Szkoła wróciła. A z nią religia w szkolnej ławce
Starszy syn kolegi od września bieżącego roku rozpoczął edukację szkolną. W szkole bardzo mu się podoba, chociaż czasami lekko się nudzi, gdyż w przedszkolnej „zerówce” opanował już sporą część programu I klasy i potrafi sobie przeczytać większość treści drukowanych, a nawet pisanych odręcznie. Ma jednak pewien kłopot. To religia w szkole.
Ta religia stała się powodem domowej wojny. Kolega jest absolutnym ateistą. Zaryzykowałbym nawet twierdzenie, iż czasami ateistą wojującym, zdecydowanie mniej tolerancyjnym ode mnie. A jednak jakiś czas temu ożenił się z dziewczyną wychowaną religijnie i te tradycje regularnie praktykującą. Powiem więcej, zgodził się nawet zalegalizować swój związek z wybranką przed majestatem katowickiego katolickiego księdza, który przed ołtarzem połączył ich „nierozerwalnym węzłem małżeńskim”. Cudzysłów umieściłem z powodu dosyć wybiórczego traktowania przez Kościół owej nierozerwalności związku, co pokazała sprawa małżeństwa prezesa TVP Jacka Kurskiego.
Jednak faktem jest, iż kolega żeniąc się ze swą wybranką dla świętego spokoju, podpisał się pod dokumentem, w którym formalnie wyraził zgodę na religijne wychowanie ewentualnych dzieci w duchu zasad religijnych Kościoła katolickiego. Cóż, mając córkę z wcześniejszego – świeckiego – związku, nie planował kolejnych dzieci. Okazało się, iż nowa żona miała inne plany. I po kilku latach bezdzietnego związku okazała się brzemienną. Na świat przyszedł syn. Dwa lata później kolejny. Kolega obudził w sobie późny instynkt ojcowski i poświęca synom sporo czasu.
Obaj chłopcy są bystrymi, inteligentnymi obserwatorami życia i szybko wyłapali różnice w zachowaniach rodziców i podejściu do metafizyki. Twardo stąpający przez życie kolega dosyć szybko musiał wyjaśnić synom, dlaczego nie chodzi z mamusią do lokalnego kościoła. Wyłożył im na tyle przystępnie, że zaczęli się mamie stawiać, przymuszani do niedzielnego udziału w nabożeństwie.
A już gorąca wojna zaczęła się rozkręcać na całego, gdy okazało się, iż jedne z zajęć w pierwszej klasie szkoły podstawowej nazywają się religia i dotyczą ewangelicznych opowieści. I choć pani katechetka jest osobą niczego sobie, do tego grzeczną i kulturalnie snującą zlecone jej opowieści, młody szkolnik stanął okoniem. A ponieważ już wcześniej z wyjaśnień ojca powyciągał osobiste wnioski, zaczął pani katechetce zadawać rozmaite, niewygodne pytania, rozbijające religijną narrację. I czynił to konsekwentnie na każdej lekcji, co doprowadziło do rozmowy dyrektora szkoły z matką, która wcześniej podpisała wniosek o objęcie syna zajęciami z religii. Wniosek podpisała tylko matka chłopca. Ojciec podpisu nie złożył, bo od początku uznawał czas poświęcony na religię za zmarnowany.
O dziwo w trakcie rozmowy matki z dyrektorem pierwszoklasista zabłysnął elokwencją i spytał dyrektora, czy religia jest nauką. I tutaj dyrektor w obecności matki wyraźnie stwierdził, iż religia nauką nie jest, chociaż jest prowadzona w szkole jak inne przedmioty, co spowodowało lekkie zapowietrzenie się koleżeńskiej małżonki. Wyczuła wyraźnie mężowską inspirację synowskiego oporu, co dała odczuć po powrocie do domu. Religia wykładana w szkole ex catedra stała się powodem zaognionych rozmów domowych.
Kolega udaje, iż jest poza tym sporem. Obecna żona wiedziała przecież, kogo bierze sobie za męża. Miała świadomość jego areligijności, by nie rzec – ateizmu. Przez lata małżeństwa samotnie bądź z rodzicami uczestniczyła w praktykach religijnych. Jemu to nie przeszkadzało, odbywało się obok codziennego życia. Pojawili się jednak chłopcy, których kiedyś nie planował. I teraz problem dotyka go bardzo wyraźnie. W bezpośredniej rozmowie przypomniałem mu zgodę na religijne wychowanie ewentualnych małżeńskich dzieci, jaką podpisał w obecności księdza udzielającego mu sakramentalnego ślubu. Jak by nie patrzeć, to złożył jasną deklarację, iż nie będzie się sprzeciwiał, jeśli połowica będzie chciała posyłać swe dzieci na religię. A ona twardo obstaje przy swoim wyborze.
Ba, nakreśliła perspektywę czasową religijnego chowania synów na najbliższe lata. I wyraźnie sygnalizuje chęć doprowadzenia obu synów minimum do etapu pierwszej komunii. To oznacza trzy lata zajęć religii w szkole dla każdego. Ponieważ młodszy syn kolegi jest dwa lata młodszy, zanosi się na pięć lat domowych dyskusji i problemów związanych z religią w szkole.
Według informacji, jakie otrzymał kolega od dyrektora szkoły, podobna sytuacja dotyczy jeszcze kilku osób w szkole. Większość rodziców dla świętego spokoju i uniknięcia wytykania swych dzieci przez religijne koleżanki i kolegów zapisała pociechy na szkolną ewangelizację. W ten sposób odsuwają na czas nieokreślony problem z przedmiotem niebędącym nauką.
Kolega na razie się nie poddaje. Podpisu pod wnioskiem o udział syna w zajęciach religii nadal nie złożył. Myślę, że będę jeszcze świadkiem, a być może i uczestnikiem kolejnych dyskusji w poruszonej kwestii. Osobiście lubię sobie pogadać na rozmaite sprawy, w tym o religijnym zabarwieniu. W końcu moja osobista ciotka wymarzyła sobie, aby jej bratanek został księdzem. I przez lata wytykała mi, czego się wyrzekłem swym oporem.
zak1953
Komentarze
@@basia.n, Tanaka
Zajrzyjcie, proszę, do poprzedniego wstępniaka i przeczytajcie mój, jako ostatni pod nim, wpis. Tłumaczę się w nim z mojej opinii na temat Finów. Nie mogę tego pozostawić bez wyjaśnienia.
zak1953
Przepraszam za powyższą prywatę, a do twojego wstępniaka odniosę się trochę później.
Pozdrawiam
@
mag
11 października 2020
13:10
Jedynego „żywego” Fina poznałam na dyskotece w Sztokholmie. Był bardzo sympatyczny i dobrze tańczył. Myślał, że jestem Hiszpanką, a gdy wyprowadziłam go z błędu, ucieszył się że jestem Polką z Warszawy, bo kojarzył sobie naszą stolicę. Tak się składa, że był to drwal.
A czy też śpiewał? 😉
https://www.youtube.com/watch?v=FshU58nI0Ts
” Kolega jest absolutnym ateistą. Zaryzykowałbym nawet twierdzenie, iż czasami ateistą wojującym, zdecydowanie mniej tolerancyjnym ode mnie. A jednak jakiś czas temu ożenił się z dziewczyną wychowaną religijnie i te tradycje regularnie praktykującą.”
nie wyobrazam sobie takiej sytuacji rodzinnej; wychowuje dzieci (trojka gimnazjalna) bez jakiejkolwiek religii. Zarowno moja ex- jak i obecna partnerka to kobiety niewierzace.
„Absolutny ateizm” (?) sa tez nizsze stopnie…?
benny54 11 PAŹDZIERNIKA 2020 14:13
Wg Koscioła katolickiego w Polsce, ponad 90% Polaków to katolicy. Bo jeśli zostałeś jako nieświadome niczego dziecię ochrzczony, a formalnie się nie wypisałeś, co oni znacznie utrudniają, to jesteś nadal katolikiem…
@
benny54
11 października 2020
14:13
Niższe stopnie – bywają. Np. chwilowy zanik ateizmu na ciężkim kacu (o tym śpiewa Maleńczuk).
https://www.youtube.com/watch?v=cRzpwUBT_Z4
Przepraszam:
moj stary alias: „benny54” jak ex machina
a to wlasnie: ja —
bubekró
11 PAŹDZIERNIKA 2020
14:22
Malenczuk jest dobry na wszystko.
Pamietam go z niedozalowana Kora/ Püdelsi
bubekro
Nie zdążyłam sprawdzić, czy śpiewa, bo nie dałam się namówić na randkę. To był kawał chłopa, gdzieś tak powyżej 1.90, no i w ogóle potężne gabaryty. Aż trudno uwierzyć, że na parkiecie poruszał się jak kot, tyle że wielki. Za kilka dni wracałam do Warszawy, więc sobie odpuściłam. Ale zawsze milo powspominać.
@ zak1953
Lepiej z kurą siąść w potrawce,
Lub z dziewczyną lec na trawce,
Aby puszczać jej latawce,
Niż z religią w szkolnej ławce.
@ buberkó:
: chwilowy zanik ateizmu na ciężkim kacu (o tym śpiewa Maleńczuk).”
Pana Maleńczuka , pomimo jego prawdziwie obywatelskiej postawy w latach 70-tych, może zostawmy w spokoju 😉
Cały ten interes sprowadza się do tego, czy dziecko w wieku 6-10 lat w ogóle może być świadomie osobą wierzącą lub niewierzącą , ewentualnie chrześcijaninem, buddystą żydem czy hinduistą lub czcicielem Latającego Potwora Spaghetti. U protestantów tzw Konfirmacja, czyli przyjęcie w poczet wiernych Kościoła, odbywa się w wieku 14 lat, czyli w czasie, kiedy większość młodzieży wyrywa się spod kontroli rodzicielskiej i zaczyna samodzielnie mysleć.
Korporacja Katolicka tą przwidłowość psychologiczną ewidentnie lekceważy.
@
Mad Marx
11 października 2020
15:45
„U protestantów tzw Konfirmacja, czyli przyjęcie w poczet wiernych Kościoła, odbywa się w wieku 14 lat, czyli w czasie, kiedy większość młodzieży wyrywa się spod kontroli rodzicielskiej i zaczyna samodzielnie mysleć.”
Konserwatywne odłamy protestantów też mają z tym problem. Żeby dzieciaki nie uciekły, najlepiej je poddać silnej indoktrynacji i odizolować od świata. Ale coraz trudniej izolować…
Pomijając amiszów i im podobnych – przypomniał mi się fiński film o problemie młodych nastolatek, którym pozwolono zobaczyć szatański świat („poza granicami naszej właściwie żyjącej wspólnoty”)
https://www.imdb.com/title/tt1188998/
Tu nieco o „wspólnocie”, której dotyczył film
https://fi.wikipedia.org/wiki/Vanhoillislestadiolaisuus
tu wersja krótsza, ale w j. angielskim
https://en.wikipedia.org/wiki/Conservative_Laestadianism
Wychodzi na to, że choroba ta dotyka ok. 2% mieszkańców Finlandii
@zak53, opisałeś szkolny przykład pary niedopasowanej pod względem wierzeń religijnych, a mimo to sklejonej ze sobą czymś, co obecny tu czasem @Antonius nazywa chemią. Religia więc nie miała w tym wypadku i wielu innych nic do powiedzenia na tak lub nie. Jeśli się jest zewnętrznym obserwatorem, to w zasadzie nie da się stwierdzić, co tak naprawdę parę do siebie przyciąga. Osobiście jestem zwolennikiem tezy, że te osoby są do siebie podobne i dlatego nie tylko mogą się tolerować, mogą się zakochać i żyć dziesiątki lat w przyjaźni. Muszą się lubić, to jest warunek konieczny i niezbędny do bycia tak długo razem. Wiem, bo wchodzimy w piąte dziesięciolecie, lubimy być razem.
Znamy dłużej parę małżeństwo, które dzień bez kłótni uważa za stracony, co wydaje się dziwne, ale zdaje się, że to jest klej, który trzyma ich razem.
Religia oczywiście może być czynnikiem, który rozsadzi każdy związek chyba, że jest jak opisanym przypadku. Tu małżonka chyba wyobraża sobie, że kiedyś nawróci męża na wiarę w boga, który jej to wynagrodzi. Niektóre kobiety wychodzą za mąż za pijaków i osoby przemocowe, mając w planie zawrócenie ich na właściwą ścieżkę, co się zwykle nie udaje.
Pytanie o istnienie boga jest źle postawione. Należy pytać, czy bóg jest komuś potrzebny do tego, żeby być lepszym. Jeśli nie jest potrzebny, to bóg nie istnieje. Kogo o to pytać?
p.Tanaka: rzad Bawarii , jednego z najbogatszych krajow Europy, finasuje religie w szkole, placi nauczyieli religii , wspiera finansowo Koscioly itd: nawet nauczanie nauczycieli religii w UNI.
Czy Pan byl wogole w stanie zastanowic sie nad wplywem religii na wysokosc dobrobytu spoleczenstw!? Juz raz napisal Pan totalna bzdure:Hitler wg. Pana byl wierzacym katolikiem! Takiej bzdury nie napisal jeszcze zaden umiejacy pisac zyjacy na poludnie od bieguna polnocnego!
mag
11 października 2020
13:34
@@basia.n, Tanaka
Zajrzyjcie, proszę, do poprzedniego wstępniaka i przeczytajcie mój, jako ostatni pod nim, wpis. Tłumaczę się w nim z mojej opinii na temat Finów. Nie mogę tego pozostawić bez wyjaśnienia.
Zajrzałem, przeczytałem, odniosłem się. Finowie to fajne. Dziewczyny i chłopaki.
Oooo.., widzę, że nasz protomilusiński @xpawelek się obudził i znowu jest sobą. No niech mu tam, na zdrowie…
Qba
11 października 2020
15:39
@ zak1953
Lepiej z kurą siąść w potrawce,
Lub z dziewczyną lec na trawce,
Aby puszczać jej latawce,
Niż z religią w szkolnej ławce.
Lepiej dziewczę wziąć w potrawce
niźli siedzieć w szkolnej ławce
I latawce z nią-że puszczać
niż o bozi coś przypuszczać
@
Tanaka
11 października 2020
19:21
Eh, bo wiesz – te stwory, co Minas Morgul strzegą, to ze Skandynawii przyszły. Tylko dla niepoznaki się przebierają za Bawarczyków. Dla Bawarczyka też piosenka – taka o jeleniach – prosto z Opus Dei.
https://vimeo.com/82853398
ozzy
11 października 2020
14:35
Przepraszam:
moj stary alias: „benny54” jak ex machina
a to wlasnie: ja —
Deux ?
@zak1953
Ciekawy tekst i bliski mi tematycznie, bo jestem w zbliżonej sytuacji, choć jak dotąd bez konfliktów. W ramach uzupełnienia podam, że zobowiązanie do religijnego wychowania potomstwa jest warunkiem udzielenia ślubu w kościele, więc kolega wyboru nie miał. Oczywiście niby jest wybór – podpisuj zobowiązanie lub nici ze ślubu, możesz sobie iść do USC – ale przecież w najczęściej spotykanych uwarunkowaniach rodzinnych jest to czysty haniebny szantaż.
Jednakże nie żyjemy w próżni (vide wiersz @Qby po poprzednim), więc i ja podpisałem takie zobowiązanie-szantaż. Jak na to spojrzeć od właściwej (ha!) strony, to nie dałem się zaszantażować: z powodu wymysłów jakiejś bandy pokrzywionych na umysłach wymoczków mam co? unieść się honorem? A moja luba? Dyć wiedziała od zawsze, że jestem nieuleczalnie niewierzący. Macie mój podpis, pszę bardzo. (Pisałem kiedyś, jak kazali mi przynieść zaświadczenie o nieprzynależności do parafii – ja pytam: konkretnie nieprzynależności do której? bo wybór spory.)
Rodzina z mojej strony w większości nadaje się na LA, ze strony małżonki – w większości nie, choć teściowie to w ogóle fantazja i pełna akceptacja. Ale te naście lat temu nie rozważałem robienia pełnej siary i zapierania się przed wchodzeniem do kościoła. Obaj synowie są ochrzczeni, ale bez dalszego ciągu. Moja żona, choć chyba jeszcze deklaruje się jako katoliczka, bardzo krytycznie (to duży understatement) wypowiada się o kościele katolickim, zwłaszcza polskim. Dalsze decyzje o jakiejkolwiek przynależności religijnej zostawiamy w rękach synów, a nie widzę, żeby gorzał w nich zapał wiary – ostatnio któryś zapragnął zgłosić w szkole postulat ograniczenia godzin nauki o religii (choć w Anglii wygląda to znacznie strawniej niż w Polsce).
Reasumując, kolega ma trudniej: wygląda na to, że małżonce bardziej zależy, a warunki polskiej szkoły dokładają do pieca. Niech się trzyma!
Tanaka 11 PAŹDZIERNIKA 2020 19:21
Jak widzisz, ja napisałem, a Ciebie Tanako opierdzielono. W sumie, wygodna dla mnie sytuacja…
No i co, Tanaka,Byl Hitler wierzacym katolikiem? Zawsze stosujesz sam i twoji potakiwacze ta sama prymitywna odpowiedz:nie na temat.Was nie interesuja fakty ,tylko rozne bzdury ktore chcecie sluchac! Nie prowadzicie dyskusji tylko potakiwanie zmyslonym bzdura!
W końcu moja osobista ciotka wymarzyła sobie, aby jej bratanek został księdzem. I przez lata wytykała mi, czego się wyrzekłem swym oporem.
Zaku, najciekawsze dajesz na końcu, czyli jesteś fachowiec od słowa pisanego. To się w ogóle nadaje na pysznego wstępniaka: czegóż się mianowicie wyrzekłeś, jakich dobroci, cnót i przewag, nie zostając księdzem. I skąd ciocia to wie? Co nieco wszak może wiedzieć, na przykład to, że połowa konsekrowanych to – żeby ciocinego ucha nie podrażnić – geje, albo „biologiczni niemężczyźni, choć przecież ciocia zna Słowo Boże, które jasno mówi, że to są sodomici Albo, że jakieś 15% księży ma dzieciaki, nieraz cały kosz, a każdy dzieciak jest NN. Albo, że jakieś 20% księży molestuje, na przemian z gwałceniem, dzieci.
Większość ma problemy z alkoholem, pornografią od której są uzależnieni i tak dalej.
To, wśród tych ciekawych cech i przygód, jak ciocia sobie wyobraża bycie słusznym i wzorowym księdzem, który musiałby aż tyle raf wyminąć i na żadną skałę – Pierre, Piotruś Pan i ta skała na której Jezusek miał ponoć kościół kat ufundować – się nie władować? Strasznie trudna sprawa….
Kolega udaje, iż jest poza tym sporem.
Trudna sprawa. Właśnie, udawanie. udawać można, ale to jednak wychodzi. Długo i skutecznie sie nie da. Skoro się w związku udaje, skoro długo, a w zamiarze – skutecznie, to jest pytanie, na które można nie odpowiadać w związku, więc życie samo da odpowiedź, co związkowi może zaszkodzić.
Mam w bliskim otoczeniu kilka ciekawych związków, które trwają, lub się skończyły, zaś ich przykłady są wiecznotrwałe. Bywa, dosyć często, tak, że związek ma być silny, autentyczny i oparty na tzw. wartościach, czyli na katolicyzmie. Bo jak nie, to lichy związek i cywilizacja śmierci.
No i tak się jakoś często, może nawet już bardzo często dzieje, bo dzisiejsza tzw. młodzież jest coraz dalej od cywilizacji miłości imienia Swiętego Ojca Świętego, a znacznie bliższa cywilizacji śmierci, że taka rodzinna córeczka, weźmie i zaciąży. I o ile mamusia przed zaciążeniem córeczki gromy ciskała na niemoralność, brak sakramentalnych małżeństw i pozostałych sakramenckości sakramenckich, to się w takiej mamusi, nieraz też tatusiu, robi przemiana, całkiem jak wilku morskim imienia Kapturka ’62 Przybory. Teraz córusia zaciążona, bezślubna, z kolegą nadzwyczaj słabo zorientowanym co do bozi i kościoła ze spowiedzią – a kolega nagły tatuś nieraz też okazuje się jakimś Duńczykiem, Niemcem, Holendrem, Szkotem i tak dalej – staje się słodką córusią której już mamusia się nie czepia, że się oddała cywilizacji śmierci, śluby katolickiego nie ma i nie będzie, a dziecię skutecznie poczęte i porodzone, chowane jest na kolejnego bezbożnika, ale za to obywatela.
Jak to się zakamieniałym mamusiom i tatusiom potrafi zakamieniałość rozpuścić i zostać praktycznie uznana za zwietrzałą śmieszność, o której najlepiej już nie rozmawiać, bo wstyd.
Bywają, oczywiście, przykłady zakamieniałości trwałej i opornej, ale jak się dziecko szczerze kocha a nie pod katolickim warunkiem fałszywej miłości bliźniego, to trudno w zakamieniałości się ostać. Trzeba nie tylko wybrać, czy się jest po stronie dziecka i jego szczęścia, ale czy się jest po stronie siebie jako podmiotu i osoby autentycznej, czy fałszywej, skłamanej i zakamieniałej w katolickiej miłości bliźniego imienia Świętego Ojca Świętego z meteorytem na głowie.
zak1953
11 października 2020
20:05
Tanaka 11 PAŹDZIERNIKA 2020 19:21
Jak widzisz, ja napisałem, a Ciebie Tanako opierdzielono. W sumie, wygodna dla mnie sytuacja…
Tak jest, ale jak wiemy od dawna, to takie blogowe słodkości i figielki. Taki blog, ze daj bóg!
Tanaka
11 PAŹDZIERNIKA 2020
19:38
Deux?
chyba, ze… pas de deux avec toi
xpawelek 11 PAŹDZIERNIKA 2020 20:21
Adolf Hitler z pewnością pochodził z rodziny katolickiej. Jego rodzice, aby zawrzeć związek małżeński musieli uzyskać zgodę regionalnego kościoła, z uwagi na relatywnie bliskie pokrewieństwo. Można się domyślać, iż szanujący się urzędnik celny, jakim był Alois Hitler, ochrzcił syna. Faktem jest jednak, iż w już w okresie wiedeńskim, a więc czasie próby podjęcia studiów artystycznych, Adolf Hitler negatywnie wypowiadał się o duchowieństwie. W praktycznym działaniu już jako kanclerz Rzeszy, był zwolennikiem funkcjjonowania kościoła państwowego, zależnego od państwa i jego władz. Tak, przynajmniej twierdzą biografowie A.H (w tym Karol Gruenberg) w swych opracowaniach.
@Zak1953
Czy to nie sam pierwszy zarejstrowany bezbożnik czyli Łyszczyński, nie zdał pytania: czy Prawda o Zabawieniu po to zeszła pośród ludzi by posiać wieczne waśnie i zbrodnie? (Nie jestem pewien czy to on powiedział)
U mnie sytuacja jest o tyle komfortowa, że choć moja małżonka jest wierząca to jednak dzięki intensywnej działalności KRK PL oraz nieocenionego episkopatu moje jest na wierzchu.
Fakt: miałem dylemat czy wolno mi wystawić dziecko na sztych grupy dla realizacji moich imponderabiliów. Poświęciłem temu nawet swojego wstępniaka. Od tej pory różnie bywało – moja córka poznała co to katolickie stado. Różnie bywało. Ale teraz docenia uratowane dwie godziny w tygodniu a katole nauczyli się respektu. My (rodzice) egzekwujac swoje prawa dowiedzieliśmy się, że ,,szkoła publiczna jest dla wszystkich” (więc powinniśmy uczyć się zasad koegzystencji).
Córka więc (wbrew moim obawom) na razie ,,przeżyła”.
W ramach komentarzy otrzymałem chyba od Pana poradę w stylu: nie hamletyzuj, nie rozczulaj się – ja nie chodziłem na religię w czasach gdy religijność i gotowość do dręczenia była zdecydowanie bardziej groźna.
BWTB 11 PAŹDZIERNIKA 2020 18:01
Myślę, że chemia była między nimi wielka. I rzeczywiście, na kwestie religijne nie zwracali uwagi. Ot, religijność jednej strony i areligijność drugiej były kwestią bardzo poboczną. Nie myślę, aby żona kolegi zadała się z nim, aby go nawrócić na jedyną słuszną wiarę. Przez kilka lat byli parą, nie unikając wspólnego łoża i łączonego z nim bara-bara. Mona by sobie zadać pytanie o siłę wiary partnerki. Bo, na ile mnie pamięć nie myli, to jednym z zakazów ładowanych do głów katolickiech panien, było hasło zachowania wianka do momentu ślubu. I to ślubu sakramentalnego, po odpowiednich naukach przedślubnych, wykładanych przez wieczystych kawalerów, czyli teoretyków życia małżeńskiego.
Dawno już zauważyłem, iż kobiety są zdecydowanie bardziej podatne, na słowa panów w sukienkach. Myślę, że to swoista mitologizacja procesu prokreacji, sprzyja takim zachowaniom. Chociaż, także niektórzy mężczyźni podlegają takim mechanizmom. I stają się ludźmi głębokiej wiary, by nie powiedzieć dewotami. Taki przykład znalazłem w książce Kazimierza Kutza „Piąta strona świata”, gdzie opisał Ślązaka z Szopienic – niemieckiego żołnierza, który jako jeden z nielicznych wyszedł cało z bitwy na froncie zachodnim I wojny. Mój własny dziadek, po którym odziedziczyłem nazwisko, również był do końca życia człowiekiem głęboko wierzącym. A przeżył 88 lat. I także wyszedł z bitewnej jatki 1916 roku we Francji zaledwie z raną ręki, podczas gdy wielu jego kolegów rozpłynęło się wtedy w nicości. Nic po nich nie zostało, jakby w ogóle wcześniej nie istnieli. Dziadek był zwykłym murarzem i być może takie religijne wytłumaczenie przetrwania było dla niego wystarczające. Ot, boska opatrzność nad nim czuwała. Być może takie trudno wytłumaczalne zdarzenia wymagają jakiegoś zracjonalizowania. A religia, takie argumenty rozdaje każdemu chętnemu. Cóż, nie zadałem dziadkowi pytania o źródła jego wiary. I nie był to jedyny wątek, na który nie znalazłem odpowiedzi. Czy ksiądz jest dobrym adresatem takich pytań? Myślę, że nie. Bo on jest stroną w tych dywagacjach. Do tego stroną zainteresowaną materialnie, co automatycznie eliminuje jego obiektywizm.
Szary Kot 11 PAŹDZIERNIKA 2020 19:53
Kiedy w 1960 roku rozpocząłem edukację szkolną, religii nie było już w programach nauczania. Została właśnie wyprowadzona do sal katechetycznych. Dlatego nie przeżywaliśmy w szkole dylematów związanych z uczestnictwem bądź nie w katechezie. Każdy kto chciał, uczęszczał na zajęcia w przykościelnych salkach. W szkole, problemów z religią nie było. Dzięki temu, nie było wytykania różnowierców, jak i osób niewierzących.
Osobiście, żeniąc się nie musiałem podpisywać żadnego religijnego dokumentu. Miałem tylko ślub cywilny. Ślubowanie małżeńskie kierowałem bezpośrednio do żony, nie wzywając do tego boskiej pomocy.
Kilkakrotnie byłem proszony przez znajomych o świadkowanie, a nawet zostanie ojcem chrzestnym. Oczywiście, nic z tego nie wyszło. Wyjaśniłem powody, dla których nie nadawałem się na chrzestnego. Ba, złapałem na zakłamaniu miejscowego księdza, który swoim zachowaniem tylko pomógł mi w honorowym wyjściu z sytuacji. Ale to może być temat na jakiś kolejny tekst.
Teraz zdarza mi się uczestniczyć w ceremoniach religijnych. Zazwyczaj są to pogrzeby rodzinne, bądź bliskich znajomych. Moja rola ogranicza się do fizycznej obecności, bez angażowania się w modły. Ot, świadek zdarzenia.
Co do kolegi. Myślę, że po latach wspólnego pożycia potrafi znaleźć skuteczne środki zapobiegawcze, neutralizując nadmierne religianctwo małżonki. Ma w tym wsparcie samego zainteresowanego nauką szkolną syna. Ten wie, że religia nie jest nauką.
@zak1953
11 PAŹDZIERNIKA 2020
23:50
Myślę, że chemia była między nimi wielka.
…………………………..
Ta „wielka chemia”, nie uznaje żadnych religijnych wariacji. Takich sytuacji jest cała masa, na tym zwariowanym i zafiksowanym religijnie, świecie. Sam znam wiele takich przypadków. Obie strony liczą na jakieś niedookreślone „jakośtobędziejstwo”. I praktycznie jakoś to jest. Jakoś im było, dopóki się coś nie urodziło. Dziwne byłoby, aby zdrowa kobieta nie pragnęła własnego potomstwa, choć są wyjątki. On już miał swoje, więc nie zależało mu, choć mogło, na innych. Jak się domyślam, może niesłusznie, on jest znacznie starszy od swojej drugiej żony. Ona wyszła za ateistę (uwaga! z miłości – wielka chemia), a ateista podpisał,
(uwaga! z miłości – wielka chemia) certyfikat, który stoi w wielkiej sprzeczności z jego ateizmem. „Wielka chemia” bywa zdradliwa. Od miłości do nienawiści jest niewielki krok. Trucizna religijna potrafi zabić nawet najszlachetniejsze uczucia.
Obojgu ta „wielka chemia” odebrała zdrowy rozsądek i skazała na nierozwiązywalny konflikt. Ona i on postępują w zgodzie ze swoim sumieniami/przekonaniami, które są wzajemnie sprzeczne i konfliktogenne.
Pozostaje liczyć, że tak rozgarnięci umysłowo chłopcy, w przyszłości będą wiedzieli, jaką wybrać drogę. To jest taki mój przykład wiary poza religijnej.
A teraz mój ulubiony (twórca psychoanalizy humanistycznej) E. Fromm:
„Człowiek jest tym silniejszy, im mocniej jest związany z rzeczywistością.”
It’s rare o ponder such an oddity
That the loneliest people are the kindest.
The saddest folk often smile the brightest.
While the damaged ones are usually the wisest.
Jeden wedkarz (ale ateista) poplynal rybki lapac. W metnej wodzie. Pierwsze, co zalapal, stara puszka po farbie. Rzucil znow i stary kalosz, gumiaczek. Rzucil znow, a tu patrzy, jest Zlota Rypka. A Zlota Rypka, jak nazwa wskazuje, wszystkie zyczenia spelnia, tylko ja wypuscic do metnej wody trzeba. A wedkarz (ateista) mowi, ja wszystko mam. Dwa auta premium, dom i letnisko, dorodne dzieci. Pierwsza malzonke na recycling oddalem, mam nowa (nowsiejsza). Nic mnie nie trzeba. Nic. A Zlota Rypka dalej marudzi, nic tylko marudzi. No to zlamala wedkarza. Mowi wedkarz (ateista) do rybki, zrob zebym orgasm mial jednoczesnie z malzonka, ta nowsiejsza oczywiscie. I plums rybke do wody. Zanim do przystani dowioslowal, trzy orgasmy mial. Zaden z wytryskiem przedwczesnym.
Mam pytanie. Czy ateista, katoliczke moze zaplodnic korespondencyjnie? A jezeli tak, to jak?
Z rzeczy politycznych donosze, w Szw jest krysys. Politycy wyszli na wedkarstwo. ZLOTOM RYPKE chca zlapac. Partie rzadowe i opozycyjne. Czesc chce zmiekczyc zasady rynku pracy (LAS, Prawo o bezpieczenstwie zatrudnienia). Czesc, nie chce zmiekczania. To wedkarstwo odbywa ponad politycznymi podzialami na skali partie mieszczanskie, partie soc + tzw „styczniowej umowy” (liberalne). Na razie czekaja co znawcy lapania zlotych rybek powiedza. 57 organisacji opiniujacych, co maja poglady na sprawe.
Jak bedzie odp wstepniak, to napisze rowniez czemu grzybow nie zbieram w lesie. Choc bardzo grzyby lubie i stosuje czesto. Sosowo i poza. Rownie czesto jak rybki, krevetki czy malze ktorych rowniez nie lapie. Bo moglbym Zlotom Rypke zlapac. I co wtedy?
juz przy kaffce, pzdr Seleukos
@ Aborygen
12 października 2020 3:25
Mądre słowa na papier przenosisz,
Znać, że świat obserwujesz z dumą.
I nie trzeba Ciebie długo prosić,
Byś się z innym podzielił fortuną.
Myślę także, że jesteś dość miły,
Oraz, że najjaśniej się uśmiechasz,
I masz w sobie mądrość i dość siły,
Więc rozumiem, dlaczego narzekasz.
@
W dotychczasowych komentarzach nie zauważyłem uwzględnienia podstawowego odczucia, determinującego nasze zachowania – strachu. Długi okres dojrzewania człowieka do samodzielności (w porównaniu z innymi gatunkami) wymaga odpowiednio długich stabilnych (bezpiecznych) warunków. Dlatego istotna jest rodzina, skoro społeczeństwo nie chce przejąć zadania wychowania swych członków (jeszcze jeden argument przeciwko stadnej naturze człowieka). Przysięga małżeńska „do grobowej deski” jest oczywiście przesadą i sądzę, że wiele osób (szczególnie facetów) ma z tym problemy, choć rzadko je od początku uzewnętrznia.
Odczucie konieczności trwałego związku ze strony kobiety jest dla mnie oczywiste. Uczciwiej byłoby nie wciągać w to religii, ale to kwestia wychowania.
Ze strony mężczyzny przemawia do mnie przede wszystkim chęć „budowania” charakteru dzieci. Jest ona oczywiście źródłem konfliktu ale on właśnie jest najlepszym przygotowaniem do życia, które jest przecież jednym wielkim konfliktem.
Oczywiście miłość we wszelkich jej przejawach, odgrywa swoją istotną rolę.
Jakby nie patrzeć, społeczeństwo jest zwielokrotnioną rodziną również w tym sensie, że boryka się z podobnymi problemami i wymaga podobnych kompromisów. Zatem im bardziej zgodne i tolerancyjne rodziny, tym stabilniejsze i postępowe społeczeństwo.
Stwierdzenie to pozwala domyślać się stosunków rodzinnych, w których dorastały obecne „elity” kraju.
Ja jestem najstarszym wnukiem w rodzinie mojej matki i tez planowano mnie na ksiedza a tu ZONG i Antychryst.
@ mag
Sowieci rozgrzani paktem Ribbentrop-Molotow i anksja krajow baltyckich zamarzyli o Finlandii jako jeszcze jednej republice. Finowie sie nie dali i z tad ta wojna. Niestety byli miedzy mlotem i kowadlem gdyz tylko Hitler udzielil im pomocy w tej wojnie. Po ataku na ZSRR stali sie automatycznie jego sojusznikiem gdyz chcieli tylko odzyskac swoje teretorium utracone podczas tej wojny zimowej. Skonczylo sie kleska Hitlera i utrata nawet wiekszego teretoruim (caly polwysep Kola) ale zachowaniem suwerennosci. Nie tak jak w przypadku Rumunii, Wegier czy Bulgarii.
