Sumienie jako wytrych
Nie mieszajmy sumień do polityki, bo nic dobrego z tego nie wyniknie. Panowie z prezydium episkopatu wydali oświadczenie, w którym domagają się „pełnego poszanowania wolności sumienia parlamentarzystów w głosowaniach”. Oczywiście tym razem chodzi o nowelizację ustawy, zaostrzającą warunki dopuszczalności aborcji. W oświadczeniu księża napisali także: „dzieci ze schorzeniami genetycznymi mają prawo do tego, by urodzić się i żyć wśród nas, by kochać i być kochanymi”. Jakże wzruszająco i pięknie to brzmi! Zwłaszcza jeśli piszący coś takiego wybrali celibat i przynajmniej teoretycznie nie powinni/nie mogą mieć dzieci.
Zostawiam na boku te „dzieci”, bo to oczywista i stała technika — manipulacja pojęciami, służąca wmawianiu, że strona pro-choice gotowa jest zabijać dzieci… Szkoda na to wszystko słów; wiele w tej sprawie padło ich także na niniejszym forum.
Interesująca jest sama kwestia tzw. sumienia.
Bo wydaje mi się, że szefowie naszego Kościoła widzą sumienie jako coś z istoty ściśle katolickiego, nieuchronnie dobrego i pozytywnego. Jest to oczywiście zupełna mrzonka i ignorowanie wiedzy o człowieku, jaką dotychczas zgromadziła psychologia (stosunkowo młoda skądinąd dziedzina nauki; niektórzy twierdzą wręcz, że jako nauka w ścisłym sensie dopiero raczkuje, co jest niepozbawione racji, jeśli pamiętać, ile hochsztaplerki wyprodukowali rozmaici psycholodzy w ciągu ostatnich, powiedzmy, stu lat).
Księża chętnie powołują się na sumienie, bo to coś mocno niedookreślonego, a ładnie brzmiącego, przy okazji udając, że nie widzą jawnie i głównie politycznych (a czasem nawet tylko towarzysko-środowiskowych) przesłanek, którymi kierują się w głosowaniach nasi parlamentarzyści (jeśli skupić się już tylko na nich). Więcej, uważam, że gdy polityk aspirujący do takiej czy innej formy rządzenia (choćby poprzez udział w stanowieniu prawa) powołuje się na własne sumienie, nie zasługuje na jakiekolwiek poparcie, bo z automatu niejako gwarantuje to, że ów polityk jest w istocie hipokrytą, który z pewnością niejednokrotnie będzie musiał dla zachowania swojej pozycji własne sumienie uciszyć.
Kiedy minister Gowin mówił, że głosował za antyaborcyjnym projektem Solidarnej Polski, bo chce, by „wybrzmiały argumenty za życiem”, to głosował zgodnie ze swoim (katolickim) sumieniem, czy dlatego, że chciał coś komuś zamanifestować? Czy kiedy w przyszłości będzie jednak przeciw temu projektowi (co zapowiada), to wtedy będzie w zgodzie z tym samym, czy może już trochę inaczej zdefiniowanym sumieniem? Czy gdy Jacek Kurski nagminnie przekracza przepisy ruchu drogowego, to działa zgodnie z sumieniem, czy w tej sprawie ma sumienie zupełnie czyste, bo nieużywane?
Nawet gdyby znalazł się taki niezwykle wrażliwy etycznie człowiek — zawsze sumienny wobec swego sumienia — to w zawodzie polityka nie ma dla niego miejsca niejako z definicji. Politycy nie mają się zajmować dawaniem satysfakcji własnemu sumieniu, lecz szukaniem sposobu na uzgodnienie w ramach systemu prawnego państwa wielu często sprzecznych racji i potrzeb społecznych. A to nieuchronnie musi prowadzić do tolerowania i akceptowania jakiejś formy kompromisu.
Apel o „poszanowanie sumień parlamentarzystów” jest oczywiście kolejnym kamuflażem Kościoła, który znowu udaje, że się nie wtrąca do polityki. Jest to też apel po części samobójczy — przecież pojęciem sumienia posługują się również niereligijni ludzie (jest utrwalonym i wygodnym słowem opisującym zjawisko psychicznej — świadomej i nieświadomej — samokontroli i autooceny, niezbędnej do zrównoważonego funkcjonowania na co dzień). W wyimaginowanym parlamencie, w którym większość stanowiliby ludzie traktujący wiarę jako sprawę prywatną, mogłyby zapadać decyzje i powstawać prawa w zgodzie z sumieniami owych parlamentarzystów, ale jednak jawnie niesprawiedliwe wobec np. katolickiej mniejszości.
Nasi księża chętnie mówią o dwutysiącletniej mądrości Kościoła, przechodząc do porządku dziennego nad drastycznymi zmianami, jakie nastąpiły w ciągu tej historii w ocenie rozmaitych zjawisk społecznych, a więc i w określaniu tego, co jest moralne, czyli także tego, co powinno katolikowi dyktować jego sumienie. Sumienie to bardzo mętna sprawa. Może dlatego politycy i księża tak chętnie posługują się tym pojęciem.
Słowo na niedzielę:
Komentarze
Amen!
Bardzo mi sie spodobal apel biskupow. Hipokryzja do granic mozliwosci. Ale nie szkodzi, od dzis na wszystkie spotkania z ksiezmi bede chodzil w sukience w kwiatki, szpilkach oraz – koniecznie – w odpowiednim kapelusiku. Oczywiscie z wielkim krzyzem na piersiach. Oni moga – to ja tez.
Zart. Ale jak ludzie, ktorzy nie maja pojecia o rodzinie probuja ingerowac w zycie rodzinne, macierzynstwo, sprawy dotyczace kobiet, ktore nie maja zadnego glosu w sprawach kosciola?
Ale moze i dobrze. Kosciol staje sie coraz smieszniejszy i coraz mniej znaczacy w zyciu spoleczenstwa. Niech tam sobie biskupi wydaja coraz bardziej idiotyczne oswiadczenia. Co przeraza w zyciu spolecznym i w polityce, ze tylu jeszcze politykow jest wystraszonych wplywem kosciola. Ale to tez sie wkrotce zmieni.
Panowie w czarnych sukienkach z czerwonymi pasami i – stylowymi – czerwonymi kapelusikami staja sie coraz bardziej anachroniczni. Ale zycze im powodzenia. Zbudowano kilka nowych autostrad. Moze na poboczach zarobia pare groszy.
Pozdrawiam.
Cenię sobie powściągliwość.
Słowo na niedzielę czyli 1/7.
Od poniedziałku do soboty osobność praktyki ….
Sumienie to bardzo „mętna sprawa” dla tych, co nie mają sumienia. W Polsce ludzi bez sumienia mamy pod dostatkiem. Szacowny autor chciałby ich mieć jeszcze więcej, szczególnie takich co to zabijają na ulicy za parę złotych albo w biały dzień okradają ludzi na dziesiątki milionów. Poseł. którego nie stać na własne zdanie i nie ma sumienia nie powinien być posłem. Biskupi upominając się o poselskie z sumienia działają zgodne z interesem Kraju, autor powyższe tekstu niestety nie.
Szef osławionej saudyjskiej policji religijnej pilnującej obyczajności zachowania i stroju Saudyjczyków, ogłosił nabór na funkcjonariuszki,
Więcej… http://wyborcza.pl/1,75248,12707838,Saudyjska_policja_religijna_zatrudni_kobiety.html#ixzz29sdGZYlp
———————
A oto nasza przyszłość…….
Wynalazek sumienia to równie piękna sprawa co wynalazek duszy…..
Gdyby dało się zmierzyć, zważyć, określić częstotliwość nadawania, twardość, miąższość, barwę, pojemność……
A tak skazani jesteśmy na spekulację- istnieje, czy nie?
waldi
20 października o godz. 23:11
Ilekroć ci panowie mówią o moralności, miłości, sumieniu, ubóstwie, należy się chwycić za portfel……
To całkiem nieźli kieszonkowcy, upasieni na wdowim groszu i ubogich nie tylko duchem.
Ta ofensywa episkopatu dziwnie koreluje z kolejnymi aferami w kościele. Nie tylko katolickim zresztą.
Jak już pisałem, Polska na układach z Watykanem zawsze przegrywała.
Interesem kraju jest moim zdaniem marginalizacja tych panów i ich wpływów politycznych.
Minimum to rozliczanie ich przez izby skarbowe na ogólnych zasadach, co już we Włoszech i Hiszpanii się odbywa.
@ waldi
20 października o godz. 23:11
Czy mozna byloby dowiedziec sie, co Szanowny Komentator plecie? Zrownuje Szanowny Pan mordercow, zlodziei i oszustow – przestepcow – z poslami glosujacymi w Sejmie? Co ma jedno do drugiego? Poza tym poslow nie wybiera sie zeby glosowali wedlug sumienia, a woli wyborcow. Inaczej poslami dlugo nie zostana. I patrzac na to, co sie w Sejmie dzieje, coraz bardziej sklaniam sie do tego, glosowac na konkretnych ludzi, a nie liste partyjna. Szanowny Komentator moze miec swoje zdanie, ale ja jestem przeciwny temu aby Sejm mial prawo decydowac o losie kobiety, czy nawet calej rodziny. Wspominalem, juz, ze: Po pierwsze, do roli politykow nie nalezy regulowanie moralnosci obywateli, tylko prawidlowego funkcjonowania spoleczenstwa. Po drugie, i tak w obecnych warunkach jest to niemozliwe, w swietle otwartych, unijnych granic. Jesli juz, to bedzie to dotyczylo najbiedniejszych, ktorych nie stac na wyjazd. A oczywiscie, wszystko, czego pragniemy, to zeby przybylo nam najbiedniejszych dzieci, na ktore i tak bedzie lozyl podatnik, a ktore w perspektywie maja jedynie zasilek dla bezrobotnych.
Pozdrawiam.
Szanowny redaktorze Polityki
Panska hipokryzja i krzywolinijnosc moga przyprawic o zawrot glowy takiego przecietnego czytacza jak ja. Panskim moralnym autorytetem jest Gazeta Wyborcza na ktorej pierwszych stronach zagoscili Urban i Passent. Przedstawiciele episkopatu sa dla Pana natomiast zdegenerowanymi starcami bo sklecili kilka zdan o sumieniu parlamentarzysty. Moralnosc jednych i drugich sprowadza sie do ochrony sfery wplywow z calkowitym pominienciem interesu polskiego spoleczenstwa. W interesie Polakow jest aby panstwo bylo nowoczesne i sprawne i aby moglo konkurowac z innymi krajami. Obowiazkiem parlamentarzysty jest wykonanie tej wlasnie pracy. Jak do tej pory to nie widac aby Polska stawala sie magnesem dla swiatowych elit gospodarczych czy intelektualnych. Dal sie Pan zlapac w pulapke GW i Episkopatu gdy istotne sprawy pozostaja na marginesie dyskusji. Jedna z takich spraw jest wychowanie Polakow na wartosciach Zachodu. Zarowno GW jak i Episkopatowi na tym nie zalezy. Gdyby bylo innaczej cala ta klerykalno-komunistyczna szumowina przeszlaby juz dawno temu do historii.
Slawomirski
@ Slawomirski
21 października o godz. 1:40
Szanowny Panie, jestem zupelnie zgodny z Pana glosem, ze w tym, jak Episkopat probuje wywrzec presje polityczna na wybranych przez wybranych poslow. Niech jak najbradziej wywiera, wtedy, jako organizacja polityczna stanie i pod ocena urzedow do tego zobowiazanych, jak i pod kontrola Urzedu Podatkowego – czego im najserdeczniej zycze. Zobaczymy, co maja pod czarnymi sukienkami.
Pozdrawiam.
„Zakrwawiony” mundur gen. Błasika na Jasnej Górze
zezem,
tak, pani Błasikowa stwierdza, że będzie to pamiątka oglądana „przez wieki”. I pewnie przez wieki ludzie będą się do tego munduru modlić.
Jakoś mi się to skojarzyło z tysiącletnią Rzeszą, sama nie wiem, dlaczego.
Przesada i pycha, zarozumiałość i…bałwochwalstwo. Z Jasnej Góry robią coraz większy śmietnik…
Czy nie byłoby zdrowiej dla naszej sceny politycznej, gdyby powstało ugrupowanie pod nazwą PPK (Polska Partia Katolików) albo PPS (Polska Partia Sumień), co przecież na jedno wychodzi? Oczywiście zrzeszające tych, co mają sumienie i adresowane do mających sumienie.
I ileż byłoby transaparentniej niż teraz, kiedy nie wiemy na kogo głosujemy i czego możemy sie spodziewać.
ewkas
To już nawet nie jest grotecha, świętoktradztwo i obrażanie uczuć religijnych, ale kliniczna paranoja.
Ni wiem, czy Bóg by pobłogosławił obrońcom Jasnej Góry, gdyby trafili się teraz jacyś Szwedzi.
mag,
sądzę, że Jezus rozejrzałby się za solidnym powrozem i puscił o w ruch :mreen:
:mgreen:
…..puścił go w ruch….
Jak się robi tę zieloną ze złości mordę z wyszczerzonymi zębami? 👿
Same diabły już mi nie wystarczają 😉
Panie Gospodarzu
Poderwał Pan temat profesorowi Hartmanowi, to on jest etykiem, czyli specjalistą od sumienia, a Pan jest specjalistą od *NIEISTNIENIA BOGA*
My ateiści mamy takie szczątkowe sumienie, które nam wtłoczyli rodzice, jakieś tam autorytety z czasów w mlodości i potem klapa się zamknęła. Ot cały moralny kapitał, którym dysponujemy.
Natomiast profesjonalni etycy usiłują z tych szczątkow subiektywnych stworzyć jakąs naukę o obiektywnej etyce. Jednym idzie lepiej(np. Kantowi) innym dość marnie. probuję się tworzyć jakieś kodeksy etyczne, w których na przemian występują zachęty(nakazy) i zakazy: Bądź dobry..,uczciwy, albo Nie kłam, nie kradnij ..itp
Już wcześniej pisałem, że tego typu kodeksy nie mają sensu, kiedy są kierowanego do dorosłego człowieka. Jak mu wpojono w dzieciństwie jakieś zasady, to żaden kodeks nie jest mu potrzebny, a jeśli nie wpojono, to tym bardziej amoralny osobnik nie będzie się kierował jakimiś wytycznymi, bo może ten moralny daltonista zapytać: A dlaczego niby ?
Tak to się ma sprawa z ateistami.
Z wierzącymi w zaświaty jest prościej, bo właściwie kodeks etyczny wierzącego, nie jest kodeksem etycznym tylko kodeksem karnym, ponieważ za naruszenie jakichś norm moralnych grożą poważne sankcje. Wprawdzie nie na tym padole płaczu, chociaż kosciół często lubował się w karaniu już w doczesności, paląc, topiąc, mordując, ale na tamtym świecie, kiedy w końcu zbierze się ten cały Sąd Ostateczny.
Ciekawie genezę sumienia przedstawia Nietche. Otóż uważa on , że sumienie wymyślili niewolnicy, ludzie słabi, żeby je stosować jako oręż przeciwko samowoli panów. Taki samowolny pan nie mógł już tak swobodnie panoszyć sie, gdyż podstępnie wszczepione mu sumienie zaczynało go gryźć, zaczął się zastanawiać: Czy aby ja dobrze zrobiłem łamiąc nogę temu konusowi ? Zaczynał się wstydziź swojego niecnego(że niecny dowiedział się dzięki wszczepionemu sumieniu) uczynku.
Takie wszczepienie sumienia różnym bandytom baronom było w średniowieczu zabiegiem pożytecznym, choć trochę temperowało ich okrucieństwo ich samowolę.
Ale kosciół poszedł dalej. Stworzył specjalną szczepionkę, taki rodzaj sumienia, który ma gryźć zaszczepionego nieszczęśnika, kiedy tylko ośmieli on się na jakąś zuchwałą myśl, że kosciół nie ma racji.
I tak doszedłem do pointy: Posłowie mają glosować zgodnie z własnym sumieniem, tzn. takim, jaki im zaszczepił jedynie słuszny kosciół powszechny.
Jeśli komuś się wydaje, że to nie klechy rządzą naszym krajem, niech mi pokaże choć jedno obowiązujące prawo, uchwalone wbrew klerowi. Nawet z czymś takim jak zadeklarowanie się Polski po stronie przeciwników przemocy wobec kobiet, są wielkie problemy i nie wiadomo jak zagłosuje nasz kierujący się jednym wielkim katolickim sumieniem sejm. I nic tu nie ma do rzeczy marna frekwencja na niedzielnych mszach, co jest kompletnie chybionym argumentem na rzecz rzekomo postępującej laicyzacji Polski.
Waldi, wiadomo, że wszystkie zbrodnie popełniają niekatolicy. Zwazywszy, że katolików, przynajmniej według zakłamanych statystyk koscielnych, jest jakies 98%, to pozostali musza byc zajęci dzień i noc, aby wykonac te porcję zbrodni, wykroczeń i niegodziwości, jakie się ciągle wydarzają
@ werbalista
Posłowie nie kierujący się sumieniem są równie niebezpieczni jak mordercy, złodzieje i oszuści, a nawet bardziej. Ustanawiają prawo, które potem obowiązuje wszystkich. Łatwo sobie wyobrazić sytuację (choć może jeszcze nie dzisiaj), w której posłowie bez sumienia uchwalają prawo, wedle którego, ze względu na duże obciążenie finansów państwa, należy poddawać eutanazji wszystkie osoby po siedemdziesiątce. Ludzie bez sumienia są w stanie takie prawo uchwalić.
Ponadto jak Pan sobie wyobraża głosowanie zgodnie z wolą wyborców. Co? Każdorazowo poseł ma przeprowadzać referendum wśród swoich wyborców? Wbrew pozorom, mało kto z wyborców, zwłaszcza w Polsce, zawraca sobie głowę programem partii, do której należy poseł. Program (jeśli w ogóle istnieje) zmienia się w zależności od koniunktury i okoliczności. Kto wie, do czego dąży dziś taka PO. Sumienie jest jedyną busolą, które może powstrzymywać to bractwo (przynajmniej niektórych) od różnych szkodliwych działań. Czy to takie trudne do zrozumienia?
