow czy zostania analfabetka czy… Tu jeszcze trzydziesci podobnych powodow.
Kazde, najmniejsze zadanie uprawomocnienia takich decysji przez kogokolwiek innego, jest tylko furtka do uprawomocnienia z czasem, kontroli innych nad indywidualnymi decysjami. Kobiet. Tak dziwnie sklada, odeszlismy od prawa braci nprzyklad decydowac co z majatkiem kobiety, czy z kim ma ozenic. Zeby jeszcze tak bylo Szanowni Ateisci (dbali o dobro spoleczenstwa ofkors), ze siostry moglyby decydowac, albo szwagierka za kogo wybrac mlodszy braciszek moze na partnera, partnerke. Szanowni…
Jakos tak to wychodzi zawsze, Szanowni, to ALE (zawsze ale wystepuje, bo…) dotyczy tylko kobiet. Dziaderstwo (nowoczesny patriarkat) widze ma bardzo dobrze. Panowie w wieku pozareprodukcyjnym, dyskutuja sexualnosc i rozrodczosc kobiet. Ladne kwiatki 🙂
Wszystko co wyzej, nie moze oczywiscie pozbawiac kobiety doradzctwa przez WYKWALIFIKOWANEGO/EJ psykolozki. Nie wiecej jak doradcy bankowego nprzyklad. W zadnym wypadku decysyjnosci. Trudne decysje, pomoc podjac, tylko moga udzielac osoby obojetne emocionalnie. Pomoc eventualna osob zaangazowanych jest iluzoryczna. W dowolnej dziedzinie. Przerywania ciazy tez.
pzdr Seleukos
@Basia.n
Mazzini pare lat temu, zdarzylo mu, napisal o Szwecji, dajac konkretne przyklady, wnioski z tego wyciagajac. Zwrocilem mu uwage. Piec bledow pamietam zrobil. Jeden poprawil. Reszty nie, prawdopodobnie by mu posypalo wnioskowanie.
Pisalem o tym na LA. Tematu dzis nie pamietam. Jest to jeden z powodow NIEPRENUMEROWANIA pisma. Placic za takie „dziennikarsfo” ??? Zachodzi podejrzenie moje, taka dokladnie jakosc jak pisze o innych okolicach jest 🙂 Na usprawiedliwienie Mazinni moge dodac. Nie jest samotny w redakcji
pzdr Seleukos
basia.n
28 stycznia 2021
20:26
Polityka w osobie piszącego Mateusza Mazzini nie ma pojęcia o tym co działo się w Holandii.
Ach, ten Mazzini… To część stałego elementu zabawy w media: publicyści, tacy i owacy to są zwykle producenci własnych fantazmatów na tematy im z gruntu obce.
Dziennikarz – filozof z wykształcenia fantazmatycznie komentuje wydarzenia wojenno-polityczne w Syrii; dziennikarz-politolog z wykształcenia fantazmatycznie komentuje problem psychologii traum wynikających z gwałcenia dzieci przez kler katolicki; publicysta-polonista z wykształcenia komentuje fantazmatycznie właściwości czołgu najnowszej generacji; dziennikarz-teolog z wykształcenia komentuje fantazmatycznie kwestię udziału gazu z Rosji w rynku energetycznym Europy i oddziaływanie na produkcję nawozów sztucznych wraz z ich sukcesem sprzedażowym na rynku globalnym. I tak dalej i temu podobne.
Ech, dobrze, dobrze być cesarzem, a zwłaszcza publicystą i do tego otwartym katolikiem!
Od 2016 emerytom się zaczęło powodzić między Helem a Tatrami – dowód w postaci wykresu na stronie
https://oko.press/juz-310-tys-osob-z-emerytura-ponizej-minimalnej-czternastka-jak-plaster-na-rane-postrzalowa/
Ostro rośnie w górę!
Herstoryk
28 STYCZNIA 2021
14:57
Dziwi mnie, że ty również wymieniasz jednym tchem demonstracje w Ameryce i to, co stało się w Holandii. Jako historyk wiesz najlepiej, że nie ma tu żadnego wspólnego mianownika tych zachowań. Murzyni w USA byli „od zawsze„ podle traktowani jako gorszy rodzaj człowieka. Przybysze z Magrebu, Turcji zastali w Europie sytuację, w której kraje ich przyjmujące roztaczały nad nimi od początku opiekę. To dobrze, tak powinno być. Ale można w tym mocno przesadzić i tak działo się między innymi w Holandii. Chcąc za wszelką cenę pokazać, że są dobrym, sprawiedliwym narodem, milcząco przykrywali wiele niekorzystnych faktów związanych z przybyszami. Mówienie o tym byłoby w oczach rządzącej przez dekady lewicy jednoznaczne z dyskryminowaniem. Ludzie obawiali się tego i milczeli. A w tym czasie przybysze będąc traktowani tak wyrozumiale i tolerancyjnie, nauczyli się niestety braku szacunku dla kraju w którym żyją. Przyjęli za dobrą monetę, że wszystko im się należy, ale nikt nie nauczył ich w domu szacunku dla państwa, które zapewniło im warunki do życia i nauki. Powstała sytuacja przywileje – tak, obowiązki – nie. I tu winne jest państwo, które nie potrafiło przekazać, nauczyć i wyegzekwować norm i wartości kraju do którego przybyli. Kiedyś już powołałam się na przykład co się stało podczas państwowej uroczystości w Amsterdamie w obecności królowej i rządu. Podczas trwającej w całej Holandii trzyminutowej ciszy, młodzi Marokańczycy przedostali się pod pomnik na De Dam i zaczęli rzucać złożonymi wieńcami. Nikt nie zareagował od razu, bo przecież Cisza ! Czy powodem była alienacja ? Oczywiście nie – to poczucie bezkarności i brak elementarnego szacunku dla tradycji kraju do którego przybyli. Podobni do nich byli sprawcami ostatnich zamieszek.
PS
Jakie szanse mają przybysze niech powie fakt, że wieloletnim burmistrzem Rotterdamu jest Marokańczyk Ahmed Abutaleb, który niejednokrotnie zwracał się do młodych rozrabiających. Zawsze w mądry i otwarty, ale też bardzo stanowczy sposób. Również i teraz. I to była jego decyzja, aby użyć armatki wodne wtedy, kiedy zostali zranieni policjanci.
basia.n
28 stycznia 2021
20:26
Polityka w osobie piszącego Mateusza Mazzini nie ma pojęcia o tym co działo się w Holandii. I bzdurnie określa to jako protest społeczeństwa ! Społeczeństwo holenderskie dostosowuje się do wskazań rządu, bo są społeczeństwem zdyscyplinowanym, a na ulicę wyszli chuligani z kamieniami, ciężkim fajerwerkiem i płonącymi bombami.
Czy ci chuligani nie mają obywatelstwa holenderskiego?
Czy są obywatelami innego państwa?
Bo jeżeli mają obywatelstwo holenderskie, to są społeczeństwem holenderskim.
Chyba, że to „gorszy sort”. Tylko kto ma prawo wykluczać ich z holenderskiego społeczeństwa?
Czy nie jest to przejaw rasizmu?
basia.n
28 stycznia 2021
21:51
Przybysze z Magrebu, Turcji zastali w Europie sytuację, w której kraje ich przyjmujące roztaczały nad nimi od początku opiekę
Ci przybysze byli potrzebni jako tania siła robocza potrzebna do odbudowy powojennej Europy.