Optymatyk
12 PAŹDZIERNIKA 2020
1:31
Dziwne byłoby, aby zdrowa kobieta nie pragnęła własnego potomstwa, choć są wyjątki
Uuups! Toż to brzmi prawie jak panaczarnkowe nauki o kobietach!
Nie poznaję Cię 😯
Qba 12 PAŹDZIERNIKA 2020 8:05
Myślę, że rodzina jaką znamy jest tworem nieco późniejszym od grupy plemiennej, gdzie i tak większość łączyły związki pokrewieństwa. Tyle, że takie plemię zapewniające sobie wzajemną opiekę, mieści się w jednej osadzie. To przyrost ilościowy ludzi, spowodował ustalenie określonych reguł i wzrost znaczenia grup rodzinnych. Wyraźnie to widać w opisach biblijnych, gdzie duże grupy nomadów przemieszczały się po okolicy ze swymi stadami. Szefem grupy był zazwyczaj senior rodziny ze swymi żonami i dziećmi oraz ewentualnymi wnukami.
Ramschel
12 PAŹDZIERNIKA 2020
8:55
O ile się nie mylę, to wcześniej carowie rosyjscy byli zwierzchnikami nad ziemiami fińskimi. Stalinowi, oprócz powiększenia strefy bezpieczeństwa wokół Leningradu, marzyło się powiększenie obszaru kraju do rozmiarów sprzed rewolucji. W końcu car Rosji był także królem Polski.
Slawczan 11 PAŹDZIERNIKA 2020 22:00
Kazimiesz Łyszczyński nie był pierwszym ateistą na tej ziemi od momentu powstania Kościołą katolickiego. On tylko niepotrzebnie pochwalił się komuś swymi rozważaniami. Przecież rzeczywistym powodem jego problemu, były pieniądze, których nie chciał mu zwrócić inny szlachcic i dlatego doniósł na niego do władz kościelnych. O karze dla dłużnika i złodzieja eleboratu Łyszczyńskiego w jednym, historia nie wspomina. Muzułmanie do dzisiaj mają karę śmierci za apostazję. Nie wiem czy Kościół zlikwidował podobne zapisy ze swych reguł?Ochrzczono cię w niemowlęctwie, a potem nie mogłeś zwyczajnie odejść ze wspólnoty, której nie sam nie wybrałeś. Przecież wiekszość herezji, to w jakiejś mierze także wyznanie ateistyczne.
Na GWnianej (michnikowej tej najliberalniejszej) nie mozna uzyc slowa IDIOTA pod adresem pRezydenta DUPY. Natychmiastowy ban.
Ramschel,
to pewnie na GW przezywasz meki, jak Piekarski,
bo nie daja ci sie w pelni wyslowic 🙂
@wujaszek wania
12 PAŹDZIERNIKA 2020
9:36
Jednak w opisywanym przypadku tak się stało i nie ma tu nic do tego, jakieś w moim przypadku nietrafne porównanie. Akurat ona dzieci chciała mieć (chyba, czego autor tekstu nie napisał, były dziełem przypadku, niechcianego, co i tak nic nie zmienia) i nie ma w tym nic dziwnego. Problemy powstały gdzie indziej. Problemem jest kontynuacja w przekazywaniu trucizny religijnej, dzięki czemu chyba nigdy nie wygrzebiemy się z tej stęchlizny umysłowej. Ale jak napisałem, liczę na właściwy wybór chłopców, opisanych jako nadzwyczaj rozumnych.
A teraz już mnie poznajesz? I proszę Cię, nigdy nie łącz mnie z pisiakami.
zak1953
12 października 2020
9:55
Ramschel
12 PAŹDZIERNIKA 2020
8:55
O ile się nie mylę, to wcześniej carowie rosyjscy byli zwierzchnikami nad ziemiami fińskimi. Stalinowi, oprócz powiększenia strefy bezpieczeństwa wokół Leningradu, marzyło się powiększenie obszaru kraju do rozmiarów sprzed rewolucji. W końcu car Rosji był także królem Polski.
W środku Helsinek, na skalnym, wypiętrzonym wzgórzu stoi największa poza Rosją cerkiew, z czerwonej cegły. Wielka, dominująca nad okolicą i bardzo zadbana.
Główny plac Helsinek nazywa się Alexanderinkatu, od imienia cara Aleksandra. Na placu stoi pomnik cara, a narzeciwko pomnika znajdują się budynki władz miasta. Wiele razy patrzyłem z biur miejskich przez okno, na plac i pomnik. Takie doświadczenie daje do myślenia.
Przed wojną zimową z Finladią, połowa jeziora linii brzegowej jeziora Ładoga należała do Finlandii, czyli jezioro było w połowie kontrolowane przez Finów. Zatoka Fińska z kolei, jest usiana licznymi wyspami, nad ktorymi panowanie zapewnia kontrolę Leningradu od strony otwartego Bałtyku. Przed wojną z Finlandią, to Finowie byli w posiadaniu tych wysp. Zaś granica między państwami biegła w bezpośredniej bliskości Leningradu. Pociskami wystrzeliwanymi z armat stojących po fińskiej stronie, można było dosięgnąć Leningradu.
Takie fakty.
Każde państwo, jeśli nie ma skłonności samobójczych, bierze taką sytuację strategiczną pod uwagę i coś z tym robi. Zwłaszcza w sytuacji rozpalającej się właśnie wojny światowej.
zak1953:ustawianie Hitlera w relacji z krk swiadczy tylko o tym , ze tacy jak Tanaka, potakiwacze jak ty nie znosicie faktow: wy oglupiacie sie sami.Tanaka ma wg. mnie tylko jeden plus :pozwala krytykowac ! Inni jak Hartmann i kilku inych , mieniacych sie dziennikarzami stosuje zawsze to samo jak komuna tj. cenzure!
A teraz odp. Tobie:Wytypuj na Google :Wir sind die fröhliche Hiterjugend, sprawdz kto to byl za Hitlera Baldur von Schirach, przeczytaj :Mein Kampf Hitlera /wydany w jez. polskim/ i sprawdz kiedy Hitler byl w Kosciele R.K!
Jak jestes chocby troche myslacy to siadziesz na d …… i zapewne zadasz sobe pytanie jak pieronym malo wiesz o tych czasach i jak dajesz sie oglupiac przez dziennikarzy Polityki i ich potakiwaczy!
Optymatyk
12 października 2020
11:41
Napisałeś:
Dziwne byłoby, aby zdrowa kobieta nie pragnęła własnego potomstwa, choć są wyjątki
To jest uogólnienie.
Właśnie w stylu panaczarnkowym.
Nie chce być inaczej.
zak1953:HJ spiewalo to od 1931 i nalezalo do niej , szacuje sie ok.98% dzieci Rzeszy!
W Polsce tego nie doczytasz , ze Hitler ostatni raz w Kosciele byl w 1935 na mszy zalobnej poswieconej smierci Pilsudzkiego! O tym ostatnim pisze sie tylko dobrze zapomiajac ze byl faszysta z rozkazu ktorego zabito no ile mlodych Polakow?
@zak1953
Jak widzisz, na blogu jest wesoło. Wcześniej ja byłem opierniczony przez xpawelka, choć nie było to o Twoim wstępniaku, ale i do Ciebie się dobrał nasz protomilusiński! Teraz jesteś potakiwacz, który musi dostać za swoje potakiwactwo, a ja mam bardziej luksusowo, bo zostałem nominowany przez naszego xpawelka na osobnika tolerancyjnego, posiadającego poważną zaletę, bo pozwalam krytykować! W przeciwieństwie do takiego H., albo Sz. !
https://www.onet.pl/informacje/onetkrakow/koronawirus-krakow-abp-jedraszewski-odprawil-msze-mial-kontakt-z-zakazonym/qcjhr0q,79cfc278
Metropolita krakowski pojawił się w sobotę na uroczystości w Łagiewnikach, mimo że kilka dni wcześniej miał kontakt z arcybiskupem Wiktorem Skworcem, u którego wykryto koronawirusa. – Nikt z sanepidu nie kontaktował się z nami odnośnie tego, że ksiądz arcybiskup powinien poddać się kwarantannie – mówi w rozmowie z Onetem ksiądz Łukasz Michalczewski.
xpawelek 12 PAŹDZIERNIKA 2020 12:13
Wyraźnie nie zauważyłeś zmian jakie zaszły w PL. Masę treści juz w tej chwili można bez problemu przeczytać w oficjalnych mediach. Fotka A.H. na berlińskiej mszy w intencji J.Piłsudskiego z 1935 r., kilka razy była przedrukowywana w różnych gazetach. Co do HJ, to normalką jest tak wysokie uczestnictwo w przymusowej organizacji młodzieżowej. W końcu HJ i BDM zastąpiły w III Rzeszy organizacje skautowskie. Kiedy Niemcy wkroczyli we wrześniu 1939 r. na Śląsk, to wszyscy uczniowie szkół musieli wstąpić do wspomnianych organizacji. Nawet synowie i córki powstańców śląskich, chociaż przy okazji robiono im rozmaite przykrości z powodu przeszłosci ojców. Takie rozmaite fakty znam z rodzinnych przekazów, nie musząc ich szukać w literaturze. Jednak są jeszcze tematy, o których nie rozmawiamy na forum ogólnopolskim, a tylko we własnym środowisku. Bo nadal są ludzie, któzy dla własnych celów zarzucają nam dziadków i ojców nie w tych wojskach, co ich. O HJ i BDM nie wspominając.
@@Optymatyk, zak53
„Problemem jest kontynuacja w przekazywaniu trucizny religijnej, dzięki czemu chyba nie wygrzebiemy się z tej stęchlizny umysłowej.”
Więcej optym-izmu. Kontynuacja najczęściej ogranicza się do przestrzegania rytuałów, które wyznaczają kolejne etapy w życiu katolika, poczynając od chrztu (stąd się bierze 90 % katolików w Polsce), I Komunii, bierzmowania (niekoniecznie) no i ślubu kościelnego (najlepiej na bogato). Potem długo, długo nic, aż ostatnie namaszczenie i pogrzeb katolicki, nawet jeśli wbrew woli delikwenta, no bo nie wypada, żeby był świecki. Ten cykl powtarza się w kolejnym pokoleniu, choć powoli ulega zakłóceniu, bo katolicy niepraktykujący albo tylko okazjonalnie mają dość hipokryzji, a o tym jak wszystko jest umowne i niewiele ma wspólnego z sacrum, świadczy to. że niewierzący, a nawet zdeklarowani ateiści łamią się opłatkiem lub święconym jajeczkiem.
Skuteczność oddziaływania lekcji religii w szkole można mierzyć liczbą pustych krzeseł w klasie, których im młodzież starsza, tym więcej przybywa. Nie zmienią tego ani ortodoksyjni rodzice, ani ci „obojętni” , którzy posyłają dzieci na te lekcje dla świętego spokoju.
Krótko mówiąc, trucizna religijna przestaje działać. Rozmaite dziwaczne organizacje w rodzaju Rycerzy Chrystusa to tylko egzotyczny margines. A te – nazwijmy to – normalne, jak Kluby Inteligencji Katolickiej działają na zasadzie niszowego towarzystwa wzajemnej adoracji.
Tanaka napisał:
Zatoka Fińska z kolei, jest usiana licznymi wyspami, nad ktorymi panowanie zapewnia kontrolę Leningradu od strony otwartego Bałtyku. Przed wojną z Finlandią, to Finowie byli w posiadaniu tych wysp. Zaś granica między państwami biegła w bezpośredniej bliskości Leningradu. Pociskami wystrzeliwanymi z armat stojących po fińskiej stronie, można było dosięgnąć Leningradu.
Takie fakty.
Każde państwo, jeśli nie ma skłonności samobójczych, bierze taką sytuację strategiczną pod uwagę i coś z tym robi. Zwłaszcza w sytuacji rozpalającej się właśnie wojny światowej.
Mój komentarz
???
Pzdr, TJ
zak1953:nie popisuj sie swoja ignorancja!Nic nie czytales , nie wiesz nawet o czym piszesz i co to byl hitleryzm! Poziom krytycznego myslenia= zero!
Gdybys tylko troche wiedzial co o katolizyzmie mysleli hitlerowcy nie otwieralbys bys……! Sam nie jestem katolikiem , ale szlag mnie trafia czytajac wasze kretynskie , bezmyslne wypowiedzi o tym kosciele. Istnieja np. takze religie i kraje w ktorych nie istnieje „nie zabijaj” :sprawdz jak to wplywa na wspolczesne zycie!
mag:czekam na odp. dlczego najwieksi ludobojcy 20 wieku: Lenin,Stalin, Mussolini,Hitler, Mao itd . mieli takie same poglady jak ty? Nigdy nie zadawales sobie takiego pytania? Jestes tak prmitywny ? Chcesz wychowac ludzi na mordercow bez zahamowan moralnych!?? Rozumisz przynajmniej o co pytam?
prawda, że nasz protomilusiński @xpawelek to regularny słodziak?
tejot
12 października 2020
14:18
Tejocie, czy fakty się nie zgadzają?
zak1953 11 PAŹDZIERNIKA 2020 23:50 To że jestem ateistą i antyklerykałem zawdzięczam dziadkowi. W przeciwieństwie do podanych przez ciebie przykładów, on na wojnie zgubił boga i szlag go trafiał, gdy ktoś o tej postaci wspominał, że nie wspomnę, co mówił na temat kleru. Jego ulubioną książką były „Opowieści biblijne”, które, co tu dużo mówić, obnażały prawdy religijne w dosyć prostacki sposób.
Jestem ciekawy jak na „wiernych” i wiernych wpłynie pandemia. Może się okazać, że kolejne kilkanaście procent „wiernych” uzna pojawianie się w kościele na mszy stratą czasu i pieniędzy. Wiernym zaś może wpaść do głowy grzeszna myśl o sensie istnienia kościoła katolickiego w roli pośrednika pomiędzy ludem a bogiem. Wszyscy oni mogą stwierdzić, że te dziwaczne budowle przypominające siedziby władców z filmów s-f kategorii B, do których co niedziela udawali się oddać cześć jakiemuś ciemnemu jak but księdzowi, są im niepotrzebne a nawet wrogie.
Mnie jest szkoda tych 1,5 mld złotych przeznaczanych na nauczanie religii w szkołach publicznych choć, może jest to cena, którą trzeba zapłacić za laickie społeczeństwo. Wszyscy widzimy, że kościół w Polsce (gdzie indziej chyba też, ale zostawiam to innym) jest je baną wydmuszką utrzymywaną przez państwo. Te chu je na gwałt (to też robią całkiem udanie) inwestują w nieruchomości, bo też czują, że za chwilę będzie po ptokach. W sąsiednich Piekarach Śląskich tamtejszy kler prawie ukończył budowę dużego luksusowego hotelu (oni to nazywają domem pielgrzyma), który w tym niewielkim mieście (50 tys. mieszkańców) wyeliminuje z rynku kilka restauracji i hoteli. No, może być jeszcze tak, że ceny będą zaporowe i cała nieruchomość będzie „pralnią” nielegalnej kasy jakichś bandytów z którymi farorz wejdzie w spółkę. Innymi słowy w Polsce może pojawić się nowy rodzaj kościoła katolickiego, który obejdzie się bez wiernych. Skoro Polakom nie jest potrzebna do niczego socjaldemokracja, to klerowi może zwisać uczestnictwo w ich kulcie jakichś postronnych naiwniaków.
Tanaka
12 PAŹDZIERNIKA 2020
16:33
tejot
12 października 2020
14:18
Tejocie, czy fakty się nie zgadzają?
Mój komentarz
Fakty są takie, ze Związek Radziecki rozpoczął wojnę zaborcza przeciwko Finlandii (Wojna Zimowa) po uzyskaniu w pakcie R-M przyzwolenia Niemiec. Przy okazji ZSRR zajął prawem wojny kilkaset razy więcej terenu, niż mają powierzchni te wysepki w Zatoce Fińskiej, na których Finowie mogli rozmieścić armaty (?).
Pzdr, TJ
Tanaka 12 PAŹDZIERNIKA 2020 16:32
Z tego co o nim pamiętam, a co sam o sobie napisał kiedyś na naszym blogu, to osoba dużo starsza ode mnie. Szacunkowo, odpowiednik wiekowy naszego Antoniusa. Przed laty pracował w górnictwie. I mieszka obecnie w Niemczech, prawdopodobnie północno-zachodnich. Ale głowy za dokładność tej informacji nie dam. A przeszukiwanie starych tekstów chyba mija się z celem.
Myślę, że w ramach mojej ignorancji, oleję dalszą dysputę z Xpawełkiem, bo on zachowuje się jak pruski belfer walący delikwentów po głowach, zamiast im w nich rozjaśniać poprzez merytoryczne informacje. Kiedyś w ogólniaku zbojkotowaliśmy nauczycielkę historii, całkowicie ignorując jej osobę. Bojkot był nie za braki merytoryczne, ale sposób zachowania wobec nas. I złamaliśmy ją. Na godzinie wychowawczej z udziałem dyrektora i naszego wychowawcy i zainteresowanej, pokazaliśmy co nam się nie podoba. Dosłownie odegraliśmy w klasie teatr, naśladując jej głos i zachowania i sposób mówienia. Pani przeżyła szok. Ale o dziwo, zmieniła się. Ciekaw będę jego reakcji, gdy przestaniemy odpowiadać na niemerytoryczne zaczepki i buńczuczne wpisy…
@
act
12 października 2020
11:02
Ramschel,
to pewnie na GW przezywasz meki, jak Piekarski,
bo nie daja ci sie w pelni wyslowic.
Tam zaraz meki. Po prostu w tej nadwislanskiej katowolsce istnieje cenzura i nie wiem czy nie gorsza niz za nieboszczki komuny. Moja chata z boku i zwisa mi to nisko jak styropianowcy sie ukladja miedzy soba.
Wyrwalem sie z tego nadwislanskiego syfa przeszlo trzydziesci lat temu i to byla najlepsza decyzja w moim zyciu.
Wszedzie indziej mozna pisac co sie chce (nawet na Sputnik czy Russia Today) i co najwyzej wykropkowuja „niecenzuralne” slowo a sentencja i ekspresja pozostaja.
xpawelek
Dupe i to wolowa macie tam za PiS-denta w tym katobolszewickim syfie.
Ramschel 12 PAŹDZIERNIKA 2020 18:28
A toś waść strzelił z grubej rury kulą prosto w płot. Xpawelek pisuje do nas zza zachodniej granicy. I to jeszcze z ziem dawnej Bundesrepublik, a nie jakiegoś tam Ossi. Może przez odległość to zbulgotanie wychodzi tak ogromne…
tejot
12 października 2020
17:21
Tejocie, jak słusznie zauważyłeś, III Rzesza i ZSRR Stalina podpisały pakt R-M. Był to pakt w sposób oczywisty podpisany w obliczu wojny. Spójrz więc okiem kogoś kto wie o takiej sytuacji, a wiemy o wojnie niewątpliwie, i odpowiedz sobie jako osobobie odpowiadającej za bezpieczeństwo granic państwa, jakie zagrożenie dla tych granic tworzy stan realiów granicznych w rejonie Karelii.
Tak jest, ZSRR zaatakował Finlandię. Tak jest, zajął, zabrał, ukradł, zagarnął tereny kilkaset razy większe niż wynosiła powierzchnia tych wysepek na Zatoce Fińskiej należących do Finlandii. A przy tym ZSRR zajął kawałek północnego terytorium, u brzegów Morza Norweskiego, oddalając nieco granicę od życiodajnego portu w Murmańsku, który okazał się w czasie wojny głównym portem przez ktory szło zaopatrzenie do ZSRR w ramach lend-lease. I o ktory były ciężkie walki z Niemcami, zwłaszcza z niemieckim lotnictwem.
Kontrola Finów nad tymi maleńkimi wysepkami oznaczała w czasie wojny blokadę morską Leningradu. do tego kontrola sprawowana przez Finów nad połową jeziora Ładoga oznaczała, że słynna „Droga życia” po lodzie, łącząca Leningrad z resztą ZSRR, byłaby skrajnie zagrożona, lub w ogóle nie mogłaby zaistnieć. Leningrad, jako wielkie, symboliczne i nadzwyczaj ważne strategicznie i gospodarczo miasto, miał w tamtych realiach bardzo niekorzystne i podatne na skuteczny atak położenie.
Każdy strateg jest od tego, by to widzieć, brać pod uwagę, planować i zapobiegać zagrożeniom. Za to odpowiada przed państwem, bo ma dbać o jego maksymalne bezpieczeństwo. Jeśli tego nie robi, czyli działa na szkodę własnego państwa, dostaje kulę w łeb. Takie zasady wojska i wojny.
Takie same obowiązki mieli nasi politycy i wojskowi przedwojenni, wojenni i powojennni czyli i dzisiejsi. Ci przedwojenni tak uszykowali Polskę do wojny, że maksymalnie ułatwili Niemcom błyskawiczny podbój Polski. Żaden z nich nie poniósł za to odpowiedzialności, a wielu dostało wybitne nagrody, honory i medale, z Virtuti Militari włącznie.
Na tym polega różnica między życiem w rzeczywistości, a życiem w fantazmacie.
@Tanaka
Nie mam zamiaru poprawiac/uzupelniac kommentarz Tejot (tu cytuje w calosci 🙂 ) „???”, ale…
„Przed wojną z Finlandią, to Finowie byli w posiadaniu tych wysp. Zaś granica między państwami biegła w bezpośredniej bliskości Leningradu. Pociskami wystrzeliwanymi z armat stojących po fińskiej stronie, można było dosięgnąć Leningradu. Takie fakty. Każde państwo, jeśli nie ma skłonności samobójczych, bierze taką sytuację strategiczną pod uwagę i coś z tym robi.”
Z taka logika i „faktami” latwo zaaceptowac ze Rosja/USA czy ktokolwiek inny ma prawo anektowac dowolne terytorium. Faktem jest Tanaka (dzis), pociskami mozna ostrzelac swiat od bieguna pld do bieguna pln, a nawet Ksiezyc ostrzelac. Znaczy kazdy mialby prawo (od Ivana Kaduka), obce, zagrazajace eventualnie strzelaniem pociskami, terytorium zajac. Mam nadzieje Tanaka, spadkobierca Stalina, nie zajmie przesmyka suwalskiego 🙂 , z ktorego niewatpliwie ostrzelac mozna cale ZSRyRy, zwane dzis Rosja. Znaczy „cos z tym zrobi”, wspierajac prawodawstwem wspomnianego Ivana Kaduka. Takie sa fakty Tanaka 😀 Mozna ostrzelac pociskami Leningrad (dzis St Petersburg, jutro Putingrad), z dowolnego miejsca, nawet Suprasl Dolna (nazwa przypadkowa)
pzdr Seleukos
Według @xpawełka jestem facetem, który wychowuje morderców, a poglądy ma zbieżne z największymi ludobójcami: Hitlerem, Stalinem, Leninem Mussolinim i już nie pamiętam z kim jeszcze.
Moi mili, przecież to biedny chory człowiek, któremu najwyraźniej się pogorszyło, bo wcześniej nie wypisywał aż takich bredni.
zak1953
12 października 2020
17:34
Tanaka 12 PAŹDZIERNIKA 2020 16:32
Z tego co o nim pamiętam, a co sam o sobie napisał kiedyś na naszym blogu, to osoba dużo starsza ode mnie. Szacunkowo, odpowiednik wiekowy naszego Antoniusa. Przed laty pracował w górnictwie. I mieszka obecnie w Niemczech, prawdopodobnie północno-zachodnich. Ale głowy za dokładność tej informacji nie dam. A przeszukiwanie starych tekstów chyba mija się z celem.
Naszego protomilusińskiego kojarzę z grubsza podobnie, jednak on miał raczej związek z przemysłem stalowym. Przedstawił się jako wielki ( emerytowany) menedżer hutnictwa, czy jakoś tak. Ale może być górnictwo, hutnictwo, koksownictwo i co mu tam jeszcze pasuje. Nawet wszystko razem.
Stąd wywodzi swoją wiedzę o gospodarce oraz , jak widać po pasjonackości, zawartości procentowej katolika w Hitlerze.
Xpawelek jest, być może, jakoś poczciwym osobnikiem, ale wyraźne jest, że ma spore trudności z samym sobą. Stąd te nagłe wrzutki, napaści, monotematyczność i brak zdolności przeprowadzenia nieskomplikowanych procesów myślowych. Ale tacy też chcą się wygadać, może wręcz muszą, bo ciśnienie w środku może inaczej człowieka rozerwać..
seleuk|os|
12 października 2020
18:54
Seleukosie, mówimy o wojnie. To powinieneś był zauważyć. Każdy robi na wojnie co uważa, albo nie uważa. Jak się na wojnie nie uważa, to są zauważalne tego i niemiłe skutki dla takiego niezauważacza.
Przeprowadź myślową operację analityczną jako wojenny strateg, jaką zaproponowałem Tejotowi. To dosyć pouczające ćwiczenie.
A ocena moralna to odrębna sprawa. Jak wiesz, nawet w gospodarce czasów pokoju, a zwłaszcza też polityce czasów pokoju, moralność ma się względnie, a właściwie dosyć słabo. Jak ona się ma w czasie wojny, co nieco wiemy, ze szkoły a niektórzy też z własnego życia.
@Tanaka
Ja moralnoscia nie zajmuje, bo to klopotliwy temat 🙂 Ja klopotow unikam jak coronavirusa i niektorych sasiadow. Jedynie sasiadki w powazaniu mam (zwyczajowo) i po doswiadczeniu. Niemniej…
Chinczycy wyspy usypuja na pldwsch Pacyfik gdzie maja zamiar 200mil granicy utworzyc. Gdzie wode Morze PldChinskie nazywaja. Sasiedzi takich mozliwosci ekonomicznych nie maja…
Turcy uwazaja szelf srodziemnomorski do Afryki za „swoj” bo tak im z polozenia plyt tektonicznych wychodzi…
Argentynczycy uwazaja szelf pldAm tez ich, co skutkuje ze kawal Antarktydy jest „argentynska”… Etc,etc. Ile chcesz przykladow Tanaka…
Dziwi mnie tylko ze „stratek” Kurdupel nie zaaplikowal sypania wyspy dodatkowej kolo Gotska Sandön. Wtedy „stratekicznie” strefe „wlasna” oglosil gdzieby Stockholm nalezal do Nadwislanczyka i Sundsvall okolice. Material (piach) jest z przekopy elblaskiej (zamiast wyspe budowac na Zalewie). Tak moznaby dlugo o moralnosci. Ale ja jestem oczensorry Tanaka, niespec od moralnosci. Co kto jeszcze pod to slowo „moralnosc” podklada, szczegonie ten Kaduk.
pzdr Seleukos
Ich naprawdę pogięło
https://wiadomosci.wp.pl/koronawirus-biskup-chce-ustawiac-krzyze-morowe-przy-drogach-6563937781750304a
Ten zwyczaj pochodzi z Hiszpanii, do Polski dotarł w XVIII wieku i cieszył się wówczas dużą popularnością
Moj Mont Fourcat (2001m) z dzisiaj. Hameau de Jarnat znajduje sie na jego poludniowo-zachodniej flance tyle, ze duzo nizej na 660m.
https://scontent-cdg2-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/121491838_3736337456377628_3379806542437512368_o.jpg?_nc_cat=111&_nc_sid=825194&_nc_ohc=W6wAUzSkUtwAX-0qyz1&_nc_ht=scontent-cdg2-1.xx&oh=17ab96bde8e959d9396052340b192ae7&oe=5FAAD788
Tanaka
12 PAŹDZIERNIKA 2020
18:52
tejot
12 października 2020
17:21
Z twojego komentarza wynika, ze Finlandia leżała zbyt blisko Rosji i dlatego trza było okroić 1/3 to państwo o tereny nie mające związku z Leningradem, ani z wojną światową ani z Rosją i przyłączyć do ZSRR na zasadzie zdobyczy wojennej w wojnie zaczepnej, zaborczej i rozpoczętej w porozumieniu zawartym w pakcie R-M.
Przedmiotem tego porozumienia nie były wysepki fińskie z armatami wycelowanymi w Leningrad (to był drobny szczegół, pretekst), lecz dowolne terytorium fińskie, jak np. Laponia.
Przedmiotem tego zaczepnego porozumienia była także Pribałtika (Litwa, Łotwa i Estonia). Pribałtika bez armat wycelowanych w Leningrad od momentu zawarcia porozumienia została zajęta zaczepnie, agresją i wcielona bez nikakich do ZSRR.
To samo z Mołdawią oraz częścią przedwojennej Polski.
Wojna Zimowa ZSRR-Finlandia, to był element szerokiego planu przyłączania ziem sąsiednich do ZSRR, planu nie mającego nic wspólnego z armatami wycelowanymi w Leningrad.
Pzdr, TJ
seleuk|os|
12 października 2020
19:46
No to ja rozumiem, że jesteś oczieńsorry co do moralności. Wtedy pozostają gołe fakty strategii wojny, a jak co je gołe, to może tam jest jakiś okruszek moralności, bo wtedy się fartuszkiem zakrywa, albo co.
Tym bardziej możesz spojrzeć a-moralnie, acz profesjonalnie, jako wojenny strateg i zaproponować dobrą odpowiedź: co w danej sytuacji najlepiej dla granic i bezpieczeństwa państwa powinien był zrobić ZSRR.
tejot
12 października 2020
19:53
Tanaka
12 PAŹDZIERNIKA 2020
18:52
tejot
12 października 2020
17:21
Z twojego komentarza wynika, ze Finlandia leżała zbyt blisko Rosji i dlatego trza było okroić 1/3 to państwo o tereny nie mające związku z Leningradem, ani z wojną światową ani z Rosją i przyłączyć do ZSRR na zasadzie zdobyczy wojennej w wojnie zaczepnej, zaborczej i rozpoczętej w porozumieniu zawartym w pakcie R-M.
Tejocie, z mojego komentarza nie wynika, że „trza było”. Podałem główne fakty położenia strategicznego Leningradu w relacji do sąsiadującej bardzo blisko Finlandii, w okolicznościach wojny. To ZAWSZE jest obowiązkiem planistów i strategów od bezpieczeństwa każdego państwa, by wziąć pod uwagę realia sytuacji i możliwe zagrożenia.
Może nam się to nie podobać, bo my lubimy jak jest błoga cisza i spokój, ale tak czy inaczej, ktoś coś w tej sprawie wojennej miał do zrobienia i właśnie tak zrobił.
Stalin pchnął na Finów wojska do takiej wojny źle przygotowane, a były źle przygotowane przez Stalina głownie. Który uwięził lub wyrżnął trzon dowództw w oddziałach, poczynając od stopni niższych oficerów, a im wyżsi, tym więcej ich przerobił na trupy. Zaś całą armię przerobił na bierną, co prawda pchaną do przodu siłą rozkazu, ale zarazem bojącą się własnej inicjatywy taktycznej i zwłaszcza strategicznej, bo każda samodzielna decyzja, choćby najlepiej uzasadniona i trafna, rodziła poważne ryzyko, że zostanie uznana za zdradę i ci co je podejmują i realizują, także zostaną zamienieni w truposze.
Jdnocześnie te koszmarne działania Stalina uświadomiły mu i wielu innym czynownikom radzieckim bez złudzeń, że armia jest w fatalnym stanie. Nie ma właściwej siły bojowej. Kolejne półtora roku poświęcono na intensywną poprawę stanu armii. To oczywiście stanowczo za mało czasu a reguły nie zostały właściwie zmienione, ale wystarczyło to, by Niemcy stanęli pod Moskwą i dalej już się nie posunęli, bo też niedługo musieli się zacząć spod Moskwy cofać, za cenę ogromnej daniny przelanej niepotrzebnie krwi obywateli ZSRR, której przelaliby mniej, gdyby Stalin brutalnie armii nie osłabił.
Z tej dla nas złej wojny z Finlandią, Stalin wyciągnął pewną lekcję, co prawda bardzo kosztowną.
Wojna Zimowa ZSRR-Finlandia, to był element szerokiego planu przyłączania ziem sąsiednich do ZSRR, planu nie mającego nic wspólnego z armatami wycelowanymi w Leningrad.
Te plany miały wszystko wspólne z armatami wycelowanymi w Leningrad i wzdłuż pozostałych granic dzielących wrogie strony. ZSRR nie był przygotowany do wojny, o czym wiedzieli menedżerowie gospodarki, głowni polityczni dzialacze i sam Stalin. Dlatego Stalin robił wszystko, by Hitlera ugłaskiwać. Jak wiesz, do ostatniego momentu przed atakiem Hitlera na ZSRR, szły transporty kolejowe ze wschody w kierunku Berlina, pełne wszelkich dóbr, których oczekiwał Hitler. Poczynając od zboża, przez ropę i paliwa, po rudę, kęsy o gotowe wyroby stalowe oraz metale ziem rzadkich niezbędne do specjalnej produkcji, także na cele wojenne. Kronikarze wojny informowali nawet, że gdy niemieckie oddziału już parły na wschód, składy kolejowe z ZSRR dalej jechały na zachód. Nie było jeszcze rozkazu „stop” z Moskwy, a było radosne przyjęcie tych dostaw po stronie Hitlera.
BWTB
12 października 2020
17:20
zak1953 11 PAŹDZIERNIKA 2020 23:50
To że jestem ateistą i antyklerykałem zawdzięczam dziadkowi. W przeciwieństwie do podanych przez ciebie przykładów, on na wojnie zgubił boga i szlag go trafiał, gdy ktoś o tej postaci wspominał, że nie wspomnę, co mówił na temat kleru. Jego ulubioną książką były „Opowieści biblijne”, które, co tu dużo mówić, obnażały prawdy religijne w dosyć prostacki sposób.
Jestem ciekawy jak na „wiernych” i wiernych wpłynie pandemia. Może się okazać, że kolejne kilkanaście procent „wiernych” uzna pojawianie się w kościele na mszy stratą czasu i pieniędzy. Wiernym zaś może wpaść do głowy grzeszna myśl o sensie istnienia kościoła katolickiego w roli pośrednika pomiędzy ludem a bogiem. Wszyscy oni mogą stwierdzić, że te dziwaczne budowle przypominające siedziby władców z filmów s-f kategorii B, do których co niedziela udawali się oddać cześć jakiemuś ciemnemu jak but księdzowi, są im niepotrzebne a nawet wrogie.
Bardzo ciekawie rzecz komentujesz.
Czasy wojny właściwie powinny obnażać do ziemi, kości i trumny nędzę religii i potworność mniemanego bozi, ale z powodów głębokiej psychologii, bywa raczej dwoiście: jedni doznają nadzwyczajnych wzmożeń religijnych, zgodnie z ukutym przez nich właśnie powiedzeniem: „jak trwoga to do boga”. Inni zaś, jak Twój dziadek, widzą realny obraz, bez religijnego fałszu, który ciężki czas obnaża. Są też tacy którzy niby dalej mają taki „przeciętny” stosunek do bozi i religii, ale taki czas ową przeciętność nadkrusza, w jedną stronę – stopniowego, albo kiedyś w końcu nagłego, porzucenia tego złudzenia. Nie w odwrotną stronę.