Byłam z pielgrzymką ,na Jasnej Górze .Miałam nadzieje ,że być może uda mi się przeżyć coś mistycznego,przecież , pojawia się tam tysiące ludzi,spragnionych duchowych doznań.Niestety, oprócz zmęczenia, kiczu i komercjalizacji wszystkiego- nie znalazłam nic wzniosłego.Groteskowo wygląda msza, na której hierarchowie kościoła wraz z wyższymi urzędnikami rządu ,przemawiają w jej trakcie do zebranego na placu tłumu pielgrzymów.Padał deszcz,mokra trawa ,mokre plastykowe krzesełka ,i długość bezsensownych mów wyzuł mnie z całego sacrum.
Rozbawił mnie ten tekst o „dwu tysiącletniej mądrości kościoła”. Co to w ogóle znaczy? Ja jestem umysł ścisły i czasami nadmiar dziwnie skonfigurowanych słów potrafi totalnie wybić mnie z tropu. Dzisiejsi kościelni hierarchowie są dwa razy mądrzejsi od tych sprzed tysiąca lat? A ci za dwa tysiące lat będą dwa razy mądrzejsi od dzisiejszych? Mimo, że będą opierać się na tych samych dogmatach i antycznych pismach?
Bardzo interesujące z punktu widzenia dyscyplinowania posłów, byłoby spojrzenie na system panujący w Szwajcarii i ostatnio na Islandii- referenda w ważnych sprawach……
Przy głosowaniu elektronicznym, nawet w średnim kraju typu Polska, nie byłoby z tym problemu.
Mamy poza tym demokrację PRZEDSTAWICIELSKĄ!!!
Więc nasi przedstawiciele powinni kogoś reprezentować.
Niekoniecznie interesy Watykanu…..
Istniała kiedyś potężna partia o nazwie ZCHN.
Okazała się efemerydą na scenie politycznej.
Cóż się takiego stało, że poglądy przez nią reprezentowane się odrodziły w takiej sile?
W sprawie sumienia, warto spojrzeć na ewolucję tego terminu w aspekcie historycznym.
Krocie przyniosło Papiestwu sprzedawanie ślicznych pergaminów z pieczęcią, dających odpuszczenie PRZYSZŁYCH grzechów.
Fenomenalne pociągnięcie- doczesna kasa za wątpliwe zbawienie w przyszłym istnieniu….
Ps.
Krzyczący „zabić wszystkich Bóg pozna swoich” mieli jakieś sumienie?
Midzu
21 października o godz. 11:57
Oni sobie te „odwieczne prawdy” odpowiednio do koniunktury zinterpretują……
Głosowanie nad prawdami objawionymi to taka tradycja.
Celibat, posiadanie duszy przez kobiety, niewolnictwo, nieomylność papieża w sprawach wiary, sporo zmian było w doktrynie….
Szkoda bicia piany na oswiadczenie, ale tez zatrzymalam sie na slowie „sumienie”. Wsrod licznych omal identycznych definicji nie znalazlam odwolan do religii, tylko da przyjetych czy stosowanych norm etycznych.
Jestem swiezo po przeczytaniu dwoch wstrzasajacych ksiazek francuskiego dziennikarza: Jean Hatzfeld 1. „Sezon maczet”, 2. „Strategia antylop”, o ludobojstwie dokonanym w roku 1994 przez plemie Hutu na plemieniu Tutsi w Rwandzie.
O tym jak czlowiek jest zly ( rowniez ten bardzo gleboko wierzacy, bo tam tylko tacy i prowadzony przez kosciol z 2-tysieczna tradycja) i nikt nie wie dokladnie dlaczego.
Dlatego nawet nia moge napisac: panowie biskupi: „ciszej na nad ta trumna”, ale po prostu „zamknijcie sie”. Gdzie byl wtedy kosciol, biali chrzescijani i JPII? Wszyscy uciekli zabierajac ze soba swoje chrzescijanskie sumienia.
@ Podkowa
Nie uprawiajmy demagogii. Dla mnie ta dziewięćdziecioparęprocentowa większość, to co najwyżej ludzie, którzy kiedyś zostali ochrzczeni. Większość z nich (ponad połowa) nie ma z chrześcijaństwem żadnego związku. Do kościoła na msze nie chodzi (no chyba, że kochanka kolegi ma pogrzeb, lub córka szefa wychodzi za mąż – wtedy trzeba się w kościele pokazać), do sakramentów nie przystępuje, o nauce Kościoła nie ma bladego pojęcia. To NIE SĄ chrześcijanie. Oni, oni pogardzają Bogiem, chrześcijaństwem, Kościołem, papieżem. Dlatego nie należy ich zaliczać do katolików (chrześcijan), lecz do pogan, obojętnych agnostyków i ateistów. Bardzo wielu z nich to ludzie bez sumienia, którzy co najwyżej boją się sankcji karnych i niczego więcej. Dlatego: nie twórzmy mitów.
@waldi,
To ty mi wytłumacz, jakim cudem rządzi Polakami mniejszość i to rządzi skutecznie? W/g Twojej demagogii np. w sejmie powinno zasiadać,( ponad połowa) heretyków, którzy:
„pogardzają Bogiem, chrześcijaństwem, Kościołem, papieżem.” De facto niewierzących, głownie w partii Palikota, w najlepszym razie będzie około 40, czyli jakieś kilka procent. A jak jest to każdy widzi i nie ma o czym dyskutować.
A co do tej ” heretyckiej większości”, to wystarczy zdać sobie sprawę, że najprawdopodobniej jest tak, że ludzie nie wszyscy na raz chodzą na msze; w tym tygodniu jedni, za tydzień zmienią ich inni i już mamy 80% – co zresztą niezmiennie potwierdzają wszystkie sondaże na tematy religijne. Ot i cała filozofia.
PS. Chyba, nie sądzisz, że heretycy chcą obwieszać wszystko krzyżami i żeby ich dzieci były uczone, wrażej im wiary, w szkołach publicznych? A tak w/g Ciebie musiałoby być.
Pytanie do wierzących…
Po co Bóg dał człowiekowi wolną wolę, skoro kapłani wiedzą lepiej co wiernych uszczęśliwia i w zależności od czasów i kontekstu, wskazują inną drogę do zbawienia?
Interesujący jest termin „relatywizm moralny” używany dość często ostatnimi czasy.
Księża pedofile- atak na kościół. I instrukcja Watykanu, by nie przekazywać danych władzom świeckim.
Pranie pieniędzy w Banco Ambrosiano- atak na Kościół….
Homoseksualizm- zło totalne, chyba że chodzi o konfratrów…
Celibat- obowiązek, chyba że chodzi o księży dokonujących konwersji z anglikanizmu, lub wyświęcanych w Afryce….
Może byłoby więcej wiernych, gdyby kapłanów obowiązywały jakieś ZASADY?
@ waldi
21 października o godz. 10:56
Poslow jest wielu i reprezentuja interesy wyborcow, a nie swoje „sumienie”. A poniewaz jest ich wielu, to nie znaczy, ze ich glos przewazy. Ale ze spokojnym „sumieniem” beda mogli powiedziec swoim wyborcom, ze starali sie wyrazic ich glosy, jak tylko najlepiej mogli.
O eutanazji to Szanowny Komentator pisze kompletne bzdury. Nie ma takiego panstwa na swiecie, a gdyby ktores sie zdecydowalo na takie rozwiazanie, to zostaloby miedzynarodowym pariasem, wykluczonym z jakiejkolwiek wspolnoty (z ONZ tez). Byloby bezlitosnie przesladowane najprzerozniejszymi sankcjami. Prosze sie przez chwile nad tym zastanowic.
A o „sumieniu”, to ja mam zupelnie inne zdanie. Adwokaci bronia mordercow, zlodziei i oszustow, choc nawet wbrew sobie. Ale prawo do obrony przysluguje kazdemu, a pomylki sadowe i falszywe oskarzenia tez sie zdarzaja. Wiec, etycznie, prawnik nie moze nikomu odmowic obrony (moze nie przzyjac sprawy, ale to inna rzecz).
A lekarze i farmaceuci? Powoluja sie na „klauzule sumienia”, by nie wykonywac etycznie swojego zawodu. Nikt nie zabrania przeciez lekarzowi, ktory nie chce wykonywac zabiegu przerwania ciazy, aby specjalizowal sie, na przyklad, w onkologii, gdzie ten problem nie wystepuje. Farmaceuta, ktory nie chce sprzedawac srodkow zapobiegajacych ciazy, albo wczesnoporonnych moze przeciez sprzedawac bulki i nie bedzie mial problemu ze swoim sumieniem.
Co by bylo, gdyby policjanci postepowali zgodnie ze swoim „sumieniem”? Wyglada na bandyte? No, to trzeba go zamknac.
Sedziowie? Zamiast stosowac sie do kodeksu, postepowali zgodnie ze swoim sumieniem? Byly juz takie precedensy. Sady ludowe w nazistowskich Niemczech i „trojki” w ZSRR. Przewaznie zapadaly wyroki smierci, albo zeslania na wiele lat do obozu. Tam wlasnie sadzono zgodnie z „sumieniem”, a nie kodeksem.
Podstawa demokracji jest konstytucja i podlegle jej prawa, nie zadne „sumienie”, bo wtedy mozna uchwalic wszystko. Na szczescie w Europie – juz nie.
Pozdrawiam.
Werbalisto,
sęk w tym, że lekarze powołują się na klauzulę swojego sumienia tylko w ramach NFZ. Po godzinach pracy na państwowym, w ich prywatnych gabinetach ta klauzula dziwnie znika.
@ ewkas
21 października o godz. 17:10
O tym tez wiem. Mam kolege – ginekologa, wiec dosc dobrze sie orientuje. Ale nie chcialem sie rozpisywac.
Pozdrawiam.
Lewy przesadza z definicją dziecięcej szczepionki kościelnej.Bez systematycznych powtórzeń szczepionka nie działa.Stąd obrzędowośc….itp itd bla…bla…bla (patrz immunologia).Jednak osobników takich jak @waldi trudno spotkac (tera się mówi ciężko) .Białe kruki.
Na zasiadanie nie ma szans albowiem posłowanie nie wiąże się z żadnym sumieniem lecz podlega znanej regule marksistowskiej „byt określa świadomośc”.Trzeba byc ciągle czujnym by byt poselski utrzymac. Widac,że przy głosowaniu nad (obraza boska…) niektóre posły PO (szczególnie tzw mierzwa z ław zadnich) miała iluminację,że Tusk się chwieje i przyszłośc posłowania wymaga….
Ja nie mam do nich pretensji .Rozumem się posłużyli a nie tzw sumieniem.
Racjonaliści.A że rozumek ….
@Prostaczka,
Jak pragniesz przeżyc przezycia duchowe to wybierz się do Dominikanów w Krakowie.Bladym świtem by posłuchac chorałów gregoriańskich.Duża ..rzecz
Ojciec mnie tam prowadzał sześcdziesiąt pare lat temu i ciągle to mam w pamięci.
Także,że piekielnie zimno było.Pewnie teraz już kaloryfery mają..i przezyc nic już nie utrudnia..
@ Werbalista
Z tego, że wielu posłów nie kieruje się sumieniem, nie wynika, że nie POWINNI się nim kierować. Z tego, że złodzieje kradną samochody nie wynika, że kradzież samochodu jest etycznie dobra i trzeba ją zalegalizować. Dobrze, że są farmaceuci i lekarze, dla których sumienie jeszcze coś znaczy. Ludzie bez sumienia nadają się na funkcjonariuszy i wykonawców najgorszych rozkazów. W poprzednich systemach: hitlerowskim i bolszewickim, straszliwy terror i śmierć milionów niewinnych ludzi były możliwe, gdyż były setki tysięcy (miliony?) funkcjonariuszy, którzy na rozkaz potrafili popełnić każdą zbrodnię. Oczywiście, niezagłuszone sumienie ludzie mają wtedy, gdy w przestrzeni publicznej mówi się o dobru i złu. Jeśli zanika mowa o tej fundamentalnej różnicy, to i sumienia umierają. Sądzę Werbalisto, że nie bardzo uświadamiasz sobie złe skutki tego, o co walczysz. Z tego, że wielu w twoim (naszym) środowisku tak myśli, nie wynika, że ty też tak musisz myśleć.
I jeszcze jedno, wierzysz Werbalisto, że to, co dziś zdaje się być niemożliwe, jutro też będzie niemożliwe….
@ Werbalista
No i to jest właśnie relatywizm. Posłowie powiedzą ludziom, że starali się ich reprezentować jak najlepiej. Cóż to znaczy? Nic poza wyświechtanym sensem ogólnika. Poseł głosuje „jak najlepiej” w konkretnych sprawach, a nie tak ogólnie. Albo opowiada się po stronie dobra albo po stronie zła. Tu nie ma wyborów moralnie obojętnych.
@ Wiesiek59
Zapewne pozostajesz na zewnątrz Kościoła katolickiego, stąd nie masz wiedzy o jego moralnym nauczaniu. Moralne nauczanie zakotwiczone jest w Piśmie Świętym i w Tradycji. Istotne zasady moralne w ciągu wieków nie uległy zmianie, gdyż nie ludzie byli ich wynalazcami, pochodzą one od Boga. Wierzący biskup, ksiądz, człowiek świecki ma świadomość, że nie wolno mu ich zmieniać., Zmieniają je ludzie niewierzący, którzy pogardzają Bogiem lub abstrahują od Jego istnienia. Relatywizm pochodzi więc od niewierzących lub wierzących zupełnie po swojemu (quasi-katolicy, „postępowi” chrześcijanie, pozostający poza Kościołem, żyjący na swój rachunek). Ich relatywizm moralny wynika z ich subiektywizmu i intersubiektywizmu środowiska, w którym żyją.
waldi,
jestem pod wrażeniem ! Od Boga pochodzą, powiadasz te zasady moralne, a zmieniają je ludzie niewierzący pogardzający Bogiem ? Co wobec tego powiesz o słowach ” Co Bóg złączył, człowiek niech się nie waży rozłączać” – wypowiedzianych przez Syna Bożego, a dotyczących małżeństwa ?
Orientujesz się, ile kosztuje „rozwód konkordatowy”? Słyszałam w ubiegłym roku, że około 40 tysięcy.
@ waldi
21 października o godz. 19:19
Cos sie Szanownemu Komentatorowi miesza sumienie z prawem. W spoleczenstwie, aby funkcjonowalo, obowiazuje prawo. Staralem sie to zilustrowac, ale widocznie nieudolnie, bo jakos sie nie udalo. Prawo, a sumienie to dwie rozne rzeczy. Szanowny Komentator cytuje zlodziei samochodow. Wiec taki zlodziej, „z sumieniem”, nie ukradnie taniego samochodziku, bo pewnie nalezy do biedaka, ale Mercedesa tak, bo wlasciciela „stac”. To jest przyklad ”sumienia” w akcji.
Piekne to, co Szanowny Komentator pisze: „Albo opowiada się po stronie dobra albo po stronie zła. Tu nie ma wyborów moralnie obojętnych.”
Moze Szanowny Komentator podac konkretne definicje „dobra i zla”. Bardzo jestem ciekaw. Na przyklad zabicie czlowieka, to „zlo”, ale zabicie czlowieka w obronie ojczyzny, czy rodziny to „dobro”. Jak sie Szanownemu Komentatorowi podoba taki relatywizm moralny?
Wszyscy ludzie, Szanowny Komentatorze, maja sumienie. U mnie to sie nazywa ”etyka”, a etyka polega na zachowywaniu sie zgodnie z oczekiwaniami spoleczenstwa, przestrzegania praw. Szanownemu Komentatorowi pomylilo sie zupelnie sumienie z wiara katolicka i przestrzeganiu nakazow kosciola. Ale to nie ma nic wspolnego z funkcjonowaniem spoleczenstwa. Nakazy kosciola obowiazuja wylacznie w spolecznosci wiernych, ale nie moga i nie powinny miec wplywu na reszte, czyli wyznawcow innej wiary, czy ateistow – chocby ich byl tylko ulamek procenta w narodzie. Inaczej jest to dyktat, teokracja, brak demokracji.
Szanowny Komentator moze sobie wierzyc w swoje krasnoludki, ale nie moze narzucac swojego zdania innym, ktorzy nie sluchaja panow w czarnych sukienkach.
Pozdrawiam
@waldi
Przyglądam się rezultatom Twojej pracy misjonarza. Na razie idzie Ci jak po grudzie. Ale misjonarze zawsze mieli ciężko, niektórych to nawet uparte dzikusy zjadały. Ale Ty bohatersko niesiesz slowo boże na blogu ateistów i chwali Ci się Twoja determinacja i odwaga. Może nadejdzie taki dzien, że my nagle dzięki Tobie przejrzymy na oczy, padniemy na kolana i zaczniemy wychwalać Pana.
Trzymaj się Wielebny Ojcze
Teraz wszyscy się nawrócą 🙂
Tak sie zastanawiam, jak to jest z tym sumieniem. Byla taka Komisja Majątkowa. Byl w niej ksiądz. Dzwonil do biznesmana, tego od firmy Famur bodajze. Biznesmen wiedzial, co kupowac i co sprzedawac. Wszyscy byli szczesliwi, az w koncu biznesman stanąl przed tzw. obliczem w roli oskarzonego. Natomiast ksiądz nie stanąl. Ja to swietnie rozumiem. Panstwo jest neutralne i wszyscy są rowni wobec prawa, wiec mozna sądzic pasera, ale nie przystoi sądzic zlodzieja. Bo paser po cywilnemu zas zlodziej w sutannie.
.
Pytacie Panstwo, co ta historia ma do sumienia? Otoz, gdyby osobnik w sutannie mial sumienie, to by poszedl do sądu i powiedzial: „Mnie sądzcie, a on niech wyjdzie wolny. To ja dzwonilem, a on tylko odbieral telefony.”
.