Podobnie, o „roztaczaniu opieki”, mówili właściciele niewolników na południu USA.
Po zamachu na Theo van Gogha (listopad 2004), władze Holandii przyznały, że bardzo źle rozwiązały kwestię integracji imigrantów zostawiając ich samym sobie. Okazując im „grzeczną” obojętność graniczącą z pogardą.
Pogardę rodowitych Holendrów można było obserwować powszechnie w latach 80.
BWTB
28 STYCZNIA 2021
11:41
Bardzo logiczny i przekonywujący wywód. Nie zgadzam się jedynie ze stwierdzeniem w końcówce na temat „podwójnego gambitu” – uważam, że tu Kaczyński przestał kontrolować rozwój wypadków i zwyczajnie się „zakopał”.
Tanaka
28 STYCZNIA 2021
12:10
Jednak suweren jest dorosły, więc odpowiedzialność i winy nie może uniknąć, a może być ona jedynie niecałkowita, w stopniu wykazanym w skutek dogłębnej i miarodajnej oceny.
——————–
I nie unika, chociaż rozważałbym to raczej w kategoriach ponoszenia konsekwencji za swój wybór niż „winy” (bo kto i w jaki sposób mógłby taką winę zdefiniować, opisać, ocenić i wreszcie, ukarać?). Jednak, jak wskazują wyniki kolejnych wyborów, suwerenowi odpowiada tak sposób sprawowania władzy i jego rezultaty. Gdyby tak nie było, już dawno nikt by nie pamiętał o panu Kaczyńskim.
zak1953
28 STYCZNIA 2021
14:04
Kończąc, powiem tylko, że gdyby paaństwo politycy przemyśleli sprawę i skonsultowali ją ze specjalistami, z pewnością byłoby bardziej profesjonalnie.
—————————-
Obawiam się, że niekoniecznie. Generalnie, wydaje się że politycy podpierają się tylko tymi opiniami specjalistów, które pasują do aktualnie obowiązującej narracji. A gdy ta ostatnia przestaje być aktualna przechodzą płynnie do innych opinii wydawanych w zasadzie „na życzenie” bo zawsze znajdzie się jakiś usłużny, a odpowiednio wykwalifikowany „expert”, który potrafi uzasadnić największe głupoty.
basia.n
28 STYCZNIA 2021
20:26
Polityka w osobie piszącego Mateusza Mazzini nie ma pojęcia o tym co działo się w Holandii. I bzdurnie określa to jako protest społeczeństwa ! Społeczeństwo holenderskie dostosowuje się do wskazań rządu, bo są społeczeństwem zdyscyplinowanym, a na ulicę wyszli chuligani z kamieniami, ciężkim fajerwerkiem i płonącymi bombami.
——————–
Czy owi chuligani przybyli z Marsa lub innej planety? Bo jeśli „wyszli na ulicę”, to nie wyszli znikąd. Co oznacza, że jednak są częścią tego „zdyscyplinowanego społeczeństwa”, acz może nieco mniej zdyscyplinowaną…
wujaszek wania
28 STYCZNIA 2021
22:17
„Czy ci chuligani nie mają obywatelstwa holenderskiego?
Czy są obywatelami innego państwa?
Bo jeżeli mają obywatelstwo holenderskie, to są społeczeństwem holenderskim.
Chyba, że to „gorszy sort”. Tylko kto ma prawo wykluczać ich z holenderskiego społeczeństwa?
Czy nie jest to przejaw rasizmu?”
Wujaszku, nie zauważyłem żeby tu ktokolwiek wykluczał ich z holenderskiego społeczeństwa. Zauważyłem jedynie że demolowali (tak opisuje mieszkanka Holandii, Basia) niektóre miasta holenderskie i jeżeli czują się obywatelami holenderskimi powinni ponieść stosowne kary za naruszenie porządku Państwa, które ich przyjęło i nadano obywatelstwo holenderskie. Nie ma to nic wspólnego z przejawem rasizmu, jedynie z podporządkowaniem do przestrzegania prawa przez wszystkich obywateli, rodowitych Holendrów i przybyszy, którzy uzyskali status obywateli holenderskich. Wkraczasz w bardzo niebezpieczną ścieżkę, która prowadzi do obskurantyzmu uskutecznianego przez naszych „znawców” tematu, choćby nawet w osobie Mateusza Mazzini (otwartego katolika).
Uważam że bardzo dobrze się stało że większość chuliganów rozpoznano z pochodzenia i chyba nadszedł czas żeby kraj, który przyjmuje ludzi różnych narodowości zwrócił więcej uwagi na przybyszy zanim udzieli obywatelstwa takim ludziom. Jeśli decydujesz się na wyjazd do kraju o innej kulturze i innym zwyczajom to twoim zasranym obowiązkiem jest dostosować się do zwyczajów i kultury społeczeństwa, które ciebie przyjmuje, a nie odwrotnie. Dla mnie jest to oczywiste i chyba też dla Basi.
Taieri
28 stycznia 2021
22:49
Tanaka
28 STYCZNIA 2021
12:10
Jednak suweren jest dorosły, więc odpowiedzialność i winy nie może uniknąć, a może być ona jedynie niecałkowita, w stopniu wykazanym w skutek dogłębnej i miarodajnej oceny.
——————–
I nie unika, chociaż rozważałbym to raczej w kategoriach ponoszenia konsekwencji za swój wybór niż „winy” (bo kto i w jaki sposób mógłby taką winę zdefiniować, opisać, ocenić i wreszcie, ukarać?). Jednak, jak wskazują wyniki kolejnych wyborów, suwerenowi odpowiada tak sposób sprawowania władzy i jego rezultaty. Gdyby tak nie było, już dawno nikt by nie pamiętał o panu Kaczyńskim.
Mówimy tu raczej o odpowiedzialności z punktu widzenia społecznego, psychologicznego czy etycznego. Nikogo więc nie możemy z perspektywy blogu ukarać, acz możemy orzec uniwersalnie, że każdy mający prawa wyborcze ponosi odpowiedzialność za to co robi czy nie robi ze swoim głosem i możemy wskazać palcem na tego, kto ponosi winę.
Natomiast odpowiedzialność i wina w zakresie wymiaru sprawiedliwości, to rzecz odrębna, choć także mająca związek ze sprawą.
Ponoszenie odpowiedzialności przez wyborcę, tu zaś podmiotem jest suweren, wynika albo z tego, że się ten suweren sam przyznaje do własnej odpowiedzialności, albo ktoś z zewnątrz odpowiedzialnością go obciąża, nie zgadzając się na nieodpowiedzialność suwerena. I to także kwestia oceny wewnętrznej: jestem winny, bądź oceny zewnętrznej: jesteś winien popierania rządu oszustów, złodziei, przestępców, dewastatorów stosunków społecznych i rządów dyktatora.
Czy obwiniany się zgodzi, to znowu rzecz inna, jego niezgoda nie znosi obwinienia.
Jeśli więc „nie unika” jak piszesz, to znaczy, że są ci, co przykładają odpowiedzialność czy też winę do decyzji suwerena, bądź suweren zgadza się z oceną zewnętrzną. Jednak ten ostatni wypadek nie wydaje się zachodzić. Suweren do winy się nie przyznaje i do odpowiedzialności także. Owszem, może zmienić preferencje wyborcze, co wcale nie znaczy automatycznie, że znowu nie popełni czynu słusznie wchodzącego w kategorię winy. Zmieniając preferencje, nie robi tego z poczucia winy za poprzedni zły wybór, ale z innych powodów. Zwykle takich, że teraz wybiera cwaniej, czyli dla siebie korzystniej niż poprzednio.