Objawem takiego wzmożenia w złudzeniu była Maryja fruwająca nad polem bitwy w 1920-tym i przerażająca swoim fruwaniem Moskali. W czasie Powstania Warszawskiego Maryja też fruwała i strzelała z vis-a oraz stena i „błyskawicy” do szkopów i oddziałów Kamińskiego i Dirlewangera. Pełno jest na to dowodów w postaci „autentycznych świadectw” i „zeznań świadków”, a na różnych katolickich portalach dla szurniętych co raz się do tego wraca.
Oficjalnie jednak kościół kat mniej się tym fruwaniem Maryi w czas Powstania chwali niż fruwaniem w 1920. Zapewne dlatego, że pozaświadomie przeczuwa, że to tak bezczelne przegięcie wobec tragedii zabitej Warszawy i 200.000 trupów, że tej hucpy bezpowocnego fruwania Maryi nie da się tylu milionom wcisnąć w porażone umysły i skutek może być odwrotny. Ale próbują, tędy i owędy te mózgi porażać. Od tego przecież są.
Na razie nie ma wyrazistych skutków pandemii wirusa wobec kościoła kat i jego funkcjonariuszy z baranami. Wedle doktryny, wirus musi być Dziełem Bożym i jego Wielkim Darem dla świata, oraz Wspaniałym Planem – zwłaszcza zaś dla katolika. Ale ten Wielki Dar i ten Wspaniały Plan przyjmują jakoś mało chętnie, małomównie, omijają temat i nawet dopuszczają się zdrady głownej wobec swojego bozi, chowając się za maskami i płynami Darobójczymi przed działaniem Boskiego Daru.
Równocześnie zaś wzmagają oszukańcze i fałszywe pitolenia pod adresem bozi, do tego usiłując intensywnie i żałośnie niezgrabnie przywoływać ku pomocy umarłego na amen naszego milusińskiego pożeracza kremówek papieskich, od których stał się papieżem.
Katolik tak musi mieć, bo inaczej nie jest sobą.
Tanaka napisał:
„Podałem główne fakty położenia strategicznego Leningradu w relacji do sąsiadującej bardzo blisko Finlandii, w okolicznościach wojny. To ZAWSZE jest obowiązkiem planistów i strategów od bezpieczeństwa każdego państwa, by wziąć pod uwagę realia sytuacji i możliwe zagrożenia.”
Mój komentarz
Było zagrożenie ze strony Finlandii? Jakie zagrożenie?
Jak uzgodniono w pakcie R-M, ZSRR mógł, jeżeliby tylko chciał, odzyskać Finlandię. Wojna zimowa toczyła się o odzyskanie Finlandii, a nie wysepek w Zatoce Fińskiej.
Odzyskanie Pribałtiki poszło bez większych problemów. Odzyskanie Finlandii musiało się ograniczyć do większości Laponii i kawałka przesmyku między jeziorami. Cel ataku na Finlandię, to było opanowanie całej Finlandii i nie miało to wiele wspólnego z armatami fińskimi, które Finowie mogli ustawić na wysepkach, gdyby tylko chcieli zaatakować ZSRR (?).
Pzdr, TJ
@Tanaka
Krotko, bo wieczor byc zaczyna. Genesa decysji Stalina, lezy nie w zabezpieczeniu Petersburga, tak uwazam, tylko porazka tu:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wojna_domowa_w_Finlandii
plus postawa i dzialania
https://pl.wikipedia.org/wiki/Carl_Gustaf_Mannerheim
Jako ciekawostke dodac moge ZSRR i Rosja zaproponowaly Finom „odkupienie” czesci Finlandii (Karelia). Ceny, za kazdym razem, nie pamietam. Nie chce mnie szukac. Finowie nie skorzystali z oferty 🙂 za zadnym razem. Moze Trump kupi? 🙂 W kazdym wypadku, znaczy dzis, Rosjanie nie obawiaja ostrzalu pociskami, z wysp i rejonu Viborg (zza Ladogi).
Ja jestem liberal Tanaka. Autokratom, dyktatorom, totalitarysmowi etc. podobnym kreaturom, nie doradzam. Uwazam tam ich miejsce gdzie sa. Na wysypisku smieci. A zyjacy jeszcze do walenia w skore, szcegolnie ekonomicznie nadaja. Bo tylko taki jezyk rozumieja. Dla lokalsow wlasnych, moga opowiadac glodne kawalki, o Maryjkach fruwajacych i pieczolowitosci ojczulka Stalina. Jak im chwilowo popadnie z „historii” i mysli strategicznych.
Pozatym Petersburg zalozyli Szwedzi (Nyen) i Nowogrod (nazwy nie pamietam teraz, bez szukania), jako handlowe faktorie. Dla wzajemnej wymiany i klotni (militarnych). Co oczywiscie nic ze Stalin nie ma. Ale z dostepem do morza ma, co jest strategiczny problem Rosji, co dalo resultat przesunac granice kolo Leningrad.
dobranoc, Seleukos
Ramschel
12 PAŹDZIERNIKA 2020
19:53
Po prostu kawał piękna ! Dobrze, że się tym dzielisz .
Mam nadzieję, że w końcu pojawi się również Tobermory ze swoimi górami .
@
wujaszek wania
12 października 2020
19:49
Teraz tylko trzeba będzie zamienić koronę cierniową na wirusową. Ładnie będzie się komponować- takie macki na krzyżu.
tejot
12 października 2020
21:32
Tejocie, zrób ćwiczenie stratega, jakie Ci proponowałem. Umiesz zauważać problemy, umiesz myśleć perspektywicznie i rzeczowo. Popatrz na mapę tamtych rejonów, przyjmij do wiadomości fakty czasów zbliżającej się wojny i wojny już gorącej, zadaj glośno pytania jakie należy postawić gdy się ocenia poważnie sytuację i zaproponuj działania mające zabezpieczyć interesy państwa.
Luźne wrzutki jakie proponujesz zamiast, nie kreślą obrazu rzeczywistości i nie odpowiadają na ważne pytania przed jakim stali realni decydenci czasów wojny. Może dojdziesz do lepszych pomysłów co powinni byli zrobić i okaże się, że słabi z nich byli stratedzy.
Ramschel
12 października 2020
19:53
Jak „mój widoczek”, to może z kuchennego okna? Wygląda znakomicie! I powinien być taki z każdego okna i nawet z piwnicy. Trochę sudecki, a ja jestem wyznawcą Sudetów, zwłaszcza czeskich, ale polskie też porządne.
@ Tanaka, seleuk|os|, tejot
Podrzucam mapę do dalszych rozważań kartograficznych 😉 Mapa współczesna, ale topografia pewnie się bardzo nie zmieniła.
https://www.openstreetmap.org/#map=10/59.9684/29.8924&layers=O
Leningrad po prawej, wysepki po lewej. Teraz czas na przesuwanie pionków.
I tura – start!
Początek lat 60-tych. Jestem w ogólniaku w klasie A. To najwyższa kategoria, z językiem angielskim. Uczniów ok 45. Po równo jest w niej Polaków, Żydów i Ukraińcow. Nie ma problemów, każdy wie kto jest kto. Polacy z Żydami tworzą spólę, Ukraińcy trzymają sie na boku, tylko ja mam dwójkę Ukraińców, z którymi się przyjaźnię ale mój najlepszy kolega o Żyd. Dopiero później dowiedziałem się jaki to wielki ród.
Czasy komuny ale o religii ani słowa w szkole. Na religię chodzi się na siódmą do kasztoru obok. Nas uczy – przeor, super. I tu ciekawostka. Chodzą wszyscy Polacy i wszyscy Żydzi. Jakie rozmowy, dyskusje i na religii i potem. Ukraińców nie ma z nami.
Tanaka
12 PAŹDZIERNIKA 2020
22:30
tejot
12 października 2020
21:32
Tejocie, zrób ćwiczenie stratega, jakie Ci proponowałem. Umiesz zauważać problemy, umiesz myśleć perspektywicznie i rzeczowo. Popatrz na mapę tamtych rejonów, przyjmij do wiadomości fakty czasów zbliżającej się wojny i wojny już gorącej, zadaj glośno pytania jakie należy postawić gdy się ocenia poważnie sytuację i zaproponuj działania mające zabezpieczyć interesy państwa.
Luźne wrzutki jakie proponujesz zamiast, nie kreślą obrazu rzeczywistości
Mój komentarz
Sądzę, że nakreśliłem realistyczny obraz tamtejszej sytuacji – pakt R-M jako odskocznia do zajęcia Finlandii, Pribałtiki, części Polski i Mołdawii.
ZSRR zaatakował Finlandię, a nie odwrotnie. Wojna Zimowa jako sposób realizacji jednego z punktów tego paktu – odzyskanie Finlandii przez ZSRR. Wojna zimowa z Finlandią jako część odzyskiwania ziem sąsiednich przez ZSRR (Finlandia, Estonia, Łotwa, Estonia, cześć Polski i Mołdawia).
Argumenty o armatach które mogli ustawić Finowie na wysepkach bliskich Leningradowi, są śmieszne, nierealistyczne, bowiem bałtycka flota radziecka miała miażdżącą przewagę w sile ognia, liczbie i tonażu jednostek nad flotą fińską i takie wysepki, to problem na jakieś 24 godziny dla tej floty i po ptakach czyli mitycznych armatach fińskich.
Pzdr, TJ
tejot
12 PAŹDZIERNIKA 2020 23:25
o armatach które mogli ustawić Finowie
Finowie nie, ale Niemcy – owszem.
„W jednej z kaplic tego kościoła, brzydkiego jak nieszczęście, wizerunek Dziewicy z Synem ponad kulą ziemską. Agresywna sekta, która podkopała i zdobyła cesarstwo dziedzicząc jego przywary – z gigantomanią na czele.”
Gdzieś już to chyba cytowałem ale nie pamiętam gdzie i kiedy odcedziło się to na durszlaku przeżutych lektur.
Mówiąc o przeżutych lekturach dalej marudzę. Stary łeb obraca się w sferze skostniałych pojęć, o czym dobitnie świadczą niektóre wpisy, łącznie z moimi. Stąd zapewne tendencja do powrotu do zapomnianych arcydzieł, za które uważam Koestlerowską „Darkness at Noon”. Do gustu przypadł mi przypis jakim A.K. opatrzył rozdział pod tytułem „Drugie przesłuchanie” Pozwólcie , że zacytuję w języku langage:
„When the existence of the Church is threatened, she is released from the commandments of morality. With unity as the end, the use of every means is sanctified, even cunning, treachery, violence, simony, prison or , death”.
Dietrich von Neiheim
Bishop of Verden
De schismate libri III, A.D. 1411
I rest my case
Tak ogolnie (przy kaffce)
Zastanawianie nad uzasadnieniem i mozliwosciami wojen prevencyjnych uwazam za nieinteresujace. Szczegolnie zimowych i przed coskolo 80lat. Osobiscie uwazam. Pytanie moje, bez odp zostawione, o Zlotej Rypce i mozliwosciach zaplodnienia katoliczki przez ateiste uwazam blizsze wspolczesnosci. Szczegolnie nigdy mnie osobiscie nie udalo tego dokonac. Raz blisko bylo, ale ona nie byla katoliczka tylko z sekty Livets Ord, o czym napisalem… Nawet link do sekty dalem jak orgasm moeli, grupowo i indywidualnie…
pa nara, Seleukos
@ Aborygen
W każdej sekcie zawsze musisz się bać,
Bo prawo sekty jest zawsze prawsze,
Bo sekta zawsze musi więcej brać.
Z bardzo silnym akcentem na „zawsze”.
Raz katolik dostal manii
I chcial tylko od Stefanii.
Lecz Stefania w wierze krucha.
Pogonila paparucha.
Ten zas odzian wiary zbroja
W mig Stefanie w lozu pojal.
I stad mamy wciaz bez liku.
rzesze plochych agnostykow.
https://en.wikipedia.org/wiki/Naval_warfare_in_the_Winter_War
Flota radziecka (wcześniej rosyjska) była chyba sparaliżowana od 1905.
Mam dla was radosną nowinę
https://oko.press/morawiecki-gowin-ignatianum-budynek
tejot
12 października 2020
23:25
Tejocie, patrz na całość. Jesteś w tym przecież dobry.
Wyspy na Zatoce to jedna ze składowych tej całości. Szary Kot właśnie Ci coś podpowiedział.
Poważnych rzeczy do rozważenia jest dla stratega dużo. W tym i taka: bezpieczeństwo szlaku łączacego Murmańsk z interiorem państwa – co już Ci wcześniej zasygnalizowałem. Bałtyk był pod całkowitą kontrolą Niemców, co wszystkie strony doskonale wiedziały. Jako szlak zaopatrzeniowy, dla ZSRR stracone. Murmańsk był jedynym portem (wraz ze stocznią, co nie mniej ważne) mającym bezpośrednie wyjście na otwarty ocean.
bubekró
12 października 2020
22:22
Macki na krzyżu to dobry trop.
To powinny być macki ośmiornicy wychodzące corony.
bubekró
13 października 2020
8:37
Mam dla was radosną nowinę
Ale-luja i hosanna! Czyli: dowód nr 34955923293523 na to, że Polska to państwo mafijne katopartyjne.
Rząd „dał”. Rząd nie dał, ale ukradł. Kradzione „wzięli” jezuici. Wybitni katolicy! Zawodowi i kryształowi. Czyli tak samo ukradli. Nie tylko „wzięli”, ale sami się dopominali, żeby było tak „wzięte”, jak chcą.
Rząd „zabrał” pieniądze z puli przeznaczonej na zupełnie coś innego i dołożył obligacje skarbowe. Mechanizm ograbiania i straty dla państwa są znacznie większe niż opisuje OKO. Ponieważ – jak wszystko na to wskazuje – grunt zabudowany budynkiem który „wzięli” jezuici, należał albo bezpośrednio do skarbu państwa (Uniwersytet Jagielloński), albo do państwowej osoby prawnej. A został „sprzedany” bez przetargu, na co zwraca uwagę OKO i bez zwracania uwagi na wycenę jaką w takich przypadkach musi być sporządzona przez biegłego i jaką muszą uwzględniać jednostki publiczne przy przetargach. Nie wolno im zbywać za cenę niższą niż wyliczy biegły. Chyba, że nie ma żadnego zainteresowania kupnem, a „brak zainteresowania” nie jest wynikiem warunków stworzonych po to, żeby zainteresowania nie było. Jak się „zbywa” bez przetargu, to oczywiście nie ma żadnego zainteresowania, nie ma konkurencyjnych ofert, nie ma rynku, a jest oszustwo połączone z kradzieżą.
Pierwszy pakiet draństwa: całe te „dofinansowania”, dotacje, obligacje dla katolickiej „uczelni”. Drugi pakiet draństwa: brak przetargu na którym nieruchomość nabył by kupiec oferujący najlepszą cenę. Kolejny pakiet draństwa: wielka forsa idzie na „uczelnię”, która jest drwiną z pojęcia „wyższej uczelni”, ze swobodnej, a nie zdeprawowanej religią „edukacji”, przeznaczanie tych zawłaszczonych pieniędzy państwa polskiego na „cele działania uczelni” katolickiej, które są drwiną ze wszystkiego. „turystyka „religijna” – to w mafijnym katopartyjnym państwie cele działania państwa, które na takie „cele uczelni” daje państwowe pieniądze. Pozostałe „ogólne” i „szeroko pojęte” cele „uczelni” są tak samo drańskie i są taką samą drwiną. I to drwiną w pierwszym rzędzie z pojęcia etyki. Tak bowiem działa „moralność chrześcijańska” – jak widać na przykładzie rządu, partii, kościoła kat i jego jezuitów, tłumu urzędników państwa i okolicznych oraz miejscowych oraz także – Trybunału Konstytucyjnego, w którym jedyne zdanie odrębne złożyła prof. Ewa Łętowska.
„Religia w szkolnej ławce”. Żeby tyle. Religia we łbach, religia w trzewiach, religia w mózgu, religia bluzgów.
@
wujaszek wania
13 października 2020
8:42
Mogłyby być, ale ośmiorniczki to domena byłego MSZ, a on ich tam raczej nie doda. Za to gdyby z cierni wyrosły grzyby, to już podobieństwo do korony wirusowej byłoby spore. Taki tryumf życia (grzybów) nad śmiercią (wyrwanymi łodygami z kolcami i pewnie zerwanymi wcześniej z nich poczętymi, znaczy zapylonymi kwiatami).
bubekró
13 października 2020
9:08
Niewątpliwie sprawa jest rozwojowa.
Pole do popisu dla susznych i niesusznych artystów. Parę prac naukawych na łuksfordach i innych kulach dałoby się zrobić. Profesorów wyświęcić.
Susznom linie ma nasza siła przewodnia.
Kto wierzy w taki bardach ten kiep (Lisi Njusłik!!!).
https://www.newsweek.pl/opinie/kaczynski-i-prawica-dryfuja-jak-platforma-moze-to-wykorzystac-jest-tylko-jeden-sposob/xc7b7d4
Styropian wyj…bany praz PiS-katobolszewie jeszcze na cos liczy?
Tanaka
13 października 2020
9:06
Podziwiam młodość Twojego ducha, która pozwala Ci z taką pasją pisać o tym, co właściwie od dawna jest normą. I u większości ludzi wywołuje jedynie potężny ziew.
Z kronikarskiego obowiązku trzeba to odnotowywać i nigdy o tym nie zapominać.
Może masz rację. Może należy o tym mówić i pisać z ogniem i pasją.
Ja już nie potrafię.
@ Aborygen
13 października 2020 8:06
Pewna niewiasta płocha
Stroiła w łożu focha,
Aż ten, już wystrojony,
Powrócił skruszony do żony.
A z powyższego wynika,
Że gdy Cię dopadnie panika
Ubierz się, by wyglądać godniej,
Bo ładnych traktujemy łagodniej.
Znalazłem kandydata na symbol nowego życia
https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Cladonia_cf._fimbriata_(34882708536).jpg
@wujaszek wania
Skopiuj cały link wyżej, bo jak się kliknie, to ucina przed kropką
@ wujaszek wania
13 października 2020 9:40
Ja już nie potrafię.
A cóż to za argument?
Czy ktokolwiek z aktualnych „elit” cokolwiek potrafi? Oni nawet „nie potrafić” nie potrafią. I są w tm tak świetni, że aż wiarygodni.
Jak śpiewał Kofta:
„Ludzie to kupią! Ludzie to kupią! Byle na chama, byle głośno, byle głupio!”
Tanaka
13 PAŹDZIERNIKA 2020
8:38
tejot
12 października 2020
23:25
Mój komentarz
Wymyślasz coraz to nowe argumenty, jak ten o bezpieczeństwie szlaku do Murmańska. Te kilka kilometrów terenu od strony fińskiej przed Leningradem, które było przedmiotem ultimatum radzieckiego, to bezpieczeństwo szlaków do Murmańska?. Gdzie Rzym, a gdzie Krym? I te wysepki?
Pzdr, TJ
JanKalema 12 PAŹDZIERNIKA 2020 Ukraińcy nie chodzili na lekcje religii (katymusek), a Żydzi tak kochali Polaków Katolików, że nie potrafili odmówić. Nie kwestionuję tego, a nawet przypadku klasy LO do której uczęszcza 15 Polaków, 15 Żydów i 15 Ukraińców. Kwestionuję natomiast zachwyt jaki w Żydach wywoływały lekcje religii w katolickim klasztorze.
Pisząc w twój adres chciałbym wiedzieć, co takiego miałeś zamiar nam tu przekazać, bo cuchnie mi to katonacjonalizmem i protekcjonizmem wobec mniejszości plemiennych i religijnych w twojej klasie. Z rachunków wynika, że nie są mniejszością, ale z jakichś powodów jedna z nich uczęszcza na lekcje religii, której nie wyznają. Druga ma was katolików w dupie, a może nawet planuje wbić was na widły. Skąd się to wzięło?
Dzisiaj za Żydami stoi silne państwo, więc każdy atak w Polsce na Żyda kończy się kajaniem polskich władz. Na Ukraińców jeszcze sobie Polacy mogą poskakać, poniżać i oszukiwać (mam tu na myśli polskich panów zatrudniających Ukraińców), ale wszystko ma swój kres (patrz Żydzi).
bubekró
13 października 2020
9:45
Dzięki. Sie otwarło.
Zaiste suszne to i sprawiedliwe, suszne i zbawienne, jak mawiają w tak zwanych świątyniach.
Qba
13 października 2020
9:46
Jeżeli sugerujesz, że jako niepotrafiący mam się udać w ministry, to Ci odpowiadam: nie chce mi sie.
Znaczy sie, leniwe misie 😉
Gdzie się podział @Tobermory. Może ktoś wie?
Przeczytałem sympatyczną opowiastkę o „typowej dla mnie” rodzinie i czytając komentarze, chciałem też uczestniczyć w dyskusji – zazcząłem przemyśliwać o tym po komentarzach BWTB i Szarego kota.
Technicznie tworzę komentarze w ten sposób, że wkopiuję komentowany tekst do edytora i komentuję zdanie po zdani u, wycinam skomentowane, az mi zabraknie tekstu. Tak chciałem i teraz postąpić, ale przez pomyłkę skopiowałem wszystko i to mnie przeraża, bo nie jestem w stanie się uporać z tym bogactwem cudzych myśli i ślicznych wierszyków. Z tego powodu zmieniłe mprocedurę, opisując sytuację rodzinną, dającą jednak pewne refleksje odnośnie sytuacji „katolika” w ujęciu prawa kanonicznego. Rzekomo raz polana główka i tylko swiadome, celowe i bardzo trudne wyzbycie się tego znamienia zniewolenia do orszaku określonego boga. Chyba coś tu tzw. „k…” nie gra!
Mój wnuk został zrodzony przez zięcia, typowego fałszywego katolika jak duża część tych 90%, prawie tak jak Francuz, który przebywa w kościele tylko 3 razy w życiu i to zawsze wbrew jego woli: Do chrztu wloką go rodzice, do ślubu ciągnie go narzeczona, a trumnę wnoszą jego koledzy.
Wnuk przebrnął pierwszy etap, ale poległ na bierzmowaniu. Nie zdał egzaminu, bo nie znał „grzechów cudzych”. Ja też mam wystarczająco własnych, aby się np. Interesować grzechami księży. Nastąpił drugi poważny etap – ślub z bogobojną Kaszubką, koniecznie w białej sukni i w kościele!
A tu klops! Wnuk nie jest bierzmowany i z ślubu nici, bo bezbożnik, czyli już jakby poza kościołem. Narzeczona wyprosiła u biskupa zgodę na ślub kościelny z bezbożnikiem i ten ślub się odbył. Faktycznie po wyrażeniu zgody na zmarnowanie ewentualnych dzieci, które teraz korzystają z religii w szkole, choć młodszy jest w przedszkolu i nie wiem, czy jest już nagabywany przez klechę.
U mnie było jeszcze inaczej, zupełnie nieuczciwie – udawałem katolika przy ślubie i nie wyrzucam księdza z domu podczas kolędy, nawet przymykam oczy przy wręczaniu koperty przez żonę. Jestem więc szkodnikiem, a nie ateistą, sorry! Chcę mieć spokój na stare lata i nie kontrowersyjny świecki pogrzeb, tego nie mogę zrobić żonie z powodu sąsiadów.
Na tym kończę, choć jest jeszcze bardzo dużo mądrych komentarzy, ale zajęcie się nimi przekracza moje możliwości. Czeka mnie jeszcze co najmniej godzina poprawiania tekstu.
PS
Moja kariera nauczycielska przypadła w okresie, gdy nie było religii w szkołach. Ten rozsądny obyczaj potrwał dłużej, bo i moje dzieci „ewangelizowano” (raczej z miernym skutkiem) w salkach przykościelnych. Komu to przeszkadzało? Jestem wdzięczny władzom PRL, ze mnie uchroniły od tego źródła zła i zgorszenia.
Biskup płocki Piotr Libera zaapelował do wiernych, by przestrzegali norm sanitarnych. „Warto również rozważyć – dodał- możliwość ustawienia krzyży morowych, przy których byłaby możliwość modlitwy do Zbawiciela świata o miłosierdzie i ocalenie”
Krzyż morowy pochodzi z XVI-XVII wieku z miasta Caravaca w Hiszpanii. W czasie trwania zaraz rozprzestrzenił się na wschód.
W Polsce stał się popularny pod koniec XVIII, w XIX i na początku XX wieku. Krzyż tworzy pionowy pień i dwie poprzeczki z których górna jest trochę krótsza od dolnej. Na ramionach krzyża umieszczana była modlitwa o wstawiennictwo do świętych.
Jak trwoga to do boga. Krzyż raczej nie pomoże, ale i nie zaszkodzi.
tejot
13 października 2020
10:28
Edit →
Tanaka
13 PAŹDZIERNIKA 2020
8:38
tejot
12 października 2020
23:25
Mój komentarz
Wymyślasz coraz to nowe argumenty, jak ten o bezpieczeństwie szlaku do Murmańska.
Nic nie trzeba wymyślać, wystarczy widzieć. Patrz, a bedziesz miał zobaczone. Bez patrzenia pozostaje kluczenie i nierozumienie. Jak dotąd ani śladu spojrzenia całościowego nie zaprezentowałeś.
Wojna radziecko-fińska była częścią II wojny światowej, tak dla przypomnienia, co z daleka omijasz.
mag
13 października 2020
11:58
Jak trwoga to do boga. Krzyż raczej nie pomoże, ale i nie zaszkodzi.
Krzyż zawsze szkodzi. Odcina od rzeczywistości. Ponieważ biskupi ze swoimi wyznawcami są od niej odcięci, biskup Libera, niezdarnie bo bez świadomości rzeczy; w zagubieniu i pewnie już panicznie wygłasza takie apele.
mag
13 PAŹDZIERNIKA 2020 11:29
Na bocznicy. Wymienili sobie po raziczku z Namargineską. Wielka szkoda.
Transpacyficzne boje o Światowego Hegemona też ustały wskutek braku obu stron.
Antonius
13 października 2020
11:40
PS
Moja kariera nauczycielska przypadła w okresie, gdy nie było religii w szkołach. Ten rozsądny obyczaj potrwał dłużej, bo i moje dzieci „ewangelizowano” (raczej z miernym skutkiem) w salkach przykościelnych. Komu to przeszkadzało? Jestem wdzięczny władzom PRL, ze mnie uchroniły od tego źródła zła i zgorszenia.
Antoniusie, z pewnością słyszałeś o tym fantazmacie na który powołuje się kościół kat: „jest porządek ziemski i jest porządek boski!”
No i gut: jest szkoła ziemska i jest salka katechetyczna boska. Do szkoły dzieciaki chodzą się uczyć, rozwijać i mądrzeć, a do salki katechetycznej chodziły w celach odwrotnych. Bo rodzice tak kazali, bo dookoła same katoliki, to mus też łazić i tak dalej. Nieuświadomiony przymus.
Ale dzieciakom się nie mieszały w głowach te porządki: szkoła osobno i indoktrynacja religią oraz straszenie bozią osobno. Inne miejsca, inny czas, inne reguły, inna odpowiedzialność, dwa różne życia.
Ale ci oszuści co gadają o dwóch porządkach nie po to gadają, żeby były dwa, tylko żeby zlepić porządek boski z ziemskim, bo jak boski zostaje osobno, to gnije i zanika. Musi być przylepiony do ziemskiego. Wtedy można każde oszustwo i każde kłamstwo wmuszać i to upaństwowić. I mieć za to zapłacone, z nawiązką.
PRL przez część swojego istnienia chronił młodych przed tą demoralizacją i rozdwojeniem jaźni. No, ale PRL się skończył, dzięki wyznawcom więc oszustwo i uwewnętrzniona już 2000 lat temu przemoc jest zasadą bytu w Polsce.
wujaszek wania
13 października 2020
9:40
Tanaka
13 października 2020
9:06
Podziwiam młodość Twojego ducha, która pozwala Ci z taką pasją pisać o tym, co właściwie od dawna jest normą. I u większości ludzi wywołuje jedynie potężny ziew.
Z kronikarskiego obowiązku trzeba to odnotowywać i nigdy o tym nie zapominać.
Może masz rację. Może należy o tym mówić i pisać z ogniem i pasją.
Ja już nie potrafię.
Żywość umysłu, który bada, sprawdza i wie, chroni przed łykaniem kłamstw i łajdactw . Utrzymuje umysł w sprawności, a nawet jej dodaje. Nieobojętność chroni przed dawaniem biernej zgody na kradzież i przemoc. W sumie to gra o życie.
12:06
tejot
13 października 2020
10:28
Edit →
Tanaka
13 PAŹDZIERNIKA 2020
8:38
tejot
12 października 2020
23:25
Mój komentarz
Wymyślasz coraz to nowe argumenty, jak ten o bezpieczeństwie szlaku do Murmańska.
Nic nie trzeba wymyślać, wystarczy widzieć. Patrz, a bedziesz miał zobaczone. Bez patrzenia pozostaje kluczenie i nierozumienie. Jak dotąd ani śladu spojrzenia całościowego nie zaprezentowałeś.
Wojna radziecko-fińska była częścią II wojny światowej, tak dla przypomnienia, co z daleka omijasz.
Mój komenatrz
Wojna Zimowa nie była cześcią II Wojny Światowej, ponieważ była to prowokacja fińska, która zakończyła się traktatem pokojowym w 1940 roku w Moskwie.
Pzdr, TJ
@ Antonius
13 października 2020 11:40
Kto nie wierzy,
Ten ciekawszą drogą bieży,
Bo nudna droga
Jest dla wierzących w Boga.
BWTB 13 PAŹDZIERNIKA 2020 10:38
Ogólniak to był nini obóz koncentacyjny. My pewnie też nie byliśmy lepsi dla słabszych psychicznie nauczycieli. Nie było wielkich przyjaźni ale więź koleżeńska pozostała.
Ja wychowałem się na niewierzącego na Tygodniku Powszechnym. Dopiero jak Boniecki opublikował w Tygodniku całą rozkładówke ówczesnego szefa IPN doszedłem do wniosku, że nie jest już nam zupełnie po drodze.
Mam swoje doświadczenia z Kościołem i SB. Już wolę to drugie, mniej fałszywe.
Dziś emeryt po zawałach i udarach, przerażony kłamstwem spóły PiSu i Krk, krajem, gdzie rządzą namiestnicy Rosji, USA i Watykanu schowani za „dobrą zmianą”. Pozdrawiam.
tejot
13 października 2020
13:04
Wojna Zimowa nie była cześcią II Wojny Światowej, ponieważ była to prowokacja fińska, która zakończyła się traktatem pokojowym w 1940 roku w Moskwie.
Pzdr, TJ
Tejocie, masz sporą odporność na wojenną rzeczywistość i obowiązek dostrzegania problemów oraz ich rozwiązywania, przed jakimi stają wojskowi, gospodarczy i polityczni planiści, stratedzy, dowódcy i realizatorzy.
Wojna Zimowa 1939-40 trwała w trakcie trwania II wojny światowej. III Rzesza miała swoje plany i zamiary związane z północno-wschodnim Bałtykiem i tym rejonem Skandynawii, Finowie byli tego częścią i swoje plany oraz zamiary wojenne miał ZSRR w tym regionie.
Wojna trwała w kolejnych odsłonach, razem z Finami walczyło około 20 dywizji Wehrmachtu, Kriegsmarine i lotnictwo niemieckie, a finał nastąpił dopiero wraz z podpisaniem traktatu paryskiego w 1947 roku.
Zaś w trakcie wojny, Finowie z Niemcami zajęli 4/5 brzegów jeziora Ładoga, którym biegła „Droga życia”. Dzięki niej Leningrad nie zginął, choć zginęło około 1,5 miliona jego mieszkańców.
W wielkim zagrożeniu w trakcie tego teatru wojennego w ramach II wojny światowej znalazł się i Murmańsk i szlak kolejowo-drogowy zapewniający dostawy na potrzeby frontu i ludności ZSRR.
tejot 13 PAŹDZIERNIKA 2020 13:04
ponieważ była to prowokacja fińska
To nie była prowokacja fińska. To była prowokacja sowiecka, o którą Sowieci oskarżyli Finów. Taka sama prowokacja, jak sfingowany incydent graniczny 1 września 1939 na granicy polsko-niemieckiej. Tyle tylko, że sfingował go kto inny.
Agresja ZSRR i metody prowadzenia wojny przez Armię Czerwoną (bombardowanie miast i innych obiektów cywilnych przez lotnictwo sowieckie) spotkały się z międzynarodowym potępieniem, w konsekwencji ZSRR został 14 grudnia 1939 wykluczony z Ligi Narodów
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wojna_zimowa
Tanaka 13 PAŹDZIERNIKA 2020 14:25
Tanako, w ramach „żywości umysłu, który bada, sprawdza i wie, chroni przed łykaniem kłamstw i łajdactw” to może byś przypomniał szczegóły paktu Ribbentrop-Mołotow w kwestii neutralnej Finlandii?
Hm. Jeśli chodzi o „obowiązek dostrzegania problemów oraz ich rozwiązywania, przed jakimi stają wojskowi, gospodarczy i polityczni planiści, stratedzy, dowódcy i realizatorzy” – to zakładając, że batiuszka Stalin był tak genialnym „politycznym planistą”, że przewidywał w 1939 roku wojnę z Niemcami, to dlaczego historycy rosyjscy z uporem lansują tezę, że Stalin był (w roku 1941!) kompletnie zaskoczony i nieprzygotowany do tej wojny? Skoro nie przewidywał żadnej wojny, to trudno uzasadnić tezę, że neutralna Finlandia mogła być dla niego zagrożeniem.
A już sugestia @Szarego Kota, że na fińskich wyspach mogli się byli usadowić Niemcy, jest nieuzasadniona, bo w chwili inwazji Finlanii przez ZSRR Niemcy byli dla ZSRR sojusznikiem. A Finlandia przed sowiecką napaścią była neutralna.
I dalej: skoro profilaktyczne zniszczenie neutralnego sąsiada mieści się w „obowiązku dostrzegania problemów” przez wojskowych i innych „realizatorów”, to Hitler miał najzupełniejszą rację atakując i niszcząc Związek Radziecki. Niemcy potrzebowały przestrzeni życiowej, podobnie jak zboża z Ukrainy i ropy spod Uralu. @seleukos już coś sugerował w tym kierunku.
JanKalema 13 PAŹDZIERNIKA 2020 No cóż, coś poszło nie tak, więc się wypisałeś. A gdybyś się tam gdzieś wkręcił jak to mówią, to co, nie porzuciłbyś kościoła?