I tu sie nasuwa takie pytanie. Jak wiadomo, zawodowy duchowny ma sumienie wielkosci posągu ze Swiebodzina. Wielkie az pod niebo. Tak pokazali biskupi, zas Gospodarz skomentowal. Jak wiadomo, zawodowy zlodziej nie ma sumienia. Gdyby mial, to by nie byl zlodziejem. A jakie sumienie ma zawodowy zlodziej i zawodowy ksiadz w jednej osobie?
.
Drogi Panie Waldi, caly Narod czeka na Pana komentarz w tej sprawie.
waldi
20 października o godz. 23:11
Sumienie to bardzo „mętna sprawa” dla tych, co nie mają sumienia. W Polsce ludzi bez sumienia mamy pod dostatkiem. Szacowny autor chciałby ich mieć jeszcze więcej, szczególnie takich co to zabijają na ulicy za parę złotych albo w biały dzień okradają ludzi na dziesiątki milionów. Poseł. którego nie stać na własne zdanie i nie ma sumienia nie powinien być posłem. Biskupi upominając się o poselskie z sumienia działają zgodne z interesem Kraju, autor powyższe tekstu niestety nie.
Biskupi zachowują się okładnie tak, jak zachowywali się, napiętnowani przez Jezua, faryzeusze:
Mt 23,1-12
Wówczas przemówił Jezus do tłumów i do swych uczniów tymi słowami: «Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą. Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. Lubią zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi. Otóż wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście. Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus. Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony.
Więcej z ducha Ewangelii, w dobrym tego słowa znaczeniu, znaleźć można w „Listach Ateisty” niż w słowach i postępowaniu urzęników PB, szczególnie polskiego Episkopatu..
@ ewkas
Nie interesuje mnie ile kosztuje tzw. „rozwód konkordatowy”. Jeśli ktoś nagina nakaz Jezusa Chrystusa dotyczący nierozerwalności związku małżeńskiego i robi to jeszcze świadomie, za pieniądze, to także gardzi Bogiem, niezależnie od tego kim jest: świeckim czy duchownym. Ci ostatni, niestety zdarza się, także niekiedy stają przeciw Bogu. Dla mnie ważne jest to, co mówi Bóg, a nie to, co mówi taki czy inny człowiek, fałszywie interpretujący i stosujący w życiu słowa Boże. Niewierzący mają tylko ludzi przed sobą, stąd ich skłonność do relatywnego rozumienia fundamentalnych prawd moralnych.
waldi
21 października o godz. 19:31
Mam wiedzę zarówno o moralnym nauczaniu, jak i niemoralnych PRAKTYKACH…..
Nie jest sztuką mieć piękną i komplementarną teorię, ale wprowadzić ją w życie.
I to się niestety kościołowi- żadnemu- nigdzie nie udało.
Kapłani są tylko ludźmi i dają swym życiem świadectwo prawdzie.
I niestety, część z nich nie jest wzorcem do naśladowania.
@Matylda
,,chapeau bas”
@waldi
22 października o godz. 9:46
Mnie interesuje tylko jedna sprawa: Jak Bóg mówi do Ciebie? W jakim języku ( z tych 70 języków pewnego ojca kościoła), ile decybeli ma głos Boga, gdy nie jest zagniewany, tylko poucza? Czy inne osoby obecne słyszą to samo?
Wiem z pewnego źródła, ze Natanek używa łączy światłowodowych – niewidocznych dla profanów.
Pani G_W nie ujawniła formy komunikacji z Duchem Świętym. Hierarchowie KK skądś wiedzą, Czeczewo Bóg chce od nich i od Polaków, ale nie puszczają farby. Blogowicz mógłby się podzielić informacją z kolegami.
Och @Narciarz2!
Postrzegam w Twoim komentarzu powściąganie się do relatio refera – mimo umieszczenia końcowego wezwania.
Zalecane przeze mnie i uprawiane na moim prywatnym poletku myślenie problemowe znów wystepuje z brzegów i rozlewa się na blogosferę.
Waldi został odrzucony przez audytorium narodowym, bo nie ma za sobą przesycenia się etosem Porozumienia Centrum. A że mu z brzegów występuje, to wylewa się na społeczeństwo.
W narodzie trwa bezwzględna walka o opanowanie mównicy. Przegrani szukają szansy w e-Polityce.
Bo mamy itnerregnum. Pretendentami są: religiia romneyowska z centrum na Wybrzeżu, religia toruńska, religia smoleńska, oraz religia Hołowniowa. Sprawa jest nierostrzygnięta i już pierwszy biskup padł ofiarą tego zamętu.
Synod już się skończył? Zajęty byłem banałem, a nie wiem jaką zbroję mam zakładać na zwoje wewnątrzczaszkowe …
nawet gdybym uwazal episkopat czy kosciol za autorytet , to ich odezwa/prosba do poslow jest co najmniej nie na miejscu poniewaz obraza mnie. poprzez implikacje jestem czlowiekiem ktory nie ma sumienia ? czy posel nie jest przedstawicielem narodu ? ( temat rzeka , ale jest przez proxy) .
mysle ze sumienie musi byc , albo zaczynac sie , jako cos osobistego i nie zgodze sie z redaktorem , ze posel nie powinien sie kierowac wlasnym sumieniem, poniewaz w dzisiejszych czasach , gdy zalani informacja wystawieni na wiele pokus ( najwieksza z nich jest proznosc jesli chodzi o politykow , ale nie tylko) , posel bez sumienia jest bardzo niebezpieczny . zgodzilbym sie natomiast ze panstwo i sumienie to dwa slowa ktore nie powinny wystepowac razem bo panstwo nie ma sumienia i nie moze , bo gdyby mialo to nie bylo by panstwem prawa. mysle rowniez ze niema sumienia dobrego albo zlego, lewicowego lub prawicowego. sumienie jak wiedza ludzie od dawna jest cecha ktora normalny czlowiek rozni sie od socjopaty. wypraszam sobie zeby ktokolwiek mowil mi o moim sumieniu, bo jest to po prostu brak kultury i chamstwo. a tak na marginesie to jestem przeciwko aborcji pod kazda postacia, nie naleze do zadnej sekty , ale ze jako zyje w Polsce obchodze rozne tradycyjne „imprezy”, ktore akurat sa rzymsko-katolickie. koszulka tej pani jest tak samo inteligentna jak pan niesiolowski , ma tyle wspolnego z rzeczywistoscia co program gospodarczy pisu i jest denerwujaca jak reklamy polityki cyfrowej ( takim juz jestem pokoleniem , ze chce wszystko cyfrowe za darmo ).
Bp pomocniczy warszawski po pijaku samochodem słupek skosił i następnie powiesił to niezłe autko na latarni.
Nie donoszę by upadłego kopac. Wręcz przeciwnie donoszę by wskazac szlachetny przykład sumienia .Bp się przyznał ,ze miał promile,przeprosił i oddał się do dyspozycji papieża.
@Waldi powienien ten casus nagłośnic jako piekny i budujacy przykład sumienia katolickiego.
mplqqs
22 października o godz. 13:54
Coś powiedział, ale tak samo jak jego nicku, nie zrozumiałem tego co powiedział. Szkoda, mośe tam bylo coś wartościowego.
@ Antonius
Postaram się odpowiedzieć zgodnie ze swoją wiedzą (zapewne ktoś inny mógłby to zrobić lepiej). Pan Bóg mówi do mnie na wiele sposobów (ale przypuszczam, że tak mówi również do bardzo wielu ludzi). Dowiaduję się tego, co On mówi z Pisma Świętego Starego i Nowego Testamentu (jeśli go czytam, to Bóg mówi do mnie poprzez użyte słowa, dając ich zrozumienie zgodnie z łaską jaką mi udziela i z jaką ja lepiej lub gorzej współpracuję), potem mówi przez teksty wielu świętych i wybitnych ludzi, jacy pojawili się w historii (św. Augustyn, św. Jan Klimak, św. Tomasz z Akwinu, św. Anzelm, św. Katarzyna Sieneńska itd. nie wymieniam wszystkich), mówi przez wielkich papieży (długa lista), mówi przez mistyków (św. Bernard z Clairvaux, Mistrz Eckhart, św. Faustyna itd.), mówi przez różnego rodzaju objawienia tzw. prywatne (również współczesne), nawet przez wielkich myślicieli pogańskich i niekatolickich, także przez moje własne sumienie i coś, co bym nazwał intuicją religijną. Jest jeden ważny warunek: wszystkie te źródła muszą wypowiadać się w sposób spójny, muszą głosić JEDNĄ prawdę, bo Bóg jest JEDEN (w Trójcy oczywiście), który istnieje poza czasem. Bóg zawsze głosi człowiekowi to samo przesłanie, choć w ciągu dziejów rozumienie słów Boga może być przez ludzi zgłębiane, ale i zapoznawane. Jeśli ktoś powiada, że otrzymuje słowa poznania od Boga, a nie są one zgodne z dotychczasowym chrześcijańskim Objawieniem (co kompetentni teologowie powinni każdorazowo wykazywać), to przekazuje religijną „nowinkę”, która nie pochodzi od Boga. W Kościele katolickim zostały wypracowane metody oddzielania słów Boskich od nie-boskich. Czasem trzeba poczekać zanim Kościół wypowie się co do prawdziwości objawień (ostatnio dotyczy to np. Objawień w Medjugore), no ale po dłuższym czasie to następuje.
Oczywiście, źródła te ważne są dla wierzącego. Jeśli ktoś je kwestionuje, to niewiele da się dla niego zrobić. Ale z drugiej strony mimo że wiara wyprzedza rozumienie, to jednak rozumienie DO PEWNEGO STOPNIA (nie w zupełności!!) potwierdza prawdziwość treści wiary. Wierzącemu nie zagraża irracjonalizm, przeciwnie, zwiększona dawka rozumu (wiara bowiem w wielu kwestiach staje się przewodnikiem). A więc nie jest źle, sursum corda.
@antonius
No to masz co chciałeś Dyndało, zadałeś pytanie a Waldi złożył rączki i udzielił Ci wyczerpujócej odpowiedzi. Teraz będziesz musiał to przetrawić, a nie pytać złośliwie, w jakim języku bóg mówi do Waldiego.
waldi
22 października o godz. 15:27
Pisze:
„Pan Bóg mówi do mnie na wiele sposobów”
grubianstwem byloby nie odpowiedziec
w ten sposob rodzi sie dialog
dialog urojony
Slawomirski
Szanowny redaktorze Polityki
Czy ma Pan cos do powiedzenia na temat sumien Urbana i Passenta?
Slawomirski
Sumienie jest terminem religijnym- jak mi się wydaje.
Wystarczy je zastąpić jednym z „cywilnych ” terminów, a wszystko będzie się zgadzało.
Przyzwoitość, wielkoduszność, spolegliwość, człowieczeństwo, szlachetność, prawość…..
W moich uszach brzmią zdecydowanie lepiej.
Niewątpliwie „Waldi zawodowiec”
Z misją przeniesienia dyskusji na płaszczyznę „Sumienie w a doznania mistyczne Faustyny” zapisane zgrzebnym ołówkiem w dzienniczku.
waldi
22 października o godz. 15:27
Kościół się nie wypowiada.
Wypowiadają się ludzie, omylni, ograniczeni, błądzący, pyszni, interesowni, rządni władzy…..
I każdy mówi to co Bóg w jego mniemaniu ma na myśli, w konkretnym momencie historycznym.
Ale, sporej części populacji Ziemi, bez jakiegoś boga, czy autorytetu zewnętrznego, byłoby ciężko żyć……
Odczuwający potrzebę wiary niech wierzą. Nic niewierzącym do tego.
Ale wymuszanie na innych życia na ich modłę i za pieniądze niewierzących, to inne zagadnienie…….
Ps.
Pan biskup zachował się przyzwoicie po wypadku.
Jeszcze bardziej byłbym zbudowany, gdyby nasi hierarchowie przesiedli się z bryk za 300 000 zł do tańszych- za 30 000……
Zbudowani skromnością pasterzy byliby również wierni, a im tiara z głów by nie spadła. Pastorały są składane, więc też by się zmieściły….
Jak na razie sprawdzają się po latach słowa Goryszewskiego
„nieważne jaka będzie Polska, byle była katolicka”…..
Wpisy waldiego są absolutnie niestrawne.
Dlaczego bóg, panie waldi, tak się ukrywa? Dlaczego nie może przemówić do człowieka jasnym, pełnym głosem? Tak, żeby nie było wątpliwości, kto mówi i o czym? Dlaczego ludzie o zawodnych umysłach muszą opracowywać jakieś metody oddzielania słów boskich od nieboskich?
Ja się, panie waldi, pytam tylko retorycznie. Nie chcę od pana żadnych odpowiedzi. Dla mnie sprawa jest prosta – cokolwiek pan słyszysz, to wytwarza pański mózg.
@ waldi
22 października o godz. 15:27
Alez bzdury Pan pisze. Jedyna prawda objawiona przez boga – bezposrednio – to dziesiecioro przykazan, z ktorych pierwsze mowi: „Nie bedziesz mial cudzych bogow przede mna”. Nie wiem, jak z panska umiejetnoscia czytania, ale mi wychodzi, ze sa inni bogowie, ale ten bog sobie nie zyczy aby byli uznawani. Trzeba tez pamietac, ze bog nie zwracal sie do wszystkich, tylko do „narodu wybranego”. Inni zatem mogli sobie wielbic jakichs innych bogow, nie wolno bylo robic tego tylko „narodowi wybranemu”. W konkluzji, to bog sam z siebie zaprzecza, ze jest jedynym bogiem. Jest jedynym, ale dla wybrancow, a nie dla innych.
Pojecie swietej trojcy pojawilo sie dopiero w nowym testamencie, ale w slowach przypisywanych Jezusowi, tylko w listach sw. Pawla do Koryntian. Ale oczywiscie, mozna to przyjac, bo ja tez istnieje w trzech osobach; inny jestem w pracy (wszechmocny), inny w otoczeniu rodziny i przyjaciol (milosierny i odkupiajacy winy), a jeszcze inny z zona (taki bialy ptaszek).
A wszystkich swietych, ojcow i doktorow kosciola to sobie mozna … no. Tym co mieli objawienia, to jakosc dziwne, ze zaden w Totolotka nie wygral. Moze bog gra sam i dlatego nikomu nie chce dac numerow?
Pozdrawiam, choc to bez sensu.
@ Werbalista
Po prostu nadajemy na różnych częstotliwościach. Stąd brak porozumienia. Pan zbywa to żartem (to o trójcy), bo na takim poziomie rozumienia Pan się teraz znajduje. Ale przecież nigdy nie można wykluczyć, że w niedalekiej przyszłości nie będzie inaczej. Warto więc zachować postawę otwartą…
Serdecznie pozdrawiam
z frontu wojen religijnych 12/10/22:
angela merkel powiedziala podczas konferencji bundeswery w strausbergu, brandenburgia,rfn, ze panstwa europejskie nie dopuszcza do tego, aby w mali przejeli wladze islamisci, oraz, ze wojska niemieckie sa gotowe do interwencji.
@ waldi
22 października o godz. 17:59
Nie wiem, czy Szanowny Komentator zauwazyl jak sie ten blog nazywa: Listy Ateisty! To jakich czestotliwosci Szanowny Komentator tu sie spodziewa? Ateista jestem od lat i zdania nie zmienie, a tych wszystkich panskich ojcow i doktorow kosciola czytalem i wszystkich teorie zostaly obalone przez pozniejszych myslicieli. Ale przeczytac musialem z ciekawosci. Biblie tez znam chyba lepiej niz przecietny katolik, a przy tym mase innych religii oraz opracowania etnografow na ten temat. Wiec na ”zaklad Pascala” tez mnie Szanowny Komentator nie nabierze. Znam i odrzucam. To o tej „otwartosci umyslu”. Chyba, ze ma Szanowny Komentator na mysli Niels’a Bohr’a (slynnego fizyka), ktory mial nad drzwiami przybita podkowe. Na pytanie, czy wierzy, ze przynosi to szczescie, odpowiedzial – Nie wierze, ale mowiono mi, ze przynosi szczescie nawet tym, ktorzy nie wierza.
Pozdrawiam.
A propos absolutu. Polecam *Fabryke absolutu* Karela Capka.
Zaczęrpnąwszy ze Spinozy, wg którego filozofi, świat jest przepełniony absolutem, który to absolut jest ubrany, albo uwięziony w materii, bohater powieści Capka, inżynier(zapomniałem nazwisko) wymyślił karburator, czyli maszynę do anihilowania materii przekształcanej w energię.(Coś takiego jak E=MC2) Kiedy materia znikała pozostawał absolut, który zaczynał przejmować obowiązki człowieka. I tak np. karuzela napędzana karburatorem, zaczynała bosko świeciś , kręcić się samoistnie, a nawet przemieszczać się z miejsca na miejsce, a bagrownica pogłebiająca dno Wełtawy, też obsługiwana przez karburator sama zaczęła pracować, a obsługujący ją pracownicy doznawali olśnień, wpadali w mistyczne ekstazy. Między karulezowcami a bagrownicowcami dochodziło do poważnych sporów teologicznych, a nawet rękoczynów. Bagrownicowcy głosili taką prawdę, że absolut działa w promieniu 200 metrów, ale na obrzeżach jest już słabawy
Gdzieś tam w Księdze zapisano, że Bóg stworzył Ziemię, i ludzi na swój obraz i podobieństwo…..
Niezłej gimnastyki obecnych doktorów kościoła by trzeba, by usprawiedliwić istnienie innych planet, a jeszcze większej, gdyby przypadkowo nawiązano kontakt z obcą cywilizacją.
Stary, gruby Ockham się kłania……
@Marit: „Dlaczego bóg, panie waldi, tak się ukrywa?”
Azeby dyskutowac, trzeba zdefiniowac. Jedni twierdza, ze istnieje, a inni, ze nie istnieje. Ale zadna ze stron nie rozpoczyna od porzadnej definicji „istnieje mianowicie co”. Trzeba wypelnic te luke. Po jej wypelnieniu okazuje sie, ze istnienie albo nieistnienie zalezy od defincji. W ten sposob mozna dojsc do zgody.
.