Od lat narzeka sie w Polsce na brak, czy niedorozwoj ‘spoleczenstwa obywatelskiego’.
To znaczy, ze czego nie dostaje, ‘spoleczenstwa’, czy ‘obywateli’?
Pytam powaznie, bo znaczenie tych slow mozna roznie interpretowac,
nie tylko w grzeczny, slownikowy i politycznie poprawnosciowy sposob.
PS.
Wredni ci Holendrzy, jacy niegoscinni a powinni byli brac przyklad z wiecznie nieskazitelnych moralnie Polakow…bylo nie brac ciapatych!
Taieri
28 STYCZNIA 2021
22:55
„bo zawsze znajdzie się jakiś usłużny, a odpowiednio wykwalifikowany „expert”, który potrafi uzasadnić największe głupoty.”
—————————————————————
Taki – „expert” – ekspertem poważanym z pewnością nie jest. Mimo wszystko, doszliśmy do momentu, gdy fachowwcy szanują już swoją wiedzę, profesję i swoje nazwisko. Naukowiec-specjalista ma świadomość drogi, jaką musiał przebyć, aby osiągnąć określoną pozycję w świecie nauki. I jestem pewien, że człowiek poważny nie sprzeda swojej pozycji i prestiżu z nią związanej. Natomiast nie da się wykluczyć wystąpień rozmaitych pozorantów. Tyle, że w świecie niezaleźnego od władzy obiegu medialnego, takie działania mogą mieć bardzo krótkie nóżki. Takie jak u kaczuszki…
https://www.onet.pl/kultura/onetkultura/wyrok-trybunalu-opublikowany-mateusz-damiecki-wyciera-pysk-rodzina/xjsl5nw,681c1dfa
Klątwa
Temu, co umrze bezpotomnie,
Temu, z którego wszystkie winy
Ulica dzisiaj i dozgonnie
Będzie pamiętać podłe czyny.
Jego pazerność, jego małość
Jego ohydne nadużycia,
Manipulację oraz dbałość
O spier***enie innym życia.
Nie jego jednak najdokładniej
sprawiedliwości nóż oprawi,
Ostrze skaleczy tym powabniej,
Tym bezlitośniej ogień strawi
Każdego, który dziś pod rękę
Wespół z przywódcą, z tęgą miną
Chcąc zmienić życie kobiet w mękę
Wyciera sobie pysk rodziną.
To was najszybciej nieszczęśnicy,
którzy wyrokiem szafujecie
Doścignie klątwa czarownicy,
Zemsta, co gorszej nie masz w świecie.
Bać się będziecie swej kochanki
teściowej, babci, siostry, żony,
Córki i córciej koleżanki
I mąż jej też będzie wkur***ny
I nie będziecie spać spokojnie,
I wasze łóżko nie zapłonie,
Bo z kobietami na tej wojnie
Lepiej stać po tej samej stronie.
Mateusz Damięcki
rys. Matylda Damięcka Matylda Damięcka https://www.facebook.com/233407416725787/photos/a.234735833259612/3602265489839946/?type=3
28.01.2021
Zebrałem odpowiedzi wedle kolejności by się do nich odnieść detalicznie i zadać kilka ważnych moim zdaniem pytań. Będzie długie, wybaczta:
1.)
@lukipuki 28 stycznia 2021 15:14
Nie chodzi o sprawdzenie pochodzenia/rodowodu chuliganów, ale o zupełnie coś innego – skąd się bierze te chuligaństwo. Przyczyny?
Wciąż mnie interesuje przyczyna, a nie skutek i stąd może pojechałem za daleko?
2.)
@lukipuki 28 stycznia 2021 15:33
Herstoryk,
Wiele lat temu moja córka będąc jeszcze studentką pojechała z koleżanką do pracy (wakacje) do Holandii. Drugiego dnia robiły zakupy w pobliskim markecie i przy kasie jako jedyne były kontrolowane (grzebano w torbach czy aby coś sobie nie przywłaszczyły). Oczywiście porozumiewały się z koleżanką po polsku na co zwróciła uwagę ekspedientka. Na drugi dzień u miejscowych Holendrów dowiedziały się że w tym markecie jest plaga złodziejstwa w wykonaniu Polaków.
i
@act 28 stycznia 2021 15:42
lukipuki,
no widzisz, wedlug socjo-analizy herstoryka ci Polacy musieli krasc, bo byli ‚wyalienowani’ z holenderskiego spoleczenstwa, ucisnieni i nierowni.
3.)
@Calvin Hobbs 28 stycznia 2021 19:24
Herstoryk
28 stycznia 2021
14:57
Wyjaśnić się postaram, choć nie wiem czy potrafię i dziwiąc sie troche, że komuś kto a priori za inteligientnego się, nie bez racji, ma wyjaśniać to trzeba.
Miasto masz- Chicago. Burmistrz black, „wierchuszka” policji black, policja niepropocjonalnie do etnicznej kompozycji ludniości black, Prezydent (podwójna kadencja) je jako senator poprzednio reprezentujący black, First lady (była prawnik tamże) black. What the hell do you need more for the black to matter? Co?
[……]
Pomieszkaj sobie w East Chicago, East St. Louis i w dowolnym miasteczku gorniczym a Appalach. Zobacz jaka i tu i tam nędza, a potem zapytaj sam siebie dlaczego czarnego gimnazjalistę z tego regionu za darmo na najlepszych uniwersytetach może studiować, a biały nie? Zapytaj siebie czy pierszeństwo w zatrudnieniu nie dosyć? W sporcie nie dosyć? W czym jeszcze musi być pierszeństwo, żeby od pierwszeństwa w crime odstąpić? Od crime w znakomitej większości „black on black”?
4)
@basia.n 28 stycznia 2021 21:51
Herstoryk
28 STYCZNIA 2021 14:57
Dziwi mnie, że ty również wymieniasz jednym tchem demonstracje w Ameryce i to, co stało się w Holandii. Jako historyk wiesz najlepiej, że nie ma tu żadnego wspólnego mianownika tych zachowań. Murzyni w USA byli „od zawsze„ podle traktowani jako gorszy rodzaj człowieka. Przybysze z Magrebu, Turcji zastali w Europie sytuację, w której kraje ich przyjmujące roztaczały nad nimi od początku opiekę. To dobrze, tak powinno być. Ale można w tym mocno przesadzić i tak działo się między innymi w Holandii. Chcąc za wszelką cenę pokazać, że są dobrym, sprawiedliwym narodem,[…]A w tym czasie przybysze będąc traktowani tak wyrozumiale i tolerancyjnie, nauczyli się niestety braku szacunku dla kraju w którym żyją. Przyjęli za dobrą monetę, że wszystko im się należy, ale nikt nie nauczył ich w domu szacunku dla państwa, które zapewniło im warunki do życia i nauki. Powstała sytuacja przywileje – tak, obowiązki – nie. I tu winne jest państwo, które nie potrafiło przekazać, nauczyć i wyegzekwować norm i wartości kraju do którego przybyli.[…]
28 stycznia 2021 22:11
PS
Jakie szanse mają przybysze niech powie fakt, że wieloletnim burmistrzem Rotterdamu jest Marokańczyk Ahmed Abutaleb, który niejednokrotnie zwracał się do młodych rozrabiających. Zawsze w mądry i otwarty, ale też bardzo stanowczy sposób. Również i teraz. I to była jego decyzja, aby użyć armatki wodne wtedy, kiedy zostali zranieni policjanci.
