Dobra rada dla wykonawców dobrej zmiany

Myś* - to taka niedokończona myśl. Staram się zachować poziom politycznej debaty cechującej nasze mediaPo rozmaitych wystąpieniach członków rządu PiS przy okazji procedury sprawdzającej praworządność wdrożonej przez Komisję Europejską wyszło na jaw, że niektórzy Polacy potrzebują Unii jak nigdy dotąd. Ściślej, rząd Beaty Szydło pilnie potrzebuje skorzystać z europejskich funduszy, a konkretnie z funduszy spójności.

Wprawdzie niezupełnie chodzi tym razem o „finansowe wsparcie projektów w dziedzinie środowiska i w zakresie infrastruktury transportowej” (do czego te fundusze są w zasadzie przeznaczone), ale nie bądźmy drobiazgowi, nie oceniajmy litery prawa, lecz patrzmy na fakty. Potrzeba jest na tyle pilna, że dobrze napisany wniosek uzasadniłby, co trzeba. Bo w istocie chodzi jednak o ochronę środowiska (umysłowego) albo przynajmniej zapewnienie odpowiedniej infrastruktury transportu (czyli przekazu) myśli, a może nawet idei. Tylko bowiem natychmiastowe i to solidne wsparcie finansowe z kasy europejskiej może sprawić, że członkowie rządu (najwyraźniej zbyt słabo opłacani) zaczną się wreszcie spójnie wypowiadać, nie tylko nie przecząc sobie nawzajem, ale zwłaszcza nie przecząc samym sobie w kolejnych wypowiedziach. Tego da się nauczyć. Dlatego potrzebne są pieniądze.

Że to niemożliwe? Że oni wiedzą o tym, że sami sobie przeczą? Że to jest ich przebiegła strategia, która nie pozwala niemal złapać ich na kłamstwie, bo już nie wiadomo, czy przypadkiem kłamstwo w sprawie kłamstwa nie staje się objawieniem prawdy?

Ależ skąd ta małostkowość? Trzeba wierzyć w człowieka! Nawet jeśli należy do PiS. Więcej, nawet jeśli nie należy do PiS, jak na przykład minister Jarosław Gowin, który z całym przekonaniem twierdzi przecież („Rzeczpospolita”): „Opinie wewnątrz koalicji są zróżnicowane. Jesteśmy obozem pluralistycznym i ten pluralizm jest naszą siłą”. I chyba z racji tego pluralizmu oddaje głos „za” przy każdym głosowaniu projektów PiS, jednocześnie czasem uznając je za nie dość zrozumiałe i nie całkiem elegancko sformułowane. On też potrzebuje jakiegoś szkolenia z logiki wypowiedzi i spójności działania.

Tylko kto napisze spójny wniosek o wsparcie z funduszy spójności?

PS

Jeśli komuś brakuje przykładów niespójności, o której powyżej mowa, to znaczy, że jest albo leniwy umysłowo, albo nie słyszał i nie czytał wypowiedzi członków rządu PiS, albo po prostu w ogóle nie interesuje się tematem — więc we wszystkich trzech wypadkach szkoda mojego zachodu.