Podaje mozliwe definicje. (1) Bog to jest zawartosc glowy osoby wierzacej, na przyklad waldiego. Z tej definicji jasno wynika, ze nie istnieje. Ani Bog, ani zawartosc. Wystarczy przeczytac wpisy, zeby sie przekonac.
.
(2) Bog to jest zawartosc kosciola. Nie Kosciola, tylko wlasnie kosciola. Te rozne obrazy, spiewy, swiatla, i kadzidla. Czy zawartosc istnieje? Niewatpliwie. Dowod w czasie najblizszej wizyty. Ja sie nie wybieram, wiec poprosze ochotnika o relacje.
.
(3) Definicja episkopalna: Bog ukrywa sie w brzuchu biskupa. Stamtad sie odzywa i domaga sie wiecej pieniedzy, wladzy, jedzenia, a takze alkoholu. Niektorzy biskupi po cichu wypelniaja to ostatnie zyczenie, i potem trzeba reperowac samochody. Natomiast pozostale zyczenia oglaszaja glosno i dosadnie, zas spoleczenstwo ma wypelniac. Nie wolno sie ociagac, bo wypowiada sie nie biskup ani jego brzuch, tylko osoba w srodku. Niewatpliwie istniejaca zdaniem Episkopatu.
.
Ciekawe sa wlasciwosci przypisywane Osobie Episkopalnej, jak bede nazywal zawartosc brzucha. Osoba jest wszechmogaca, ale poza tym glucha, niema, i slepa. Uzywa brzucha jako rezonatora. Wypowiada sie nie sama, tylko za posrednictwem gospodarza. Zyczy sobie ciagle tego samego, a mianowicie wiecej wladzy i pieniedzy. Osoba Episkopalna w pewnym sensie przypomina tasiemca, ktorego takze nie widac. Dowody na istnienie tasiemca takze sa posrednie, a mianowicie apetyt powiekszony ponad miare. Widzac taki apetyt, istnienie badz to tasiemca, badz tez Osoby mozna uznac za udowodnione. A poza tym, sluchajac wypowiedzi mieszkanca brzucha, mozna powatpiewac w Jego rozum. Widocznie otoczenie nie sluzy rozumowi.
.
Racjonalisci nie powinni sie klocic z wierzacymi, bo jak chyba pokazalem, mozna dojsc do porozumienia. Wszystko zalezy od definicji.
narciarz2
jesteś cyniczny i będziesz się smażył w piekle 🙂
które Pan Bóg w swej dobroci dla grzeszników przysposobił.
PS. ten nowy „stop spam” to jakiś filtr odsiewający dyslektyków
Waldi,
katolik a chrzescijanin to dwa rozne zakresy znaczeniowe. Ten pierwszy wchodzi w sklad drugiego, ale nie stanowi nawet jego wiekszosci.
waldi
22 października o godz. 15:27
Waldi, czy pomógłbyś mi zinterpretować słowa jak niżej, zwłaszcza w kontekście Twojej wypowiedzi „W Kościele katolickim zostały wypracowane metody oddzielania słów Boskich od nie-boskich”
„Biskup więc powinien być nienaganny, mąż jednej żony, trzeźwy, rozsądny, przyzwoity, gościnny, sposobny do nauczania, nieprzebierający miary w piciu wina, nieskłonny do bicia, ale opanowany, niekłótliwy, niechciwy na grosz, dobrze rządzący własnym domem, trzymający dzieci w uległości, z całą godnoś… rozwiń całośćcią. Jeśli ktoś bowiem nie umie stanąć na czele własnego domu, jakżeż będzie się troszczył o Kościół Boży?” (1 List do Tymoteusza 3:1-5, Biblia Tysiąclecia).”
Przepraszam za błąd w środku cytatu – tekst kopiowałam, ale jak sądzę – mimo błędu, i tak jest zrozumiały.
Wpisalem dzis na blogu red.Szostkiewicza tekst:
„No, i Debaty sie skonczyly, odnotuje dla porzadku. Nie wypada pozegnac sie obelzywym slowem, albo politowaniem czy podwinac ogon jak pies i zwiac do innego tematu.
„Swing states” zadecyduja za trzy tygodnie. Zostalo wrazenie, ze Romney swiadomie oddal pole. Widocznie obaj uwazaja, ze lepiej bedzie, jesli dalej poprowadzi ideolog, populista a nie wytrawny rzemieslnik.
Jak by nie bylo, wazne zeby prowadzil ten, ktory lepiej zarzadza aparatem wykonawczym. Cele maja te same, tu sa zgodni. Dla potrzeb politycznych musieli „powalczyc”, ale ani jeden, ani drugi nie rzadza samowladnie, jak Putin. Zagranica ulozy nam sie zaleznie od gospodarki, a gospodarka jak sinusoida – trzy lata na dole, trzy na gorze. Te prawidlowosc ogladam od poczatkow Reagana.
Wiecej – na Blogu nie ma potrzeby.”
Tekst sie nie ukazuje. Dziwny ten blog Pana Redaktora Szostkiewicza….
Te ladnutka, od Sportu, juz wywalili ! Mial Premier o tym powiedziec „o szesnastej” a ja juz, o dwunastej wiem !
Ta sliczna, zgrabniutka Pani Minister od Sportu, siedziala zawsze w Sejmie za plecami Pana Premiera. Dzis jej nie ma. Sejm debatuje, min.Rostowski z pos.Millerem wodza sie za lby, a Pani Minister nie ma ! Nawet gorzej: znikla na stale, bo jej miejsce zajela inna Slicznotka. Tez Minister, taka z pieknymi oczami…:
http://www.youtube.com/watch?v=uZ_X1t6VM2s
Przy takim poparciu Premier ma druga kadencje w kieszeni !
@ Alla
Przepraszam, ale nie widzę związku. Co mają wspólnego przymioty kandydata na biskupa z Urzędem Nauczycielskim Kościoła ? – nie rozumiem.
Marit (22-10-g.16:52)
Zadajesz waldiemu proste, „dziecinne” pytania.
Nie podoła im ktoś, kto ma jedną odpowiedź na wszystko – Bóg stworzył świat.
Biblia, Cztery Ewangelie Nowego Testamentu, Koran, księgi Tory objaśniane są przez wierzących. Zgodnie z ich wiarą (nadprzyrodzoną).
Czy możliwy jest więc jakikolwiek dialog, platforma do porozumienia?
@ Mag
Jestem fizykiem z wykształcenia. A ty? Nic o mnie nie wiesz, a wypowiadasz się. Czy nie świadczy to o twojej głupocie?
Być może wkładam kij w mrowisko ;-).
Wspominałem swego czasu o ciekawym arytkule publikowanym w niemieckim „Der Spiegel”. Tytuł: „Jak naukowcy szukają Boga”. Głównie chodzi o astrofizyków. Wielu z nich przyznaje się do swej religijności. Zainteresowanym i znającym język niemiecki podaję link:
http://www.spiegel.de/wissenschaft/mensch/wissenschaft-und-religion-wie-forscher-nach-gott-suchen-a-296564.html
waldi
Bardzo mi miło, że jesteś fizykiem z wykształcenia, ale co to ma do rzeczy?
Jeśli mi zarzucasz głupotę ( ja bym się nie ośmieliła postawić takiej diagnozy w stosunku do ciebie), to udowadniasz moją hipotezę, że normalny dialog między pewnymi kategoriami ludzi (nie wiem, jak to określić precyzyjniej) jest niemożliwy.
waldi
23 października o godz. 15:52
Oj nieladnie Waldi, taki byłeś świetoszkowaty, a tu nagle wychodzi z Ciebie taki trochę buc, kiedy mądrej mag przypisujesz głupotę.
A tak a propos, dobrze by było gdybyś pokazał swój dyplom, jaka to uczelnia mianowała Ciebie fizykiem?
mag
23 października o godz. 16:31
Moim zdaniem wiara wyklucza myślenie. Z jednego powodu- to emocjonalny stosunek do….
A tam gdzie emocje, tam brak racjonalności.
Wiara nie podlega dyskusji, kompromisom.
Typowy układ zero- jedynkowy.
waldi
23 października o godz. 12:41
Opisany w Ewangelii sposób sprawowania godności biskupiej, kłóci się i to znacznie z obecnym sposobem- oczywiście w kościele katolickim i prawosławnym.
W pozostałych biskupi bywają żonaci i swym przykładem budują wiernych….
I tak oto w imię doraźnych celów, na przestrzeni wieków LUDZIE zmienili pierwotne przesłanie i doktrynę.
Przypuszczam że pism natchnionych, opowieści, ewangelii, było początkowo kilkanaście. Ale włączono- przez LUDZI- jedynie cztery najbardziej pasujące do zamierzeń.
Typowa manipulacja polityczna, zgodna i z dzisiejszymi standardami.
Może coś w tym podejściu jest, że w Torze, czy Koranie, nie wolno zmienić ani przecinka? Na przestrzeni wieków tłumacze i kopiści mogli sporo wypaczyć.
waldi się zdenerwował. Nie dziwne, dziwne raczej, że tak późno, gdyż nie spotkał się tu ze zrozumieniem. Do tej pory był to niespotykanie spokojny człowiek. Muszę sprawdzić, co ta mag napisała, że tak „razsierdziusia”.
Przeczytałam. Nie, no jak Peruna kocham, nic takiego.
Ze wstydem sie przyznam, ze tez jestem fizykiem z wyksztalcenia. Ten zawod nie przynosi zaszczytu odkad pewien fizyk w Sejmie oglosil, ze powietrze mozna zastapic helem i ze Rosjanie na pewno tak zrobili. Pomimo doktoratu biedak nie wiedzial, co to jest hel. Od tego wydarzenia nie nalezy sie przyznawac do zwiazku z fizyka.
.
Podobnie lepiej sie nie przyznawac do posiadania tytulu profesora: Staniszkis, Krasnodebski, a ostatnio Glinski… Na szczescie nie posiadam. Jestem porzadnym czlowiekiem.
Wiara jest niezbedna, bo nie da sie wszystkiego wyrozumowac. Ja wierze, podobnie jak wielu innych fizykow, ze krok po kroku mozna rozmaite rzeczy zmierzyc i na tej podstawie wywnioskowac cos pozytecznego. Tego sie nie da do konca udowodnic. Na przykład, nie mozna udowodnic, ze hel zbadany w Warszawie ma te same wlasnosci, ktore miałby hel w Smolensku, gdyby tam był. Po pierwsze, mozna sformułowac hipoteze, ze hel w Smolensku był jakis inny, bardziej zabojczy, albo bardziej czerwony. Proba obalenia takiej hipotezy jest niemozliwa. Po pierwsze, trzebaby sie cofnac w przeszłosc. Tego sie nie da zrobic. To stwierdzenie to tez kwestia wiary, bo moze Macierewicz potrafi? A po drugie, nawet gdyby sie cofnac, to zadnego helu tam nie było. Cos, co nie istnieje, nie ma zadnych własnosci. I to tez jest kwestia wiary. Macierewicz udowadnia, ze cos, co nie istniało, jednak ma własnosci i to jakie jeszcze! Chodzi o bomby. Waldi udowadnia, ze cos, co zapewne nie istnieje, jednak ma racje. Chodzi o Boga. Przyjecie albo odrzucenie wszystkich tych stwierdzen jest oparte na wierze. Nic nie wiadomo na pewno.
.
W ten sposob otwiera sie bagno zwatpienia i mozna sie tylko upic. Czy jest jakies wyjscie z tej sytuacji? Ja znam tylko jedno na swoj prywatny uzytek. Patrze na te szczere twarze, Macierewicza, Kaczynskiego, biskupow, i całej tej reszty, i widze w oczach błysk obłedu albo mgłe debilizmu. I to mi wystarcza, zeby wierzyc w co innego.
narciarz2
23 października o godz. 17:50
Pisze:
„Jestem porzadnym czlowiekiem.”
Szanowny Panie narciarz2
Bardzo mnie cieszy panskie oswiadczenie. Jednoczesnie zal mi Pana.
Slawomirski
narciarz2
23 października o godz. 18:03
Zlituj się, tylko nie Smoleńsk……
Ps.
Nawet w kluczu jest s,,,ks o curna…..
@narciarz2
23 października o godz. 17:50
Przesadzasz! Znam kilku porządnych profesorów, a nawet fizyków!
Samo studiowanie fizyki nie musi świadczyć o mądrości, wprawdzie znam bardzo mądrych fizyków ale i niemało kretynów. Wyklepanie paru formułek nie wymaga wielkiej inteligencji. Już całkiem dobrze jest, gdy ambitny absolwent fizyki studiuje jeszcze teologię. Miałem taką młodą koleżankę, może to Waldi?
Lubiłem przekomarzania z nią na tematy religijne, ona z błyskiem w oczach broniła „prawd wiary”. Zapytałem ją czy wie, ze – pomijając kanibalów pośród ludów pierwotnych chrześcijaństwo jest jedyną religią, propagującej kanibalizm? Obraziła się na mnie i zaczęła mi coś tłumaczyć ,że to tylko metafora itp. Nie odważyła się powiedzieć: „Jest pan stary i głupi”, bo byłem jej przełożonym, ale wyczytałem to z jej oczu. Pobiegła do swoich teologów i po trzech dniach przyszła ze zwieszoną głową i przyznała mi rację. Po tzw. przeistoczeniu jest to „prawdziwe ciało i krew” Pana Jezusa. Dziś mógłbym powiedzieć, że cud z rybkami i chlebem to „p.nis” w porównaniu z roczną konsumpcją komunii na świecie – kanibalizm w czystej postaci (jeśli potraktować poważnie słowa Chrystusa), a Waldi chyba traktuje słowa Boga poważnie?
narciarz2
23 października o godz. 17:50
Niepotrzebnie się wstydzisz tego, że jesteś fizykiem. Ja np. żałuję, że nie zostałem fizykiem, bo w szkole średniej nie chciało mi się przyłożćyc do matematyki i fizyki, tylko bujałem w obłokach, a kiedy sie ocknąłem , było już za późno. Mojego syna , który też miał i ma skłonności do bujania w obłokach, przypilnowałem i udało mu się zostać matematykiem, gdyby został fizykiem, byłbym jeszcze bardziej dumny. Jak się pojawi wnuk, to przypilnuję, może on zostanie fizykiem.
A waldi, no cóż, jako fizyk ?
Znam mądrych zakonników, wykształconych, którzy swoją wiarę jakoś godzą z wiedzą, ale są bardzo dyskretni.
Kiedyś juz pisałem, że jak mnie zapraszali na mszę z okazji rocznicy ich kongregacji, powiedziałem, że przyjdę przez sympatię, ale zanaczyłem, że jestem niewierzący. Jeden z nich zapytał mnie, czy jestem ateistą. Powiedziałem, że raczej agnostykiem, bo nie mam wiary w nieistnienie boga. Wtedy on powiedział: No to nie ma między nami wielkiej różnicy, bo wszyscy mamy wątpliwości.
Waldi ich nie ma, bo bóg do niego mówi i cześc.
Stary witz,że nic tak nie ożywia akcji jak parę trupów można strawestowac ,że nic tak nie ożywia komentatorów blogowych jak pojawienie się osobnika o poglądach z gruntu odmiennej od orientacji stałych bywalców. Podejrzenie ,że Waldi został wynajęty przez red Kowalczyka ,albo,że red Kowalczyk się przebrał jest pewnie za daleko idące.
Myśl,że Waldi jest „na misji” niekoniecznie może byc prawdziwa.Zdarzają się osobnicy wyposażeni w tzw „impuls nieodparty” całkowicie spontaniczny.
W każdym razie Waldi,wcześniej spostponowany bezlitośnie , zasługuje w końcu na aplauz i uhonorowanie tytułem „Zadry” tygodnia.
W podzięce za dostarczenie komentatorom tylu okazji do wykazania się znajomoscią tematu,spojrzeniem przenikliwym,werwą literacka i wreszcie możliwością „dołożenia”
odmieńcom.
Ja to sobie cenię nadzwyczaj jako „odmieniec ” mniejszościowy i jestem wdzięczny
red Kowalczykowi a teraz także Waldiemu ,że mogłem dowalic.(no trochę..)
@ Wiesiek59
Ad 1) Trzeba się odnieść do słów Jezusa Chrystusa [Mt 19, 12], który mówi: „Są także bezżenni, którzy ze względu na królestwo niebieskie sami zostali bezżenni. Kto może pojąć niech pojmuje.” Tu mamy zachętę do celibatu dla tych, którzy będą troszczyć się o sprawy Boże. Jest to zachęta, a nie wyraźny nakaz jak w przypadku nierozerwalności małżeństwa. Ta sprawa została przekazana w ręce ludziom, a dokładniej Kościołowi. Jeden papież wprowadził celibat (Grzegorz VII, XI w.), drugi może go znieść, jeśli sytuacja Kościoła będzie tego wymagać. Zatem ani św. Paweł nie przeczy słowom Jezusa, zezwalając na małżeństwa biskupów, ani np. obecny Papież, który podtrzymuje celibat. Dlaczego tak jest? Ano dlatego, że sprawa celibatu nie należy do przykazań Bożych. Tych ostatnich zmienić Kościołowi nie wolno. Sprawa celibatu (lub nie) jest sprawą Kościoła, który może zarządzenie w tej sprawie zmienić, jeśli uzna to za stosowne. I faktycznie nikt nie zarzuca Kościołom prawosławnym małżeństw duchownych. Duchowni mogą tak żyć, bo nie jest to sprzeczne ze słowa Chrystusa.
Ad 2) Katolicyzm nie jest religią Księgi jak np. islam. Polecam Verbum Domini Papieża Benedykta XVI. Cztery obecne Ewangelie najpełniej przedstawiają misję Jezusa Chrystusa dlatego „wygrały” z innymi „ewangeliami” (Piotra, Tomasza itd.).
Wiesiek59
Im dłużej żyję, tym bardziej jestem skłonna przyznać ci rację, że „wiara wyklucza myślenie”.
Sadomasochistycznie obejrzałam dziś „Kropkę nad i”. Gośćmi Olejnik byli panowie Biedroń i Terlikowski. Ten drugi pan po prostu mnie przeraził. Nie pierwszy raz zresztą.