5.) lukipuki 28 stycznia 2021 23:14
wujaszek wania
28 STYCZNIA 2021
22:17
„Czy ci chuligani nie mają obywatelstwa holenderskiego?
Czy są obywatelami innego państwa?
Bo jeżeli mają obywatelstwo holenderskie, to są społeczeństwem holenderskim.
Chyba, że to „gorszy sort”. Tylko kto ma prawo wykluczać ich z holenderskiego społeczeństwa?
Czy nie jest to przejaw rasizmu?”
Wujaszku, nie zauważyłem żeby tu ktokolwiek wykluczał ich z holenderskiego społeczeństwa. Zauważyłem jedynie że demolowali (tak opisuje mieszkanka Holandii, Basia) niektóre miasta holenderskie i jeżeli czują się obywatelami holenderskimi powinni ponieść stosowne kary za naruszenie porządku Państwa [….]
Uważam że bardzo dobrze się stało że większość chuliganów rozpoznano z pochodzenia i chyba nadszedł czas żeby kraj, który przyjmuje ludzi różnych narodowości zwrócił więcej uwagi na przybyszy zanim udzieli obywatelstwa takim ludziom. Jeśli decydujesz się na wyjazd do kraju o innej kulturze i innym zwyczajom to twoim zasranym obowiązkiem jest dostosować się do zwyczajów i kultury społeczeństwa, które ciebie przyjmuje, a nie odwrotnie. Dla mnie jest to oczywiste i chyba też dla Basi.
Odpowiadam!
Ad 2.) @lukipuki, @act. Nie na temat!! Opisujecie obaj zachowania indywidualnych złodziei, motywowane brakiem skrupułów i kręgosłupa moralnego. Ma to ograniczony związek ze zbiorowymi zamieszkami i łupieniem w tym, że łupem pada “nie nasze”. Tak apropos, to tradycja indywidualnego podkradania ma wśród Polaków dłuuugą tradycję. Kradło się bo było “nie nasze”:
– “pańskie”, czyli wyzyskiwacza-krwiopijcy,
– rosyjskie/pruskie/austriackie czyli zaborcy,
– niemieckie czyli okupanta,
– a wreszcie państwowe, czyli niczyje.
Ad 3.) @Calvin Hobbs. Nie znam układów w USA, a więc pytam:
Po pierwsze, jaka jest proporcja “czarnych” w policji, na wyższych stanowiskach administracji i w polityce? Symboliczna, czy proporcjonalna do składu społeczeństwa?
Po drugie, pomieszkiwać nie mam zamiaru, ale zadam podstawowe pytania o 1. charakter środowiska, w którym wyrastają ew. beneficjanci “affirmative action”, 2. jakość wyszktałcenia podstawowego i średniego, zanim ich przyjmą (za “pochodzenie”) na najlepsze uniwersytety, 3. Jakie mają szanse sukcesu z takimi podstawami, na ww. uniwersytetach i w zatrudnieniu. Wreszcie najważniejsze, 4. Jakie szanse na awans społeczny ma przeciętny “czarny” mieszkaniec podmiejskich gett dla kolorowych??
Ad 5.) @basia.n. Jako historyk uważam, na podstawie riserczu, że zachowania Murzynów w USA, Marokańczyków w Holandii, Algierczyków (Magrebih) we Francji, itp, itd mają jaknajbardziej wspólny mianownik, pod pokrywką kolorytu lokalnego. Tu znowu pytania dot. Holandii: 1. Czy przybyszom zorganizowano program ułatwiający asymilację, prowadzony przez ludzi obznajomionych z kulturą i obyczajami kraju pochodzenia imigrantów, a uczący języka, obyczajów i zasad funkcjonowania spoełeczeństwa kraju osiedlenia? 2. Czy zapewniono im pracę na poziomie wejściowym, dającą szansę na awans społeczny? 3. Czy powzięto kroki utrudniające gettoizację przybyszów, co jest zawsze i wszędzie jedną z głównych przyczyn kryminogennej alienacji?? A wreszcie, co do PS. – jakie szanse na karierę urzędniczą lub polityczną ma przeciętny imigrant, nawet w 2-im pokoleniu? Bo jedna jaskółka na fotelu burmistrza nie czyni wiosny.
5.) @lukipuki.
@wujaszek ma moim zdaniem rację. Bo sedno jest właśnie w tym poczuciu obywatelstwa. Papierek-certyfikat nadania ww. i zasiłek dla bezrobotnych nie czyni obywatela. Obywatelem staje się poprzez przekonanie, że interes społeczeństwa pokrywa się w znaczym stopniu z interesem własnym co prowadzi do przestrzegania prawa i troski o dobro wspólne. W przypadku uchodźców decyzja o wyjeździe do kraju o innej kulturze jest najczęściej mało dobrowolna, a wyjazd przypomina skok w ciemno bez spadochronu. Sam tak kiedyś skoczyłem, co prawda dobrowolnie, ale też nie mając pojęcia gdzie i w czym wyląduję. Przybysze mają “zasrany” obowiązek dostowania się, a społeczeństwo przyjmujące ma równie zasrany obowiązek im to maksymalnie ułatwić, żeby wszyscy byli zadowoleni, albo pogodzić się z konsekwencjami. Dla mnie jest to oczywiste – miałem okazję obserwować to wszystko z obu stron płotu, i chyba powinno być dla wszystkich nie-uprzedzonych! Tak przy okazji, jak wielu Polaków przejmuje się tym “zasranym obowiązkiem” na emigracji?
Ad 1.) I tu dochodzę do najważniejszego, czyli przyczyn, do których trzeba dodać skutki i prognozy. Przyczyny, w skrócie to:
– brak perspektyw na sensowną pracę i awans społeczny
– kiepska edukacja
– gettoizacja
– stereotypująca dyskryminacja, jawna lub schowana pod pokostem idiotycznej poprawności polityczej, połączona ze stereotypującą populistyczną propagandą szukającą “chłopców do bicia”.
Czyli postawmy się w położeniu młodego uchodźcy-imigranta, wyrwanego z tradycyjnych układów społecznych i kulturowych, słabo znającego język, mieszkającego w getcie (na nic innego go nie stać), żyjącego z socjalu (bo kto go zatrudni), bombardowanego przez media reklamami konsumenckiego “raju”, na który go nigdy nie będzie stać.
I na zakończenie zanudzania przepowiednia – uchodźców będzie coraz więcej, bo zmiany klimatyczne, bo rosnąca nędza i zamęt globalnego południa – boiska rozgrywek schyłkowego i wschodzącego imperium. Jak świat, a raczej Zachód tą kwestię rozwiąże, nie wiadomo.