Ja się z kościołem rozstałem po ukończeniu szkoły podstawowej. Urodziłem się i wychowałem w małym miasteczku górniczym na Śląsku, a po szkole podstawowej moja edukacja odbywała się w Gliwicach, dokąd codziennie jechałem pociągiem. Rodzice nie naciskali na mnie, byli zadowoleni, że jak się wykształcę, to nie trafię na gruba (kopalnia), co się do końca nie udało. Koleżanki ze szkoły podstawowej zapraszały mnie czasem do swoich domów, ale jak tylko zaczynały o chodzeniu na religię, to szybko się zmywałem. W sumie wspominam to z sentymentem, brak we mnie twojej goryczy z rozstania. Chyba nic nie straciłem.
Pozdro.
Tanaka pisze:
Wojna trwała w kolejnych odsłonach, razem z Finami walczyło około 20 dywizji Wehrmachtu, Kriegsmarine i lotnictwo niemieckie, a finał nastąpił dopiero wraz z podpisaniem traktatu paryskiego w 1947 roku.
Zaś w trakcie wojny, Finowie z Niemcami zajęli 4/5 brzegów jeziora Ładoga, którym biegła „Droga życia”. Dzięki niej Leningrad nie zginął, choć zginęło około 1,5 miliona jego mieszkańców.
No tylko że to było potem. Finlandia była neutralna do chwili, gdy została napadnięta przez Związek Radziecki. Po tej napaści sprzymierzyła się z Niemcami, po to, żeby bronić własnego kraju. Dlaczego Tanaka pomija ten fakt?
Tanaka
13 października, g.12:58
Nie musisz przedstawiać racjonalnych argumentów przeciwko krzyżom w przestrzeni publicznej, bo one i tak będą (krzyże, a nie argumenty). Zwłaszcza te epidemiczne, o które „upomniał „się covid.
Nie wiem, jaka jest skala tego zjawiska. Wiem jednak , że krzyż morowy stanął w maju w Wierzbicy koło Chełma, z charakterystycznym napisem, niezmiennym od stuleci: „od moru, ognia i wojny zachowaj nas panie.”
We wrześniu podobny krzyż pojawił się w Królowej Górce pod Nowym Sączem
https://sadeczanin.info/kultura-edukacja-religia/modlitwa-w-zaraze-stawiaja-pod-nowym-saczem-krzyz-na-morowe-powietrze
Sorry, w Królowej Górnej.
Na marginesie
13 PAŹDZIERNIKA 2020 16:21
Niemniej ta sama Wikipedia wspomina o negocjacjach toczonych w 1938 „mających na celu związanie Finów paktem obronnym przeciwko Niemcom” oraz o obawie ZSRR związanej z „możliwością uderzenia Niemiec z terytorium Finlandii i państw bałtyckich na Leningrad” – wysuwanej, jak ocenia wikipedysta, propagandowo. Więc nawet przy głównie imperialistycznej motywacji do ataku na Finlandię, tego rodzaju analizy były przeprowadzane i konkludowane.
Faktem jest również, że Niemcy zajęli terytorium Finlandii i w dalszym toku II wojny korzystali z niego.
Co do strony moralnej całej afery i „prawa do wojny prewencyjnej”, to pewnie, że @Seleuk ma rację.
Tanaka
13 PAŹDZIERNIKA 2020
14:25
tejot
13 października 2020
13:04
Wojna Zimowa nie była cześcią II Wojny Światowej, ponieważ była to prowokacja fińska, która zakończyła się traktatem pokojowym w 1940 roku w Moskwie.
Pzdr, TJ
Tejocie, masz sporą odporność na wojenną rzeczywistość i obowiązek dostrzegania problemów oraz ich rozwiązywania, przed jakimi stają wojskowi, gospodarczy i polityczni planiści, stratedzy, dowódcy i realizatorzy.
Wojna Zimowa 1939-40 trwała w trakcie trwania II wojny światowej. III Rzesza miała swoje plany i zamiary związane z północno-wschodnim Bałtykiem i tym rejonem Skandynawii, Finowie byli tego częścią i swoje plany oraz zamiary wojenne miał ZSRR w tym regionie.
Wojna trwała w kolejnych odsłonach, razem z Finami walczyło około 20 dywizji Wehrmachtu, Kriegsmarine i lotnictwo niemieckie, a finał nastąpił dopiero wraz z podpisaniem traktatu paryskiego w 1947 roku.
Zaś w trakcie wojny, Finowie z Niemcami zajęli 4/5 brzegów jeziora Ładoga, którym biegła „Droga życia”. Dzięki niej Leningrad nie zginął, choć zginęło około 1,5 miliona jego mieszkańców.
W wielkim zagrożeniu w trakcie tego teatru wojennego w ramach II wojny światowej znalazł się i Murmańsk i szlak kolejowo-drogowy zapewniający dostawy na potrzeby frontu i ludności ZSRR.
Mój komentarz
Tanaka, pisząc o 20 dywizjach Wermachtu, Kriegsmariune i lotnictwie niemieckim w Finlandii piszesz nie na temat Wojny Zimowej fińsko-radzieckiej.
Wojna Zimowa była częścią Paktu R-M ze względu na podział Europy na strefy zainteresowania (państwa przyległe) pomiędzy Niemcy i ZSRR. Pakt R-M umieścił Finlandię w strefie zainteresowania ZSRR.
Wojna Zimowa była prowadzona przez Finów wyłącznie w obronie swoich granic, a przez ZSRR wyłącznie w celu pozyskania nowych granic. Ze strony ZSRR była to wojna zaczepna.
Finlandia była państwem neutralnym, na jej terenie w 1939 roku nie stacjonowały dywizje Wermachtu. Z powodu napaści na państwo neutralne ZSRR został wydalony z Ligi Narodów.
Wojna Zimowa zakończyła się pokojem pomiędzy Finlandią, a ZSRR podpisanym w Moskwie w roku 1940.
Wciskanie Wermachtu i Kriegsmarine do Wojny Zimowej radziecko-fińskiej, to jest zmyłka, nie wiadomo do czego prowadząca.
Pzdr, TJ
Sojusz Finlandii z III Rzeszą – według Finów była to konieczność – Wobec alternatywy Niemcy lub Związek Sowiecki byliśmy przyparci do muru – pisał w swoich wspomnieniach dowódca wojsk fińskich, marszałek Gustaw Mannerheim. 25 czerwca 1941 roku Finlandia wypowiedziała wojnę ZSRR.
https://www.polskieradio.pl/39/156/Artykul/872968,Sojusz-Finlandii-z-III-Rzesza-%e2%80%93-wedlug-Finow-byla-to-koniecznosc
Na marginesie
13 PAŹDZIERNIKA 2020
15:48
tejot 13 PAŹDZIERNIKA 2020 13:04
ponieważ była to prowokacja fińska
To nie była prowokacja fińska. To była prowokacja sowiecka, o którą Sowieci oskarżyli Finów. Taka sama prowokacja, jak sfingowany incydent graniczny 1 września 1939 na granicy polsko-niemieckiej. Tyle tylko, że sfingował go kto inny.
Mój komentarz
Moje słowa „prowokacja fińska”, to ironiczne powtórzenie argumentu propagandy radzieckiej o daniu nauczki Finom, słusznej nauczki, bo sprowokowanej. Identycznie, jak prowokach ja gliwicka.
Pzdr, TJ
@
Na marginesie
13 października 2020
15:55
Tanaka utrzymuje wielką tajemnicę, a tak naprawdę rzuca wyzwanie łamiblogowi i dba, aby nie dopadł nas ten paskudny Niemiec na A.
@
mag
13 października 2020
16:49
W której, są dwie w powiecie chełmskim?
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wierzbica_(gmina_Wierzbica)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wierzbica_(gmina_Le%C5%9Bniowice)
bubekro
To jest ta Wierzbica i ten krzyż
https://www.dziennikwschodni.pl/chelm/przed-urzedem-gminy-odslonieto-krzyz-morowy-ma-chronic-mieszkancow-przed-epidemia,n,1000266652.html
@
Taka myśl mi przyszła dzisiaj do głowy,
By zrobić z pandemii wielki bal maskowy.
Jan Kalema, BWTB
Bardzo dobrze wspominam „chodzenie na religię” do salki parafialnej, zwłaszcza na etapie liceum. Nikt nas nie zachęcał, a tym bardziej nie zapędzał na te zajęcia, bo cała otoczka była atrakcyjna. Spotykała się młodzież koedukacyjna z różnych szkół, co poszerzało kontakty towarzyskie, sprzyjało nowym przyjaźniom, ba tworzyły się pary. Katecheci starali się być atrakcyjni (nie odwalali tych zajęć) żeby nas nie zniechęcić. Krótko mówiąc,” chodzenie na religię” było w jakimś sensie modne, podczas gdy spora część z nas była raczej niewierząca, lub przynajmniej sceptyczna.
I komu to przeszkadzało już w III RP?
Na marginesie
13 października 2020
16:21
Hm. Jeśli chodzi o „obowiązek dostrzegania problemów oraz ich rozwiązywania, przed jakimi stają wojskowi, gospodarczy i polityczni planiści, stratedzy, dowódcy i realizatorzy” – to zakładając, że batiuszka Stalin był tak genialnym „politycznym planistą”, że przewidywał w 1939 roku wojnę z Niemcami, to dlaczego historycy rosyjscy z uporem lansują tezę, że Stalin był (w roku 1941!) kompletnie zaskoczony i nieprzygotowany do tej wojny? Skoro nie przewidywał żadnej wojny, to trudno uzasadnić tezę, że neutralna Finlandia mogła być dla niego zagrożeniem.
Namargiensko: wojny zaczynają się w umysłach. Stalin nie był geniuszem politycznego planowania, takich w ogóle jest mało i są słabo dostrzegalni. To zwykle tacy, co siedzą gdzieś w tle.
Ponoć Napoleon był takim geniuszem, miał osobowość wojownika i zwycięzcy, był młody gdy został generałem i faktycznie z osiągnięciami generała miał wiele wspólnego.
Hitler był prostakiem wojennym, kapralem czy kimś tego rodzaju i jego pojmowanie wojny było na poziomie okopu i trucia gazem ludzi traktowanych jak szczury. Tak napuchł od wojny w głowie, że uznał się za nadmarszałka wojennego i największego stratega kosmosu. Zanim wojna w jego głowie nie zwyciężyła ostatecznie nad skromnymi zasobami głowy, wiedział, że wojna na dwa fronty to przepis na klęskę. Ale wojna mu we łbie bezapelacyjnie zwyciężyła, zrobił sobie i światu wojnę dwukierunkową i został przez Stalina, z udziałem aliantów zachodnich, załatwiony.
Stalin się prawie nie róznił od Hitlera. Model ogólny taki sam. Miał niejakie pojęcie o zamachach, niedużych potyczkach i pacyfikacjach, ale tytuł, stopień i wodzowanie wszelkim wodzom jako Generalissimus mocno go przerastało. Miał jednak pewną zaletę, której nie miał Hitler: potrafił wysłuchiwać fachowców od wojny. Fachowcy ci ryzykowali życiem ujawniając swoje opinie i pomysły na wojne, więc musieli naprawdę starannie je przemyśleć.
Jest, znana zresztą, historia narady u Stalina, na ktorej Konstanty Rokossowski zakwestionował pomysły kolegów-generałów i wypowiedział się „nie po linii” samego Stalina. Stalin go wyprosił z narady i powiedział, żeby sobie jeszcze raz przemyślał, czy na pewno chce powtórzyć zdanie, jakie przed chwilą wypowiedział. Rokossowski wyszedł, narada trwała dalej, wreszcie został poproszony z powrotem. Powiedział, że jeszcze raz wszystko przemyślał i podtrzymuje swoje poprzednie zdanie.
Miał całkowitą rację. Stalin to pojął, a Rokossowski – niedługo wcześniej wyciągnięty z więzienia z atrakcjami : torturami, do którego wsadził go sam Stalin – uratował życie i uratował front oraz zadał Hitlerowi miażdżące ciosy.
Hitler, z miesiąca na miesiąc coraz mniej ufał swoim fachowym generałom, a wybierał potakiwaczy. Zaczął się wtrącać już nie tylko do pracy poszczególnych generałów, ale wziął się za dowodzenie batalionami. Czyli tym czym w warunkach wojny dowodzi porucznik, kapitan lub co najwyżej major. Batalionów miał na froncie wschodnim ze 3-4 tysiące , nie licząc innych frontów.
Wracając do Stalina, sprawa jest znana i opisali ją nieźle najlepsi historycy zachodni, a rosyjscy mogą opisać jeszcze dokładniej, bo przenikają się w tej sprawie elementy polityki, dowodzenia i – zwłaszcza w tym przypadku – gospodarki.
ZSRR był nieprzygotowany do wojny z Hitlerem, tak wojskowo jak i gospodarczo. Stalin to wiedział, miał ciągle dostarczane dane gospodarcze i miał liczne opinie swoich szefów od gospodarki. Szacowali oni, że ZSRR będzie do wojny z Hitlerem zdolny nie wcześniej niż w 1944/45 roku i to pod różnymi warunkami, w tym zwiększenia wydajności pracy i produkcji, wprowadzenia do masowej produkcji określonych wyrobów niezbędnych w czasie wojny, czy dobrej pogody pozwalającej na zgromadzenie odpowiednich zapasów żywności.
Stalin musiał więc kupić czas. Kupił go u Hitlera podpisując z nim pakt. Nie łudził się, że Hitler zrezygnuje z planów podboju Europy i doskonale wiedział kogo zaatakuje: ZSRR. Tam wszyscy dobrze znali nie tylko Mein Kampf i poważnie to traktowali ale znali każdą wypowiedź Hitlera. Stalin znał zawziętość Hitlera także dlatego, że sam taki był. Kapował jak to jest.
Jego „złudzenie” polegało na tym, że właśnie wiedział o swoim nieprzygotowaniu do wojny więc robił wszystko by ją w czasie jak najbardziej odwlec. Musiał więc sobie zacząć wmawiać, że Hitler daruje mu jeszcze kolejny miesiąc i jeszcze następny… I dlatego tych co przychodzili do niego z coraz gorszymi wieściami – świetnie dowódcy i on sam wiedzieli jakie kolejne ruchy wykonuje Hitler – traktował jako złych posłańców. Nie posłuchał swojego bodaj najlepszego agenta – Richarda Zorge, który z Japonii donosił mu bardzo wiele bardzo trafnych informacji, jak i nie wysłuchał, a nawet oskarżał o zdradę swoich szpiegów w Berlinie. Tak bardzo chciał, żeby do wojny było jeszcze daleko.
To zrozumiały typowy i nagminne występujący mechanizm psychologiczny w podobnych sytuacjach. Jak go Hitler zaatakował, wpadł w szok psychiczny i przez kilka dni był nieobecny dla swojego otoczenia, nie urządzał narad, zamknął się, nie wydawał rozkazów. Generałowie musieli działać w izolacji od najwyższego dowództwa, stąd wiele nieskoordynowanych decyzji błędów i tak wiele porażek, choć wielu z nich biło się dobrze, odważnie i mądrze. Cóż z tego skoro wojna nie była wojną punktową, a frontową, zaplanowaną jako uderzenie totalne.
Dopiero po szeregu dni wrócił na scenę, wygłaszając przy tym przemówienie radiowe, w którym musiał przyznać, że ZSRR został zaatakowany, choć wcześniej uspokajał, że jeszcze nie teraz…
Nb. taki nagły kryzys psychiczny mial też Piłsudski w trakcie zamachu majowego w 1926 roku. Gdy zdał sobie sprawę co właściwie zrobił, ilu ludzi zabito już na jego rozkaz, ilu jest rannych, w tym cywilów i ile zniszczeń, popadł w kryzys trwający ok. 4 dni. Inni musieli udawać, że on dalej rządzi i dalej wydaje marszałkowskie rozkazy. Robili to za niego.
Bardzo dobrze opisał to, nieżyjący niestety prof. Andrzej Garlicki, chyba największy znawca dziejów Polski tamtego okresu. I znany autor tekstów w „Polityce”.
Zamordyści, łotry, zbrodniarze, autokraci, socjopaci, psychopaci i tak dalej to także ludzie – stety bądź nie – i podlegają zjawiskom psychologii jak inni.
mag
13 października 2020
17:07
Sojusz Finlandii z III Rzeszą – według Finów była to konieczność – Wobec alternatywy Niemcy lub Związek Sowiecki byliśmy przyparci do muru – pisał w swoich wspomnieniach dowódca wojsk fińskich, marszałek Gustaw Mannerheim.
Mannerheim wcześniej służył carowi, oraz znał się i przyjaźnił wręcz z Piłsudskim. Historia jest troszeczkę nieprosta.
Qba
13 października 2020
19:37
Taka myśl mi przyszła dzisiaj do głowy,
By zrobić z pandemii wielki bal maskowy.
Bal w stylu weneckim, czy na Titanicu?
Możliwości samobójstw jest wszak bez liku.
BWTB 13 PAŹDZIERNIKA 2020 16:23
Nie potrzebowałem nigdy się gdzieś „załapać”. To raczej o mnie starano się. Miałem ustabilizowaną pozycję najpierw w instytucie przemysłowym a potem w uczelni. Jak wielu moich kolegów zapragnąłem mieć swój salon poltyczny. Ze wsparciem Kościoła było łatwiej. Nawet comiesięczne przesłuchania na SB nie były takie straszne.
Raz, będąc na pewnym światowym zjeździe organizacji katolickich, miałem możność rozmów z wieloma watykańskimi bonzami. Tam dowiedziałem się o papieskich planach względem Polski. To był wstrząs. Dostałem też miesięczne zaproszenie do Watykanu na prywatne kolacje i rozmowy z Papieżem.
Już nie pojechałem, kontakty zerwałem, salon zamknąłem.
Nadal jednak cenię ludzi, wielu z nich jest wspaniałych. Nie zapomnę I sekretarza partii z kopani Bobrek, był to wybitny znawca encyklik papieskich. Zarazil mnie tym. Szukajmy w ludziach dobra. Ono jest i w wierzących i niewierzących, Polakach, Żydach, Ukraińcach …
mag
13 października 2020
19:49
Jan Kalema, BWTB
Bardzo dobrze wspominam „chodzenie na religię” do salki parafialnej, zwłaszcza na etapie liceum. Nikt nas nie zachęcał, a tym bardziej nie zapędzał na te zajęcia, bo cała otoczka była atrakcyjna. Spotykała się młodzież koedukacyjna z różnych szkół, co poszerzało kontakty towarzyskie, sprzyjało nowym przyjaźniom, ba tworzyły się pary. Katecheci starali się być atrakcyjni (nie odwalali tych zajęć) żeby nas nie zniechęcić. Krótko mówiąc,” chodzenie na religię” było w jakimś sensie modne, podczas gdy spora część z nas była raczej niewierząca, lub przynajmniej sceptyczna.
I komu to przeszkadzało już w III RP?
Pamiętam to w miarę podobnie. Tylko nie jestem pewien, czy katechetom faktycznie tak zależało, żeby nie nudzić. Ja miałem katechetę nietypowego, bo ewidentnie nietuzinkowego. Który okazał się pedofilem.
Czy slyszeliscie kiedykolwiek o pietnasto-miesiecznej bitwie (1941-1943) zwanej rżewska maszynka do miesa? W jej wyniku zginelo okolo 1 200 000 zolnierzy sowieckich (w wiekszosci swiezych rekrutow) i okolo 300 000 zolnierzy Hitlera?
Najkrwawsza bitwa II WS o ktorej historia milczala az do 2007 roku (gdyz byl to wyjatkowy popis nieudolnosci marszalka Zukowa).
tejot
13 października 2020
17:05
Tejocie, widzę, że w miejsce patrzenia na kompleks spraw wojennych patrzysz na to, by jakoś utrzymać się ze swoim wycinkowym stanowiskiem, które jest klęską od początku. Żadne tłumaczenia w sprawie wysepek na Zatoce Fińskiej czy przypominanie iż w 1939 nie było jeszcze 20 dywizji Wehrmachtu nic w tym nie pomogą. Strateg wojenny, gdyby rozumował tak jak to przedstawiasz, byłby dupą wołową, nie strategiem, co jest subtelnym zaledwie kolokwializmem. Realne konsekwencje takiego rozumowania zapewniają bowiem klęskę w wojnie i tragedię. To coś poważniejszego.
Strateg musi przewidywać, gdzie, kiedy i jak granice państwa mogą być zaatakowane i do jakich skutków to może doprowadzić jeśli się nie zrobi wszystkiego bo do tego nie dopuścić.
Ledwo Finlandia podpisała „pokój” z ZSRR, za chwilę znowu obie strony były w stanie wojny i tym razem zaatakowała Finlandia. I wojna tam trwała jeszcze, gdy armie radzieckie przechodziły przez Polskę, a traktat pokojowy został podpisany dopiero 2 lata po końcu wojny, za który uznaje się datę 8/9 maja 1945. Strony potrzebowały jeszcze 2 kolejne lata, żeby dojść do porozumienia, pomimo, że inni i gdzie indziej wojnę dość dawno już skończyli.
Niepotrzebnie wycinasz z wojny jakieś plasterki, separujesz je od wojny światowej, z czego niewiele wynika. Chcesz tym wykazać pojęcie o tym czym jest wojna i jak działać musi wojenne myślenie? Czy może zupełnie coś innego chcesz wykazać?
Ramschel
13 października 2020
20:23
Owszem. I faktycznie o tej wielkiej bitwie nie mówiono tyle ile o innych wielkich bitwach. Pewnie wlaśne przez wzgląd na Żukowa.
No religious person should be eligible to be a Supreme Court Justice. If they can’t distinguish between fact and fiction how can we trust them to interpret the law?
Dotyczy rowniez nadwislanskiej przylepy Watykanu pod rzadami wszelkich z objawieniami (Tusku included).
Ramschel
13 października 2020
20:49
czyje to słowa? Ktoregoś z założycieli USA?
Tanaka napisał do tejota:
„Niepotrzebnie wycinasz z wojny jakieś plasterki, separujesz je od wojny światowej, z czego niewiele wynika. Chcesz tym wykazać pojęcie o tym czym jest wojna i jak działać musi wojenne myślenie? Czy może zupełnie coś innego chcesz wykazać?
Mój komentarz
Tanaka napisał o komentarzach tejota dotyczących paktu Ribbentrop-Mołotow i jego konsekwencji w postaci ataku ZSRR na neutralną Finlandię jako wycinanie plasterków z wojny światowej.
Tejot pokazał fakty dotyczące genezy Wojny Zimowej, a nie życzenia, usprawiedliwienia i długachne wywody nie na temat – o myśleniu strategicznym prawidłowych dowódców.
Pzdr, TJ
@ Tanaka
13 października 2020 20:20
Anito, ani to,
Gdybyś był kobitą
Wiedziałbyś od razu
Bez papieża rozkazu,
Że gdy rzeczywistość jest ponura
Nie warto od razu szukać sznura,
Bo wystarczy pomalować otoczenie,
By ponurość utraciła znaczenie.
Już słyszę te radosne ludu wrzaski
Gdy pojawią się pierwsze malowane maski,
I konkursy na najlepsze pomysły,
Które wzruszą najprostsze umysły,
Czyli inteligentniejszych w rządzie.
Prezes z pewnością w jury zasiądzie
I po naradzie z wicepremierem Kaczyńskim
Przyzna nagrodę sołtysowi w powiecie PiSińskim,
Który na masce umieścił portret prezydenta żony
I założył ją kotu. Ale od dudy strony.
@ Tanaka, tejot
Bój to będzie ostatni,
Stwierdzili już w szatni,
Bo w knajpie walczyli zażarcie
O pewne prastare natarcie,
Co w czasach zmurszałych już trochę
Wykonał ktoś za czyściochę.
Kochani! Ocknijcie się w końcu,
Bo plam znów przybędzie na słońcu
I prezes się w wodza przemieni,
I życie nam w kraju odmieni,
Bo wyśle w ostrogach lecz boso
Polaków bez broni lecz z kosą
By bronić przed obcą nawałą,
Kraju. Bo tak się jemu zdawało.
Mój 7 letni syn „narobił siary” sam. Zapisałem go na etykę, ale zanim szkoła zdążyła przeczytać moje oświadczenie, to pierwszy tydzień minął. No i chłopaka zaprowadzili na religię (Z automatu [jakim, kwa, prawem]? Poszedł tam gdzie większość? Nie wiem.) W każdym razie jak go odbierałem drugiego dnia szkoły dziecko zaczęło tak: „Tato, ja nie chcę chodzić na religię!” Z tego co wiem, prowadzi ją jakaś zakonnica, nie wiem, może jakoś po bandzie pojechała, że wywołała tak stanowczy bunt u Młodego. No i teraz gość wie, co ma do wyboru. Albo może dostrzegł problem taki jak ja w jego wieku: „Ten dziwny pan mówi że jestem winien jakichś strasznych rzeczy, że przeze mnie zamęczyli na krzyżu tego innego pana z długimi włosami i brodą, a ja przecież byłem grzeczny, aż mnie matka choleryczka pochwaliła, o co, psiakrew, chodzi?” No i przez 8-10 lat nikt nawet nie usiłował zbliżyć się do rozwiązania tego problemu, aż w ósmej klasie postanowiłem rozwiązać go sam uznając że jednak ja lepiej wiem kiedy jestem grzeczny niż ten czepiający się nieistotnych szczegółów, dziwnie ubrany facet.
Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 9 października 2020r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii zostało wydane na podstawie art. 46a i art 46b pkt 1-6 i 8-12 ustawy z dnia 5 grudnia 2008 r o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (Dz. ust. z 2019r. poz. 1239, z późn. zm.1)
Art. 46b pkt 4 ww. ustawy przewiduję obowiazek poddania się badaniom lekarskim oraz stosowaniu innych środków profilaktycznych i zabiegów przez osoby chore i podejrzane o zachorowanie. Wg definicji zamieszczonej w art 2 ww ustawy osobą podejrzaną o chorobę zakaźną jest osoba u której występują objawy kliniczne lub odchylenia od stanu prawidłowego w badaniach dodatkowych mogące wskazywać na chorobę zakaźną. A zatem nakaz stosowania środka profilaktycznego, jakim jest wpisany do rozporządzenia nakaz zakrywania nosa i ust, NIE DOTYCZY OSÓB ZDROWYCH. Ustawa nie pozwala na uznanie WSZYSTKICH obywateli za osoby chore lub podejrzane o zachorowanie.
…………………………….
Cały naród śpiewa z nami, wyp….ć z maseczkami !
Najważniejsza i najcenniejsza informacja to ta, że policja i sanepid mogą nakładać kary za nie zastosowanie się do obowiązku zakrywania ust i nosa tylko wobec osób chorych lub wobec których istnieje uzasadnione podejrzenie że są chore ( art. 50-53 Ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi ).
Warto spojrzeć na sprawę z punktu widzenia granic wykonywania przez policjantów, pracowników SANEPIDU obowiązków służbowych i rozkazów. Zgodnie z art. 58 § 2 Ustawy o Policji Policjant obowiązany jest odmówić wykonania rozkazu lub polecenia przełożonego, a także polecenia prokuratora, organu administracji państwowej lub samorządu terytorialnego, jeśli wykonanie rozkazu lub polecenia łączyłoby się z popełnieniem przestępstwa. Nie ulega wątpliwości, że zmuszanie osób zdrowych, u których nie występują objawy choroby do zakrywania ust i nosa, stosowanie wobec nich przymusu bezpośredniego, usiłowanie karania tych osób mandatami, wnioskowanie o wszczęcie postępowania karnego lub administracyjnego stanowi przestępstwo z art.231 Kodeksu karnego przekroczenia uprawnień.
Z tych względów radzę aby w przypadku kontroli policji domagać się przeprowadzenia oględzin zewnętrznych osoby , wskazujących na chorobę lub na istnienie jej objawów, zgodnie z art.207§1 k.p.k. i żądać sporządzenia protokołu z tych czynności zgodnie z art. 143 §1 pkt 3 k.p.k. Musicie dopilnować by w tym protokole policjanci podali dokładnie okoliczności jakie uzasadniły oględziny, swoje dane, wynik oględzin, oraz wasze oświadczenie że jesteście zdrowi i nie macie objawów. Taki protokół jest niepodważalnym dowodem, za pomocą którego można wykazać, że kontrolujący, wykonując rozkaz lub polecenie służbowe, popełnili przestępstwo.
@
Mily blog. Blogowicze pytaja o siebie. Zniknal zakaluzynski, mam nadzieje, za nie zakovidowal.
„Przepis na udaną PL-ANdemię co-vidozy:
1. Znajdź chorobę, na którą co roku chorują miliony ludzi na całym świecie.
2. Przypisz objawy tej choroby nowej pandemii, żeby ludzie chorując na to co zawsze myśleli, że to coś nowego.
3. Wmów ludziom, że roznoszą epidemię nawet jak nie chorują.
4. Rozpętaj histerię wśród społeczeństwa wykorzystując do tego media. Przekazuj na okrągło komunikaty o ilości potwierdzonych zakażeń i liczbie zgonów.
5. Zmuś ludzi żeby na co dzień widzieli coś co kojarzy się z pandemią, np. zamordniki czyli tzw. „maseczki”.
6. Zastrasz ludzi wysokimi grzywnami i restrykcjami w przypadku nie stosowania się do poleceń władz.
7. Wmów ludziom, że stosując się do ograniczeń zachowują się odpowiedzialnie i dbają o innych.
8 .Wykorzystaj celebrytów do uwiarygodnienia epidemii. Od czasu do czasu jakiś celebryta powinien publicznie ogłosić, że został zarażony.
9. Zniszcz relacje międzyludzkie. Niech ludzie traktują siebie jak potencjalne źródło zagrożenia.
10. Uzależnij dostęp do podstawowych dóbr (zakupy, podróże komunikacją miejską, dostęp do lekarza) od poddania się restrykcjom.
11. Opracuj „testy” które wykrywają „chorobę” niezależnie od jakichkolwiek objawów lub ich braku.
12. Nieustannie podkreślaj że z niczym takim jeszcze nie mieliśmy do czynienia, więc każdy musi cały czas czuć się zagrożony i nikt nie jest bezpieczny
https://amp.abc.net.au/article/12764522#amp_tf=From%20%251%24s
Rekord swiata podobno w tej dziedzinie.
Jest nadzieja na trumpkowa kleske. Wedle The Cook Political Report, Biden moze liczyc na 290 glosow a Trump tylko na 163. Jest 85 swingersow ale nawet gdyby sie strumpili to i tak bedzie mial totalnie 248. Stany chcace Trumpa to poludniowy bible belt i redneckowe centrum.
Qba
13 października 2020
22:30
@ Tanaka, tejot
Tak jest
i niech to będzie podsumowanie
albowiem nawracającym gadaniem
nie zmieni się czegoś
jak kto chce tego
a nie owego
i jest qui pro quo
szanowny kolego
act
14 października 2020
4:49
https://amp.abc.net.au/article/12764522#amp_tf=From%20%251%24s
Rekord swiata podobno w tej dziedzinie.
Trochę się zaniepokoiłem czytając pierwsze fragmenty tekstu mówiące o przypadkowej detonacji, ale obyło się bez ofiar. Ekipa specjalistów była w odpowiednim dystansie od miejsca eksplozji.
Materiał wybuchowy w tallboyu jest silniejszy niż klasyczny trotyl bodaj o jakieś 30%. Słup wody podniesiony eksplozją wskazuje, że w dnie kanału żeglugowego musiał powstać potężny lej.
Wygląda też na to, że nasz ulubiony pan bóg jest po stronie zwycięzców, czyli komuchów. Nasi milusińscy objęli, wzięli od Stalina (albo ukradli) Szczecin i Świnoujście, choć to były Niemcy jak się patrzy i bardzo płakali po tej stracie na rzecz komuchów. I zadowolony z rządów komuchów w Świnoujściu dobry pan bóg pilnował, żeby tallboy nie eksplodował pod przechodzącym komunistycznym statkiem albo jakimś komuchem łowiącym nad bombą rybki.
divak2
13 października 2020
23:00
Jeśli syn jest ochrzczony, to się pewnie już dowiedział na katechezie, że chrzest jest niezbędny do zmazania winy za śmiertelny grzech pierworodny pierwszych rodziców którzy mieli czelność nieposłuchania bozi. Tak więc dowiedział się, jaki z niego potwór, a nie dziecko.
Jeśli nie jest ochrzczony, to jeszcze gorzej – dowiedział się już pewnie właśnie tego, że jest potworem w stanie ciągłej recydywy. Jak się nie ochrzci, bozia mu nie wybaczy w swojej wspaniałomyślności zakamieniałego tkwienia w potwornym grzechu zbrodni przeciw bozi i wyboru cywilizacji śmierci.
Większość katechetów umie bardzo malowniczo i dogłębnie tą potworność zbrodni dzieciakom uzmysłowić.
@mag,
Miałem dzisiejszej nocy sny z Tobą w roli głównej.
Byliśmy w jakimś sanatorium albo na wywczasach nad morzem. W przeddzień wyjazdu spotkaliśmy się na promenadzie. Pożyczyłaś mi 130 złotych polskich. Ja zapomniałem o oddaniu Ci tych pieniędzy. Uświadomiłem to sobie dopiero po powrocie do domu. Bardzo mnie to uwierało. Zastanawiałem się jak do Ciebie z nimi dotrzeć via blog LA.
A potem nagle spotkaliśmy się, nie wiem gdzie, w większym towarzystwie. Ja z niemal całym sklepem ciuchów, które chciałem Ci ofiarować. Zamiast pieniędzy? W ramach przeprosin?
Strasznie się przed tymi ciuchami, a ładne były, broniłaś.
Ciągu dalszego nie było.
Na wypadek gdybyś odkryła debet w kasie w wysokości 130 złotych, to …
Niezbadane są wyroki …
Dziękuje za pożyczkę 😉
https://www.onet.pl/muzyka/onetmuzyka/maciej-malenczuk-to-juz-nie-jest-moj-swiat-wywiad/cthw11m,681c1dfa
To, co wyprawiał Kościół, głównie katolicki, w Polsce i nie tylko, przechodzi wszelkie pojęcie. Musimy raz na zawsze skończyć z tą instytucją.
W jaki sposób?
Żeby tak się stało, kościoły muszą opustoszeć. To jedyny sposób. Tylko wytłumacz mieszkańcom mojej wsi, że mają przestać chodzić do kościoła. Dokąd zatem pójdą w niedzielę? Do knajpy?
To ja może nie o kk, nie o pandemii, nawet nie o Jarosławie ka, ale o właśnie ukończonym wspaniałym obiekcie architektury w Rotterdamie o nazwie Depot Boijmans van Beuningen.
Miasto posiada muzeum sztuki Boijmans van Beuningen z ogromnymi zbiorami, którego dumą są obrazy Boscha, Breugla, Tycjana, Van Eycka, Dali.
Problemem każdego wielkiego muzeum na świecie są ich zbiory ukryte w magazynach, które są większe niż pokazywane ekspozycje. Rotterdam podjął w 2015 r. decyzję wybudowania w pobliżu budynku muzealnego szczególnego obiektu, który nie tylko pomieści całą kolekcję, ale udostępni ją zwiedzającym. Pierwsze prace rozpoczęto w marcu 2017 r, a właśnie w ostatni weekend zostało wykończone jego wnętrze i przez trzy dni można było wejść do środka, po czym drzwi zamknęły się jeszcze na rok, ponieważ tyle czasu potrzeba na przeniesienie całej niebagatelnej kolekcji. ( 150 tys. eksponatów). Spodziewane otwarcie nastąpi w październiku 2021.