Jego sposób myślenia redukuje wszystko, co jest niezgodne z jego rozumowaniem, a jest w zasięgu rażenia. Na szczęście, jeszcze nie używa „kałacha”.
Jurganovy
23 października o godz. 19:53
Bardzo dobra obserwacja. Faktycznie, gdyby tu wszyscy byli ateistami, no to o czym by było rozmawiać: no bo ile razy można powtarzać, że boga nie ma. A tu nagle gratka, trafia się okaz, który towarzystwo ożywia, taka piarania, albo rekin wsrod sniętych ryb
@ Mag
Przepraszam za obcesowe pytanie. Trochę się zirytowałem, ale nie było i nie jest moim zamiarem nikogo obrażać. Zirytował mnie fałszywy stereotyp jakoby człowiek wierzący w Boga musiał być ciemnym, niewykształconym prostaczkiem. Tak nie jest. Wiara nie wyklucza wątpliwości (świetnie o tym pisał kiedyś. S. Kierkegaard – polecam tego autora zawodowym sceptykom), ale wątpienie dla wątpienia jest głupotą. Rodzi ono nieprzezwyciężalną nieufność do wszystkiego i wszystkich. Na końcu przestaje się wierzyć samemu sobie… Także w życiu codziennym ciągle jesteśmy skazani na ufanie komuś. Nie można wszystkiego i wszystkich sprawdzić, bo tego się po prostu nie da zrobić. Tym bardziej warto ufać Bogu, który nigdy nikogo nie oszukuje.
Swoją drogą miałem szczęście być studentem m.in. prof. Marka Demiańskiego i prof Andrzeja Staruszkiewicza. Kto wie, kim są Ci Profesorowie nie będzie pytał o więcej.
Pisać się o tym wszystkim nie chce. Dziś podobno jakiś poseł krzyknął na posłankę „Jesteś inkubatorem”. Jeśli tak sprowadza kobietę do jej funkcji reprodukcyjnej, to sam jest ch..em, niczym więcej. Czy to wszystko dzieje się naprawdę? Przecieram oczy. Terlikowskiego słuchać już nie mam zamiaru, nie wiem, po co go zapraszają. Krzyczy, zagłusza, ciągle mówi to samo. Chcą nas przerazić? Pokazać gębę katoli? Możliwe…
PS. Waldi jest wynajęty przez Kowalczyka, to pewne. Też zauważyłam, jak podnosi temperaturę i frekwencję. Takie rzeczy nie dzieją się przypadkiem, oj nie…
Z drugiej strony nie chcemy być wcale nawracani. Jak na ten blog przypadkiem zabłądzi jakiś ewangelizator (co się od czasu do czasu zdarza), to dostaje wpieprz. A on tłumaczy po dobroci (no, nie zawsze…), nie zważając na to, że tak naprawdę nikt nie bierze go poważnie.
waldi
23 października o godz. 20:20
Szanowny Panie waldi
Jesli wiara w boga jest Panu potrzebna do zycia to prosze wierzyc. Wszyscy postepujemy nielogicznie. Wiecej nas laczy niz dzieli.
Temat mozemy zmienic na komuchow Passenta i Urbana. Jak to sie dzieje ze w wolnej Polsce ci ludzie maja status celebrytow nadany im przez Gazete Wyborcza?
Slawomirski
@Lewy: Znam mądrych zakonników, wykształconych..
Ja mam w domu wszystkie ksiazki Michala Hellera, ktore tylko mi sie udalo kupic. Niektore przestudiowalem, do innych zagladam. W niektorych sa jego eseje obok wypowiedz Zycinskiego. Gdyby caly polski KK wygladal tak, jak Boniecki, Zycinski, Heller, oraz Sowa, to bylaby inna rozmowa.
.
Problemem polskiego Kosciola jest buractwo. (Na tym blogu moglbym tez napisac „slawomirstwo”.) Wezmy takiego kardynala Dziwisza. Moim ulubionym numerem wykreconym przez tego pana byla decyzja o znaczeniu historycznym, ktora on uzgodnil z trzeciorzednym politykiem panem Kowalem. W ogole nie pomyslal, co czyni i jakie to ma znaczenie. Zachowal sie jak sluzacy, ktory pod nieobecnosc swojego pryncypala sklada podpis pod waznym dokumentem, ale nie rozumie, co tam jest napisane. Nie wie, jak powinien sie zachowac maz stanu, wiec nim nie jest, choc mu sie wydaje przeciwnie. Nic dziwnego, ze zostal odeslany z Rzymu i teraz robi za gwiazde polskiego Kosciola. Jesli tak wyglada gwiazda, to co powiedziec o reszcie tego towarzystwa. Co jeden, to wiekszy burak.
.
Ja nie wiem, czy to jest wynik ogolnej tabloidyzacji, o ktorej pisala Polityka. A moze oni to przyniesli ze wsi. Tak czy inaczej, korpus przedstawicieli Pana B. wyglada w Polsce zalosnie. I to jest duza czesc problemu. Trzeba takze powiedziec, ze tych ludzi mianowal nasz polski swiety. Swoimi decyzjami personalnymi pozostawil po sobie pobojowisko. Na jego usprawiedliwienie gdzies czytalem, ze byl odizolowany od rzeczywistosci przez swojego sluzacego. Jesli to prawda, to polski Kosciol jest personalnym dzielem Dziwisza. Jest to dzielo zalosne.
Waldi, Michał, Marcin, sporo tych nicków ewangelizatorów już było….
Jeżeli odczuwają taką potrzebę, ich prywatna sprawa.
Problem nie w indywidualnych przekonaniach, tylko w machinie biurokratycznej i robieniu kasy na ludzkich potrzebach, lękach, samotności?
Wiara w Boga została skomercjalizowana.
Czy o to w przesłaniu chodziło, czy też ludzie nie dorośli do niego?
Jednym z pierwszych twórców religii monoteistycznej był Echnaton.
Niestety, Aton nie znalazł uznania wiernych i kapłanów. Był zbyt abstrakcyjny?
Wiara ludu wymaga obrzędów, kadzideł, dostojeństwa kapłanów- całej tej luddycznej otoczki. Bez złota i purpury się nie obejdzie.
No i oczywiście pośredników……
Drewniane świątynie Swarożyca, Perkuna, czy Żywii wyglądały pewnie podobnie. Niestety, nie przetrwały jako dziedzictwo historii.
Natomiast mechanizm religiotwórczy jest ten sam- na całym świecie.
narciarz2
23 października o godz. 21:44
szusuje po ziemii buraczanej w wiesniacy pryskaja na boki
Slawomirski
wiesiek59
23 października o godz. 22:21
pomija role Jaruzelskiego,Urbana i Passenta w tworzeniu religii
Slawomirski
Nie bardzo rozumiem uwage pana Slawomirskiego. Daniel Passent jest jednym z najbardziej zasluzonych dziennikarzy. Pisal i nadal pisze znakomite felietony. Urbana kiedys nie lubilem, ale podobno mial ogromny udzial w doprowadzeniu do Okraglego Stolu. General Jaruzelski stoi na rowni z Jozefem Pilsudskim, jesli idzie o zaslugi dla kraju. Co wiecej, Genaral ma chyba wieksze zaslugi dla Europy. To on zapoczatkowal lawine i potem jako Prezydent pilnowal, zeby ta lawina nie zmiotla Polski w kierunku Syberii. Pomagal kontrolowac przebieg procesu, ktory wyzwolil polowe Europy. Za mniejsze rzeczy ludzie przechodzili do historii powszechnej.
.
Wielkich pisarzy, dziennikarzy, albo politykow czesto nie lubiano za zycia. A potem figurowali w podrecznikach. Daniel Passent i Jerzy Urban to nie ta liga. Mimo niewatpliwych zaslug nie beda mieli ulic swojego imienia. Natomiast General powinien miec.
.
To na tyle. Ciekaw jestem komentarza Pana Slawomirskiego.
A jeszcze jesli idzie o Generala, to ja osobiscie uwazam za skandal, ze duetu Jaruzelski-Mazowiecki Polacy nie nominowali do pokojowej Nagrody Nobla. Mozna ich obu nie lubic, ale interes Polski tego wymagal. Podobnie z Balcerowiczem. Nagroda Nobla nalezy mu sie jak psu kasza.
.
Polacy nie potrafia widziec dlugofalowego interesu kraju ponad podzialami i na niego pracowac. Buraki i tyle.
narciarz2
Niestety, podzielam Twoje poglądy.
Piszę, niestety, bo tym samym narażam się wielu blogowiczom, ze Sławomisrkim na czele.
valdi
Przeprosiny przyjmuję. Ale nie wiem, czemu twierdzisz, że ja twierdzę jakoby ludzie wierzący byli ciemnymi prostaczkami.
Nigdy nic takiego nie przyszło mi do głowy, ani niczego w tym stylu nie naisałam.
To ja mogę poczuć się jako osoba „niepełnosprawna” umysłowo z punktu widzenia osoby wierzącej, która mnie karci za to, że mam wątpliwości.
Marit 10-23 20.45
Pelen uznania za adekwatne okreslenie, jak:
” Jeśli tak sprowadza kobietę do jej funkcji reprodukcyjnej, to sam jest ch..em, niczym więcej.” pragne podpowiedziec, ze slowko owo istnieje w roznych formach znaczeniowych.
Kiedy piszemy „jest chujem”, tracimy ekspresje i brzmi to jak „jest rowerzysta”, „nauczycielem”, „kolega” itd.
„Jest chuj !” wyraza dokladnie, co chcemy o delikwencie powiedziec. Zeby sie nie rozwodzic, winna byla Pani napisac: „Ow posel jest po prostu chuj ! Nic wiecej.”
Przy sposobnosci – czy to Pani raczyla byla, jakis czas temu, napisac do mnie sympatyczny list, na ktory nie odpowiedzialem ?
Marit
Sejm jest teraz na biezaco. Czy, patrzac co sie tam dzieje, kto i jak dowodzi, moglbym pojsc Pani sladem i napisac: „Przewodzi temu jakas zbolala pizda”. ?
Chyba nie pojdzie Pani na dyskryminacje ?
Waldi,
Związek jest prosty. Chodzi właśnie o urząd nauczycielski kościoła.
Napisałeś: „W Kościele katolickim zostały wypracowane metody oddzielania słów Boskich od nie-boskich”
Zacytowałam więc fragment z Nowego Testamentu. Wyjaśnij mi różnicę między informacją, jaki ma być dobry biskup zgodnie z Pismem Świętym, a obecną rzeczywistością.
Czy „boskie” są słowa Kościoła, gdy wymaga od duchownych celibatu, a nie-boskie słowa w Nowym Testamencie, gdzie pisze się, że biskup powinien mieć żonę i dzieci?
Dlaczego kościół naucza i wymaga czegoś, co jest w sprzeczności z Pismem?
„nic nie zostanie nam oszczedzone”
byk 12/10/24
waldi
23 października o godz. 20:05
Właśnie doczytałam Twoją wypowiedź adresowaną do Wieśka. Kompletnie do mnie nie przemawia to utylitarne podejście do tematu – jest potrzeba, by dzieci duchownych nie dzieciczyły, robimy celibat, będzie potrzeba, by więcej ludzi przyciągnąć do zawodu, wykreślimy go, zechce się by kobiety na swoich barkach pociągnęły tą – jak ktoś ładnie napisał – zepsutą zabawkę, wprowadzimy kapłaństwo kobiet.
Skoro celibat tłumaczysz faktem, że nie dotyczy przykazań bożych, to wyjaśnij mi zniknięcie 2 przykazania z Dekalogu.
mag
24 października o godz. 10:44,
dołączam do szeregu. Bardzo dużo zawdzięczamy Generałowi. Jego winy ze stanu wojennego już dawno zostały odpokutowane.
Postawy duchowieństwa ewoluowały przez wieki- zawsze nie nadążając za zmianami. Działo się to z jednego tylko powodu- zawsze na czele Kościoła stali starcy, z natury wieku konserwatywni i krzywo patrzący na „nowinki”
Drugą przyczyną konserwatyzmu jest sprawowanie władzy- nie zmienia się stanu zadowalającego ego na niepewny status w przyszłości.
Na tle powyższego, zdumiewająca jest wolta duchowieństwa w sprawach światopoglądowych- od koncepcji Tomasza o duszy, do obecnego totalnego zaprzeczania seksualności człowieka.
Być może ci panowie nie mają potrzeb, albo mają inne- bardziej wysublimowane?
A to co wyrabia się w naszym grajdołku, jest kompletnie dla mnie irracjonalne.
Wychowanie seksualne- obraza moralności.
Środki antykoncepcyjne- grzech.
Kontrola urodzin- zbrodnia.
In vitro- mieszanie się do spraw Boga……
Cóż z tego, że za lat 500 Kościół przeprosi za błędne odczytanie zamysłów Boga? Stosowny ustęp w Ewangeliach zawsze się znajdzie na potwierdzenie każdej tezy. Decyzje Kościoła są dla wierzących wiążące.
I decydują o ich życiu i jego jakości teraz…..
Papież po jakimś soborze został obdarzony nieomylnością w sprawach WIARY…..
Dlaczego więc miesza się do porządku doczesnego świata?
Tu i on i jego podwładni, są jedynie omylnymi LUDŹMI….
Przypisywanie sobie znajomości zamysłów Stwórcy, to niewyobrażalna pycha- jeden z najcięższych grzechów…..
z „narciarzem2” jest mi po sciezce w odroznieniu od zboczen niektorych blogomanow
@ Kleofas et altes
Ostrzeżenie i prośba. Proszę, by na tym forum ograniczyć używanie słów powszechnie uznawanych za wulgarne. Nie chodzi tu o cenzurę, lecz higienę. Internet przepełniony jest wulgarnością i chamstwem. Możemy jednak tworzyć własne enklawy.
Pozdrawiam wszystkich dyskutantów (w tym Waldiego, rzecz jasna, z którym nic mnie łączy – może poza szacunkiem dla fizyki)!
JK
Pan red.Jacek Kowalczyk,
Wiecej nie bede.Chcialem sprobowac ile mozna.
Z wyrazami sympatii i szacunkiem.Kleofas.
Wysłuchałem dzisiaj kuriozalnych lamentów i pochylania się z troską nad alkoholizmem Korpusu.Ma to byc (wg dziennikarzy) nasz problem.
Pamietam,jako dwunastoletnie pacholę,jak na pogrzebie mojej babki (Maria jej było) AD 1951,ksiądz zawył nad otwartą mogiłą „Jadwigo !!!” i lekko się zatoczył. Pózniej jakieś sarkania w domu były cichnące przy dzieciach. Nihil novi..
Biskupowi dali śmiesznie w zawiasach tak jakby prowadził cwierc roweru po jednym piwie.
Mnie proszę do alkoholizmu Korpusu nie mieszac. Oczekuję,ze Waldi ,kuty na cztery łapy z pism,encyklik,doktorów,mistyków..itd itp wyda solenne oświadczenie o nieprzemijającej trosce pasterzy o jakośc ich usług i dążenie permanentne do podnoszenia tych usług na poziom jeszcze wyższy…
Jurganovy
24 października o godz. 14:52
Ksiądz MUSI odprawić codziennie mszę.
Z tej okazji musi też codziennie łyknąć- to składnik rytuału.
Dlatego ZUS powinien finansować leczenie wszystkich księży i traktować to jako chorobę zawodową.
Zresztą, wypowiedzi wielu hierarchów wskazują na „bycie pod wpływem”……
Kleofas
No to już wiesz (ile można).
Co do sympatycznego listu – to na pewno byłam ja, bo ja piszę same sympatyczne listy. W dodatku unikam w nich słów powszechnie uznanych za obelżywe.
wiesiek59
24 października o godz. 15:00
Żyjesz w błogosławionym stanie niewiedzy o uzależnieniach a także o jakości trunków.Kielich mszalnego,zwykle marnego sikacza,działa jak aperitif.
Raczej preferował bym ,by zamiast spuszczac się na ZUS ,KrK powinien fundowac swoim funkcjonariuszom lepsze wina ,wzbudzające uczucia wyższe i skłaniające do refleksji nad doskonałością dzieła bożego .
Konsumpcja marnego aperitifu zwykle pozostawia niedosyt tych wrazeń , skłaniajac w ich poszukiwaniu,do konsumpcji trunków mocniejszych choc zwykle także marnych.
Obfitośc dóbr ziemskich z nadania znanej Komisji powinna pozwolic na wina klasowe teraz obficie dostępne w znamienitych dyskontach jak np Vino Nobile (! zauważmy)
de Montepulciano czy Rioja Saxo.Osobiscie polecam każde wino z tego okregu szczycącego sie tradycja republikańską..
Ja nie mam zamiaru,tak jak TY ,urządzac rekolekcji dla Korpusu
(mniej zadęcia,mniejsze bryki,składane pastorały…) służę tylko swoją wiedzą by ZUS oszczędzic.
Waldi ma z pewnością wiekszą wiedzę także w tej dziedzinie i powinien ją ujawnic.
narciarz2
24 października o godz. 3:48
Szanowny Panie narciarz2
Towarzysz general idzie na wojne
http://www.youtube.com/watch?v=VBc77_Oe-TM
obraz jest wart tysiaca slow
Szanowna Pani mag
Czy osoby wierzace w generala Jaruzelskiego sa osobami wierzacymi?
Slawomirski
Jurganovy
24 października o godz. 16:19
U nieocenionego Sienkiewicza znajdziesz passus na temat chamskiego gardła i zacnego trunku…
Oni tego nie docenią, będąc potomkami kmiotków, a co najwyżej fornali.
Podobno zresztą pan biskup zeznał, że flaszkę brandy wyduldał.
Powtórzę się, to Rydzyki i Marcinkusy utrzymują KK, nie Tischnery, czy Bonieccy. O sile kościoła decyduje masowość, nie intelektualizm.
Najlepszym laboratorium w tej dziedzinie jest USA- z ilością odłamów, sekt, charyzmatycznych pastorów, telekaznodziejów, nic równać się nie może. A każdy walczy o datki wiernych……
Matylda
24 października o godz. 12:30
Szanowna Pani Matylda
W demokracji tak jest ze ufamy i rozliczamy.