Ktoś kiedyś powiedział, że wadą swieżego nieszczęscia jest to, że nie pozwala nam ono dostrzec jego dobrych stron. Jest w tym spora dawka gorzkiej prawdy, przyglądając się powolnemu upadkowi, z powodu totalnej niekompetencji, prostackim, populistycznym, faszyzującym rządom pod batutą takich przywódczych talentów jak nasz rodzimy Jareczek, brytyjski BoJo, niedawno odsuniety od koryta Ryżykudła i innych pomniejszych satrapów uczepionych deski klozetowej władzy. Chciałoby się wierzyc w swej naiwnośći, że Covid, będąc jakże bolesną lekcją dla tak wielu, być może stanie się katalizatorem pozytywnych zmian, cokolwiek miałyby one z sobą przynieść. Bolesnym aspektem tych powolnych przemian wywołanych niekompetencją władz była zawsze dla mnie sytuacja trzeźwomyślących jednostek zmuszonych okolicznościami do życia w dysfunkcyjnych, autorytarnych gniotach ustrojowych pod każdą szerokościa geograficzną. Zawsze mi ich było żal i często o nich myślę ze względu na mą słabość, o której wspomina E.M.C. do dynastii skazanych, walących się imperiów, do Montezumów ze wszystkich epok, do tych co wierzą w znaki, do rozdartych i tropionych, zatrutych świadomością nieuchronnego, zagrożonych, pożeranych, do wszystkich, którzy czekają na swego kata.
Spóźnone życzenia dla wszystkich babć i dziadków z okazji ich niedawnego święta.
https://www.youtube.com/watch?v=R_7Q83Sx8l0
@@
Troszke opanowania proponuje, rowniez dystansu, do wlasnych madrosci.
Haslo invandrares integration (pl integracja imigrantów) daje w Svenska Dagbladet (liberalne, codzienne) ponad 50 art (pogladow). Wybor tylko od 10 listopad 2020.
https://www.svd.se/om/integrationen-i-sverige
To samo haslo, zastosowane ogolnie (Google), daje ponad 113000 resultat. Wszystkie mozliwe aspecty, poglady, autorzy etc. W kraju z 10 milionowa populacja!!!
Zakladam, byc moze blednie, inne obszary jezykowe, maja podobna proporcje. Zainteresowania tematem. Sumujac wszystkie, trudno stwierdzic, brak zainteresowania tematem. Jedyny wspolny mianownik WSZYSTKICH pogladow, spostrzezen, opracowan naukowych, decysji politycznych i administracyjnych, etc, etc jest „miec troszke dystansu do wlasnej madrosci”, w temacie. Stanac w opozycji, do wlasnej nieomylnosci.
Podtytul tego zbioru ze SvD jest „…SvD integrationen i Sverige, världens mest annorlunda land „ co dokladnie znaczy „SvD [o] integracji w Szwecji, najbardziej zroznicowanym kraju swiata”.
Jeszcze raz, troszke opanowania, dystansu, do wlasnych przemyslen, nawet naukowych… Inni, przynajmniej rownie madrzy, wyksztalceni, inteligentni, empatyczni i cotam jeszcze sa, jak Ty jestes. Bez kategorycznych stwierdzen, plisss 🙂
Wez kaffke, jak ja teraz, pzdr Seleukos
Herstoryk
29 STYCZNIA 2021
2:16
Tak apropos, to tradycja indywidualnego podkradania ma wśród Polaków dłuuugą tradycję. Kradło się bo było “nie nasze”:
– “pańskie”, czyli wyzyskiwacza-krwiopijcy,
– rosyjskie/pruskie/austriackie czyli zaborcy,
– niemieckie czyli okupanta,
– a wreszcie państwowe, czyli niczyje.
—————————
Tradycja indywidualnego podkradania ma długą tradycję wśród wszystkich narodów na świecie. Kradło się i nadal się kradnie dlatego, że niektórzy tak mają. Że kradną. I nawet obcinanie kradnącej dłoni praktykowane w niektórych rejonach świata nie zniechęca potencjalnych złodziei.
@Taieri
„Tradycja indywidualnego podkradania ma długą tradycję wśród wszystkich narodów na świecie. „ 🙂
Nie tylko narodow. Jest ekonomicznie (energetycznie) wsrod wszystkich predatorow zabrac zdobycz innemu, jak zapolowac sam. Gepard, przykladowo, traci co druga zdobycz statystycznie, do szkali i innych. A i nie kazda proba gepardzia jest z powodzeniem. Chyba co dziesiata. Razem, ciezkie zycie wsrod zlodziejaszkow. 😀
W slawnym podobno dekalogu jest przykazane nie krasc, podobno, ale zapomniano dopisac „tylko wsrod ziomali”. Pozostawiajac otwarta sprawe kto ziomal, kto nie. Wedle uznania kierownictwa.
pzdr Seleukos
Jeszcze troszke o zlodziejach i (e)migrantach. 😀
Najlatwiej (energetycznie) jest okrasc wlasna malzonke, przy rozwodzie. Zwiazek, jest rodzajem migracji (miedzysrodowiskowej). Trzeba nieskazitelnej moralnosci, niespotykanej, cos jak ja mam niechwalac siebie, zeby odstapic, zrezygnowac z pokusy. W praktyce nawet calkowicie bezkarnej.
Do rozwazenia Szanownym (przy kaffce). Sam niestety muszem to letem ale
pzdr Seleuk
Act
28 STYCZNIA 2021
23:44
Między „społeczeństwem”, a „obywatelami” jest podobieństwo wspólnego fundamentu. Społeczeństwo to ogół mieszkańców określonej przestrzeni o wyroznialnych cechach i zbiorze połączeń niematerialnych. Może to być społeczność wsi (jako podzbiór najszerszego pojęcia : społeczeństwo), miasta czy państwa. Nie ma społeczeństwa bez powiązań niematerialnych. Wtedy jest jakaś grupa przypadkowych jednostek. Ludzie czekający na przystanku nie tworzą społeczeństwa, choć wszyscy czekają na autobus. Ale to nie tworzy powiązań między nimi. Choć mogą być członkami społeczeństwa miasta Wrocławia.
Obywatel to coś więcej, nawet sporo więcej. To swoista elita, choć egalitarna. Elita przez to, że tworzy i stosuje się do najwyższych standardów życia wśród ludzi i z ludźmi, w dodatku w wysoce autonomuczny sposób. Mało go dotyczą nakazy prawa, bo jest prawy wewnętrznie. Nie kradnie nie z powodu obawy przed policja, ale dlatego, że dobrze jest nie kraść i w ogóle nie zaprząta mu to głowy.
Zwłaszcza jednak tworzy i stosuje się do wysokich standardów etycznych i cywilizacyjnych, polegających na głębokiej i twórczej współpracy i pracy na rzecz powodzenia maksymalnie dużej ilości członków społeczeństwa w bardzo złożonych warunkach. Tworzy dobro i dzieli się dobrem, którego mu nie ubywa od tego, a przybywa.
Jakos tak bym to a vista opisał. I to chyba opis pozaslownikowy.
(O) integracji w Szwecji, najbardziej zroznicowanym kraju swiata
He he, z punktu widzenia szwedzkiego pępka 😉
Szwecja – 8,99 proc. cudzoziemców
Belgia – 12,22 proc.
Polska – 0,76 proc.
Szwajcaria – 25,1 proc.
@lukipuki
Nie odnosiłem się do żadnego artykułu, a jedynie do wypowiedzi @basi.n.
Jeżeli ktoś dokonuje podziału ogółu mieszkańców danego kraju na „społeczeństwo” i tych, którzy do społeczeństwa nie należą. I jeżeli, ci którzy nie należą nie są (przypadkiem?) etnicznymi członkami danego kraju, to co to jest jak nie rasizm?