Depot Boijmans van Beuningen uzyskał już u niektórych mieszkańców miasta określenie – lustrzanego pałacu i stanie się z całą pewnością miejscem bardzo często odwiedzanym . Dlaczego – pokażę na linkach .
https://www.boijmans.nl/depot
https://www.google.com/search?q=depot+boijmans&rlz=1C1CHBD_nlNL877NL877&sxsrf=ALeKk03N63SVQlHvptZugAnUyZRLOA0hoA:1602673140872&tbm=isch&source=iu&ictx=1&fir=BQd-YOny0W1C-M%252CkzdJkz8wgmZm8M%252C_&vet=1&usg=K_oUe6Fts6Lqug5q4dAOw5pmuFXjM%3D&sa=X&ved=2ahUKEwilvYLa9rPsAhWMwQIHHRw5B1oQuqIBMBV6BAgQEAM&biw=1366&bih=625#imgrc=BQd-YOny0W1C-M
Aneks
Pierwszy z podanych linków umieściłam tylko dla samej animacji, a w drugim Depot jest w całej krasie.
@
Optymatyk
14 października 2020
3:13
To też z bloga wierzących w Światowida?
Wyborcza Opole
Zakażony koronawirusem biskup udzielił bierzmowania kilkuset opolskim uczniom. Wielkie dochodzenie sanepidu
U biskupa Andrzeja Czai i biskupa Rudolfa Pierskały potwierdzono zakażenie koronawirusem. Wcześniej biskup Andrzej Czaja udzielał sakramentu bierzmowania w Kędzierzynie-Koźlu i Krapkowicach. Kilku księży jest już na kwarantannie, sanepid prowadzi dochodzenie dotyczące bierzmowanej młodzieży.
Kuria Diecezjalna w Opolu o pozytywnych wynikach testów na koronawirusa u dwóch biskupów poinformowała wczoraj. – Ksiądz biskup poczuł się gorzej i sam poprosił lekarza o wykonanie testu – przyznaje ksiądz Joachim Kobienia, sekretarz Kurii Diecezjalnej.
Dzień wcześniej biskup Andrzej Czaja udzielał bierzmowania w Krapkowicach, w ubiegłym tygodniu w Kędzierzynie-Koźlu. Z informacji umieszczonej na stronie internetowej Kurii Diecezjalnej wynika, że ordynariusz opolski w Kędzierzynie – Koźlu bierzmowania udzielał w czterech miejscach 8 i 9 października, w Krapkowicach w trzech miejscach 7 i 12 października.
Błogosławieństwo i komunia
– Msza trwała ponad dwie godziny, kazanie biskupa ponad 30 minut. Przy ołtarzu bisku nie miał zasłoniętych ust i nosa, gdy schodził z ołtarza zakładał przyłbicę – opowiada jeden z rodziców ucznia bierzmowanego w Krapkowicach. W Kędzierzynie-Koźlu było podobnie. – Biskup miał przyłbicę, ale jednak udzielał błogosławieństwa uczniom wykonując dłonią znak krzyża na czole, udzielał też komunii, podając dłonią do dłoni sakrament – opowiada rodzic kędzierzyńskiego ucznia. – Szczerze mówiąc nikt się z nami nie skontaktował, nie wiemy, czy był to niebezpieczny kontakt z osobą zakażoną – dodaje.
Jest kontakt, musi być kwarantanna
Małgorzata Gudełajtis, z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej przyznaje, że każdy kto miał kontakt z zakażoną koronawirusem osobą musi odbyć kwarantannę. W przypadku bierzmowanych osób to musiało by być kilkuset uczniów wraz z rodzinami. Rzeczniczka wojewódzkiego sanepidu nie miała jednak informacji, czy takie decyzje w Kędzierzynie-Koźlu i Krapkowicach zapadły, po informacje odesłała nas do powiatowych stacji.
Z Małgorzatą Kopczyńską powiatowym inspektorem sanitarnym w Kędzierzynie – Koźlu nie udało nam się porozmawiać. Wiadomo jednak, że kilku księży z parafii św. Eugeniusza de Mazenod gdzie odbyło się bierzmowanie jest na kwarantannie. – Drodzy parafianie! W związku z tym, że badanie na obecność koronawirusa SARS-CoV-2, wykonane u bp. Andrzeja Czai dało wynik pozytywny wszyscy duszpasterze naszej parafii, którzy mieli bezpośredni kontakt z ks. Biskupem zostali natychmiast poddani kwarantannie do 19 października – poinformowała parafia na swojej stronie już wczoraj.
– Decyzję o kwarantannie parafia podjęła natychmiast z własnej inicjatywy. Gdy tylko potwierdzono zakażenie koronawirusem o księdza biskupa, przekazaliśmy tą informację d wszystkich parafii, które ksiądz biskup odwiedził – mówi ksiądz Joachim Kobienia, sekretarz Kurii Diecezjalnej.
Od rana do wieczora
Kazimierz Łukawiecki, dyrektor krapkowickiego sanepidu potwierdza, że tam także zapadła już decyzja o wysłaniu na kwarantannę kilku księży, którzy podczas bierzmowania spotkali się z biskupem. Wpływ jednak miał na to fakt, że przebywali z nim razem także przed mszą i po mszy.
Dyrektor przyznaje także, że prowadzone jest dochodzenie dotyczące bierzmowanej młodzieży. – Ale to działanie na bardzo szeroką skalę, pracujemy od rana do wieczora. Kontaktujemy się z uczniami i rodzicami. Musimy ustalić, czy rzeczywiście podczas mszy doszło do zagrożenia epidemiologicznego dla uczniów – mówi Kazimierz Łukawiecki. Do tej pory jednak nie zapadły jeszcze decyzje dotyczące kwarantanny dla uczestników bierzmowania.
***
A ciemna masa będzie łazić do kościołów i odprawiać te swoje wszystkie gusła.
Wyborcza
Ojciec Szumowskiego także zakażony koronawirusem. Obaj mieli narazić lekarzy w Aninie
Łukasz Szumowski jest zakażony koronawirusem. Były minister zdrowia przebywa w Centralnym Szpitalu Klinicznym Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w Warszawie. Ma mieć widoczne objawy. Zdaniem Polsatu News Szumowski jest „pod tlenem”, ale oddycha samodzielnie.
Żona Szumowskiego przekazała w RMF FM, że pozostali członkowie jego rodziny nie są zakażeni, ale przebywają w domowej izolacji. Tymczasem, jak dowiedział się „Newsweek”, zakażony jest także ojciec byłego ministra. Ten sam, którego kilka dni temu – nieświadom własnego zakażenia – minister przywiózł na prosty zabieg do instytutu kardiologii w Aninie. Z powodu niedopełnienia procedur część personelu tego szpitala miała trafić na kwarantannę.
***
Bez komentarza…
wujaszek wania
To dla mnie zaszczyt, że pojawiłam się w twoim śnie. Na razie debetu nie zauważyłam, ale zawsze możesz mi podesłać kurierem jakiś fajny wirtualny ciuszek
@basia.n
To ja się dołożę
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,26396362,czestochowa-pomimo-zakazu-w-klubie-bawilo-sie-kilkaset-osob.html
https://wiadomosci.wp.pl/koronawirus-w-polsce-o-daniel-galus-z-pustelni-czatachowa-o-maseczkach-chca-nas-zniewolic-6564111888988704a
A tu jeszcze jeden i nie byle jaki !!
Koronawirus w Polsce. Abp. Stanisław Gądecki w kwarantannie
Abp Stanisław Gądecki, metropolita poznański, został objęty kwarantanną – poinformowała w środę (14 października) w specjalnym komunikacie Kuria Metropolitalna w Poznaniu.
Metropolita został skierowany na kwarantannę w związku z pozytywnym wynikiem testu na obecność koronawirusa wykonanego u sekretarza generalnego Konferencji Episkopatu Polski bp. Artura Mizińskiego.
Zakażenie SARS-CoV-2 wykryto także u biskupa pomocniczego archidiecezji poznańskiej Szymona Stułkowskiego. Przebywa on w izolacji domowej, podobnie jak wszystkie osoby, co do których wiadomo, że miały z nim kontakt.
„Kuria Metropolitalna i Sekretariat Metropolity Poznańskiego wprowadziły system pracy zdalnej. Wszelkie dalsze decyzje będą podejmowane w porozumieniu z służbami sanitarnymi” – poinformowała kuria.
W ostatnich dniach zakażenie potwierdzono także u dwóch biskupów diecezji opolskiej – Andrzeja Czai i Rudolfa Pierskały oraz u metropolity katowickiego, abpa Wiktor Skworca. W dniach 5-6 października zarówno abp. Skworc, jak i bp Czaja, brali udział w Zebraniu Plenarnym Komicji Episkopatu Polski.
***
Teraz praca zdalna ??? A te msze i nawoływania że w kościołach jest bezpiecznie to się liczą , czy już nie ??? Życzę im takiego samego losu na jakich skazują swoje „owieczki „
bubekró
14 PAŹDZIERNIKA 2020
15:50
Dokładaj się ile się da !
basia.n
Współczesna architektura holenderska nie ma sobie równych. W Rotterdamie jeszcze nie byłam (od niedawna studiuje tam mój wnuk), ale naooglądałam się w Amsterdamie i okolicach wiele wprost zapierających dech obiektów zarówno użyteczności publicznej, jak i mieszkalnych. Zwłaszcza ten mi zapadł w pamięć.
https://s3.eu-central-1.amazonaws.com/pressland-cms/cache/__original__/6y/9135277-centrum-architektury-w-amsterdamie.jpeg
Natomiast Bruksela, bliska memu sercu z powodów rodzinnych, zachwyca mnie architekturą art deco.
mag
14 PAŹDZIERNIKA 2020
16:00
Tak, trzeba przyznać Holendrom, że potrafią projektować ciekawe obiekty i bardzo sprawnie je budować. Ich odrębna umiejętność, to przebudowy. Właśnie w Rotterdamie budowano w centrum nowy dworzec kolejowy ( łącznie z dworcem metra) przebudowując ten stary. Podziwiałam wyznaczane wciąż nowe „korytarze” do przejść dla podróżnych i świetną informację. Prace trwały dzień i noc, a pociągi jeździły tak jak zawsze !! W ten sam sposób przebudowywano też dworzec w Delft.
Ponieważ nie znasz jeszcze Rotterdamu, to pokażę ci ścieżki, którymi z pewnością chodzi twój wnuk 🙂
https://www.google.com/search?q=rotterdam+dworzec+centralny&rlz=1C1CHBD_nlNL877NL877&sxsrf=ALeKk007_PXj7ix3ueZkexKaIpHECtwm1A:1602685513997&tbm=isch&source=iu&ictx=1&fir=AtdwuLr6fPm1bM%252C7xkGdIFhAalopM%252C_&vet=1&usg=K_-r5RABd4eRF0YvYGl_iXXdUBwIU%3D&sa=X&ved=2ahUKEwik_v3lpLTsAhWoM-wKHUncBzoQuqIBMAp6BAgQEAM&biw=1366&bih=625
@
Ramschel
14 października 2020
7:32
Jak to mawiają: jeden obrazek jest wart więcej niż pół obrazka. Szczególnie od tego dolnego pół
https://en.wikipedia.org/wiki/Statewide_opinion_polling_for_the_2020_United_States_presidential_election#Polling_aggregation_in_swing_states
.
mag
14 października 2020
15:49
Mówisz i masz 🙂
https://www.floryday.com/pl/Sukienki-r9872/?currency=PLN¤cy=PLN&country_code=PL&country_code=PL&utm_term=5624412&mid=104534710¬_pop=1&atm_source=google&atm_medium=cpc&atm_term=&atm_content=435683495944&atm_campaign=8081471168.85103258604&gclid=EAIaIQobChMI3KTw8au07AIVQxzgCh12kQIAEAEYASAGEgKDsfD_BwE
asia.n
Dziękuję za foty. Jeśli się nie mylę, to mieszkasz w Rotterdamie. Czy tam też jest „zagłębie” rowerowe na ulicach. W Amsterdamie szybko się nauczyłam, że co chwilę trzeba zrobić myk, bo pierwszeństwo mają jednak rowerzyści. Tak to odbierałam.
Ten cholerny covit19 pokrzyżował różne plany wojażowania. Miałabym już za sobą podróż promem turystycznym po morzach Europy, nie mówiąc o wizytach w Brukseli i nie tylko.
basia.n
(poprzednio zjadło mi „b” w twoim imieniu)
W Polsce też można znaleźć ciekawe obiekty architektoniczne z ostatnich lat
https://podroze.onet.pl/ciekawe/architektura-wspolczesna-w-polsce-potrafisz-rozpoznac-te-budowle-sprawdz-sie/vv2csr1
basia.n
14 października 2020
15:37
Wyborcza Opole
Zakażony koronawirusem biskup udzielił bierzmowania kilkuset opolskim uczniom. Wielkie dochodzenie sanepidu
basia toż to wszystko jasne jak katolickie słońce: bozia ma Wspaniały Plan na Życie tego biskupa i tych kilkuset uczniów! Obdarował ich wirusem. I wszyscy są zadowoleni: bozia miłuje człowieka, człowiek miłuje bozię, oczywiście nad życie!
Tak działa katolicyzm!
A „wielkie dochodzenie sanepidu” polega wyłącznie na tym, że dochodzą do tej pewności: bozia obdarowuje swoim Wspaniałym Planem na Życie i nie ma się co z bozią spierać, bo to bluźnierstwo i piekło w skutku.
Tak działa Polska!
Oszszsz, Polsko, to tak ty działasz?
Tak jest, tak działam, bo chciałam!
mag 13 PAŹDZIERNIKA 2020 Tak, słyszałem o tym, że spotkania w salkach katechetycznych uczniów szkół ponadpodstawowych skutkowały nawet ciążami. Jak już wspomniałem, nie miałem czasu i nikt mnie nie zmuszał do chodzenia na randki do salki katechetycznej, ale coś mi się w związku z tymi randkami przypomniało. Otóż jeden z zalotników salkowych dowiedział się, że odwiedziłem moją koleżankę (na jej zaproszenie) w jej domu i postanowił dać mi chyba w ryj. W temacie romansów zawsze byłem spóźniony, więc trochę się dziwiłem, co też Henio tak spaceruje pod moim domem, a przecież mieszka w innej części naszego miasteczka. Była zima, więc po paru godzinach zmarzł i poszedł sobie, a ja dopiero po jakimś czasie uświadomiłem sobie, że byłem zagrożony. Henio już raz mi szkody narobił w przedszkolu (spruł mi nicianą pończochę) i mogłem się po nim tego spodziewać. Z tymi pończochami noszonym przez takich małych chłopaków toby była dzisiaj heca GENDER ja ta lala. Kto to słyszał, żeby chłopczyk nosił pończochy podtrzymywane przez pasek na biodra (zapomniałem jak się to nazywa po polsku – u nas mówiło się na to lajbik).
Pozdro.
@
BWTB
14 października 2020
19:00
lajbik to nieco wyżej niż biodra. Chyba, że kogoś mocno natura obdarzyła, ale raczej nie chłopców 😉 Mogli jeszcze od mamy pożyczyć i lajbik, i pończochy – mógł im wtedy nieco spadać ;p. Jako żywo gender na całego.
mag
14 PAŹDZIERNIKA 2020
17:02
Rzeczywiście się nie mylisz 🙂
„Zagłębie rowerowe” jest i w Rotterdamie i we wszystkich innych miastach . Różnica z Amsterdamem polega na tym, że prawie całe śródmieście ma szerokie ulice w związku z tym nie ma tam tak drastycznego problemu z jakim ty się spotkałaś. Sytuacja dlatego jest różna, że na początku wojny centrum Rotterdamu było zbombardowane przez Niemców. Miasto spotkał los naszej Warszawy.
Z zabytkowych budynków ocalał jedynie ratusz, ponieważ był celowo oszczędzony. Znajdowała się tam przecież cała ewidencja mieszkańców, a to było okupantom potrzebne. Symbolem tego co się stało z Rotterdamem jest znakomity pomnik wykonany przez Ossipa Zadkine zatytułowany ” De verwoeste stad” – ” Zniszczone miasto”. Kobieta z dramatycznie wzniesionymi do nieba rękoma i wyrwą w miejscu serca i trzewi robi ogromne wrażenie. Poniżej jego zdjęcia.
https://www.google.com/search?q=de+verwoeste+stad+zadkine+rotterdam&rlz=1C1CHBD_nlNL877NL877&sxsrf=ALeKk03wvkgSdKIHBAxAdoXGRO-Ao_5WKQ:1602699017931&tbm=isch&source=iu&ictx=1&fir=y0nAHHpVC8d7xM%252CGq-hrO_kTqobTM%252C_&vet=1&usg=AI4_-kQJ3adqbfhobYlkDPX8oL7KxJqVMA&sa=X&ved=2ahUKEwit7JSN17TsAhUHqaQKHV9rC30Q9QF6BAgKEDY&biw=1366&bih=625#imgrc=y0nAHHpVC8d7xM
basia.n
14 października 2020
16:29
Tu też dajesz niezłą kolekcję ciekawej architektury współczesnej R’damu. Holendrzy mają sporą łatwość eksperymentowania w architekturze. Taka ich historia i dzień dzisiejszy cywilizacji: sami z morza ziemię wyciągali, co ładne w krajobrazie, to sami sobie zrobili, a z powodu otwartości handlowej na cały świat, czerpali śmiało z różnych tradycji kulturowych i nie boją się estetycznych nowinek.
Masz też rację co do bardzo dobrej informacji dla użytkowników miast w których odbywają się ciągłe budowy i przebudowy. Prosta i jednoznaczna oraz wyczerpująca informacja to spora sztuka, ale ważna dla wygody, sprawności i bezpieczeństwa. Użytkownik nie ma się czuć zagubiony, zniechęcony czy zagrożony poruszając się między budowami.
Swego czasu, wtarabaniłem się autem w Eindhoven w centrum miasta i nagle przed moimi oczami wyrosł zespół bardzo rozrzeźbionych budynków mieszkalnych w miejscu gdzie spodziewałem się porządnej ulicy. Już się chciałem zatrzymać, żeby się jakoś sprobować zorientować gdzie jestem i jak się wykaraskać z tej budowy, co zaczęła mnie ze wszystkich stron otaczać, ale nie mogłem, bo za mną sznur aut popychał mnie do przodu. Zacząłem już sobie wyobrażać mroczne scenariusze, że wtrynię się do jakiegoś wykopu, albo zjadę do srodka podziemnego parkingu w trakcie budowy i utknę, ale ku mojemu zdumieniu, okazało się, że jadę niemal jak tramwajarz – po sznurku prowadzony przyjaźnie pomyślanymi znakami, światłami i dozorem technicznym i po jakiejś chwili z jeszcze większym, a przyjemnym zdumieniem zorientowałem się, że juz jestem z drugiej strony tego rozległego placu budowy, tam gdzie się spodziewałem być, choć nie bardzo wiem jak to się stalo, bo stało się tak gładko.
Holendrzy mają też bardzo dobrych inżynierów-projektantów dróg i systemów organizacji ruchu. Polscy są, niestety na ogół słabi. Źle zaprojektowane węzły na autostradach, źle zrobione najazdy na skrzyżowania, pasy włączania i wyłączania, źle sprofilowane i niepozwalające się dobrze zorientować w przestrzeni łącznice, zbyt blisko ustawione światła wymuszające nagłe hamowanie, za krótkie lub mało czytelne odcinki przeplotek i tak dalej. Dziwaczność informacji na tablicach dla kierowców, które powinny szybko i precyzyjnie informować, a dezinformują, to kolejna zmora w Polsce. W Holandii czułem sie pod tym względem także wygodnie i bezpiecznie.
Go screw yourself.
Jon Anderson wku*wil sie nie na zarty. Wideo z utworem na dole artykulu.
‚Priests screw children and hide it all away’….
https://www.loudersound.com/news/jon-anderson-hits-out-at-state-of-the-world-in-new-video-for-go-screw-yourself
basia.n
14 października, g.17:02
Ten pomnik jest niesamowity. Nie znajduję godnego odpowiednika w Warszawie.
Może trochę Nike, może pomnik Chwała saperom, ale już pomnik powstania warszawskiego – masakra, czysty socrealizm.
Mnie jeszcze problem ze wstępniaka nie dotyczy bo dziecko póki co w przedszkolu.
A poza tematem mam coś extra.
Klatki z muzyką Komedy.
https://www.youtube.com/watch?v=Zi-2s4FJCl4&t=80s
BWTB
Ty pamiętasz z dzieciństwa pończochy dla chłopców, a ja rajtuzy dla dziewczynek, oczywiście nie mające nic wspólnego z rajstopami. Były chyba bawełniane, w jednolite prążki, dość grube. W kolorze sraczkowatym na co dzień i białe na niedzielę. Na kolanach robiły się obarzanki. Ale to i tak był postęp wobec pończoch, które również nosiły dziewczynki. Dla mnie pasek do „dorosłych” już , cienkich pończoch był pasowaniem na nastolatkę.
bubekró 14 PAŹDZIERNIKA 2020 Lajbik może być też do pończoch, niekoniecznie na cycki. Z tym GENDR to kiedyś nikt nie walczył, bo widzę na starych zdjęciach dzieci płci męskiej w fartuszkach, a ze względu na wiek nie mogły być masonami (też niedobrze).
basia.n,
ciekawe, ze piszesz o rzezbie Zadkina z Rotterdamu jako przedstawiajaca kobiete.
Zastanowilo mnie to, bo zawsze myslalem, ze przedstawia mezczyzne (bez zadnego zreszta powodu).
Zrobilem maly ‚research’ i znalazlem takie okreslenia jak: man, giant, figure ale nie kobieta.
Rzecz bez znaczenia oczywiscie, pewnie takze w zalozeniu samego artysty chodzilo o ‚postac ludzka’.
Przy okazji znalazlem nieslychanie piekna i wzruszajaca rzezbe braci van Gogh Zadkina w innym holenderskim miescie:
https://en.m.wikipedia.org/wiki/Statue_of_Vincent_and_Theo_van_Gogh
Wielki nowy projekt premiera jako antidotum na pandemię (?)
Tego by Orwell nie wymyślił.
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2020-10-14/premier-oglosi-nowy-projekt-chodzi-o-wzmacnianie-patriotyzmu-i-pielegnowanie-polskiej-tozsamosci/
act
15 PAŹDZIERNIKA 2020
13:32
act
Czytając to co napisałeś, zwątpiłam w swoje przekonanie o rodzaju postaci z pomnika. Kiedy po raz pierwszy robiłam sama jego zdjęcia byłam święcie przekonana, że to monumentalna kobieta. Być może sugerowałam się kształtami powyżej tej „wyrwy”. Kiedy włożyłam zrobione zdjęcia w folderze na portalu chomikuj, tak właśnie opisałam swoje wrażenia. ( pokażę bezpośrednim linkiem ).Ale zastanawiając się teraz nad twoimi słowami pomyślałam, że byłoby to logiczne. Rotterdam – port, rodzaj męski. No i masz absolutnie rację, że artyście chodziło o „postać ludzką”. Zajrzałam do twego linku i rzeczywiście pomnik braci Van Gogh jest piękny i wzruszający.
A teraz mój link
http://chomikuj.pl/basia0906/*e2*97*8f*e2*97*8fFotografia/Moja+Holandia/01.Rotterdam/00.B++W*c4*99druj*c4*85c+12+sierpnia+2011
mag
15 PAŹDZIERNIKA 2020
12:50
mag
Tak, pomnik robi kolosalne wrażenie – to praca wybitnego artysty. Niedawno prze czytałam, że ktoś z radnych miasta rzucił projekt, aby przenieść go na plac przed nowym Dworcem Centralnym. Jest to oczywiście znakomite miejsce, bo każdy przybywający do miasta zobaczyłby ten monument. Ale ponieważ nie jest to proste do zrealizowania, będą się nad tym zastanawiać i pytać o radę wielu ekspertów.
Chodzi o dzieło wybitnego twórcy, które nie może ulec zniszczeniu.
Z tego co ja pamiętam, to chłopcy, tak gdzieś do lat trzech, jeszcze na początku lat 50 biegali w sukienkach.
Zwłaszcza latem podczas wakacji na wsi.
Z reguły bez majtek.
Zakradaliśmy się pod drzewami, na które ktoś się właśnie wdrapywał po owoce , żeby popatrzeć.
To dopiero była seksualizacja!
Żadnych ograniczeń, niech przyjdą tysiące
https://wiadomosci.wp.pl/koronawirus-wadowice-wielki-koncert-papieski-to-wydarzenie-religijne-6564904282802816a
a potem do „domu ojca” na spotkanie z papą W.
wujaszek wania
15 PAŹDZIERNIKA 2020
14:29
Co za durnie !! Ale masz rację, nich ich przyjedzie jak najwięcej !
basia.n,
spokojnie, czytam, ze pomnik byl w 1975 r. przesuniety o 60 m z miejsca poczatkowej lokalizacji a w 2005 r. zupelnie byl usuniety z powodu jakichs prac konstrukcyjnych, by powrocic w roku 2007. Podobno zarzucono plany, by go niepokoic raz jeszcze.
Acha, jak wiele monumentow, tak i ten pomnik doczekal sie wielu (czesto ironicznych, czy zlosliwych) ‚nicknames’.
Np. Stad zonder Hart (Miasto bez serca), Jan Gat (Jan dziura(?)), Jan met de Handjes (Jan z malymi rekami, raczkami) etc.
mag, wujaszek,
to wszystko jakies odrealnione i zlowrogie.
Slucham jeszcze nocnego radia i mowia wlasnie, ze zatrzymano Giertycha, chyba z polecenia prokuratury.
act
15 PAŹDZIERNIKA 2020
14:55
Znalazłeś dobre źródło z wiadomościami o pomniku. Nie miałam pojęcia o tych złośliwościach. „Handjes” to rzeczywiście zdrobnienie od rąk. Ale prześmiewcy znajdują się na całym świecie, co nie umniejsza wartości prawdziwych dzieł sztuki.
act
15 PAŹDZIERNIKA 2020
15:14
Oj ! On wielokrotnie pisał, że liczył się z taką możliwością. Odebrali immunitet sędzi Beacie Morawiec, teraz adwokat w areszcie !
ROMAN GIERTYCH ZATRZYMANY PRZEZ CBA
POLSKA 1 godz. 4 minuty temu Aktualizacja: 14 minut temu
Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało adwokata Romana Giertycha. Chodzi o śledztwo w sprawie wyprowadzenia blisko 92 mln złotych z giełdowej spółki deweloperskiej – informuje prokuratura. „Skuto mnie kajdankami w przeddzień sprawy aresztowej L. Czarneckiego, którego jestem jedynym obrońcą. Nie pozwólcie, żeby moje zatrzymanie przykryło katastrofę epidemiczną rządu PiS, bo taki jest tego cel” – oświadczył Roman Giertych.
„W dniu dzisiejszym CBA zatrzymało Romana Giertycha, mojego tatę. Trwa przeszukanie naszego domu. Będę podawać dalsze informacje. Z wyrazami szacunku” – napisała na Twitterze Maria Giertych.
„Tata prosi o podawanie pełnych danych i przekazanie, że jest to sprawa polityczna, która ma na celu przykrycie katastrofalnej sytuacji epidemicznej spowodowanej przez nieudolność rządu PiS” – dodała córka adwokata.
Roman Giertych zabrał głos
Później na temat swojego zatrzymania wypowiedział się sam Roman Giertych.
„Zostałem dziś zatrzymany pod zarzutem działania na szkodę jakiejś spółki, skuto mnie kajdankami w przeddzień sprawy aresztowej L. Czarneckiego, którego jestem jedynym obrońcą. Nie pozwólcie, żeby moje zatrzymanie przykryło katastrofę epidemiczną rządu PiS, bo taki jest tego cel” – napisał adwokat na Twitterze.
https://wydarzenia.interia.pl/polska/news-roman-giertych-zatrzymany-przez-cba,nId,4794664
@Tanaka
14 października 2020
11:09
Właśnie taki może być powód jego stanowczego protestu. Katechetka zaczęła opowiadać jakieś rzeczy, które nie zgadzały się z jego działającym i sprawdzającym się modelem świata. No to młody powiedział co myśli, ale pisałem że spodziewałem się tego protestu i od razu zapisałem go na etykę.
Jeśli idzie o katechetki, to o ile moje wtedy kilkuletnie neurony dobrze zapamiętały i nie mylę terminów, dwie pierwsze przemawiały z ogrodów teologii wyzwolenia (ale to były lata 80) a trzecia na to miejsce wprowadziła katechezę kajdan, ja po semestrze wysiłków dobrej woli stwierdziłem „a po co mi to”, i w ten sposób bitwa pod Stalingradem o moją duszyczkę została przegrana. No i młody mógł trafić na taki Full Metal Jacket od razu.
@
Donoszę, zanim prezydent komunikat wyda,
Że jutro Polska obchodzi imieniny Covida.
Prezes zapowiada swoje przybycie
Na wspólne rządu rąk umycie,
A jakby komu było mało
Może umyć nawet całe ciało,
Bo obowiązuje zakrycie ust i nosa,
Ale reszta może być goła i bosa.
Do picia będzie płyn dezynfekujący,
Sekcja wykaże, że nie był trujący.
Premier zapowiada wysoka frekwencję.
Bo będą darmowe testy. Na inteligencję.
basia.n 15 PAŹDZIERNIKA 2020 15:26 Jakoś nie mogę wykrzesać z siebie współczucia do skutych rączek adwokata Giertycha. Aaaaa, już wiem dlaczego. Chyba przypomniałem sobie czas, w którym mecenas był ministrem edukacji bodajże. Nie był wcale mądrzejszy od Czarnka.
Znikł też z łamów Polityki minister od ubierania lekarzy w kamasze i zdziwienia, że administracja państwa nie realizuje jego genialnych pomysłów w 3 dni.
A poza tym, to wszystko zaraz runie (nasuwa mi się kilka mocniejszych słów) i będzie po balu. Ziobro będzie piszczał jak prosiak, ale nie ma co liczyć na Prezesa, bo ten będzie przekraczał granicę w „Zaleszczykach”.
BWTB
15 PAŹDZIERNIKA 2020
18:31
Nie chodzi mi w tym wypadku o osobę Gietrycha, ale o fakt, że w momencie, kiedy na jutro zapowiedział on ujawnienie przekrętów polityków pis w aferze GetBack, został aresztowany, ale bez podania powodu.
Chodzi bezczelne i bezkarne działanie tego targowiska bezprawia i niesprawiedliwości. No i o fakt dobierania się do dokumentów adwokackich objętych tajemnicą zawodową.
Qba
15 PAŹDZIERNIKA 2020
17:15
Twoje rymowane myśli przynoszą chociaż trochę uśmiechu w tym nieciekawym czasie 🙂
@basia.n
Tusk mial mozliwosc zaorac definitywnie ten kaczy bardach w 2007 ale wolal dac im pochasac aby sie „osmieszali”. No to sobie chasaja. Ciekawe kiedy jego samego zapudluja? W koncu cos sie znajdzie.
Ramschel
15 PAŹDZIERNIKA 2020
19:43
Wiem…
Wykazał się głupotą jako polityk
A Sikorski, Kopacz i jeszcze inni nie przyszli głosować, kiedy można było Ziobrę i paru innych postawić przed Trybunał Stanu. No to rzeczywiście niech teraz mają.
W sumie to wszystko z każdej strony jest obrzydliwe !
BWTB
15 października 2020
18:31
basia.n 15 PAŹDZIERNIKA 2020 15:26
Jakoś nie mogę wykrzesać z siebie współczucia do skutych rączek adwokata Giertycha. Aaaaa, już wiem dlaczego. Chyba przypomniałem sobie czas, w którym mecenas był ministrem edukacji bodajże. Nie był wcale mądrzejszy od Czarnka.
Znikł też z łamów Polityki minister od ubierania lekarzy w kamasze i zdziwienia, że administracja państwa nie realizuje jego genialnych pomysłów w 3 dni.
Tak. Giertych, gdy przewodził Lidze Polskich Rodzin – swoją drogą co za koszmarna i bezczelna nazwa: facet miał tupet uważać się za wzór, „głowę rodziny” i wodza „polskich rodzin”, by tymi „polskimi rodzinami” wytłukiwać sobie jak najwięcej miejsca w polityce waląc tą polskością i rodzinnością nierodzinność i jakąś niepolskość w Polsce – miał codziennie odpałowo wsteczniackie pomysły i bratał się z Kaczyńskim tucząc go na przyszłość.
Ten „trzeci bliźniak” próbował prowadzić blog w „Polityce”, ale jakoś mu marnie szło, bo i marnie pisał oraz niemożebnie nudnie. I się szybko skończył jako bloger. Widać to trudniejsza robota niż polityka. Trzeba mieć coś do powiedzenia i przyciągać uwagę budząc ochotę na dyskusje.
I ta marność i ta nuda była „trzecim bliźniakiem”. Dwaj pierwsi bliźniacy, z sobą zlepieni po nierozlepienie, musieli być jeszcze nudniejsi i jeszcze obrzydliwsi. Co w pozostałym jednym bliźniaku widać dowodnie.
basia.n
15 października 2020
20:13
Ramschel
15 PAŹDZIERNIKA 2020
19:43
Wiem…
Wykazał się głupotą jako polityk
A Sikorski, Kopacz i jeszcze inni nie przyszli głosować, kiedy można było Ziobrę i paru innych postawić przed Trybunał Stanu. No to rzeczywiście niech teraz mają.
W sumie to wszystko z każdej strony jest obrzydliwe !
Ryszard Kalisz, z grupą posłów odwalił kawał świetnej roboty, przygotowując materiały do Trybunału Stanu na Ziobrę i jego janczarów w sprawie śmierci Barbary Blidy. I gdy przyszlo do glosowania, PO skrewiła.
Zabrakło głosów by potwory postawić przed sądem stanu, dzięki czemu w infamii – póki jeszcze sporo ludzi miało pojęcie co to infamia i traktowało ją poważnie; dziś to już bodaj partyjny zaszczyt – znaleźli by się przymusowo poza burtą polityki i życia publicznego.
Ponieważ PO Tuska skrewiła, mamy co widać.
Ścieklica mnie łapie na każde wspomnienie tego nędznego kunktatorstwa Tuska i jego partyjnych kumpli. Przyłożył rękę do dzisiejszego spotwornienia i rozwalenia państwa z ludźmi w środku A powinien był wtedy przyłożyć kajdany do łap Ziobry i spóły.
divak2
15 października 2020
15:53
@Tanaka
14 października 2020
11:09
Właśnie taki może być powód jego stanowczego protestu. Katechetka zaczęła opowiadać jakieś rzeczy, które nie zgadzały się z jego działającym i sprawdzającym się modelem świata. No to młody powiedział co myśli, ale pisałem że spodziewałem się tego protestu i od razu zapisałem go na etykę.