Pokuta to prywatna sprawa Jaruzelskiego.
Slawomirski
Slawomirski
24 października o godz. 17:08
Czy mógłbyś polecać materiały źródłowe a nie paszkwile?
Wszystko co jest sygnowane przez ludzi zatrudnionych w Instytucie Polskiej Nienawiści, budzi we mnie alergię i odruchy womitacyjne.
Tak stronnicza wersja jak sygnowana przez Cenckiewicza nie zasługuje na uwagę.
Waldi… Taka JEDNOSTKA jak Ty stanowczo zasługuje na lepszy świat od tego, który zaszczyciłeś swoją obecnością… Zostaw go człowiekowi myślącemu [homo sapiens sapiens erectus], a sam wracaj do „Domu Pana”… Czas ucieka – Wieczność czeka…
http://absurd.z.klechistanu@op.pl
Szanowny panie Slawomirski
Podoba mi się pana staroświecka galanteria, którą zauważam również np. u Werbalisty, choć panowie są z całkiem odmiennych bajek.
Ale skoro pan uprzejmie zwraca się do mnie z zapytaniem, czy osoby wierzące w generała Jaruzelskiego są osobami wierzącymi, to odpowiadam zgodnie z moim laickim sumieniem – nie wiem.
Ja osobiście nie wierzę w generała Jaruzelskiego, bo ocena jego działań nie mieści się w kategoriach jakiegokolwiek kultu religijnego.
Natomiast wierzę, jeśli to mozna nazwać wiarą w „mędrca i szkiełka oko”.
Wychodzi więc na to, że jestem osoba pragmatyczną, a nie romantyczną, choć uwielbiam Romantyzm w literaturze. W życiu codziennym – na pewno nie!
Marit
Jesteś na pewno dużą dziewczynką (i mądrą). Dlatego powinnaś już dawno zauważyć, że próba polemiki, czy jakakolwiek reakcja na wpisy Kleofasa jest bez sensu.
Red. Kowalczyk przywołał go do pionu, więc chwilowo podkulił ogon.
Ale pewnie długo nie wytrzyma i znowu błyśnie jakimś knajackim bon motem.
Nadziemny personel Pana Boga pije, podobnie jak inni zawodowcy.
Jako osoba tolerancyjna rozumiem ludzkie słabości, co nie znaczy, że toleruję jazdę „po pijaku”.
„Nie wylewam za kołnierz”, choc jestem tylko kobietą (ktorej podobno nie uchodzi przyznawanie sie do tego, że lubi alkohol), ale nigdy nie siadam za kółkiem nawet po jednym piwku.
Jakie ma znaczenie, czy przywalil w słup biskup, czy anonimowy Kowalski?
Biskup Piotrowski bardzo ładnie sie pokajał, czego nie da sie powiedzieć o wielu prominentnych „świeckich”. Taki np. Kurski jeździ samochodem „na bezczela”, przekraczając wszelkie możliwe przepisy drogowe. Ma fart, że jeszcze nikogo nie zabił, no i że sam wciąż żyje.
Natomiast nie rozumiem, dlaczego biskup warszawski „oddaje” się do dyspozycji samemu papieżowi. Myślę, że Benedykt 16 ma na głowie znacznie poważniejsze problemy z krk.
wiesiek59
24 października o godz. 15:00
Wdzięczny jestem,ze dyskusja weszła na właściwe tory rozważania jakości doznań spirytualnych .
Doznania spirytualne biskupa po wydudlaniu brandy zależną są (moim zdaniem) od jakości brandy.Mam nadzieję ,że w stopniu bpa pomocniczego (prawie generalskim)
nie sięgnął On po np Brandy Stock marki Jelinek,która urąga wszelkim wyobrażeniom o brandy prawdziwej.Ona jest (ta brandy),niestety przykładem całkowitego,niestety dosyc powszechnego,skundlenia licencji.Jest to także smutną egzamplifikacją nieudanego transferu technologii w ramach EU.Od kiedy spróbowałem tego trunku z pewną rezerwą spoglądam na skodowki ,niby oparte na technologii VW ,lecz jak wspomnę Jelinka ……
Poniosło mnie …..
Wracając do adremu to muszę powiedziec „Wieśku 59 mocie recht”.
Marcinkus (zszedł był ) i Rydzyk są ostoją i nadzieją Korpusu. (Marcinkus zaocznie).
Rydzyka dażę autentyczną estymą jako osobnika z tzw powerem łączącego wybitny talent do inzynierii społecznej z talentem biznesowym.Separując ideologię.
Waldi powinien to docenic.
Kleofas
24 października o godz. 14:45
Chcialem sprobowac ile mozna.
…………………………………………………………………………………
Po prostu fizyk!
mag
masz oczywiście rację. Staruszek też kiedyś ostrzegał… Moim zdaniem Gospodarz po jednym takim ostrzeżeniu powinien następne takie wpisy już wywalać bez pardonu.
Poczulibyśmy Jego obecność…
@ mag
24 października o godz. 17:38
Dziekuje za komplement. Ja uzywam galenterii z bardzo prozaicznego powodu. Poszanowanie adwersarza w dyskusji prowadzi do merytorycznej wymiany zdan. Uzywanie slow obrazliwych, epitetow i ekspletywow – tylko do glupiej klotni, ktora do niczego nie prowadzi i z ktorej nie mozna sie niczego nowego dowiedziec. Argumentem, konczacym kazda dyskusje jest „A bo ty niczego nie rozumiesz” – koniec!
Na temat biskupow jezdzacych po pijanemu nie bede sie wypowiadal, bo biskupi, to jak inni panowie (i panie) na stanowiskach i popelniaja bledy, nieraz bardzo wielkie. Ale to ludzka cecha i tkwi w kazdym z nas. Dlatego nie wyolbrzymialbym tego problemu, jako, ze w kosciele dostrzegam problemy o wiele powazniejsze.
@Jurganovy
24 października o godz. 18:17
Chopie, Slonzoku – inzynieria spoleczna, o ktorej piszesz – to cecha oszustow, ktorzy wykorzystuja ludzka wiare i naiwnosc, by wyciagnac od nich pieniadze. To nie jest zaleta! I za to nie mozna nikogo cenic. To manipulacja i to na najnizszym poziomie. Pyrsk.
Pozdrawiam.
Werbalista
24 października o godz. 19:06
Podałeś definicję polityka.
Tuż pyrsk
@ Alla
II Przykazanie Boże brzmi: Nie będziesz wzywał imienia Pana, Boga twego, do czczych rzeczy”. Przykazanie to obowiązuje wszystkich, także niewierzących. Prześmiewcze, komedianckie, lekkomyślne, głupkowate używanie imion Bożych jest obrażaniem Boga, z czego On każdego rozliczy po śmierci i nie będzie za to nagrody.
II Przykazanie nadal obowiązuje i będzie obowiązywało do końca świata.
Rozróżnienie na prawo Boże i prawo kościelne (ludzkie) jest wyraźne i dobrze określone dla człowieka wierzącego. Dla niewierzącego ta różnica przestaje istnieć – wszystko widzi on jedynie jako ludzki „produkt”. Stąd nie dziwię się, że nie widzisz tej różnicy. Z Twojej perspektywy nie da się więcej zobaczyć.
wiesiek59
24 października o godz. 17:24
Szanowny Panie wiesiek59
Jaruzelski otrzymal Order Lenina dwa razy. Raz za pacyfikacje Czechoslowacji w 68 roku. Drugi raz w 83 za pacyfikacje Polski.
Sadze ze te radzieckie dowody przekonaja Pana.
Slawomirski
waldi
Niekoniecznie II przykazanie, ale przede wszystkim cały Dekalog bywa przestrzegany w cywilizowanym świecie, bo zwyczajnie zawiera kanon podstawowy zachowania człowieka, który szanuje „inną osobę ludzką” czyli nie czyni drugiemu, co jemu niemiłe. Nie kradnie, nie zabija itd.
Nie musi mieć to nic wspólnego z wyznawaniem jakiejkolwiek wiary, a w naszym kręgu kulturowym – głównie katolickiej.
Nie zabijam i nie kradnę nie dlatego, że wyznaję wiarę katolicką, lecz dlatego, że szanuję prawo innego człowieka do jego majątku i do jego życia (aż do śmierci).
Nie rozumiem „rozróżnienia na prawo Boże i prawo kościelne (ludzkie) wyraźnie określone dla człowieka wierzącego”, które ty przywołujesz.
Niby co jest wyraźnie określone? Skąd wiesz, co Bóg ma ci tak naprawdę do powiedzenia i czy wyraża swoje wobec ciebie plany/zamysły poprzez kościelnych urzędasów na ziemi?
@ Mag
Jakoś tak nielogicznie piszesz. Dekalog „bywa przestrzegany w cywilizowanym świecie”, choć „niekoniecznie II przykazanie”. No więc cały jest przestrzegany czy nie cały? Jeśli wyjmiemy z niego II przykazanie, to już nie będzie to cały Dekalog. Ponadto, czy przykazanie „nie cudzołóż” w obecnym „cywilizowanym” świecie jest przestrzegane? W znaczącej mierze nie!! Dziś wręcz promuje się zdrady małżeńskie i rozwody. Uważa się wręcz, że tak trzeba.
Dalej, czy dziś powstrzymuje ludzi ósme przykazanie „Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu”? Ależ nie, nigdy tak łatwo i tak bezkarnie nie oczerniano, nie postponowano, niewinnych ludzi jak to się dzieje teraz. Pierwsza lepsza gazeta, telewizja, strona internetowa może wysmarować złośliwy tekst, wobec którego niejeden pomówiony jest całkowicie bezradny. Właśnie dziś, jak nigdy dotąd, Dekalog nie jest przestrzegany przez tzw. cywilizowany świat.
Dlaczego piszesz o „kościelnych urzędasach”. Co tobie zawinił św. Piotr, św. Paweł, św. Augustyn, św. Grzegorz Wielki, bł. Jan Paweł II – to też były wg ciebie „kościelne urzędasy”? Przecież to jest język pogardy. Nie zauważasz tego?
Bóg posługuje się ludźmi, bo nie może swej woli komunikować człowiekowi bezpośrednio, stając przed człowiekiem w całej swojej Osobie. Gdyby Bóg pojawił się przed kimkolwiek z nas, nikt z nas nie wytrzymałby potęgi Boga, umarłby natychmiast. To prawda, że o tym się dziś mało mówi, ludzie tego nie wiedzą, mniemając, że Bóg jest dobrotliwym, niedołężnym staruszkiem, którego można po plecach poklepać, by się garbił. Nie, Bóg jest Istotą potężną, wobec której każdy z nas jest marnym pyłkiem. Oczywiście, On kocha nas (osobiście ciągle doświadczam Jego miłości), chce nas wziąć w siebie, uszczęśliwić, ale my nieraz mówimy, nie, nie obejdzie się, sami sobie damy radę, ty się do nas nie wtrącaj. No to się nie wtrąca…, a potem się dziwimy dlaczego jest tyle zła na świecie.
Waldi napisal: „Przykazanie to obowiązuje wszystkich, także niewierzących.”
.
Tego stwierdzenia nie sposob nie skomentowac, poniewaz w tym jednym zdaniu jest zawarty caly konflikt pomiedzy tz. wierzacymi a reszta swiata. Otoz tzw. wierzacy uwaza i oglasza, ze jego zdanie obowiazuje wszystkich. To, oni sobie uwazaja, nie ma znaczenia.
.
I w ten sposob tzw. wierzacy odslonil swoje prawdziwe oblicze zamordysty. Reszta to kamuflaz. Ze niby istnieje sitko do oddzielania slow parawdziwych i nieprawdziwych. Ze kazdy biskuto sitko nosi w kieszeni. Ze chodzi i dobro i takie inne bzdety.
.
Otoz nie. Nie chodzi o dobro. Chodzi tylko o jednoo: my mamy racje, za wszyscy inni maja sie podporzadkowac. I jestesmy w domu. Czy to w imieniu Boga, czy innego stworu, mamy sie podporzadkowac rozporzadzeniom wydawanym przez tzw. wierzacych.
.
Nie ma zgody. Jest kartka do glosowania. Kazdy, byle nie ktos taki jak Waldi.
Droga @mag
Twe próby dialogowania z trollami męskimi przypominają mi przedmałżenskie złudzenia: on wierzy, że po ślubie ona się nie zmieni, ona wierzy, że poślubie go zmieni.
Mój egzemplarz Avasta nie pozwala mi wyśłać Ci capsiplastu, twierdząc że mam brudną myślowo klawiaturę. Wyślę Ci więc moje wyobrażenie Twego marzenia. Po obejrzeniu poćwicz harmonię, kontrapnkt, synkopy oraz miły jazzzzgot …
(Za plecami mają na półkach tylko grzbiety, to pasuje do Twych rozmówców …)
Quinteto Lisboa | Bem dizias
http://www.youtube.com/watch?v=jWBqiJUzIk0
Bóg posługuje się ludźmi, bo nie może swej woli komunikować człowiekowi bezpośrednio, stając przed człowiekiem w całej swojej Osobie.
.
Bóg jest wszechmocny, wiec moze komunikować człowiekowi bezpośrednio, stojac na glowie, oraz trzymajac jeden palec w ustach, a drugi w kieszeni. To, ze Waldi nie potrafi sobie wyobrazic Boga z palcem w ustach, bynajmniej nie dowodzi, ze Bog nie moze. To dowodzi wylacznie niedostatku wyobrazni Waldiego.
.
Gdyby Bóg pojawił się przed kimkolwiek z nas, nikt z nas nie wytrzymałby potęgi Boga, umarłby natychmiast.
.
Uprzejmie ostrzegam, ze Waldi naraza nas wszystkich na natychmiastowa smierc. Ze smiechu.
Drogi staruszku!
No, wprost wymiękłam po ostatniej ripoście waldiego.
Czyli masz racje, przestrzegając mnie ( nie pierwszy raz), by odpuścić sobie dialog „ekumeniczny”.
Zastanawiam sie, co o tym wszystkim myśli Pan Bożyczek (nierychliwy, ale sprawiedliwy), gdy ma do wyboru np. racje valdiego i św.p. księdza Tischnera lub jeszcze żyjącego (na szczęście) ks. Bonieckiego.
Pozdrawiam czule, jak zwykle.
@ waldi
24 października o godz. 21:22
Bardzo ladnie pisze Szanowny Komentator i przekonywujaco. Ale nie dla Ateistow (specjalnie z duzej litery). Nas nie prowadzi strach przed boska kara, ani boze nakazania, tylko etyka, jaka postrzegamy w sobie.
Zglebiamy sie w rozwazania etycznne, ale niech bedzie. Pisze Szanowny Komentator o przykazaniu „Nie cudzoloz”. To przykazanie odnosi sie do tego, aby nie wspolzyc osoba, ktora pozostaje w innym zwiazku (cudzolozyc – lezec w cudzym lozku), natomiast nie odnosi sie do osob, ktore zadnego zwiazku nie maja. Krol Dawid mial wiele zon i jeszcze wiecej naloznic – i dobrze bylo. Problemem bylo, gdy uwiodl cudza zone. Stad – cudzolostwo. Jak uwiodl cudza zone, to wywolal gniew boga. Ale to, ze mial przedtem tak wiele zon i naloznic, to nic bogu nie przeszkadzalo.
Przepraszam, kazanie mi wychodzi.
Ale jeszcze musze: „Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu”? Szanowny Komentatorze, „falszywe swiadectwo”, to dzisiaj nazywa sie krzywoprzysiestwo, czyli zeznania niezgodne z prawda. Nie ma to absolutnie nic wspolnego z wyrazaniem swojej opinii, ani – jak chcesz to nazwac – jezykiem pogardy. Jak powiem „ukradles krowe” – a nie ukradles – to falszywe swiadectwo. Jak powiem – jestes glupi, jak krowa – to opinia, a nie falszywe swiadectwo. Moze to jezyk pogardy, ale nie zlamanie regulaminu, ktory mowi, ze nie mozna pomawiac blizniego o cos nielegalnego.
Ostatnie zdania Szanownego Komentatora sa wrecz rozbrajajace. „… nie, nie obejdzie się, sami sobie damy radę, ty się do nas nie wtrącaj. No to się nie wtrąca…, a potem się dziwimy dlaczego jest tyle zła na świecie.”
Najpotezniejsza istota (w koncepcji Komentatora) – obraza sie jak dziecko i stad bierze sie cale zlo na swiecie. Fajna koncepcja filozoficzna. Juz pare razy sie obrazil bardzo powaznie, czego dowodem ma byc Sodoma i Gomora, oraz – zawsze wspanialy – potop, z ktorego uratowal tylko Noego. No – fajny bog, ktory potrafi zgladzic cala ludzkosc. W Judaizmie i innych religiach mowi sie o nieskonczonej ilosci imion boga. A ja sobie mysle: Adolf?
Pozdrawiam.
staruszku
Dzięki za muzyczkę (quartet).
A tak w ogóle to moim marzeniem jest choćby weekend w Lisbonie.
Moze znasz jakąś tanią opcję?
mag
24 października o godz. 17:38
Szanowna Pani mag
Pieklo historii wystarcza polskiemu prezydentowi.
Ateista bylby lepszym prezydentem.
http://www.youtube.com/watch?v=tMpeY-dOjh0
Slawomirski
Bylo takie opowiadanie „Dziewięć miliardów imion Boga”…..
Po wymienieniu wszystkich, zgasły gwiazdy…..
Gdzieś jest napisane- Bóg jest miłością…
I to załatwia wszystkie problemy wierzących i niewierzących.
Jeżeli istnieje- miłość WSZYSTKO wybaczy, jeżeli nie istnieje, nie ma problemu.
Osobiście skupiam się na pierwszym przykazaniu.
Zbyt dużo jest tych relikwii, sanktuariów, kapłanów, obrazów, świętych, posągów.
Bóg i zewnętrzne oznaki chwały i zamożności?
Waldi,
nie cytuj mi drugiej części pierwszego przykazania, bo to trąci obłudą.