Konieczność przestrzegania prawa, zasad, reguł to całkiem inna sprawa. Nawet jeżeli są to kryminaliści to nadal są częścią społeczeństwa.
Czy odmawiamy osadzonym w więzieniach przynależności do społeczeństwa danego kraju?
Czasem pozbawiani są, okresowo, praw obywatelskich. Ale nawet ta kara potwierdza ich przynależność do społeczeństwa.
Lukrowany rasizm nie przestaje być rasizmem i cuchnie dokładnie tak samo.
Taieri
29 stycznia 2021
8:28
Herstoryk
29 STYCZNIA 2021
2:16
Tak apropos, to tradycja indywidualnego podkradania ma wśród Polaków dłuuugą tradycję. Kradło się bo było “nie nasze”:
– “pańskie”, czyli wyzyskiwacza-krwiopijcy,
– rosyjskie/pruskie/austriackie czyli zaborcy,
– niemieckie czyli okupanta,
– a wreszcie państwowe, czyli niczyje.
Przed kradzeniem „pańskiego” należy postawić punkt „kradzenie przez panów”; żeby było można potem pańskie kraść. Polak czyli szlachcic, bo pojęcie Polaka tylko do dobrze urodzonych się stosowało i sami dobrze urodzeni ten tytuł sobie przyznali, nie dzieląc się nim z chamami, okradał państwo, czyli królestwo ile wlezie i znacznie bardziej.
Ostatni polski król, Stanisław August Poniatowski, z prywatnego majątku utrzymywał państwo. Bo państwo było już rozkradzione. Przez panów, czyli Polaków.
Pojęcie „państwowe czyli nasze”, było dla mieszkańców powojennego państwa tak szokująco nowe, że nie do pojęcia. Nigdy tak w historii nie było. Co więcej, powojenni mieli już prawo, a nawet obowiązek nazywać się dumnie „Polakami”, a nie – jak zawsze dotąd – chamami. Żeby było jak u Hitchcocka, czyli z chwili na chwilę coraz bardziej szokująco, ten nagły Polak miał prawo i obowiązek w jednym pracować, a państwo, czyli „my”, czyli nikt, dawało mu zakłady, przedsiębiorstwa, fabryki, urzędy, instytucje do tej pracy: masz i tu pracuj! Albo tam pracuj! Ale pracuj!
Można było od tego zwariować I ludzie wariowali, czyli obalili. Na koniec mamy jak jest, czyli biskupów z Kaczyńskim siedzących na Polaku okrakiem. Objaw tego wariactwa.
wujaszek wania
29 STYCZNIA 2021
10:06
Jeśli emigrujesz do kraju o innej kulturze i nie będziesz chciał się asymilować do kultury społeczeństwa do którego przybyłeś to zawsze będziesz miał problem.
Jeśli kraje przyjmują ludzi z innych kultur to jest to dobra wola społeczeństwa, która oczekuje na przystosowanie do zastanych zwyczajów i kultury. Tacy są ludzie i jeśli do nas to nie dociera to widzę to bardzo czarno – wojny na tle kulturowym.
Nikt nikogo nie zmusza żeby osiedlał się w kraju w którym zwyczaje i kultura mu nie odpowiada. Emigranci chcieliby żyć jak ludzie w kraju docelowym, ale nie mają zbytnio ochoty przyjąć zwyczajów danego społeczeństwa i tu jest pies pogrzebany, który może doprowadzić do starć między przybyszami, a rodowitymi mieszkańcami.
Jak byłem w kraju typowo islamskim musiałem tak się zachowywać żeby ich zwyczaje nie urazić i wcale nie miałem do tego zastrzeżeń. Tak działa świat ludzki, jeszcze i chcąc nie doprowadzać do przykrych zdarzeń musimy się z tym pogodzić.
Bardzo upraszczasz rasizm i nadajesz mu nowe znaczenie, co według mnie jest niedopuszczalne. To że w Holandii chuligani zostali rozpoznani jako Marokańczycy, którzy się nie podporządkowali prawu holenderskiemu, według mnie może się jedynie przyczynić do głębszego zastanowienia – dlaczego? I może coś z tego wyjdzie coś dobrego dla całego społeczeństwa. Skutek chuligaństwa miał swoją przyczynę i do władz Holandii należy rozpoznać przyczynę i coś z tym zrobić rozsądnie z korzyścią dla Holandii. Temat ten dobrze rozwinął Herstoryk i widzę, że coś z jego uwag można by było wcielić w życie w społeczeństwach, które przyjmowały ludzi z zupełnie innych kultur. Sami nie dokonają asymilacji – trzeba im pomóc przy pomocy ludzi znających się na temacie i wprowadzić pokojowo w tryby pędzącego świata (za dobrami), bo chyba „nowym” obywatelom o to chodzi, którzy zostali pozostawieni na uboczu tej drogi do dobra materialnego.
Wujaszku, jestem otwarty na słowa bardziej wyważone od moich. Podobała mnie się odpowiedz Herstoryka i doceniam jego słowa, które nadają dobry bieg do porozumienia w sprawie tak trudnej, jak asymilacja ludzi z różnych kultur.
Jeśli ludzie decydują się na zmianę miejsca zamieszkania to obowiązkiem ich jest dokonać asymilacji z zastanymi zwyczajami i kulturą i obowiązkiem (jeśli są przyjmowani) jest pomoc Państwa w przyśpieszeniu tej asymilacji dla dobra całego społeczeństwa (w tym nowych przybyszy). Holandia (i wiele krajów europejskich) to dobry przykład żeby zastanowić się nad tym, żeby nie było za pózno i doprowadziło do wojen kulturowych w przyszłości.
@Tobermory,
przyznaje slowo annorlunda przetlumaczylem niedbale, na chybcika…
Trzymajac Twojej tabelki i mojego niedbalstwa (pepka mojego), tabelka Twoja powinna (proponuje) wygladac mniejwiecej z pkt widzenia (he, he) bezpepkowego
Szwecja 90% Innych 🙂
Pozostale 1%/50% Innych 🙂
Szwajcarie mozesz ustawic jak Tobie podoba 🙂
Slowo annorlunda nie dotyczy wcale migrantow. Tylko innosci bycia w ogole. Jakiejkolwiek Tobermory. Ze wszystkich nacji co spotkalem, najczesciej w pracy, Szw (Skand tez) sa najbardziej zindywidualisowani. Na dobre i zle. Dotyczy (i)/(e)migrantow oczywiscie tez, jak i sasiadow co od vikingow juz… annorlunda . Podejrzewam, ja sam bez podpierania jakimkolwiek badaniami, wyniklo to z wielosetletniej tradycji zycia w ciezkich warunkach zewnetrznych (srodowiskowych). Roznic troche od sasiada, bylo strategia najlatwiejsza przezyc. Niestety Tobermory, nie jestem antropolog czy podobny, to nie moge naukowo udowodnic. Czy szukac. No i ta niedbalosc tlumaczac naglowek.