Właśnie, ale szkoła coś długo nie mogła się rozeznać albo uwierzyć, że na etykę skierowałeś dziecko, a nie na to słodkie pranie mózgu. To jest zresztą podstawowy modus operandii szkoły pod presją kościoła kat. Możesz sobie zapisywać na etykę, , ale etyki dziecko nie dostanie. Nie ma godzin, nie ma etatu, nie ma środków, nie ma tylu chętnych. Na indoktrynację jest wszystko, z zapasem. Jak nie wywalczysz – nie dostaniesz. A i to nie calkiem pewne.
Jeśli idzie o katechetki, to o ile moje wtedy kilkuletnie neurony dobrze zapamiętały i nie mylę terminów, dwie pierwsze przemawiały z ogrodów teologii wyzwolenia (ale to były lata 80) a trzecia na to miejsce wprowadziła katechezę kajdan, ja po semestrze wysiłków dobrej woli stwierdziłem „a po co mi to”, i w ten sposób bitwa pod Stalingradem o moją duszyczkę została przegrana. No i młody mógł trafić na taki Full Metal Jacket od razu.
Nie spotkałem katechetki przemawiającej z ogrodów teologii wyzwolenia, zwłaszcza, że było zniewolenie, w dodatku pod moskiewskim butem Generała co nic tylko by zniewalał i mordował, bo mu inaczej parówka nie smakowała.
To skąd one mogły mieć pojęcie o tym wyzwoleniu w zniewoleniu. Dookólnym, a najbardziej – wewnętrznym. Nie ma ani jednego niezniewolonego wśród kleru a i wśród „pań katechetek” też nie uświadczysz. Samo branie się za katechezę jest braniem się za sztachetę i waleniem w główki dzieci.
Celnie to porównałeś: każdy katolik ma być absolwentem akademii ‚Full Metal Jacket’ z rektoratem w Watykanie. Prawidłowy katolik prawidłowym cyborgiem GI: zamiast „Government Issue”, „God’s Issue”. Zawartość ta sama.
mag
15 października 2020
12:50
basia.n
14 października, g.17:02
Ten pomnik jest niesamowity. Nie znajduję godnego odpowiednika w Warszawie.
Może trochę Nike, może pomnik Chwała saperom, ale już pomnik powstania warszawskiego – masakra, czysty socrealizm.
Rzeźba Zadkine’a jest fenomenalna, ale gdy pierwszy raz ją zobaczyłem, byłem trochę rozczarowany. Nie dziełem, a tłem. Dookoła było a dużo zgiełku miejskiego i portowego, by móc chłonąć bez ograniczeń.
Warszawska Nike jest genialna. Bo nie całkiem dosłowna. Wyraża niewyrażalne. jest bardzo pokrewna wielkiemu pomnikowi na kurhanie Mamaja w Stalingradzie/Wołgogradzie.
Pomnik sapera ma nieco więcej dosłowności, ale i tu jest miejsce na swobodę czucia i brania tego, co przyjść może.
Raczej nie nazwałbym „masakrą” pomnika Powstania Warszawskiego. Jednak zdecydowanie za dużo w nim dosłownego gadania i narzuconej tezy, w dodatku fałszującej Powstanie. Są „nasi”, żołnierze Powstania, mają karabiny. A skąd mają skoro tylko kilka procent z nich naprawdę je miało, a jaki miało, to z kilkoma, nie więcej, nabojami? A gdzie cywile, gdzie dzieci, gdzie cała ich tragedia, gdzie bezsens? Jest tylko „chwała bohaterom”. W tym sensie jakoś się zbliża do socrealizmu rozumianego jako niedyskutowalna teza. Ale to w żadnym razie nie jest cechą tylko socrealizmu. Pełno tego w sztuce wszystkich wieków, bo też i sztuka musiała flirtować, a nawet wręcz służyć idei i ideologii. Sztuka sakralna w wielkiej części jest taka, zwłaszcza gdy robiona na zamówienie kościoła kat. Niezbyt liczni artyści umykali gotowym tezom.
Za dużo narzuconego patosu w tym pomniku, co mnie zniechęca, gdy idzie w parze z dosłownością.
Wojtyła z kamulcem nad głową, to dopiero jest potwór dosłownego kiczu i wpychania w głowy tezy. Byłby to nadrealizm, gdyby nie to, że termin ten w sztuce zarezerwowany jest na coś innego niż taki Wojtyła. Może więc NadSocRealKicz?
Właściwie, wszelkie Wojtyły i wszelkie „Lechy Kaczyńskie z małżonką” i bez, po te schodki budowlane niezbornego studenciaka ASP czy architektury, za co mu się należy pała.
My tu sobie gadu gadu, a tymczasem mec. Giertych nadal w szpitalu i nie wiadomo w jakiej jest kondycji. Łapy Kaczora i jego rzezimieszków są długie i bezlitosne.
Nie wiem, czy w Polsce, poza okresem stalinizmu, miały miejsce takie precedensy. Pamiętam, że obrońcy opozycjonistów w latach 70. i 80. , wykonywali swój zawód bez przeszkód.
Dla jasności powinnam napisać „NAWET obrońcy opozycjonistów”.
Babcia z jajami.
https://youtu.be/rxqs-FDOI5U
Wczoraj po dłuższej przerwie odwiedziłem Netflix, Mekkę zdesperowanych kwarantanną lub lockdownem corvidowców. Nie znalazwszy nic zbytnio ciekawego już miałem się wylogować, gdy w oko wpadł tytuł dokumentu „the social dilemma” traktujący o naszym uzależnieniu od mediów społecznościowych. Według dokumentu, opartego na wypowiedziach byłych pracowników przedsiębiorstw informatycznych, te wiedzą o nas wszystko manipulując i spychając użytkowników przy pomocy algorytmow w bańki odizolowanych od siebie światów.
Istnieją ponoć jedynie dwie formy dzialalności zarobkowiej, które nazywają swoich klientów „users” Są to producenci i handlarze narkotykow i właściciele przedsiębiorstw informatycznych.
Jak tego typu materiały przekładają się na zdolności pojęciwe szaraka, do którego się zaliczam?
Otóż dzis na spacerze z psem Brutusem dwóch nastolatków wczepionych w komórkę o mały włos nie padło ofiarą kolizji z drzewem i słupem latarnianym. Mając na uwadze fakt, że podobnie kończą kierowcy pojazdów naprani metamfetaminą, powyższa spostrzeżenie zdaje się potwierdzać w/w tezę.
Sporo ciekawych wypowiedzi nt do rozkładu jaki ten cały destruktywny bajzel informatyczny prowadzi bez przekonywującego remedium, mimo prób, jak temu wszystkiemu zapobiec. Wszelkie „enterprenuerial feats” generujące gigantyczne dochody są nie do opanowania w ramach istniejącego systemu. Potrzeby jest „reset”, a to niczego dobrego nie wróży, bo trzeba uzbroić się w dzidę i narzędzie do ostrzenia skalnych łubków.
Long live ebullient apes!
@ mag
15.10.2020 godz.23.56 i 0.03
Dobrze napisałaś w pierwszej wersji i – w mojej ocenie – dorzucenie tego NAWET, istotnie osłabiło grozę naszej politycznej i państwowej sytuacji.
W PRL, nawet za stalinizmu, nikt by się nie odważył, tak podłe numery popełniać publicznie. Nikt, bo ten, kto by spośród oficjeli i decydentów spróbował, to na Łubiankę już by nie dojechał. Kulę w łeb dostałby na miejscu, skazany za szpiegostwo, tuż po złożeniu samokrytyki. Stalinowcy szanowali państwo i nie wolno go było kalać! Zbrodnie się skrzętnie ukrywało.
Patologiczny głupiec Ziobro nie rozumie bowiem, że tnie właśnie z zapałem pod sobą jedyną gałąź, na której siedzi, czyli autorytet i sprawność państwa.
Dziwaczne!
Pojecie „panstwo” ma kolo 300lat historii Wczesniej teren dowolny i „inventarz” ruchomy i nieruchomy tam znajdujacy byl wlasnoscia domu panujacego (przypadkowo tamze lub dziedziczenia/testamentu). Pojecie „narod” ma kolo 200lat, maximum. W niektorych okolicach nawet 100lat nie ma. Pojecie „spoleczenstwo” ma jeszce krotsza historie.
Bez upierania mnie i blogowego zacietrzewienia, co to jest „sprawne panstwo”? Przyjmijmy ze takie ktore dba o dobra przyszlosc calego spoleczenstwa. Realisuje to, nie tylko propagandowo, ale w codziennym zyciu tego spoleczenstwa. Zachodzi pytanie, do Magrud czy ktokolwiek inny. A kiedy to „sprawnosc panstwa” byla celem panujacej aktualnie i przypadkowo klasy politycznej w Polsce czy Rzeczypospolitej? Mam watpliwosc czy kiedykolwiek.
Magrud: „Patologiczny głupiec (…) nie rozumie bowiem, że tnie właśnie z zapałem pod sobą jedyną gałąź, na której siedzi, czyli autorytet i sprawność państwa. „ Od kiedy celem (…) byla sprawnosc panstwa (w domysle polskiego, jak rozumiem)??? 🙂 Czy autorytet panstwa. 🙂 Poza propagandowy na wew uzytek. Celem byla wlasna sprawnosc i wlasny autorytet. Tak, ale nie „panstwa sprawnosc”. Cudzyslow nieprzypadkowy.
Ze wgledow estetycznych link daje, w temacie klasa polityczna przeszle i przyszle. Tylko ze wzgledow estetycznych (mnie pasujacych) Tamara Laura María de los Dolores Luisa Fernanda Victoria y Todos los Santos Czartoryski y Picciotto . Nazwisko dluzsze, uff! musialem skopiowac, inaczej nie mozna, jak jutupka link 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=VdtG5fqHTNE
pzdr Seleukos
@ seleuk|os|
16 października 2020 6:40
Stwierdzam, zanim mi ktoś pomysł skradnie,
Że mądrze piszesz. Choć nie zawsze ładnie.
Różnica (w sposobie rządzenia) pomiędzy PRL-em i PiS-em polega m.in. na tym, że PRL opierał się na kreowanym autorytecie państwa, a PiS (poprzez kościół) na Watykanie czyli wierze w coś „wyższego” niż własne państwo. Z idei PRL PiS (jak i jej poprzednicy) przejmuje m.in. „autorytet” urzędu przenoszony na sprawującego go osobnika.
Z powyższego można wyciągnąć wniosek, że oddolne „uderzenie” w kościół katolicki doprowadzi szybko do upadku PiS-u. Jest teraz okazja, bo szykowana jest nowa podstawa programowa dla szkół na czas zarazy. Z pewnością zostaną ograniczone przedmioty „świeckie”, a wzmocnione religijno-narodowe. Rodzice powinni zacząć tworzyć prywatne „komplety” nauczania by odciąć się od wszelkich przejawów indoktrynacji. Jest to stosunkowo mało kosztowne przy nauczaniu zdalnym. Czyli wracamy do narodowych tradycji postępowania wobec okupanta.
@seleuk os
Definicje państwa są różne, a jego historia sięga poza naszą starożytność.
Dlatego sprawne państwo nie wymaga – moim zdaniem – osobnej definicji.
Chodzi bowiem, o zdolność takiej instytucji, do zapewnienia podstawowych potrzeb członków wspólnoty oraz do obrony przed obcymi lub naturalnym zagrożeniem. Spoiwem takiej wspólnoty musi być zawsze wewnętrzne przekonanie jednostek do wartości i interesów , jakie ukształtowały taką wspólnotę i gotowość ich obrony. W przeciwnym wypadku, przy braku takiej zbiorowej społecznej tożsamości, państwo imploduje, jak kiedyś Cesarstwo Rzymskie a później Związek Radziecki lub nasza I Rzeczpospolita.
Bez politycznej nadbudowy ( autorytet ), sama naga siła państwa zdegeneruje się do anarchii, czyli wewnętrznych napięć utrudniających lub uniemożliwiających realizację jakichkolwiek wspólnych, czy pożytecznych celów . A organizm taki, czyli instytucja, przestają być sterowalne i skuteczne, bo dewastuje je nieustająca wojna domowa i nikt już nie dysponuje, całą jego potencjalną siłą, więc sprawczość państwa gwałtownie maleje.
@ magrud1
16 października 2020 9:40
Bez politycznej nadbudowy ( autorytet ), sama naga siła państwa zdegeneruje się do anarchii, czyli wewnętrznych napięć utrudniających lub uniemożliwiających realizację jakichkolwiek wspólnych, czy pożytecznych celów . A organizm taki, czyli instytucja, przestają być sterowalne i skuteczne, bo dewastuje je nieustająca wojna domowa i nikt już nie dysponuje, całą jego potencjalną siłą, więc sprawczość państwa gwałtownie maleje.
Jest dokładnie na odwrót. Tylko sztywna (na codzień) struktura jest w stanie wytrzymać stado ludzkie. Jakakolwiek nadbudowa (religijna, polityczna, autorytarna) raczej wcześniej niż później, rozpieprzy każdą strukturę. Wszelka sterowalność niszczy skuteczność, efektywność i pierwotny sens.
Przykład: Kodeks ruchu drogowego funkcjonuje na całym świecie (prawie bez nadzoru) dlatego, że nie ma żadnej nadbudowy i jest (w zasadzie) politycznie niesterowalny. Każda ingerencja (np. przejazd wodza) powoduje natychmiastowe zaburzenia.
https://scontent.fwaw3-2.fna.fbcdn.net/v/t1.0-0/s600x600/121728510_3347584801946039_1823309056505990088_n.jpg?_nc_cat=110&_nc_sid=8bfeb9&_nc_ohc=nXfnkgz4YPYAX_HcLRh&_nc_ht=scontent.fwaw3-2.fna&tp=7&oh=cf02be2986dad819055d846f93c37227&oe=5FAEF471
Dzisiaj nieco mniej zakażeń coroną.
Adrian siedzi i wypłaszcza?! 😉
@
wujaszek wania
16 października 2020
10:56
Tadeusz wymadla i jeszcze bardziej pruje dno swojej kieszeni
https://oko.press/ponad-6-mln-zl-dla-fundacji-rydzyka/
@aborygen:
„…dwóch nastolatków wczepionych w komórkę…”
Gram sobie w taką małą prywatną giercunię uliczną: widząc osobnika z nosem w fonie z kursem czołowym na mnie czekam do ostatniej chwili, po czym wrzeszczę „UWAGA!”. Punkty przyznaję sobie subiektywnie w zależności od reakcji osobnika. Jak dotąd nie uzyskałem maksimum za upuszczenie telefonu.
@mag
16 PAŹDZIERNIKA 2020 10:51
Powinno być jeszcze napisane: „etykieta zastępcza”.
basia.n 15 PAŹDZIERNIKA 2020 19:26 A mnie zaś właśnie chodzi zawsze o konkretne osoby, posiadające nazwiska itd., a nie o zjawiska w przyrodzie. Nie musisz się ze mną oczywiście zgadzać (lubię poznać inny punkt widzenia), ale Giertych jest jedną z tych osób, które raźnie układały cegły na dzisiejszy gmach polskiej paranoi. Dzięki Tuskowi mecenas zbudował markę swojej kancelarii, a teraz nawet jak go Ziobro wypuści, to jest skończony, nikt mu nie zleci poważnej sprawy. I dobrze, kara musi być, bo my szaraczki płacimy za każdy nasz najmniejszy błąd.
Zawsze twierdziłem i wszędzie to powtarzałem, że nie jest możliwe, żeby przy tak gigantycznych inwestycjach prowadzonych za rządów PO nikomu się nie przykleiło do łaps kupa szmalu. Odpowiedzią na moje tezy był brak jakichkolwiek dowodów na korupcję. Tak, nie było, ponieważ służby które stworzył Kamiński & Świry, to były zbiory amatorów kiepskich kryminałów. Jeden z nich podsłuchiwał online po 12 godzin ludzi i chyba się przy tym onanizował, bo przecież jakąś przyjemność musiał zbok mieć. Mógłbym tak w nieskończoność, ale nie mogę już nawet myśleć o tym okropnych ciulach, ja ich po prostu szczerz nienawidzę i życzę im jak najgorzej. Co gorsza, nie odczuwam z tego powodu wstydu.
Pozdro.
BWTB
Niezależnie od różnych opinii na temat Giertycha, tak się nie robi, czyli nie robi się ordynarnej ustawki, by pogrążyć niewygodnego dla władzy człowieka, tym razem „nawróconego”, czyli dziś antypisowskiego mecenasa. Scenariusz przypomina poprzednie spektakularne zatrzymania (np. Barbary Blidy), a posuwa się do takich praktyk wyłącznie PIS. Prezes, który sentymentalnie odbudowuje struktury i działania z czasów PRL ( w jego wykonaniu – karykaturalnie) zapomina o jednym. Nigdy( chyba że w latach 1945-1956, ale nie jestem pewna ) nawet adwokaci broniący opozycjonistów nie byli traktowani w tak skandaliczny sposób. Poza wszystkim CBA dopuszcza sie przestępstwa, grzebiąc w dokumentach dotyczących klientów mecenasa.
Ja już sama nie wiem, w jakim kraju żyjemy po 30 latach budowania demokracji ze wszystkimi jej zaletami i ograniczeniami
@mag
Dajac wladze klechom nigdy zadnej demokracji nie zbudowano. Teraz wali sie nawet ta namiastka.
Kiedys michniki i inne styropiany,
Poczuly sie jak liberalne pany,
Demokracje wam damy statutowa,
Ale z jotpe-dwa jako majestatem i glowa.
I wstalista z tych kleczkow okrutnych
Na ktorych Unia was trzymac chciala
A w lbach glupich i butnych
Jak dziecielilna palala tak pala.
I na wieki wiekow, amen
Polak dalej jest tylko chamem.
@ Ramschel
Klechy są nasze, klechy są z nas , klechy są nami. Nie da się od nich uciec, trzeba ich z nas wypędzić. Z każdego z nas osobno! Razem, będzie oczywiście raźniej i śmieszniej.
@@Ramschel, magrud1
Klechy (katolickie) zawsze same sobie brały władzę, zgodnie z uzusem obowiązującym od stuleci. Udało się chyba tylko Francuzom zdrowo ich pogonić w ramach rewolucji 1789. Do dziś znają tam skromnie swoje miejsce w szeregu, (u nas tylko za PRL było podobnie, choć pokojowo). Uporały się z nimi także Hiszpania, nawet Włochy oraz Irlandia.
I u nas zaświta jutrzenka swobody, ale kiedy???
Za Onetem. Prof. Machińska przekazuje relację Giertycha z przeszukania domu: Powiedział, że zdarzyła mu się niesłychana sytuacja, nigdy w życiu nie zemdlał, nie omdlał. Znalazł się w łazience w mieszkaniu razem z agentem i następnie, cytuję: „on coś zrobił, ja straciłem przytomność i nie wiem co się dalej stało, obudziłem się dopiero w szpitalu” – mówiła Machińska.
Co to znaczy: on coś zrobił? O co tu chodzi? Tylko stres czy coś więcej?
magrud1
16 października 2020
20:07
@ Ramschel
Klechy są nasze, klechy są z nas , klechy są nami. Nie da się od nich uciec, trzeba ich z nas wypędzić. Z każdego z nas osobno! Razem, będzie oczywiście raźniej i śmieszniej.
Magrud – milo Cię znów widzieć na łamach, w ramach i na blogu LA.
I w tym właśnie rzecz: razem raźniej. I tyle miejsca i okazji na krotochwile, żarty, swawole, kpiny i solennie należne drwiny z kleru, ich kościoła kat i całej aparatury złodziejstwa, oszustwa, przemocy i szydery z człowieka.
A w antraktach Festiwalu Przeganiania Złego, występy artystyczne, pokazy filmowe, performansy, happeningi, światło, dźwięk, sztuczne ognie i Bone Fires; lody na patyku, baloniki na druciku, wata cukrowa, nowa moda, miny, mimy i memy, malowanie na chodniku i ścianie i w ogóle zabawa w kolory oraz każdy kolor tęczy na jaki tylko kto ma ochotę. I wykłady na temat sztuki bycia sobą, samorządu i rządu zamiast nierządu oraz ćwiczenia praktyczne koedukacyjne, w podgrupach, kąciki cichej nauki i głośnych wrzasków: nareszcie jesteśmy sobą i we własnym kraju. O raju !
mag
16 października 2020
14:45
Ja już sama nie wiem, w jakim kraju żyjemy po 30 latach budowania demokracji ze wszystkimi jej zaletami i ograniczeniami
No jak to? Przecież żyjemy w kraju szczęśliwym, prawym, moralnym i tak dalej, w którym każdemu katolikowi pod nóżką kwiatek zakwita! A ten kraj to po prostu raj! Imienia tego Dobrego, czyli naszego kochanego milusińskiego Świętego Ojca Świętego Jana Pawła Drugiego Lolka Wadowickiego Kremówkowego Kajakowego Narciarskiego Pomnikowego i Konkordatowego!
Ogólnie mówiąc, jest dobrze. Aż tak dobrze, że robi się niedobrze.
mag
15 października 2020
23:56
My tu sobie gadu gadu, a tymczasem mec. Giertych nadal w szpitalu i nie wiadomo w jakiej jest kondycji. Łapy Kaczora i jego rzezimieszków są długie i bezlitosne.
jak poinformował obrońca Romana Giertycha, pani niejaka prokurator odczytała akt oskarżenia nieprzytomnemu Romanowi Giertychowi. Czyli odczytała słomianemu misiu co mu się oczko urwało na miarę polskich możliwości prokuratorskich i każdych innych .
Szary Kot
16 PAŹDZIERNIKA 2020
21:09
Jest tak, jak powiedział Giertych. To nie stress !
Zobacz co piszą :
Kolejne kuriozum ws. Giertycha. Gdy czytano mu zarzuty, miał być nieprzytomny
Karol GórskiKarol Górski
16 października 2020, 21:45
Prokurator miała odczytać zarzuty dla Romana Giertycha, gdy ten był nieprzytomny. – Z taką sytuacją nie miałem jeszcze w życiu do czynienia – powiedział „Gazecie Wyborczej” mec. Błażej Biedulski, jeden z obrońców zatrzymanego przez CBA byłego wicepremiera w rządzie Jarosława Kaczyńskiego.
Zarzuty wobec Romana Giertycha odczytano w piątek po południu w Szpitalu Bródnowskim, gdzie od czwartku przebywa zatrzymany. – Pani prokurator odczytała zarzut w obecności nieprzytomnego, nieświadomego podejrzanego. Ta czynność miała charakter absolutnie pozorny – zaznaczył mec. Błażej Biedulski.
– Roman Giertych nie odezwał się ani słowem, nie oświadczył, czy rozumie zarzut, czy się do niego przyznaje. Nie podpisał protokołu. Był nieświadomy tego, co się dzieje – dodał prawnik.
Wcześniej podobne informacje przekazał drugi z obrońców Giertycha, Jakub Wende. – Czynność odbyła się wobec człowieka, który nawet nie wiedział, że ta czynność się odbywa. Odzyskiwał przytomność tylko na krótkie chwile – relacjonował na antenie TVN24.
Ta sprawa cuchnie na odległość
Dziś miała się odbyć ważna rozprawa , w której Giertych miał być obrońcą !
Rozprawa się oczywiście nie odbyła, a adwokat nie tylko stracił przytomność, ale wciąż nie jest w porządku
Jako jeden ekstra dodatek – lekarz dal pozwolenie na przesłuchanie, pomimo braku rezultatów wykonanych badań ! To wygląda na metody wschodniego sąsiada, które przejęła obecna władza w RP.
https://natemat.pl/323639,zatrzymanie-giertycha-wyborcza-zarzuty-odczytane-gdy-byl-nieprzytomny
A mnie się wydaje, że teraz realizują stary postulat, pamiętacie?
„Giertych do wora, wór do jeziora.”
Zrobią dokładnie to, czego nie zrobił dupowaty Tusek z nimi, zwłaszcza z tzw. „bandą czworga”.
Nie mam dobrych wiadomości na dobranoc.
Żarty się skończyły. Mecenas Jacek Dubois obawia się o życie swojego kolegi mecenasa Romana Giertycha.
https://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103085,26405965,dubois-giertych-znalazl-dokumenty-obciazajace-najwazniejsze.html
Mimo wszystko życzę spokojnej nocy i dobrych snów.
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/zarzuty-dla-romana-giertycha-stan-zdrowia-prokuratura-symulowal/g56nl7c,79cfc278
Mec. Jakub Wende stwierdził, że „nigdy nie spotkał się z sytuacją, w której dochodzi do przedstawienia zarzutu podejrzanemu, który nawet nie wie, że zarzut jest mu przedstawiany”
Prokuratura nie zgadza się z taką opinią i sugeruje, że Roman Giertych symulował brak świadomości, aby uniemożliwić wykonanie czynności procesowych
„Całokształt okoliczności wskazuje, że zachowanie Romana Giertycha miało uniemożliwić przeprowadzenie z nim czynności” – czytamy w komunikacie prokuratury
„Wchodzi RPO – Roman Giertych przytomny, wchodzi obrońca – nadal przytomny, wchodzi prokurator – traci świadomość; nie z nami te numery” – tak sekretarz Kolegium ds. Służb Specjalnych Maciej Wąsik odniósł się do doniesień, że Giertych był nieświadomy
……………………………….
Nieświadomość nie zwalnia z odpowiedzialności. Nie ma to tamto.
@Magrud
Teza o braku wspolnej tozsamosci spolecznej w poznym Cesarstwie, Zwiazku Radz i Rzeczpospolitej wydaje mnie wydaje mnie mocna na wyrost. Prawie jak teza, ktora teraz stawiam, na potrzebe blogu. Rownie smiala. Przyczyna implosjii(???) wyzej wymienionych organismow byl podzial spoleczenstwa na dwie grupy, mezczyzni i kobiety. Mniej wiecej rowne grupy.
Teza o drzemicym klecha w kazdym ateiscie jest calkowicie zgodna z moimi obserwacjami. Co ja nazywam ateismem katolickim. Nic tak nie podnieca ateistow polskich (katolickich) jak slowne przekomarzanki z jesusmaryjka. Taka ocene mam nie tylko bedac czytelnik blog LA. Przetdem czytalem rowniez inne pisma „ateistyczne” i „racionalne” i podobne. Ale polskie 🙂
Tu jest o trudnosciach, jak wlasne tabu przelamac, co pare razy zdarzylo mnie na blogu LA. Co rowniez kilkakrotnie probowalem uwage zwracac Szanownych Uczestnikow ateismu.
https://quillette.com/2020/10/16/the-moral-panic-over-sexualisation/
pzdr Seleukos, przy kaffce
@ Tanaka
Nie zdołam dorównać poezji, którą mnie powitałeś i nie zamierzam.
Wdzięczna jestem bardzo za piękne powitanie.
Drodzy dyskutanci,
Jestem dziś z prezesem LRP Romanem Giertychem
Jestem dziś z posłem IV i V kadencji Sejmu RP
Jestem dziś z wicepremierem Romanem Giertychem
Jestem dziś z mecenasem Romanem Giertychem.
Był wielki, kiedy po prowokacji CBA, zwanej aferą gruntową, stanął po stronie mordowanego Andrzeja Leppera i jego Samoobrony
Zawdzięczam mu upadek pierwszego rządu PiS
Zawdzięczam mu przywrócenie zawodowi adwokata właściwego, obywatelskiego wymiaru.
Jestem z niego dumna, gdy staje samotnie, uzbrojony tylko w paragrafy i Konstytucję naprzeciwko Wstydu Polaków w postaci Jareczka Kaczyńskiego i jego już tylko państwa.
Boje się o jego życie od dawna, a teraz pragnę jego zdrowia.
Musimy być z nim dziś , bo wiele mu zawdzięczamy i wiele stracimy, gdy odejdzie.
Pamiętajmy, że prokuratura jest w rękach złoczyńcy, mającego na sumieniu Barbarę Blidę i kilkaset cennych dusz, które nie doczekały się przeszczepu, bo ZZ lansował się na pogromcę kardiochirurgicznej bestii, która grasowała na oddziale transplantologii.
Stara ciotka lewicowych rewolucji, magrud
magrud1
17 PAŹDZIERNIKA 2020
7:57
Jestem za mecenasem Romanem Giertychem, bo tylko takiego poznałam w ciągu ostatnich lat. Jestem przeciwko bezwzględnym złoczyńcom, którzy wyciągnęli łapy w jego kierunku . Poznając z oddali to wszystko co działo się w RP , z drżeniem serca czekam na wiadomości o jego zdrowiu.
Kiedy „zachorował” Nawalny, zrobił się krzyk w całej Europie i nie tylko.
A kiedy stosuje się te same metody w RP – inni milczą. Bo to nieważne peryferie Europy??
Panie @@Magrud i Basia
Jest zasadnicza roznica w obrazie panow Navalny/Giertych. Stad protesty, sankcje etc lub ich brak, w obu przypadkach. Zaznaczam, dzialalnosc obu jest mnie nieznana, bardziej jak ogolnikowo. Stad moge… Procedury traktowania adv Giertych sa ustalone w drodze demokratycznych wyborow. To, ze te „wybory demokratyczne” i ich konsekvencje nie spelniaja Kryteriow Kopenhaskich jest przedmiotem procesow, Panstwo PL/Komisja EU. Taki rodzaj sankcji i protestow, bezzebnych. Procedury „traktowania” dysydentow w Rosji, np Navalny nie dotycza panstwa europejskiego. Rosja nie ma najmniejszy zamiar byc panstwem europejskim. Sankcje i protesty, rowniez bezzebne. Polska takie zobowiazanie podpisala (przynaleznosci do Kryt Kop).
Tak na marginesie, pzdr Seleukos 🙂
Zalozenie (???)
https://ec.europa.eu/commission/presscorner/detail/en/DOC_93_3
Effect koncowy (???)
https://www.politico.eu/article/the-eu-democracy-tribes-rule-of-law-commission-report-poland-hungary-bulgaria/
pa nara, Seleuk
seleuk|os|
17 PAŹDZIERNIKA 2020
8:45
Niezależnie od tych różnic o których piszesz – bandytyzm postępowania jest wspólny. I o to chodzi. Dlatego nic nie wspominając nawet o tych bezzębnych procedurach europejskich, chodzi mi o reakcje ludzi, która powinna być słyszalna.
Ale wczoraj słyszałam wiele na ten temat w jedynym w Polsce obywatelskim Halo.radio. Mówiono tam o strachu przed represjami, ogarniającym ludzi. O fakcie, że tak jak w „przedpotopowych czasach” znajduje się lekarz, który bez najmniejszych do tego podstaw wydaje orzeczenie o stanie pacjenta i pozwala na przesłuchanie. Bez poznania wyników badań, na które trzeba czekać 72 godziny !
Podobno lekarz wyglądał na…. zawstydzonego, ale pozwolił na przesłuchanie !
Nie da się tego komentować. W trudnych czasach ludzie sprawdzają się lub nie…
Sposób zatrzymania Giertycha powinien być alarmem dla wszystkich.
Ale czy to durne społeczeństwo się obudzi?
W poniedziałek 3 rocznica samospalenia się Piotra Szczęsnego. Ile osób jeszcze o nim pamięta?
To, co stało się z R. Giertychem, a zwłaszcza jego trudny do zdiagnozowania bardzo poważny stan zdrowie tj. bardzo wysokie ciśnienie oraz brak świadomości, poza chwilowymi momentami odzyskiwania przytomności, bez w pełni jasnej świadomości wygląda bardzo poważnie, może jakiś złośliwy zespół neuroleptyczny?
Gdyby to był udar, to już by wiedzieli. Wystarczyłby tomograf, albo rezonans.
Póki co, Prokuratora łże na konferencji zaprzeczając opinii wyznaczonych przez siebie biegłych lekarzy. Łże, że skutecznie przedstawiła zarzuty i chce zawieszenia Giertycha w prawach do wykonywania czynności adwokata.
A opozycja milczy! Bo to poselskie cieniasy, a nie przywódcy na trudne czasy.
Jak ich znam, to widząc, co zrobili Giertychowi, srają teraz pod siebie i myślą jak oszczędności ocalić.
Oglądam też show niegdysiejszego Rafała Trzaskowskiego, gdyż zakłada ruch społeczny. W dzisiejszym kontekście, to wyjątkowo żenujący popis politycznej głupoty. Jakże, skrajnie już archaiczny.
wujaszek wania
17 października 2020
12:35
Sposób zatrzymania Giertycha powinien być alarmem dla wszystkich.
Ale czy to durne społeczeństwo się obudzi?
W poniedziałek 3 rocznica samospalenia się Piotra Szczęsnego. Ile osób jeszcze o nim pamięta?
To ważne pytanie: kto pamięta o samospaleniu w proteście Piotra Szczęsnego. Na blogu pamiętamy. Jemu, jego postawie i jego pamięci poświęciliśmy wstępniaka. A czy tzw. Naród pamięta? I co to w ogóle takiego Naród Polski? Czy może wymowa jest troszkę niewyraźna i powinno brzmieć Nawóz Polski?
Tanaka
17 października 2020
13:43
Czy może wymowa jest troszkę niewyraźna i powinno brzmieć Nawóz Polski?
Raczej nie. Bo wiadomo, że „najpiękniejsze róże zakwitają na gnoju”.
A ja tu róż nie widzę.
Brakuje mi słów, żeby nazwać to, co się dzieje z tak zwanymi obywatelami.
wujaszek wania
17 PAŹDZIERNIKA 2020
12:35
Są pamiętający , ale z pewnością mało ! W poniedziałek piszmy tu na blogu !!!
A czy durne społeczeństwo się obudzi po fakcie skandalicznego sposobu zatrzymania Giertycha? Bardzo się boję, że nie. Bo dla nich to jest „podejrzany adwokat” a społeczeństwo ich nie lubi i oczywiście słucha co wkłada im do głowy
rządowa propaganda w ich tv. Dlatego niestety nie było masowych protestów w obronie sędziego Tulei czy Juszczyszyna. Niedługo będą mówić za Sasinem, że trudności w szpitalach to wina lekarzy i pielęgniarek. A w szkołach – „oczywiście” dyrektorów ! Bo tak ten naród daje się podpuszczać. Dlatego z całego serca życzę im , żeby z powodu kryzysu ekonomicznego , załamało im się ich 500+
Chociaż i wtedy winna będzie chyba…. opozycja.
basia.n
17 października 2020
14:15
Chociaż i wtedy winna będzie chyba…. opozycja.
Jak zabraknie opozycji, to zostaje w odwodzie wypróbowany stugębny SZATAN 👿
wujaszek wania
17 PAŹDZIERNIKA 2020
14:30
Nie mogę odmówić ci racji !!
Mec. Jacek Dubois: Chodziło o wyeliminowanie Romana Giertycha jako obrońcy
W całej tej sprawie chodziło o wyeliminowanie Romana Giertycha jako obrońcy. Kraj, w którym najlepszym adwokatom uniemożliwia się bronić, przestaje być demokratyczny – napisał w sobotę (17 października) mec. Jacek Dubois, komentując decyzje prokuratury dot. zawieszenie Romana Giertycha w czynnościach adwokata.