Do ST powinieneś jednak zastosować podział filoński. Ale dobrze, jeśli tak ładnie udajesz, że nie wiesz, o co chodzi, to proszę.
Drugie przykazanie brzmi:
„Nie uczynisz sobie rzeźby ani podobizny wszystkich rzeczy, które są na niebie w górze i które na ziemi nisko, i które są w wodach pod ziemią. 9Nie będziesz się im kłaniał i służył. Bom ja jest Pan, Bóg twój, Bóg zawistny, który dochodzę nieprawości ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą, 10a czynię miłosierdzie na wiele tysięcy miłującym mię i strzegącym przykazań moich.”
I nie wykręcaj się jak faryzeusze, bo jedynie co uzyskasz, to wzruszenie ramion.
Religia to sprawa podzialu krzywej Gaussa na trzy rozne czesci. Waldi, jako uczen prof. Demianskiego, powinien to latwo zrozumiec. Otoz ludzi dzielimy na trzy kategorie: (1) na tych, ktorzy chca sami decydowac o swoim zyciu, postepkach, i nalogach. (2) Na tych, ktorzy chca decydowac za innych. (3) Oraz na tych, ktorzy chca, zeby za nich decydowal ktos inny.
.
Religie i koscioly polegaja na tym, ze ludzie typu (2) decyduja za ludzi typu (3), ktorzy sa za to wdzieczni i zadowoleni. Reszta to technologia. Mozna decydowac w imieniu Boga, mozna w imieniu socjalizmu naukowego badz tez narodowego. Jak zwal, tak zwal. Pasterz decyduje, owieczki sa zadowolone. Mozna nazwac pasterza sekretarzem, zas owieczki masami. Pomimo pozornych roznic chodzi o to samo.
.
Natomiast ludzie typu (1) probuja jakos uciec przed opresja i nie dac sie zagnac do stada. Czasami musza uciekac albo emigrowac.
Szanowni Dyskutanci poruszyliście w tej ostatniej serii tyle wątków, że trzeba by grubą książkę napisać, aby się do tego wszystkiego sensownie odnieść. Ale czy tak naprawdę jest to potrzebne? W całym tym sporze nie chodzi przecież o moje zdanie (opinie, mniemanie). Mój głos jest tylko pojedynczym głosem w dyskusji, niczym więcej. I nim się nie przejmujcie, zapytujcie raczej samych siebie, do bólu, szczerze, co jest w tym wszystkim prawdą a co fałszem. I nie odpowiadajcie sobie na to zbyt pospiesznie. Dajcie sobie czas. I myślę, że w gruncie rzeczy każdy z was (nas) to robi (lepiej, gorzej). Jesteśmy w drodze. Dokąd? I tu znowu nikt za każdego z nas nie udzieli takiej odpowiedzi, by ona wiązała w jednakowy sposób wszystkich. Na to arcypoważnie trzeba sobie odpowiedzieć samemu.
Tego sobie i wszystkim moim Szanownym Dyskutantom życzę.
waldi
24 października o godz. 23:23
Szanowny Panie waldi
Powstalismy z gwiazd i jestesmy w drodze do gwiazd.
Nie przejmuja mnie panskie religijne dywagacje.
Slawomirski
Wygladana to, ze tym filozoficznym akcentem tematy religijne ulegaja wyczerpaniu. Moze by wiec otworzyc kolejny temat, tym razem historyczny. Proponuje Panu Slawomirskiemu ustanowienie orderu imienia Daniela Passenta, znakomitego dziennikarza, felietonisty, i autora niezapomnianych tekstow Jana Pietrzaka. Order DP bedzie nadawany wybitnym postaciom zycia publicznego. Procedura bedzie nastepujaca. Ktos tu na blogu bedzie proponowal osobe szczegolnie zasluzona. Pan Slawomirski bedzie swoim zwyczajem wieszal psy na kandydacie. Psy beda komisyjnie liczone, i jesli bedzie ich co najmniej piec, to bedziemy nadawali order zloty. Trzy psy – order srebrny. Jeden pies – order brazowy.
.
Na dobry start proponuje powiedzmy pania Irene Dziedzic. Panie Slawomirski?
@ waldi
24 października o godz. 23:23
Szanowny Pan ma racje. Zapytajmy samych siebie. Tylko pozbedzmy sie ingerencji kosciola w zycie publiczne. O religii mozemy sobie dyskutowac, ale niech kosciol przestanie sie wtracac w zycie kazdego czlowieka. Niech zdejmie krzyze w Sejmie i urzedach, zrzeknie sie nauczania religii w szkolach. Niech ograniczy swoja religijnosc do swiatyn i nie wyprowadza jej do przestrzeni publicznej.
Szanowny Komentator zechce zauwazyc, ze ateisci nie maja nic przeciwko religii. Nie chca „nawrocic” nikogo do tego, aby przestal wierzyc. Religia ateiscie nie przeszkadza. Ingerencja kosciola – tak.
Biblijne bzdury, ktore wytknely tu tak wiele dyskutantow, to sa bzdury dla nas – ateistow i nie bedziemy o tym dyskutowac z wierzacymi – ale, pod warunkiem, ze zachowacie to wszystko dla siebie – wierzacych. Jesli sie je publicznie i oficjalnie wyglasza, to – jasne, ze spotkaja sie z nasza krytyka.
Ateisci sa na ogol tolerancyjni – jak ja – wiec nie zabraniam nikomu wierzyc w swoje krasnoludki. Czego nie lubie, to gdy ze mnie robi sie Sierotke Marysie.
Pozdrawiam.
Moj przyjaciel straszny bałagniarz ciągle czegoś szukał. Kiedyś zapodziała mu się jakaś książka, długo szukał, wreszcie zwrócił się do mnie o pomoc i pragnąc mi się przypochlebić powiedział tak:
– Lewy, ty jesteś jak bóg, ty wszystko wiesz, więc powiedz mi, gdzie ta cholerna książka leży.
Więc mu odpowiedziałem:
– To prawda, że bóg jest jak ja, bo wszystko wie, ale on ma cie w dupie, a ja ci jako przyjaciel pomogę.
Mój przyjaciel nagle się zadumał i po chwili zapytał:
– Ale czy bóg ma dupę ?
Napisałem tę głupotę, bo zaczyna mnie drażnić napuszony styl dyskusji z waldim, zwłaszcza wypowiedzi Werbalisty tak oczywiście oczywiste, pelne namaszczenia, pleonazm goni pleonazm.
Obawiam się, że niektórzy koledzy na blogu piszą szybciej niż pomyślą, piszą aby zaistnieć. A przecież są w stanie powiedzieć coś interesującego, pod warunkiem że się powściągną.
Wielka ilość nie zawsze się przekłada na wielką jakość.
@ Lewy
25 października o godz. 4:20
To ja mam napuszony styl? Mnie sie tylko wydawalo, ze pelen szacunku w stosunku do adwersarza, z ktorym sie nigdy nie zgodze. To ze moje argumenty sie powtarzaja to chyba oczywiste, bo wciaz piszemy o tym samym. Czy sa oczywiscie oczywiste? Dla mnie sa. Ale jesli Lewy uwaza inaczej, to jego sprawa.
Pozdrawiam.
mag
24 października o godz. 21:57
….w Lisbonie.
………………………………………………………………………………………………
Po „naszemu” to Lizbona, po „tamtemu” Lisboa.
Prosze pamietac o przejazdzce tramwajem linii nr. 28 (wspominalem kiedys..) 😉
narciarz2
25 października o godz. 4:01
Panie Slawomirski?
……………………………………………………………………………………………….
🙂 🙂 🙂
PS. To moj glos, w omawianej sprawie.
@mag
Jesteś Pani obywatelką kraju, który może pomóc biednej Portugali.
Chcesz Pani utrzymać stan: na śniadanie kromka chleba polana oliwą z drugiego tłoczenia, na obiad suszacy się od lata dorsz?
Zapewne najtańszą opcją jest udział w wyjeździe do Fatimy wraz z grupą pielgzymkową. Nie sądzę jednak, abyś nie popadła w konflikt już podczas pierwszej nocy spędzonej w autokarze. Zazdrośni fanatycy Niepokalanej mieliby Ci za złe, podkładanie pod głowę nakolanników. A przecież tam się jedzie po to, aby zrozumieć, że urodziliśmy się po to aby cierpieć.
Zatem pisząc wbrew Waldiemu realizujesz wolę bożą zadając cierpienie – Pan wybrał Ciebie na pośredniczkę.
Zadam Ci więc cierpienie. Nie podpowiem taniej opcji, bo nie jest mi objawiona.
Natomiast podpowiem rozwiązanie klasyczne. Niestety jest ono drogie.
Opiera się na synergii. Lądujesz przed Wielkim Tygodniem w Sewilli.
Po Zmartwychwstaniu Syna Bożego od południowego stepowego i już kwitnącego Alentejo (Tejo jest tam obecne w nazwach) obserwujesz rozkwitanie Kwietnia w Portugalii. Gdy będą pękały pączki kwiatów gożdzików wracasz z Coimbry do Lizbony. W uniesieniu radości życia z nieopuszczającym Cię motywem muzycznym Grandoli wracasz do zlewni Wisły i publikujesz reportaż w Polityce.
Wyrobione W ten sposób nazwisko sprawia, że Robert Makłowicz proponuje Ci współpracę jako podkuchennej. Po ukazaniu się Twego Stylu w reportażu (nie przestawiać dopełnienia bliższego z dalszym) nie będziesz już skazana na taniochę i na fanatyków rozczarowanych milczeniem wszystkich trzech osób boskiego tria.
Niestety! Mój pomysł opiera się na inwestycji. Ludzie przemieszczają się i pomieszkują w ramach barteru. Tyle, że przed ruszeniem z pieleszy trzeba ciut więcej zastanowienia. Nie wiedziałaś, że w Kuźnicy będzie Ci za głośno i zbyt beznadziejnie?
Gdy Pani pyta: „Kto mógłby nam powiedzieć?” – to Basia pierwsza podnosi rękę i dopuszczona do głosu głosi: „Kazio ciągnie mnie za lewego kucyka!”. Dorośnij dziewczyno! To znaczy: do roli Starsza Pani z Godnościa.
PS
(rzadko postscrptuję) za brak odwołań do kanonicznych memów w głowach zmęczonych pisaniem staruszkowym nie odpowiadam, a zona ma to zagwarantowane przed naszym ślubem.
Dokonało się !
pod wpływem felietonu red Kowalczyka i kanonady komentarzy tzw konserwatyści interesowni złamali swoje słowo gromkie sprzed paru dni.Zrozumiawszy ,że
„politycy nie mają się zajmować dawaniem satysfakcji własnemu sumieniu, lecz szukaniem sposobu na uzgodnienie w ramach systemu prawnego państwa wielu często sprzecznych racji i potrzeb społecznych.”
Red Kowalczyk czuje się usatysfakcjonowany i zachwycony siłą własnej perswazji.
Złamasy leczą sumienia obiecanymi synekurami.
I wszyscy są zadowoleni.Na tym polega polityka.
zezem
24 października o godz. 18:48
lol
byk
25 października o godz. 10:19
Byku, naucz się wreszcie posługiwać polską klawiaturą. Ja uczyłem się 2 lata i proszę jak mi idzie, bo *lol* wcale nie znaczy to samo co *łoł*
Acha zapomniałem, dużo pod tym względem zawdzięczam staruszkowi.
Jurganovy
25 października o godz. 10:12,
z sumieniem też się można dogadać 😉
@Lewy pośrednio nawiązał do bóstwa znanego ocznie jako Hal 9000.
Zanim upowszechniła się modlitwa znana jako paradygmat WIMP (windows, icons, menus, pointers – okno, ikona, menu, wskaźnik)
1973 – pojęcie interfejsu użytkownika, Alto firmy Xerox.
można było zapowiedź Nowego Boga przeczytać w {opowiadaniu | powieści } „The Sentinel” (Strażnik) { napisanego | napisanej } w 1948 r. przez Sir Arthur Charles Clarke CBE (Commander Order of the British Empire) { którego | której } dalsze dzieje to Odyseja 2001.
Polecam:
[PDF] Graficzne interfejsy użytkownika
( około 3 MB – nie bać się! – to bóstwo stara się być user friendly!)
„http://moskit.weii.tu.koszalin.pl/~swalover/w_interfejsy.pdf”
Można zacząć od wieczornej wstępnej katechezy nowej religii:
„http://gwiazdy.com.pl/component/content/article/4063-hal-pierwszy-inteligentny-komputer”
Kapłani tej nowej religii szybko (w zestawieniu z czasem trwania piramid)
uznali (w przewodnim kraju znanym jako USA), że dochód netTO(!) jest większy gdy dopuści się dogmat Computer for Idiots.
Nowa religia rozwija się szeroko i w pląsach takich jak IMHO i 😉
Polecam katechizmy:
„http://ocforum.pl/28-faq-poradniki/akronimy-czyli-co-znaczy-imho-lol-btw-9209/”
oraz
„http://codex.wordpress.org/Using_Smilies”
@Lewy z racji miejsca pracy bez pomcy rozwija IHS.
Innym polecam następujący psałterz:
„http://zapytaj.onet.pl/Category/002,017/2,4208185,Co_oznacza_skrot_w_kosciele_JHS.html”
Pozdrawiam wszystkich odnowicieli nie objętych nauczaniem religii w ramach.
staruszek
Chętnie zostałabym podkuchenną R. Makłowicza, bo i gotować lubię, i podróżować też.
A propos – czytałeś jego świetną książkę tropami dawnej CK Galicji „Cafe muzeum”?
Na Portugalię nie wiem, czy się załapię (jednak drogo!). Pomysł z pielgrzymka raczej odpada. Byłam raz po to, by zobaczyć kawał Włoch (prawie dwa tygodnie). Zobaczyłam i postanowiłam – nigdy więcej (pielgrzymek).
A valdi z jego sumieniem i religijnością na prawdę nie jest w stanie wyprowadzic mnie z równowagi.
Chyba mnie jednak nie doceniasz.
Niezbyt rozumiem szanownych tzw. p. t. blogowiczów. Piszą, że nie należy karmić trolli, a sami dyskutują namiętnie z Waldim! Ja przynajmniej uczciwie napisałem że „nie chcem, ale muszem” – wewnętrzna potrzeba szukania prawy absolutnej.
Waldi fizyk – ja były fizyk! Zadałem my więc konkretne pytania o język komunikacji i o liczbę decybeli, gdy pan Bóg jest spokojny, bo grzmiał czasem wobec niegrzecznych, ale tego Waldi jako supergrzeczny nie mógł doświadczyć, a więc i mierzyć, mimo posiadanej wiedzy i przyrządów.
Doczekałem się odpowiedzi, ale nijakiej.
Waldi nie odpowiedział mi konkretnie na te dwa pytania tylko pieprzył, że do niego Pan Bóg mówi „przez papier” (poniewierany przez Nergala)!
Do mnie też przemawia papier…, ale toaletowy, kiedy się rolka kończy. Liczba decybeli jest niewielka, ale wyraźnie słyszę obrót pustej rolki. Mówi wtedy: „Załóż następną, aby „następny” użytkownik miał szansę”! Ja słucham tylko częściowo polecenia, przekazuję informację (już przetworzoną przez mózg, a nie szum pustej rolki) mojej opiekunce.
Lewy uważa, że jestem sobie sam winien, bo zadałem podobno pytania złośliwe, a to tzw. „g… prawda”!
***· Lewy
22 października o godz. 15:51
@antonius
No to masz co chciałeś Dyndało, zadałeś pytanie a Waldi złożył rączki i udzielił Ci wyczerpujócej odpowiedzi. Teraz będziesz musiał to przetrawić, a nie pytać złośliwie, w jakim języku bóg mówi do Waldiego.***
Gdzie tu złośliwość – między nami fizykami – gdy pytam o język komunikacji? To bardzo ważna sprawa, jak widać z katastrofy Smoleńskiej. Jedną z przyczyn była nieznajomość jednego z tych 72 języków przez załogę, znanych ojczulkowi kościoła, mianowicie „prawosławnego”.
Poza tym pytać fizyka o liczbę decybeli (lub imbecyli) to żaden wstyd, to jak pytać lotnika o „liczbę machów”(żargonowo). To istotna informacja. Może Waldi miał kłopoty z pomiarem, bo kartki Startego Testamentu szeleściły tylko o zbrodniach i świństwach wszelakich narodu wybranego? Choć, jak mawiał Tewje – „on the other hand” – Pan Bóg grzmiał straszliwie, zanim posłał wodę i ogień. Ten grzmot powinien był wstrząsnąć biblią, leżącą na stole! Nowy testament ma dużo wersji i jest jeszcze trudniej zmierzyć jak głośno przemawia poprzez te kartki (mam biblię tysiąclecia i kilka niemieckich), ale i tak nikt nie słucha, co Chrystus naprawdę nauczał.
Jak mi Waldi dołożył głos Boga przemawiający przez wielkich ludzi to opadły mi ręce… i inne części ciała. Jak wielcy to wielcy. Ja dobrze pamiętam wzrost de Gaulle’a i Gierka, ale do mnie nie chcą przemawiać w imieniu Boga. Chwała Bogu, jest kilka kurdupli, uważających się za wielkich ludzi – tych nie muszę słuchać. Już wolę, gdy podchmielony biskup mówi czasem prawdę, ale obawiam się, że to jednak nie głos Boga a „szejtana”. Cieszę się, że Waldi włączył długą listę papieży (może słyszy Boga w kobiecym szczebiocie papieża Joanny?). Nie wiem czy warto słuchać Borgiów (całą rodzinę), ale z nich chyba przemawia upadły wiceszef Pana Boga – tak jadowicie i strasznie jak Jarosław K.?
Na temat kościelnego moderatora (filtru słów) oddzielającego bezbłędnie słowo boskie od nieboskiego, pisali już inni. Był nawet taki, który napisał „Nieboską Komedię”! Czy on też pracował nad tym filtrem słów, inaczej zwanym „indeksem”? Ja czasem czytałem „bez filtra” i dusza się oparzyła przy czytaniu o zbrodniach kościelnych oprawców i bardzo trudno się goi takie oparzenie.