Byc moze szwedzki pepek, zapobiega 30% representacji migrantow. Z punktu widzenia pepka, inne spol swiata sa zdecydowanie holistyczne. Jest przewaga zachowan zbiorczych, co sasiedzi pomysla a co ciociababcia, a co proboszc/mulla, nad idywidualnoscia. To jest paradox
Mam ochote popelnic fizyczny opis (model) paradoxu, nawet Tobie zrozumialy. Roznorodnosc elementow wejsciowych, daje najmniejszy opor ruchu. Przeplyw laminarny w spolecznosci, malo turbulencji, zadne oderwanie przeplywu. W moim modelu, brak jakiejkolwiek matematyki wyzsiejszej, rozniczek czy macierzy. Tylko elementy znane Tobie Tobermory 😀 dlatego zrozumialy
@Wujaszek Wania,
rasism, w zadnym wypadku szczegolna cecha europejczykow czy amerykanow czy anglosasow czy skand, czy hollendrow czy… nie jest. Tak dokladnie nie wiem czy Tutsi czy Hutu sa rasisci. Dokladnie, trudno stwierdzic czy masakry i experymenty biologiczne w Nankin i pozniej byly rasistowskie, bo jap z pewnoscia anglosasi nie byli, czy sa. I tak moglbym jeszce przeleciec przez pare kontynentow.
Arabowie, w Szw przynajmniej, tez sa rasistami, jak im pasuje. Albo przynajmniej probuja byc. Trzeba troszke, ale po mojemu tylko bycmoze rozgraniczyc, odpornosc na sasiedztwo Innego, od technicznych mozliwosci wyartykulowania tej niekceptacji odmiennosci. Najczesciej silowych. Czasem bardzo nieprzyjemnych. Chinczycy dzis (Han), uwazaja ze w Chinach tylko Han moga mieszkac. W uproszczeniu, taka kulturowa identyfikacja zbiorowa. Dlatego z powodzeniem Ujgurow na Han przerabiaja. Jak to rasism nie jest, to ja nie wiem co jest rasism, nawet lukrowany cukrem poprawnosci politycznej. W zadnym wypadku, nie mozna powiedziec Han (Chinczycy) sa Anglosasi czy Hollendrzy. Zreszta, to co wyzej do Tobermory napisalem, tez ma zastosowanie.
Pzdr Seleukos
Przed godziną wróciłem z pogrzebu ofiary Covid-19 i podzielę się z wami moi mili spostrzeżeniami z tej uroczystości (?). W kościele było dużo więcej ludzi od dozwolonej normy 1 osoba na 15 metrów kwadratowych, ale wszyscy byli karnie w maseczkach. Ksionz założył maseczkę dopiero, gdy rozdawał ciało Jezuska. Niestety nie miał na rękach rękawiczek i nie ma nic do rzeczy, że brali w łapę. Ja zawsze lokuję się w ostatniej ławce i obserwuję zachowanie ludzi i staram się słuchać o czym bredzi wielebny. Najbardziej podoba mi się znany wszystkim uczestnikom mszy modulowany głos ksienza podczas kazania. Nie potrafię jak zwykle streścić mowy ksienza nad trumną, ponieważ nic w niej nigdy nie ma o zmarłym (dzisiaj było tak samo), podobnie zresztą jak mowa polityka o żywych. Teraz ważne, bo zmianie uległa forma konduktu pogrzebowego, który od pewnego czasu wygląda jak w amerykańskich filmach (nie wiem czy tak jest naprawdę), czyli wszyscy jaką swoimi samochodami na cmentarz. Wyjątek, gdy cmentarz jest za kościołem. Na cmentarzu kondukt mniej więcej tak liczny jak wczorajszy protest wkurwionych kobiet przed TK. Przeraziłem się, gdy przyszło do składania kondolencji. Niektórzy bez maseczek rzucali się w objęcie osieroconej rodziny i razem szlochali. Kto następny będzie?
Ludzka głupota zmierza do tego, że jeszcze troszeczkę czasu, a wszyscy będziemy rasistami i antysemitami.
Dawno temu skrytykowałem zachowanie (chamskie) Żyda i od razu zostałem antysemitą. Dzisiaj krytykuję chuligańskie zachowanie Holendrów pochodzenia wiadomego i sugeruje się, że to rasizm.
Świat ludzki głupieje!
@Tanaka
29 STYCZNIA 2021
10:37
Na koniec mamy jak jest, czyli biskupów z Kaczyńskim siedzących na Polaku okrakiem. Objaw tego wariactwa.
……………………
Myślę, że to jest raczej skutek tego wariactwa.
Myślę dalej, że kradzież można też relatywizować jak np. Kalizm u Sienkiewicza. Dalej myśląc, to kapitalizm jest właśnie takim system okradania ludzi „pracy” z jej realnych efektów, czyli z „kapitału”, przez samodzierżców tego kapitału. Nie ma sensu ciągnięcia tego wywodu dalej, są od tego prace Marksa.
Kradzież jest naturalnym i optymalnym sposobem zdobywania dóbr. Stąd każda z wojen była przeważnie wojną grabieżczą. Grabież jest to wymiana „coś” za „nic”, to tak, jak w kościele.
Nieszczęście wszystkich dotychczasowych teorii ekonomicznych polega na tym i główny błąd, polega na tym, że kradzież nie jest w nich uznana za naturalny sposób zdobywania dóbr.
To największy błąd, który popełniają ekonomiści, szczególnie jeśli potem próbują całą wizję świata filtrować przez swoje wyobrażenia ekonomiczne, bo wtedy zaczyna się katastrofa, z której potem ratują się, budując różne filozoficzno- ekonomiczne protezy, np. „teorie” Mizesa, Hayeka, Friedmana, Keynesa.
Minimalizacja kosztów i maksymalizacja zysków. Naprawa systemu grabieżczego mija się z celem.
„Bogactwo jest jak zły lekarz! Czyni nas z wiedzących ślepymi.” Antyfanes
Wielokrotnie okradane i poddane wychowaniu pasożytniczemu społeczeństwo, nie widzi sensu w uczciwej pracy. A postawione wobec obiektywnych uwarunkowań, przyjęło postawę pasywną, roszczeniową i jest pozbawione wiary we własne siły.
„Łatwiej jest oszukać ludzi niż przekonać ich, że zostali oszukani.” M. Twain
Jedna z podstawowych ograniczeń demokracji jest to, że nie widzi związków przyczynowo-skutkowych i tworzy mechanizmy autodestrukcji. Żyjemy właśnie w czasie takiej autodestrukcji, gdzie demokracja była jedynie swoim zaprzeczeniem.
Aby ludzkość pozbyła się nędzy i nierówności, to musimy przestać myśleć w ramach narzuconych przez rynek i kapitalizm.
„Gdy grabież staje się sposobem życia dla grupy ludzi, na przestrzeni czasu stworzą oni dla siebie system prawny, który usprawiedliwi ich działania i kodeks moralny, który będzie go gloryfikował.” F. Bastiat
Herstoryk
29 stycznia 2021
2:16
dajesz dużo trafnych uwag i przemyśleń, z całości wybiorę to co niżej, by nieco skomentować:
[…]sedno jest właśnie w tym poczuciu obywatelstwa. Papierek-certyfikat nadania ww. i zasiłek dla bezrobotnych nie czyni obywatela. Obywatelem staje się poprzez przekonanie, że interes społeczeństwa pokrywa się w znaczym stopniu z interesem własnym co prowadzi do przestrzegania prawa i troski o dobro wspólne. W przypadku uchodźców decyzja o wyjeździe do kraju o innej kulturze jest najczęściej mało dobrowolna, a wyjazd przypomina skok w ciemno bez spadochronu. Sam tak kiedyś skoczyłem, co prawda dobrowolnie, ale też nie mając pojęcia gdzie i w czym wyląduję. Przybysze mają “zasrany” obowiązek dostowania się, a społeczeństwo przyjmujące ma równie zasrany obowiązek im to maksymalnie ułatwić, żeby wszyscy byli zadowoleni, albo pogodzić się z konsekwencjami. Dla mnie jest to oczywiste – miałem okazję obserwować to wszystko z obu stron płotu, i chyba powinno być dla wszystkich nie-uprzedzonych! Tak przy okazji, jak wielu Polaków przejmuje się tym “zasranym obowiązkiem” na emigracji?