Wcześniej prokurator regionalny w Poznaniu Jacek Motawski poinformował, że wobec pięciu podejrzanych, w tym Ryszarda K., prokuratura wystąpiła z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie. Wobec Romana Giertycha zastosowano m.in. pięć mln zł poręczenia majątkowego.
Po wykonaniu czynności procesowych z wszystkimi 12 zatrzymanymi osobami podjęto decyzję o skierowaniu wobec pięciu z nich, to jest Ryszarda K., Sebastiana J., Piotra Ś., Piotra W. oraz Michała Ś. wniosków do Sądu Rejonowego Stare Miasto w Poznaniu o zastosowanie środka zapobiegawczego o charakterze izolacyjnym w postaci tymczasowego aresztowania – powiedział Motawski podczas konferencji prasowej dotyczącej śledztwa, w którym zatrzymany został m.in. Roman Giertych.
Prokurator dodał, że „po skutecznym” przedstawieniu zarzutów wobec Romana Giertych, zastosowano środki zapobiegawcze w postaci pięciu mln zł poręczenia majątkowego, zawieszenia w czynnościach adwokata, zakazu opuszczania kraju, dozoru policji połączonego z zakazem kontaktowania się z pozostałymi podejrzanymi
***
I w ten sposób L.Czarnecki został pozbawiony obrońcy, a Giertych nie może w sądzie przedstawić obciążających dowodów przeciwko jednej najważniejszych osób w ekipie rządzących.
Cisną się na usta najgorsze przekleństwa !!
@ basia.n, wujaszek wania
Przecież to jest kwintesencja katolicyzmu: wszyscy obarczeni wydumanym grzechem przodków, a wybrani – obojętnie co zrobią (okłamią, oszukają, zgwałcą, zabiją) pozostają „wiecznymi dziewicami”. Po prostu nic nie jest w stanie ich pokalać.
Wniosek: chcesz dobrze żyć, załóż sektę.
@
Za późno na najmądrzejsze słowa,
Trzeba zaorać i zacząć od nowa.
basia.n
17 października 2020
16:52
Mec. Jacek Dubois: Chodziło o wyeliminowanie Romana Giertycha jako obrońcy
[…]
Wcześniej prokurator regionalny w Poznaniu Jacek Motawski poinformował, że wobec pięciu podejrzanych, w tym Ryszarda K., prokuratura wystąpiła z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie. Wobec Romana Giertycha zastosowano m.in. pięć mln zł poręczenia majątkowego.
Po wykonaniu czynności procesowych z wszystkimi 12 zatrzymanymi osobami podjęto decyzję o skierowaniu wobec pięciu z nich, to jest Ryszarda K., Sebastiana J., Piotra Ś., Piotra W. oraz Michała Ś. wniosków do Sądu Rejonowego Stare Miasto w Poznaniu o zastosowanie środka zapobiegawczego o charakterze izolacyjnym w postaci tymczasowego aresztowania – powiedział Motawski podczas konferencji prasowej dotyczącej śledztwa, w którym zatrzymany został m.in. Roman Giertych.
W państwie zamordystycznym stosowana jest taka technika policyjna/prokuratorska, zwana potocznie trałowaniem. Czyli zaciąga się szeroko sieci, żeby nawpadało wszystko co popadnie, a potem się na każdego wpadniętego znajdzie paragraf. Chyba, że jakieś całkowite plewy. Plewy za burtę, masa mięsna rokująca cokolwiek na teraz lub święte kiedyś – do zasypni i na ciąg technologiczny obróbki. Z jednych się zedrze skórę i przerobi na filety, z innych od razu mielonka.
Tu mamy do czynienia z inną techniką, choć dla pozoru wyglądająca na trałowanie. Nie wiem czy jest na to branżowa nazwa, więc wymyślę: trałowanie odwrócone, albo trałowanie wędkarskie. Czyli wyciągamy mięsną masówkę na pokład prokuratorski, ale tylko dla zmyły. Chodzi zaś w istocie wyłącznie o wybrane osobniki, albo tylko jednego. Publiczność konsumencka ma się zachwycać szerokim zaciągiem – znaczy gigantyczna afera, którą pisoidy przejrzały i tą masówą zasypują własne przestępstwa w stanie ciągłym, a skórowanie, filetowanie, wyciąganie kości i przeróbka na mielonkę odbywa się wyłącznie na upatrzonych okazach, albo tylko jednym. Czytaj: Roman Giertych.
Niestety nie zgadzam się z Wami blogowicze. Giertych nie był, nie jest i nie będzie postacią, którą mógłbym szanować. Oczywiście, nikomu nie odmawiam przemiany, ale tu szanowni komentatorzy mamy do czynienie z przypadkiem zmiany poglądów na skutek zmiany miejsca siedzenia. Pan mecenas nie zamienił ani na jotę swojego światopoglądu w kwestii kościoła i tzw. norm obyczajowych (według nowego nazewnictwa PiS to neomarksizm ). Mam też takie wewnętrzne przekonanie, że ktoś kto był tak wstrętnym ministrem oświaty, a po pewnym czasie się zmienił, to powinien pilnować swojego miejsca jako osoba prywatna (!!!!). Nie słyszałem z jego ust nigdy słowa, że mu przykro za to co robił jako minister. Tak więc, opanujcie się moi mili, bo za chwilę mu postawicie pomnik.
Przypomnę wam pewnego barona SLD, który życzył sobie mercedesa z firankami, a gdy tylko sprawa wyszła na jaw, to gostek się rozchorował, że omal nie umarł. Był tak bezczelny, że zwrócił się bodajże do kancelarii sejmu o zapomogę, bo nie miał z czego żyć, a przecież dalej posiadał duży i cenny dom.
Poza tym, zobaczycie jak to Je bnie za kilka tygodni, cła obecna władza się śmiertelnie rozchoruje i będziemy musieli sobie jakoś poradzić. Czy też będzie wam tych świń żal?
Z innego świata:
Jakub Żulczyk
Kościoły se zamknij, pajacu, gdzie w najlepsze trwa superspreading wśród seniorów, a nie siłownie i baseny.
Osobiście popieram zamykanie kościołów, a co do reszty, należy się jednak zastanowić.
BWTB
17 października 2020
17:13
Niestety nie zgadzam się z Wami blogowicze. Giertych nie był, nie jest i nie będzie postacią, którą mógłbym szanować. Oczywiście, nikomu nie odmawiam przemiany, ale tu szanowni komentatorzy mamy do czynienie z przypadkiem zmiany poglądów na skutek zmiany miejsca siedzenia. Pan mecenas nie zamienił ani na jotę swojego światopoglądu w kwestii kościoła i tzw. norm obyczajowych (według nowego nazewnictwa PiS to neomarksizm ). Mam też takie wewnętrzne przekonanie, że ktoś kto był tak wstrętnym ministrem oświaty, a po pewnym czasie się zmienił, to powinien pilnować swojego miejsca jako osoba prywatna (!!!!). Nie słyszałem z jego ust nigdy słowa, że mu przykro za to co robił jako minister. Tak więc, opanujcie się moi mili, bo za chwilę mu postawicie pomnik.
Masz rację co do marnej, właściwie nędznej przeszłości politycznej Giertycha jako szefa ksenofobicznej i katolickiej partii „Liga Polskich Rodzin”, wicepremiera przy Kaczyńskim I i ministra edukacji, oraz masz rację, że powinien był przeprosić solennie, uczciwie, pokajać się i dać dowód szczerego wysiłku na rzecz odwrócenia skutków swojej nędznej działalności w przeszłości politycznej.
Co do ostatniej rzeczy: „zadośćuczynienia bliźniemu” za minioną nędzę, można jego aktualną działalność jako prawnika i głośnego krytyka pisoidyzmu z Kaczyńskim na czele, poczytywać za pewien rodzaj odwracania skutków swojej złej działalności. Czy to jest autentyczne a nie koniunkturalne trudno z pewnością orzec. Tak by się mogło wydawać, ponieważ płaci już od jakiego czasu pewien koszt krytyki, a teraz bardzo poważny, ale być może ma na uwadze wyższy cel, na przykład wyższą premię komercyjną za bardziej ryzykowny biznes, polegający na bronieniu niemiłych czy niebezpiecznych dla władzy Kaczyńskiego ludzi.
Tak więc rzecz trudno osądzić, to się może wyjasni za jakiś czas, ale odnotować zupełnie inne niż dawniej zachowanie Giertycha należy i należy to wziąć do bilansu.
Idzie nie tyle o stawianie pomników Giertychowi, a o oczywistość innego rodzaju: polowanie pisoidów na Giertycha, nadużywanie i łamanie prawa wobec niego, usiłowania uciszenia go i uniemożliwienia obrony jego klientom gdy są oskarżani przez podległych pisoidom prokuratorów i traktowani przez podległych pisoidom policjantów. A to – wprost – dotyczy każdej osoby poddanej polskiemu prawu ktore zostalo znieprawione i jest narzędziem przemocy i bandyterki władzy. Słuszna obrona Giertycha jest słuszną obroną każdego.
Jeszcze w „sprawie” Giertych. Najblizej mnie do zdania @BWTB.
Przypominam Szanownym. Na leb Lew Trotskij spadl czekan alpinistyczny prod radzieckiej. Przypadkowo, z polki. Rewolucje konsumuja, za przekaske, wlasne dzieci. Rownie przypadkowo ale z popita.
Przewiduje Szanowni. Giertych wyzdrowieje i zwroci o asyl polityczny w Szwecji. Poczem zalozy Liga Rodzin Szwedzkich :grin; Jak zostanie uchodzca. „Szczesc jesusmaryjka R.Giertych”…
pzdr Seleukos
errata, mialo byc 😀
Z rzeczy wysokoposytywnych i duze znaczenie dla PRZYSZLOSCI.
Olja Brent i Crude spadla ponizej 41USD za barylke. Przewiduje zwiekszenie trollowania z portali .ru i .ca
pzdr Seleuk
BWTB
Jestem jednak za mec. Giertychem z tych samych powodów co @magrud1 (g.7:57) i
@basia.n.(g.8:24)
Nie ma co wypominać mu akurat teraz jego niezbyt chlubnej politycznej przeszłości (w porównaniu z tym , co wyprawiają dzisiejsi ministrowie to były małe miki), ani zastanawiać się, czy jego „nawrócenie” jest szczere, czy koniunkturalne, bo nikt nie siedzi w jego głowie.
Pisałam o tym już wcześniej, ale @Tanaka doprecyzował:
„Idzie nie tyle o stawianie pomników Giertychowi, a o oczywistość innego rodzaju: polowanie pisoidów na Giertycha, nadużywanie i łamanie prawa wobec niego, usiłowania uciszenia go i uniemożliwienia obrony jego klientom gdy są oskarżani przez podległych pisoidom prokuratorów i traktowani przez podległych pisoidom policjantów. A to – wprost – dotyczy każdej osoby poddanej polskiemu prawu ktore zostalo znieprawione i jest narzędziem przemocy i bandyterki władzy. Słuszna obrona Giertycha jest słuszną obroną każdego.”
Zalinkowałam tekst, który punktuje metody działania Kaczora i jego kamaryli.
https://natemat.pl/323557,zatrzymanie-giertycha-przebieglo-wedlug-ciagu-ktory-praktykuje-kaczyn
seleukos
17 października, g.18:03
Twoje żarty są niemądre i średnio śmieszne.
@Mag
„Twoje żarty są niemądre i średnio śmieszne.”
Oczywiscie Mag. Ja nie jestem Seinfeld. Walesa „falandysowal”. Miller „debatowal” przystapienie do EU z quasipanstewkiem, pozaeuropejskim. Nie pamietam czy San Escobar czy Vatykan. To sa komicy, zartownisie. Nie uwazasz Mag? Zeby tylko dwoch standup comedians wymienic. Na Twoje zadanie moge wymienic wiecej. Giertych tez zaliczam.
Poza tym nie napisalas mnie Mag ktora czesc Tobie nie podoba. Alpinism czy zeglarstwo morskie. To moze bede lepszy komik. O alpinismie duzo nie wiem, ale morskich przeprawach i uchodzcach (na lodziach) jakotako.
Mniej podniecania, wiecej zastanawiania przed. Nie po. Zeby na publike Seinfeld(ow) nie wyjsc.
Pzdr Seleukos
@mag
seleukos ma racje co do Giertycha. Polactwo ma po prostu bardzo krociutenka pamiec. Takie urzadzanie sie w dupie obok gowna. Jak go nie naruszysz to ci nie smierdzi.
Byl sobie raz taki symetrysta
Troszku z tej albo i z tej drugiej
Najprawdziwy byl to artysta
Wyborow mial ci bez liku
Jednak w koncu bez kwiku
Co mialo wyjsc to wyszlo
Cala nadzieja zostala za Bugiem
A co mialo prysnac to pryslo.
@Tanaka
15 października 2020
22:33
„Właśnie, ale szkoła coś długo nie mogła się rozeznać albo uwierzyć,…”
Nie demonizowałbym zwykłego burdelu.
„ale etyki dziecko nie dostanie” No już ją ma. Chociaż w nieco mniejszym mieście (200 zamiast 600 tys) dziecko szwagrostwa parę lat temu rzeczywiście etyki nie dostało. No ale jeżeli nie byłoby etyki, to jest świetlica. I tak na nią chodzi kiedy ma okienka spowodowane religią. Zresztą ta cała jazda z planem lekcji to temat na osobną historię. Dość powiedzieć, że niemożliwe jest żeby każda klasa miała określony przedmiot, prowadzony przez jedną osobę w szkole, zawsze na pierwszej lub ostatniej lekcji, zwłaszcza jeżeli ta osoba nie jest dostępna przez cały tydzień. I ten, który wymyślał przepis że najwyżej się zrobi religię na początku/końcu zajęć, to nie diabła nie miał o tym pojęcia i/lub go to w ogóle nie obchodziło.
Katechetki:
No te dwie pierwsze to na serio były jakieś Merry Pranksters. Luz jak w komunie hipisowskiej. Tak to zapamiętałem. Może miały świadomość że pracują z kilkulatkami i nie robiły jaj, a może to były czasy kiedy Kościół chciał jeszcze kogoś do siebie przekonać. Następna robiła Blitzkrieg i pozbawiała złudzeń.
@@Ramschel, seleukos
Dlaczego tak trudno zrozumieć , że w tzw. sprawie Giertycha nie chodzi o spieranie się, czy jego zarzucona zresztą działalność polityczna była szkodliwa, czy nie, ani o ocenę jego umiejętności jako adwokata. Urządzono grubymi nićmi szytą pokazówkę, by zgnoić człowieka, odebrać mu prawo do wykonywania zawodu, bo zbyt dużo wie o przekrętach PIS i z tej wiedzy korzysta.
Na szczęście, obok skorumpowanej ziobrowej prokuratury, są jeszcze, jak się okazuje, niezależne sądy. To akurat świeży neews.
https://poznan.wyborcza.pl/poznan/7,36001,26407638,porazka-prokuratury-w-sprawie-giertycha-sad-nie-widzi-przestepstwa.html#S.main_topic-K.C-B.1-L.1.duzy:undefined
@@Ramschel, seleukos
Obu panom polecam wpis red. Szostkiewicza na sąsiednim blogu pt. Broniąc Giertycha, bronimy praworządności.
Dobranoc
@BWTB
17 PAŹDZIERNIKA 2020
17:13
„… jak to Je bnie za kilka tygodni, cła obecna władza się śmiertelnie rozchoruje i będziemy musieli sobie jakoś poradzić. Czy też będzie wam tych świń żal?”
…………………………………..
A to byłoby jedyne, słuszne i bezbolesne wyjście z tak zagmatwanej sytuacji, że „obecna władza się śmiertelnie rozchoruje” z powodu Je bnięcia. Ale warunek, że to będzie śmiertelne dla tej władzy.
A poza tym, „tylko koni, tylko koni, tylko koni jest mi żal”
Jeszcze nie tak dawno temu na południu Europy zaburzenia umysłowe, bezsenność, dziwactwa, melancholię, a nawet talent, bodaj najdrobniejszy – wszystko nieodmiennie tłumaczono albo masturbacją albo syfilisem. Jak łatwo było być zarówno chorym jak i psychiatrą.
Ciekawy jestem, która z tych dwóch uniwersalnych diagnoz pasowałaby najlepiej do obecnych polityków, duszpasterzy i ekonomistów, mając na względzie powikłania jakie daje covid19.
Krzyczał i gestykulował
borykając się z mównicą
Na co większość polemistów
odkaszlnęła odbytnicą.
Blogowicze z OZ! Czytajcie https://independentaustralia.net/business/business-display/rudd-calls-time-on-murdoch-dominance,14412
i podpisujcie https://www.aph.gov.au/petition_list?id=EN1938
@Mag,
mnie by nigdy do glowy nie przyszlo spierac o przeszlosc Giertycha. Nigdy nie spieralem. Uwazam, znajac pobieznie jedynie dzialania jego, za zdecydowanie negatywna ta dzialalnosc polityczna. Bez watpliwosci. Stad brak sporu, z mojej strony. Wymiane wpisow rozpoczelismy od zapytania (Basia) dlaczego roznica w traktowaniu Giertych a Navalny przez EU Komisja jest. Prawdopodobnie, Komisja zgadza z moim pogladem, rowniez nie spiera 🙂 Co nieopatrznie i nieopacznie (znow) zamiescilem.
Kobiety w koncu do upadku mnie doprowadza. Co uwielbiam i najmniejszy zamiar zmieniac nie mam. Kolejny raz namawiany jestem (teraz Ty Mag) do czytania, co red „kk tak, wypuczenia nie”
Sz wysmarowal. Zeby mnie jaki chlop do zlego, to dalbym w zeby i po bolu. Poprawil prawym butem (jestem prawobutny). A tak, znow przeczytalem co nagryzmolil red „kk tak, wypuczenia nie”, ale w ladnym jezyku.
Obrona praworzadnosci, z poswieceniem oczywiscie, przypomina obrone bramki z poswieceniem, jak Ronaldo czy Zlatan przy pilce. Praworzadnosc jest albo nie ma. Drewnianej rakiety na Ksiezyc tez nie ma. Byc nie moze, inaczej jak patiomkinowska makieta. Kryteria Kopenhaskie sa jednoznaczne. Red „kaka tak, wypuczenia nie” na bylejaka szkape stawia. Co nazywane bywa „przysluga niedzwiedzia”. I innych namawia, lobbysta. Dobrze Komisja go nie czyta, a moze czyta 🙂 Stad brak reakcji (sankcji, protestow, etc). Co jaki sad zadecydowal w przypadku, bez znaczenia. W innym przypadku, przypadkowo inaczej zadecyduje, tez bez znaczenia. To nie jest praworzadnosc Mag, przypadkowosc znaczen. Co Komisja rozumie, ale nie red „kk tak, wypuczenia nie”.
Ach Mag, te kobiety z ich empatia…
pzdr Seleukos
@Aborygen
😀 😀 😀
Masturbacja, z syfilisem towarzyszacym (towarzyskim)
przy kaffce, pzdr Seleuk
@
Czy informacja, że Maria zaszła w ciążę i pozostała dziewicą
Oznacza, że zapłodnienie jest możliwe również odbytnicą?
Coś w tym biblijnym przekazie chyba jest na rzeczy,
Chociaż kościół katolicki intensywnie temu przeczy,
Bo zwalczając publicznie homoseksualizmu przejawy
Pozwala jednak swym urzędnikom na podobne zabawy,
Licząc chyba na to, że w ogólnym seksualnym zamęcie
Uda mu się udowodnić kolejne niepokalane poczęcie.
Lecz nawet, jeśli eksperyment ten będzie bardzo udany,
To wątpię, czy będzie mógł być uznany za niepokalany.
Z powyższych dywagacji wynikają wnioski niebanalne,
Że celem życia człowieka były zawsze orgie seksualne.
@Herstoryk
Ain’t Australian but sign up your petition.
@mag
Rowniez nie zgadzam sie z ziobrowskim prawem kaduka ale Giertych to nie moj obiekt do zachwycen, gdyz jego idee sa dalej te same co 15 lat temu.
BTW; Podobno Renata Beger wraca do akcji i przez co poniektorych liberalow jest juz cholubiona.
https://natemat.pl/323395,czym-sie-teraz-zajmuje-renata-beger-czy-wroci-do-polityki
Liberalow mialo byc w cudzyslowie.
@Qba
Mowia, ze inteligencja podobna jest do wzwodu
Gdyz narzuca się sama w sobie bez potrzeb wizualnego dowodu.
Tym samym uchylając się od bezsensownej prelekcji.
Pozostan mily Qbauszu w stanie permanentnej erekcji.
Pochlalem dziś sobie wiec cierpcie dziś za to, ze do was zmierza zima,
a do nas, zasrane lato.
@Aborygen
Rozumiem, że wyłącznie dla rymu użyłeś „wzwodu”,
Bo troszkę Cię znając, nie widzę innego powodu.
Albowiem z inteligencją jest jak z muskulaturą –
Musisz ciężko pracować, by imponować posturą –
Tak i z myśleniem w dzieciństwie nie jest wcale łatwo.
Owszem, zdarzają się tacy, którzy od dziecka potrafią,
W krajach katolickich wyjątki raczej bardzo rzadkie,
Dość skutecznie „leczone” przez lokalne parafie.
Lecz gdy się w końcu uda, wszystko jedno kiedy,
Wyciągniesz się sam z intelektualnej biedy,
Wzniesiesz się nad poziomy, ujrzysz Ziemię z góry,
Zobaczysz błękitną planetę, a nie obraz ponury
Codziennej, przyziemnej rzeczywistości.
I to jest prawdziwa „Oda do radości”.
Clou sprawy leży w umysłowym zakolu,
Pozwalającym dojść do tego bez alkoholu.
Prolajfijni idioci urzadzaja cmentarze fetusow z nazwiskami kobiet, ktore usunely ciaze. Bez krzyzowania religijnych moronow chyba sie nie obedzie.
https://www.politico.eu/article/italy-abortion-burial-causes-outrage/
Optymatyk 18 PAŹDZIERNIKA 2020 Nie bierz moich komentarzy dosłownie. Nikomu nie życzę śmierci, a zwrot „rozchorować się śmiertelnie” dotyczy ludzi, którzy po utracie władzy zaraz są bardzo chorzy, bo wydaje im się, że tak unikną rozliczenia z świństw jakie popełnili.
Czy Je bnie?
Obstawiam, że tak, ponieważ mamy przed sobą miesiące, w których ilość pacjentów z przeziębieniami i grypą przewyższał możliwości naszej służby zdrowia (wiem, bo co miesiąc musiałem tam chodzić po receptę, a teraz na szczęście mam roczną w telefonie).
Władza będzie leżeć na bruku, a nikt trzeźwy z opozycji jej nie podniesie. Nie cieszę się na zapas, bo na opozycji nie wszyscy są trzeźwi. Kaca będziemy leczyć oczywiście my, ale cóż począć, to są wybory mieszkających tu i teraz obywateli, którzy uważają się za jakiś naród polski.
@Tanaka i @mag, ja rozumiem, że potępiacie wstrętne działania prokuratury wobec Giertycha, ale w tej sprawie te działania chowają się za osobą słynnego mecenasa. To o nim mówimy, bo tak to działa. Czy ten, kto zdecydował o tej akcji, przewidział reakcję części mediów i opozycji? Teraz mamy nawet sytuację, że sąd wypuścił „złodziei”, a ich adwokata nie. Toż to jest jak lunapark.
Z dnia na dzień jest coraz gorzej z epidemią, a główny reżyser jedzie na Podkarpacie z kuplami i biskupami, żeby wznosić modły za Ojczyznę. Skoro tak, to jest naprawdę źle, ponieważ zwykle do chorego wzywamy lekarza, a do umierającego księdza.
Tak po sąsiedzku w Tarnowskich Górach mieszka trzech parlamentarzystów (to chyba największe zagęszczenie na 100 tys. mieszkańców), a jednym z nich jest obecnie chory na Covid – 19 poseł Poloczek. Przypomnę, że to ten od zwijania asfaltu z autostrad po poprzednich rządach. Znajomy z samorządu, też sąsiedniego miasta Piekar Śląskich skarżył mi się jeszcze przed wyborami do sejmu, że ekscelencja Poloczek nie miał czasu w ciągu 4 lat spotkać się z perezydentką miasta, w którym się urodził i rozpoczynał karierę. Zamiast tego, z Urzędu Miasta nie wychodzili kontrolerzy od kontrolowania dosłownie każdego wydziału i gówno znaleźli, a wybory znowu wygrała ta sama pani. I tak się dzieje przez ostatnie 5 lat, więc sprawa mecenasa nie jest jakimś wyjątkiem. Wyjątkowa jest dlatego, ponieważ mecenas grał kiedyś w tej samej drużynie, która teraz go aresztowała.
Pozdrawiam wszystkich
@BWTB
18 PAŹDZIERNIKA 2020
11:24
Optymatyk 18 PAŹDZIERNIKA 2020 Nie bierz moich komentarzy dosłownie. Nikomu nie życzę śmierci, a zwrot „rozchorować się śmiertelnie” dotyczy ludzi, którzy po utracie władzy zaraz są bardzo chorzy, bo wydaje im się, że tak unikną rozliczenia z świństw jakie popełnili.
……………………………………..
„Życzenie śmierci” z Charlesem Bronsonem, pamiętasz taki, chyba trzyczęściowy,
dobry film akcji, jak na tamte czasy? „Wymiatał” wszystkich, co „utracili władze umysłowe” bezpardonowo. Teraz też by się taki przydał, bo umysłowo obecna władza jest właśnie na takim poziomie, vide sprawa Giertycha, chociaż on ci zupełnie nie z mojej bajki. Tę władzę jeśli już, to będzie trzeba usunąć fizycznie, do czego już zgłosił akces, niejaki L. Wałęsa.
„Zawsze ostrzegałem przed Kaczyńskimi i i ich kumplami. Zawsze uważałem ze prędzej czy później będzie tylko możliwość fizycznego ich usunięcia niezależnie od ceny. Jak będziecie przekonani, będę do dyspozycji.”
Krytyczny moment może już niedługo nastąpić, a obecna władza, w żaden sposób poza śmiercią, nie powinna uniknąć odpowiedzialności karnej (wreszcie).
Czy ktoś policzył, ile od marca do tej pory było zgonów „uzasadnionych” (nie co-zwidem) „plandemią” i idiotycznymi posunięciami tej władzy? Chyba kilka tysięcy, czy to też jeszcze za mało? To dopiero jest skuteczne życzenie śmierci!!! A kto na tym najlepiej zarabia?, wiadomo, „nasi okupanci”.
Widzę, że oprócz „nie chcę, ale muszę” brak chętnych. Wiadomo, on już jest „spakowany”i wisi mu kilo kitu u sufitu.
„Człowiek i społeczeństwo zmartwychwstają tu i teraz poprzez najmniejszy nawet akt miłości, świadomości i współczucia, giną zaś, gdy poddają się lenistwu, egoizmowi i ślepej pożądliwości.” E. Fromm
Czyżbyśmy realizowali ostatnią frazę Frommowej sentencji? System, niestety, ale właśnie temu sprzyja.
BWTB
„Z dnia na dzień jest coraz gorzej z epidemią, a główny reżyser jedzie na Podkarpacie z kuplami i biskupami, żeby wznosić modły za Ojczyznę. Skoro tak, to jest naprawdę źle, ponieważ zwykle do chorego wzywamy lekarza, a do umierającego księdza”.
No i na zdrowie. A czy już „posadził” krzyże morowe?
mag
18 PAŹDZIERNIKA 2020
0:02
@@Ramschel, seleukos
Dlaczego tak trudno zrozumieć , że w tzw. sprawie Giertycha nie chodzi o spieranie się, czy jego zarzucona zresztą działalność polityczna była szkodliwa, czy nie, ani o ocenę jego umiejętności jako adwokata.
Pozwól @ mag, że spróbuję odpowiedzieć na to bardzo trafne pytanie.
Pewien nowożytny mędrzec odkrył ten mechanizm ludzkiej psychiki, a potem opisał.
Otóż stwierdził on, że to INSTYNKT podsuwa nam obowiązki, a INTELIGENCJA dostarcza pretekstów , by się od nich uchylić.
Tak to zadziałało dokładnie u osób, które zapytałaś. Osoba Giertycha, kiedyś – dawno temu – przez wielu uważana za, co najwyżej, kontrowersyjną w swoich politycznych działaniach, posłużyła im za pretekst dla umycia rąk i postawy Piłata.
Tak oto przywołane osoby zagłuszają swoje sumienie. I mam wrażenie, że musi śpiewać w ich duszy – nawet na co dzień – słabiutko. Udało im się dowieść i to publicznie, że nawet wyjątkowo dzielny od lat obrońca naszych praw obywatelskich i Konstytucji, na ich wsparcie nie zasługuje, z powodu – od dawna już starej – rysy na życiorysie.
Najgorsze w wybiegach tego typu jest samozadowolenie piłatów wszech maści, wynikające z urojonych moralno-intelektualnych przewag nad potrzebującym. Gdyby bowiem przyjąć ich logikę, to z praw obywatelskich i ludzkiego miłosierdzia mogliby korzystać wyłącznie Aniołowie. A ponieważ takie byty w przyrodzie nie występują, to @ Ramschel i @ seleukos zawsze będą mieli czyste sumienia, kryjąc się przed światem w betonowych bunkrach swoich wyższości.
Taka jest przecież strategia propagandowa PiS.
Ojejujeju! Wy tu sobie plotkujecie o Giertychu i sprawdzacie czy kotlet schabowy dobrze wysmażony i wódeczka schłodzona, a nasz milusiński Arcybiskup Głódź pod postacią Sławoja 7 lat chował w szafie swojego księdza co gwałcił 17-latkę i był zadowolony! Zresztą obaj byli zadowoleni, co po Głódziu od razu widać.
A teraz to może się nawet okazać, że nasz milusiński Franciszek papież będzie z Głódzia nieco niezadowolony. Może nawet bez zadowolenia z niego spojrzeć!
I co wtedy będzie, o raju i o rety, rety, rety ?!
Do czego to dochodzi w tym kościele katolickim! A wy tu ten-tego-ten!
@magrud1
Sorry ale ja duszy nie posiadam a jak juz cos spiewa to przez uszy dociera mi do mozgu. Przeciez napisalem, ze te PiSdzielskie wygibusy pod adresem Giertycha to swinstwo jakich malo ale poza tym to postawa ideologiczna mecenesa z moja sa niekompatybilne. Dlatego nie szlocham z tego powodu.
To może trzeba wielkimi literami zapisać nazwisko sędzi, która postawiła się Kaczyńskiemu, Ziobrze i całej pisowskiej kilce, odmawiając aresztowania Giertycha, Krauzego i innych. To dzielna kobieta sędzia Renata Żurowska z Poznania !
I to w czasie, kiedy sędzia Beata Morawiec została przez bandziorów pozbawiona immunitetu sędziowskiego za odwagę. Wiadomo że ci sami będą chcieli mścić się na sędzi Żurowskiej. Niech każdy uczciwy stanie w jej obronie !!!
Siedząc w dupie, chwytajmy się wszystkiego, co akurat jedzie w stronę wyjścia…
@ Tanaka
Z całym szacunkiem, kolejny pedofil w szafie naszego Kk to jednak nasz chleb powszedni.
magrud1
18 października 2020
16:00
@ Tanaka
Z całym szacunkiem, kolejny pedofil w szafie naszego Kk to jednak nasz chleb powszedni.
I dlatego jest powiedziane: chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj!
Sam słyszałem jak mówili. I to nazywają miłowaniem. Sami tak mówią.
@Ramchel
Sorry, powtarzać się nie będę. Dodam tylko, że brak duszy nie był przedmiotem mojego komentarza, tylko metoda autopacyfikacji sumienia tak w jednostce, jak i społeczeństwie.
@ Tanaka
Słusznie prawisz. Oni są immanentnie zakłamani i tak zarabiają na codzienną kromkę bułki z masełkiem, kawiorem i fragmencikiem cytrynki. I wyraźnie nam mówią, że przedkładają kawior czarny nad czerwony.
basia.n
18 października 2020
15:26
To może trzeba wielkimi literami zapisać nazwisko sędzi, która postawiła się Kaczyńskiemu, Ziobrze i całej pisowskiej kilce, odmawiając aresztowania Giertycha, Krauzego i innych. To dzielna kobieta sędzia Renata Żurowska z Poznania !
Tak, to jest też młoda sędzia. Ryzykuje karierą, pomyslnością, wizerunkiem dobrostanem. Oczywiście mądrzy i prawi będą ją szanować, ale gawiedź katolicko suwerenna będzie spluwać na jej widok.
Zastanawiam się wlasnie nad tym, czy nie mamy już silnego zjawiska odrębności funkcjonowania ludzi zacnych i mądrych wobec pisoidyzmu, państwowości katopisojdowskiej i takiejż kultury o poważnym rodowodzie: tożsamościowej, tysiącletniej, prawdziwie polskiej, żywo katolickiej, niepodległej, naszej, godnościowej, antynihilistycznej i będącej dowodem miłości, miłosierdzia i wiernego trwania przy nauczaniu JPII !
Zdaje się, że są już poważne powody sądzić, że w Polsce działają dwa (lub więcej) światy równolegle.
@ Szary Kot
18 października 2020 15:44
Ponieważ patrzę nieco ponad talerza brzegiem
Myślę, że proponowany udział w exodusie
Zaskoczyć nas może swoim przebiegiem
I skończy się w szambie. Zastaję na razie w anusie,
Bo pytań nasuwa się przeróżnych wiele:
Czy będzie twardo, czy pójdzie łatwo?
Czy szambo opróżniają w każdą niedzielę?
Czy ostatni spuści wodę i zgasi światło?
Optymatyk 18 PAŹDZIERNIKA 2020 Tych życzeń śmierci było chyba 5 (jak piątka Kaczyńskiego) z Bronsonem, a im wyższy numer tym było gorzej, dla filmu oczywiście. Swego czasu powstały nawet dowcipy na ten temat, ale nie zapamiętałem. To był tzw. aktor charakterystyczny, grał ciągle tego samego faceta choć zagrał w tylu filmach, że trudno je zliczyć. Mnie utkwił w pamięci właśnie z roli w Życzenie Śmierci i Siedmiu Wspaniałych (stawiam ten film na równi z produkcją Kurosawy). Muszę go lubić też z innego powodu, chodził w sukienkach po starszej siostrze (ja też) i był górnikiem (zaczął fedrować w wieku 10 lat). Tak więc Optymatyku, czapki z głów.
Twierdzisz, że Lechu już się spakował? Eee, chyba jeszcze nie skoro wybrał się do Lądka Zdroju na kurację odchudzającą i poszło mu podobno całkiem nieźle. Mogłoby się okazać, że dałby radę wydłubać śrubokrętem Kaczyńskiemu coś tam coś tam.