Bardzo ciekawe było zakończenie odpowiedzi dla mnie:
*** mimo że wiara wyprzedza rozumienie, to jednak rozumienie DO PEWNEGO STOPNIA (nie w zupełności!!) potwierdza prawdziwość treści wiary. Wierzącemu nie zagraża irracjonalizm, przeciwnie, zwiększona dawka rozumu (wiara bowiem w wielu kwestiach staje się przewodnikiem).***
Jeśli to też ma od Boga, wtedy mam do Boga żal, że tak mu namieszał w głowie (chyba mu nie zwiększył dawki rozumu), jeśli uczynili to „Wielcy” – to dobrze!
PS
Nawet Sławomirski mnie trochę rozumie.
· Slawomirski
22 października o godz. 15:56
Ach ten egotyzm!
Ja chciałem abyś WaćPani nie waliła w Waldiego z @mag-num herezji, jakim jest nieuprawnione sięganie po słowo!
Słowo musi być święte – Wiesław Michnikowski
http://www.youtube.com/watch?v=i3Ypl3TBLEI
Jeden ojciec, ale dwie matki: w wyniku działań naukowców powstały ludzkie embriony pochodzące z trzech, a nie jak do tej pory, dwóch dawców. Taka metoda in vitro uważana jest za kontrowersyjną, ale według badaczy może ona pomóc w zapobieganiu wielu genetycznym chorobom. Wyniki eksperymentów publikuje naukowy tygodnik „Nature”.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Szokujacy-eksperyment-powstaly-embriony-z-trzech-dawcow,wid,15038080,wiadomosc.html
================
Nasi etycy i katolicy będą musieli pogłówkować…..
Przy dalszym grzebaniu biologów w komórkach, można będzie wykonać robotę Boga- STWORZYĆ nowe życie.
Być może nawet istotę ludzką o całkiem innych niż dzisiejsze parametrach.
Czy będzie to dobrze, czy źle, trudno powiedzieć, ale na pewno będzie inaczej…….
Nawet jeżeli w naszym kręgu cywilizacyjnym takie badania będą zabronione, to istnieje na Ziemi kilka konkurencyjnych, które wykorzystają przewagę.
Wizja Huxley’a się ziszcza?
@wiesiu:
tak; ale tylko na krotko, bo 21 XII jest koniec swiata.
Powymądrzam się.
Skok do nastepnęgo dwukropka przy pomocy Ctrl + F pozwoli pominąć ten mój jad wydzielany przez umysł liberalny obsmarowany dziegdziem przez Roberta Krasowskiego.
Dla słabiej zorientowanych: prawie każdy komentarz jest opatrzony tuż po prezentacji nicku wstawką zgodną z maską 99:99, na przykład 10:51 (teraz w Toronto).
Prawie czyni różnicę według prawa kanonicznego – grzeszną.
Oto lektura zagajenia:
Ks. Marian Wolicki – Wypaczenia sumienia
http://mtrojnar.rzeszow.opoka.org.pl/anna_jenke/art_mw1.htm
Nie macie sumienia znęcać się nad misjonarzami, którym Pan powierzył budowę świątyni na agorze ateistów!
Sytuacja może się poprawić wtedy, gdy Ministerstwo Zdrowia oraz Ministerstwo Edukacji Narodowej przestaną zagłuszać w społeczeństwie głos Pana.
Oto pod pretekstem niedostatków gotówki i derywatów możliwych do monetaryzacji MEN chce wykluczyć nauczanie Słowa Pańskiego z ram nauczania finasowanego przez administrację centaralną RP.
Zaprzańcy chcą przerzucić kwestię finasowania nauczania religii w żlobkach, przedszkolach i szkołach ma władze samorządowe.
Rzecz się bierze w małej wierze Episkopatu Polskiego Kościoła Katolickiego w to, czy Naród jest gotowy finasować ewangielizację społeczeństwa. Albo remont drogi po której staruszka idzie do plebanii po prośbie, albo opłacanie katechetki lub katechety. Tercium nie dali.
A tercium jest: dać katechetkom i katechetkom wynagrodzenie socjalne postulowane przez frakcję baumanowską. Niech w ramach odnowy RP oraz usprawniania pasywnych zawodowo nauczają, że okłamywanie Urzędu Pracy jest grzechem, a leczenia przed stanięciem u wrót Piotrowych Pan nie obiecał i trzeba je opłacać przed złożeniem do urny głosu za Prawem Kanonicznym i Sprawiedliwością Bożą.
Bo podział na śmieć społeczną i Miotłę Narodową bierze się prosto z wypaczenia. Nieraz niekiedy bez wódki rozebrać się nie da latarni.
Pypcium, pypcium, …
A przerażenie Erica Arthura Blaira zwanego George Orwell rzezią kleru hiszpańskiego w 1936-m i później w dalszym ciągu jest plytkie.
Pogłębić je może zrozumienie, jak bardzo trzeba gnębić wiernych, aby być żywcem przybitym do krzyża.
W wojnach religijnych w Europie zginęło więcej ludzi niż podczas wojny frankistów z Republiką. Ironią historii jest przyjęcie przez Krzysztofa Kolumba zlecenia Izabeli Katolickiej na zloto Indii Zachodnich, a powrót z poganami oraz kiłą.
Lech Wałęsa z Matką Boską w klapie sprzymierzył się z jednym z przywódców Mormonów, uważających iż Objawienie nie skończyło się wraz ze śmiercią ostatniego z Apostołów. A wierni chełpiący się Narodem Polskim nie znają pojęcia Sukcesji Apostolskiej.
Bo nauczanie bojaźni bożej od wieków jest wypaczone.
Mamy ranczerską schizofrenię wołkowyjską: cywil i kapłan w jednym stoją ciele. Obaj największe zainteresowanie okazują derywatom.
Nie sądzę, ze grozi nam państwo religijne, ani gminy religijne.
Sadzę, że wierni będą coraz bardziej okłamywali głosicieli Prawdy.
Znęcanie się nad Marcinem, Waldim oraz innymi misjonarzami jest oczywiście łatwiejsze. Ich cierpienie ich uszlachetnia, a heretycy zwiększają klikalność.
Rzeczywiście z kabaretem w Polsce jest gorzej niż kiedyś.
Teraz na scenie wystepują nawet policjantki.
W Brazyli Dilma. W Chinach wybiorą Prezydentową i Watykan z Salt Like City oraz Teheranem zawrą przmierze miat zaprzyjaźnionych.
Niech dziewice nie pyszczą prorokom, a baby nie udają zapominania numeru konta Radia Maryja.
Niech Michałowa nie zamienia ławeczki na bezalkoholową, bo bez wódki zwłoki z wniebowstąpieniem Lecha zrozumieć się nie da.
Kongers Nauki Zamachowej pokazał, że machać trzeba umieć i wcześniej jest lepiej stanąć przed pokornymi i niewypaczonymi.
Ciekaw jestem co będzie iskrownikiem zapłonu …
Bawmy się póki co … raz się żyje.
Anioł w Krakowie jako wyjątek potwierdzi.
Rybcie znad Biebrzy
http://www.youtube.com/watch?v=ngMaNAbbo3w
Za pół wieku Sejm bedzie obradował nad refundacją otrzeźwiania umysłów męskich …
Infrastruktura spolecznstwa laickiego
_________________________________________
Niedawno skonczylem lekture niezwykle pasjonujacej ksiazki Alaina de Bottona, „Religion for Atheists. A non-believer´s guide to the uses of religion”(Hamish Hamilton, London 2012) i pierwszym pytaniem jakie mi zapadlo w glowie bylo: czy ateisci potrzebuja katedr? Otoz, przewodnia mysla autora bylo wskazanie ateistom na potrzebe pewnych inspiracji z religijnych rytualow.
Wyobraz, ze jestes przez chwile w swiatyni Wspolczucia i rozmyslasz nad zyciem godziwym w otoczeniu freskow w bazylice Wolnej mysli. Albo sluchasz pozytecznych mow (sermones) o panowania nad soba i o integralnosci osobistej przy muzyce Vivaldiego – a zamiast „Agnus Dei” …”Carpe diem”.
Takie mniej wiecej sklada propozycje szwajcarsko-angielski filozof Alain de Botton, kiedy powiada, ze ateisci powinni czerpac inspiracje z pociechy, moralizmu, wspolnoty i pedagogiki jakie znajdujemy w religijnych rytualach i tradycjach – przede wszystkim z religii monoteistycznych.
Niedawno moglem sluchac wypowiedzi w programie 1 radia szwedzkiego Alaina de Bottona jak i Richarda Dawkinsa, biologa i ateisty. De Botton nie obawia sie wyznac, ze
ludzie religijni moga byc dobrymi wzorami a jednoczesnie stanowczo twierdzi, ze nic nie wynika z jakiejkolwiek religii ani tez mitow, moralnosci i rytualow. Po prostu: nic.
Nalezy przyjrzec sie blizej nowym ateistom – sluchac z uwaga Dawkinsa, niedawno zmarlego Christophera Hitchensa albo Sama Harrisa (autor „The End of Faith:Religion, Terror, and the Future of Reason”) Nawet jesli nie podzielamy ich swiatopogladu, to warto sprobowac ich rozumienie wolnej woli, moralnosci, dobra i zla, by w rezlultacie miec lepszy wglad w siebie .
Alain de Botton podziela ich ontologiczny punkt wyjscia. Bog nie istnieje, nie ma zadnych duchow, aniolow ani tez demonow, ktorzy maja wplywa na nasze zycia. Po prostu nie istnieje zaden inny wymiar poza naszym doczesnym. De Botton zdazyl juz nieco „poklocic sie” z Dawkinsem i jego pretorianami o te inspiracje z religiinych praktyk. „Nonsens i bzdury” – powiada Dawkins.
Ludzie potrzebuja fora, azeby mowic o sprawach egzystencjalnych. Mowic, sluchac o wszystkim. Na przyklad w Szwecji, wedlug World Value Survey, juz tylko 23% ludnosci uwaza sie za religijnych. Pytanie: dokad i do do jakiej instytucji ma zwrocic sie ta reszta, zreszta calkiem duza, by mowic o samotnosci, smierci, etyce, sensie zycia i innych egzytencjalnych watpliwosciach? Czy istnieje jakas alternatywa, inna anizeli religijna- jakas forma psychoterapii? Nie. Nie istnieje zadna tego typu „insfrastruktura” w swieckiej formie.
Czy byloby mozliwe, wracajac do mysli Alaina de Bottona, zbudowac jakas humanistyczna platforme dla tego typu pracy? Czy istnieje mozliwosc ekstrakcji komponentow z tradycyjnego kultu religijnego? Same pytania. A moze jakies ateistyczne
„duszpasterstwo” (!), nauki moralnosci czy wspolnota ?
Jednakoz istnieje wiele zarzutow wobec powyzszych propozycji (mysli) Alaina de Bottona a mianowicie w samej auktorytarnej formie nauczania, ktorej glownym ciezarem gatunkowym jest indywidualizm, racjonalizm i myslenie krytyczne. Ponadto same wspolnoty religijne maja w swym zalozeniu nie tyle „wspolnote” co „poslannictwo”, boga, proroka, takze sakrament, czyli cos co jest poza wspolnota. Bo religia, jak gdzies zaslyszalem niedawno, nie proponuje ,przede wszsytkim, ani pociechy ani wspolnote tylko pojednanie, czyli zbawienie. I jak tu oddzielic forme od tresci ?
Byc moze kiedys, co nie jest nieprawdopodobne, powstana jakies formy aren, wspolczesnych agor, w spoleczenstwie laickim, poniewaz egzystencjalny dialog mozna jedynie prowadzic we wspolnocie rownych. Istnieje ta mozliwosc by byc rozumianym, pocieszanym i nie odczuwac totalnej izolacji. Wydaje mi sie, ze tylko mozna znalezc to wszystko pod dachem przyjacielskiej wspolnoty – sub tectum amicitiam
ozzy
25 października o godz. 21:52
Szanowny Panie ozzy
Pan Botton chetnie by zbudowal infrastrukture dla ateistycznego sprytualizmu ale nie konsultowal sie przed napisaniem ksiazki z bankierami. Uwazam ze powinien byl od tego zaczac.
Slawomirski
narciarz2
25 października o godz. 4:01
Kontrpropozycja.
Jarzy Urban w roli samozywiacego sie komucha.
Slawomirski
zezem
25 października o godz. 6:51
Szanowny Panie zezem
Da Pan glos gdy przyjdzie czas.
Slawomirski
Politycy mają czyste sumienie.
Bo nie używane.
Mogą je też zresetować.
W konfesjonale.
Slawomirski
26 października o godz. 3:35
Da Pan glos gdy przyjdzie czas.
…………………………………………………
Przykład autorytarnej wypowiedzi.
Nawet zmiana klimatu nie pomogła.
Ciekawe uzasadnienie: sumienie. Ciekawe, czy uzasadniająca nim swe postępowanie osoba świadoma jest, że i osoba postępująca zupełnie przeciwnie również może działania swe uzasadnić tak samo. Jedna osoba nie ma sumienia pozbawić życia płodu, druga nie ma sumienia przy życiu zostawić. Nawet w prawie polskim znajduje się fraza „kto zabija człowieka, kierując się współczuciem dla niego”, a więc prawodawca wie, że sumienie może ku zabiciu kierować, i taką sytuację przewiduje.
I w teologii zauważono już, że coś tu nie gra, że nie można na jednostkowym sumieniu ludzkim polegać.
Daleki byłbym jednak od zarzucania komukolwiek hipokryzji dlatego tylko, że się sumieniem kieruje. Może w tej sytuacji akurat się kieruje, bo uznaje ją za ważną, a w innej po ludzku zapomina. Uznam natomiast, że podejmuje decyzje nieprzemyślane, opierające się w większości na uczuciach, a nie rozumie, powstałe gdzieś pomiędzy ciałem migdałowatym a innymi częściami układu limbicznego przy minimalnym udziale kory, pomimo sprawnych połączeń łączących korę i amygdaloideum. Jak temu zaufać?
lornetka: Wchodzi pijak na dworzec autobusowy, szuka wolnego miejsca, ale nie ma dużego wyboru, więc siada obok księdza. Ksiądz niezadowolony, bo pijak wonie alkoholem, z jednej kieszeni wystaje mu butelka, z drugiej papierosy. Pijak wyjmuje gazetę i czyta. Po chwili zwraca się do księdza z pytaniem:
– Może mi ksiądz powiedzieć co powoduje artretyzm?
Ksiądz pomyślał: No! Teraz mu palnę kazanie! – i zaczyna:
– Jeżeli nadużywasz alkoholu, papierosów, prowadzisz życie niemoralne – cudzołożysz, kradniesz, bluznisz – to Bóg zsyła artretyzm!
Pijak pokiwał ze zdziwieniem głową, zakrył się gazetą i czyta dalej. Po chwili księdzu głupio się zrobiło, że tak z góry potraktował bliźniego, zaczyna w pojednawczym tonie:
– Przepraszam, wiem że tak nie powinienem, a jak długo pan ma ten artretyzm?
– Kto? Ja? – dziwi się pijak – ja nie mam, właśnie czytam, że papież ma!
=============
Blog usypia, więc macie- wyczytane w Necie…..
ozzy
25 października o godz. 21:52
Religia istniała zawsze jako druga metoda kontroli populacji- po sile zbrojnej w gestii władcy i jako rozrywka dla ludu.
W społeczeństwie wielokulturowym traci rację bytu.
Ba- może być przyczyną napięć pomiędzy poszczególnymi grupami wyznaniowymi.
Głupich kapłanów wszelkich religii nie sieją, sami rosną…..
Co w epoce postreligijnej?
Jakaś „świecka tradycja”?
Zalążki już mamy- kupowanie, telewizja, koncerty, mecze, portale społecznościowe. Quasi religią jest już chyba facebook, czy twitter…
Hołdys ładnie napisał ostatnio, że żyjemy w kulturze przemijania.
Szczególnie gadżetów technicznych.
Z epoki „Bambino” do mobilnego internetu w 50 lat.
Natura nie znosi próżni, więc ludzie wynajdą sobie zajęcie właściwe dla siebie- zależne od wiedzy, osobowości, talentów, chęci.
I wybiorą w ramach swobody wyboru, a nie odgórnie narzuconą koncepcję wypełniania wolnego czasu.
Choć dla części z nich msze, posty, rekolekcje, modlitwy, będą ważnym, immanentnym składnikiem ich życia- również w ramach swobody wyboru…….
Tym bardziej, że konkurencja na rynku religii i idei jest ostra.
zezem
26 października o godz. 12:50
Szanowny Panie zezem
Uderzyl Pan w stol i wini nozyce.
Slawomirski
mpn
26 października o godz. 14:55
ufanie bez kontroli to glupota(stan umyslu czesto spotykany w Polsce)
Slawomirski
Ktoś tu napisał, że doświadcza osobiście bożej miłości. Musi to być specjalny egzemplarz, bo na pewno jest, o niebo lepszy od: dziecka umierającego na raka, kobiety, która urodziła siedmioro dzieci (jak pambuk przykazał) żyje w nędzy i ma męża pijaka co ją co i rusz leje, i milionów innych ludzi którzy nic złego nikomu nie zrobili, a życie ich jest piekłem na ziemi. Chyba, że są to potomkowie tych, którzy zostali przez dobrego boga wyklęci do któregoś tam pokolenia; tylko, że wtedy trzeba mówić o bogu okrutniku, a nie emanującym miłością.
PS. Jaki umysł trzeba mieć, żeby uwierzyć, że jest się właśnie tą osobą, która jest traktowana przez jakiegoś boga w sposób szczególny? To coś więcej niż megalomania. Chyba zwykły fijoł.
Sławomirski:
A nad iloma rzeczami możesz mieć kontrolę?
Nad własnym sumieniem? Uczuciami? Stanem własnej osoby?
Nie mówiąc już o świecie zewnętrznym.
Nie mając kontroli nad samym sobą trudno jest mówić o kontroli świata zewnętrznego.