Ad 1.) I tu dochodzę do najważniejszego, czyli przyczyn, do których trzeba dodać skutki i prognozy. Przyczyny, w skrócie to:
– brak perspektyw na sensowną pracę i awans społeczny
– kiepska edukacja
– gettoizacja
– stereotypująca dyskryminacja, jawna lub schowana pod pokostem idiotycznej poprawności polityczej, połączona ze stereotypującą populistyczną propagandą szukającą “chłopców do bicia”.
Czyli postawmy się w położeniu młodego uchodźcy-imigranta, wyrwanego z tradycyjnych układów społecznych i kulturowych, słabo znającego język, mieszkającego w getcie (na nic innego go nie stać), żyjącego z socjalu (bo kto go zatrudni), bombardowanego przez media reklamami konsumenckiego “raju”, na który go nigdy nie będzie stać.
Najpierw uwaga ogólna: wynalazek państwa ma swoje zalety. Ma tez tyle wad, że – wyjąwszy jakieś drobne państewka o prostej konstrukcji społeczno-polityczno-gospodarczej (takich jednak nie ma) , w którym prawie wszyscy prawie wszystkich znają – konflikty, nierówności, segregacje aż po rasizm i brutalne walki, są nieuniknione. Rzecz w strukturze, zakresie i trwałości tych niesprawiedliwości. Bo ich istnienie jest przesądzone, dopóki działają państwa.
Człowiek nie może się znajdować w bezpośredniej relacji z drugim człowiekiem, bo zawsze jest pośrednik i dozorca: państwo. Czyli ziemski bóg ojciec.
Zwłaszcza jest to odczuwalne, gdy osoby z różnych państw mają, czy chcą się znaleźć w ludzkiej relacji. Zaraz ważny staje się język, paszport, status, wykształcenie (tam gorsze, tu lepsze), standardy, modele, nawyki, przesądy, uklady a i niemal automatycznie: religia, kolor skóry itd.
Państwa bardzo przeszkadzają ludziom być sobą, czyli człowiekiem. Są nieogarnialne, bo ogarnialny dla człowieka krąg innych podobnych mu istot to kilkaset osobników, może nieco więcej. Taka konstrukcja, będąca wynikiem ewolucji.
Nie będę rozwijał tu tematu który jest we wszystkim głowny, bo na wiele sposobów go dyskutujemy: człowieka stworzył – takiego! – i wsadził w takie warunki nasz bozia kochany. Za co ponosi pełną odpowiedzialność, a propos odpowiedzalnosci suwerena.
Teraz o tym kto ma „zasrany obowiązek”.
Padały tu w czasie dyskusji uwagi tego rodzaju, ze „zasranym obowiązkiem” przybysza jest dostosować się do zwyczajów gospodarza. A jak nie chce, to niech sobie jedzie do innego kraju. Przy czym w innym kraju jest tak samo z „zasranym obowiązkiem”. Więc z nędznego kraju nie ma jak wyjechać do innego nie wykonując „zasranego obowiązku”.
Powiedzmy jednak, że przybysz jest gotów się dostosować do zasad gospodarza: on ma tak, ja się na to zgadzam. Pojawia się jednak natychmiast pytanie, które się nie pojawia, gdy kto mówi o zasraństwie obowiązku: czy gospodarz zasady które stosuje wobec siebie stosuje wobec gościa? Czy może jednak tworzy inne zasady? Bo jeśli inne, mamy już zasraństwo, ale nie gościa, a gospodarza. To taki obrzydliwy myk, pomijający uniwersalność zasad, by po cichu już na wejściu utrudnić życie i poniżyć gościa. Ma on od początku czuć łaskawość gospodarza, co łatwo się staje łaskawością pana, ma czuć wdzięczność i nieustanność długu wobec niego, bez długu przeciwnego.
Gospodarz jest podsekretarzem stanu w ważnym ministerstwie? Proszę bardzo, gość ma wykształcenie, zna języki, różne kraje, ma otwartą głowę, jest sumienny, więc się nadaje na podsekretarza stanu w ministerstwie. Mijają 3 miesiące, gość ma już mieszkanie i cyk – zostaje podsekretarzem stanu w tym samym ministerstwie albo równorzędnym.
Przykładów jest mnogość, aż po członkostwo w klubie golfowym imienia pomarańczowej fryzurki Trumpa na Florydzie, zaraz za jego chałupą. Czy to klub w którym rządzą pomarańczowe fryzurki, czy jakieś środkowoafrykańskie sprężynki, filipińskie loczki czy bangladeskie czarne przylizki na czółkach?
BWTB
29 STYCZNIA 2021
13:45
Można to tak podsumować – Nieznośna kruchość bytu w stosunku (już) do nicości.
@lukipuki
29 STYCZNIA 2021
13:53
Ludzka głupota zmierza do tego, że jeszcze troszeczkę czasu, a wszyscy będziemy rasistami i antysemitami.
Dawno temu skrytykowałem zachowanie (chamskie) Żyda i od razu zostałem antysemitą.
„Jeśli ludzie decydują się na zmianę miejsca zamieszkania to obowiązkiem ich jest dokonać asymilacji z zastanymi zwyczajami i kulturą i obowiązkiem (jeśli są przyjmowani) jest pomoc Państwa w przyśpieszeniu tej asymilacji dla dobra całego społeczeństwa (w tym nowych przybyszy).”
„Jeśli emigrujesz do kraju o innej kulturze i nie będziesz chciał się asymilować do kultury społeczeństwa do którego przybyłeś to zawsze będziesz miał problem.”
„Nikt nikogo nie zmusza żeby osiedlał się w kraju w którym zwyczaje i kultura mu nie odpowiada. Emigranci chcieliby żyć jak ludzie w kraju docelowym, ale nie mają zbytnio ochoty przyjąć zwyczajów danego społeczeństwa i tu jest pies pogrzebany, który może doprowadzić do starć między przybyszami, a rodowitymi mieszkańcami.
Jak byłem w kraju typowo islamskim musiałem tak się zachowywać żeby ich zwyczaje nie urazić i wcale nie miałem do tego zastrzeżeń. Tak działa świat ludzki, jeszcze i chcąc nie doprowadzać do przykrych zdarzeń musimy się z tym pogodzić.”
…………………………………………….
No toś napisał pięknie, ale nie wskazałeś na taki jeden „naród wybrany”, który za nic na świecie nie asymiluje się (był wypędzany ze wszystkich krajów, do których się udał, takie są fakty), chociaż doświadczyłeś krzywdy nazwania Cię antysemitą, bo jak myślę, antyarabistą nie jesteś. Powinieneś zapoznać się z książkami prof. Szlomo Sanda, dowiesz się, jak sztucznie stworzono „naród żydowski”.