Jeszcze o wymiarze, a właściwie niedomiarze sprawiedliwości. Ja też ma duży szacunek i podziw dla tych wszystkich sędziów i prokuratorów, którzy nie pozwalają sobą pomiatać jak ścierką. Wątpię jednak, że jak już Lechu wydłubie Kaczyńskiego śrubokrętem (tak jak to zrobił z PRL-m), to ci odważni i kompetentni ludzie zajmą najwyższe stanowiska (w przyszłym wymiarze sprawiedliwości jednak), a nie kolejne miernoty przyklejone do politycznych koterii.
@Magrud
O „sumieniu aniolkow”, postawie Pilata, autopacyfikacji sumienia, wiem niewiele. Znaczy brak mnie argumentu. Czy moglabys objasnic mnie Magrud, najchetniej z podaniem zrodel w pojeciach 🙂 Zebym ma wiedze poszerzyl. A i EU Komisji taka wiedza przydala. Bo teraz w nieswiadomosci bladza (ciemnosciach), jak ja, ze taki obronca praworzadnosci …
Z tego zbioru, autopacyfikacja sumienia aniolkow, wydaje mnie najblizsza. Podpowiada intuicja chyba (wg tego medrca). Otoz w czasach mlodosci, autopacyfikowalem sumienia kolezanek mieszanina wodki i Vermuthu (wino ziolowe), to nie wiem czy to mialas Magrud na mysli. Teraz mam inne metody, wieku dojrzalych aniolek, autopacyfikacji sumienia sasiadek, to pojecia jestem niepewny. Oczywiscie, zgadzam z Toba w calej rozciaglosci. Mycie rak w czasach pandemii, zmniejsza mozliwosci chorobska (virusa). W ogole higiena osobista jest wazna, na co rowniez Komisja uwage zwraca (patrz Navalny).
pzdr Seleukos
@margud1
Nie wiedzialy galy co braly
A jak wreszcie zoczyly to zbaranialy.
@basia.n
Czyli w tym panstwie tylko kobiety maja guts,
Chlopy to takie rozmodlone PiSdy.
Tanaka, 2020.10.18, 14:54
W „Pulp fiction” jest taka scenka, gdzie trzymaja nie w szafie, a skrzyni podrecznej, jednego gagatka i sa zadowoleni (dwoch). Tez na gwalt. Bo „jak kochac to nie indywidualnie”. Nie wiem czy 17, bo byl w „gumiaczku”. Ale on mial chyba mniejszy wagowymiar, to miescil w skrzyni. Tylko Bruce Willis (byly boxer) byl niezadowolony. Z czego wyszla duza chryja.
To byla scenka w sklepie z uzywana starzyzna, toby zgadzalo. Jak u Glodzia. Ten Tarantino to ma intuicje. Do portretowania gagatkow. Moze zainspirowany?
pzdr Seleukos
Ramschel
18 PAŹDZIERNIKA 2020
18:17
Wiesz dobrze, że nie tylko. No i wcale nie napisałam, że tylko !
Jest sędzia Tuleya, sędzia Juszczyszyn !
I wszystkich ich powinno się bronić.
Ale słusznie pisze już wielu, że przecież tak podpuszcza się od dawna tego suwerena, żeby łatwo było szczuć na sędziów, adwokatów, lekarzy nauczycieli !
Więc tych obrońców nie będzie niestety wielu !
Nigdy nie lubilem wiecznego bufona Crosby’ego.
Some people.
https://www.loudersound.com/amp/news/eddie-van-halen-david-crosby-twitter-tribute-backlash
Widze, ze sporo rektalnych metafor i analnej poezji na blogu.
Trudno sie dziwic, kiedy narod siedzi w dupie od 30 lat i ‚wyjscia’ nie widac… a wrecz przeciwnie.
@basia.n
Goulier et pic d’Endron (haute Ariege) aujourd’hui.
https://scontent-cdg2-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-0/p526x296/121974668_10221528795067816_1152068364305474959_o.jpg?_nc_cat=109&_nc_sid=825194&_nc_ohc=MUmyqrDc8m0AX8MNV_x&_nc_ht=scontent-cdg2-1.xx&tp=6&oh=3d533cbc927ca4a10b1e536288a7bc58&oe=5FB1C597
@
Szary Kot
18 października 2020
15:44
Do szamba? To ja wolę w drugą stronę. W końcu dojdę do rozumu 😉
Ramschel
18 października 2020
21:49
To masz widoki! Chyba też na przyszłość…
Ramschel
18 PAŹDZIERNIKA 2020
21:49
Pięknie tam u ciebie !! Dla kogoś kto wspina się , tak jak ty – to wymarzona okolica do życia.
@Qba
…”Bo pytań nasuwa się przeróżnych wiele:
Czy będzie twardo, czy pójdzie łatwo?
Czy szambo opróżniają w każdą niedzielę?
Czy ostatni spuści wodę i zgasi światło?”
Pamiętam, jak gdzieś tak w połowie lat 80., w każdym razie po odwołaniu stanu wojennego, ludzie masowo wyjeżdżali na wycieczkę, np. do Włoch i lądowali w obozie dla uchodźców. Wtedy powstało powiedzenie: ostatni zgasi światło.
No i popacz pan, jak historia się powtarza, ale w odsłonie jakby karykaturalnej.
Ramschel
Co to za góry widać w tle? Alpy?
@Aceteusz
Sporo rektalnych metafor
Niech koprolalia na blogu kwitnie
I niech nikt się przed nią nie wzbrania.
W świecie, który jest zasrany,
juz od samego zarania.
Pojecia nie mam,
mam za to dylemat.
Na poczatku byl Logos,
czy od razu Kopros?
@ Aborygen, act
Gdy przemawia mi ktoś do rozsądku
Twierdząc, że wiara ma również zalety,
Stwierdzam, że słowo, co było na początku,
Okazało się być gównem. Niestety.
@mag
Pireneje!
@basia.n
Tu jest potwierdzenie na moja wczesniejsza teze.
Zrozpaczone male pitolaki zrzeszaja sie w proreligijne kupy.
https://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103085,26395591,w-polsce-powstaje-coraz-wiecej-meskich-wspolnot-radykalnych.html#s=BoxOpImg10
Od rozanca wiekszy i tak nie urosnie.
Qbausz & Acteusz at al
Dość już tych skatologicznych dywagacji zakrawających o kopropraksję, i.e., gównianą robotę.
Ciekawa prelekcja Chrisa Hedgesa pt. “The Politics of Cultural Despair” sine audytorium.
https://www.youtube.com/watch?v=GxSN4ip_F6M
and,
One of my many final farewells to the remnants of American decency.
https://www.youtube.com/watch?v=VL2bRtnAi6U
Dziś 19. 10. trzecia rocznica tragicznego protestu Szarego Człowieka – Piotra Szczęsnego !
Ramschel
Sorki. Jakoś umknęło mi, gdzie mieszkasz i skojarzyłam cię z Alpami.
NIE ŻYJE WOJCIECH PSZONIAK
Nie żyje Wojciech Pszoniak, jeden z najwybitniejszych polskich aktorów. Najsłynniejsze role zawdzięczał Andrzejowi Wajdzie, u którego wystąpił m.in. w „Ziemi obiecanej”, „Dantonie” oraz „Korczaku”. Przez ostatnich kilka lat zmagał się z chorobą nowotworową.
https://film.interia.pl/wiadomosci/news-nie-zyje-wojciech-pszoniak,nId,4801933#iwa_source=worthsee
Ramschel
19 PAŹDZIERNIKA 2020
8:19
Muszę przyznać ci rację. Oni odczuwają wielką potrzebę przynależności do jakiejś organizacji. Wtedy od razu stają się „my” i rośnie ich ego i poczucie wartości.
Na tym bazują wszelkie partie i sekty .
Wojciech Pszoniak, jak mało który z aktorów, miał jedną umiłowaną (z wzajemnością) żonę Barbarę. Nie była to żona przy mężu gwiazdorze, lecz znana w Paryżu, gdzie pomieszkiwali przez lata, psychoterapeutka.
https://www.fakt.pl/kobieta/plotki/wojciech-i-barbara-pszoniakowie-historia-milosci/19hy
Przepraszam, coś poszło nie tak. Teraz powinno być ok.
https://www.styl.pl/gwiazdy/slawni/news-z-moja-zona-wszystko-jest-piekne-i-proste,nId,291581
@@ Raschel, basia.n
a propos „My” zespoleni w jakiejś organizacji
(znalezione w necie):
….” to efekt totalnego szprycowania się panem Bogiem od małego….
Następny etap to różańce z łańcuchów i walenie do niewiernych z kałachów,
bo to przecież nie oni lecz pan Bóg kule nosi i nic nie dzieje się bez woli bożej…
No i oczywiście ziemia jest płaska.”
Wracając do Piotra Szczęsnego – bardzo ciepło i mądrze napisał o nim @Lewy na EP.
https://passent.blog.polityka.pl/2020/10/17/bankomat-prezesa/#comment-944838
Lewy 19. paźdź. godz. 10:36
Pszoniak to był gość. Szkoda, że go w Rękopisie znalezionym w
Saragossie nie było. <Ziemia obiecana wiadomo, ale dzisiaj odświeżę sobie niesamowity obraz min z Pszoniakiem Diabeł Żuławskiego ze świetną ilustracją muzyczną Korzyńskiego. Trudny temat.
https://www.youtube.com/watch?v=4T7345mq7LA
Prezes prezesów na kwarantannie !!
Potrzebnie, czy ze strachu ??
Wiadomy koncert się odbył
https://wiadomosci.wp.pl/koronawirus-w-polsce-wadowice-czerwona-strefa-nie-przeszkodzila-koncert-papieski-sie-odbyl-6566286527109792a
Artystom należy się stosowna pamięć.
Na samej scenie pojawiło się wielu artystów. Wśród nich byli m.in.: Halina Mlynkova, Katarzyna Moś, Piotr Cugowski, Łukasz Zagrobelny, Mateusz Ziółko, Maciej Miecznikowski, Golec uOrkiestra czy Arka Noego. Wydarzenie poprowadził Artur Żmijewski
wujaszek wania
19 PAŹDZIERNIKA 2020
16:59
Życzę artystom i uczestnikom skorzystania w przyszłości z polowego szpitala na stadionie Narodowym
A tu kolejny ” milusiński ”
Ksiądz złamał restrykcje epidemiczne. Policjanci wynieśli go w czasie nabożeństwa
Ksiądz Michał Woźnicki w czasie epidemii łamał już rządowe zakazy. Zasłynął z „przesłuchiwania” policjantów, ale tym razem mundurowi nie mieli dla niego litości. Funkcjonariusze dosłownie wynieśli go z zakonu salezjanów w Poznaniu.
O incydencie informuje „Gazeta Wyborcza”. Ksiądz Michał Woźnicki w poniedziałek rano odprawił mszę i razem z wiernymi szykował się do nabożeństwa różańcowego. Niespodziewanie weszli policjanci i poprosili wszystkich o dowody osobiste. Chodziło o łamanie obostrzeń dotyczących epidemii koronawirusa.
Czytaj także: Duchowny namawiał wiernych, by zdjęli maseczki. „Odkażajcie się wodą święconą!”
– W tym miejscu gospodarzem jest Jezus Chrystus, prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek. Proszę uklęknąć – odpowiedział ks. Woźnicki, ale funkcjonariusze byli nieugięci. – Niewykonywanie poleceń będzie skutkowało użyciem siły fizycznej – pouczył jeden z nich.
I to wszystko w środku Europy !!
https://natemat.pl/323875,poznan-ksiadz-woznicki-wyniesiony-przez-policje-zlamal-restrykcje-wideo
basia.n
19 października 2020
17:34
Zdaje się, że to ten ksiądz co jest skonfliktowany ze swoimi braciszkami w wierze w krasnoludka. Nie chce się wynieść ze swojego „eremu”, a miłujący go i krasnoludka współbracia chcą go wywalić. Może w tym jest źródło nagłego otrzeźwienia policji i jej wzmożenia wobec konsekrowanego, co jej się bardzo nie może zdarzyć w warunkach standardowego zlepienia w jedno z kościołem kat i rządem.
@Qba&bubekró
Widzę, że nie macie parcia w kierunku jutrzenki swobody.
@ Szary Kot
19 października 2020 19:10
Moją jutrzenkę swobody dopadłem prawie 50 lat temu. Przedtem dostęp blokowało SB. Po dopaściu okazała się być takim samym mitem, jak raj (w tym Zachód). Stworzyłem więc sobie własną swobodę w interesujących mnie zakresach i dobrze mi tak. I nie mam wrażenia, że jestem w jakiejkolwiek dupie. Raczej w płonącym domu wariatów czyli na Ziemi opanowanej przez tzw. ludzkość. Już mnie to nie przeraża. Już tylko śmieszy. Czy jakoś tak.
mag
19 października 2020
11:58
Wojciech Pszoniak, jak mało który z aktorów, miał jedną umiłowaną (z wzajemnością) żonę Barbarę. Nie była to żona przy mężu gwiazdorze, lecz znana w Paryżu, gdzie pomieszkiwali przez lata, psychoterapeutka.
Faktycznie, rzecz nietypowa. Nie znając Pszoniaka od strony prywatnej, a zapytany z nagła o numer kolejnej zony aktora, pewnie dałbym się wpuścić w maliny.
Aktorstwo Pszoniaka działa na mnie nieco specyficznie. Mogę określić własną temperaturę odbioru jego gry, ale nie w całym jej spektrum. Jakby na „brzegach” było coś niejednoznacznego, nienazwanego, mającego swoistą chromatykę i trudno się poddającego ocenie.
Wobec gry większości innych aktorów nie odczuwam czegoś takiego. Mogę określić swój stosunek emocjonalny, intelektualny; nie znajduję takiego marginesu niejasności. Określę to – w przybliżeniu – jako wrażenie, jakbym nie miał do czynienia z aktorem. Nie znaczy to, że z jakimś naturszczykiem, ani nie znaczy, że z aktorem takim jak się wyłącznie niewielu zdarza: oni są tymi, których grają. Widz nie odbiera żadnej różnicy między graniem postaci a byciem postacią. To jeszcze coś innego.
Podkreślam: marginesu, który jednak z Pszoniakiem od razu kojarzę.
To ciekawe, bo nietypowe. Chętnie zbadałbym rzecz głębiej niż dotąd zrobiłem. Może do czegoś nowego dojdę. Szkoda, że już nas opuścił.
@
Szary Kot
19 października 2020
19:10
Parcia jeszcze nie odczuwamy 🙂
https://filmpolski.pl/fp/index.php?film=12216
Tanaka
Pisząc o aktorstwie Pszoniaka, zauważasz pewną niejednoznaczność , trudność w odbiorze jego świetnych zresztą ról. „Jakby na „brzegach” było coś niejednoznacznego, nienazwanego, mającego swoistą chromatykę i trudno się poddającego ocenie”.
Chyba wiem o co ci chodzi. Oglądając go czy to w „Ziemi obiecanej”, czy w „Piłacie i innych” oraz późniejszych jego filmach miałam wrażenie jakby był chwilami troszkę nieobecny, oddalony od planu filmowego o te centymetry lub metry, które dawały mu własną przestrzeń.
@Qba
19 PAŹDZIERNIKA 2020 19:33
To tylko takie moje dorzynanie tych analnych żartów, więc nie bierz tego dosłownie. Każdy ma swoją drogę i mniej lub bardziej świadomie urządza się jakoś w czymś.
Ciekawostka. Momenty prawdy odczuwałem wstając regularnie o 2-3 w nocy do pracy na 12-godzinne zmiany. Zanim mi się umysł jako tako uruchomił, pewność nadejścia ostatniej chwili życia była wręcz namacalna. Podzieliłem się tym spostrzeżeniem z kolegą, żyjącym wówczas w podobnym kieracie, choć w innej branży 🙂 . Powiedział, że ma to samo. Że jak co rano wsiada do samochodu (na 7 do Londynu z okolic Northampton, w korkach), to zawsze tkwi za kierownicą przed domem parę minut i oswaja się z tą myślą. Potem to jakoś już leci. Też pewien rodzaj urządzenia się.
Teraz mam na ogół luksus przespania tych głupich chwil.
mag
19 października 2020
20:28
Tanaka
Pisząc o aktorstwie Pszoniaka, zauważasz pewną niejednoznaczność , trudność w odbiorze jego świetnych zresztą ról. „Jakby na „brzegach” było coś niejednoznacznego, nienazwanego, mającego swoistą chromatykę i trudno się poddającego ocenie”.
Chyba wiem o co ci chodzi. Oglądając go czy to w „Ziemi obiecanej”, czy w „Piłacie i innych” oraz późniejszych jego filmach miałam wrażenie jakby był chwilami troszkę nieobecny, oddalony od planu filmowego o te centymetry lub metry, które dawały mu własną przestrzeń.
Chyba tak, też. Może dlatego umiał zagrać odmieńca. Wariata, człowieka trochę na marginesie – choć nie człowieka z marginesu, pedała (pamiętam jego taką mikrorólkę z udziałem Czterdziestolatka. Coś bąknął słodko, zrobił minkę i ruch rączką. Nic dosłownego, wszystko umowne, domyślne, lekki, nie wulgarne. Takie ledwo-ledwo. Wystarczy). Właśnie w TVP Kultura leci „Ziemia obiecana”, ale mogę wrzucić tylko jedno oko.
Ale jest jeszcze coś, właśne ta marginesowość, która ma inną chromatykę wobec głównej zasady konstrukcyjnej roli i jej prowadzenia. Coś, co ją jakby podważa, ale to nie podważanie. To niuansowanie, jakby rozpuszczanie we mgle krawędzi. Rola nie jest domknięta, nie jest mocnym konkretem, nie ma wyraźnego zakresu, zanika we mgle.
Pat i Mat (nie chodzi o szachy)
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,26413494,przemyslaw-czarnek-podjal-pierwsza-decyzje-jako-minister-zwolnil.html
@ mag, Tanaka
Poznałem Pszoniaka 40 lat temu na tzw. obczyźnie. Bardzo mi przypadł do gustu, choć był w wyrazie uczuć bardzo intensywny. Potem widziałem go w filmach i na scenie. Czasem (szczególnie w filmach) miałem wrażenie, że jest „przegrany” w sensie nadintensywny. Kilka lat temu widziałem go „na żywo” w monologu i byłem zachwycony. Był taki jak trzeba – doświadczony, pewny siebie i odpowiednio intensywny. Stanowczo za wcześnie umarł.
W zeszłym roku spotkałem go i przeżyłem szok. Poznał mnie. Ale aktorzy tak mają z pamięcią.
@
Tanaka
19 października 2020
21:54
To pewnie przez te lajbiki, które musiał w Gliwicach nosić.
Ale „Ziemia obiecana” to po prostu kumulacja lekko cynicznych i szarmanckich… tuzów. Pszoniak, Seweryn (prawie jak bliźnięta), Łapicki, Zapasiewicz. Tylko Nowickiego brakuje. Olbrychski, Fronczewski to inna szajba.
@ Szary Kot
19 października 2020 19:10
„Momenty prawdy” miałem (chyba na szczęście) w stosunkowo młodym wieku, gdy jakiś urzędniczyna nie chciał mnie wypuścić z kraju nawet do „demoludu”. Za brutalną odmowę współpracy. Trzy lata „obozu bezsensownej pracy” zwanego PRL. Po takiej szkole psychologiczej, problemy Zachodu już tylko śmieszą.
Z pracy (we własnej firmie) zdarzało mi się nie wychodzić przez 48 h. Było ciekawie i opłaciło się. Chyba jestem nie całkiem normalny, bo lubię pracować.
@
Nie doczekał szczęśliwej starości
Szary Człowiek. Odszedł najtrudniej.
Brak mi jego jaskrawej szarości
W codzienności zakłamanej i brudnej.
@
Matko! Jeżeli zastanawiasz się, czy dziecko na religię posłać,
To znaczy, że macierzyństwu w Polsce nie potrafisz sprostać.
bubekró
19 października 2020
22:39
Tak jest! Tylko złość mam na Wajdę, że wyglansował i ugrzecznił „Ziemię obiecaną”. To powinno być karalne. I został pokarany, bo później już dobrego filmu nie zrobił.
Qba
19 października 2020
22:31
@ mag, Tanaka
Poznałem Pszoniaka 40 lat temu na tzw. obczyźnie. Bardzo mi przypadł do gustu, choć był w wyrazie uczuć bardzo intensywny. Potem widziałem go w filmach i na scenie. Czasem (szczególnie w filmach) miałem wrażenie, że jest „przegrany” w sensie nadintensywny. Kilka lat temu widziałem go „na żywo” w monologu i byłem zachwycony. Był taki jak trzeba – doświadczony, pewny siebie i odpowiednio intensywny. Stanowczo za wcześnie umarł.
I dobrze zrobiłeś, że poznałeś Pszoniaka! Z powodu tej intensywności, to by dobrze też mógł zagrać katatonika. I chyba grał, choć nie w ukonkretniony sposób. zdaje się, że zjadł go nowotwór, z ktorym walczył przez ostatnie lata. Trochę pożył, ale 78 lat to jednak za mało. A dla człowieka twórczego to zupełnie nic. Dopiero się rozkręcał. Tacy powinni żyć jak biblijni Żydzi – osiemset, dziewięćset sześćdziesiąt i więcej lat. Tysiąc byłoby akuratnie.
W zeszłym roku spotkałem go i przeżyłem szok. Poznał mnie. Ale aktorzy tak mają z pamięcią.
I Pszoniak dobrze zrobił, że Cię poznał! Są tacy, co wszystkich, wszędzie, zawsze poznają: Cześć stary ! wołają i wołani zawsze czują się rozpoznani.
@ Tanaka
19 października 2020 23:30
Aż tak nadęty nie jestem. To się odbyło powoli, naturalnie – „znam, ale nie pamiętam skąd”. Ja pamiętałem, bo dyskusje „dysydenckie” były wówczas bardzo gorące i bojowe. I tak sobie nawzajem przypominaliśmy. I było przez chwilę ciepło.
A ja, nie uwierzycie, będąc młodą panienką, oglądałam „Piłata” z Pszoniakiem w roli głównej w nieistniejącym już kinie „Wiedza” w Pałacu Kultury, mając za sąsiada.. .
Józefa Cyrankiewicza (sic!). Młodzi niech zajrzą do Wiki – who is who. To był chyba pokaz zamknięty, dostałam bilet od znajomej wtajemniczonej.
Co za smutna wiadomość
Odchodzimy sobie pomalutku
W tę krainę, gdzie cisza i błogość.
Może czas już i mnie zbywszy smutku
Zbierać marny dobytek – i w drogę!
Ukochane brzozowe zagaje!
Ziemio ty! I wy, równinne piachy,
Wobec tych, co idą w wieczne kraje,
Trudno smutek skryć uśmiechem błahym
Nazbyt mocno kochałem na świecie
Wszystko to, co duszę w ciało stroi.
Pokój wam, osiki, co szepczecie
Liść rozplótłszy nad odbiciem swoim.
Wiele myśli przemyślałem w ciszy,
Wiele pieśni o sobie złożyłem.
Na tej ziemi, co jęk zewsząd słyszy,
Jam szczęśliwy po prostu, że żyłem.
Że kobiece całowałem piersi,
Gniotłem kwiaty i trawy w parowie,
I że zwierząt, braci naszych mniejszych,
Nigdy pałką nie biłem po głowie.
Wiem, że tam nie rozkwitają gaje,
Że nie dzwoni kłos łabędzią szyją,
Więc przed tłumem idącym w te kraje
Zawsze czuję dreszcz, nim w mrok się skryją.
Sergiusz Jesienin
mag 0:04,
nie probowal Cie uwiesc, mial reputacje…chyba, ze byl z (trzecia) zona?
‚Pilat i inni’ byl chyba wyswietlany tylko w kinach studyjnych i ‚specjalnych’ seansach. Do dzis go nie widzialem.
Był raz sobie masochista,
który drżał przed własnym cieniem
bo kładł kuźkę na kowadle
i przywalał jej rzemieniem.
Na pytanie o przyczyny ulegania
oczywistej gafie.
Odpowiadał; „Co za rozkosz,
gdy tak czyniąc w nic nie trafię”
Tak też i ja moi mili,
wiedząc co w mym wnętrzu siedzi.
Jestem najszczęśliwszym durniem.
Jak nikt nie śle odpowiedzi.
@ Aborygen
20 października 2020 4:12
Każdy jest choć trochę masochistą,
Lecz nie każdy jest taki układny,
Aby cechę najbardziej oczywistą
Nieść samemu, a nie przez podwładnych.
Znalazłam link do filmu „Piłat i inni ”
https://www.youtube.com/watch?v=ijC8zAM0_wM
Przeczytałam właśnie w Wikipedii coś ciekawego na temat powyższego filmu
Po nakręceniu film padł ofiarą peerelowskiej cenzury. W 1975 roku w zaleceniach dla cenzorów Główny Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk zakazał publikowania informacji na temat tego filmu. Tomasz Strzyżewski w swojej książce o cenzurze w PRL cytuje oficjalny tajny dokument urzędu kontroli, podając zakres ingerencji cenzorskich: „Nie należy dopuszczać do publikacji żadnych materiałów, recenzji, omówień i artykułów na temat filmu „Piłat i inni” oraz żądań szerokiego rozpowszechnienia tego filmu. Mogą być zwalniane wyłącznie informacje repertuarowe o fakcie wyświetlenia tego filmu w konkretnym kinie studyjnym. Zalecenie nie dotyczy specjalistycznych pism filmowych, z których należy usuwać jedynie ewentualne żądania szerokiego rozpowszechniania”
act
Był z kobietą. Może żoną.
PAD na chwilę przerwał trenować przysiady przed nowym sezonem narciarskim i wręczył nominację nowemu ministrantowi ciemnoty i szkolnictwa rydzykowego.
Mamy znowu nowe słowo: autokwarantanna (poprawiacz podkreśla na czerwono, nie weszło jeszcze do słownika Google). Nowe słowo zostało opracowane przez specjalną komisję sejmową ds. języka (pokazanego obywatelom?) dla Prezesa, który jak już coś robi, to nie dlatego, że mu ktoś kazał.
BWTB
20 PAŹDZIERNIKA 2020 10:43
🙂 🙂 🙂
Poprawiłeś mi z rana humor zwarzony deszczem, który mi właśnie napadał na pole i popsuł plany. Z godnością robię autoodwrót.
@ BWTB
20 października 2020 10:43
Co to będzie, gdy weźmie się do roboty
Minister Szkodnictwa i Ciemnoty?
BWTB
20 października 2020
10:43
Komentarz miodzio i cuda na kiju 😆
@
mag
20 października 2020
0:04
Zajrzałem.
mag – każda osoba, która posiadła wiedzę tajemną i umiejętność wywoływania zjawisk nadprzyrodzonych ;p
Qba
19 października 2020
23:50
@ Tanaka
19 października 2020 23:30
Aż tak nadęty nie jestem. To się odbyło powoli, naturalnie – „znam, ale nie pamiętam skąd”. Ja pamiętałem, bo dyskusje „dysydenckie” były wówczas bardzo gorące i bojowe. I tak sobie nawzajem przypominaliśmy. I było przez chwilę ciepło.
Nadęty z pewnością nie jesteś; domyślałem się, że to się odbyło jakoś podobnie do tego co piszesz, co zresztą jest bardzo ciekawe. Trzeba mieć tęgą pamięć o charakterze fotograficznym, co u aktorów niekoniecznie jest częste. Fotografowanie wzrokiem całych stron scenopisu może i jest metodą, choć nie wiem czy dobrą, może słuch „fotograficzny” jest lepszy? Aktor głośno czyta kwestie i się z ucha dowiaduje, co co mu właściwie chodzi. Albo pamięć skojarzeniowa? Niejeden aktor narzekał, że uczenie się roli idzie mu jak po grudzie i muszą się desperacko chwytać różnych sposobów. Zdaje się, że potrafią nawet walić głową w wannę.
Może jednak zostałeś zapamiętany z powodów owej gorącości i bojowości dyskusji dysydenckich?
A swoją drogą, to kapitalny temat, na wstępniaka, na książkę, na profesurę i na życie: jak się ówczesne nabuzowane bojowości dyskusji dysydenckich miały do rzeczywistości i ile z tej bojowości z dzisiejszej perspektywy godne jest raczej politowania niż powagi?
@
Tanaka
20 października 2020
16:02
Jeśli dialog jest pisany po mistrzowsku, to po drugim-trzecim razem wchodzi.
– Nie ma za co. Robię to w końcu dla siebie
– Chciałeś powiedzieć „dla ciebie”
– No, właśnie mówię: dla mnie
– Nie rozumiem
– No jak to. Przecież nie będę mieszkał z krzywą podłogą…
@Aborygen
To przyjemnosc bardzo rzadka
Poczuc ulge gdy nie trafisz
To tak jakby ta boska matka
Chronila od pornografii.
Dla Australijczyków, ale oczywiście nie tylko – wielka duma Australii 🙂
Christian Li performing BRUCH Violin Concerto in G Minor
Koncert nagrany rok temu w Melbourne. Jakość nagranie nie najlepsza – bo przesterowana orkiestra. Ale to nie szkodzi. Skrzypce 12-latka śpiewają z Parnasu .
Gdyby nie pandemia, nagrałby tego Brucha z Deccą w Europie, bo ma kontrakt z tą wytwornią, jako najmłodszy artysta w historii nagrań.
Już wtedy w wywiadzie powiedział, że pracuje nad koncertem Czajkowskiego.
Więc trzeba czekać kiedy to wykonanie będzie możliwe.
Wstrząsający wywiad. Tak Kraśko przyparł do muru kardynała Dziwisza ws. grzechów Kościoła
https://natemat.pl/324065,wstrzasajacy-wywiad-kraski-z-kard-dziwiszem-w-tvn-24-chodzi-o-pedofilie
Dziwisz – intelektualne i moralne dno. Taki jest polski kościół
@basia.n
20 PAŹDZIERNIKA 2020
21:40
Szkoda, że Kraśko w ferworze wywiadu nie wplótł pytania o istnienie boga, bo odpowiedź mogłaby być jeszcze bardziej szokująca, no „nie widziałem, nie słyszałem”. I to byłoby godne podziwu. I zgodne z prawdą.
Ten kardynalny spaślak, ma między uszami jakąś mikroskopijną namiastkę organu zw. mózgiem, a raczej wirusem zgłupienia.
No cóż, wiara religijna jest przecież najstarszą zdiagnozowaną chorobą psychiczną.
@
Polaku, unikniesz poczucia klęski
Uprawiając seks pozamałżeński.
Cytat; „I tak to drogie dzieci patriotyzm, demokracje i wolnosc zamienia sie na lapowkarstwo, ciemnogrod i oportunizm.”
Patriotyzm czyli dziewietnastowieczny gowno warty slogan, ktory doprowadzil do dwoch wojen swiatowych. Reszta jest jeszcze zywa tylko nie w katowolsce, gdzie styropianowy kato-smiec oszolomiony religianctwem lze o demokracji i wolnosci od 30 lat.
@Qba
Seks na boku?
Szykujesz sie do skoku?
@ Ramschel
21 października 2020 9:09
Nie tylko na boku
Szanowny proroku,
Bo zmiana pozycji
Wynika z tradycji
I tylko Terlecki
Nie zmienia masecki.
„Autodwrót” też świetny i nieznany słownikowi Google. Dzisiaj podczas wyginania ciała (już mniej śmiało) po śniadaniu usłyszałem kolejną wersję kwarantanny, ale nie zapodam, bo zrobi się nudno. Prezes natomiast nie kończy dostarczać dowcipów, tym razem są to żarty stomatologiczne. Otóż okazuje się, że bolą go zęby, a ja się zastanawiam które, te w szklance, czy te które Prezesowi zostały (czy aby na pewno na pewno?).
basia.n
20 października 2020
21:40
Wstrząsający wywiad. Tak Kraśko przyparł do muru kardynała Dziwisza ws. grzechów Kościoła
https://natemat.pl/324065,wstrzasajacy-wywiad-kraski-z-kard-dziwiszem-w-tvn-24-chodzi-o-pedofilie
mag
20 października 2020
23:29
Dziwisz – intelektualne i moralne dno. Taki jest polski kościół
Pojęcie „dna” nie ma zastosowania ani do Dziwisza, ani do kościoła kat. Mnóstwo komentatorów mówi o Dziwiszu „intelektualne zero”. Też nietrafnie go oceniają. Rzec nie tylko i nie tyle w intelekcie, ale w mentalności, moralności, całej osobowości, czyli psyche od góry do głębi. „Zero” nie ma zastosowania ani do Dziwisza, ani do reszty kleru. To są zbyt wygórowane pojęcia, nieosiągalne dla tych typów. Nieistniejące w ich świecie.
Najważniejsze w tym jest to, że Dziwisz został wybrany przez Wojtyłę na swojego przybocznego na długo zanim został tzw. Ojcem Świętym. Obaj znaleźli w sobie upodobanie. Obaj są jednością, z wzajemnej woli, wzajemnego umiłowania, wzajemnych najgłębszych potrzeb psychicznych oraz interesu. Wojtyła siedzi w Dziwiszu i takiego widzicie. To wyjaśnia wszystko w sprawie prawdziwego Wojtyły i prawdziwego Dziwisza. I wyjaśnia to, czym jest kościoł kat. Takie Dziwisze, ze swoimi biskupami/kardynałami/papieżami są w każdym zakątku świata w którym siedzi kościół kat. Innego nie ma.
Tanaka
21 października 2020
12:49
Może byli kochankami. 😉
@
Tanaka
21 października 2020
12:49
Chyba będzie dalsza część serialu. Sekielski na wypowiedź Dziwisza w TVN o nieoglądaniu jego filmu w YouTube, zamieszczoną (tę wypowiedź) przez dziennik.pl, odpowiedział na twitterze, co przedstawiła (m.in.) gazeta.pl
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,26417900,kardynal-dziwisz-nie-widzial-filmu-o-pedofilii-w-polskim-kosciele.html
Drogi Tanako!
Jak się mogę z tobą skontaktować, bo mam pomysł na wstępniaka ?
Z poważaniem
magrud1
21 października 2020
14:36
Drogi Tanako!
Jak się mogę z tobą skontaktować, bo mam pomysł na wstępniaka ?
Z poważaniem
bardzo prosto: ja się z Tobą skontaktuję.
bubekró
21 października 2020
13:15
Taaaak, Tomasz Siekielski nie od dziś o tym wspomina, że niedługo w jego kolejnym filmie wystąpi osobiście nasz milusiński cardinallo Dziwisz. Się zdziwi.
Szanowni!
Dzieje się.
Człowiek sobie niewinnie jedzie wśród pięknych okoliczności przyrody i nagle się dowiaduje co rząd znowu knuje. Albo jeszcze bardziej nagle się dowiaduje co oświadcza kardynał Dziwisz. No i się człowiek bardzo dziwi!
A zatem, nowy wstępniak będzie o tym naszym zdziwieniu, zadziwieniu, umiłowaniu i czymś jeszcze. Ale nie uprzedzajmy wypadków. Zapraszam do czytania i komentowania nowego wstępniaka.